Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

................VIP Club.........................


marimag

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 30,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • marimag

    10298

  • bogumil

    2217

  • bionda

    1933

  • Bastki

    1507

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Asiu, przeprowadziłam z mężem męska rozmowę.

Wzięłam za łeb i na taras !

Wygarnęłam, wułuszczyłam co i jak widzę...nie omieszkałam tez wywalic wszystkiego o biznesie bo jedno dość mocno wiąże sie z drugim no i chłop mi przyznał rację.

Nie powiem, oboje sie boimy, oboje nie wiemy w sumie na czym stoimy, ale jakis tam plan jest.

Nie ukrywam, ze nie mam ochoty mieszkac u starych przez kolejne x lat, ale naprawdę, nie mamy innego wyjscia.

Zaproponowałam mu (mężu), zeby juz teraz cos kupić i powoli remontowac własnymi łapami, ale nie uzbieramy nawet na to.

Ciężko nam się zyje.

Cały czas wali mnie w łeb młotek, który krzyczy, ze biznes będzie wielka klapa i może by cos innego.

Mam strasznego cykora :cry::cry::cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, bardzo mądrze zrobiłaś. We dwoje nawet bać się jest bezpieczniej i łatwiej jest radzić sobie każdym kłopotem.

Masz teraz wsparcie.

 

Lokale fajne. Ten z zaokrąglonymi oknami w cegle koniecznie sprawdź, bo wydaje mi się, że on jest w bardzo interesującym miejscu sądząc po architekturze. To wygląda podobnie do Wedla i okolicznych przemysłówek.

 

Uda Ci się. Bardzo w to wierzę.

predwczoraj byli u nas dwaj bardzo interesujący ludzie. Rozmowa z nimi daje mi pewność, że tobie się musi udać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oh restauracja była też moim marzeniem ;) mialam nazwe, wystrój i menu.

Ale mnie rodzina sukcesywnie zgnoiła że się do tego nie nadaję ;) (w sumie to wg nich do niczego się nie nadaje :p ale szczegół) - ty sie nie daj!

 

A teścia mam takiego samego jak ty ojca. Dla niego jego spuścizną jest połamana, brudna niebieska beczka na środku działki w której zrobił dziury, powtykał tam truskawki i wyrosła 1 może 2 ale to taki genialny pomysł i mam ją zostawić - nienawidzę jej do granic możliwości ale taaaaakaaa piękna, mam nie być głupim bezmózgim babsztylem i jej nie wywalać tylko posadzić tam truskawki bo to genialny pomysł na miarę nobla.

 

Trzymaj się mocno, zakładaj biznes i daj adres. Jak kiedyś zdarzy się że będę miała urlop czy jakikolwiek wyjazd z domu (Btw mój mąż wyjeżdża regularnie bo musi odpocząć a ja od 6 lat nie wyjechałam nigdzie poza "odwiedzaniem dziadków") to koniecznie wpadnę :D

 

Reż mam koszmarny humor bo mąż jutro na woodstock znowu jedzie - sam, mimo że przed ciążą zawsze razem jeździliśmy i tez chciałabym pojechać gdzieś gdzie nie ma babć , bo sobie odpocząć od wszystkiego musi. :/ ale to nie ważne bo ja też gdzieś jade, do takie mocno niezrównoważonej psychicznie prababci, po ostatnim takim wyjeździe wróciłam roztrzęsiona i płakałam chyba godzinę jak wsiadłam do samochodu, ale "już wygląda jakby jej trochę przeszło więc nie panikuj, pomoże ci przy dzieciakach" tylko ona przy facetach zawsze zachowuje się normalnie a przy swoich córkach i wnóczkach dostaje dosłownie pierdolca

Edytowane przez AnikoPL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniko, wiem, że nie wiesz o swoich własnych osobistych imieninach, ale kiedyś musi nadjeśc ta chwila, ze i Tobie ktoś czegoś pozyczy a Ty grzecznie przyjmiesz i cmokniesz w czółko.

WSZYSTKIEGO NAJ NAJ NAJLEPSIEJSZEGO !!!

Nie wiem czego bys chciała, o czym marzysz i co planujesz, ale z całego serca ci zyczę, żeby się spełniło.

Nie znam twojego męża, ale troszku irytujacy z niego jegomość. Nie będę ci tu truc co powinnaś a czego nie bo Ja tez nigdzie nie wychodze żeby odpocząc co najwyzej do Biedronki przepustke mi wystawiają.

U mnie to juz chyba sprawa przegrana bo i nie mam takiej natury i nigdy jakos specjalnie nie potrzebowałam takich wyjść, ale skoro kiedyś razem jeździliście a teraz zostałas "porzucona" to chyba cos nie teges, nie ?

Usmiałam się teściem z beczką i szurnieta prababcią. Moze jakieś leki jej zapodać albo zmniejszyć dawkę tych które juz bierze ?

Za wsparcie knajpiane dziekuję, ale Ja sama mam ogromne watpliwości.

 

Pestko, dziękuje bardzo. Tyle róż dostałam ostatnio na pierwszą, druga i trzecią rocznice slubu :)

Mąz setkami kupował.

Teraz już tylko ogladanie na zdjęciach mi pozostaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pestko, rozwiń dwa ostatnie zdania.

 

ROZWIJAM :)

Pojawiło się u nas dwóch facetów, z ktorych jeden w najbliższym czasie będzie moim szefem (właściwie już jest). Drugi przyjechał, bo chciał się spotkać z pierwszym, zobaczyć film instruktażowy z sobą w roli głównej i opowiedział swoją historię.

Jest mniej więcej w twoim wieku, żonaty, dzieciaty, mieszka niedaleko nas i jest sadownikiem po rodzicach. Kilka lat temu doszedł do ściany. Produkcja owoców spadała i, jak przedtem było jako tako, zaczął ponosić poważne straty. Ładował nawozy, opryski i szedł finansowo ciągle w dół. Gdyby sprzedał sady, może utrzymałby rodzinę pracując u kogoś innego, ale tego nie chciał. Pięć lat temu ktoś mu powiedział, że są inne sposoby na poprawę plonów i dostał kontakt do tego drugiego faceta. Zadzwonił, a ten przyjechał, zrobił mu na początek wykład, pokazał co już inni rolnicy osiągają stosując oferowane przez niego środki. Wszystko to jednak była tylko kwestia, albo uwierzy i spróbuje, albo nie. Nie miał wyjścia i uznał, że musi spróbować. I tak gorzej już nie będzie. W tym momencie był bankrutem bez żadnej perspektywy, z długami, których nie miał możliwości spłacić. W pierwszym roku poszło mizernie. Dopiero 2-gi i 3-ci sezon konsekwentnego stosowania nowego sposobu, zaczęły przynosić efekty. Teraz to szczęśliwy człowiek. Ciężko pracuje, ale też jest po prostu bogaty. Wydać 8 mln na specjalistyczną maszynę nie jest dla niego problemem.

Więcej mogę napisać, gdybyś chciała, na priv.

 

Takie mi się porównanie nasunęło.

On był pod ścianą i ty jesteś.

Zaryzykował i ty musisz zaryzykować.

Jemu się udało dzięki konsekwencji oraz ciężkiej pracy i tobie się uda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pewnym sensie ja też zaliczam się do solenizantek :wiggle: Jedno z moich imion to Hanka, ale go nie używam.

 

Aniko, nie daj się tak traktować. Ja z podobnego powodu dawno temu rozwiodłam się po 4 latach od ślubu i zostałam z 80 zł na koncie i córeczką. Doszłam do wniosku, że skoro żadne rozmowy nic nie zmieniają, to w przyszłości może być tylko gorzej. Będę cierpieć ja i będzie ciepieć córka, bo jak ma być w toksycznym związku?

Nie jesteś w swojej rodzinie służącą i Kopciuszkiem. Pogadaj poważnie i spokojnie z mężem, a jeśli to nic nie zmieni zastosuj latające naczynia, przestań prać jego ciuchy, wywal z łóżka.... Wreszcie weź kasę i wyjedź SAMA na Majorkę, Kubę czy inne Karaiby. Niech on poczuje jak to jest fajnie być tak traktowanym. Albo macie wspólne życie, wspólne smutki i radości, albo spakuj jego walizki i postaw za drzwiami.

SZLAG by to, czemu faceci to takie samolubne złamane ch..e?

Sorry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrz Asiu, Ja boga nie kocham i tez nie wiem co napisać...

 

Usune posta bo az wstyd z tym iśc w świat :sick:

 

Znalazłam lokal jak marzenie. Lokalizacja taka o jakiej mi się nie sniło, cena jak na ten metraż tez dobra.

Jedyny problem to odkupne.

No zesz w mordę !!!

129 tysiecy to chyba lekka przesada. Za co to Ja sie pytam ???

Patrzac na wystrój i detale az dziw, ze ta knajpa utrzymała sie w tym miejscu dłuzej niz sekundę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asiu, nic nie pisze bo nie jest za ciekawie.

Afera za aferą.

Matka, która do tej pory, mówiła mi i ojcu, ze nie pozwoli znowu mnie skrzywdzić, ze nie pozwoli wydymac przez ojca tak jak wydymała mnie ta małpa, przechodzi na ciemna strone mocy.

Biondzia, zaraziła mnie pewnym czarnym scenariuszem i robie wszystko, żeby sie nie sprawdził.

W wolnych chwilach czyli w nocy, szukam czegos baaaaaaaaaaaaaaardzo taniego co bym mogła kupic NATYCHMIAST !!! tak, zeby pieniadze z mieszkania nie zostały nam zabrane.

Do tej pory, o sprzedazy mieszkania gadałam z matką a ta dzis mnie zastrzeliła tekstem, ze musi porozmawiac o tym z ojcem.

Kuźwa !!!

Ja naprawde robie juz resztkami równowagi psychicznej.

Umiera we mnie wszystko po kolei. Chęć zycia, radość, nadzieja...

Przecież to przez nich ciagnie się to tyle lat. To oni stale zmieniali opcje, wizje, plany.

A teraz foch na mnie ????

Za co ?

Że konsekwentnie realizuje to co ustalilismy na poczatku ??????????????????

Trafiłam bardzo fajnych kupców.

Dla nich baner na balkonie z napisem SPRZEDAM jest sygnałem, że ktos chce cos sprzedac a nie bawic sie w ciuciu babkę, zastanawiać a może ?.

Jak tak dalej będę się naradzać ci moi starzy to mi klient odejdzie i chyba ta akcja ma to na celu.

Poproszono mnie o dokumenty ze spółdzielni ale bez matki i jej zgody na sprzedaz nic nie mogę i o to cały czas walcze Asiu.

Ryczę juz jawnie a nie po katach, łzy mi kapią do zupy, dzieciaki pytają co sie stało i czy cos mnie boli...

Nie potrafie sie już opanowac, hamowac i ukrywać.

Czuje sie bardzo skrzywdzona i oszukana a to wszystko jeszcze bardziej narasta jak widze jak traktowana jest moja siostra.

 

Tematu firmy nie odpuszczam, ale jak pisałam, bardzo sie boję i musze najpierw uporzadkowac bierzace i najpilniejsze sprawy bo kupiec nie będzie wiecznie czekał. Jak nie to nie. Mają setki tysiecy innych mieszkań do wyboru.

Oni sa powazni i uczciwi w przeciwieństwie do mojej rodziny, niestety :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...