Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kominek z nasadą wodną, jaki typ bufora


michalba

Recommended Posts

Bader. Napisałeś w końcu coś mądrego, tylko pewnie nawet nie wiesz w którym miejscu, albo dalej idziesz w zaparte:)

 

Michalba. Dajmy szansę naszemu "młodemu" koledze W.J. Niech się wykaże. A jak mu piórka opadną, wiem gdzie mieszka :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 93
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Witold,

wszystko już chyba masz - będziemy się mogli kąpać czy zapisać się do "morsów":lol2:?

 

]No to jedziemy dalej…

Kiedy słyszę coś o spalaniu drewna, wodzie i buforze - jestem najszybciej jak mogę…bo to najtańsze grzanie w perspektywie

najbliższych 20 lat, tylko.. no wlaśnie

 

Michalba,

Zapotrzebowanie na ogrzanie domu 6KW to przyzwoity i realny wynik, przy czym warto zaznaczyć, że dotyczy temp. obliczeniowej przy -16st., która zdarza się przez 20-24 dni sezonu co stanowiło 10% ostatniego dość mroźnego okresu grzewczego - tylko wtedy nosimy najwięcej drewna. Później lajcik bo coraz mniej - trzeba to lubieć lub polubieć.

Zbiornik CWU 350 litrów plus jakieś 20 na wodę w rurkach, trzech grzejnikach i nasadce - razem ok.370 litrów.

Żeby to zagrzać od 10 do 60 st. potrzeba dostarczyć 21,5 KW

Wtedy nasadka 4KW /o ile tyle ma - zaraz napiszę jak to sprawdzić przed zakupem/ zamelduje ,że "zadanie wykonane" po ok. 5 godzinach.

 

Przy 220 litrach /200 zbiornik+20 grzejniki, rurki i nasadka = ok.13KW mocy/ będzie zagrzane po ok. trzech godzinach.

Wtedy jest pewien dyskomfort, bo trzeba będzie po jednej kąpieli chwilę poczekać z drugą i w tym czasie palić dalej.

Teraz zależy - jak to ktoś już pisał - jak szybki będzie rozbiór CWU czyli jak rodzinka często będzie się pluskać w wannie

bo znowu trzeba będzie palić dalej….Z tą /3-4KW/ nasadką rzeczywiście trudno liczyć na pełen komfort.

 

Żeby osiągnąć przyzwoity wynik 2-2,5 godz. musiałbyś ciągnąć ciepłą wodę z nasadki o mocy 8,6 KW i tu jak słusznie zauważył Bader

/muszę koniecznie poświęcić chwilę jego wpisowi/ ma znaczenie wkład na którym pracuje nasadka.

 

Tyle teoria, teraz czas na doświadczenia z przećwiczonego tematu:

 

Chcę dogłębnie przedstawić jak pracuje moja nasadka i niewielkie tu ma znaczenie, ze grzeje tylko wodę do CO - na co idzie rozbiór wody z bufora jest bez znaczenia.

Ogrzewam nasadką bufor 500 l wody w przedziale od 20 do 70st. w czasie ok. 2,5 -3 godzin czyli dostarczam ok.29KW energii. Wynika z tego ,że nasadka pracuje z mocą ok. 10KW. Na tabliczce znamionowej pisze -moc nominalna 9KW, a jak zwykle moc maksymalna zależy ode mnie czyli ilości zapakowanego drewna do wkładu.

Spalam wtedy we wkładzie bardzo szybko od 12-15 kg drewna dwuletniego drobnego(!) graba /w trzech załadunkach 6+5+4kg/ czyli generuję ok.52,5 KW energii.

Zatem w wodę nie idzie aż 45% wytworzonej energii i jest to ilość bardzo przyzwoita w przypadku wkładu i nasadki przeznaczona na straty promieniowania przez podwójną szybę , oddawanie ciepła do szamotów w ciepłej obudowie oraz podmieszanie wody między zasilaniem i powrotem aby zapewnić 60st na powrocie do bufora. Teoria na wykładach w prestiżowych szkołach mówi o 35 - 45% mocy wkładu odbieranych przez nasadkę wodną, wkłady o dużym zładzie wody przekazują do niej ok.65% dostarczonej energii.

Moja nasadka mieści w sobie ok.40 litrów wody, zaś powierzchnia

przekazywania ciepła ze spalin do wody czyli kontaktu spalin z blachą za którą znajduje się woda wynosi aż 1,25 mkw!

To ona decyduje o mocy nasadki!!!

Specjalnie nie podaję producenta, bo to bez znaczenia /wierzę wszystkim lecz ich sprawdzam!/ abyś mógł michalba sam ocenić te które cię interesują właśnie po tej powierzchni - jaką mają moc rzeczywistą w odniesieniu do sprawdzonej empirycznie mojej nasadki.

 

Jeszcze temat wkładu i już zmykam…

Bader napisał:

Nasadki wodne generalnie funkcjonują w oparciu o niską sprawność samego pieca grzewczego. Nie uzyskasz 4kW energii z pieca , którego straty ( czyli energia oddawana do przewodu kominowego ) wynosi 2kWh. Mam zainstalowaną podobną nasadkę ( o trochę większej pojemności i teoretycznie większej mocy 4,5 - 14,5 kWh ) i d..a , pracuje z wydajnością ok. 0,7-1 kWh. Dlaczego ?

 

Jest dokładnie na odwrót:

Nasadka jest wymiennikiem i szybkie spalanie drewna we wkładzie /najbardziej ekologiczne/ wyzwalające dużą temp. spalin i moc jest w niej zamieniane na gorącą wodę, a schłodzone spaliny idą do komina nie niszcząc go. Nasadka dostając jakieś odpadki energetyczne z wkładu protestuje

i odmawia współpracy zalepiając się smołą.

Mam to opomiarowane: w górnej części paleniska wkładu temperatura spalin 650-750st, zaś po przejściu przez nasadkę na wejściu do komina 170st. - odbiór ciepła wyśmienity.

Po kolejnych rozpaleniach temp. na wejściu do komina wzrasta do 220-230 st co pozwala mi na podłączenie nasadki do komina murowanego z cegły bez koszulki stalowej!!

 

Bader, spróbuj tak:

-wyczyść kanały w nasadce, bo puszczając do nich takie znikome ilości ciepła pewnie je zasmalcowaleś stąd ten 1KW wydajności

-sprawdź czy masz możliwość ustawienia temp. na powrocie do

nasadki na poziomie 60 st

-ułóż 6 drobnych polan /tj. ok.6kg drewna/ o przekroju do 6-8 cm w "studnię" po dwa na krzyż i spal na otwartym wylocie spalin /jeśli masz szyber to ma być otwarty!/

-dopływ powietrza do wkładu otwarty na maksa, po 10-15 minutach

gdy się drewno rozpali w całości przymykasz do 50%

-otwórz te grzejniki buforujące, żebyś nie był zdziwiony co się stanie,

-kontrolujesz temp. na wyjściu z nasadki na poziomie max.70 do 80 st

w razie wzrostu temp. przymykasz dopływ powietrza ale nie szyber /jeśli jest/

-drugi załadunek po wypaleniu pierwszego do temp żaru, nieco mniejszy 4-5 kg, bo przy pierwszym wkład się rozgrzewa, drugi już

spala się właściwie,

-w razie potrzeby trzeci mniejszy załadunek 3-4 kg

- koniecznie napisz czy coś się zmieniło?

 

Mam nadzieję, że przy moich wypracowaniach skoro zamykam 2-3 posty w jednym dacie mi trochę czasu na odpowiedzi - na tygodniu to dla mnie może być problem…

pozdrawiam serdecznie

Edytowane przez Witold Jaworski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bader, zdanie :

"-kontrolujesz temp. na wyjściu z nasadki na poziomie max.70 do 80 st

w razie wzrostu temp. przymykasz dopływ powietrza ale nie szyber /jeśli jest/"

dotyczy oczywiście temperatury wody wychodzącej z nasadki, a nie spalin.

Zabrzmiało to trochę dwuznacznie stąd dodatkowa interpretacja,

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

No toś poleciał z tą instrukcją dla Badera ... teraz będziesz miał okazję przeczytać na czym się kompletnie nie znasz i że Bader ma najlepszy deflektor na świecie ... :p

Pozdrawiam.

 

Forest,

było miło - niech się NIE ZACZNIE!!! - wiesz co...

Szanuję Ciebie i Badera i bardzo mnie [i może parę innych osób] interesuje merytoryczna odpowiedź Badera [wielkie dzięki za opinię], który mimo że tajemniczą osoba jest [i dobrze...] i nie dzieli się opisem swojego [nieakumulacyjnego?] systemu ogrzewania, pewnie jest specem od wyciśnięcia z niego ostatniego[-niej] W x s .Ja chciałbym się [od każdego] czegoś dowiedzieć - wielkie dzięki Witold!!! BADER - nie zrażaj się, please ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bader, zdanie :

"-kontrolujesz temp. na wyjściu z nasadki na poziomie max.70 do 80 st

w razie wzrostu temp. przymykasz dopływ powietrza ale nie szyber /jeśli jest/"

dotyczy oczywiście temperatury wody wychodzącej z nasadki, a nie spalin.

Zabrzmiało to trochę dwuznacznie stąd dodatkowa interpretacja,

pozdrawiam

 

Według mnie błedem byłoby pomijanie temperatury spalin.

No ale oczywiście nie na zasadzie siedzieć i obserwować termometr, aby nie marnować ciepła w komin... potem ręcznie korygować ilość powietrza do paleniska, jednocześnie biorąc pod uwagę, aby temperatura zadana wody było stabilna...

No przecież XXI wiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

]No to jedziemy dalej…

Kiedy słyszę coś o spalaniu drewna, wodzie i buforze - jestem najszybciej jak mogę…bo to najtańsze grzanie w perspektywie

najbliższych 20 lat, tylko.. no wlaśnie

 

Michalba,

Zapotrzebowanie na ogrzanie domu 6KW to przyzwoity i realny wynik, przy czym warto zaznaczyć, że dotyczy temp. obliczeniowej przy -16st., która zdarza się przez 20-24 dni sezonu co stanowiło 10% ostatniego dość mroźnego okresu grzewczego - tylko wtedy nosimy najwięcej drewna. Później lajcik bo coraz mniej - trzeba to lubieć lub polubieć.

Zbiornik CWU 350 litrów plus jakieś 20 na wodę w rurkach, trzech grzejnikach i nasadce - razem ok.370 litrów.

Żeby to zagrzać od 10 do 60 st. potrzeba dostarczyć 21,5 KW

Wtedy nasadka 4KW /o ile tyle ma - zaraz napiszę jak to sprawdzić przed zakupem/ zamelduje ,że "zadanie wykonane" po ok. 5 godzinach.

 

Przy 220 litrach /200 zbiornik+20 grzejniki, rurki i nasadka = ok.13KW mocy/ będzie zagrzane po ok. trzech godzinach.

Wtedy jest pewien dyskomfort, bo trzeba będzie po jednej kąpieli chwilę poczekać z drugą i w tym czasie palić dalej.

Teraz zależy - jak to ktoś już pisał - jak szybki będzie rozbiór CWU czyli jak rodzinka często będzie się pluskać w wannie

bo znowu trzeba będzie palić dalej….Z tą /3-4KW/ nasadką rzeczywiście trudno liczyć na pełen komfort.

 

Żeby osiągnąć przyzwoity wynik 2-2,5 godz. musiałbyś ciągnąć ciepłą wodę z nasadki o mocy 8,6 KW i tu jak słusznie zauważył Bader

/muszę koniecznie poświęcić chwilę jego wpisowi/ ma znaczenie wkład na którym pracuje nasadka.

 

Tyle teoria, teraz czas na doświadczenia z przećwiczonego tematu:

 

Chcę dogłębnie przedstawić jak pracuje moja nasadka i niewielkie tu ma znaczenie, ze grzeje tylko wodę do CO - na co idzie rozbiór wody z bufora jest bez znaczenia.

Ogrzewam nasadką bufor 500 l wody w przedziale od 20 do 70st. w czasie ok. 2,5 -3 godzin czyli dostarczam ok.29KW energii. Wynika z tego ,że nasadka pracuje z mocą ok. 10KW. Na tabliczce znamionowej pisze -moc nominalna 9KW, a jak zwykle moc maksymalna zależy ode mnie czyli ilości zapakowanego drewna do wkładu.

Spalam wtedy we wkładzie bardzo szybko od 12-15 kg drewna dwuletniego drobnego(!) graba /w trzech załadunkach 6+5+4kg/ czyli generuję ok.52,5 KW energii.

Zatem w wodę nie idzie aż 45% wytworzonej energii i jest to ilość bardzo przyzwoita w przypadku wkładu i nasadki przeznaczona na straty promieniowania przez podwójną szybę , oddawanie ciepła do szamotów w ciepłej obudowie oraz podmieszanie wody między zasilaniem i powrotem aby zapewnić 60st na powrocie do bufora. Teoria na wykładach w prestiżowych szkołach mówi o 35 - 45% mocy wkładu odbieranych przez nasadkę wodną, wkłady o dużym zładzie wody przekazują do niej ok.65% dostarczonej energii.

Moja nasadka mieści w sobie ok.40 litrów wody, zaś powierzchnia

przekazywania ciepła ze spalin do wody czyli kontaktu spalin z blachą za którą znajduje się woda wynosi aż 1,25 mkw!

To ona decyduje o mocy nasadki!!!

Specjalnie nie podaję producenta, bo to bez znaczenia /wierzę wszystkim lecz ich sprawdzam!/ abyś mógł michalba sam ocenić te które cię interesują właśnie po tej powierzchni - jaką mają moc rzeczywistą w odniesieniu do sprawdzonej empirycznie mojej nasadki.

 

Jeszcze temat wkładu i już zmykam…

Bader napisał:

Nasadki wodne generalnie funkcjonują w oparciu o niską sprawność samego pieca grzewczego. Nie uzyskasz 4kW energii z pieca , którego straty ( czyli energia oddawana do przewodu kominowego ) wynosi 2kWh. Mam zainstalowaną podobną nasadkę ( o trochę większej pojemności i teoretycznie większej mocy 4,5 - 14,5 kWh ) i d..a , pracuje z wydajnością ok. 0,7-1 kWh. Dlaczego ?

 

Jest dokładnie na odwrót:

Nasadka jest wymiennikiem i szybkie spalanie drewna we wkładzie /najbardziej ekologiczne/ wyzwalające dużą temp. spalin i moc jest w niej zamieniane na gorącą wodę, a schłodzone spaliny idą do komina nie niszcząc go. Nasadka dostając jakieś odpadki energetyczne z wkładu protestuje

i odmawia współpracy zalepiając się smołą.

Mam to opomiarowane: w górnej części paleniska wkładu temperatura spalin 650-750st, zaś po przejściu przez nasadkę na wejściu do komina 170st. - odbiór ciepła wyśmienity.

Po kolejnych rozpaleniach temp. na wejściu do komina wzrasta do 220-230 st co pozwala mi na podłączenie nasadki do komina murowanego z cegły bez koszulki stalowej!!

 

Bader, spróbuj tak:

-wyczyść kanały w nasadce, bo puszczając do nich takie znikome ilości ciepła pewnie je zasmalcowaleś stąd ten 1KW wydajności

-sprawdź czy masz możliwość ustawienia temp. na powrocie do

nasadki na poziomie 60 st

-ułóż 6 drobnych polan /tj. ok.6kg drewna/ o przekroju do 6-8 cm w "studnię" po dwa na krzyż i spal na otwartym wylocie spalin /jeśli masz szyber to ma być otwarty!/

-dopływ powietrza do wkładu otwarty na maksa, po 10-15 minutach

gdy się drewno rozpali w całości przymykasz do 50%

-otwórz te grzejniki buforujące, żebyś nie był zdziwiony co się stanie,

-kontrolujesz temp. na wyjściu z nasadki na poziomie max.70 do 80 st

w razie wzrostu temp. przymykasz dopływ powietrza ale nie szyber /jeśli jest/

-drugi załadunek po wypaleniu pierwszego do temp żaru, nieco mniejszy 4-5 kg, bo przy pierwszym wkład się rozgrzewa, drugi już

spala się właściwie,

-w razie potrzeby trzeci mniejszy załadunek 3-4 kg

- koniecznie napisz czy coś się zmieniło?

 

Mam nadzieję, że przy moich wypracowaniach skoro zamykam 2-3 posty w jednym dacie mi trochę czasu na odpowiedzi - na tygodniu to dla mnie może być problem…

pozdrawiam serdecznie

 

Wreszcie coś merytorycznego :) Z koncepcją czy liczbami można polemizować, z bajkami z mchu i paproci gorzej.

 

Wybierając nasadkę kierowałem się ideą odzyskiwania ciepła traconego przez wkład na paliwo stałe , który daleki jest od doskonałości. Ty , mój drogi poszedłeś inną drogą - chciałeś zapewnić sobie konkretną energię cieplną. Błędem Twojego rozumowania jest twierdzenie ,że szybkie spalanie jest najbardziej eko. Otóż nie szybkie a w wysokiej temperaturze , co nie zawsze jest równoznaczne. Moja nasadka spełnia doskonale swoją funkcję , tj. zapewnia CW dla rodziny ( choć spodziewałem się jeszcze trochę CO ) odbierając ciepło z tej części energii , która przeznaczona była na straty. Mam również możliwość palenia w zbliżony sposób do Twojego , ale korzystam z tego w wyjątkowych wypadkach ( najazd wielu gości lub okres małej eksploatacji kominka ) Różnica jest widoczna raczej w ilości opału. Podana przez Ciebie waga ( 15 kg suchego graba - choć nie drobnego ) zapewnia mi ogrzanie 520m3 kubatury budynku oraz ciepłą wodę dla 3-4 osób na okres ok. 10-12 h. Dane te są szacunkowe- trudno mi wyliczać na tak krótki okres czasu - kominek rozpalam na przełomie września - pażdziernika a wygaszam w maju -czerwcu.

W miarę niezmienna jest temperatura spalin po opuszczeniu układu - oscyluje w przedziale 90-120C ( za wyjątkiem najazdu gości :) - wtedy rośnie do ok. 150C :( )

I tu jest pies pogrzebany :D Wykraplanie spalin występuje przy spadku poniżej 90C ! Temperatury wyższe są informacją o spadku ekonomiki spalania , a co za tym idzie sprawności całego układu. Do tego należy jeszcze dołożyć w obliczeniach przepływ powietrza przez układ. Kiedyś wyliczyłem sobie ,że do spalenia 1 kg drewna potrzeba bodajże ok. 1,7-2,5 m3 powietrza , dlatego większy przepływ de facto zwiększa też straty . Jeżeli do spalenia 1kg drewna zużyjesz np. 3m3 lub 60m3 powietrza przy stałej temperaturze spalin ( podanej przez Ciebie ) 170C , to mam nadzieję ,że dostrzeżesz różnicę. Szanowni bajkopisarze nie dostrzegają:D

Całe clou zawiera się w tym, aby wytworzyć b. wysoką temperaturę w komorze spalania( i na tym poziomie przzekazać ją do obudowy ) , przy maksymalnie minimalnym dopływie powietrza ( im mniej powietrza , tym mniej samych spalin i mniejsza strata ) i masz wszystko- ekonomikę i ekologię :D

Dla laików i niegramotnych wyjaśniam - komora spalania to przestrzeń między dnem wkładu a deflektorem :D Powyżej jest komora dymowa zwana czopuchem ( tak mnie uczono :) ) a przyłącze spalinowe nie jest czopuchem !

Mam nadzieję ,że zweryfikujesz podane przeze mnie informację ( może coś poprawisz etc. ) i będziesz miał dzięki temu jakieś fajne przemyślenia .

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forest,

było miło - niech się NIE ZACZNIE!!! - wiesz co...

Szanuję Ciebie i Badera i bardzo mnie [i może parę innych osób] interesuje merytoryczna odpowiedź Badera [wielkie dzięki za opinię], który mimo że tajemniczą osoba jest [i dobrze...] i nie dzieli się opisem swojego [nieakumulacyjnego?] systemu ogrzewania, pewnie jest specem od wyciśnięcia z niego ostatniego[-niej] W x s .Ja chciałbym się [od każdego] czegoś dowiedzieć - wielkie dzięki Witold!!! BADER - nie zrażaj się, please ...

 

Ależ Michale , dzieliłem się wielokrotnie opisem swojego systemu ( może poza drobiazgami , które zapewniają mi w miarę stabilny dochód :) ) Czy jestem specem od ciśnięcia ? Nie wiem , ale staram się tutaj lansować taki tok myślenia , zamiast lansować jakieś produkty czy polować na klientów.A zrażać się- daj spokój :D Im więcej docinków, inwektyw czy argumentów ad personam , zamiast konkretów , tym bardziej jestem pewny ,że trafiam w sedno.

 

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

komora spalania to przestrzeń między dnem wkładu a deflektorem :D Powyżej jest komora dymowa zwana czopuchem ( tak mnie uczono :) ) a przyłącze spalinowe nie jest czopuchem !

Ha ... a nie mówiłem że o deflektor "zahaczy" ... :D

U Ciebie Bader, komora dymowa powoduje już tylko straty, w paleniskach "normalnych" wyciska jeszcze ze spalin, jak z cytrynki jakieś 200 stopni więcej podnosząc sprawność i ilość kilowatów, którą można śmiało wykorzystywać chociażby do ładowania nasady wodnej dużo większej ... tudzież do innych urządzeń ...

Obrazowo to przedstawiając, paleniska do których jesteś przyzwyczajony mają na wylocie tyle, ile jest np. na wylocie nasady wodnej przy paleniskach, do których wiele innych osób jest przyzwyczajonych.

Wywody że ta czy inna osoba lansuje jakieś wyroby, tudzież poluje tutaj na klienta, podczas gdy Twoja persona jest forumowym Don Kichot'em, jest mało eleganckie ...

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie błedem byłoby pomijanie temperatury spalin.

No ale oczywiście nie na zasadzie siedzieć i obserwować termometr, aby nie marnować ciepła w komin... potem ręcznie korygować ilość powietrza do paleniska, jednocześnie biorąc pod uwagę, aby temperatura zadana wody było stabilna...

No przecież XXI wiek

 

Bohusz, BINGO!

Nie chcąc komplikować dodatkowo nieśmiałej porady dla Badera / a nie instrukcji!/ dalszymi wytycznymi

poprosiłem o spalenie 6 kg drewna, przy dokładnie opisanej regulacji powietrza na dopływie

bo przy tej ilości nie osiągnie większej temp. w kominie jak 300-400 st przy kiepskiej nasadce.

Ale ponieważ zakres podanej mocy nasadki od 4,5 do 14,5KW budzi szacunek

więc nie powinien przy tej ilości spalonego drewna przekroczyć 150-200 st.na wlocie do komina

więc można uznać temp. spalin za sprawę drugorzędną.

Ograniczając temp wody na wyjściu z nasadki jednocześnie ogranicza wzrost temp spalin na wejściu do komina.

Dopytywanie o sterowanie jakie posiada Bader byłoby nietaktem więc zaproponowałem najprostsze sprawdzone rozwiązanie,

bo szokiem jest dla mnie możliwość pracy takiej wypasionej nasadki z mocą 1KW jak napisał…

dzięki za uwagę,

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Ha ... a nie mówiłem że o deflektor "zahaczy" ... :D

U Ciebie Bader, komora dymowa powoduje już tylko straty, w paleniskach "normalnych" wyciska jeszcze ze spalin, jak z cytrynki jakieś 200 stopni więcej podnosząc sprawność i ilość kilowatów, którą można śmiało wykorzystywać chociażby do ładowania nasady wodnej dużo większej ... tudzież do innych urządzeń ...

Obrazowo to przedstawiając, paleniska do których jesteś przyzwyczajony mają na wylocie tyle, ile jest np. na wylocie nasady wodnej przy paleniskach, do których wiele innych osób jest przyzwyczajonych.

Wywody że ta czy inna osoba lansuje jakieś wyroby, tudzież poluje tutaj na klienta, podczas gdy Twoja persona jest forumowym Don Kichot'em, jest mało eleganckie ...

Pozdrawiam.

 

Oj, Forest, Forest ;) I znowu przypisujesz mi autorstwo głupot, których nie napisałem:( Myślisz ,że po cholerę mam czopuch pogięty jak paragraf i żebrowany jak stary kaloryfer ? Dla ozdoby? W nim odbierane jest to , co przepuścił deflektor i poza jeszcze jedną ważną funkcją do tego głównie służy.A Ty wyjeżdżasz z jakimiś stratami :D

Sprawność wkładu to sprawność wkładu, a nie całego tego dodanego szmelcu ( nie słyszałem ,żeby producenci dodawali to gratis do kompletu :p)

Pomierz, z łaski swojej kiedyś temperaturę poszczególnych części wkładu a przekonasz się ,że w ''przewietrzonych'' najwyższa temperatura jest w górnej części, bo dolna jest mocno wyizolowana , coby drzwiczki się nie wypaczyły :p ( jak to się często zdarzało parę lat temu :D )

Sprawdzianem sprawności jest masa + temperatura spalin trafiająca do komina - a tu , wybacz jesteś daleko w tyle :D

Może poczytaj sobie o temperaturach spalin ze spalania drewna, o kominach, zaniku ciągu etc. To są wyznaczniki, do których należy dążyć, a nie uparcie wmawiać ludziom, że 200C na wejściu do komina ( masę umiejętnie pominąwszy :p ) to dobry wynik.

 

Może jeszcze przeczytaj sobie , co piszą producenci nasadek? Służą do odzyskiwania ciepła ze strat czy okradania wkładu z energii przezeń wytworzonej :D

 

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bohusz, BINGO!

Nie chcąc komplikować dodatkowo nieśmiałej porady dla Badera / a nie instrukcji!/ dalszymi wytycznymi

poprosiłem o spalenie 6 kg drewna, przy dokładnie opisanej regulacji powietrza na dopływie

bo przy tej ilości nie osiągnie większej temp. w kominie jak 300-400 st przy kiepskiej nasadce.

Ale ponieważ zakres podanej mocy nasadki od 4,5 do 14,5KW budzi szacunek

więc nie powinien przy tej ilości spalonego drewna przekroczyć 150-200 st.na wlocie do komina

więc można uznać temp. spalin za sprawę drugorzędną.

Ograniczając temp wody na wyjściu z nasadki jednocześnie ogranicza wzrost temp spalin na wejściu do komina.

Dopytywanie o sterowanie jakie posiada Bader byłoby nietaktem więc zaproponowałem najprostsze sprawdzone rozwiązanie,

bo szokiem jest dla mnie możliwość pracy takiej wypasionej nasadki z mocą 1KW jak napisał…

dzięki za uwagę,

pozdrawiam

 

Drogi Witoldzie.

 

Nie mam możliwości załadunku 6kg:( Musiałbym pewnie przerwać palenie , wychładzając dom- za co kara byłaby sroga :) Dołożenie też nie byłoby miarodajne - w czasie dokładania na dnie kominka mam ok. 5-10 cm żaru, więc pewnie wyszłyby jakieś głupoty. Regulację za to mogę Ci opisać: po dołożeniu kilkunastu kilogramów drewna ( lub więcej , w zależności od pogody ) wstępnie odgazowuje drewno i pojawieniu się płomieni ( 3-5min ), zamykam dwa szybry oraz główny dolot do paleniska całkowicie. Pozostaje minimalny dolot wentylujący przestrzeń między dwoma szybami, który również zamykam , ale w zależności od zapotrzebowania na ciepło. Czasami ( najazd gości ) nie zamykam środkowego szybra , przenosząc więcej energii do nasadki wodnej , ale nie lubię tego ( chyba mam geny po jakimś szkocie :D ) bo komin z drugiej strony kominka w punkcie wejścia spalin staje się letniego bardzo ciepły. I bez pomiarów wiem , że straty rosną lawinowo :(

Nasadkę mam z tej firmy http://produkty.topkontakt.idnes.cz/p/kombinovany-antikorovy-teplovodni-vymenik-ak-200/1030876/ , lecz z przed 4 lat , kiedy robili to z kwasówki ( a nie jak obecnie z nierdzewki :( ) oraz kiedy nie żałowali materiału ( moja jest z blachy 3mm ) Nic szczególnego, rzekłbym niezawodny prymityw, ale bez głupot jak jakieś płomieniówki i redukujące ciąg rureczki zwiększające pojemność. Przy okazji postaram się strzelić fotę tabliczki znamionowej ( o ile nie zwęgliła się :) )

 

Nie szokuj się :) To mój wybór. Mogłem palić jak Ty , ale wolałem odzyskać ciepło tracone niż tracić by więcej odzyskać. W bilansie wychodzi mi,że nie pomyliłem się .

 

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak więc Witoldzie Jaworski, twoja przystawka to urządzenie li tylko do odzyskiwania strat, a Ziomal jest daleko w tyle...

 

Zaczęło się :(

 

Może drogi Panie przeczytaj ze zrozumieniem taki opis http://allegro.pl/turbodym-wodny-zmien-zeliwne-kominki-na-wodne-i2956104307.html - myślę ,że imć Ziomal nie łobrazi się :D . Potem możemy porozmawiać o idei tego ustrojstwa :p

pzdr.

 

ps. Jeżeli chcesz znajdę więcej takich tekstów i możemy jeszcze popytać użytkowników o to , czym kierowali się przy zakupie tego wynalazku.

 

 

ps.2 Jeżeli sobie życzysz , podkreślę odpowiednie frazy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie coś merytorycznego :) Z koncepcją czy liczbami można polemizować, z bajkami z mchu i paproci gorzej.

 

Mam nadzieję ,że zweryfikujesz podane przeze mnie informację ( może coś poprawisz etc. ) i będziesz miał dzięki temu jakieś fajne przemyślenia .

pzdr.

 

 

Eee, Bader jaja sobie ze mnie robisz udając, że nie umiesz palić…

Nasze instalacje i budynki różnią się od siebie więc i palenie musi być inne.

Mam bufor więc palę na maksa, właśnie szybko czy ściślej bardzo intensywnie w jak najwyższej temp.

i najbardziej ekologicznie, i zatrzymuję to ciepło które uzyskam z wkładu właśnie dzięki nasadce

w buforze w ilości 10 KW, a część w masach kumulacyjnych. U mnie komin jest murowany z cegły

i stanowi masę kumulacyjną ogrzewającą łazienkę na parterze i dwa pomieszczenie na poddaszu.

Te 170 stC, które wpadają ze spalinami do komina to minimum co potrzebuję. Nie kuś mnie żebym zszedł do 90 stC

bo to żaden problem, ale za 2-3 lata będę miał komin do rozbiórki, bo go zniszczą skropliny.

Obaj piszemy o tym samym robiąc pewne skróty myślowe więc dla /jak ich nazywasz/ "bajkopisarzy"

walnę kawę na ławę o czym piszemy by pomyśleli dlaczego woda, kumulacja itd. a nie wełna i gipskarton.

Obserwatorów i jednocześnie miłośników płomieni chcę skłonić do rozważań co warto sobie zbudować w swoim domu.

Tu dla lepszej wiarygodności posłużę się "cycatem" z zajęć z prof.Internetem:

 

"PROCES WŁAŚCIWEGO SPALANIA DREWNA:

Można go podzielić na trzy fazy:

1.Faza suszenia

w tej fazie woda zawarta w drewnie /tym dwuletnim a nigdy świeżym!/ zamienia się w parę wodną.

Temperatura ok.100C

Poprzez szybkie suszenie drewno kurczy się i pęka , co przyspiesza proces, jednak temperatura spalania w tej fazie jest niska,

występuje dymienie, energia tracona jest na odprowadzeni reszty wilgoci, czas fazy suszenia zależy od ilości wody zawartej w drewnie.

2. Faza odgazowania drewna

Po fazie suszenia temperatura wzrasta ze 100C do ok. 300C rozpoczyna się proces odgazowania.

Z drzewnej masy wydobywa się bardzo bogaty w energię gaz drzewny o różnorodnym składzie chemicznym ,

którego głównymi składnikami jest węgiel, tlen i wodór.

Drewno, mimo że należy do paliw stałych w 84% składa się z substancji, które zamieniają się w procesie spalania w gaz drzewny.

Gaz drzewny spalając się w odpowiednich warunkach wytwarza długi niebiesko-żółty płomień o temperaturze od 800C do 1000C.

3.Faza końcowa

Po wypaleniu wszystkich lotnych substancji zawartych w drewnie następuje spalanie węgla drzewnego.

Rozżarzony węgiel drzewny spala się w temperaturze 500-800C .

W tym czasie można zaobserwować krótki błękitny płomień i brak dymienia."

 

 

Poniżej należy wpisać jaki odbiornik ciepła każecie zamontować swojemu wykonawcy na urządzeniu tak spalającym drewno,

albowiem żaden Schybel, Frajer, czy Wprosto po przyjęciu takiej działki temperatury nie będzie już kominem.

 

……………………...................................

(podpowiedzi: hypokausta, płaszcz wodny, nasadka wodna, kanały kumulacyjne, kombinacje itd.)

 

I to by było na tyle. Kiedy indziej - co się dzieje jak ktoś wrzuca kloca do wkładu, zamyka szyber i powietrze i cieszy się, że pali się do rana….

 

Michalba, sorry, że odszedlem nieco na bok od głównej myśli twojego wątku.

Moje sugestie dla ciebie mam prawie skończone.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eee, Bader jaja sobie ze mnie robisz udając, że nie umiesz palić…

Nasze instalacje i budynki różnią się od siebie więc i palenie musi być inne.

Mam bufor więc palę na maksa, właśnie szybko czy ściślej bardzo intensywnie w jak najwyższej temp.

i najbardziej ekologicznie, i zatrzymuję to ciepło które uzyskam z wkładu właśnie dzięki nasadce

w buforze w ilości 10 KW, a część w masach kumulacyjnych. U mnie komin jest murowany z cegły

i stanowi masę kumulacyjną ogrzewającą łazienkę na parterze i dwa pomieszczenie na poddaszu.

Te 170 stC, które wpadają ze spalinami do komina to minimum co potrzebuję. Nie kuś mnie żebym zszedł do 90 stC

bo to żaden problem, ale za 2-3 lata będę miał komin do rozbiórki, bo go zniszczą skropliny.

Obaj piszemy o tym samym robiąc pewne skróty myślowe więc dla /jak ich nazywasz/ "bajkopisarzy"

walnę kawę na ławę o czym piszemy by pomyśleli dlaczego woda, kumulacja itd. a nie wełna i gipskarton.

Obserwatorów i jednocześnie miłośników płomieni chcę skłonić do rozważań co warto sobie zbudować w swoim domu.

Tu dla lepszej wiarygodności posłużę się "cycatem" z zajęć z prof.Internetem:

 

"PROCES WŁAŚCIWEGO SPALANIA DREWNA:

Można go podzielić na trzy fazy:

1.Faza suszenia

w tej fazie woda zawarta w drewnie /tym dwuletnim a nigdy świeżym!/ zamienia się w parę wodną.

Temperatura ok.100C

Poprzez szybkie suszenie drewno kurczy się i pęka , co przyspiesza proces, jednak temperatura spalania w tej fazie jest niska,

występuje dymienie, energia tracona jest na odprowadzeni reszty wilgoci, czas fazy suszenia zależy od ilości wody zawartej w drewnie.

2. Faza odgazowania drewna

Po fazie suszenia temperatura wzrasta ze 100C do ok. 300C rozpoczyna się proces odgazowania.

Z drzewnej masy wydobywa się bardzo bogaty w energię gaz drzewny o różnorodnym składzie chemicznym ,

którego głównymi składnikami jest węgiel, tlen i wodór.

Drewno, mimo że należy do paliw stałych w 84% składa się z substancji, które zamieniają się w procesie spalania w gaz drzewny.

Gaz drzewny spalając się w odpowiednich warunkach wytwarza długi niebiesko-żółty płomień o temperaturze od 800C do 1000C.

3.Faza końcowa

Po wypaleniu wszystkich lotnych substancji zawartych w drewnie następuje spalanie węgla drzewnego.

Rozżarzony węgiel drzewny spala się w temperaturze 500-800C .

W tym czasie można zaobserwować krótki błękitny płomień i brak dymienia."

 

 

Poniżej należy wpisać jaki odbiornik ciepła każecie zamontować swojemu wykonawcy na urządzeniu tak spalającym drewno,

albowiem żaden Schybel, Frajer, czy Wprosto po przyjęciu takiej działki temperatury nie będzie już kominem.

 

……………………...................................

(podpowiedzi: hypokausta, płaszcz wodny, nasadka wodna, kanały kumulacyjne, kombinacje itd.)

 

I to by było na tyle. Kiedy indziej - co się dzieje jak ktoś wrzuca kloca do wkładu, zamyka szyber i powietrze i cieszy się, że pali się do rana….

 

Michalba, sorry, że odszedlem nieco na bok od głównej myśli twojego wątku.

Moje sugestie dla ciebie mam prawie skończone.

pozdrawiam

 

No cóż, zamiast prof. Interneta pozwolę sobie wrzucić opis jednego z forumowiczów , któremu podałem trochę inną metodę palenia :) Mam nadzieję ,że zrozumiesz, choć to jego pierwsze próby , ale myślę ,że kiedyś będzie mistrzem palenia sterowanego.

 

Witaj.

 

Przyznam, że nie dokońca rozumiem jak można pogodzić wysoką

temperaturę

wewnątrz wkładu z niską mocą cieplną ale temperatury w nocy ostatnio

 

trochę

spadły więc zrobiłem tak jak radziłeś. Nie od razu mi się udało

ale w

czasie

jednej próby chyba osiągnąłem efekt, o którym pisałeś. Próbę

przeprowadzałem

nad ranem, żeby wcześniej wychłodzić mieszkanie bez narzekań

domowników;-)

stąd niska jakość zdjęcia. Najpierw rozgrzałem wkład, tak żeby

uzyskać

sporą

ilość żaru (temperatura w obudowie około 100 stopni), następnie

włożyłem 3

grube kawałki drewna - sięgały ponad linie wykładziny z szamotu czyli

 

ponad

1/2 wysokości wkładu. Więcej bałbym się włożyć żeby ta piramida

nie

posypała

mi się prosto na szybę. No i po chwili osiągnąłem efekt (słabo)

widoczny

 

na

zdjęciu. Spróbuję go opisać:-)

Na dole widać porządnie rozgrzany żar, nad nim nie widać drewna,

które

zczerniało (chyba zwęgliło sią powierzchniowo) i wysoko pod samym

deflektorem pojawił się niewielki płomień o bardzo wysokiej

temperaturze.

Sądzę tak na podstawie jego koloru, który nie był jak zwykle żółty

a jasno

biały chwilami wpadający w niebieski. Zdjęcia niestety w ogóle nie

oddają

kolorów. W tym czasie wkład mocno się rozgrzał i w obudowie było

ponad 130

stopni. Po około godzinie we wkładzie pozostał sam węgiel drzewny (w

dużej

ilości), który dopalał się chyba ze 4 godziny i wtedy temperatura w

obudowie

spadła do 70 stopni.

A teraz jaki to miało wpływ na temperaturę w mieszkaniu. Po pierwszej

godzinie rozgrzewania wkładu temperatura wzrosła z 19 do 20 st. Po

wrzuceniu

tych 3 grubych kawałków, temperatura w mieszaniu po godzinie wzrosła z

20

do

23 stopni a przez kolejne 4 godziny dopalania węgla drzewnego już

tylko

utrzymywała się na tym poziomie.

Nie zdecydowałem się na kolejne podłożenie, bo wtedy pewnie doszłoby

do 26

stopni. Tak sobie myślę, że gdyby zamiast topoli był to dąb to być

może

odgazowanie przebiegało by wolniej i tak bardzo by się nie nagrzało.

Napisz co o tym myślisz i ewentualnie co robię źle.

 

Zauważyłeś jakim drewnem było palone ?

 

Dodam ,że wkład ( przypadkiem mam identyczny w pracowni ) należy do jednych z najwredniejszych jakie spotkałem. Wyjątkowo ciężko poddaje się tuningowi :D

 

pzdr.

 

ps. Poszukaj u prof. I informacji o piecach inż. Majchrzaka - zobaczysz pewną sprzeczność.:)

 

ps.2 Tekst , za zgodą autora wrzuciłem, żebyś nie pisał o kłodzie drewna wrzuconej na całą noc . Każdy może wrzucić , ale nie każdy wie jak sensownie ją spalić :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może drogi Panie przeczytaj ze zrozumieniem taki opis http://allegro.pl/turbodym-wodny-zmien-zeliwne-kominki-na-wodne-i2956104307.html - myślę ,że imć Ziomal nie łobrazi się :D . Potem możemy porozmawiać o idei tego ustrojstwa :p

pzdr.

 

ps. Jeżeli chcesz znajdę więcej takich tekstów i możemy jeszcze popytać użytkowników o to , czym kierowali się przy zakupie tego wynalazku.

 

 

ps.2 Jeżeli sobie życzysz , podkreślę odpowiednie frazy :D

 

 

 

Link potwierdza moje obawy. My o urządzeniu grzewczym, a Ty o turbodymie.

 

Witek, jak wiesz, próbowałem z Tym osobnikiem wielokrotnie się porozumieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę że trzeba podejść do tego "rozdwojenia jaźni" na tym forum a w szczególności w moim wątku w sposób następujący:

 

1/ porządna akumulacja = określone urządzenia wybrane z niewielkiej ilości wkładów piecowych, ceramicznych a czasem nawet powietrznych [które w PRAKTYCE wykazały swoją przydatność akumulacyjną] + określony sposób palenia

2/ porządna nieakumulacja = określone urządzenia wybrane z wielkiej ilości wkładów powietrznych [sam BADER pisał o tym w swoich pierwszych postach na forum ,że wybrał określone kilka wkładów z setek dostępnych!] + określony sposób palenia [inny niż w pkt.1]

 

Oba sposoby mają swoje zalety/wady ogólnie inności np. sterowalność/bezwładność, konwekcja/promieniowanie,pylenie/niepylenie, koszty duże/małe, itp.

 

Bader osiąga doskonałe rezultaty w swojej nieakumulacji wg. pkt2 - czyż nie o to chodzi ???

 

Zamiast wymiany argumentów [tak, zauważyłem że parę starych b.ważnych wpisów z obu stron ciągle wisi niewyjaśnionych co rodzi różne odczucia...] jest atak w stylu : "patrzcie, ale głupek!".

Przecież nie jesteście budowniczymi domowych zderzaczy hadronów i wszystko da się spokojnie, bez abstrakcyjnej kombinatoryki wyjaśnić nawet nam tępej trochę masie ludzkiej:D a co dopiero sobie wzajemnie! [bez ujawniania swoich wypracowanych czasem wielkim kosztem myków - to jest wasze i nikt nie może mieć prawa żebyście się tutaj w tej kwestii wywnętrzali - np. experymenty enia i margoda, wyprawy zduńskie Foresta itp. - to wszystko kosztuje i chwała Wam za to że Wam się chce wiedzieć i być lepszymi od masy bezmyślnych/niebezpiecznych dla inwestorów "kominkarzy" co nawet kratek dobrać nie umieją] .

 

Gdyby nie Wy, w sumie parę osób - to forum byłoby martwe, byłyby same pytania + ewentualnie "marketingowe" cytaty sprzedawców lub gapiów zamiast odpowiedzi!

 

Trzeba zaakceptować inną metodę jeżeli daje dobre rezultaty bo żadna z nich przecież nie jest idealna. Trzeba odnieść się do faktów [temperatury, masy, powierzchnie, sprawności] i liczb a nie brać tego personalnie! Przecież wszyscy ponoć chcą się różnić od posłów a tu to samo...

 

to mówiłem ja - będący w połowie budowy kominka AKUMULACYJNEGO!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...