Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

................VIP Club.........................


marimag

Recommended Posts

Eh, BABO jedna, nic tylko przytulić, dać się wypłakać, a potem kopa, żebyś się pozbierała :hug::hug::hug::hug:

Wiosny jeszcze nie ma, a jak przyjdzie to od razu humorki się nam wszystkim poprawią.

Mari, na razie nie myśl za bardzo na przód. Polityka drobnych kroczków bardzo pomaga na doła :yes:

 

Do czyszczenia piekarnika używam Amwaya https://www.amway.pl/dom/preparaty-czyszczace/kuchnia-i-lazienka#.UvKCE17qYnU . Ohydna glutowata galareta, na dodatek droga, ale skuteczna. Nadaje się też do płyty indukcyjnej. Czyszczę nią szybę w kominku. Wsio złazi bosko. Tyle, że muszę w rękawicach, bo skórę nieco rozmiękcza. Pozmieniali opakowania i nie wiem które to :(

Jest też w LM środek eko Starwaxa http://www.starwax.sklep.pl/13-do-kominkow . Te specjały czyszczące kocham, bo np. do mycia podłóg jest genialny i ekonomiczny. Dobre są oddtykacze do kanalizacji (takie patyczki), a ja mam oczyszczalnię (nie szambo) i muszę takie używać, żeby mi bakterii nie mordowały za bardzo.

 

 

 

A teraz coś do śmiechu, bo już tylko tak reaguję jak mi się w domu coś sp... :sick:

 

Mój przecudowny, jedyny w swoim rodzaju i na ogól najukochańszy domowy Zwierz, zapomniał przed mrozami zamknąć dopływ wody na poddasze, albo – jak kto woli – włączyć ogrzewanie :bash:

Mamy tam drugą łazienkę i pralnię. W pralni ciepło, a w łazience nie grzaliśmy, bo miało być krótko zimno.

Ogłaszam konkurs – która zgadnie jaki wynik tych działań :wiggle:

Edytowane przez pestka56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 30,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • marimag

    10298

  • bogumil

    2217

  • bionda

    1933

  • Bastki

    1507

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Dobrze to określiłaś Haneczko :yes: W łazience można było robić za ptaka brodzącego. Wylało się na antresolę i popłynęło po schodach. Ten miły dźwięk zbliżony do wodospadu obudził mnie świtem bladym (sypialnia na parterze).

 

Hanna, to Twoje imię? Moje też, ale go nie używam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś tu czekał na raport z pakowania...

 

Otóz...przejrzałam papiery.

One też maja z nami jechać, a skoro i tak każdą rzecz musze wziąć w ręce to dokładnie się im przyglądam i utylizuję ( będzie mniejszy bajzel przy tej właściwej przeprowadzce).

Jak na razie, 60 litrowy worek, pociachanych w drobny mak, papierków, rachunków i innych biurokratycznych bzdetów.

 

Dumne ?

 

Ja jakoś nie :(

 

Nic mi sie nie chce....ciagle....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pestko żartujesz Ty też Hanna? Ja tam lubię swoje imię w moim roczniku mało popularne :bye:

W moim roczniku też Haneczek nie ma za wiele. Ja go nie używam. Jakoś utarło się to drugie w kolejności.

 

Pestko a antresola drewniana?

Jeszcze jak drewniana :bash: Lita olejowana (osobiście) deska sosnowa na legarkach leżących na betonie na większości antresoli. Do tego kawałeczek z samego drewna. Kiedyś jak kasa pozwoli zrobimy tu szkło. Na dole też olejowane dechy na legarach. Ja nie wiem co tam pod spodem jest teraz. J. strasznie się zdenerwował i chciał zdejmować te dechy – „sami położyliśmy, to położymy znowu”. Nie powiem co latało w powietrzu. Na razie zaczęliśmy grzać mocniej i czekamy na wiosnę. Ja sobie nie wyobrażam rujnowania tego wszystkiego teraz, bez możliwości wyniesienia z domu.

 

Pestko, to się nazywa właściwe podejście do sprawy. Masz dystans. Chyba, że już małża w afekcie ubiłaś i stąd ten dystans:o

Już się uspokoiłam, ale awantura była zacna ;) Teraz mogę się pośmiać

 

Ktoś tu czekał na raport z pakowania...

Otóz...przejrzałam papiery.

One też maja z nami jechać, a skoro i tak każdą rzecz musze wziąć w ręce to dokładnie się im przyglądam i utylizuję ( będzie mniejszy bajzel przy tej właściwej przeprowadzce).

Jak na razie, 60 litrowy worek, pociachanych w drobny mak, papierków, rachunków i innych biurokratycznych bzdetów.

Dumne ?

Ja jakoś nie :(

Nic mi sie nie chce....ciagle....

 

Mari, świetnie :yes: Czyli nie jest jeszcze tak źle. Skrzydła całkiem Ci nie opadły. To dobrze rokuje. :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobny przypadek. Wybudowałem domek by się do niego wprowadzić z nowo narodzonym..."Miszcz" od rurek zalał mi gotowy do wprowadzenia budynek tak, że zdemontowałem kibel żeby wodę z niego spuścić. Na podłodze był parkiet na deskach, te na legarach. Miedzy legarami wełna. W jednym miejscu się "wygło". Ustawiłem tam słupek z "cegłów" na 2 miesiące. Samo wyschło....Do dzisiaj nie wiem jak długo mieszkaliśmy na szambie. Fakt, że ogrzewanie kominkowe suszy bardzo wydajnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Schnie, bo ma niezłe wspomaganie na szczęście.

Między legarkami leżą sobie rurki z wodną podłogówką. Mój pomysł, bo nie lubię kaloryferów, więc w salonie jest tylko jeden (duży) przy wejściu z wiatrołapu).Teraz podhajcowaliśmy w naszym Cichewiczu na max i moja podłogówka wspomaga suszenie. Mocniej też palimy w kominku. Kominek to mistrz.

Na razie nie widać, żeby deskom coś złego się działo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Schnie, bo ma niezłe wspomaganie na szczęście.

Między legarkami leżą sobie rurki z wodną podłogówką. Mój pomysł, bo nie lubię kaloryferów, więc w salonie jest tylko jeden (duży) przy wejściu z wiatrołapu).Teraz podhajcowaliśmy w naszym Cichewiczu na max i moja podłogówka wspomaga suszenie. Mocniej też palimy w kominku. Kominek to mistrz.

Na razie nie widać, żeby deskom coś złego się działo.

 

Kiedyś na skutek awarii pralki też zalało mi mieszkanie. Okazalo się, że nic złego się nie stało, ani nam ani sąsiadom niżej, ponieważ prawie cała woda wypłynęła uroczym wodospadem pomiędzy łączeniem płyt w bloku. Wielka płyta rządzi:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś tu czekał na raport z pakowania...

 

Otóz...przejrzałam papiery.

One też maja z nami jechać, a skoro i tak każdą rzecz musze wziąć w ręce to dokładnie się im przyglądam i utylizuję ( będzie mniejszy bajzel przy tej właściwej przeprowadzce).

Jak na razie, 60 litrowy worek, pociachanych w drobny mak, papierków, rachunków i innych biurokratycznych bzdetów.

 

Dumne ?

 

Ja jakoś nie :(

 

Nic mi sie nie chce....ciagle....

 

Mari brawo! Tak to niestety jest, że to praca niewdzięczna i ciężko się za nią zabrać. Ja się długo zbierałam aż w końcu mój mąż zaczął codziennie wywozić po 2 kartony rzeczy z piwnicy, i tak wywoził i wywoził. Potem spakowałam rzeczy na lato i takie od święta (porcelany i takie tam), zabawki a jak przyszła godzina zero to spakowałam nasz cały dobytek w 2 dni.

A zbierałam się do tego długo.... pod pretekstem - no bo przecież nam to wszystko potrzebne!

To krok w dobrym kierunku, po co wozić śmieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My też doświadczyliśmy uroków zalania (tj. bycia zalanymi) dwukrotnie - przez tych samych sąsiadów i z tego samego powodu - pęknięty wąż odpływowy w pralce. Za pierwszym razem szczęśliwie byłam w domu i bohatersko ratowałam parkiety, ścierając na bieżąco to, co ściekało po ścianach i suficie. Na nieszczęście, sąsiadka była uprzejma wyjść z chałupy na cały dzień, radośnie zostawiając piorącą pralkę. W związku z tym cały syf ze wszystkich płukań wsiąkł w nasz sufit i podłogi - pół chałupy do malowania. U nich żadnych strat, bo w łazience kafelki. Dokładnie rok później - powtórka z rozrywki. Tym razem sąsiadka była w domu, ale za to my dzień wcześniej wyjechaliśmy na wakacje. Zatem chałupa pięknie się kisiła przez dwa tygodnie, ze wszystkich ścian trzeba było zeskrobać tynk, żeby cegły wyschły, wyrzucić połowę mebli i wymienić drzwi, bo się wypaczyły. Od tej pory nienawidzimy czeskiej Pragi i w życiu tam nie pojedziemy ;).

 

Ktoś tu czekał na raport z pakowania...

 

Otóz...przejrzałam papiery.

One też maja z nami jechać, a skoro i tak każdą rzecz musze wziąć w ręce to dokładnie się im przyglądam i utylizuję ( będzie mniejszy bajzel przy tej właściwej przeprowadzce).

Jak na razie, 60 litrowy worek, pociachanych w drobny mak, papierków, rachunków i innych biurokratycznych bzdetów.

 

Dajesz, dajesz! Kartonik za kartonikiem i sterta będzie coraz mniejsza.

Wiem, co to walka z papierami - też ambitnie przeglądam cały regał notatek i kserówek, które zbierałam przez kilkanaście lat ("przyda się"). Na szczęście w pracy mam szybki skaner, więc część mogę sobie przerzucić do pdf.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dokonywałam czystki w zasobach kilka lat. Każde z nas zwiozło swoje "życie". Moje osobiste spacyfikowałam szybko. Reszta stała się problemem i nadal, na szczęście tylko w drobnej części, jestem w fazie przekonywania mojego uparciucha. Wcześniej nie miałam pojęcia, że można tak walczyć o starego podartego T-shirta. Rozumiem przywiązanie do pamiątkowej koszulki z pierwszej FAMY. Nigdy nie wyrzuciłabym żadnego z naszych dwóch historycznych Classiców Appla, ani pozostałych. Ciągle działają, ale dziś mogłyby służyć najwyżej jako maszyny do pisania. To małe muzeum i ślady naszej historii, jak fotografie. Ale ta cała masa różnych śmieci i duperel? To co latami potrafimy nazbierać, dopiero przy okazji przeprowadzi udaje się właściwie ocenić.

Facetom jakoś trudniej jest pozbywać się "zbiorów". Etapami idzie łatwiej :)

Edytowane przez pestka56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...