marimag 15.10.2015 18:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2015 No poszlismy na całośc tylko po co ? Dla kogo to wszystko bo przeciez nie dla młodej pary Szkoda kasy, czasu, nerwów... To powinien być dzień tylko dla slubujacych. Emi, a jak teściu zaproponuje ci banerek to sie skusisz ? Jak znajdę jakąś fotę ze slubu to spróbuje zeskanowac i wkleję. Moja suknie była zupełnie nie trendy jak na tamte czasy. Bardzo klasyczna, vintagowa rzec by mozna. Moja prababcia miała taka suknie, ze szczena mi opadła jak dowiedziałam sie jaka technika robiona. Był rok 1908. Bida. Babcia miała suknię ozdobiona "perełkami" które (te perełki) były wykonane ze... staryny ! Kazda perełka to kropelka. Nie wiem jak to przymocowywano, ale wygladało pieknie. Na głowie miała taki jakby czepiec, siateczkę która była również w całości pokryta "perełkami" a do tego doczepiony był kilkunastometrowy tren. Ślub na bogato, kareta bo za bogatego ...rzeźnika wychodziła To były czasy ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bionda 15.10.2015 18:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2015 Aniu na parapetówie pooglądamy zdjęcia. Nie mam w domu Internetu id dwóch tygodni. Słuchajcie,nie wiem co się dzieje??? Od Orange nie jestem w stanie uzyskać żadnej informacji,??? W robocie nie mam czasu na vipa ostatnio a w domu muszę pisać z telefonu.obłęd Anka W sobotę od razu daj relację z wydarzenia. A co do ślubów to jak ze wszystkim w życiu,grunt to nie robić nic wbrew sobie.Taki banał. Mój mąż czasem ma fazę na kościelny ale od kiedy ustaliliśmy że albo w Rzymie albo nigdzie to raczej jestem spokojna że mi ta szopka nie grozi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bionda 15.10.2015 18:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2015 (edytowane) dubel!!!! Edytowane 16 Października 2015 przez bionda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 15.10.2015 19:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2015 Mysle, że za pierwszym razem zrozumiałysmy Asiu Teraz to i Ja jestem mądrzejsza, ale chyba najpierw trzeba popełnic wiele błędów, zanim człowiek sam nie dojdzie. Niestety, nie umiemy uczyc sie na czyiś błedach. Rzym ? A Ja głupia myslałam, ze tylko Ja strugałam kurewnę Mam nerwa. Nie chciałam wam pisac, ale asia mnie tu rozżaliła. Od jakiegoś czasu, ojciec uskutecznia jakies dziwne podchody. Po tym jak przekonałam sie jaki z niego kłamca i manipulant, przestałam wierzyc w jakiekolwiek jego słowo. Tatus przychodzi, zabiera matke na randeczki, kino, obiad, kawusie i lody a ta głupia lezie. Nie wiem co nia kieruje bo tez nie wierze w jej intencje. zbyt interesowna i chytra jest. wiem, ze nie zrobi nic na czym miałaby stracić ale najlepiej jakby zyskała. No wiec łażą, tatuś udaje zakochanego 17 latka..a Ja juz w nerwach bo czuje, ze cos sie święci. do nagłego romantyzmu nic nie mam, nie moja sprawa, ale gdy moje interesy sa zagrozone stawiam czuba jak kakadu. Powiedziałam matce o moich obawach ale ona mnie uspokajała, ze nie ma mowy, zeby mnie wydymano, ze nie pozwoli itp. Do tej pory wszystko przed nim ukrywała, nie chwaliła się, ze pojawiaja sie chetni, ze cos zaczyna sie dziać. Wczoraj szok ! Siedza przy kawusi i nagle matka, ze sprzedajemy. Mi tetno stanęło bo dopóki on nie wiedział czułam sie bezpiecznie a tu nagle sruuuuuuuuu na łeb. Ojciec tez w szoku i chyba tylko dlatego, powiedział w locie wychodzac zresztą : ahaaaaa Dzis przyszedł juz jakis inny i od drzwi pytania: a za ile ? a komu ? a czy to pewniak czy znowu zwiadowca ? a kiedy Odpowiedziałam prawie szeptem i wyszłam na fajka na balkon. Balkon zwany tarasem znajduje sie przy kuchni, wiec paląc widziałam przez okno, jak mówia cos do siebie, matka mówi przestań, on cos jej do ucha szepcze... Gdy weszłam, zaczeli pieprzyc od rzeczy i wiadomo, ze zmienili temat. Usłyszałam tylko słowo: pieniadze. Nic nie mówię, nie chce nawet sie zastanawiac, denerwować, analizować .................................................ale to chyba nie koniec walki. Mąz mi dzisiaj przekazał newsa. Podobno, darowizna od matki jest moja dotad dopóki matka zyje. Po jej smierci, darowane pieniądze należą sie tez mojemu rodzeństwu ( jakies 20% tej kwoty) i nazywa sie to zachówek czy jakos tak. Czy to prawda ???? Orientujecie się ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Doriko 15.10.2015 19:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2015 Z tego co wiem to jeśli darowane za życia są twoje a rodzinka może ewentualnie w sadzie powalczyć. Zachowek to jeśli jest testament w którym jedno z dzieci jest wydziedziczone. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 15.10.2015 20:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2015 Mari, nie obraź się, ale czy ten Twój Chłop z choinki się urwał? A może tatusiek coś mu nagadał? Darowizna, nie podlega dyskusji. Nawet Twój nic do tego nie ma. Jeśli matka wyraźnie zaznaczy w akcie darowizny, że to są pieniądze dla Ciebie, to nie podlegają nawet współwłasności małżeńskiej. Są wyłącznie dozgonnie Twoje. Znaczy do Twojej śmierci i nic nikomu do tego. Dom, który kupisz za nie też będzie tylko Twój. No, chyba, że zdecydujesz inaczej i od razu zapiszesz ten dom jako współwłasność Twoją i męża. Doriko dobrze pisze o zachówku – należy się pozostałym spadkobiercom nawet jeśli testament ich wydziedzicza. To jest jakiś tam procent niewielki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
żona m 15.10.2015 20:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2015 mari ja tak sobie myslę cicho, czy ojciec czasem matce nie skubnie tej kasy aby spłacić mieszkanie siostry? a tak w ogóle nasz ślub też był przekłądany przez wypadek samochodowy, ale to opowieść na telefon. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 15.10.2015 20:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2015 Mari, na wszelki wypadek pogoń ojca, gdyby chciał z Wami iść na podpisanie umowy. Tak może być taki chak, że pieniądze zostaną wpłacone na podane konto. Żeby to się nie okazało kontem tatusia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Doriko 15.10.2015 21:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2015 Marii, trzymam kciuki by wszystko poszło jak trzeba i co by tatuś nie namieszał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
waniliana 15.10.2015 22:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2015 Mari, na wszelki wypadek pogoń ojca, gdyby chciał z Wami iść na podpisanie umowy. Tak może być taki chak, że pieniądze zostaną wpłacone na podane konto. Żeby to się nie okazało kontem tatusia Jeśli dobrze zrozumiałam pięniądze mają iść do podziału między między mamę Marimag a nią samą, tak? Czy kupujący nie może ich wpłacić w odpowiednich częściach na dwa konta? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kjuta 16.10.2015 06:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2015 Mari ile czasu minęło od darowizny bo nie kojarzę czy Ty już po darowiźnie czy przed ?to jest tak darowizna mija 5 lat i matka żyję już nikt nie ma mozliwości podważyć tegodarowizna matka umiera przed upływem 5 lat, to spadkobiercy mogą podważyć tę darowiznę w sądzie i żądać zachowku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bionda 16.10.2015 06:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2015 Anka,zachowek to 25% od części spadku,która należałaby się z ustawy.W przypadku darowizny jestem pewna,że nie dotyczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bionda 16.10.2015 06:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2015 Paznokcie obgryzam z nerwów ,żeby wszystko dobrze poszło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kjuta 16.10.2015 07:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2015 Pusia z co Ty z prawem masz do czynienia, umiesz pomóc Mari ? tutaj mowa nie o 5 latach a o 10 najlepiej jednak jak w razie czego zasięgniesz opinii prawnej, bo mam wrażenie że cosik się zmieniało w tym obszarze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bejaro 16.10.2015 07:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2015 Podważyć darowiznę może tylko darczyńca udawadniając że obdarowany działał niegodnie na szkodę darczyńcy sądownie i trudne do przeprowadzenia. Po śmierci darczyńcy nie ma możliwości podważenia darowizny, po prostu nie wchodzi on w masę spadku. I w sprawie na kogo jest mieszkanie nie chciałam mącić ale przydział jeszcze o niczym nie świadczy po wystawiany jest na członka spółdzielni mieszkaniowej, a przeważnie to jedna osoba jest członkiem spółdzielni bo wiąże się to z opłatą członkowską. Jeśli mieszkanie nabyte zostało w czasie trwania związku małżeńskiego to oboje mają do niego prawo-chyba że jest rozdzielność, lub zakupione zostało ze środków będących majątkiem odrębnym np z darowizny czy dziedziczenia itp. Czy masz założoną KW na to mieszkanie? Albo decyzja podatku od nieruchomości przychodzi tylko na nazwisko matki czy na ojca też? Pestko życzę aby papierek do niczego za Waszego życia się nie przydał,najlepszego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pestka56 16.10.2015 08:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2015 Dzięki Bejaro Ale przyda się i to natychmiast, bo chcemy jak najprościej i najtaniej wyprostować nasze stosunki własnościowe. Nie dla nas, ale dla córek na przyszłość. Mari, czytaj uważnie co dziewczyny napisały. Nie denerwuj się, ale pilnuj, żeby wszystko poszło jutro po Twojej myśli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 16.10.2015 10:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2015 Hej Ale goroaco sie zrobiło. Odpowiadam (jeszcze raz tłumacząc) bo nie wiem co kto wie. - mieszkanie moje zapisane na matkę - matka jest członkiem spółdzielni - darowizna ma miec miejsce po sprzedazy mieszkania - na przydziale lokalu jest tylko matka - nie wiem do kogo przychodzi papierek o podatku - notariuszka mówiła, ze sprzedaje tylko ten kto widnieje na przydziele lokalu -KW nie ma Niby nic sie nie dzieje i nie powinnam sie denerwować, ale szeptanie do ucha za moimi plecami nie wróży nic dobrego. Jutrzejszym dniem nie denerwuje sie wcale. Boje się tego co sie stanie z kasa z mieszkania. Opcji jest wiele...wszystkie równie fajne dla nas Staram sie nie denerwować i miec nadzieje, ze to co ustaliłysmy z matką jest juz ustalone na pewno i nikt/nic tego nie zmieni. Niemniej, atmosfera sie zagęszcza i sepy zaczynaja krążyć wokół nas i całej sytuacji. Tatus zaczyna coś kombinować i nagle ! po raz pierwszy od marca, zadzwoniła na pogaduchy moja siostrunia. Ja zesztywniałam a ta jak gdyby nigdy nic, co tam słychac, jak dzieciaki.... Ona jest pierwszą mieszajaca w rodzinie, ale z nia sobie poradzę. Bardziej sie boje tego co na to osoby które stoja za jej plecami. Wvbrew pozorom, nie jestem pierdołą która pozwala sobie po głowie skakać. Umiem sie wkur...i walczyc o swoje tylko robię to ostroznie i wale prosto z mostu, gdy sa sprzyjajace warunki. Jestem cierpliwa i bacznie obserwuję. w mojej rodzinie nie ma ani jednej osoby, która by szczerze wspierała, doradzała, interesowała się. Wszystko ma drugie lub nawet trzecie dno, kazdy wyciera sobie morde kims innym, załatwiane sa prywatne sprawy i interesy, nikt nie potrafi się poświecić dla ogólnego dobra czy interesu całej rodziny. Czasem mam wrazenie, ze jestem na zydowskim targu ( nie obrażając żydów oczywiście). Powiem wam, że to okropne uczucie niby miec wszystkich, pełna rodzinę, ale nikomu nie móc zaufać, uwierzyć w to co mówi. Czuje sie bardzo samotna wśród tak wielu osób. Nie ma z kim porozmawiac bo wszystko jest przeinaczane, niewłaściwie odbierane a potem wykorzystywane przeciwko mnie. Podam Wam przykład... Dawno temu, kiedy mielismy sie budować, przyjechała do mnie zatroskana ciotunia i niby w rozmowie, podpytywała co i jak chcę tam wykończyć. wydawało mi się, ze fajnie, miło i tak z troska ale potem sie okazało, ze nie o to chodziło. Ciotunia pytała jakie chce podłogi. Wiadomo jakie betonowe Strasznie była zatroskana, ze jak to tak w domu po betonie chodzic, że dzieciom zaszkodzi i ze brzydkie. Zaproponowała, ze sprowadzi mi z pewnego kraju w którym mieszkała prawie 40 lat, przepiekny marmur bo tam tak sie robi. Wywaliłam oczy bo zdawałam sobie sprawe jakie to koszty no i jak to w tej rodzinie bywa, nie zapytała mnie czy ja ten pieprzony marmur chce czy nie. Jak zwykle ma byc po jej mysli. Odpowiedziałam jej, ze absolutnie nie wchodzi to w grę i że nie chcę. Ona jak zaprogramowana swoje. Potem sprawy potoczyły się inaczej. Nie pozwolono sie nam budowac bo nie. Co jakis czas, gdy tylko coś wspomniałam, napomknełam ze miało być a nie było, ze tyle lat, ze szkoda, ze przykro, wysuwano argument: no ale jak ty marmury chciałas sobie robic to co sie dziwisz, ze sie przestraszylismy tej budowy.... Tak to mniej wiecej, kończy sie każda rozmowa. Innym razem cos o dzieciach... Byłam zmęczona dzieciakami bo dąły mi niexle popalić. ciotunia wyszła na ogródek i widziała, jak siedzę ze spuszczona głową i usiłuje złapać oddech. Podeszła do mnie i mówi: szkoda mi ciebie. Jak Ty sobie dajesz rade z 4 dzieci to nie wiem. Ja psami jestem zmęczona a co dopiero jakbym miała tyle dzieciaków. Odpowiedziałam jej, ze sa dziś okropni i mam dość. Po kilku dniach doszły mnie słuchy, ze pojawił sie pomysł zabrania mi dzieci bo inaczej krzywde im zrobię albo oddam do adopcji W tej rodzinie nie da sie normalnie funkcjonować. Mój mąz czesto mi mówi, ze jestem niestabilna i psychiczna. A kto by nie był ????????? Od urodzenia tkwie w tym szambie. Od małego te osoby maja na mnie wpływ. Gdy podrosłam i wreszcie zrozumiałam o co tu chodzi, potrafiłam się odciąć emocjonalnie od tego wszystkiego, STARAĆ sie byc sobą, zostałam sama. Jestem wrogiem wszystkich i cała rodzina uważa mnie za wariatkę. Wszystko co robie jest złe, nieodpowiednie, głupie i w sumie bez sensu. Wiecznie słyszę, po co na co ? A do czego ci to jak nigdy sie nie przyda ? Mogłabym tak godzinami pisać. Nikt i nigdy mnie za nic nie pochwalił, nie pomógł, nie wspierał. NIGDY !!! Nigdy nie usłyszałam słowa: kocham cię i nie przypominam sobie, żeby mnie przytulano.. Urodzili, nakarmili, wyhodowali i won ! Sorki za wynurzenia ale jakos mnie wzieło.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kjuta 16.10.2015 10:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2015 ale nie bardzo rozumiem co Ci chce darować matka jak już sprzeda mieszkanie.. ? pieniądze ?wg mnie najpierw darowizna a Ty sprzedajesz mieszkanie KW i podatku nie ma bo to pewnie spółdzielcze prawo własności i ok wszystko gra Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 16.10.2015 10:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2015 Biondziu, sorki ale telefon mi padł Drzwi o których rozmawiałysmy. lub takie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 16.10.2015 10:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2015 Notariuszka mówiła, ze najpierw matka sprzedaje mieszkanie i kasa na jej konto a dosłownie za sekunde może te kase przelac na moje konto.Potem, w ciagu pół roku musi to zgłosic do skarbówki i koniec. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.