Emila3000 21.07.2015 22:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lipca 2015 WIesz co Mari, po co chcesz mu mówić cokolwiek? Będzie Ci jeszcze mieszać w szukaniu nowego lokum. Po co ci to. Możesz się z nim pożegnać przy wyprowadzce nie zdradzając mu nowego adresu i tyle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 21.07.2015 22:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lipca 2015 Moje przejścia nauczyły mnie jednego...PO KOLEI ! Najpierw sprzedać a potem się mścić Kochana, jak już przyjdzie pora to poproszę cię o 15 złotych zasad terrorysty A teraz obiecane Biondzi zdjęcie bo bidula odebrac nie może. OTO MOJE DZIECIACZKI Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 22.07.2015 02:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2015 Mari, a kto jest teraz właścicielem mieszkania? O ile pamiętam, to nie ty, ani twój mąż. Jakim cudem chcesz dostać za to mieszkanie pieniądze? ? ? Przecież to nie ty będziesz finalizować i podpisywać umowę! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bionda 22.07.2015 04:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2015 Aniu,irracjonalnie tzn,że przy użyciu serca a nie głowy;) Oby wszystko poszło po Twojej myśli ze sprzedażą Asiu-Żono ,piękny trawnik,naprawdę podziwiam:) Dziewczyny,mam jeszcze jedną prośbę ,co można posadzić pod płotem gdy na tuje nie ma miejsca a to coś powinno szybko opleść płot tworząc zieloną zasłonę przez cały rok? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 22.07.2015 07:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2015 Dziewczyny,mam jeszcze jedną prośbę ,co można posadzić pod płotem gdy na tuje nie ma miejsca a to coś powinno szybko opleść płot tworząc zieloną zasłonę przez cały rok? Jedynie bluszcz w polskich warunkach jest naprawdę zimozielony, ale rośnie dość wolno. Możesz spróbować z trzmielinami Fortunea. Są różne odmiany o kolorowych liściach, których nie gubią na zimę, jednak mogą przemarzać. Szybko się odradzają. Podobno także wiciokrzew japoński nie gubi liści, a raczej gubi, ale tylko część i tylko w mroźne zimy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bionda 22.07.2015 08:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2015 A winobluszcz??Podobno odporny i szybko rośnie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boratom 22.07.2015 12:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2015 Winobluszcz ma duże przyrosty, pięknie się przebarwia na jesieni, niestety w zimie gubi liście... Pestka radzi bluszcz, ja popieram... Wolno rośnie, ale jest zimozielony... a zanim się rozrośnie w zadowalającą przysłonę podsadzam jednorocznymi kwitnącymi powojnikami (wilec) i nasturcjami, co by oko cieszyły Marimag - ludzie to czasami tak potrafią pokrzyżować człowiekowi plany... a najbardziej tam, gdzie się kosy w plecy nie spodziewasz.... u mnie od 17 lat - jak nie urok to sraczka - więc Ci współczuję i powodzenia życzę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
żona m 22.07.2015 17:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2015 biondamożeszbluszczleśny-zielony całą zimę, winobluszcz ostroklapkowy, ale skoro na thuje nie ma miejsca to może trawy pampasowe? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bionda 22.07.2015 18:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2015 Zono,to coś musi mnie przez cały rok osłonić od sąsiadów-od razu;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 22.07.2015 19:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2015 Pestko, mam juz dogadana sprawe z właścicielka mieszkania Biondziu, Ja twardo bym szła w bukszpana. Oj mam fona od kupców.... Oj, oj.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
żona m 22.07.2015 20:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2015 i co kasę w walizce niosą tylko nie obnizaj ceny za bardzo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 22.07.2015 21:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2015 Bionda, sorki, ale pisałam wcześniej z tableta i draństwo poszło w powietrze Winobluszcz, hm... Tak i tak, ale gubi liście na zimę i rusza wiosną zależnie od ilości słońca. Bez liści wygląda bałaganiarsko i nie jest dobrą osłoną. Poza tym są różne winobluszcze, niektóre są bardzo ekspansywne. Rozłażą się rozłogami i odrostami płytko pod ziemią. Musisz wziąć pod uwagę swoje oczekiwania, ale przede wszystkim właściwości rośliny. Bukszpany są piękne, ale nawet strzyżone zjmują sporo miejsca i bardzo wolno rosną Wszystkie trawy ozdobne, poza polskimi, które nie osiągają więcej niż metr wysokości, ruszają bardzo późno. Pokazywałam już nie raz na forum zestaw zdjęć mojej rabaty z miskantami z kolejnych miesięcy w roku: MAJ Trawy (na drugim planie) są mniej więcej wysokości irysów CZERWIEC Wierzbowy płot za miskantami ma 180 cm. LIPIEC Liliowce kwitną na wysokości max 120 cm. SIERPIEŃ Dopiero w sierpniu trawy osiągają właściwe sobie wysokości, a i to tylko w dobre, czyli wilgotne lata, albo mocno podlewane. PAŹDZIERNIK ZIMA – mniej więcej na przełomie stycznia-lutego jeśli zima jest śnieżna lub wietrzna trawy tracą urodę. Zaczynają się kruszyć i łamać. Chyba, że zostaną powiązane w pęczki. Trawy są piękne, ale kępy są efektowne dopiero gdy są pokaźne, a wtedy zajmują dużo miejsca. 3 metrowej wysokości miskant olbrzymi potrafi mieć kępę 3 m średnicy. Inne miskanty i pampasowa też tak się rozrastają. Pampasowej nikomu nie polecam w ogóle, bo jest wrażliwa na podmakanie. Najlepiej rośnie w donicach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 22.07.2015 21:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2015 Pestko, mam juz dogadana sprawe z właścicielka mieszkania Biondziu, Ja twardo bym szła w bukszpana. Oj mam fona od kupców.... Oj, oj.... Mari, rozumiem, że masz notarialne upoważnienie do sprzedaży mieszkania To już się nie martwię :popcorn:i czekam na dobre informacje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
żona m 22.07.2015 22:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2015 mari, ty nas do grobu wpędzisz...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 22.07.2015 22:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2015 Juz jezdem... Przepraszam, ale zaraz po chyba dobrej wiadomości rozpętała sie afera i z matka i z mężem. Szkoda gadać... Znacie sytuacje i wiecie ile to juz trwa. I teraz, gdy jest wreszcie ktoś nagrzany na mieszkanie, matka zaczęła rozmowe a co jak ojciec nie dołozy ??? Nosz kurna, dopiero ja pytałam o to samo i kazała nadal sprzedawać. Spytałam i to nie raz, męza i zawsze słyszałam tę sama odpowiedź: Najpierw sprzedaj a dopiero później będziemy sie martwić. Myślałam, ze bierze pod uwage wyjazd gdzies tam bo gdzies tam i taniej i inaczej a życ sie da wszedzie...jesli ktoś chce oczywiście... To teraz gdy i morda sie cieszy, gdy zaswieciło się światełko w tunelu...TERAZ !!!! zaczynają Ci którzy powinni byc najbardziej zainteresowani sfinalizowaniem całej sprawy i zamknięciem raz na zawsze tematu. Zadałam pytanie wprost: co robimy po sprzedazy przy założeniu że ojciec dołoży i co robimy jeśli ojciec nie dołoży. Pytanie okazało sie zbyt trudne. Mąz sie ciskał, matka mówiła w sumie nie wiem o czym... Zuzka mi sie popłakała i takie to nasze polaków rozmowy przy okragłym (zresztą) stole.... Jutro mam dostać ostateczna odpowiedx od kupców bo czekaja na wyliczenia z banku i zamierzam dorwac ojca i zapytac go wprost o to na czym stoimy i jak to ma być bo juz dłuzej nie wytrzymam tego wszystkiego. Albo w jedna albo w druga stronę. Przeciez nie sprzedam jesli ojciec mi nie dołozy bo co ja za to kupię ???? Bude dla psa, wóz drzymały czy domek ogrodnika made in casto ???? Pestko, żadnego upowaznienia nie mam. Matka cały czas mówi o tym mieszkaniu jak o moim a nie swoim. Pyta co zamierzam za to kupic i gdzie... Co do bukszpanów to sie nie zgodzę. Nasadziłam się tego od cholery i rosną już wyższe ode mnie. Trzeba tylko kupic ładną, zdrową sadzonke z dobrego centruma ogrodniczego i często do niej gadać Uważam, ze jest to roslina która spełni oczekiwania Biondzi, a ze chwilke trzeba poczekać...no cóż... Pnącza sa fajne, ale gubia liście, albo rozszaleja sie jak głupie i niczym tego nie wytepisz. Biondziu, jak bardzo nie lubisz sąsiadów to posadź chmiel. To dopiero mendowata roslina. Mozesz to siekać, wykopywać a i tak odrosnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 23.07.2015 12:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2015 OK, troszkę mnie uspokoiłaś. Pamiętam wszystkie nasze wcześniejsze rozmowy na ten temat i stąd to zaniepokojenie. Nieustannie trzymam kciuki za powodzenie całej akcji. Może powiedz mamie, że są okazje na rynku nieruchomości. Pojawiają się i znikają błyskawicznie. Dlatego, gdy pieniądze będziesz mieć na koncie, to zintensyfikujesz poszukiwania. Tak będzie wygodniej, bo będziesz dokładnie znać ograniczenia finansowe, a poza tym – i to ważniejsze – będziesz mieć gotówkę. To przewaga poważna w negocjacjach nad osobami, które muszą dopiero wystąpić o kredyt itp. To pozwoli nawet dyskutować o ewentualnym obniżeniu ceny. Ojciec da ci kasę lub nie. Ja bym się zaparła i niezależnie od tego, czy da prowadziła działania by kupić nawet niewielki domek. Zawsze można potem rozbudować, przebudować. Sama wiesz, co ja ci będę mówić. Ważniejsze jest, żebyście byli sami i na swoim. Mężem się nie przejmuj. Ja bym go postawiła przed faktem dokonanym. Niech raz będzie po twojemu. Może wyniknie z tego kłótnia, ale faceci niestety częściej myślą o własnej wygodzie niż o nas. Jak doprowadzisz do sprzedaży, będziesz mieć czas, żeby swojeo M ustawić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Emila3000 23.07.2015 13:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2015 Mari, a może kupić działkę i coś na niej zbudować. Teraz są mega tanie i błyskawiczne w budowie techonologie. Dom ze styropianu - Pusia taki ma, Albo szkieletowy, tylko nie jakieś megadrogie danwoody. Mam kilka fajnych firm robiących takie domy za ludzkie pieniądze, ktore można dowolnie modyfikować. Jakiś kredyt wchodzi grę? hipoteka czy cokolwiek. odniawialny z konta, konsumencki- zawsze kilkadziesiat tyś wiecej - bedzie akurat na wykonczenie domu. ???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
żona m 23.07.2015 16:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2015 Najważniejsze, aby ojciec nie położył łapy na kasie.. .Jak masz kupca to sprzedawaj, pieniądze możesz wplacic na lokatę, ojcu foch minie to moze wam dołozy.Nie dacie rady wziąc jakiegoś kredytu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
żona m 23.07.2015 16:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2015 Bionda skoro nie masz miejsca na thuje czy jakiś inny żywotnik, to nie sadź też bukszpanów, bo rosna wolniej ale też są większe, chyba, że bedziesz przycinać na zieloną ścianę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 23.07.2015 20:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2015 Dziewczyny kochane moje.... Problem za problemem a juz tak blisko. Cały dzień czułam sie tak xle, ze bałam sie ruszac z miejsca. Nie jestem panikarą i histeryczka ale kilka razy zastanawiałam sie nad tym czy nie wezwac pogotowia. Dalej... Zadzwonił dzis do mnie kupiec, cały w skowronkach ( super ludzie mi się trafili), że maja zdolnośc kredytową na umówiona kwotę i juz na 100% biorą mieszkanie. Poprosił mnie o wyciagniecie ze spółdzielni dokumentów zaświadczajacych o uregulowaniu gruntów osiedla i o możliwości załozenia ksiegi.Prosił tez o zwymiarowane rysunki mieszkania bo już planuja na kartce.Nie wiem dlaczego, ale wcale mnie to nie cieszy. Jakos tak...wszystko mi jedno...Skorzystałam z okazji, ze pojawił się ojciec, zawołałam do kuchni i pytam wprost czy dołozy czy nie.Finalna odpowiedź zabrzmiała NIE ! ale przed tym usłyszałam, ze jak tu nie zostaniemy to nie chce mnie znać, ze to jego krwawica, wspomnienia i ma to zostac w rękach rodziny bo on tak chce.Jak mu powiedziałam, ze nie odpowiada mi towarzystwo za ścianą, że nic tu nie działa, że ogródka prawie nie ma to rozpętała się wojna.Tatus zaczął mnie szantazować, wytaczac jakies debilne argumenty które zbijałam jak mogłam ale wiem, ze jednym uchem mu to wlata a drugim wylata.Matka, która przysłuchiwała sie rozmowie, spuściła uszy, wywaliła oczy a na koniec powiedziała, ze nigdy o tym jej nie mówił, ze o czym innym rozmawiali i ze ona juz nic nie rozumie.Podziekowałam papie, pierdolłam drzwiami i poszłam siac buraki.Pies go trącał...Nie to nie.Nie będą mnie dymac jak chcą i robic ze mnie wariata.Doskonale wiedział po co sie tu wprowadzamy i ze sprzedaz ma na celu sprzedanie a nie cykanie i zastanawianie się co będzie jak sie sprzeda.Sprzedaz stała sie faktem i teraz, tak kuźwa dla odmiany, kolejne schody. Błagam doradźcie, pomóżcie, podpowiedzcie CO ROBIĆ ?????Z pieniędzy za mieszkanie, nic nie kupię...no może nowe mieszkanie bezczynszowe ale nie będę miała z czego go urzadzić.Odpowiadam na zapytania o kredyt.Gdybym mogła to już dawno bym go wzieła i pożegnała się z towarzystwem, ale niestety, nie mamy zdolności. Opcje:- jednak nie sprzedawac i wracac do siebie- sprzedać i kase wrzucic na konto i modlic się o kumulację bądź znalezienie walizki z kasa w parku- wypierdzielic gdzies w hujałej ( mąz sie absolutnie nie zgadza) no chyba, że wyjadę z dziećmi a on zostanie w wawie i będzie weekendowym meżem i tatusiem co spodziewam się, ze skończy sie rozpadem wszystkiego...już teraz nie jest najlepiej... Pestko, kurnik jakis może by i gdzieś wynalazł ale pewnie daleko a rozbudowa o której wspomniałas to z czego ??? Nerki teraz tanio chodzą. Nic Wam nie pisałam, ale planuje rozkręcic jakis biznesik.Mam kilka pomysłów, ale wszystko co ewentualnie bym chciała zrobić spotyka sie z totalna krytyką i nikt nie wierzy, ze dam radę.Kasę wiem skąd wziąć jakby kto pytał.Znalazłam sobie program rządowy na rozwinięcie biznesu, ale to pozyczka wiec trzeba spłacać. Na szczęście mało. Pomyślałam sobie, ze może jakby biznes w który nikt nie wierzy i kazdy mi go wybija z głowy, który też jest skazany na porazke zanim go w ogóle rozkręciłam, zacznie przynosic jakis dochód to mogłabym zaciągnąć kredyt i dorzucic do kasy z mieszkania. POTRZEBUJĘ BURZY MÓZGÓW !!!! Prosze Was bardzo, pomóżcie... Jestem na granicy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.