Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

................VIP Club.........................


marimag

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 30,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • marimag

    10298

  • bogumil

    2217

  • bionda

    1933

  • Bastki

    1507

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Łoj....ooooooojojoj, Panny moje, łupy w juki, a juki wziąć w troki :)

 

Całe swoje życie przeżyłam jak dotąd z mamą wtrącającą się, oceniającą i nieopuszczającą myśli, że może mam rację, a przynajmniej, że ważne jest to, że ja tak chcę. I, żeby mi nawet tyłek przypaliło, to i tak będzie to moje dla mnie lepsze, niż dostosowanie się do jej mądrych ze wszech miar rad.

Nieładnie tak może pisać, bo mama nieco ponad tydzień jak odeszła. Jednak...

Mimo całych niesnasek i problemów z akceptacją mojej osoby, żyłam i żyję po mojemu.

Mari, rusz tyłek i postaw się :yes: Wg mnie tatuś jak zobaczy, że nie ma wyjścia, to przestanie się mądrzyć.

 

Dawaj tego „trupka” na tapetę. Jedź, fotografuj, obmierzaj. Może on właśnie na Ciebie czeka. Ja Ci tam na zdjęciach wszystko powstawiam jak będziesz chciała. Tatusiowi szczęka podłogę w piwnicy porysuje. A jeśli nadal będzie przeciwny, to najwyżej zminimalizujesz chciejstwa. Młoda jesteś, nie to co ja. Choć czuję się duchem młoda, już się zastanawiam, czy zobaczę mój ogród w pełnej krasie. Ty masz świat życia przed sobą. Co z tego, że wykańczanie domu rozciągnie Ci się na 10 lat.

 

Tnij tę pępowinę i do przodu.

Rozumiem, wszystkie strachy, które Cię osaczają. To jak z pływaniem – nie umiesz, ale od razu radzisz sobie lepiej jak jesteś na musiku, bo pod tobą głębia.

 

Masz tu tyle życzliwych dusz wokoło. Chciałybyśmy w realu powalczyć z Twoim wspaniałym domem.

 

:hug::hug::hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pestko, też strasznie bym tego chciała.

Ja wiem, że on sie boi, ale robie wszystko, żeby mu pokazać, że nie dam się zwariować, że z wielu rzeczy rezygnuję na rzecz tańszych...

Pokazuję mu wszystko, co by jak krowa na rowie, tymi gałami zarejestrował, ale nic to nie daje.

Dla niego każdy dom, który mi się podoba bo widze w nim potencjał, przeraża go.

Chciałby żebym kupiła dom, do wprowadzenia.

Żadnych zmian !

Wstawiamy walizki i juz mieszkamy.

Ja znowu szukam domu w którym jest cos co mogłabym zostawić.

Jakaś baza, detal, układ itp.

Dla niego to za mało.

W jednym z kilkudziesięciu domów, które przerobiłam, podobało mu sie to, ze łózko już jest pościelone.

Wskoczyć tylko w piżamki i do wyra.

Przeraża mnie.

Naprawdę.

Sam jest marzycielem, kocha się w starych domach, klimatach,przedwojennym zyciu.

Dlaczego nie rozumie, ze chcę żyć i mieszkac inaczej niż większość ludzi ?

Marzyłam o wsi.

Zwierzęta, własne warzywa, owoce, przetwory.

Usłyszałam, że moje pomysły to mrzonki, ze mnie pogięło.

Dlaczego nie ?

Czy to, że cała moja rodzina pochodzi i zyje w Wawie, oznacza to, że i Ja mam tak zyć ?

Nie daje mi sie odsunąć, decydowac o sobie.

To nie pepowina tylko łańcuch, Kasiu.

Jestem Burkiem, uwiązanym na tak długiej smyczy, jak Pan mi pozwoli.

 

Jestem tym już bardzo zmęczona.

Wszystko jest fajnie dopóki nie rozpoczynam rozmów o domu.

Gdybym nic nie mówiła, tematu w ogóle by nie było.

I jak tylko zacznę to się zaczyna...

Za daleko, za blisko, za drogo, za głośno, spadnie na dach drzewa, strumyk wyleje, las podpala i na chałupę przejdzie, komary, pedofile, cyganie, złodzieje....

W sumie, jak tak teraz sobie przypomnę to ani razu nie pojawił się jeden jedyny argument...KOSMICI !

Wszystkie inne opcje sa stale brane pod uwagę.

Za daleko do szpitala, przystanek o 0,543 m za daleko, za wąski chodzin, BRAK CHODNIKA !, brak latarni w ulicy....

Czasem gdy go słucham to az wierzyć mi się nie chce, ze on postawił swój dom na takim zadupiu.

Nie było kanalizacji, sklepów, drogi - brnęło się w błocie, sasiad hodował krowy, jeden do dziś świruje z kurami, kolejny to stary, pierdzący gbur.

Z kolejnej strony...melina...

Widoki na EC. Żerań są dalekie od wymaganego ode mnie przez ojca, zacisza, sielanki i krajobrazów niczym z obrazów impresjonistów.

Ki diabeł go tu pchnął ?

Co za wiedźma go otumaniła ?

A może miał dobrego dilera ? :sick:

 

Wszyscy mu odradzali i lokalizacje i typ domu.

Nikogo nie słuchał, a przecież tak jak Ja, był uzalezniony od pomocy finansowej swojej matki i "dularów z Hameryki"

 

W środę, wtedy jadę do trupa, zabieram aparat.

Od kilku dni siedze na google maps.

Za cholerę nie umiem znaleźć tego domu.

Otrzymałam od agentki, przybliżoną lokalizację trupka.

Jeżdżę w te i na zad i nic.

 

O tym, że sa tu same kochane i zyczliwe osoby, WIEM doskonale.

To tylko dzięki Wam, jeszcze jakos się trzymam.

 

:hug::hug::hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I po ptakach...

Dom sprzedany :(

 

No w sumie, mówiłam (pisałam), że tak będzie. Kilka razy znajdowałam taki dom, leciałam jak na skrzydłach i guzik a w sumie to sprzedany albo oferta wycofana. No cóż nie żałuję:no:

 

A właśnie, że się poddaję.

Koniec szukania !

 

Ania tak nie można sama wiesz - ja o moim domu widziałam rok i nawet go oglądać nie chciałam bo ruina. Skreśliłam go na początku poszukiwań i dopiero po roku niepowodzeń dałam mu szansę. Zdecydowaliśmy się od kopa:)

 

Pestko - dzięki za inspiracje! Świetne, ja zamieszkałam na houzz:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ania, bierz piłę łańcuchowa i po łańcuchu.

Ja wiem jak to jest.

Powiedz po prostu, że chce czy nie chce, podoba mu się albo nie, Ty zrobisz jak uważasz, bo to jest Twoje życie.

Co Ci może zrobić? Nie da kasy?

Jak go postawisz pod ścianą w sytuacji bez wyjścia, to od razu zrozumie, że musi się poddać, czy mu się to podoba, czy nie.

Uwierz mi nie ma innego sposobu. Musisz postąpić jak „wredna” niewdzięczna córka. Pokaż, że jak nie da, to i tak zrobisz jak chcesz. Jemu pozostanie czuć się winnym, że masz kłopot. Nawet jeśli nie od razu, to jednak to do Twojego taty dotrze.

Potem przyjdzie etap, że poczuje się dumny z Ciebie. Przypomni sobie swoje początki.

 

Nawet moja mama, niekonsekwentna despotka, pod koniec zrozumiała co nieco.

 

Czekam na foty. Najlepiej rób stając w narożnikach pomieszczeń. Jedna centralnie i po jednaj w prawo i w lewo. Tak, żeby trochę zachodziły na siebie.

Poproś o plan i zaznaczaj kolejno które pomieszczenia obfociłaś. Porobimy panoramki :)

Nie zapomnij miarki :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eniu, az sie boję zapytać, po czym Ci tak ulzyło ;)

 

Karramciu, ale to było Wasze ryzyko i na Wasz koszt.

Ojciec obawia się, nawet mówi wprost, że szukam domu po to, żeby zaimponowac komuś, lansowac się co to nie Ja, zrealizowac się.

Nie rozumie, że chcę się czuc u siebie dobrze.

Nie potrafię, gapić się latami na obrzydliwą kuchnię, z myślą, że za 20 lat MOŻE ją zmienię.

On preferuje wysokobudżetowe domy niby na gotowo, Ja szuka tanich, żeby móc za co je pozmieniać.

Korzystając z okazji, że obiad smakował, matki nie było, męża też, usiadłam z nim w salonie i zaczęłam spokojną rozmowę.

Powiedziałam, jaki mam plan, a on, że dobrze.

Znam to jego dobrze - równiez mu wypomniałam.

Powiedział, że jeśli chcę ratowac ruinę, bawić się w budowlańca to moja sprawa.

Musze tylko tam pojechać z jakimś fachurą i niech mi oceni stan domu i wyceni remont.

O przemianach za pomocą architekta, nawet nie wspomniałam, żeby ojciec zawału nie dostał.

Powiedziałam mu, że on już nie raz się godził na wszystko, po czym dosłownie po 2 dniach, zmieniał zdanie.

TYM RAZEM jest ponoć, uległy.

Moje życie, moja broszka.

Znam go nie od dziś, nadal jednak, jego schizy mnie szokują.

Prędzej schudnę niż on się zgodzi na dom, który chce kupić.

 

No i teraz sedno....

Ja się tu nastawiam, debatuję, urabiam ojca, męża, matkę ( każdego oddzielnie) ale co będzie jak właściciel sie nie zgodzi na negocjacje ?

WIELKIE NEGOCJACJE !

Nie kupię go za tą sumę bo na remont czy ewentualną przebudowę mi nie starczy.

Co wtedy ?

Jakich użyć argumentów, bo taki : " Panie to kupa i festyn" chyba nie zadziałają, co ?

 

Kolejna opcja...

Ten dom, faktycznie może się okazać kupą.

I co wtedy ?

Nie znalazłam, żadnego innego fajnego klocka.

 

Do dupy to wszystko.

Lipa jakaś.

Zmowa !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sama nie ocenisz. Musisz zatargać tam fachowca. Masz takiego?

 

Widzę, że mam rację, co do Twojego taty :) Działaj, podejmuj takie decyzje, które Tobie pasują. Jak już ten pociąg ruszy i nie będzie odwrotu, on Ci będzie pomagał. Musi widzieć, że podjęłaś decyzję i bierzesz odpowiedzialność.

Będzie dobrze :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że to Tobie ulżyło...wentyl odkręciłaś...

 

W sumie to cÓś mię się zdawa, ze oni jakieś gierki czynią. Przeca tera bryndza w nieruchomościach...Czyżbym nie był na bieżąco? Ty jesteś dla nich gościówa! Kasę chcesz wydać!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pestka już któryś raz się (Cię) łapię na tym, że mówisz dokładnie to co chcę powiedzieć, tyle, że Ty to jesteś taka spokojna i kulturalna. Ja to zaraz brzmię chamsko ;). No i właśnie dochodzę do tego, że już długo próbuję Ci (Mari) powiedzieć parę rzeczy, ale się obawiam, że zostanie to opatrznie zrozumiane - jako atak, a tymczasem nie o to mi chodzi. Same przytulaski i wspieranie każdego Twojego kroku to szczerze powiedziawszy bardzo przyjemna pomoc, ale jednak bardziej iluzja niż pomoc...

 

Popatrz sama co piszesz...

 

Chciałby żebym kupiła dom, do wprowadzenia.

Żadnych zmian !

Wstawiamy walizki i juz mieszkamy.

 

Przecież to nie jest możliwe w ogóle :no: - czyli co? Żaden dom mu się nie spodoba. Nigdy! Czyli, że kupna domu nie będzie. Przynajmniej żadnego za jego aprobatą. :bash:

 

 

Czasem gdy go słucham to az wierzyć mi się nie chce, ze on postawił swój dom na takim zadupiu.

...

Nikogo nie słuchał, a przecież tak jak Ja, był uzalezniony od pomocy finansowej swojej matki i "dularów z Hameryki"

 

Skoro on się przeciwstawił światu, to dlaczego Ty byś miała nie móc/nie umieć... :wtf:

 

No chyba, że dalej o czymś nie wiem :confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asiu, no ale Ja własnie o tym mówię.

Sam robił dokładnie tak jak Ja teraz próbuję a teraz mi to uniemożliwia.

 

Ależ jemu się wszystkie domy gotowe do wprowadzenia, baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo podobają.

JEMU !

W wielu twierdzi, że standard jest wręcz zajebiaszczy, że lepszy niż u nich.

Na normalnie załamka.

Nie będę tu wymieniać posiadanego dobytku, ale kuchnia kosztowała tyle, ze naprawdę dobry samochód można za to kupić.

A on twierdzi, że taka oto kuchnia, jest boska łamane na rewelacyjna.

Czepiam się, nie znam, w dupie mi sie przewróciło.

 

Proszę....

 

http://img.nc.grtech.pl/upload/ni/8555/ogl/99/f4/1641929146.jpg?1372160856

 

A tu można już spać.

 

http://img.nc.grtech.pl/upload/ni/8555/ogl/99/f4/1641929450.jpg?1372160856

 

Ojciec chyba nie zarejstrował, że czasy się zmieniły.

Poza tym, jest daltonistą.

Gadaj z takim o kolorach :sick:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karramciu, ale to było Wasze ryzyko i na Wasz koszt.

Ojciec obawia się, nawet mówi wprost, że szukam domu po to, żeby zaimponowac komuś, lansowac się co to nie Ja,

 

A i tu się mylisz, połowa pieniędzy na sam dom była od moich rodziców, ojciec powiedział, że dom się nadaje do wyburzenia i ze jego noga tam nie postanie. No i co? I teraz jest zachwycony i mówi mi, że to była dobra decyzja, bo dom to dom. A wcześniej 10 lat było trajkotanie, że tylko mieszkanie bo dom to obowiązek, odśnieżanie, zepsute rynny i cały czas robota, A teraz jest: to Ci zawsze zostanie, dzieciom zostawisz, albo będą z Wami mieszkać i takie tam...

Byli przeciwni cały czas, ale nie szantażowali mnie. Gdyby nie ich pieniądze to nie kupiłabym domu tylko dalej zbierała grosz do grosza i kupiła za 3-4 lata.

Nie chciałam mieszkania, nie chciałam domu poza miastem, nie chciałam mieszkać byle gdzie tylko w konkretnej dzielnicy i musiałam się nasłuchać nieskończonej krytyki jaka to nie jestem i czego to od życia nie chcę. Przez kilka lat tak było, uszy mi więdły od tego, ale w końcu uszanowali mój wybór (wyjścia nie mieli).

Aniu każda z Nas (i każdy zapewne) miał/ma pod górkę. Relacje z rodzicami są trudne, zwłaszcza jak są tak intensywne jak u Ciebie, ale jesteś już dorosła, myślę, że wiesz co trzeba zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzice to mają to do siebie, że lubią utkwić w jakiejś epoce i tam sobie pozostać (nie tylko jeżeli o design chodzi). Tata, tatą, a pytanie co Ty na to, bo wydaje mi się, że jedynie czekasz na cud, że sam się obudzi z zimowego snu i zrozumie, że córka to nie on. Nie łudź się. Nie obudzi się. Jest tylko jedna możliwość, żeby na tą okoliczność (kupna Twojego domu) nabrał wody w usta - Ty mu to musisz uświadomić, bo nikt inny tego za Ciebie nie zrobi. Alternatywą jest granie w jego grę...

 

Twój ruch. Twój wybór.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...