Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KOTA mam…I teraz zaczynam się bać…


adam_mk

Recommended Posts

Mamy dwa scenariusze. Potwór z Muratora, o którym wszyscy słyszeli, nikt nie widział. Jakaś niewyraźna fotka z zarysami postaci wystarczy.

Drugi, mała sympatyczna Murilla. Można by obserwować jak rośnie, rozwija się.

 

Tak , czy owak, Forum już dojrzało do swojego własnego potwora. Adam, ja Cię wspieram, ale to Twój wątek. Bądź człowiekiem, pokaż coś.

 

Kendra- to też potwory, ale moje i je lubię. Odpowiedni montaż i w rezultacie sielanka. Się z tv uczę :stirthepot:

Marynata- kotów już niestety nie ma, a psy pewno będą, materiał jest , pewnie kiedyś poskładam. Prawda, że nawet kiczowatej muzyki da się czasem słuchać. :stereo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 211
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Adam się boi.

Fajna , nastrojowa historia... Znacie :confused: :no:

 

Czarny kot

 

Nie spodziewam się i nie wymagam wiary dla wielce dziwnej i wielce

skądinąd poufnej opowieści, którą chcę pismem utrwalić. Byłbym

szaleńcem, gdybym się tego spodziewał w chwili, gdy własne moje zmysły

odmawiają mi swego świadectwa. Szaleńcem jednak nie jestem - i mam

zupełną pewność, że nie majaczę. Przecież jutro - umieram, dziś tedy

pragnąłbym ulżyć swej duszy spowiedzią.

 

Moim zamiarem bezpośrednim jest - jasne, treściwe i bezstronne podanie

do wiadomości powszechnej szeregu nagich zdarzeń z zakresu życia

domowego. Zdarzenia owe w skutkach- przeraziły mię- wzięły na męki -

unicestwiły. Mimo to nie będę próbował wyświetlania ich istoty. Dla mnie

osobiście ukazały się od strony zgrozy, więcej baroku. Kiedyś, być może,

znajdzie się umysł, który zmorę moją sprowadzi do poziomu zjawisk

oklepanych - umysł pogodniejszy, logiczniejszy i o wiele mniej od mego

płomienny, który w wypadkach ze zgrozą przeze mnie głoszonych wykryje

jeno zwykłą następczość przyczyn i skutków, niezmiernie zgodnych z

ładem codziennym.

 

Od dziecka zdradzałem miękkość i ludzkość uczuć. Tkliwość mego serca

była tak znamienna, że dzięki niej stałem się kozłem ofiarnym mych

kolegów. szczególnie przepadałem za zwierzętami i za zgodą rodziców

posiadałem wielce różnorodny zespół ulubieńców. Cały niemal czas

spędzałem w ich towarzystwie i nigdy nie czułem się tak szczęśliwy, jak

wówczas gdy je darzyłem pokarmem i pieszczotą.

 

Ta osobliwość mego przyrodzenia wzrastała wraz z wiekiem i gdym

zmężniał, stąd głównie czerpałem moje uciechy. Tym, którzy darzą

uczuciem wiernego i zmyślnego psa, nie mam potrzeby tłumaczenia istoty

i stopnia zadowoleń płynących z owego źródła.

 

W bezinteresownej miłości zwierzęcia, w jego nie szczędzącym własnego

życia poświęceniu tkwi coś, co bezpośrednio porusza serce ludzi, którzy

częstokroć mieli sposobność stwierdzenia wątłej przyjaźni i słomianej

wierności człowieka w oryginale.

 

Ożeniłem się wcześnie i z radością wykryłem w żonie mej zgodność

upodobań. Zauważywszy mój pociąg do tych domowych pieszczochów, nie

przeoczyła nigdy sposobności dostarczenia mi okazów najbardziej

uroczych. Mieliśmy- ptaki, rybę złotą, pięknego psa, króliki, małą małpkę

i kota.

 

Ten ostatni był okazem zastanawiająco krzepkim i wspaniałym, całkowicie

czarnego futra i przedziwnej zmyślności. Mówiąc o jego inteligencji, żona

moja, nie pozbawiona w głębi duszy zabobonów, częstokroć napomykała

o rozpowszechnionym w starożytności wierzeniu, które we wszystkich

czarnych kotach widziało przerzucone czarownice. Nie znaczy to wszakże,

aby zawsze w takich razach zachowywała powagę - i jeśli czynię ową

wzmiankę, czynię ją po prostu dlatego, że w tej właśnie chwili przyszła mi

do głowy.

 

Pluton - tak się nazywał kot - c.d.n.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, przeciwnie, ja tak tylko w oczekiwaniu na fotki . Dla rozluźnienia napięcia ...

 

c.d.

Pluton - tak się nazywał kot - był moim ulubieńcem, moim towarzyszem.

Sam osobiście podawałem mu pokarm - włóczył się ze mną wszędzie,

gdziekolwiek poszedłem. Nie bez trudności wymogłem na nim

posłuszeństwo zakazowi włóczenia się ze mną po ulicach. Przyjaźń nasza

trwała w tym stanie lat kilka, w których czasie całokształt mego charakteru

i usposobienia pod wpływem Demona Niewstrzemięźliwego - rumienię się

na owo wyznanie - uległ zasadniczym zmianom na gorsze. Z dnia na

dzień stawałem się coraz pochmurniejszy, coraz skorszy do gniewów,

coraz obojętniejszy na uczucia innych ludzi. Pozwalałem sobie na

używanie słów grubiańskich w stosunku do mojej żony. W końcu -

gwałciłem nietykalność jej osoby. Zmiana mego usposobienia, ma się

rozumieć, dała we znaki moim nieszczęsnym ulubieńcom. Nie tylko ich

zaniedbywałem, lecz i dręczyłem. Wszakże - co do Plutona - miałem dla

niego sporo jeszcze względów, które mi wzbraniały złego z nim obejścia,

podczas gdy nie doznawałem żadnych skrupułów w dręczeniu królików,

małpy, a nawet psa, jeśli przypadkowo lub przyjaźnie stawały mi na

drodze. Atoli zło moje coraz bardziej zuchwaliło się we mnie - które

bowiem zło dorówna Alkoholowi! - i wreszcie sam Pluton, który obecnie

starzał się i, co idzie za tym, nieco zeszkaradniał - sam PLuton zaczął

wyczuwać skutki znikczemnienia mojego charakteru.

 

Pewnej nocy, gdy powróciłem do domu z jednej nałogowo przeze mnie

odwiedzanej nory zamiejskiej, uroiłem sobie, iż kot unika mojej

obecności. Schwyciłem go za kark - on zaś, spłoszony moją przemocą, z

lekka poranił mi zębami rękę. Owładnęła mną nagle wściekłość demona.

Straciłem przytomność. Zdawało się, iż duch mój przyrodzony znienacka

wymknął mi się z ciała i przepojona ginem, nadszatańska złość przenikła

każde włókno mej istoty. Z kieszeni kamizelki wyszarpnąłem scyzoryk i

otworzyłem. Porwałem biedne zwierze za gardło i śmiało wyważyłem mu z

orbity jedno ślepie! Rumienię się, płonę od wstydu, drżę opisując to

piekła godne okrucieństwo!

 

Gdy ze świtem rozum odzyskałem -... cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...