Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

................VIP Club.........................


marimag

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 30,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • marimag

    10298

  • bogumil

    2217

  • bionda

    1933

  • Bastki

    1507

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Dzieki Biondziu :)

Takie były wesołe, ze zajadów dostałam z tej dzikiej radości.

Papa odwalił niezła akcję, siostrunia również.

W pierwszy dzień świat, starsze córki zaczęły goraczkować - cos ok 39 stopni i latałam w poszukiwaniu czynnej apteki.

Gdy juz ja znalazłam, odegrałam role zycia ( oskar się nalezy) i wyłudziłam antybiotyk bez recepty.

Wychodzac z domu "na misje" postanowiłam, ze bez leków nie wracam. Tak się nabuzowałam adrenaliną, ze podczas przedstawienia w aptece udało mi sie urobić babke tak, ze nawet nie wymaga ode mnie doniesienia recepty.

Cuda Panie !

No ale stan dzieciaków był straszny.

Syn równiez dołączył ZNOWU ! do grona zakazonych i mam juz 5 ludziów na antybiotykach.

Może jak tak grupowo sie nacpaja to wybija zaraze raz a dobrze i nikt nikogo nie bedzie zarażał.

 

Tyle o świetach moge powiedzieć :sick:

Chyba najgorsze w moim zyciu.

 

Mam nadzieję, że u Was było fajniej.

Piszcie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam się poświatecznie...

(...)

Pod choinką zalegac będzie mój zesztywniały mąż.... (...)

Hmmm... dobrze, że od tygodnia nie miałam czasu tu zajrzeć, bo bym mojego zagoniła pod choinkę... ojjj... zagoniła bym... k,ODQwNjkzOTQsNTExOTQwOTQ=,f,57_Ve_orig.gif

 

 

 

Mari, nie będę rozdrapywać tego o czym pisałaś, bo świetnie rozumiem (mój cały rok pod znakiem chorobowych kumulacji i mutacji upłynął) i domyślam się, że marzysz tylko o tym, żeby jak najszybciej się skończyło... Ściskam cię tylko mocno... :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Borcia:bye:

 

Nie wiem co napisać.

Mój niby już zagoniony ale jakoś nie wyglada za atrakcyjnie.

 

Choróbska - wiadoma sprawa. Przeraża mnie ich kumulacja.

Ogarniac daję radę ale nie ukrywam, ze po całym dniu, padam w opakowaniu.

Najbardziej zastanawia mnie to, ze towarzystwo od dawna na lekach i kwarantannie a wcale nie jest jakos lepiej.

Mimo, ze nikt tu nie przychodzi i nikt nie opuszcza umieralni, to stale cos łapią.

Mąż zleciał ze schodów a teraz i zapalenie gardła ma i leje mu sie z nosa.

TRUP !

Stale nawołuje ze swoego łoża boleści : Andziuuuuuuuuuuuu! Zrobisz mi kawkę ? Andziuuuuuuuuuuuuuuu! Podrap mnie pod gipsem. Andziuuuuuuuuuuu....

Sa momenty, ze chce mi sie śmiać bo woła: Andziuuuuuuuuuuuuu! Przyjdź do kulasa na przytulasa.

Reszta trupków jest wstrętna. O wszystko sie kłóca, pyskuja, leja się no i ganiam z lekami.

 

Co do marzeń to poszłabym dalej. Marze o tym zeby stad spieprzyć i juz nie wrócić !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oooo! dzieciaki jak się biją i kłócą, to znaczy, że wracają do zdrowia... chłopu daj spisać testament - w końcu katar u faceta to choroba śmiertelna, a i ze względu na chore kopytko kalendarz przy łóżku blisko połóż, bo może mieć kłopot z kopnięciem... ;)

 

marzenia o spieprzaniu bywają trudne do zrealizowania (przynajmniej w moim wypadku - nasza rodzinka uwielbia podróże i gdyby odkryli, że wyprowadziliśmy się na koniec świata, to przyjeżdżali by do nas na urlop... a mamusia, jak to mamusia - zabierzcie mnie ze sobą!!! :no: ) ale wierzę, że czasem można mieć ochotę... zwłaszcza kiedy baaardzo się starasz i na rzęsach stajesz, żeby wszystkich zadowolić - nic z tego nie wychodzi - zawsze się znajdzie jakiś niezadowolony...

W te święta w rolę niezadowolonych u nas wcielili się mój ojciec, teść i szwagier - i kiedy uświadomiłam sobie, że to osoby, których wkład w przygotowania był minimalny albo żaden objawiła mi się kolejna mądrość ludowa - najmniej szanujemy to co przychodzi z łatwością, dostajemy za darmo... smutne...

Najbardziej zaskoczył mnie mój ślubny "mister grinch", który od początku grudnia zrzędził, że za dużo na świąteczne prezenty wydałam, on sprzątał ani pomagał w kuchni nie będzie, etc... doprowadzał mnie do białej gorączki, a później jako jedyny facet w rodzinie stanął na wysokości zadania... po tych wszystkich dniach przygotowań, zakupów, sprzątania, gotowania, najazdów rodzinnych cieszę się, że już jest po :p

 

 

EDIT: A co do tych kumulacji chorobowych - ja dzieci nie mam, ale mojej szwagierce przytrafiła się 3, na wsparcie mamy czy siostry nie może liczyć (bo niestety nie ma), mieszkamy na wsi, w jednym budynku, więc pomagam jej przy tych "maluchach"... w tym roku od walentynek cały czas coś od nich łapię, mutuję i oddaję, i tak w koło macieju przez cały rok... lekarz się śmiał, że pierwszy raz w swojej karierze miał do czynienia z dorosłym chorującym na szkarlatynę... 4 razy w tym roku miałam anginę i wirusówki jelitówki, czy jak to się tam nazywa... a na domiar wszystkiego wyszły uczulenia na antybiotyk... na szczęście żadnych złamań nie było - tfu.... tfu... nie zapeszam, bo rok się jeszcze nie skończył :D

Edytowane przez boratom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam się poświątecznie i czytam, że u Ciebie Mari znowu "wesoło"

Jednak dobrze, że rodzina Cię nie nawiedziła, bo to już by była totalna masakra

U mnie klasycznie, rodzina przyszła, zjadła, pochwaliła ( nie mieli wyjścia :-)) i poszli

sprzatanie "po" zabiło mnie nie mniej niż przygotowanie "przed" ale lubię takie spotkania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hejka!

 

A ja jestem w tym roku bardzo zadowolona ze świąt,wszystko wyszło mi prawie perfekcyjnie:wiggle:

Teraz czas myśleć o sylwestrze,co prawda jeszcze w święta miałam zamiar spędzić go jak co roku w domu przy dobrym winie i filmie ale chyba pódziemy do znajomych na domówkę bo zawsze się wykręcałam i chyba już nie wypada,tylko nie wiem jak wrócimy do domu bo znajomi mieszkają bardzo blisko ,na tyle, że taksówkarz w sylwestra chyba by nas wyklął gdybym kazała mu się wieźć niecały km;) Z drugiej strony Antek nie przejdzie mi na nogach tych 800m po północy,wózka już nie mamy i pozostanie mi delektować się sokiem i colą ,żeby robić za kierowcę.

 

Na forum taka cisza po tych świętach:wtf: Żyje ktoś??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej dziewczęta:bye:

 

Uśmiałam się z kopania w blisko postawiony kalendarz :lol2: ale aż tak okrutna nie jestem.

 

Asiu, mimo wielkiej i czystej miłości jaką Cię darzę to widzę ogromną przepaść jaka nas dzieli w kwestiach pogodowych.

Czy nie możesz się opamiętać przy zamówieniach ?

Raz modlisz się o 50 stopniowe upały twierdząc, że 30 to za mało, innym razem śnieg Ci się marzy.

Bardzo proszę o konsultację z weterynarzem lub farmaceutą ;)

 

U nas pomoru ciąg dalszy.

Wczoraj zdychałam na migrenę i nawet poszłam troszkę pokimać.

Dokończyliśmy oglądanie zajebiaszczego serialu.

Dzięki temu, że mąż na zwolnieniu, robimy sobie nocne posiadówki.

Wreszcie mamy trochę czasu dla siebie :)

Jeśli któraś z was ma ochotę obejrzeć coś bez efektów specjalnych, fabuły typu zabili go i uciekł to polecam Ripper Street.

Rzecz się dzieje w brudnej i sponiewieranej Anglii w czasach Kuby Rozpruwacza.

Śledztwa przeplatane osobistymi perypetiami bohaterów.

Sympatyczny powrót do przeszłości, a co cegły się naoglądałam to moje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu,gdybym w styczniu modliła się o 50 stopniowe upały to wtedy dopiero byłoby ze mną źle,aż tak kontaktu z rzeczywistością nie straciłam;)

Cholerka,chyba straciłam bo to jeszcze grudzień:)

 

Serial sprawdzimy,sprawdzimy,mój D. jest serialomaniakiem,ucieszy się z nowego tytułu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie wylazłam spod roboty, zmęczenie świąteczne mnie odeszło i mogę nacieszyć oko tym co zdziałałam. Zamierzam to właśnie wykorzystać niecnie składając życzenia Tobie i tym, którzy tu zaglądają.

 

Przeciw wszystkim przeciwnościom i złośliwościom losu, życzę by Ci się w Nowym Roku darzyło, dobre przypadki sypały się jak manna z nieba, a realizacja marzeń stała się możliwa. Żebyś miała dla Was miejsce, byście mogli się cieszyć z bycia razem.

 

Wklejam mój cud świąteczny, drzewko, które zagościło u nas po raz pierwszy od kilku lat i jest sygnałem, że przeciwności losu mijają.

Nasi przodkowie uważali ogień za święty i ofiarowywali go bogom. Mój świerk tak świeci, że nasunął mi takie właśnie skojarzenie z ofiarą dziękczynną, bądź przebłagalną.

 

Niech szczęście, do nas wszystkich, a do Ciebie Mari szczególnie, zwraca się tą właściwą stroną :hug:

 

2015_12-28grudzien-IMG_3841+42w.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...