Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

................VIP Club.........................


marimag

Recommended Posts

alfą i omegą nie musisz być, bedziesz piekła swoje najlepsze ciasta, które zawsze wychodzą. Czy cenę swoją podałaś już tej kawiarni, albo czy kawiarnia narzuca Ci cenę???? Przelicz sobie dokładnie - w tym pund - mikser + piekarnik + mycie garów i podaj swoją cene. Dolicz sobie porządną robociznę, bo za miskę ryżu robić przecież nie będziesz. myśle ze masowość nie wpłynie w zaden sposób na spadek ceny blachy ciasta. bo i tak na raz mozesz zrobić tylko jedno ciasto, które trzeba osobno miksować, osobno piec.

 

znając siebie miałabym mega usprawiedliweinie na kupienie wymarzonych gadzetów do kuchni, których zakup pewnie nie zwróciłby mi sie przez 5 lat :lol2:

 

mi sie marzy otworzenie takiej malutkiej cukierni, z ekologicznymi i naturalnymi wypiekami, ale cena byłaby zabójcza, U mnie w mieście by to nie przeszło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 30,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • marimag

    10298

  • bogumil

    2217

  • bionda

    1933

  • Bastki

    1507

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Hurt jednak obniza cene po kupuje produkty w wiekszych opakowaniach, często od producenta.

Kawiarnia nie złozyła ma na razie żadnej oferty czy nie dyktowała ceny bo czeka na moja decyzję.

Za dwa tygodnia mają uroczyste otwarcie :o

Stawiaja na naturalność i pyszotę.

Z tym liczeniem mam kłopot. Moge oczywiście policzyć ile dałam za składniki, ale ciasta robię zawsze z dobrych i naturalnych wiec i cene wyższa.

Przeliczyłam sobie srednia cenę blachy ciasta. Wiadomo, jedne są tańsze, inne droższe, ale przeciez nie walne ceny z kosmosu bo albo nie wezmą albo ich cena będzie tak wysoka, ze klient nie zamówi.

W Warszawie pełno słoików. Jak taki jeden z drugim przeliczy, że u niego we wsi taki puncek cy drozdzówa kosztuja 8 razy mniej to nie kupi. Weźmie wodę mineralna i 4 słomki i po zabawie ;)

Wydaje mi się, że to kompletnie nie opłacalna zabawa.

Urobie sie po pachy bo ciasta robię raczej pracochłonne i g z tego będe miała.

Pytanie, jak czesto będa chcieli ode mnie brać. Czy będę ich jedynym dostawcą. Ile rodzajów i czego będa chcieli. Jak kawiarnia to przydałoby się porobic malusich i śliczniusich porcyjek na raz. Mini serniczki, może jakies miniaturowe rustykalne tarty, torciki...cholera ich wie.

Boje się podjąć wyzwania bo boję się, że nie dam rady...czasowo oczywiście.

Ciasta wychodza mi wszystkie i chyba wszystkie sa pyszne. Nie mnie oceniać. Wiadomo, kazdy z nas ma inny smak i oczekiwania, ale co upiekę to znika w obłędnym tempie.

Wczoraj o 22.30 skończyłam piec moje bułeczki cynamonowe. Nie mineła jeszcze doba a juz 3 blachy poszły.

Zastrzelę się z ta robotą.

Chyba zacznę chowac i będę wydzielała albo kartki wprowadzę :lol2:

 

Jesli marzysz o takiej knajpce to spróbuj. Może nie wszystko az takie eko, ale zacznij od czegos i stopniowo będziesz wprowadzała nowości.

Wspieram cie w pomyśle bo widzę, że ludzie zaczynaja szukac czegos innego.

Sa zmęczeni marketową tandetą i nijakością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no właśnie u mnie bidota w mieście, nikt nie kupi czegoś zrobionego ze składników najwyżej jakości, bo w cukierni za rogiem kupi byle gówno 4 razy taniej albo w markecie, bo jest tanio i bez znaczenia, że to jest paskudne.

Ale w Wawie to co innego, inne ceny niż tu,I inna mentalność ludzi. Nawet u mnie w rodzinie każdy patrzy na mnie jak na wariatkę jak nie pozwalam Julce dawać byle gówna z tłuszczami trans, chemią i wysoko przetworzonego.

 

A jakbyś zrobiła sobie wycieczkę, zerknęła co jest w sąsiednich kawiarniach i jakie są ceny. Może to co Tobie wyszło nie jest takie kosmiczne? No i w kawiarni kupuje się jeden kawałeczek, a nie całą blachę, więc cena nie uderzy tak bardzo po kieszeni potencjalnego kupca. A w centrum chyba słoików tak dużo nie ma? Pracują tam ludzie i mieszkają którzy mają trochę więcej kasy niż na obrzeżach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, zdziwiłabys się.

Przeciez to prestiż!

Nie dość, że córka w stolycy pracuje to i w centrum mieszka !!!

Cała wieś sie zrzuciła na kawalerkie! Ojciec morgi sprzedał no i dziewczyna ma.

Im wieksze kompleksy tym większy szpan.

Widzę kto przychodzi ogladac moje mieszkanie. Stojąc na moim balkonie, bardzo dobrze widac pałac kultury. Tak dobrze, że jak na sylwestra wala fajerwerki to mozna spokojnie ogladać. Słoiki twierdzą, że to za daleko od centrum.

Niech im będzie.

Normalni ludzie uciekają od tego hałasu, wiecznych korków i objazdów bo kolejna delegacja przyjechała robic dym w wawie.

Oni sie pchają.

 

Nie patrz na to, że to Warszawa. I u nas sa tacy co 4 razy cos obejrzą zanim kupią. Widze to codziennie.

 

Zapomniałam ci napisać w poprzednim poście o tych sprzetach które na okoliczność zaopatrywania kawiarni będą mi STRASZNIE potrzebne.

ZAJEBISTY POMYSŁ !!!

Uważam, że bez Kitchen Aida nie dam rady :( :lol2::lol2::lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anulko, moim zdaniem świetny pomysł z tymi ciastami:yes:

 

Jeśli wiedzą, że robisz wspaniałe, to wezmą od Ciebie blachę/dwie i będą sprzedawać te kosteczki za dobrą kasę. To będzie taki "placek szefa" - droższy, bo wspaniały. Nie sądzę, żebyś miała być ich jedynym zaopatrzeniowcem. Pewnie wezmą ciacha od producentów, a od Ciebie tą perełkę, na którą będą zwabiać klientów.

Czy musisz z nimi podpisać umowę na 10 lat?

Pewnie nie - to może jednak warto spróbować - nie wyrobisz, albo okaże się to nieopłacalne, to sobie podziękujecie, choćby 5 dnia....

 

Ja bym próbowała!

 

Ależ żałuję, że nie mogę spróbować Twoich specjałów!:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale czy słoiki chodzą do kawiarni???? jak kogoś stać żeby zapłacić x za kawę to kupią też ciasto za za x.

 

Nie lubię KA, zdecydowanie wole kenwooda, solidniejszy niz hamerykanski produkt, oprócz tego o polowe tańszy. Ale racja, duży mikser by sie przydał :p Zakładałabyś swoją działalność?? może jakąś dotacje z Uni? bezrobotna jesteś więc jakiś program by Cię objął. Musiałabyś się zorientować. Przydałoby się - kupiałabyś sobie wszystko co potrzeba - piekarnik, mikser, foremki. Ja inne opcji przy zakładaniu własnego interesu nie biorę pod uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem typem cykora i jak juz cos robie to robie na 1000% procent.

Boje się, że nawalę, że nie dam rady, że nie posmakują itp itd.

Nigdy sie w coś takiego nie bawiłam.

Nie ukrywam, że zarobek na tym zaden.

Przykładowo: składniki na 1 blachę ciasta kosztują mnie 30 zł. Ile doliczyć za robociznę ?

To w przypadku wielkogabarytowych ciast.

A jak przeliczyć mniejsze formy ? No nie wiem...serniczki na przykład. Są maluskie i podawane jako jedna porcyjka. Musze być ładnie udekorowane i nieskazitelnie wykonane. Ilke za takie jedno cudo bo zabawy przy tym od groma.

To u nich funkcjonuje tak...Najpierw musze się zgodzic na współpracę a dopiero potem mamy ustalac szczegóły. Podobno, mam tez przygotowac degustację.

Skicham sie w galoty z nerw.

Jeszcze ta osoba, nagadała o moich ciastach takich rzeczy, że obawiam się, że nie dorównam legendzie.

 

Aniu, nie masz czego żałować. To tylko zwykłe, najzwyklejsze ciasta. Naprawde nic wielkiego. Smakują innym, ale Tobie juz niekoniecznie muszą.

 

Emi, zapomniałam Cie pochwalić. Weszłam na Twojego bloga. Haftujesz cudne rzeczy :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emi, az tak daleko moja wyobraxnia nie sięga.

Ja tu się zastanawiam jak się wymigać od wątpliwego biznesu a ta mnie po dotacje wysyła :lol2:

Problem w tym, że Ja teoretycznie jestem zatrudniona.

Jestem na urlopie wychowawczym na dziecko niepełnosprawne. Mam ubezpieczenie i inne takie tam.

Dotacja mi się nie nalezy.

Fakt! Na jednym piekarniku to Ja se mogę :bash:

A wiesz, że kiedys poszukując domu znalazłam oferte sprzedazy takiego co to i zakład produkcyjny miał na tyłach.

Branża piekarnicza czy cukiernicza...nie pamietam.

Za dobre pieniadze był wystawiony. Łapałam się za łeb, na co mi to a teraz byłby w sam raz :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anka,nosz kuźwa kobito a w dupsko chcesz????

 

Nie mam czasu teraz,poczytałam po łebkach(nareszcie jest co) dotarło do mnie tylko to ,że znowu się migasz.Nie łapię o co chodzi .

Pójdę do roboty to będę miała więcej czasu to doczytam i pewnie zadzwonię już możesz się bać;):p

 

Czy Oni jedli miodownik??Zrób im jeszcze tę babkę migdałową to nie będą się targować gdy spróbują.

 

Lecę do później:bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anula, u nas na wsi kostki ciasta w kawiarni są po 2,80-4,80. No to policz sobie - jeśli 30 zł to składniki na ciasto (a to chyba tez nie do końca tak, bo jak się robi więcej tych blach, to kupujesz składniki w cenach hurtowych, więc może wyjśc nawet mniej).

Z blachy ile wyjdzie kostek? Spokojnie 15, prawda? To licz....

 

Nie wiadomo ile oni z tego łykną.

Pewnie, że nie są to takie pieniądze, żeby się przewrócić.

 

Ja bym się bała czegoś innego - jeśli otwierają kawiarnie np o 10, a ciasta powinny byc świeże, to o której musisz je piec, żeby było ok? Od 4 rano?

 

A może pomyśl o innego rodzaju działalności?:

Szukałam ostatnio tortu dla dziecka - angry birds, albo inne bzdurki - ceny w cukierniach serwujących torty urodzinowe na zamowienie masakrycznie wysokie. Znalazłam babkę, która robi takie biszkoptowe torty u siebie w domu, na zamówienie. Całość okleja słodkim kolorowym plastycznym lukrem, z tego też tworzy figurki na tort 3d. Zapłaciłam za tort na 18 osób 250zł (500 chcieli w cukierni). Babka ledwo zrobiła, bo miała na ten dzień 10 tortów do zrobienia! I tak co weekend. Kręci ten interes od kilku lat - pracy dużo, ale chyba pieniądz jest też. I jest na miejscu, pracuje w dowolnym czasie, łączy to z opieką nad dziećmi....

Może coś takiego, jak taka dobra w wypiekach jesteś:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asiu, w dupesko nie chcę. W sumie to i tak niewiele da.

No nie dziw się. Siedze już tyle lat w domu to i zdziadziałam. Nie bywam, nie wychodzę nigdzie. Dom, dzieci, gary, pralka, lekcje i odbiory.

W miedzyczasie próbuję nie zwariowac i szyję albo w ogródku dłubię.

Gdybym miała na kogo liczyć to może bym sie odważyła a tak...

Degustacji jeszcze nie było bo czekają na odpowiedź.

Wszyscy w koło mi odradzają. Maja rację bo roboty od cholery a zarobek marny. Dochodzi jeszcze stres że nie wyjdzie, że zakalec, że sie nie wyrobie itp.

Czego jak czego, ale nerwów to mam po kokardę.

 

Aniu, o warszawskich cenach nic nie wiem bo nie chodzę.

Ta kawiarnia ma być u la la i podobno ceny to drugorzędna sprawa. Stawiają na jakość i to chyba z najwyższej półki bo nawet zamówili ekspres do kawy ręcznie robiony :o

Za wysokie progi na moje blaszki.

Ja naprawdę nie jestem jakims guru cukierniczym, a mam wrażenie, że kogoś takiego szukają.

Tylko sie skompromituję...

Torty również robię, ale a rzeźbieniem nigdy nie miałam styczności. Jakoś temat zupełnie mnie nie ciągnie. Mam znajomą która też tak pracuje i wiem, że ma zamówień od cholery.

 

Chciałabym robić coś co pozwoli mi pogodzić obowiązki domowe, dzieci i inne przyziemności.

Coś co nie będzie mnie zmuszało do stawiania całego domu na głowie no i czegoś co sprawia mi przyjemność.

Owszem, lubię gotować i piec, ale czy jest to zajęcie o którym marzyłam ? Raczej nie.

I tak spędzam w garach po kilkanaście godzin dziennie. Dojdą ciasta i zwariuję :sick:

Mam wyryte we łbie ogromne poczucie odpowiedzialności za dzieci i dom. Nie pójdę do pracy czy nie zajme się czymś przez co one będą poszkodowane czy zaniedbane. Szkoda mi ich i w sumie Ja też miałabym poczucie winy i nie mogłabym spokojnie pracować.

Wiem, że to nie do pogodzenia i raczej ciężko coz znaleźć czy wymyslić, dlatego tak ciężko mi to idzie :(

 

Poczekam z odpowiedzią. Może o mnie zapomną? Może znajdą kogoś innego ?

 

Dzięki Wam za rady, sugestie, wsparcie oraz zainteresowanie :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałam....

 

Aniu, realizacja zamówień czyli to kiedy i co upiekę to najmniejszy problem.

Znam masę ciast, które zą lepsze na drugi lub trzeci dzień. Musze sie przemacerować, placki zwilgotnieć ale nie od sztucznych nawilżaczy tylko naturalnie i powoli.

Mam przepis na staropolski piernik, który jest najlepszy ok 4-6 tygodni !!! po upieczeniu.

Idac tym tokiem myslenia i dorabiając odpowiednia ideologię, wyrobię się ze wszystkim ;) :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to cudownie!!:)

Dzieci coraz starsze - jest szansa, żeby Tobie w tym pomagały? Któreś czuje kuchennego bluesa?

 

Niemniej miło, że do Ciebie zwrócili się po ciasta - znaczy muszą być wyśmienite! A zrobisz co uznasz za stosowne, tak, aby Tobie i dzieciom było z tym dobrze! I tego życzę:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieci czują...oj czują.

Ciagle słyszę: mamo chcę Ci pomóc ale kończy się afera o to kto będzie wbijał jajka, trzymał mikser, plastry w robocie bo krew sie leje, kuchnia wyglada jak poligon. Z takimi pomocnikami to przez noc jednego ciasta nie zrobię :lol2:

Nie powiem...najczęsciej pomagaja znikac ciastom.

Ciagle składaja mi zamówienia, ale kazdy na cos innego.

Ostatnio byłam z Michałem na zakupach a ten do mnie tekst w kolejce do kasy: Mamo, jestem głodny. Dobrze, przyjedziemy do domu i zjemy obiad.

Mamo, Ty mnie w ogóle nie karmisz! I tu się odwróciła czujna baba, która stała przed nami. Głupio mi się zrobiło a cwaniaczek ciagnął dalej. Mamo, Ty mnie nie karmisz wcale!

Zapytałam syneczka przez zacisniete zęby o co mu chodzi! wyglada jak pączek w maśle i zapewniam, że nie jest to opuchlizna głodowa.

Ty mnie nie karmisz sernikiem - odpowiedział hrabia!

No żesz!!!

Babce ulzyło, mi zresztą też...

Upiekłam mu ten cholerny sernik bo jeszcze pozbawia mnie praw rodzicielskich :lol2:

 

Co ma być to będzie. Ja sie nie pchałam i nie szukałam wrażeń.

Na razie zyję dniem jutrzejszym bo :stirthepot: a w środę mam zebrania u starszych córek.

 

Dziękuję Ci bardzo za pozytywna energię :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mari,

nie rezygnuj tak łatwo!!! A może to jest właśnie TO? Kwiatki mogą chwilę poczekać, spróbuj z tymi ciastami! Rozumiem doskonale Twoje podejście do rodziny, bo też na kilka lat odstawiłam siebie na boczny tor, żeby dziecku niczego nie brakowało. I nie żałuję, ale nachodzi czas, gdy trzeba zawalczyć o siebie.

Bardzo Cię proszę, nie rezygnuj, tylko zaproponuj korzystną dla siebie cenę. Wysoką!

"U nas na wsi", parafrazując Anę, za upieczenie 1 blaszki ciasta biorą od 20 zł. I jest to dla mnie bardzo mało biorąc pod uwagę ceny w cukierniach (nie mówiąc o kawiarniach). Wiadomo, tam dochodzą ogromne koszty prowadzenia firmy, czynszu, pensji dla pracowników itd. ale....Jeśli właściciele "Twojej" kawiarni stawiają na jakość i będą tak się reklamować, to ceny też będą wysokie. I nie myśl sobie, że ciasta, a szczególnie "domowe" potrafi piec co druga osoba. Gdy piszesz, że wszystkie Ci wychodzą, to wprawia mnie to w podziw!!! Masz talent, uwierz w siebie i nawet jeśli przygotujesz tylko kilka ciast, SPRÓBUJ!!!!

Nie rozumiem zupełnie, dlaczego masz najpierw wyrazić zgodę, a potem poznać warunki. Przygotuj degustację i zaproponuj wysoką cenę, a potem przystąp do negocjacji i zejdź ceną tylko do pułapu, jaki będzie dla Ciebie zadowalający. Jeśli będzie dla nich zbyt drogo, to sobie podziękujecie. A co, jeśli się zgodzą? Poczujesz się o niebo lepiej, odbierając pieniądze - własne!!! Uzgodnij szczegóły Twojej rezygnacji, jeśli nie będziesz chciała tego ciągnąć. Czym ryzykujesz? Jeśli się nie uda, przynajmniej będziesz miała satysfakcję, że próbowałaś. A tych wszystkich odradzających, w których nie masz oparcia, wysłałabym na drzewo, wrrrrr!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek Mari dziekuję za komplement :*

 

Dziewczyny dobrze mówią. ustal cenę, żeby było sie z czego targować, żebyś miała porządny zarobek. Sama piszesz, że są ciasta, które muszą swoje odstać, chociazby sernik jeżeli nie postoi w lodówce 2 dni jest paskudną breją. jest pełno takich ciast, chyba tylko drożdżowe i ucierane musi być świeżutkie. Ciasta z kremami, nawet te ze śmietaną mogą postać. Możesz tak sobie ułożyć harmonogram, żeby pogodzić wszystkie swoje obowiązki domowe z ciastami. Kiedy masz luźniejszy dzień pieczesz 2 ciasta na zapas, albo ciasto bardziej pracochłonne, kiedy nie masz czasu możesz coś na szybko wrzucić do pieca, nie wiem, drożdżowe ukręcić? na noc do wyrastania odstawić do lodówki, rano przed otwarciem kawiarni wrzucić do pieca. Muffinki to też np tylko 10 min roboty i 20 min w piecu. A jak ci wyjdzie zakalec najwyżej zrobisz bajaderki :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marto, wiem, że cykorzę, ale tak juz kurna mam.

Jak nie znam branzy czy tematu od zera to boję się, że jestem marność nad marnościami.

Odwagi dałby mi na przykład papier cukiernika. wiedziałabym, że cos umiem, ze mam z czym do ludzi a tak ?

Wiem, wychodzi ze mnie autysta :bash:

Dlatego też ( odnośnie kwiatków) chciałam iść na najlepszy kurs w mieście. Drogo jak sam hu, ale czułabym się po tym lepiej, pewniej.

Wiesz o co mi chodzi ? Wiesz, wiesz...

Wiem, że przychodzi taki moment, że ma się dość więzienia i człowiek chce zrobic coś dla siebie ale czy to jest to COŚ ?

Upierdzielić sie w kuchni po pachy ? Latac z blachami po mieście ?

No nie o takim CZYMŚ marzyłam.

Zobaczę jak się sprawa rozwinie i czy dalej pociagną temat.

Najpierw to Ja muszę się naradzić sama z sobą, a dopiero później będziemy obie ;) gadać z kawiarnią.

 

CDN...listonosz czeka na dole..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej ciotko zagubiona ;)

Jesli lubisz piec a ci nie wychodzi, przanalizuj dokładnie krok po kroku co robisz.

Spróbuj inaczej i broń boze sie nie zniechęcaj. To nie jest tak, że to zajęcie dla wybranych. Zwykle to jakas głupota którą niepotrzebnie się robi.

Jesli chcesz to wypisze dokładnie najczęsciej popełniane błędy. Te które sama kojarzę lub popełniałam czyli z autopsji.

Nie ma bata!

Musi wyjść!

 

Teraz lecę do mieszkania. Błagam! Trzymajcie kciuki :stirthepot:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:stirthepot:

 

Aniu spróbuj, jeśli się okaże że gra nie warta świeczki to zrezygnujesz. Pewnie willi z basenem za to nie kupisz ale myślę że można nieźle zarobić. Zależy oczywiście od stawek jakie ci zaproponują. W gdańsku porcja ciasta w kawiarni (wcale nie jakiejś renomowanej) kosztuje 8-12 zł więc w warszawie co najmniej tyle. Wynegocjuj dobrą cenę (policz sobie wszelkie koszty i dolicz do tego satysfakcjonującą godzinówkę)

Wielkim plusem jest w twojej sytuacji możliwość pracy w domu. Nie przegap takiej okazji. Jak nie wyjdzie, w co nie wierze, zawsze możesz zrezygnować. Nie ma co bać się porażki. Tylko ci co nic nie robią nie popełniają błędów.

Za interesy też pomieszam w garze :stirthepot:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...