Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

................VIP Club.........................


marimag

Recommended Posts

Cały czas to robie i dlatego dostaję za to.

Tak mnie wqr....że sie poryczałam a teraz siedzę i az mnie dusi tak mi cisnienie podniósł.

Powiem o co chodzi to może mnie zrozumiesz.

Tatuś wymyślił sobie, ze mam posłac dzieci do komunii bo jak nie to odbiore im dzieciństwo a Ola poniewaz nie będzie miała białej sukienki, nigdy mi tego nie wybaczy.

Mówie mu, że to obłuda, że znowu wymusza na mnie udawanie czegoś bo my nie wierzący ale usłyszałam, że to niewazne.do komunii posyłac na religię, latac do kościoła na modły i inne głupoty, a jak juz założy sukienke i będzie szczęśliwa to może przestac chodzić.

Zadałam mu pytanie czy zdaje sobie sprawe z tego co mówi ale usłyszałam......

Naubliżał mi i to zdrowo...

 

A ja nie miałam komunii, w pierwszej połowie lat 90, na głębokim polskim wschodzie. Opiekę społeczną do nas wzywali ;) ale ja nie chciałam (a też mówili że mnie krzywdzi, że marzenia mi niszczą rodzice) i nie było sekundy w życiu żebym pożałowala. Tylko wtedy dawali zegarki, różaniec i biblię. Teraz jak dają konsolę, tablety i laptopy to dziecko też może chcieć takie prezenty jak inni koledzy dostali.

Teścia też mam podobnego. Księży nazywa czarną zarazą ale fakt że dzieci nie ochrzcilam potraktował jak próbę morderstwa. ;)

 

 

Eh. O depresję z tymi materiałami mnie przyprawiasz. Tyle bym ich przyciągnęła, maszyna patrzy na mnie swoimi wielkimi oczami a nie mam jej gdzie i kiedy rozłożyć. Tak lubię szyć, zbieram pomysły a nie mam jak. Jak tylko o tym zapomnę pojawia się z linkiem do sklepów z materiałami ;)

Edytowane przez AnikoPL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 30,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • marimag

    10298

  • bogumil

    2217

  • bionda

    1933

  • Bastki

    1507

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

siemka Aniko :bye:

Kope lat !

 

Nie wiedziałam,że Ty też szyjąca :o

SUPER !

Jestes mocno zaawansowana czy popełniłas kiedys tam cos ale do mistrzostwa daleka droga ?????

 

Masz jakies tajemne miejsca ze szmatami ?

Podzielisz się ? :rolleyes:

 

Jak to nie masz gdzie szyć ?

Przeciez chałupe masz. Nie mozesz wykroic dla siebie kilku cm ?

A weź w cholerę zlikwiduj kuchnię i pracownia jak ta lala :lol2:

Głodni niech jedzą na mieście a póki sezon parówe z grila i z bańki :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałam napisac o relacjach...

 

Jak czytam to każda z Was ma jakąs posraną sytuację w rodzinie/domu.

Aż wierzyc sie nie chce jak wiele rodzin w zasadzie nie funkcjonuje :sick:

 

U nas od weekendu jest atmosfera jakiej nigdy jeszcze nie było.

Tatus sie wyniósł z naszej połówki i zamieszkał u LZ a ta dewota przyjęła go z otwartymi ramionami.

Będzie teraz mogła robic mu pranie mózgu przez 24 godziny na dobę...

Fajnie jest...oj fajnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezuuuuuuuuuuuuu...

Pozytywne minusy ? A co to ? :o

 

Martwi mnie ta sytuacja. Jest wiele powodów dla których to zrobił ale najbardziej obawiam się, ze to kolejne chory pomysły, jakas potajemna umowa i knucie co by nas tu zatrzymać. Zwolnił jeden pokój wiec moznaby teraz przenieśc tam jedna z córek ale przeciez nie zrobie takiego numeru.

Niby chałupa metrazowo ogromna, ale miejsca tu brak. Dziewczyny nadal spia w jednym łózku :sick:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj,Aniu coś nie możemy się zdzwonić dzisiaj.Rano jechałam do Gliwic i dzwoniłam a jak oddzwaniałaś to akurat miałam spotkanie i nie mogłam odebrać.

Ospa poszła w zapomnienie a my teraz czekamy na pana od kostki.

Deski przywiezione w końcu,muszę kupić jakiś olej do pomalowania.Słyszałam o firmie remmers ,miałam dzisiaj kupić ale nie dojechałam:sick:

Może ktoś ma jakieś doświadczenia z olejowaniem modrzewia na taras?

Deski takie sobie,delikatnie mówiąc ,ale były wybierane wg. klucza CCC ,i to niestety po nich widać.

Na wakacje nie jedziemy NIGDZIE ,powody zawodowe.:cry::cry:Ja wiedziałam,że tak będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałam napisac o relacjach...

 

Jak czytam to każda z Was ma jakąs posraną sytuację w rodzinie/domu.

Aż wierzyc sie nie chce jak wiele rodzin w zasadzie nie funkcjonuje :sick:

 

U nas od weekendu jest atmosfera jakiej nigdy jeszcze nie było.

Tatus sie wyniósł z naszej połówki i zamieszkał u LZ a ta dewota przyjęła go z otwartymi ramionami.

Będzie teraz mogła robic mu pranie mózgu przez 24 godziny na dobę...

Fajnie jest...oj fajnie...

 

Szyję tak trochę i nic wielkiego nie popełniłam ale marzą mi się i ubranka i maskotki i wiele innych.

Jeszcze nie mam tej chałupy, stawiać będą w sierpniu a tam w teorii pracownia moja krawiecka (bo szycie sprawia taka przyjemność ze az pisnelam jak nie przymierzając 10latka na widok Biebera bez koszulki na widok mojej koszmarnie wykonanej torebki), ale mąż już jakieś plany snuje poza mną na temat tego pomieszczenia i coraz bardziej ododdałałaię wizja saw roomu. Teraz to jedyny blat to stół w kuchni który z powodu braku innych blatów jest permanentnie zastawiony i nie mam jak maszyny rozłożyć.

 

Ciężko mi coś pisać bo tutaj już towarzystwo się zna i rozmowy toczą się dla nowoprzybylego na tematy średnio zrozumiałe i nie chce czegoś palnac, a i ciężko mi śledzić wątki jak nie działa mi subskrypcja.

 

Jeśli Cię pociesze to u mnie było tak że.mama taty chciała syna na księdza dac, syn nie chciał, a zematką matką hrabina wyniosła to jedyny sposób to zaplojakaś dziewczynę i wymusić małżeństwo, jeszcze przy okazji oswiadczajac ze się wyznanie zmienia ;) - przez babcię byłam uważana za demona zeslanego by zniszczyć jej rodzinę. I całą podstawówkę z nią mieszkałam. Było zabawnie ;)

Edytowane przez AnikoPL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asiu, a spi tam, gaworzy i knuje, konsumuje i Bóg wie, jakie jeszcze usługi, swiadczy mu siostra zmija :sick:

Ona, czyli LZ i mamunia są w siódmym niebie w zwiazku z tym, ze przeciagneły ojca na swoja stronę.

Całe zycie krecia robote odwalały a teraz juz na luzaczku moga ryć w biały dzień.

 

Wczoraj mało sie nie wykończyłam.

Zadzwonił mój brat który zdradził mi pewien sekretny sekret. Trzymał tego newsa w tajemnicy przede mną zebym sie nie denerwowała.

Po rozmowie, dostałam jakiegoś ataku histerii, paniki ...nie wiem jak to nazwać. wyłam jak dzikie zwierze, dusiłam się a na koniec nie mogłam złapac oddechu.

Cała popuchłam, łapałam oddech jak ryba a z klaty wydobywał sie piejący dźwiek. Matka chciała juz na pogotowie dzwonic bo i bóle w klatce piersiowej miałam i czułam, że oskrzela mi sie kurczą.

 

A o co poszło....

Ano o to, że jak się brat wygadał, od 4 miesięcy mój szanowny tatuńcio wraz ze swoja równie szanowną siostrunią... A TFUUUUUU ! namawiaja go na zamieszkanie w mieszkaniu ciotuni. Ponieważ nic za darmo, ona w ramach rekompensaty, weźmie sobie moje mieszkanie i wszyscy będa zadowoleni.

My zostaniemy tu z mamuńcią i całym tym cyrkiem, mój brat dostanie mieszkania a moje pójdzie w ....zdu.

Szkoda tylko, ze to wszystko w sekrecie i za moimi plecami, że nikt z nami nie rozmawiał, że nie zapytał i nie wtajemniczył w te machloje.

żeby brata namówić, mój ojciec pojechał tam gdzie brat teraz mieszka i pod pretekstem przywiezienia go tu do rodziców oznajmił, że : no popatrz...przez przypadek mam klucze do mieszkania ciotuni. Jedziemy poogladać !

Pojechali.

Ze 2 godziny tam byli i tatus snuł opowieści o tym, co tu mozna by zrobić, jak fajnie urzadzić, meble już ustawiał, ściany wyburzał i malował...

Tydzień później, zabrał tam moja matke i tez przez przypadek miał klucze do mieszkania.

Oprowadzał ją, podjarany jakby w totka trafił.

Po rewelacjach brata, miałam nadzieję, że to tylko jego wersja i okaża sie inaczej.

Poczekałam az matka wróci z pracy i prosto z mostu ja o to zapytałam.

Wszystko potwierdziła, dodając jeszcze pare szczegółów.

 

Nie potrafie nazwac tego co czuje i opisac stanu w jakim jestem.

 

Nasze plany ...jakie plany ???

Domu nie będzie, nadziei juz nie ma. Wszystko zniszczono i oszukano nas perfidnie.

Wracamy do mieszkania.

 

Nie mam ochoty wiecej na ten temat pisać.

Nie mam ochoty wchodzic już na FM.

Nie mogę patrzec na to co się dzieje u innych.

 

Przepraszam Was bardzo.....bardzo....

Wybaczcie mi :hug:

 

Pa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie o podobnym podejściu Twojej rodzinki mówiłam Ci dawno temu. Tylko kontekst był sprzedaży mieszkania - nie jest Twoje, więc grosza nie zobaczysz. Wcale się nie dziwię, że doszedłszy do wniosku, że skoro się dotąd nie sprzedało, nie ma kasy za nie, a kuchta i wyrobnica, czyli Ty, udupiona w trzy maki na miejscu, to trzeba sprawę jak najszybciej zaklepać, żebyś nie miała gdzie się wynieść.

Czy Wy chociaż jesteście zameldowani w tym mieszkaniu? Jeśli nie, to nawet gdy tam wrócicie, papcio sprzeda mieszkanie, a nowy właściciel wyrzuci Was i po problemie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki dziewczyny :hug:

 

Poddałam się zupełnie. Nic z tego nie będzie.

Moja babcia (ta fajna) podsuwa nam różne scenariusze. W przypadku tak powalonego towarzystwa, mozna spodziewac się wszystkiego.

 

Jutro chyba pojedziemy po farby i zaczynamy akcje ewakuacyjną.

I tu mam problem.

Nie mówiłam jeszcze mężowi, ale wpadłam na pewien pomysł.

Aby dzieciom było wygodnie, o ile mozna tu wogóle mówic o jakiejkolwiek wygodzie, postanowiłam przenieść kuchnie do duzego pokoju.

W ten sposób zyskujemy jeszcze jeden pokoik i mozemy rozdzielić najmłodsze dzieciaki bo dwoje na 8 metrach to już naprawdę ścisk tym bardziej, że syn od wrzesnia idzie do pierwszej klasy i biurko mu potrzebne.

W tej sytuacji, duzy pokój zamienia się w kuchnię, naszą sypialnię, gościnny i jadalnie.

Czy macie jakies fajne pomysły na ergonomiczne ustawienie sprzętów na tak małej przestrzeni ?????????

Zmieścic się musi wszystko no i fajnie by było gdyby dało sie jeszcze tam wejść a nie skakać z drzwi wejściowych...

 

Tu rzut wnetrza.

Pokój ma 18 metrów.

Wymiarów nie podaje bo ich nie znam. chodzi mi tylko o pomysły na ustawienie mebli no i czy jest mozliwość podłączenia wody i gazu ????

Przeciez musze przenieść też instalacje.

 

Przeniesienie kuchni.jpg

 

Dziękuję za wszystkie podpowiedzi.

Edytowane przez marimag
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nio, tak całkiem się nie poddałaś :D Walcz Kobieto, a rodzinkę olej i jak niegrzeczni to odetnij siebie, dzieci i małża na trwałe od nich.

 

Tylko mam nadzieję, że zameldowana/i w mieszkaniu jesteście. To jest w tej chwili jedyny hak na rodzinkę i dla Was liche, ale zawsze jakieś zabezpieczenie.

 

Wodę i odpływ zlewozmywakowy pociągniesz z łazienki. Rujnacja ściany, ale warto.

Gaz rurki pociągniesz dowolnie od licznika, albo od wejścia gazu do domu. W łazience nie powinnaś mieć gazu – prawo zabrania już.

 

Podoba mi się pomysł na kuchnię w pokoju. Zrobi się Wam ciut ciaśniej, ale jak sprytnie to rozwiążesz, to się uda.

Jedyne miejsce na kuchnię – przy ścianie łazienkowej.

 

Przypinałam ostatnio trochę fotek z rozwiązaniami małej kuchni. Zaraz Ci tu podlinkuję cobyś się poinspirowała. Rozumiem, że wykorzystasz te meble, które masz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poddałam sie totalnie a to co robie to próbuje ukrecic z gówna bata.

Mąż na mnie krzyczy, afery cały czas. ryczę, biore leki, brzuch mam jak w 9 miesiącu.

Od dwóch dni nic nie jem, słabo mi, spac nie mogę.

 

Odpowiadam na pytania...

 

Nie jestesmy zameldowani bo matka, jakieś 3-4 miesiace temu, wymeldowała nas, zeby płacic mniejszy czynsz, ale to nie problem bo póki co jest z nami i jak tylko powiem, zamelduj to wiem że to zrobi.

 

Z gazem jest problem bo strasznie daleko :(

 

Mąż ma jeszcze inny pomysł...

 

Strasze córki do duzego pokoju...

Maluchy razem do średniego...

My do najmniejszego 8 metrowego...

Jest to najmniej inwazyjne rozwiązanie i nie generuje kosztów, ale w ten sposób nie mamy czegos w odzaju wspólnego wnetrza i jest problem.

Gdzie kogoś ugościć, obejrzec tv czy posiedzieć razem ?

 

Sama nie wiem...

Jak uważacie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaaaaaaaaa...

 

Meble bym najchetniej wywaliła bo opatrzyły mi sie strasznie no i gust mi sie trochę zmienił, ale na nic nam nie starczy.

Ponieważ, przy przeprowadzce do rodziców, wywalilismy wiele gratów, podejrzewam, ze jeszcze dłuuuuuuuuugo będziemy spac na podłodze a ciuchy będziemy trzymac w kartonach.

Rumunia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...