Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

................VIP Club.........................


marimag

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 30,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • marimag

    10298

  • bogumil

    2217

  • bionda

    1933

  • Bastki

    1507

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Foty to za rok :)

 

Spadochrony nie wchodzą w grę, koty nienawidzą mieć na sobie czegokolwiek :) Jak operowaliśmy Ziemniakowi przepuklinę, i musiał chodzić we wdzianku, żeby nie rozdrapać blizny, to kot umierał, nie chciał pić i jeść - do momentu zdjęcia kubraczka - wtedy pełnia szczęścia, ogonek do góry i harce - kubraczek z powrotem - kot na zejściu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Foty to za rok :)

 

Spadochrony nie wchodzą w grę, koty nienawidzą mieć na sobie czegokolwiek :) Jak operowaliśmy Ziemniakowi przepuklinę, i musiał chodzić we wdzianku, żeby nie rozdrapać blizny, to kot umierał, nie chciał pić i jeść - do momentu zdjęcia kubraczka - wtedy pełnia szczęścia, ogonek do góry i harce - kubraczek z powrotem - kot na zejściu :)

 

Ale z niego aktorzyna.

Tylko to film niskobudżetowy, klasa B.

Daliscie sie na to nabierać ?

Ja pierniczę !

Ale manipulant :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Catio – patio :yes:

A widziałaś kocie drzwiczki do montażu w szybie okiennej?

 

Moje tez ubranek nie znoszą.

Nadużyję cierpliwości Mari i opowiem cósik :cool:

Przywieźliśmy kocicę Spinozę po sterylizacji w kubraczku. Wpuszczona do domu, od razu pognała na poddasze i po 30 sekundach zlazła na dół....

... bez ubranka. Do dziś go nie znaleźliśmy. Uszyłam jej następne z gumkami i zawiązywane, a nie na rzepy. Na moich oczach w minutę z niego wylazła :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co myślałaś, Mari, koty świetnie wiedzą jak człowiekiem sterować :D to geniusze futrzaste.

Czy wiesz, że kot jak koniecznie chce zwrócić na siebie uwagę człowieka, to miauczy wydając dźwięki w tonacji niemowlęcia? No, i odzywa się nam instykt macie/tacierzyński i lecimy w te pędy, bo koteczek biedny zagłodzony, nieszczęśliwy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze nie najwyzszych lotów jego popisy :)

 

Swego czasu budziłam się regularnie w nocy koło 2-3. Codziennie. Już zaczynałam się martwić. Ale zawsze wtedy przychodził mój Ziemniaczek, dawał czółko do całusków, mruczał, przytulał się i zasypiał, a ja razem z nim.

 

Do momentu, kiedy pewnej nocy nie mogłam wogóle zasnąć... Leżałam z zamkniętymi oczami i liczyłam barany. Około 2 przyszedł Ziemniaczek, zobaczył, że śpię, poszedł w nogi, ugryzł w stopę. Zobaczył, że dalej śpię i poprawił... Jak się rozbudziłam (niby) przyszedł się przytulać.

 

Gnój mnie z miesiąc budził na przytulaski :lol2:

 

Dostały bana na spanie z nami :) Czasowego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No chyba, że ktos świadom i nie daje soba manipulować :)

 

A nadużywaj sobie...

Nie mam nic przeciwko :)

 

A tak na marginesie...

Pamietasz naszą ostatnia rozmowę ?

Liczę teraz na Twoje IQ....

 

http://www.zs-srbska.cz/doc/aktuality/male/krtek.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świadom, czy nie... kot potrafi :yes:

Pasqal jak był mały też właził pod kołdrę i skubał stopy. Teraz woli uwalić mi się na biuście i rozmruczeć żądając masowania brzuszka. Ale to na szczęście mu mija, gdy nadchodzi wiosna. Sypiamy z kotami tylko zimą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam szynszyle ale szybko się ich pozbyłam.

Łamia sie okropnie i straszny burdel robią.

Nie chodzi o pył z futerka czy inne śmieci wyfruwajace z klatki, ale o hard core jak się ulotnią więźnia.

Posiekane starty gazet, znalezione pety, kable obrane z izolacji, spruty dywan, obgryzione łóżko, nasrane w buty.

To obrazek jaki zastalismy po powrocie od znajomych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znałam chomika, którego pamiętamy w rodzinie z powodu ciągłych ucieczek z klatki. Żył 3 lata u mojej ciotki. Potrafił przegryźć przez noc pręt i w nogi. Mieszkanie niby nie było duże, ale pomysłowość Roderyka była potężna:

  1. Przegryzł się przez wszystkie półki w bieliźniarce i na najwyższej urządził sobie gniazdo wygryzłszy piękną okrągłą norkę w starannie poskładanych poszwach na kołdry.
  2. Dywan zrolowany i stojący w rogu pokoju stał się następnym miejscem tworzenia nory. Dzięki temu instynktowi do budowania nor wykryto, że jest to Roderyka.
  3. Używanie odkurzacza wiązało się z koniecznością sprawdzenia, czy chomik jest w klatce, od czasu gdy w sprzątaniu przeszkodził paniczny pisk dobywający się z worka na kurz. Chomiczek smacznie sobie spał utytłany jak nieszczęście, a tu nagle trąba powietrzna.
  4. Najdłużej zniknął na prawie 2 tygodnie. Nikt do dziś nie wymyślił jakim cudem udało mu się wleźć do wecka z powidłami śliwkowymi w kredensie. Weck był w połowie pusty. Prawdopodobnie pokrywka źle leżała i Roderyk łażąc po niej wpadł do słoika. Na szczęście pokrywka spadła, więc się nie udusił.

Wsławił się też wyczynami wakacyjnymi.

Pojechaliśmy na wakacje do babci moich kuzynów. Wynosiłyśmy tam Roderyka na spacerki. trzeba było tylko bardzo uważać, bo nurkował w każdą napotkaną krecią norę. Raz został w ostatniej chwili złapany za ogonek, a kiedyś trzeba było zabrać się za błyskawiczne kopanie.

Ponieważ z klatki uciekał, więc postawiliśmy ją w wielkiej emaliowanej misce. Nie mógł wyjść, bo się ślizgał. Do czasu, aż ktoś rzucił na wierzch dywanik-szmaciak. Wykorzystywał każdą okazję by nawiać przez drzwi, ale o dziwo wracał. Dopiero przy sprzątaniu odkryliśmy, że usiłował za kanapą przegryźć się przez ścianę. Dom był drewniany, obudowany cegłą z zewnątrz. To chomicze latanie na zewnątrz służyło wynoszeniu wiórów wygryzionych ze ściany. Nie mógł zgryźć jakoś cegieł, więc wygryzł i wyniósł w policzkach tynk i deski na powierzchni około metra kwadratowego.

:lol2: W końcu odkrył, że w domu jest piwniczka i tam w kupie piachu do przechowywania warzyw się zadekował. Znalazł mysi korytarz i wyłaził nim na podwórko. Koty durniały kompletnie, bo ta biała mysz się ich zupełnie nie bała. Potrafił z piskiem zaszarżować prosto na ogłupiałego kota.

Niestety zaginął podczas kolejnych wakacji. Być może wybrał wolność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Dziewczyny.

Zabawne, że wtedy, gdy grasował u moich kuzynów chomik, w TV leciał w odcinkach film o przygodach zwierząt mieszkających nad leśną rzeczką. Był tam Pan Żab i chomik właśnie o imieniu Roderyk, który pływał po rzeczce maleńką tratwą z żagielkiem. Tv była wtedy jeszcze czarno-biała :)

Znacie może książeczki Beatrix Potter o Pani Tyciej Myszce, Króliku Piotrusiu, Tekli Kałużyńskiej, Tomciu Kociaku i Pani Mrugalskiej? To właśnie takie opowieści. Trochę jak Kubuś Puchatek, ale nie takie nudne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...