Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Naprodukowałam się... Naprodukowałam, a cały wpis diabli wzięli... :p

To tak w skrócie - Pestko pogratulować kompetentnych i uczciwych dekarzy...

Mari - musisz częściej chodzić do lasu - zobacz jak to ożywia temat :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/175929-vip-club/page/1251/#findComment-6923838
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 30,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • marimag

    10298

  • bogumil

    2217

  • bionda

    1933

  • Bastki

    1507

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Kaktusy, dobrze odczytałaś.

to taki niewinne zaszyfrowany przekaz.

Nie mam odwagi kląć tu tak jak Emilka choć "mięsa" uzywam jak przecinka :)

 

Borcia, do lasu to Ja nie predko.

Hu wie co mnie znowu spotka.

Nie wiem czy wiesz, ale moje drugie imie to przygoda.

Wiecznie coś mi się przytrafia.

 

A to dziecko mi zginie, a to samochód mi zapierdzieli straz miejska, a to murzyni, kosmici, ŁOŚ !

Mam traumę :lol2:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/175929-vip-club/page/1251/#findComment-6923853
Udostępnij na innych stronach

ja pitole :jawdrop: żono powodzenia w walce z czarnym :hug:

 

Iwonko fotki ogrodzenia zrobię na dniach i podeśle Ci. Domek mam nadzieje, że dzisiaj już będzie.

 

Byłam z rana w lidlu - jak zwykle cyrk na kółkach, co tam sie dzieje :rotfl: rzucili buty dzieciece i jak sie te wszystkie mohery rzuciły, to tylko berety latały w powietrzu :rotfl:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/175929-vip-club/page/1251/#findComment-6923872
Udostępnij na innych stronach

Byłam z rana w lidlu - jak zwykle cyrk na kółkach, co tam sie dzieje :rotfl: rzucili buty dzieciece i jak sie te wszystkie mohery rzuciły, to tylko berety latały w powietrzu :rotfl:

 

No chyba nigdy mnie ten lidlowsko-moherowy fenomen bawić nie przestanie :rotfl::rotfl:

 

Pocahontas, kuźwa !

 

No i padłam :rotfl::rotfl: Zlitujcie się, ja w pracy jestem, nie mogę tak rżeć przy kompie :rotfl:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/175929-vip-club/page/1251/#findComment-6923884
Udostępnij na innych stronach

Mari - mam nadzieję, że wybaczysz prywatę....

Założyłam temat: TUTAJ, żeby w VIP-Clubie nie zaśmiecać i czekam na odpowiedź, ale obawiam się, że mogę jej nie doczekać...

Może Wy mi coś mądrego poradzicie/ podpowiecie? Co o tym myślicie? Jak ugryźć ten temat?

Ja się obawiam, że w myśl tych nowych przepisów jeśli dostanę zgodę, to nowy właściciel po kilku latach powie - ale ja się nie zgadzałem i nakażą mi rozbiórkę :confused: Nie chcę gadać z właścicielem sąsiedniej działki, póki nie będę przygotowana do tej rozmowy... Czy zgoda potwierdzona notarialnie pozwoli mi uniknąć rozbiórki wiaty?

Pytam o to na etapie rozmów z projektantem, bo to chyba najlepszy moment...

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/175929-vip-club/page/1251/#findComment-6923925
Udostępnij na innych stronach

u nas w poprzednim domu garaż blaszak był dolepiony do domu i płotu na styk. Nawet kontrole mieliśmy, bo był otynkowany elegancko tak jak dom, i nasi przemili sąsiedzi myśleli, że to murowane. A ze to lekka konstrukcja to może stać gdzie tylko chce. Wiec może z Twoją wiatą bedzie podobnie?
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/175929-vip-club/page/1251/#findComment-6923946
Udostępnij na innych stronach

Co to za praca? Wrócisz z przyjemnością?

 

 

EDIT: Emilko, temat wiaty spędza mi sen z powiek... co ja się naczytałam o tych zadaszonych miejscach postojowych, garażach otwartych, odległościach od okien, zabudowań, płotów... Noż bardziej mnie to stresuje niż sama budowa - tam mam prawie wszystko dopięte i przemyślane...

Edytowane przez boratom
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/175929-vip-club/page/1251/#findComment-6923947
Udostępnij na innych stronach

hmm a architekt nic wam nie podpwoeidział jak to bedzie z tą wiatą, czy sie da? a moze w urzedzie podpytać te przemiłe panie które tam siedzą za nasze pieniadze?

 

a co to za wiata będzie? pokaz jaka fotkę z neta przykładową. Wydaje mi sie wszystko co można rozebrć w 2 godziny może stać w dowolnym miejscu i nic nikomu do tego. Inaczej w swoim własnym ogrodzie nie mogłabyś nic zrobić, ani altany, ani domku na narzędzia czy chociaż dziaciakowi piaskownicy

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/175929-vip-club/page/1251/#findComment-6923980
Udostępnij na innych stronach

Gorzej gdyby była różowa :wiggle:

Mój były..... ale tu sprawy ważniejsze.

 

Boratom, poszłam i przeczytałam we wątku... Piszę tu, bo tam lepiej żeby pisali ci co wiedzą na 100%. Ja tylko to co mi rozum i troszkę doświadczeń podpowiada.

Po pierwsze jakie są u Was warunki zabudowy. Może też warto sprawdzić ogólniejsze przepisy w gminie, bo tu bywają różnice między gminami. Jedne gminy mają bardzo dokładnie rozpracowane, wręcz restrykcyjne w innych pełna dowolność. Są też takie miejsca (jak u nas) gdzie planu zagospodarowanie przestrzennego nie ma, bo nie, bo stracił ważność, albo coś się dzieje w okolicy i będą zmiany. W związku z czym to rzutuje na wydawane decyzje co do warunków zabudowy.

Od tego bym zaczęła.

Jeśli chodzi o zgodę obecnego właściciela notarialną czy nie, to wydaje mi się, że dla nowego właściciela ma to tylko o tyle znaczenie, że kupuje działkę z zastanym obrazem tej działki i okolicy, oraz tym co może mu nakazać, bądź zabronić gmina.

Ale...

Facet jeśli będzie normalny i rozsądny, to się nie będzie czepiał stanu zastanego, bo „widziały gały co brały”. Natomiast jakaś zołza i pieniacz, nawet jeśli nic nie będzie mógł zrobić, to życie Ci utrudnić zdoła na wiele sposobów, nie koniecznie urzędowych.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/175929-vip-club/page/1251/#findComment-6924027
Udostępnij na innych stronach

pIsze z tableta...wiec małe litery i byki...

 

Borcia, i Wy dziewczyny...

Ile razy mam mowić, żebyście bez skrępowania pisały tu o swoich problemach, dylematach i białych muszkach ( choć moim zdaniem Emilko, powinnaś skontaktować się z farmaceuta)

 

Borcia, wklej wszystko co masz.

Rzut działki, projekt domu i to jak to widzisz.

Moim skromnym zdaniem ( zwłaszcza w obecnych czasach) NIIC NA GĘBĘ !!!!!!!!

Sąsiad może zmienić zdanie, dostać Alzheimera lub nafoszyc się na was i będzie wam zatruwał życie.

Piszesz, ze sąsiad może się zmienić wiec tym bardziej, musisz to zalegalizować w oparciu o obowiązujące przepisy.

Będziesz miała spokój i pewność, ze nikt ci nie podskoczy i nie będziesz musiała niczego demontować.

 

Uważam tez, ze jeśli jesteście na początku drogi, może warto spróbować się pobawić w normalny garaż ( jakoś wklejony w bryle) niż dręczyć się wiata.

A tak w ogóle to skad pomysł z wiata ?

 

Dopiero co pisałam wam o łosiu a dziś kolejna akcja.

Kuzwa zmianie nazwisko na przygoda :

 

Byłam umówiona dziś do fryzjera.

Poleciałam ale przed wizyta postanowiłam wyjąc trochę kasy z bankomatu.

Klikam, wciskam kartę a ten debil nic.

Wreszcie z łachy napisał mi, ze moja karta straciła ważność.

Tu czeka fryzjerka, czas ucieka no kicha na maksa.

Wpadłam do salonu i pytam ile będzie kosztowało strzyżenie bo kasy nie mogę wyjąc.

Babka podała mi kwotę, zerkam w portfel a tam mam kasy na połowiczne strzyżenie.

Prawie mi pasi bo i tak pół głowy mam wygolone, no ale jakaś symetria by się przydała.

Dzwonię do męża czy by mi nie przywiózł kasy a ten mi elaborat odczytuje o tym jaka to sprytna inaczej jestem, ze nie ma jak wyjsć, ze głupia baba....

Podebrał, popierdzial ale w końcu przywiózł, gdy już siedziałam na fotelu i dokładnie pół głowy miałam zrobione.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/175929-vip-club/page/1251/#findComment-6924070
Udostępnij na innych stronach

Mari, Ty chyba mi zazdrościsz :wiggle: Najpierw ten łoś, teraz karta.

Ja 2 tygodnie temu kartę zostawiłam gdzieś w Jankach w Ikea. Zorientowałam się dopiero wieczorem przy kasie w Lidlu naszym górokalwaryjskim. Panika, bo konto pełne po brzegi. Na szczęście nikt nie skorzystał, zastrzegłam i już mam nową.

W Lidlu płacilismy jakąś żenującą zbieraniną z kieszeni i kieszonek oraz zaskurniakiem J. Cyrk był przy kasie, ale jakoś starczyło.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/175929-vip-club/page/1251/#findComment-6924095
Udostępnij na innych stronach

Ha,ha,ha...

Uwierz mi, jakoś nie specjalnie marzą mi się te moje akcje.

Kiedy wreszcie będzie spokojniej...

 

Gdy siedziałam na fotelu i byłam poddawana skalpowania, zadzwonił telefon.

Kolejna klientka.

Umówiłyśmy się na jutro.

Ma przyjść po tych którzy pierwsi się umawiali.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/175929-vip-club/page/1251/#findComment-6924105
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...