irqul 19.01.2013 21:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2013 Mamy dwa scenariusze. Potwór z Muratora, o którym wszyscy słyszeli, nikt nie widział. Jakaś niewyraźna fotka z zarysami postaci wystarczy. Drugi, mała sympatyczna Murilla. Można by obserwować jak rośnie, rozwija się. Tak , czy owak, Forum już dojrzało do swojego własnego potwora. Adam, ja Cię wspieram, ale to Twój wątek. Bądź człowiekiem, pokaż coś. Kendra- to też potwory, ale moje i je lubię. Odpowiedni montaż i w rezultacie sielanka. Się z tv uczę Marynata- kotów już niestety nie ma, a psy pewno będą, materiał jest , pewnie kiedyś poskładam. Prawda, że nawet kiczowatej muzyki da się czasem słuchać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marynata 19.01.2013 22:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2013 Żeby tekst nie był proroczy dla tego wątku Wkleisz tu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona Adwalka 21.01.2013 18:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2013 Hmmmmm.. ostatni wpis Adama był 15.01, dzisiaj jest 21.01.... oj coś mi to źle wygląda.....Bardzo źle....Kot pewnie nie zna hasła do forum i dlatego nie ma żadnych wpisów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
compi 21.01.2013 18:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2013 Pewnie wyprowadził Adama na spacer po lesie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kendra 21.01.2013 19:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2013 przestańcie już z tymi złymi przepowiedniami Adam na pewno z kotem na ferie pojechał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona Adwalka 21.01.2013 19:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2013 przestańcie już z tymi złymi przepowiedniami Adam na pewno z kotem na ferie pojechał I wylegują się pod palmami ........ A my tu biedni, zasypani śniegiem, czekamy na zdjęcia Tak, taki scenariusz też jest możliwy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kendra 21.01.2013 21:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Stycznia 2013 jak to taki kot który lubi śnieg to może go do Rosji wyciągnął Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
eniu 22.01.2013 07:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2013 Adam z kotem wleźli do spiżarni i ich stamtąd wywiało, bo im ktoś wentylacje tam zrobił. Tak oto wieszcz padł od idei, które wieścił.... Kota ino szkoda... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kendra 22.01.2013 15:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2013 ino kota ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
eniu 22.01.2013 16:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2013 Ano, ino... Ino kłeta... Tera bedzie lipi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 22.01.2013 17:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2013 Bestio wstrętna, oddaj nam Adama :bash: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marchew 22.01.2013 17:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2013 Pewnie obaj schowali się w mysie dziurze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 22.01.2013 17:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2013 Z ich rozmiarami? Raczej wątpię Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
compi 22.01.2013 17:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2013 A na imię było mu Kieł..... : D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
irqul 22.01.2013 17:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2013 Adam się boi. Fajna , nastrojowa historia... Znacie Czarny kot Nie spodziewam się i nie wymagam wiary dla wielce dziwnej i wielce skądinąd poufnej opowieści, którą chcę pismem utrwalić. Byłbym szaleńcem, gdybym się tego spodziewał w chwili, gdy własne moje zmysły odmawiają mi swego świadectwa. Szaleńcem jednak nie jestem - i mam zupełną pewność, że nie majaczę. Przecież jutro - umieram, dziś tedy pragnąłbym ulżyć swej duszy spowiedzią. Moim zamiarem bezpośrednim jest - jasne, treściwe i bezstronne podanie do wiadomości powszechnej szeregu nagich zdarzeń z zakresu życia domowego. Zdarzenia owe w skutkach- przeraziły mię- wzięły na męki - unicestwiły. Mimo to nie będę próbował wyświetlania ich istoty. Dla mnie osobiście ukazały się od strony zgrozy, więcej baroku. Kiedyś, być może, znajdzie się umysł, który zmorę moją sprowadzi do poziomu zjawisk oklepanych - umysł pogodniejszy, logiczniejszy i o wiele mniej od mego płomienny, który w wypadkach ze zgrozą przeze mnie głoszonych wykryje jeno zwykłą następczość przyczyn i skutków, niezmiernie zgodnych z ładem codziennym. Od dziecka zdradzałem miękkość i ludzkość uczuć. Tkliwość mego serca była tak znamienna, że dzięki niej stałem się kozłem ofiarnym mych kolegów. szczególnie przepadałem za zwierzętami i za zgodą rodziców posiadałem wielce różnorodny zespół ulubieńców. Cały niemal czas spędzałem w ich towarzystwie i nigdy nie czułem się tak szczęśliwy, jak wówczas gdy je darzyłem pokarmem i pieszczotą. Ta osobliwość mego przyrodzenia wzrastała wraz z wiekiem i gdym zmężniał, stąd głównie czerpałem moje uciechy. Tym, którzy darzą uczuciem wiernego i zmyślnego psa, nie mam potrzeby tłumaczenia istoty i stopnia zadowoleń płynących z owego źródła. W bezinteresownej miłości zwierzęcia, w jego nie szczędzącym własnego życia poświęceniu tkwi coś, co bezpośrednio porusza serce ludzi, którzy częstokroć mieli sposobność stwierdzenia wątłej przyjaźni i słomianej wierności człowieka w oryginale. Ożeniłem się wcześnie i z radością wykryłem w żonie mej zgodność upodobań. Zauważywszy mój pociąg do tych domowych pieszczochów, nie przeoczyła nigdy sposobności dostarczenia mi okazów najbardziej uroczych. Mieliśmy- ptaki, rybę złotą, pięknego psa, króliki, małą małpkę i kota. Ten ostatni był okazem zastanawiająco krzepkim i wspaniałym, całkowicie czarnego futra i przedziwnej zmyślności. Mówiąc o jego inteligencji, żona moja, nie pozbawiona w głębi duszy zabobonów, częstokroć napomykała o rozpowszechnionym w starożytności wierzeniu, które we wszystkich czarnych kotach widziało przerzucone czarownice. Nie znaczy to wszakże, aby zawsze w takich razach zachowywała powagę - i jeśli czynię ową wzmiankę, czynię ją po prostu dlatego, że w tej właśnie chwili przyszła mi do głowy. Pluton - tak się nazywał kot - c.d.n. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kendra 22.01.2013 19:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2013 kolejna osoba będzie nam dawkować emocje ja się wykończę z Wami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
irqul 22.01.2013 21:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2013 O, przeciwnie, ja tak tylko w oczekiwaniu na fotki . Dla rozluźnienia napięcia ... c.d.Pluton - tak się nazywał kot - był moim ulubieńcem, moim towarzyszem. Sam osobiście podawałem mu pokarm - włóczył się ze mną wszędzie, gdziekolwiek poszedłem. Nie bez trudności wymogłem na nim posłuszeństwo zakazowi włóczenia się ze mną po ulicach. Przyjaźń nasza trwała w tym stanie lat kilka, w których czasie całokształt mego charakteru i usposobienia pod wpływem Demona Niewstrzemięźliwego - rumienię się na owo wyznanie - uległ zasadniczym zmianom na gorsze. Z dnia na dzień stawałem się coraz pochmurniejszy, coraz skorszy do gniewów, coraz obojętniejszy na uczucia innych ludzi. Pozwalałem sobie na używanie słów grubiańskich w stosunku do mojej żony. W końcu - gwałciłem nietykalność jej osoby. Zmiana mego usposobienia, ma się rozumieć, dała we znaki moim nieszczęsnym ulubieńcom. Nie tylko ich zaniedbywałem, lecz i dręczyłem. Wszakże - co do Plutona - miałem dla niego sporo jeszcze względów, które mi wzbraniały złego z nim obejścia, podczas gdy nie doznawałem żadnych skrupułów w dręczeniu królików, małpy, a nawet psa, jeśli przypadkowo lub przyjaźnie stawały mi na drodze. Atoli zło moje coraz bardziej zuchwaliło się we mnie - które bowiem zło dorówna Alkoholowi! - i wreszcie sam Pluton, który obecnie starzał się i, co idzie za tym, nieco zeszkaradniał - sam PLuton zaczął wyczuwać skutki znikczemnienia mojego charakteru. Pewnej nocy, gdy powróciłem do domu z jednej nałogowo przeze mnie odwiedzanej nory zamiejskiej, uroiłem sobie, iż kot unika mojej obecności. Schwyciłem go za kark - on zaś, spłoszony moją przemocą, z lekka poranił mi zębami rękę. Owładnęła mną nagle wściekłość demona. Straciłem przytomność. Zdawało się, iż duch mój przyrodzony znienacka wymknął mi się z ciała i przepojona ginem, nadszatańska złość przenikła każde włókno mej istoty. Z kieszeni kamizelki wyszarpnąłem scyzoryk i otworzyłem. Porwałem biedne zwierze za gardło i śmiało wyważyłem mu z orbity jedno ślepie! Rumienię się, płonę od wstydu, drżę opisując to piekła godne okrucieństwo! Gdy ze świtem rozum odzyskałem -... cdn. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hes 22.01.2013 21:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2013 (edytowane) kolejna osoba będzie nam dawkować emocje ja się wykończę z Wami Tu masz całość, jak ci pilno: http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/czarny-kot.html Edytowane 22 Stycznia 2013 przez hes Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kendra 23.01.2013 13:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2013 dziękuję.. ależ obrzydlistwo... brrr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona Adwalka 23.01.2013 19:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2013 Ósmy dzień mija... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.