Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

................VIP Club.........................


marimag

Recommended Posts

No, coś Ty :) Ciotka kota dostawała z powodu byle kataru. Weź odróżnij przesadę od dbałości o komfort cieplny. Co innego jak same sygnalizują, że im zimno, a co innego opatulać na zapas, przegrzewać. Każdy inaczej odczuwa temperaturę. Ja lubię spać w 15 stopniach, ale okryta jestem tak, że tylko nos mi wystaje. Jak mam zimne stopy, to nie mogę zasnąć i mam pod poduszką specjalne moherowe luźne skarpety na takie okazje :) Pod prześcieradłem leży koc elektryczny, bo nie znoszę zimą wchodzić do zimnej pościeli.

Twój W ma pewnie nadciśnienie, a Ty i dzieci możecie mieć kłopoty z krążeniem i generalnie niskie ciśnienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 30,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • marimag

    10298

  • bogumil

    2217

  • bionda

    1933

  • Bastki

    1507

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ja kocham zimę, ale kocham też wiosnę, lato i jesień. Każda pora roku ma swoje uroki. Zimno mi nie straszne bylem mogła się po zmarznięciu ogrzać najlepiej czymś troszkę procentowym (grzaniec :) ) przy kominku. W naszej „głuszy” już nawet prawie -30 przeżyliśmy i zwały śniegu na dodatek.

Ale Eskimoską bym nie mogła być. Po zimie musi nastać ciepło i nawet duże.

 

Ty mi, Bionda, wieku nie wypominaj tymi moherkami :p Nóżki muszę mieć ciepłe, bo inaczej musiałabym zamieszkać w okolicy wucetka. Może nie łapie mnie od razu, jak Pusię, zapalenie, ale nerki mi gwałtownie przyspieszają z produkcją.

 

Pusiu, na zapalenie pęcherza świetnie robią nasiadówki w gorącym naparze ze skrzypu. Całe życie się miotam z wadą wrodzoną na linii od pęcherza w dół i bywało, że każde podmarznięcie kończyło się niefajnie. Skrzyp mnie ratował błyskawicznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NO, tak :rotfl:

Młode są jak Antarktyda – zimna i nie zdobyta.

Te starsze są jak Afryka – gorąca i ciągle nie zbadana.

Dojrzałe są jak Europa – zjeżdżona, ale ciągle atrakcyjna.

Wreszcie dochodzą do stadium Ameryki – wszyscy wiedzą o co chodzi, tylko nie bardzo chcą.

 

 

A mężczyzn można sklasyfikować jak pociągi :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,moherowe skarpety to jakaś alternatywna opcja polityczna???;)

 

dobre :lol2:

 

 

Pusiu, na zapalenie pęcherza świetnie robią nasiadówki w gorącym naparze ze skrzypu. Całe życie się miotam z wadą wrodzoną na linii od pęcherza w dół i bywało, że każde podmarznięcie kończyło się niefajnie. Skrzyp mnie ratował błyskawicznie.

 

Niestety nie da się ziółkami. Mam na stałe przez nefrologa zapisany zestaw: furagin+no spa+vit.C.

 

Dobre te kontynenty :)

Rajstopy póki co też jeszcze na stojąco wkładam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tam furagin nie pomagał. Raz w życiu zemdlałam, bo sikałam krwią. Straciłam wtedy przytomność i spadłam z sedesu. W sumie doktory grozili mi bardzo krótkim życiem, a tu przekroczyłam już termin 3-krotnie.

 

 

Faceci sa jak pociągi:

Bardzo młodzi są jak osobowy – staje często i bardzo krótko.

Starsi z niejakim „przebiegiem” są jak pospieszny – staje rzadziej, ale za to długo.

Ww pewnym wieku dają się porównać do ekspresu – nie staje prawie wcale, a jak już to krótko.

A w końcu przychodzi czas towarowego – nie staje wcale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faceci sa jak pociągi:

Bardzo młodzi są jak osobowy – staje często i bardzo krótko.

Starsi z niejakim „przebiegiem” są jak pospieszny – staje rzadziej, ale za to długo.

Ww pewnym wieku dają się porównać do ekspresu – nie staje prawie wcale, a jak już to krótko.

A w końcu przychodzi czas towarowego – nie staje wcale.

 

:rotfl::rotfl::rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam się w Nowym Roku i ZDROWIA ŻYCZĘ :-)

aż się boję pisać, ale u mnie choroby niezwykle sporadycznie, podobno dzieci naturalnie długo karmione mają lepszą odporność, u mnie się sprawdza, ale też zawsze panicznie protestowaliśmy przeciwko wszelkim lekarstwom, lekarze mnie pytali po co przychodzę, skoro nie chcę dzieci leczyć :lol2:

Lodowate kończyny to chyba krążenie szwankuje, może w tym kierunku trzeba zadziałać ?

Mari - trzymam kciuki za nową chałupkę :D

 

U mnie też się sprawdza, karmiłam 1,5roku prawie. Młody był na antybiotyku tylko po urodzeniu ze względu na podwyższone CRP, potem syropki.

Jedyne przypadłości to katarek dokąd karmiłam cycem. Przyszedł żłobek i przedszkole, niestety tak kolorowo nie jest ale jak już to najczęściej na zmianę jelitówki i katarek z lekkim kaszlem. Teraz też od miesiąca kaszel i katar ale lekarz twierdzi że to z podrażnienia przez katar, zalecone inhalacje z soli fizjologicznej 3% i już jest lepiej.

Co do przegrzewania to się zgadzam choć sama m am słabe krążenie i wiecznie zimne kończyny. Jak urodził się młody to jeden z lekarzy stwierdził ze zimne dłonie to nie jest wcale oznaka że dziecku jest zimno. Dziecko wywija łapkami to i nie dziwne że się wychładzają do tego stwierdzenia był cały wywód którego nie pamiętam na tyle by cytować. Babcie wszelakie i ciocie ciągle mi powtarzały że za cienko ubieram dziecko a ja ubierałam tak jak siebie a nawet ciut cieplej. W poniedziałek dostałam zalecenie by w domu utrzymywać 18-19stopni, to znaczy nie od razu ale żeby dążyć do takiej temperatury w domu. Dla układu oddechowego jest lepiej jak jest niższa temperatura. Lepiej ubrać się cieplej (ale też nie przesadzać oczywiście) chodzenie w domu w krótkim rękawku i utrzymywanie 23 stopnie lub więcej nie jest zdrowe. U mnie 20-21 ale ja w ciepłych skarpetkach i jak tylko można to pod kocyk, 18-19 będzie ciężko.

 

Ale mi kazanie wyszło ;)

Edytowane przez Doriko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Ja (tak dla odmiany), odchodze od zmysłów i potrzebuję POTĘZNEJ burzy mózgów, porady i wsparcia bo wymiekam.

Latam dziś pralnia, poddasze, wieszam pranie, gotuje, zmywam i cały czas sie sama ze soba biję.

Pomózcie, bardzo was proszę...

 

Po pierwsze to boje się decyzji.

Znalazłam cos co bardzo mi sie podoba, ale jest to daleko (duzo dalej niz kiedykolwiek szukałam) no i wymaga sporo pracy.

Byc może, udałoby mi się zejśc to smiesznej ceny ( ehhhh...szkoda, ze tu sumami nie moge rzucać), ale boje sie, ze to co mi zostanie nie wystarczy na zrobienie z tego tego co widze oczami wyobraźni.

Krótkie streszczenie:

Jest to siedlisko z trzema pieknymi budynkami z czerwonej cegły.

Nie umiem sobie wyobrazic, jak one stoja w stosunku do siebie, ale jedno zdjęcie pozwala mi sadzić, ze mój pomysł by wypalił (ale nie wiem tego na pewno). Ziemi sporo więc wolnośc na maksa, okolica urocza a w sumie rzut beretem, miasteczko w pełni uzbrojone w to co potrzebne do zycia.

Sprawdziłam nawet ceny lokali do wynajęcia, zeby móc sobie jakos to wszystko poukładac do kupy.

 

Mój pomysł:

Poniewaz dom nie jest duzy, wpadłam na pomysł, zeby (jesli sie oczywiście da) połączyć ten budynek za pomoca łacznika z kolejnym budynkiem gospodarczym.

Budynek gospodarczy, jest duzo wiekszy od domu i tylko tyle moge na razie powiedzieć.

Mozna by zamienic funkcje, rozczłonkować strefy, tak, zeby całośc nas jakos pomiesciła.

 

Pierwsze pytanie:

Co wy na to ?

 

Pytanie drugie (dość rozbudowane i chaotyczne przez nerwy):

Ogladając zdjęcia, analizujac mozliwości, chciałabym jakos na oko, dokonac podsumowania kosztów.

Wszystko co teraz napiszę to czyste załozenia bo nic nie wiem.

Przyjmujemy wersję zajebiście optymistyczną.

 

Przyjmijmy, ze to kupuję to mury budynków juz mam.

Przyjmijmy, ze więźba jest zdrowa i mocna więc konstrukcje dachu juz mam.

Wystarczy zmienic pokrycie i niby dach juz jest, ale tu znowu schody bo jesli łącznik to chciałabym, zeby dach miały wspólny i wtedy co ???

Nowa więźba czy na przykład mozna by zamówić więźbę z prefabrykatów, którą "dopną" do istniejacej i dopiero dekarze pokryja to jednym ciągiem ?

Wywalanie okien i wstawianie nowych, duzych przeszkleń to tez niby nie problem, ale czy mury dadza radę ?

Poszłabym w totalna prostotę czyli bez robienia poddaszy takze odpada mi kwestia stropów.

Więźbę, zostawiłabym widoczną a nad nią w tle skos dachu od wewnatrz - pytanie czy w tej sytuacji, starczy nam metrów na pokoje...

Kolejna sprawa do instalacje.

Tu chyba najmniejszy problem bo wszystko jest do wywalenia więc hydraulik nic nie sztukuje tylko wali od nowa.

Dałabym po całosci podłogówkę i na nia mój ukochany beton.

Do tej pory, siwiałam od szukania firmy, która mi to zrobi za ludzkie pieniadze.

Znalazłam jedną, ale nie za ludzkie tylko najmniejsze ze wszystkich innych ofert.

Maja tez swoje widzimisię, bo nie robia ponizej 150 metrów kwadratowych i tu znowu zonk bo moze byc problem z metrazem.

Przed nowym rokiem, doznałam olsnienia po latach kombinowania i szukania rozwiązania.

Kupiłam gazetę Mjak mieszkanie czy Moje mieszkanie ( nie pamietam) i tam jest artykuł o babce, która wyremontowała jakąś mazurską chałupę.

Opisany jest tam patent na podłogę z betonu.

Poczytałam, poanalizowałam zdjecia i nagle mnie olsniło !!!!!

Wpadłam na nieco inny, ale bazujacy na jej pomysle wynalazek.

Przeszukałam strony w necie, popatrzyłam na ceny specyfików i jestem uratowana.

Co najwazniejsze, mój pomysł moge zrealizowac sama, takze nie wsadze w łapę ani grosza tak zwanemu "fochowcowi"

Temat podłóg rozwiązałam i cenowo wyjdzie bardzo przyzwoicie :)

Wracając do dachu (bo sobie przypomniałam)...

Czy na starej więźbie, mozna wykonac dach zlicowany z murem domu ? Chodzi mi o brak okapu ..

Czy do tego musi byc zrobiona specjalna więźba ?

 

Na ile wycieniacie takie prace ?

Ile musiałabym miec kasy ?

Pogrzebcie w pamięci. Może coś na bazie waszych doswiadczeń?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję żebyś najpierw tam pojechała, pomacała czy to co jest to się kupy trzyma czy czasem ruina do wyburzenia nie jest. Jeśli jest w stanie zadawalającym to brać skoro się podoba. Potem zakasać rękawy i dacie radę. Czasem tylko trzeba troszkę przystopować z zapędami i zrobić małe ustępstwa. Jak się nie ma kaski to niestety nie zawsze można mieć wszystko co by się chciało.

Co do twoich pytań to trzeba by chyba fachowca. Podpytaj może jakiegoś architekta a paru na forum jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sprawdziłabym jeszcze jedno czy to nie siedlisko,a jeśli tak to czy można go rozbudować nie będąc rolnikiem-zmiana sposobu użytkowania budynku plus ten łącznik to rozbudowa tak czy siak potrzeba projektu a najpierw inwentaryzacji-jeśli cegła pytanie czy chcesz możesz to ocieplić.

 

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki Dorciu.

Nie wiem jeszcze tamtejsze władze pozwola na taka adaptacje siedliska...

Jesli sie zgodza to ile to trwa...

Co najpierw: kupic i dopiero walczyć czy mozna sie jakos dowiedziec przed zakupem...

100000000 pytań na sekundę i az ciary mam ze strachu czy damy radę, czy starczy, jak to wyliczyc...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Bejarko.

Tak, to siedlisko ale ziemi mniej niż pół hektara więc to chyba raczej srednio ma sie do definicji siedliska.

z tego co sie zorientowałam po innych ogłoszeniach to tam nie ma MPZP.

Pytanie: czy to dobrze czy źle ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, jestem przy tablicy.

Oglądałam tę okolicę, która Ciebie interesuje, ale nie wiem, który zestaw teraz rozważasz. Tak na ślepo nie da się udzielić żadnej rady. Zero możliwości. Dawaj linka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...