Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

................VIP Club.........................


marimag

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 30,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • marimag

    10298

  • bogumil

    2217

  • bionda

    1933

  • Bastki

    1507

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Dziewczyny,piszę trochę na Ani prośbę.

Ona faktycznie potrzebuje trochę czasu,żeby ochłonąć.

I prośba z jej strony,żeby wszystkie informacje o jej finansach były przekazywane poza forum.

 

Wiem Zono że chcialas dobrze i pisalas pod wpływem impulsu ale nie pogniewaj się i wykasuj fragment swojego

Postu.sorki ale piszę z telefonu i kropki i przecinki się mnie nie słuchają.

 

Co nie zmienia faktu ,że inicjatywa z szukaniem domu jest super.

Napiszę Wam to co wiem .

Anka preferuje teren na północ od wawy .

Choć mnie się wydaje,że fajny dom w dobrej cenie być może przekonałby Ankę,że gdzie indziej też jest życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, a może założymy na fb zamkniętą grupę w celu łatwiejszego porozumiewania się w temacie. Ja nie wiem dokładnie jak to działa, ale jeśli to może być miejsce nie publiczne, z dostępem wyłącznie na zaproszenie Mari, to wydaje mi się, że byłoby lepiej na ważne tematy w takim rozmawiać.

A jeśli nie, to mogę założyć Mari nieupublicznionego bloga na googlu.

Pomyślcie i niech Mari się wypowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem Wam wszystkim bardzo wdzięczna za zainteresowanie, chęc pomocy i troske, ale na prawdę nie trzeba.

Jestem w stanie nie nadającym sie do niczego.

Nie mam siły i weny, zeby tu pisać.

W niedzielę jeszcze nie dowierzałam, w poniedziałek upewniłam się, ze wszystko legło w gruzach.

Zaczął się dół, depresja i wyłam 24/h.

Wreszcie cos mnie tkneło. To chyba jakieś resztki uporu, desperacja.

Skontaktowałam sie z kupcem przez agenta, zaproponowałam zwrot zaliczki plus wykupne, skonsultowałam się z notariuszem czy tak mozna i czekałam na odpowiedź.

Facet mnie olał i nawet nie spytał agenta, ile kasy chcę mu darowac jako odszkodowanie za straty moralne.

Zrobiłam wszystko co w mojej mocy, zeby zawalczyc o ten dom, ale niestety, znowu sie nie udało.

Nie powiem...obwiniam za wszystko męża.

Gdyby nie jego teksty, brak wsparcia... dom byłby nasz.

 

Koniec.

Temat upadł a Ja sie poddałam.

Nie szukam, nie siedze po nocach w necie.

Wypaliłam się i mam dośc.

Albo zostaniemy tu albo noclegowania nas przyjmie bo dłużej tu nie wytrzymam.

 

Dzieki jeszcze raz dziewczyny.

Macie wielkie serducha :hug:

 

Zamykam vip-a...przynajmniej na jakis czas :bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, Mari i co „jestem taka nieszczęśliwa, że wlezę w mysią norę i niech się dzieje co chce” :bash:

Doprowadziłaś do sprzedaży mieszkania, więc zgarnij tę kasę. Daj sobie trochę oddechu i rusz d... , Bo nie uwierzę, że się poddałaś. NIE TY :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego nie Ja ????

Zbyt długo to trwa, okupione to strasznymi wyrzeczeniami, problemami, zesrana atmosfera w rodzinie i moje zycie osobiste sie wali.

 

Zawsze marzyłam o tym dniu, kiedy to trafie kupca, upije sie z rodości.

Myslałam ( bo tak długo na to czekałam), że będzie to najszczęśliwszy dzień w moim zyciu, a jak to sie zaczeło dziać, wszystko dookoła zaczeło sie walić.

Nie ciesze się ze sprzedazy.

Zaczynam sie zastanawiac czy nie zwrócić zaliczki kupcowi i nie wrócic do mieszkania.

 

To co zrobiły ze mnie ostatnie lata to totalna rozpierducha emocjonalna.

Ja to nie Ja.

 

No nic....

 

Mysia dziura Pestko, to bardzo fajne i bezpieczne miejsce.

Dobrze mi w niej.

Brak celu czyli spokój to to czego potrzebuję.

Nie mam ani siły ani ochoty na kolejne zmarnowane na szukaniu, lata.

Utrata tego domu to dla mnie KONIEC ŚWIATA bo zyłam mysla, ze juz za kilka miesiecy stąd ucieknę i zaczne zyc na swoim w spokoju, ciszy, nie tłumacząc sie wszystkim ze wszystkiego.

Starsze córki kończa szkołę.

Wszystko sie pieknie poukładało i już była blisko...za blisko.

Nie potrafie, NIE CHCĘ !!! sie pogodzić z tym, ze nie skorzystałam z takiej okazji.

 

Nie chce już przerabiac tego tematu od nowa.

Nie ma i NIE BĘDZIE chałupy.

 

KONIEC !!! poszukiwań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu, odsapnij od tematu. Masz prawo być wściekła. ALE TO NIE JEDYNY DOM NA RYNKU.

Ciesz się że sprzedałaś mieszkanie, jak będziesz miała kaskę w garści na pewno znajdzie się odpowiedni dom.

 

Właśnie dlatego że tyle czekałaś na tą chwilę nie możesz się teraz poddać. Sama mówiłaś że nie jesteś pewna czy to TEN dom, czy warto się pakować w jego remont.

 

Jeśli nie chcesz dla siebie zrób to dla nas, 1284 strony oczekiwań na gotowe TWOJE wnętrza. Nie możesz nam tego zrobić :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież Ja cały czas Wam pokazuje moje wnetrze i chyba na tym sie skończy.

 

Bałam sie pakować, ale jednoczesnie wiedziałam, ze nic w tej cenie nie znajdę.

Bałam się, ze nie starczy na wszystko i tak jak 8 lat walcze z tematem tak kolejnych 28 bede się urządzać.

Jestem tak bardzo zmeczona, ze chciałabym wreszcie skończyć to wszystko i zacząć zyć, a nie dołowac sie prowizorkami, niedoróbkami i rzeczami z listy "do zrobienia".

 

Ide po pranie.

Łzy mi same ciagle lecą. Ludzie sie na mnie gapią, dopytuja czy ktos umarł...

Wygladam jak smierć.

 

Proponuje skończyc temat domu i szukania kolejnego, którego i tak z jakis przyczyn nie kupię.

 

Odsapnijcie ode mnie i od cyrków.

 

Do kiedys tam. Bez odbioru :bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszę jak Ci źle i nie wiem co napisać poza tym że rozumiem, że masz prawo tak się czuć a nawet i schować do mysiej dziury. Rozsypał się cel do którego dążyłaś a Ty razem z nim..... Daj sobie prawo do przeżycia tego smutku, byle nie za długo :rolleyes:

Co by było gdyby stało się odwrotnie? Gdyby dom nadal stał a mieszkanie by się nie sprzedało? Zastanów się nad tym, było by Ci tak samo źle?

Jakieś 3 lata temu, mniej więcej o tej porze roku właśnie zdecydowaliśmy z mężem że nie damy rady mieszkać dłużej w kawalerce ( byłam w drugiej ciąży) i trzeba szukać czegoś większego do wynajęcia. Znalazłam fajne mieszkanie : parter, tzry pokoje, mały ogródek z tyłu i blisko do parku. Jedynym minusem była cena. Chciałam się potargować o głupie 50 zł, facet miał się zastanowić. Następnego dnia pośrednik powiedział że mieszkanie już wynajęte. Miałam ochotę sama siebie w dupę kopnąć że mi się chciało o te 5 dych miesięcznie cenę targować. Na rynku mieszkań do wynajęcia bryndza totalna, ja z brzuchem i roczniakiem po schodach dygałam na 3 piętro i jeszcze wizja że do tej ciasnoty dojdzie drugi dzieć. Co za pech...

I wiesz co? Tamci chętni się wycofali i wynajęliśmy jednak to mieszkanie, w cenie proponowanej przeze mnie. Co za szczęście

Grzyb zaczął wyłazić pierwszej wiosny i mimo regularnego odgrzybiania nie opuścił nas do końca, podobnie zresztą jak moje problemy z zatokami. Sąsiad okazał się alkoholikiem i skur.....tralalala. Z ogródka ginęły rzeczy a w pobliskiem pubie regularnie odbywały się imprezy. I tak dalej

Nic nie jest tak do końca czarno czy białe. Ściskam!!!!!

Edytowane przez waniliana
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, właśnie, Mari. :bash: Każda z nas może opowiedzieć jakąś paskudną historię. O mnie sporo wiesz, a to nawet nie połowa. Jakoś przetrwaliśmy i zamierzamy następnym razem, jeśli się znowu coś spieprzy, przetrwać.

 

Wykrzycz się, wywściekaj i... pamiętasz (?) WCIĄGNIJ BRZUCH, WALORY DO PRZODU, a rzeczywistość niech skrzeczy, kiedy osiągniesz to na czym najbardziej Ci zależy :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...