Kominki Piotr Batura 03.02.2013 08:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 Bader. Napisałeś w końcu coś mądrego, tylko pewnie nawet nie wiesz w którym miejscu, albo dalej idziesz w zaparte:) Michalba. Dajmy szansę naszemu "młodemu" koledze W.J. Niech się wykaże. A jak mu piórka opadną, wiem gdzie mieszka . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Witold Jaworski 03.02.2013 23:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2013 (edytowane) Witold, wszystko już chyba masz - będziemy się mogli kąpać czy zapisać się do "morsów":lol2:? ]No to jedziemy dalej… Kiedy słyszę coś o spalaniu drewna, wodzie i buforze - jestem najszybciej jak mogę…bo to najtańsze grzanie w perspektywie najbliższych 20 lat, tylko.. no wlaśnie Michalba, Zapotrzebowanie na ogrzanie domu 6KW to przyzwoity i realny wynik, przy czym warto zaznaczyć, że dotyczy temp. obliczeniowej przy -16st., która zdarza się przez 20-24 dni sezonu co stanowiło 10% ostatniego dość mroźnego okresu grzewczego - tylko wtedy nosimy najwięcej drewna. Później lajcik bo coraz mniej - trzeba to lubieć lub polubieć. Zbiornik CWU 350 litrów plus jakieś 20 na wodę w rurkach, trzech grzejnikach i nasadce - razem ok.370 litrów. Żeby to zagrzać od 10 do 60 st. potrzeba dostarczyć 21,5 KW Wtedy nasadka 4KW /o ile tyle ma - zaraz napiszę jak to sprawdzić przed zakupem/ zamelduje ,że "zadanie wykonane" po ok. 5 godzinach. Przy 220 litrach /200 zbiornik+20 grzejniki, rurki i nasadka = ok.13KW mocy/ będzie zagrzane po ok. trzech godzinach. Wtedy jest pewien dyskomfort, bo trzeba będzie po jednej kąpieli chwilę poczekać z drugą i w tym czasie palić dalej. Teraz zależy - jak to ktoś już pisał - jak szybki będzie rozbiór CWU czyli jak rodzinka często będzie się pluskać w wannie bo znowu trzeba będzie palić dalej….Z tą /3-4KW/ nasadką rzeczywiście trudno liczyć na pełen komfort. Żeby osiągnąć przyzwoity wynik 2-2,5 godz. musiałbyś ciągnąć ciepłą wodę z nasadki o mocy 8,6 KW i tu jak słusznie zauważył Bader /muszę koniecznie poświęcić chwilę jego wpisowi/ ma znaczenie wkład na którym pracuje nasadka. Tyle teoria, teraz czas na doświadczenia z przećwiczonego tematu: Chcę dogłębnie przedstawić jak pracuje moja nasadka i niewielkie tu ma znaczenie, ze grzeje tylko wodę do CO - na co idzie rozbiór wody z bufora jest bez znaczenia. Ogrzewam nasadką bufor 500 l wody w przedziale od 20 do 70st. w czasie ok. 2,5 -3 godzin czyli dostarczam ok.29KW energii. Wynika z tego ,że nasadka pracuje z mocą ok. 10KW. Na tabliczce znamionowej pisze -moc nominalna 9KW, a jak zwykle moc maksymalna zależy ode mnie czyli ilości zapakowanego drewna do wkładu. Spalam wtedy we wkładzie bardzo szybko od 12-15 kg drewna dwuletniego drobnego(!) graba /w trzech załadunkach 6+5+4kg/ czyli generuję ok.52,5 KW energii. Zatem w wodę nie idzie aż 45% wytworzonej energii i jest to ilość bardzo przyzwoita w przypadku wkładu i nasadki przeznaczona na straty promieniowania przez podwójną szybę , oddawanie ciepła do szamotów w ciepłej obudowie oraz podmieszanie wody między zasilaniem i powrotem aby zapewnić 60st na powrocie do bufora. Teoria na wykładach w prestiżowych szkołach mówi o 35 - 45% mocy wkładu odbieranych przez nasadkę wodną, wkłady o dużym zładzie wody przekazują do niej ok.65% dostarczonej energii. Moja nasadka mieści w sobie ok.40 litrów wody, zaś powierzchnia przekazywania ciepła ze spalin do wody czyli kontaktu spalin z blachą za którą znajduje się woda wynosi aż 1,25 mkw! To ona decyduje o mocy nasadki!!! Specjalnie nie podaję producenta, bo to bez znaczenia /wierzę wszystkim lecz ich sprawdzam!/ abyś mógł michalba sam ocenić te które cię interesują właśnie po tej powierzchni - jaką mają moc rzeczywistą w odniesieniu do sprawdzonej empirycznie mojej nasadki. Jeszcze temat wkładu i już zmykam… Bader napisał: Nasadki wodne generalnie funkcjonują w oparciu o niską sprawność samego pieca grzewczego. Nie uzyskasz 4kW energii z pieca , którego straty ( czyli energia oddawana do przewodu kominowego ) wynosi 2kWh. Mam zainstalowaną podobną nasadkę ( o trochę większej pojemności i teoretycznie większej mocy 4,5 - 14,5 kWh ) i d..a , pracuje z wydajnością ok. 0,7-1 kWh. Dlaczego ? Jest dokładnie na odwrót: Nasadka jest wymiennikiem i szybkie spalanie drewna we wkładzie /najbardziej ekologiczne/ wyzwalające dużą temp. spalin i moc jest w niej zamieniane na gorącą wodę, a schłodzone spaliny idą do komina nie niszcząc go. Nasadka dostając jakieś odpadki energetyczne z wkładu protestuje i odmawia współpracy zalepiając się smołą. Mam to opomiarowane: w górnej części paleniska wkładu temperatura spalin 650-750st, zaś po przejściu przez nasadkę na wejściu do komina 170st. - odbiór ciepła wyśmienity. Po kolejnych rozpaleniach temp. na wejściu do komina wzrasta do 220-230 st co pozwala mi na podłączenie nasadki do komina murowanego z cegły bez koszulki stalowej!! Bader, spróbuj tak: -wyczyść kanały w nasadce, bo puszczając do nich takie znikome ilości ciepła pewnie je zasmalcowaleś stąd ten 1KW wydajności -sprawdź czy masz możliwość ustawienia temp. na powrocie do nasadki na poziomie 60 st -ułóż 6 drobnych polan /tj. ok.6kg drewna/ o przekroju do 6-8 cm w "studnię" po dwa na krzyż i spal na otwartym wylocie spalin /jeśli masz szyber to ma być otwarty!/ -dopływ powietrza do wkładu otwarty na maksa, po 10-15 minutach gdy się drewno rozpali w całości przymykasz do 50% -otwórz te grzejniki buforujące, żebyś nie był zdziwiony co się stanie, -kontrolujesz temp. na wyjściu z nasadki na poziomie max.70 do 80 st w razie wzrostu temp. przymykasz dopływ powietrza ale nie szyber /jeśli jest/ -drugi załadunek po wypaleniu pierwszego do temp żaru, nieco mniejszy 4-5 kg, bo przy pierwszym wkład się rozgrzewa, drugi już spala się właściwie, -w razie potrzeby trzeci mniejszy załadunek 3-4 kg - koniecznie napisz czy coś się zmieniło? Mam nadzieję, że przy moich wypracowaniach skoro zamykam 2-3 posty w jednym dacie mi trochę czasu na odpowiedzi - na tygodniu to dla mnie może być problem… pozdrawiam serdecznie Edytowane 4 Lutego 2013 przez Witold Jaworski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Witold Jaworski 04.02.2013 06:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2013 Bader, zdanie :"-kontrolujesz temp. na wyjściu z nasadki na poziomie max.70 do 80 stw razie wzrostu temp. przymykasz dopływ powietrza ale nie szyber /jeśli jest/"dotyczy oczywiście temperatury wody wychodzącej z nasadki, a nie spalin.Zabrzmiało to trochę dwuznacznie stąd dodatkowa interpretacja,pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Forest-Natura 04.02.2013 06:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2013 Witam. No toś poleciał z tą instrukcją dla Badera ... teraz będziesz miał okazję przeczytać na czym się kompletnie nie znasz i że Bader ma najlepszy deflektor na świecie ... Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
michalba 04.02.2013 07:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2013 Witam. No toś poleciał z tą instrukcją dla Badera ... teraz będziesz miał okazję przeczytać na czym się kompletnie nie znasz i że Bader ma najlepszy deflektor na świecie ... Pozdrawiam. Forest, było miło - niech się NIE ZACZNIE!!! - wiesz co... Szanuję Ciebie i Badera i bardzo mnie [i może parę innych osób] interesuje merytoryczna odpowiedź Badera [wielkie dzięki za opinię], który mimo że tajemniczą osoba jest [i dobrze...] i nie dzieli się opisem swojego [nieakumulacyjnego?] systemu ogrzewania, pewnie jest specem od wyciśnięcia z niego ostatniego[-niej] W x s .Ja chciałbym się [od każdego] czegoś dowiedzieć - wielkie dzięki Witold!!! BADER - nie zrażaj się, please ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bohusz 04.02.2013 08:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2013 Bader, zdanie : "-kontrolujesz temp. na wyjściu z nasadki na poziomie max.70 do 80 st w razie wzrostu temp. przymykasz dopływ powietrza ale nie szyber /jeśli jest/" dotyczy oczywiście temperatury wody wychodzącej z nasadki, a nie spalin. Zabrzmiało to trochę dwuznacznie stąd dodatkowa interpretacja, pozdrawiam Według mnie błedem byłoby pomijanie temperatury spalin. No ale oczywiście nie na zasadzie siedzieć i obserwować termometr, aby nie marnować ciepła w komin... potem ręcznie korygować ilość powietrza do paleniska, jednocześnie biorąc pod uwagę, aby temperatura zadana wody było stabilna... No przecież XXI wiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bader 05.02.2013 00:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2013 ]No to jedziemy dalej… Kiedy słyszę coś o spalaniu drewna, wodzie i buforze - jestem najszybciej jak mogę…bo to najtańsze grzanie w perspektywie najbliższych 20 lat, tylko.. no wlaśnie Michalba, Zapotrzebowanie na ogrzanie domu 6KW to przyzwoity i realny wynik, przy czym warto zaznaczyć, że dotyczy temp. obliczeniowej przy -16st., która zdarza się przez 20-24 dni sezonu co stanowiło 10% ostatniego dość mroźnego okresu grzewczego - tylko wtedy nosimy najwięcej drewna. Później lajcik bo coraz mniej - trzeba to lubieć lub polubieć. Zbiornik CWU 350 litrów plus jakieś 20 na wodę w rurkach, trzech grzejnikach i nasadce - razem ok.370 litrów. Żeby to zagrzać od 10 do 60 st. potrzeba dostarczyć 21,5 KW Wtedy nasadka 4KW /o ile tyle ma - zaraz napiszę jak to sprawdzić przed zakupem/ zamelduje ,że "zadanie wykonane" po ok. 5 godzinach. Przy 220 litrach /200 zbiornik+20 grzejniki, rurki i nasadka = ok.13KW mocy/ będzie zagrzane po ok. trzech godzinach. Wtedy jest pewien dyskomfort, bo trzeba będzie po jednej kąpieli chwilę poczekać z drugą i w tym czasie palić dalej. Teraz zależy - jak to ktoś już pisał - jak szybki będzie rozbiór CWU czyli jak rodzinka często będzie się pluskać w wannie bo znowu trzeba będzie palić dalej….Z tą /3-4KW/ nasadką rzeczywiście trudno liczyć na pełen komfort. Żeby osiągnąć przyzwoity wynik 2-2,5 godz. musiałbyś ciągnąć ciepłą wodę z nasadki o mocy 8,6 KW i tu jak słusznie zauważył Bader /muszę koniecznie poświęcić chwilę jego wpisowi/ ma znaczenie wkład na którym pracuje nasadka. Tyle teoria, teraz czas na doświadczenia z przećwiczonego tematu: Chcę dogłębnie przedstawić jak pracuje moja nasadka i niewielkie tu ma znaczenie, ze grzeje tylko wodę do CO - na co idzie rozbiór wody z bufora jest bez znaczenia. Ogrzewam nasadką bufor 500 l wody w przedziale od 20 do 70st. w czasie ok. 2,5 -3 godzin czyli dostarczam ok.29KW energii. Wynika z tego ,że nasadka pracuje z mocą ok. 10KW. Na tabliczce znamionowej pisze -moc nominalna 9KW, a jak zwykle moc maksymalna zależy ode mnie czyli ilości zapakowanego drewna do wkładu. Spalam wtedy we wkładzie bardzo szybko od 12-15 kg drewna dwuletniego drobnego(!) graba /w trzech załadunkach 6+5+4kg/ czyli generuję ok.52,5 KW energii. Zatem w wodę nie idzie aż 45% wytworzonej energii i jest to ilość bardzo przyzwoita w przypadku wkładu i nasadki przeznaczona na straty promieniowania przez podwójną szybę , oddawanie ciepła do szamotów w ciepłej obudowie oraz podmieszanie wody między zasilaniem i powrotem aby zapewnić 60st na powrocie do bufora. Teoria na wykładach w prestiżowych szkołach mówi o 35 - 45% mocy wkładu odbieranych przez nasadkę wodną, wkłady o dużym zładzie wody przekazują do niej ok.65% dostarczonej energii. Moja nasadka mieści w sobie ok.40 litrów wody, zaś powierzchnia przekazywania ciepła ze spalin do wody czyli kontaktu spalin z blachą za którą znajduje się woda wynosi aż 1,25 mkw! To ona decyduje o mocy nasadki!!! Specjalnie nie podaję producenta, bo to bez znaczenia /wierzę wszystkim lecz ich sprawdzam!/ abyś mógł michalba sam ocenić te które cię interesują właśnie po tej powierzchni - jaką mają moc rzeczywistą w odniesieniu do sprawdzonej empirycznie mojej nasadki. Jeszcze temat wkładu i już zmykam… Bader napisał: Nasadki wodne generalnie funkcjonują w oparciu o niską sprawność samego pieca grzewczego. Nie uzyskasz 4kW energii z pieca , którego straty ( czyli energia oddawana do przewodu kominowego ) wynosi 2kWh. Mam zainstalowaną podobną nasadkę ( o trochę większej pojemności i teoretycznie większej mocy 4,5 - 14,5 kWh ) i d..a , pracuje z wydajnością ok. 0,7-1 kWh. Dlaczego ? Jest dokładnie na odwrót: Nasadka jest wymiennikiem i szybkie spalanie drewna we wkładzie /najbardziej ekologiczne/ wyzwalające dużą temp. spalin i moc jest w niej zamieniane na gorącą wodę, a schłodzone spaliny idą do komina nie niszcząc go. Nasadka dostając jakieś odpadki energetyczne z wkładu protestuje i odmawia współpracy zalepiając się smołą. Mam to opomiarowane: w górnej części paleniska wkładu temperatura spalin 650-750st, zaś po przejściu przez nasadkę na wejściu do komina 170st. - odbiór ciepła wyśmienity. Po kolejnych rozpaleniach temp. na wejściu do komina wzrasta do 220-230 st co pozwala mi na podłączenie nasadki do komina murowanego z cegły bez koszulki stalowej!! Bader, spróbuj tak: -wyczyść kanały w nasadce, bo puszczając do nich takie znikome ilości ciepła pewnie je zasmalcowaleś stąd ten 1KW wydajności -sprawdź czy masz możliwość ustawienia temp. na powrocie do nasadki na poziomie 60 st -ułóż 6 drobnych polan /tj. ok.6kg drewna/ o przekroju do 6-8 cm w "studnię" po dwa na krzyż i spal na otwartym wylocie spalin /jeśli masz szyber to ma być otwarty!/ -dopływ powietrza do wkładu otwarty na maksa, po 10-15 minutach gdy się drewno rozpali w całości przymykasz do 50% -otwórz te grzejniki buforujące, żebyś nie był zdziwiony co się stanie, -kontrolujesz temp. na wyjściu z nasadki na poziomie max.70 do 80 st w razie wzrostu temp. przymykasz dopływ powietrza ale nie szyber /jeśli jest/ -drugi załadunek po wypaleniu pierwszego do temp żaru, nieco mniejszy 4-5 kg, bo przy pierwszym wkład się rozgrzewa, drugi już spala się właściwie, -w razie potrzeby trzeci mniejszy załadunek 3-4 kg - koniecznie napisz czy coś się zmieniło? Mam nadzieję, że przy moich wypracowaniach skoro zamykam 2-3 posty w jednym dacie mi trochę czasu na odpowiedzi - na tygodniu to dla mnie może być problem… pozdrawiam serdecznie Wreszcie coś merytorycznego Z koncepcją czy liczbami można polemizować, z bajkami z mchu i paproci gorzej. Wybierając nasadkę kierowałem się ideą odzyskiwania ciepła traconego przez wkład na paliwo stałe , który daleki jest od doskonałości. Ty , mój drogi poszedłeś inną drogą - chciałeś zapewnić sobie konkretną energię cieplną. Błędem Twojego rozumowania jest twierdzenie ,że szybkie spalanie jest najbardziej eko. Otóż nie szybkie a w wysokiej temperaturze , co nie zawsze jest równoznaczne. Moja nasadka spełnia doskonale swoją funkcję , tj. zapewnia CW dla rodziny ( choć spodziewałem się jeszcze trochę CO ) odbierając ciepło z tej części energii , która przeznaczona była na straty. Mam również możliwość palenia w zbliżony sposób do Twojego , ale korzystam z tego w wyjątkowych wypadkach ( najazd wielu gości lub okres małej eksploatacji kominka ) Różnica jest widoczna raczej w ilości opału. Podana przez Ciebie waga ( 15 kg suchego graba - choć nie drobnego ) zapewnia mi ogrzanie 520m3 kubatury budynku oraz ciepłą wodę dla 3-4 osób na okres ok. 10-12 h. Dane te są szacunkowe- trudno mi wyliczać na tak krótki okres czasu - kominek rozpalam na przełomie września - pażdziernika a wygaszam w maju -czerwcu. W miarę niezmienna jest temperatura spalin po opuszczeniu układu - oscyluje w przedziale 90-120C ( za wyjątkiem najazdu gości - wtedy rośnie do ok. 150C ) I tu jest pies pogrzebany Wykraplanie spalin występuje przy spadku poniżej 90C ! Temperatury wyższe są informacją o spadku ekonomiki spalania , a co za tym idzie sprawności całego układu. Do tego należy jeszcze dołożyć w obliczeniach przepływ powietrza przez układ. Kiedyś wyliczyłem sobie ,że do spalenia 1 kg drewna potrzeba bodajże ok. 1,7-2,5 m3 powietrza , dlatego większy przepływ de facto zwiększa też straty . Jeżeli do spalenia 1kg drewna zużyjesz np. 3m3 lub 60m3 powietrza przy stałej temperaturze spalin ( podanej przez Ciebie ) 170C , to mam nadzieję ,że dostrzeżesz różnicę. Szanowni bajkopisarze nie dostrzegają Całe clou zawiera się w tym, aby wytworzyć b. wysoką temperaturę w komorze spalania( i na tym poziomie przzekazać ją do obudowy ) , przy maksymalnie minimalnym dopływie powietrza ( im mniej powietrza , tym mniej samych spalin i mniejsza strata ) i masz wszystko- ekonomikę i ekologię Dla laików i niegramotnych wyjaśniam - komora spalania to przestrzeń między dnem wkładu a deflektorem Powyżej jest komora dymowa zwana czopuchem ( tak mnie uczono ) a przyłącze spalinowe nie jest czopuchem ! Mam nadzieję ,że zweryfikujesz podane przeze mnie informację ( może coś poprawisz etc. ) i będziesz miał dzięki temu jakieś fajne przemyślenia . pzdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bader 05.02.2013 00:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2013 Forest, było miło - niech się NIE ZACZNIE!!! - wiesz co... Szanuję Ciebie i Badera i bardzo mnie [i może parę innych osób] interesuje merytoryczna odpowiedź Badera [wielkie dzięki za opinię], który mimo że tajemniczą osoba jest [i dobrze...] i nie dzieli się opisem swojego [nieakumulacyjnego?] systemu ogrzewania, pewnie jest specem od wyciśnięcia z niego ostatniego[-niej] W x s .Ja chciałbym się [od każdego] czegoś dowiedzieć - wielkie dzięki Witold!!! BADER - nie zrażaj się, please ... Ależ Michale , dzieliłem się wielokrotnie opisem swojego systemu ( może poza drobiazgami , które zapewniają mi w miarę stabilny dochód ) Czy jestem specem od ciśnięcia ? Nie wiem , ale staram się tutaj lansować taki tok myślenia , zamiast lansować jakieś produkty czy polować na klientów.A zrażać się- daj spokój Im więcej docinków, inwektyw czy argumentów ad personam , zamiast konkretów , tym bardziej jestem pewny ,że trafiam w sedno. pzdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Forest-Natura 05.02.2013 14:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2013 Witam. komora spalania to przestrzeń między dnem wkładu a deflektorem Powyżej jest komora dymowa zwana czopuchem ( tak mnie uczono ) a przyłącze spalinowe nie jest czopuchem ! Ha ... a nie mówiłem że o deflektor "zahaczy" ... U Ciebie Bader, komora dymowa powoduje już tylko straty, w paleniskach "normalnych" wyciska jeszcze ze spalin, jak z cytrynki jakieś 200 stopni więcej podnosząc sprawność i ilość kilowatów, którą można śmiało wykorzystywać chociażby do ładowania nasady wodnej dużo większej ... tudzież do innych urządzeń ... Obrazowo to przedstawiając, paleniska do których jesteś przyzwyczajony mają na wylocie tyle, ile jest np. na wylocie nasady wodnej przy paleniskach, do których wiele innych osób jest przyzwyczajonych. Wywody że ta czy inna osoba lansuje jakieś wyroby, tudzież poluje tutaj na klienta, podczas gdy Twoja persona jest forumowym Don Kichot'em, jest mało eleganckie ... Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Witold Jaworski 05.02.2013 19:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2013 Według mnie błedem byłoby pomijanie temperatury spalin. No ale oczywiście nie na zasadzie siedzieć i obserwować termometr, aby nie marnować ciepła w komin... potem ręcznie korygować ilość powietrza do paleniska, jednocześnie biorąc pod uwagę, aby temperatura zadana wody było stabilna... No przecież XXI wiek Bohusz, BINGO! Nie chcąc komplikować dodatkowo nieśmiałej porady dla Badera / a nie instrukcji!/ dalszymi wytycznymi poprosiłem o spalenie 6 kg drewna, przy dokładnie opisanej regulacji powietrza na dopływie bo przy tej ilości nie osiągnie większej temp. w kominie jak 300-400 st przy kiepskiej nasadce. Ale ponieważ zakres podanej mocy nasadki od 4,5 do 14,5KW budzi szacunek więc nie powinien przy tej ilości spalonego drewna przekroczyć 150-200 st.na wlocie do komina więc można uznać temp. spalin za sprawę drugorzędną. Ograniczając temp wody na wyjściu z nasadki jednocześnie ogranicza wzrost temp spalin na wejściu do komina. Dopytywanie o sterowanie jakie posiada Bader byłoby nietaktem więc zaproponowałem najprostsze sprawdzone rozwiązanie, bo szokiem jest dla mnie możliwość pracy takiej wypasionej nasadki z mocą 1KW jak napisał… dzięki za uwagę, pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
margod 05.02.2013 21:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2013 Witaj Witold. Super że tu zawitałeś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bader 05.02.2013 22:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2013 Witam. Ha ... a nie mówiłem że o deflektor "zahaczy" ... U Ciebie Bader, komora dymowa powoduje już tylko straty, w paleniskach "normalnych" wyciska jeszcze ze spalin, jak z cytrynki jakieś 200 stopni więcej podnosząc sprawność i ilość kilowatów, którą można śmiało wykorzystywać chociażby do ładowania nasady wodnej dużo większej ... tudzież do innych urządzeń ... Obrazowo to przedstawiając, paleniska do których jesteś przyzwyczajony mają na wylocie tyle, ile jest np. na wylocie nasady wodnej przy paleniskach, do których wiele innych osób jest przyzwyczajonych. Wywody że ta czy inna osoba lansuje jakieś wyroby, tudzież poluje tutaj na klienta, podczas gdy Twoja persona jest forumowym Don Kichot'em, jest mało eleganckie ... Pozdrawiam. Oj, Forest, Forest I znowu przypisujesz mi autorstwo głupot, których nie napisałem:( Myślisz ,że po cholerę mam czopuch pogięty jak paragraf i żebrowany jak stary kaloryfer ? Dla ozdoby? W nim odbierane jest to , co przepuścił deflektor i poza jeszcze jedną ważną funkcją do tego głównie służy.A Ty wyjeżdżasz z jakimiś stratami Sprawność wkładu to sprawność wkładu, a nie całego tego dodanego szmelcu ( nie słyszałem ,żeby producenci dodawali to gratis do kompletu ) Pomierz, z łaski swojej kiedyś temperaturę poszczególnych części wkładu a przekonasz się ,że w ''przewietrzonych'' najwyższa temperatura jest w górnej części, bo dolna jest mocno wyizolowana , coby drzwiczki się nie wypaczyły ( jak to się często zdarzało parę lat temu ) Sprawdzianem sprawności jest masa + temperatura spalin trafiająca do komina - a tu , wybacz jesteś daleko w tyle Może poczytaj sobie o temperaturach spalin ze spalania drewna, o kominach, zaniku ciągu etc. To są wyznaczniki, do których należy dążyć, a nie uparcie wmawiać ludziom, że 200C na wejściu do komina ( masę umiejętnie pominąwszy ) to dobry wynik. Może jeszcze przeczytaj sobie , co piszą producenci nasadek? Służą do odzyskiwania ciepła ze strat czy okradania wkładu z energii przezeń wytworzonej pzdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kominki Piotr Batura 05.02.2013 22:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2013 Tak więc Witoldzie Jaworski, twoja przystawka to urządzenie li tylko do odzyskiwania strat, a Ziomal jest daleko w tyle... Zaczęło się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bader 05.02.2013 22:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2013 Bohusz, BINGO! Nie chcąc komplikować dodatkowo nieśmiałej porady dla Badera / a nie instrukcji!/ dalszymi wytycznymi poprosiłem o spalenie 6 kg drewna, przy dokładnie opisanej regulacji powietrza na dopływie bo przy tej ilości nie osiągnie większej temp. w kominie jak 300-400 st przy kiepskiej nasadce. Ale ponieważ zakres podanej mocy nasadki od 4,5 do 14,5KW budzi szacunek więc nie powinien przy tej ilości spalonego drewna przekroczyć 150-200 st.na wlocie do komina więc można uznać temp. spalin za sprawę drugorzędną. Ograniczając temp wody na wyjściu z nasadki jednocześnie ogranicza wzrost temp spalin na wejściu do komina. Dopytywanie o sterowanie jakie posiada Bader byłoby nietaktem więc zaproponowałem najprostsze sprawdzone rozwiązanie, bo szokiem jest dla mnie możliwość pracy takiej wypasionej nasadki z mocą 1KW jak napisał… dzięki za uwagę, pozdrawiam Drogi Witoldzie. Nie mam możliwości załadunku 6kg:( Musiałbym pewnie przerwać palenie , wychładzając dom- za co kara byłaby sroga Dołożenie też nie byłoby miarodajne - w czasie dokładania na dnie kominka mam ok. 5-10 cm żaru, więc pewnie wyszłyby jakieś głupoty. Regulację za to mogę Ci opisać: po dołożeniu kilkunastu kilogramów drewna ( lub więcej , w zależności od pogody ) wstępnie odgazowuje drewno i pojawieniu się płomieni ( 3-5min ), zamykam dwa szybry oraz główny dolot do paleniska całkowicie. Pozostaje minimalny dolot wentylujący przestrzeń między dwoma szybami, który również zamykam , ale w zależności od zapotrzebowania na ciepło. Czasami ( najazd gości ) nie zamykam środkowego szybra , przenosząc więcej energii do nasadki wodnej , ale nie lubię tego ( chyba mam geny po jakimś szkocie ) bo komin z drugiej strony kominka w punkcie wejścia spalin staje się letniego bardzo ciepły. I bez pomiarów wiem , że straty rosną lawinowo Nasadkę mam z tej firmy http://produkty.topkontakt.idnes.cz/p/kombinovany-antikorovy-teplovodni-vymenik-ak-200/1030876/ , lecz z przed 4 lat , kiedy robili to z kwasówki ( a nie jak obecnie z nierdzewki ) oraz kiedy nie żałowali materiału ( moja jest z blachy 3mm ) Nic szczególnego, rzekłbym niezawodny prymityw, ale bez głupot jak jakieś płomieniówki i redukujące ciąg rureczki zwiększające pojemność. Przy okazji postaram się strzelić fotę tabliczki znamionowej ( o ile nie zwęgliła się ) Nie szokuj się To mój wybór. Mogłem palić jak Ty , ale wolałem odzyskać ciepło tracone niż tracić by więcej odzyskać. W bilansie wychodzi mi,że nie pomyliłem się . pzdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bader 05.02.2013 22:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2013 Tak więc Witoldzie Jaworski, twoja przystawka to urządzenie li tylko do odzyskiwania strat, a Ziomal jest daleko w tyle... Zaczęło się Może drogi Panie przeczytaj ze zrozumieniem taki opis http://allegro.pl/turbodym-wodny-zmien-zeliwne-kominki-na-wodne-i2956104307.html - myślę ,że imć Ziomal nie łobrazi się . Potem możemy porozmawiać o idei tego ustrojstwa pzdr. ps. Jeżeli chcesz znajdę więcej takich tekstów i możemy jeszcze popytać użytkowników o to , czym kierowali się przy zakupie tego wynalazku. ps.2 Jeżeli sobie życzysz , podkreślę odpowiednie frazy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Witold Jaworski 05.02.2013 22:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2013 Wreszcie coś merytorycznego Z koncepcją czy liczbami można polemizować, z bajkami z mchu i paproci gorzej. Mam nadzieję ,że zweryfikujesz podane przeze mnie informację ( może coś poprawisz etc. ) i będziesz miał dzięki temu jakieś fajne przemyślenia . pzdr. Eee, Bader jaja sobie ze mnie robisz udając, że nie umiesz palić… Nasze instalacje i budynki różnią się od siebie więc i palenie musi być inne. Mam bufor więc palę na maksa, właśnie szybko czy ściślej bardzo intensywnie w jak najwyższej temp. i najbardziej ekologicznie, i zatrzymuję to ciepło które uzyskam z wkładu właśnie dzięki nasadce w buforze w ilości 10 KW, a część w masach kumulacyjnych. U mnie komin jest murowany z cegły i stanowi masę kumulacyjną ogrzewającą łazienkę na parterze i dwa pomieszczenie na poddaszu. Te 170 stC, które wpadają ze spalinami do komina to minimum co potrzebuję. Nie kuś mnie żebym zszedł do 90 stC bo to żaden problem, ale za 2-3 lata będę miał komin do rozbiórki, bo go zniszczą skropliny. Obaj piszemy o tym samym robiąc pewne skróty myślowe więc dla /jak ich nazywasz/ "bajkopisarzy" walnę kawę na ławę o czym piszemy by pomyśleli dlaczego woda, kumulacja itd. a nie wełna i gipskarton. Obserwatorów i jednocześnie miłośników płomieni chcę skłonić do rozważań co warto sobie zbudować w swoim domu. Tu dla lepszej wiarygodności posłużę się "cycatem" z zajęć z prof.Internetem: "PROCES WŁAŚCIWEGO SPALANIA DREWNA: Można go podzielić na trzy fazy: 1.Faza suszenia w tej fazie woda zawarta w drewnie /tym dwuletnim a nigdy świeżym!/ zamienia się w parę wodną. Temperatura ok.100C Poprzez szybkie suszenie drewno kurczy się i pęka , co przyspiesza proces, jednak temperatura spalania w tej fazie jest niska, występuje dymienie, energia tracona jest na odprowadzeni reszty wilgoci, czas fazy suszenia zależy od ilości wody zawartej w drewnie. 2. Faza odgazowania drewna Po fazie suszenia temperatura wzrasta ze 100C do ok. 300C rozpoczyna się proces odgazowania. Z drzewnej masy wydobywa się bardzo bogaty w energię gaz drzewny o różnorodnym składzie chemicznym , którego głównymi składnikami jest węgiel, tlen i wodór. Drewno, mimo że należy do paliw stałych w 84% składa się z substancji, które zamieniają się w procesie spalania w gaz drzewny. Gaz drzewny spalając się w odpowiednich warunkach wytwarza długi niebiesko-żółty płomień o temperaturze od 800C do 1000C. 3.Faza końcowa Po wypaleniu wszystkich lotnych substancji zawartych w drewnie następuje spalanie węgla drzewnego. Rozżarzony węgiel drzewny spala się w temperaturze 500-800C . W tym czasie można zaobserwować krótki błękitny płomień i brak dymienia." Poniżej należy wpisać jaki odbiornik ciepła każecie zamontować swojemu wykonawcy na urządzeniu tak spalającym drewno, albowiem żaden Schybel, Frajer, czy Wprosto po przyjęciu takiej działki temperatury nie będzie już kominem. ……………………................................... (podpowiedzi: hypokausta, płaszcz wodny, nasadka wodna, kanały kumulacyjne, kombinacje itd.) I to by było na tyle. Kiedy indziej - co się dzieje jak ktoś wrzuca kloca do wkładu, zamyka szyber i powietrze i cieszy się, że pali się do rana…. Michalba, sorry, że odszedlem nieco na bok od głównej myśli twojego wątku. Moje sugestie dla ciebie mam prawie skończone. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bader 05.02.2013 23:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2013 Eee, Bader jaja sobie ze mnie robisz udając, że nie umiesz palić… Nasze instalacje i budynki różnią się od siebie więc i palenie musi być inne. Mam bufor więc palę na maksa, właśnie szybko czy ściślej bardzo intensywnie w jak najwyższej temp. i najbardziej ekologicznie, i zatrzymuję to ciepło które uzyskam z wkładu właśnie dzięki nasadce w buforze w ilości 10 KW, a część w masach kumulacyjnych. U mnie komin jest murowany z cegły i stanowi masę kumulacyjną ogrzewającą łazienkę na parterze i dwa pomieszczenie na poddaszu. Te 170 stC, które wpadają ze spalinami do komina to minimum co potrzebuję. Nie kuś mnie żebym zszedł do 90 stC bo to żaden problem, ale za 2-3 lata będę miał komin do rozbiórki, bo go zniszczą skropliny. Obaj piszemy o tym samym robiąc pewne skróty myślowe więc dla /jak ich nazywasz/ "bajkopisarzy" walnę kawę na ławę o czym piszemy by pomyśleli dlaczego woda, kumulacja itd. a nie wełna i gipskarton. Obserwatorów i jednocześnie miłośników płomieni chcę skłonić do rozważań co warto sobie zbudować w swoim domu. Tu dla lepszej wiarygodności posłużę się "cycatem" z zajęć z prof.Internetem: "PROCES WŁAŚCIWEGO SPALANIA DREWNA: Można go podzielić na trzy fazy: 1.Faza suszenia w tej fazie woda zawarta w drewnie /tym dwuletnim a nigdy świeżym!/ zamienia się w parę wodną. Temperatura ok.100C Poprzez szybkie suszenie drewno kurczy się i pęka , co przyspiesza proces, jednak temperatura spalania w tej fazie jest niska, występuje dymienie, energia tracona jest na odprowadzeni reszty wilgoci, czas fazy suszenia zależy od ilości wody zawartej w drewnie. 2. Faza odgazowania drewna Po fazie suszenia temperatura wzrasta ze 100C do ok. 300C rozpoczyna się proces odgazowania. Z drzewnej masy wydobywa się bardzo bogaty w energię gaz drzewny o różnorodnym składzie chemicznym , którego głównymi składnikami jest węgiel, tlen i wodór. Drewno, mimo że należy do paliw stałych w 84% składa się z substancji, które zamieniają się w procesie spalania w gaz drzewny. Gaz drzewny spalając się w odpowiednich warunkach wytwarza długi niebiesko-żółty płomień o temperaturze od 800C do 1000C. 3.Faza końcowa Po wypaleniu wszystkich lotnych substancji zawartych w drewnie następuje spalanie węgla drzewnego. Rozżarzony węgiel drzewny spala się w temperaturze 500-800C . W tym czasie można zaobserwować krótki błękitny płomień i brak dymienia." Poniżej należy wpisać jaki odbiornik ciepła każecie zamontować swojemu wykonawcy na urządzeniu tak spalającym drewno, albowiem żaden Schybel, Frajer, czy Wprosto po przyjęciu takiej działki temperatury nie będzie już kominem. ……………………................................... (podpowiedzi: hypokausta, płaszcz wodny, nasadka wodna, kanały kumulacyjne, kombinacje itd.) I to by było na tyle. Kiedy indziej - co się dzieje jak ktoś wrzuca kloca do wkładu, zamyka szyber i powietrze i cieszy się, że pali się do rana…. Michalba, sorry, że odszedlem nieco na bok od głównej myśli twojego wątku. Moje sugestie dla ciebie mam prawie skończone. pozdrawiam No cóż, zamiast prof. Interneta pozwolę sobie wrzucić opis jednego z forumowiczów , któremu podałem trochę inną metodę palenia Mam nadzieję ,że zrozumiesz, choć to jego pierwsze próby , ale myślę ,że kiedyś będzie mistrzem palenia sterowanego. Witaj. Przyznam, że nie dokońca rozumiem jak można pogodzić wysoką temperaturę wewnątrz wkładu z niską mocą cieplną ale temperatury w nocy ostatnio trochę spadły więc zrobiłem tak jak radziłeś. Nie od razu mi się udało ale w czasie jednej próby chyba osiągnąłem efekt, o którym pisałeś. Próbę przeprowadzałem nad ranem, żeby wcześniej wychłodzić mieszkanie bez narzekań domowników;-) stąd niska jakość zdjęcia. Najpierw rozgrzałem wkład, tak żeby uzyskać sporą ilość żaru (temperatura w obudowie około 100 stopni), następnie włożyłem 3 grube kawałki drewna - sięgały ponad linie wykładziny z szamotu czyli ponad 1/2 wysokości wkładu. Więcej bałbym się włożyć żeby ta piramida nie posypała mi się prosto na szybę. No i po chwili osiągnąłem efekt (słabo) widoczny na zdjęciu. Spróbuję go opisać Na dole widać porządnie rozgrzany żar, nad nim nie widać drewna, które zczerniało (chyba zwęgliło sią powierzchniowo) i wysoko pod samym deflektorem pojawił się niewielki płomień o bardzo wysokiej temperaturze. Sądzę tak na podstawie jego koloru, który nie był jak zwykle żółty a jasno biały chwilami wpadający w niebieski. Zdjęcia niestety w ogóle nie oddają kolorów. W tym czasie wkład mocno się rozgrzał i w obudowie było ponad 130 stopni. Po około godzinie we wkładzie pozostał sam węgiel drzewny (w dużej ilości), który dopalał się chyba ze 4 godziny i wtedy temperatura w obudowie spadła do 70 stopni. A teraz jaki to miało wpływ na temperaturę w mieszkaniu. Po pierwszej godzinie rozgrzewania wkładu temperatura wzrosła z 19 do 20 st. Po wrzuceniu tych 3 grubych kawałków, temperatura w mieszaniu po godzinie wzrosła z 20 do 23 stopni a przez kolejne 4 godziny dopalania węgla drzewnego już tylko utrzymywała się na tym poziomie. Nie zdecydowałem się na kolejne podłożenie, bo wtedy pewnie doszłoby do 26 stopni. Tak sobie myślę, że gdyby zamiast topoli był to dąb to być może odgazowanie przebiegało by wolniej i tak bardzo by się nie nagrzało. Napisz co o tym myślisz i ewentualnie co robię źle. Zauważyłeś jakim drewnem było palone ? Dodam ,że wkład ( przypadkiem mam identyczny w pracowni ) należy do jednych z najwredniejszych jakie spotkałem. Wyjątkowo ciężko poddaje się tuningowi pzdr. ps. Poszukaj u prof. I informacji o piecach inż. Majchrzaka - zobaczysz pewną sprzeczność. ps.2 Tekst , za zgodą autora wrzuciłem, żebyś nie pisał o kłodzie drewna wrzuconej na całą noc . Każdy może wrzucić , ale nie każdy wie jak sensownie ją spalić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kominki Piotr Batura 06.02.2013 06:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2013 Może drogi Panie przeczytaj ze zrozumieniem taki opis http://allegro.pl/turbodym-wodny-zmien-zeliwne-kominki-na-wodne-i2956104307.html - myślę ,że imć Ziomal nie łobrazi się . Potem możemy porozmawiać o idei tego ustrojstwa pzdr. ps. Jeżeli chcesz znajdę więcej takich tekstów i możemy jeszcze popytać użytkowników o to , czym kierowali się przy zakupie tego wynalazku. ps.2 Jeżeli sobie życzysz , podkreślę odpowiednie frazy Link potwierdza moje obawy. My o urządzeniu grzewczym, a Ty o turbodymie. Witek, jak wiesz, próbowałem z Tym osobnikiem wielokrotnie się porozumieć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
michalba 06.02.2013 09:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2013 Ja myślę że trzeba podejść do tego "rozdwojenia jaźni" na tym forum a w szczególności w moim wątku w sposób następujący: 1/ porządna akumulacja = określone urządzenia wybrane z niewielkiej ilości wkładów piecowych, ceramicznych a czasem nawet powietrznych [które w PRAKTYCE wykazały swoją przydatność akumulacyjną] + określony sposób palenia2/ porządna nieakumulacja = określone urządzenia wybrane z wielkiej ilości wkładów powietrznych [sam BADER pisał o tym w swoich pierwszych postach na forum ,że wybrał określone kilka wkładów z setek dostępnych!] + określony sposób palenia [inny niż w pkt.1] Oba sposoby mają swoje zalety/wady ogólnie inności np. sterowalność/bezwładność, konwekcja/promieniowanie,pylenie/niepylenie, koszty duże/małe, itp. Bader osiąga doskonałe rezultaty w swojej nieakumulacji wg. pkt2 - czyż nie o to chodzi ??? Zamiast wymiany argumentów [tak, zauważyłem że parę starych b.ważnych wpisów z obu stron ciągle wisi niewyjaśnionych co rodzi różne odczucia...] jest atak w stylu : "patrzcie, ale głupek!". Przecież nie jesteście budowniczymi domowych zderzaczy hadronów i wszystko da się spokojnie, bez abstrakcyjnej kombinatoryki wyjaśnić nawet nam tępej trochę masie ludzkiej:D a co dopiero sobie wzajemnie! [bez ujawniania swoich wypracowanych czasem wielkim kosztem myków - to jest wasze i nikt nie może mieć prawa żebyście się tutaj w tej kwestii wywnętrzali - np. experymenty enia i margoda, wyprawy zduńskie Foresta itp. - to wszystko kosztuje i chwała Wam za to że Wam się chce wiedzieć i być lepszymi od masy bezmyślnych/niebezpiecznych dla inwestorów "kominkarzy" co nawet kratek dobrać nie umieją] . Gdyby nie Wy, w sumie parę osób - to forum byłoby martwe, byłyby same pytania + ewentualnie "marketingowe" cytaty sprzedawców lub gapiów zamiast odpowiedzi! Trzeba zaakceptować inną metodę jeżeli daje dobre rezultaty bo żadna z nich przecież nie jest idealna. Trzeba odnieść się do faktów [temperatury, masy, powierzchnie, sprawności] i liczb a nie brać tego personalnie! Przecież wszyscy ponoć chcą się różnić od posłów a tu to samo... to mówiłem ja - będący w połowie budowy kominka AKUMULACYJNEGO!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
romole 06.02.2013 10:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lutego 2013 (edytowane) PROŚBA! Niech ktoś stworzy nowy wątek związany z procesem spalania drewna, bo w tej dyskusji jest tyle smaczków, a szkoda zeby się to rozlazło. To tak dla potomności... Michalba, prośba o wyrozumiałość Edytowane 6 Lutego 2013 przez romole Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.