Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

................VIP Club.........................


marimag

Recommended Posts

Ja pierdzielę !!!

To chyba kupię sobie namiot :bash:

 

A na kiego mi np.dowód zakupu jak mam dowód, ze obywatelka x jest właścicielem ?

Czy ktoś kiedys uprości te durne formalności ?

Jak czytam tę litanię co gdzie i od kogo to słabo mi się robi.

Jak dojdzie do tego najważniejszego to chyba kupie sobie plecak, kuchnie polową i karimate i rusze w trasę po urzędach.

 

Mam znajoma notariuszkę. Pogadam co by mi pomogła to ogarnąc bo nie ogarniam :(

 

Okna na szczęście są z górnej półki, średniej i dolnej. Jest taki wybór, konkurencja i promocje, ze cos sie znajdzie. Nie mam jakoś ciśnienia, że te i tylko te. Zalezy mi jedynie na kolorze. Nie ukrywam, że marza mi sie alu, ale w zeszłym tygodniu, poczłapałam do jakiegoś punktu Drutexa i zadałam pytanko o koszta przykładowego okna. Symulacja mnie zabiła !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 30,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • marimag

    10298

  • bogumil

    2217

  • bionda

    1933

  • Bastki

    1507

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

PS. Demontaż ???

Biere ukraińców i pozamiatane.

Planuje również urwać wielki taras, który jest od strony salonu. Nie narysowałam go na rzutach.

Jakbyście go zobaczyły to byście padły. Kolos, gargamel, płytki odpadają.

Budynek ma kapitalną, modernistyczną bryłe a do tego dowalili betonowe tralki jako podpory pod równiez betonowe barierki.

Z przodu cudo, z boku lipa, z tyłu ore ore... Schizy można dostać.

No ale Ja juz tam urządzę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mari, te tony papieru, to dla Twojego, czyli bezpieczeństwa strony kupującej. Żeby się za kilka lat nie okazało, że ktoś gdzieś czegoś nie dopowiedział i masz problem, bo pani sprzedała ci coś czego właścicielką nie jest, albo jest ale tylko w części.

 

Ku Twojej wiedzy, różni notariusze różnych dokumentów żądają do tej samej sprawy. Uruchom własny rozsądek jak będziesz wypytywać co i jak.

Ja z tej piątki co to ją odwiedzałam (niektórych po 2-3 razy) 4 osoby odrzuciłam, bo to co mówili wskazywało, że raczej wolą pieniądze niż załatwić sprawę.

Żaden nie szukał rozwiązania we własnej wiedzy i doświadczeniu. Jedna osoba ewidentnie chciała po prostu wypisać papier i wziąć pieniądze, właściwie nawet nie pytając czy ja mam komplet dokumentów. Inna zażądała takiej porcji papierów, że w rok bym nie zebrała. Prawie się załamałam, bo chodziło o coś na co obie z Kaśką się zgadzałyśmy, tylko trzeba było ubrać to w prawny dokument.

Porażający brak wiedzy prawnej i – nie wiem czy to nie gorsze – chęci szukania rozwiazania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ania, Opiorek już tak dokładnie napisała, że nic tu po moich wywodach. Na okna trochę pójdzie ale z tego co pamiętam, Ty z tych lubiących mniejsze i ciemność więc jest szansa ze nie popłyniecie finansowo. U mnie te wzmocnienia wyszły znacznie drożej ale musiały utrzymać całe piętro, z u Ciebie w zasadzie tylko ten strop. nie powinno być źle. Wizja świetna. Papierologia za to pewnie żmudna i nudna, wątpię też żeby bez konkretnej umowy właściciele zechcieli przygotować papiery, które klarowałyby sprawę kupującym (kupującch jest wielu, nie wiadomo czy konkretni, często nadgorliwi i upierdliwi a w ostatnim momencie okazuje się że grają na kilka frontów). Próbuję Ci zobrazować, co myslą sprzedający o takich, co to badań i dokumentów oczekują;))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chloe, mylisz się co do dokumentów. Sama byłam w pewnym momencie, w trakcie sprzedawania mieszkania, prawie ofiarą przesadnej chęci zapewnienia sobie bezpieczeństwa kupna. Jeśli żądasz okazania (!) dokumentów, które i tak będą potrzebne przy podpisaniu umowy przyrzeczonej, to nie ma w tym nic dziwnego. Jeśli sprzedający nie ma tych dokumentów, bo jeszcze się nie przygotował do sprzedania, to kłopot i tyle. Jednak jeśli ich nie chce pokazać, bo ich nie ma, to lepiej uciekać gdzie pierz rośnie.

Sprzedający, który chce sprzedać, a nie sprzedawać okaże tyle dobrej woli ile powinien zgodnie z przepisami prawnymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu,nie chcę siać defetyzmu-wiesz ,że ja ostatnia do tego-ale z tymi ukraińcami i pozamiatane to też nie tak do końca,jeśli będziesz wyrzucała papę to to tochę kosztuje.

 

A tak w ogóle to polecam odwiedzającym wątek dziewczynom aukcję charytatywną dla dzieci

:http://forum.muratordom.pl/showthread.php?235947-Tu-licytujemy-Aukcja-dla-Julki-i-Karoliny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chloe, mylisz się co do dokumentów. Sama byłam w pewnym momencie, w trakcie sprzedawania mieszkania, prawie ofiarą przesadnej chęci zapewnienia sobie bezpieczeństwa kupna. Jeśli żądasz okazania (!) dokumentów, które i tak będą potrzebne przy podpisaniu umowy przyrzeczonej, to nie ma w tym nic dziwnego. Jeśli sprzedający nie ma tych dokumentów, bo jeszcze się nie przygotował do sprzedania, to kłopot i tyle. Jednak jeśli ich nie chce pokazać, bo ich nie ma, to lepiej uciekać gdzie pierz rośnie.

Sprzedający, który chce sprzedać, a nie sprzedawać okaże tyle dobrej woli ile powinien zgodnie z przepisami prawnymi.

 

Pesteczko, jeśli dobrze zrozumiałam, ta oranżeria nie potrzebowałaby żadnych dokumentów (o ile nie jest samowolą - nie widziałam, nie jestem w stanie sobie wyobrazić, cóż to za wytwór) gdyby kupujący nie zamierzał jej zburzyć albo rozbudować domu. STĄD moje założenie, że sprzedający będzie podchodził do sprawy niechętnie. Ot, znajdzie się kilent który nie będzie nic zmieniał - a klient się znajdzie, jeśli tylko cena go do tego zachęci (nawet gdyby maszkaron był straszny;) ). Dokumenty do sprzedaży trzeba będzie przygotować bezwzględnie ale co innego klient standardowy (kupuję, co widzę jeśli mam wymagane przepisami dokumenty), a co innego wizjoner lub roszczeniowy (badania gruntu, badania domu, informacja z MPZP, różdżkarz, spec od feng-shui;)). Piszę to, żeby ukazać, że to może ale nie musi być w dokumentacji. Sprzedający, jeśli ma wybór - "bawię się w papiery choć nie wiem, czy sprzedam", a "może obniżę cenę i sprzedam" albo "poczekam i sprzedam" może wybrać łatwiejszą drogę. Niestety mało jest entuzjastów i pomocnych ludzi. Nie każdemu się chce, tym bardziej w sytuacji, gdzie za każdy papier się płaci, trzeba się nabiegać i naczekać a nie jest to warunek konieczny do sprzedaży (komuś innemu).

Edytowane przez _Chloe_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olejmy papierologię oranżeryjną. Jeśli ten twór jest legalny, nie ma problemu. Jeśli nie, to Mari po prostu ją wyburzy, bo tam i tak fundamentów (z tego co Mari napisała) nie uświadczysz. To już będzie jej sprawa, jak to załatwi po kupieniu. Mari musi tylko sprawdzić, czy dostanie pozwolenie na dobudowanie tego salonu czy jak go zwać, żeby urzędników nie odstraszyć.

Mnie chodzi o to, czy dokumenty własności domu i działki są w porządku. Każde, działka i dom, mogą mieć osobny zestaw papierów. Część działki może być ujęta pod całkiem innym numerem w gminie i w hipotece. Dom może być współwłasnością, podatki od spadku nie uiszczone, jakiś współwłaściciel nie spłacony. Masa duperel, ale ważnych. Zanim Mari powie sprzedającej „tak, chcę kupić” i dojdzie do podpisania umowy przedwstępnej, to trzeba sprawdzić. Tu powinna ostro działać pośredniczka, wciskać się wręcz Mari ze swoją pozytywną wiedzą „chce pani zobaczyć, proszę i proszę,...”.

 

I jeszcze jedno. Rynek warszawski jest zapchany nieruchomościami do kupienia. I nie jest tak, że się ludzie pchają drzwiami i kominami, żeby kupić. Jest drogo. Nawet nieruchomości w złym stanie miewają wysokie ceny. Jeśli coś jest „tanie”, w nie najlepszym stanie i długo na rynku, to gdzieś może być nieprzyjemny haczyk.

Edytowane przez pestka56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje doswiadczenia, przemawiają raczej za wersja Chloe.

Ilu Ja już miałam kupców !!!

Temu rzuty, temu akt własności, temu dowód na metraz bo może oszukuję. Inny na gwałt komórki lokatorskiej potrzebował i gonił mnie żeby sie dowiedzieć, inny przestawiał ściany i żądał rysunków architektonicznych.

Kolejni chcieli umawiać ekipe bo pewnie grzyb mamy i go przypudrowalismy i trzeba z czujka sprawdzić....

I co ?

I JAJCO !

Po lataniu, załatwianiu, oprowadzaniu wycieczek ( a co wycieczka to kolejne nadzieje) nadal nie sprzedalismy :(

Jest to dowód na to, że po kilku takich słownych klientach, którzy przegonią Cię w te i we wte, człowiek przestaje się tak angażować bo przywykł, że jest robiony w wała.

 

No nic to.

Pomogłyście mi bardzo i dodałyście otuchy.

Koszt budowy tych 30 metrów, ciagle siedział mi w głowie i męczył okropnie.

O ile moge policzyć ile za metr płytek, litr farby czy kanapę to z budową i to mocno wirtualną, nie mogłam sobie poradzić.

Celowałam w cos ok 30 tysięcy, ale bałam się, że to tylko moje pobożne życzenia :(

Jesli chodzi o dokładna wycenę to zdaje sobie sprawe z tego, że wynika ona z projektu, a skoro tak, to od wizji architekta ( mocno sterowanej przez moja wizję).

Materiały moge miec taniej bo mam znajomości w hurtowni budowlanej. Ekipe wole droższą dla odmiany co by mi tego mojego kurnika nie spierdzielili.

Walnąc bubla na 30 metrach to trzeba mieć talent.

 

Nie piszę Wam i w sumie nigdzie o moich planach, o tym co mi w głowie siedzi, o tym co już sobie wypracowałam bo zdaje sobie sprawe, że to Was nie interesuje.

Przecież taka akcja miała juz miejsce tysiac razy i nic z tego nie wyszło Po co się zadręczać ???

Siedze cicho i czekam na TEN moment, kiedy wreszcie coś zacznie się dziać.

 

Byłam tam raz. Zapamietałam wszystko i na podstawie tych obrazków, remontuje sobie w głowie to co widziałam.

Wszystko rozbija sie o ta nieszczęsną oranżerię zwaną ogrodem zimowym.

 

Mam jeszcze jedno pytanie.

Ile centymetrów wysokości ma podłogówka ze wszystkimi innymi bajerami ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opiorku, zabijasz mnie !

Kiedys, gdy planowałam budowę, wszystkie sprawy techniczne miałam w małym placu. Wszystko pozapominałam a i technologia się zmieniła.

 

Zadam pytanie inaczej.

W tym domu, są podłogi.

Ile je trzeba skuć, żeby zatopić w nich podłogówkę i ponownie zalać betonem. Wszystko musi sie znowu spotkać na tym samym poziomie co przed kuciem bo nie wszędzie bym chciała robic podółogówkę.

Wiem, że to odradzana kombinacja, ale w sypialniach planuję drewno wiec pod to podłogówka sie nie nadaje i kolejna sprawa, to to, że w lato czy jesienią przyjemniej jest stanąc na czymś cieplejszym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ania a z jakiego okresu jest dom? tak mniej więcej...

bo to trudno ocenić.. mamy przypadki, że wywalamy całą podłogę i robimy nawet podbudowe od zera

A czasami lepiej jest nadlewać na istniejące

Dobrze by było wiedzieć jaka jest wysokość pomieszczeń (czy w ogóle wchodzi w grę nadlewanie)??

 

Wszystko sie spotka na tym samym poziomie, rurki od podłogówki zatapiane są w jastrychu (wierzchnia warstwa betonu), u siebie też mam mieszaną instalacje i mi sie wszystko równa:)) (w salonie mam tego jastrychu 5,5cm a w pokojach 7cm (bo nie mam rurek))

 

A betonowe podłogi to masz namyśli betonowe wykończenie ich bez żadnej wierzchniej warstwy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę się dziwię temu wszystkiemu :) Co inszego, gdy nieruchomość sprzedaje się samodzielnie, a co innego, jeżeli jest ona sprzedawana przez agencję. Bez pośredników rzeczywiście można się nabiegać za dokumentami, których każdy potencjalny klient może sobie zażyczyć. Jeżeli zaś obiekt jest sprzedawany przez biuro nieruchomości, to oni, jeżeli podchodzą do sprawy profesjonalnie, powinni bez mrugnięcia okiem, okazywać niezbędne papiery i starać się o ich posiadanie.

Zgadzam się z Pestką, że to agentka powinna stawać na głowie, żebyś miała wgląd w dokumenty i wiedzę o istotnych rzeczach. Klient poważnie zainteresowany kupnem to w tej chwili obiekt bardzo pożądany :) I wcale żadnych umów przedwstępnych podpisywać nie trzeba. Poważny agent, biorący nieruchomość do sprzedania, wie, czy obiekt jest zadłużony, ilu jest właścicieli, ile osób zameldowanych, czy jest położony na terenie z aktualnym planem zagospodarowania (nie trzeba wtedy występować o warunki zabudowy, tylko projekt robi się na podstawie wypisu z planu), itd.

Tak więc, jeżeli poważnie myślisz o tym domu, poproś ją o udostępnienie do wglądu w wypis i wyrys z ewidencji gruntów. Tam będziesz miała wymienionych właścicieli, nr księgi wieczystej oraz rysunek nieruchomości. Mając nr księgi możesz sprawdzić w internetowej bazie wpisy w jej poszczególnych częściach. I to tyle. Standardem jest, że przy transakcji kupna przedstawia się dokumenty o tym, że nikt nie jest w domu zameldowany, zaświadczenie o niezaleganiu z podatkami oraz braku innych obciążeń. Notariusz sprawdza od kogo i przed jakim notariuszem obecni właściciele nabyli nieruchomość.

To tyle. Z pozwoleniem na wymianę ścian tymczasowych na stałe z pewnością nie będzie żadnych problemów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę się dziwię temu wszystkiemu :) Co inszego, gdy nieruchomość sprzedaje się samodzielnie, a co innego, jeżeli jest ona sprzedawana przez agencję. Bez pośredników rzeczywiście można się nabiegać za dokumentami, których każdy potencjalny klient może sobie zażyczyć. Jeżeli zaś obiekt jest sprzedawany przez biuro nieruchomości, to oni, jeżeli podchodzą do sprawy profesjonalnie, powinni bez mrugnięcia okiem, okazywać niezbędne papiery i starać się o ich posiadanie.

Zgadzam się z Pestką, że to agentka powinna stawać na głowie, żebyś miała wgląd w dokumenty i wiedzę o istotnych rzeczach. Klient poważnie zainteresowany kupnem to w tej chwili obiekt bardzo pożądany :) I wcale żadnych umów przedwstępnych podpisywać nie trzeba. Poważny agent, biorący nieruchomość do sprzedania, wie, czy obiekt jest zadłużony, ilu jest właścicieli, ile osób zameldowanych, czy jest położony na terenie z aktualnym planem zagospodarowania (nie trzeba wtedy występować o warunki zabudowy, tylko projekt robi się na podstawie wypisu z planu), itd.

Tak więc, jeżeli poważnie myślisz o tym domu, poproś ją o udostępnienie do wglądu w wypis i wyrys z ewidencji gruntów. Tam będziesz miała wymienionych właścicieli, nr księgi wieczystej oraz rysunek nieruchomości. Mając nr księgi możesz sprawdzić w internetowej bazie wpisy w jej poszczególnych częściach. I to tyle. Standardem jest, że przy transakcji kupna przedstawia się dokumenty o tym, że nikt nie jest w domu zameldowany, zaświadczenie o niezaleganiu z podatkami oraz braku innych obciążeń. Notariusz sprawdza od kogo i przed jakim notariuszem obecni właściciele nabyli nieruchomość.

To tyle. Z pozwoleniem na wymianę ścian tymczasowych na stałe z pewnością nie będzie żadnych problemów :)

 

Cóż mogę napisać - pobożne życzenia. Niestety

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok produkcji budynku to 1990.

Z wysokościami jest różnie.

Spójrz na rysunki.

 

I tak...

Komunikacja od wejścia az do kuchni ma według mnie jakieś 2.80m

Sama kuchnia trudno powiedzieć bo na suficie jest zajebiaszcza boazeryja wiec ujeto tych parę centymetrów. Pytanie na czym te deski sa przymocowane.

Legarki ? Klej ?

Nawet z boazerią jest standardowa wysokość.

Ogród zimowy to inna bajka. Na dzień dzisiejszy jest to wysokie pomieszczenie bo od wewnatrz nie ma sufitu i widać skos dachu. Na moje oko ponad 3 metry.

Totalnym szaleństwem jest klatka schodowa. Nazwałam tak to pomieszczenie, bo w sumie nie wiem do czego ono miało słuzyć jak i tak jest juz kilka wejść. Schody do salonu, schody do piwnicy, wyjście na ogródek. Tu wysokość jest powalajaca i widać skos. Podbite jest to ładnie deskami. Cos na styl skandynawski - wysokość 2 półpieter jakieś....4 metry ? może wiecej...

Półpietro z salonem wysokie - coś ok 3 metrów może więcej , ale kolejne półpiętro już ok. 2.80m.

Ostatnie półpietro jest niskie. Nie ma nawet standardu. Nie mam pojęcia...2.50 ?

Wiem, że to zonk, ale tam bysmy zrobili naszą sypielnię.

Dla nas styknie. Przeciez i tak tam tylko byśmy spali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...