mamik 24.01.2016 14:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2016 Mari, jeśli przejazd około pół godziny, to chyba trzeba pracować w domu, żeby mieć bliżej do pracy Oczywiście inaczej jest w mniejszych miastach, ale w Wawie, Wrocławiu czy innych takich, pół godziny to luksus jesli świadectwo energetyczne jest wymagane tak jak pisze Pusia, to dla Was byłoby super, chociaż tak jak radzą dziewczyny, zdjęcia termo i tak bym zrobiła, koszt żaden, a informacja kluczowa, zarówno pod kątem koniecznych inwestycji, jak i negocjacji cenowych piszesz, że niezbędne placówki są na miejscu, działka spora i z możliwością, powiększenia, mury wyglądają ok. (wyczytałam u Pusi ), powierzchnia akceptowalna, komunikacja z fabryką ok., MĄŻ ZAAKCEPTOWAŁ to walcz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boratom 24.01.2016 15:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2016 Mari... a co to znaczy, że na budowanie jesteście za ciency w uszach: (...) Za ciency w uszach jestesmy, zeby podjąc sie budowy. Pewnie, ze tak bym wolała, ale jest jak jest i tym musimy sie rzadzić. (...) pewnie już były argumenty na tacy podane, ale skleroza to ciężka choroba... I tak z innej beczki - w okolicy tego domu co go pod uwagę bierzecie może coś jeszcze ciekawego się znajdzie? Może przy którejś okazji warto do sklepu zajechać z tambylcami zagadać na temat tego gospodarstwa co kupić chcecie i okolicy (inne domy, działki na sprzedaż)... Dziś mąż ze szwagrem i siostrzeńcami na rybach na lodzie byli - bryyyy... zimota - piekli kiełbaski przy ognisku, lepili bałwana i pieska dla bałwana... A ja podobnie jak Pusia wiosny z niecierpliwością wyczekuję (mąż się szykuje po raz pierwszy, żeby własne rozsady ogórków i pomidorków porobić - jakieś porady od bardziej doświadczonych koleżanek?)... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PusiaKssawery 24.01.2016 15:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2016 Może przy którejś okazji warto do sklepu zajechać z tambylcami zagadać na temat tego gospodarstwa co kupić chcecie i okolicy (inne domy, działki na sprzedaż)... To jest dobry pomysł, który zresztą juz wcześniej dziewczyny podawały (mąż się szykuje po raz pierwszy, żeby własne rozsady ogórków i pomidorków porobić - jakieś porady od bardziej doświadczonych koleżanek?)... Robiłam rozsady wysiewając od razu nasiona do takich krążków torfowych, które po podlaniu woda pęcznieją, roślinki sobie rosną, jak mają 3-4 cm to w każdym krążku zostawiam po jednej najładniejszej i potem jak przychodzi czas to do ziemi się wsadza razem z tym torfem. Fajna rzecz bo roślinki są już ukorzenione i łatwo się aklimatyzują w gruncie. Coś w tym stylu: http://www.sadowniczy.pl/product-pol-113231-Krazki-doniczki-peczniejace-12szt-miniszklarenka.html Zeszłe lato było bardzo łaskawe dla pomidorów. W tym roku nastawiamy się oprócz pomidorów (z naciskiem na koktajlówki) na dynie, zwłaszcza makaronowe i hokkaido Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boratom 24.01.2016 15:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2016 Oooo! Dzięki Pusia - krążki torfowe kupiłam już na jesieni właśnie z myślą o rozsadzie... A powiedz mi jeszcze w jakich warunkach nazwijmy to klimatycznych taką rozsadę przygotować - może być w domu, temp. pokojowa? Jaka temperatura optymalna? Podlewać z "psikawki", jak często? A tworzyć takie warunki "szklarniowe" - jakiś namiocik z folii czy coś - żeby nie wysychało tak szybko? Pytam, bo jak próbowałam w zeszłym roku tak orliki wysiać, to mi się taka zielona pleśniowa mazia na ziemi w doniczkach zrobiła i dupa była z roślinek Dynie mąż lubi, ale na dyniowate nie mamy pozwolenia (gospodarzymy na wspólnym kawałku ziemi i współwłaścicielowi przeszkadza to co rośnie jak dynie: melony, cukinie, etc...) no cóż... na swoim na pewno będziemy próbować... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PusiaKssawery 24.01.2016 15:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2016 Oooo! Dzięki Pusia - krążki torfowe kupiłam już na jesieni właśnie z myślą o rozsadzie... A powiedz mi jeszcze w jakich warunkach nazwijmy to klimatycznych taką rozsadę przygotować - może być w domu, temp. pokojowa? Jaka temperatura optymalna? Podlewać z "psikawki", jak często? A tworzyć takie warunki "szklarniowe" - jakiś namiocik z folii czy coś - żeby nie wysychało tak szybko? Pytam, bo jak próbowałam w zeszłym roku tak orliki wysiać, to mi się taka zielona pleśniowa mazia na ziemi w doniczkach zrobiła i dupa była z roślinek Dynie mąż lubi, ale na dyniowate nie mamy pozwolenia (gospodarzymy na wspólnym kawałku ziemi i współwłaścicielowi przeszkadza to co rośnie jak dynie: melony, cukinie, etc...) no cóż... na swoim na pewno będziemy próbować... Stanowczo w temperaturze pokojowej. Te zielone zrobiło się bo miały za chłodno i za mokro równocześnie. Zwykle rozsadę trzymam bez tej przykrywki szklarniowej, podlewam na dno tej kuwety gdzie stoją "korki" one wpiją wodę a nadmiar zabieram strzykawką - żeby w wodzie nie stały. Muszą być wilgotne, ale nie kapiące. I trzeba uważać na ostre słońce, żeby nie popaliło sadzonek. Przed wysadzeniem do gruntu przez kilka dni je hartuję - wynoszę na dwór i tam cały dzień stoją, na noc zabieram jeśli jest groźba przymrozków, potem zostawiam też na noc i następnie wsadzam do gruntu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 24.01.2016 16:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2016 W zeszłym roku po raz pierwszy poszłam w rolnictwo i odniosłam mega sukces, ale nasionka pomidorowe były moje a ogórkowe, kupne. Zrobiłam tak. Rok wczesniej wydłubałam z pysznego, ale kupnego pomidora malinowego pestki. Wykładałam je na ręcznik papierowy i jak całkowicie wyschły, wyskubałam i wsypałam do papierowej torebeczki. W styczniu, włozyłam te torebeczkę do zamrazarki (udawana zima). Pod koniec lutego, wyjełam ja z zamrazarki, poczekałam az nasiona sie rozmrożą i wyschną i zaczełam sianie. Najpierw, nasypałam do takiej tacki jak sprzedaja w lidlu mieso, troche ziemi pod warzywa i wysypałam nasiona. Troszeńke posypałam je ziemia i Popsikałam spryskiwaczem, stało to 5 dni na parapecie i zaczęło wypuszczac kiełki. Od stycznia, dzieci miały misje, jesć mozliwie jak najwięcej jogurtów, serków i tego typu rzeczy, bo matce potrzebne pojemniczki. Jak moje kiełki podrosły, delikatnie na gazecie, zaczełam je oddzielac od całości i z korzonkami wsadzałam juz po jedynczo do pojemników po serkach. Podlewałam delikatnie, zeby nie wymyło, nie połamało. Gdy zrobiło sie ciepło, wystawiłam to wszystko na taras i stało sobie w słonku a na noc zabierałam do domu. cyrk był, bo wykiełkowały mi wszystkie nasiona i Wszystkie równie pieknie rosły wiec miałam 45 pojemniczków do wnoszenia i wynoszenia. Po zimnej zośce, przestałam je wnosic do domu i gdzies pod koniec maja, wsadziłam do ziemi. Widziałam, że sasiad zrobił to wczesniej, ale jego pomidory to była pomyłka. Badziewne jakieś. Potem rosły jak głupie i pojawiły sie kwiatki. Trzeba pilnowac, zeby wilków nie było i obrywac je systematycznie bo zabieraja wszystko pomidorowi. Potem z kwiatków zaczeły powstawac zalążki pomidorów, które rosły i rosły i rosły jak głupie. Gdy stwierdziłam, że to koniec zawiązywania sie owoców i pora na dojrzewanie, pourywałam z krzaków, prawie wszystkie łodygi. Zostawiłam jedynie czubek wzrostowy, ale i to mozna urwac bo nie w krzak ma iśc siła tylko w owoce. Potem pozostało czekanie na kolor owoców i zbieranie wiadrami. Ogórki... Nasiona (eksperymentalnie) kupiłam w Lidlu i bardzo polecam. Świetna odmiana - Anulka Ładnie rosnie, kolczaste mocno, ciemne bez pasków i idealne do wszystkiego. Nasiona, według instrukcji na opakowaniu, włozyłam po jednym do doniczki i podlałam. Po ok 2-3 tygodniach zaczał wystawac kikutek. Gdy sadzonki dorobiły sie 4 lisci i pedu idacego na przód, przesadziłam do ziemi. Zrobiłam rusztowanie i pusciłam je w pionie. Kazdy wąs zaczepiałam o rozciagniete na tym rusztowaniu sznurki. Polecam te metode bo ogórki nie gnija leżąc na ziemi, slimaki ich nie wpierniczaja, łatwo je zebrac, ładniej sie opalaja na słońcu i zajmuja mało miejsca. Zbierałam je do połowy listopada, a u sąsiada nie było juz śladu po krzakach. Nawóz... Przed wsadzaniem do ziemi, kupiłam w Castoramie, worek granulowanego obornika i zanim jeszcze posadziłam warzywa zrobiłam tak: - pod ogórki - rozsypałam luxno reka granulki gówniane i polewałam je wieczorem woda z węża, zeby napeczniały, troche sie rozpadły i oddały glebie troche tej swojej dobroci. granulki dalej sie rozkładaja przez cały okres uprawy. - pod pomidory - przed wsadzeniem sadzonki, do kazdego dołka, wsypałam garstke granulek i na to pomidor. Pobiera z ziemi przez cały czas i nic wiecej nie potrzeba. Woda, serce i dobre słowo oraz obfite podlewanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bionda 24.01.2016 17:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2016 (edytowane) Tak,Aniu polewanie to podstawa niech się już ten karnawał skończy. Pusiu ,jeśli będziesz uprawiała dynie to hokkaido polecam na pyszną zupę, robię z imbirem,chili i czosnkiem Edytowane 24 Stycznia 2016 przez bionda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 24.01.2016 17:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2016 Chyba nie zrozumiałam o co chodzi z tym karnawałem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bionda 24.01.2016 17:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2016 Aniu,wytłumaczę Ci przy najbliższej okazji:hug: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PusiaKssawery 24.01.2016 17:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2016 Pusiu ,jeśli będziesz uprawiała dynie to hokkaido polecam na pyszną zupę, robię z imbirem,chili i czosnkiem Mniam, ale dla mnie hokkaido to frytki przede wszystkim Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boratom 24.01.2016 17:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2016 Dzięki dziewczyny... zobaczymy czy z tego rozsadzania coś wyjdzie... Co do tego mrożenia - to tylko pomidory, czy ogórki i paprykę też mrozić - nasiona swoje, zbierane, nie zaprawiane chemicznie... No i jeszcze przed chwilą małżonek przyniósł niespodziewanie całą garść poobrywanych gałązek z tegorocznie posadzonego columnaris (taki zimozielony krzaczor - chyba z cyprysów - w odcieniu zielonkawo-turkusowym)... twierdzi, że to pies teścia się za niego zabrał i poobrywał, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć muszę poszukać jakiegoś wiadra lub dużej donicy i powtykać w ziemię - może się jakiś oberwaniec ukorzeni (szkoda mi wyrzucić bo długie na 30 cm te gałązki, ale ani jeden piętki nie ma ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Emila3000 24.01.2016 19:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2016 może ukorzeniacz kup w casto czy w ogrodniczym ja mam dobrze, bo sąsiad ma szklarnie z pomidorami i ogórkami - eko ale koktajolwe Julce wsadzę do skubania, bo bardzo lubi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 24.01.2016 20:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2016 Borcia, wrzuc zdjęcie tego swojego oberwańca bo nie znam tego wcale i nawet nie wiem jak wyglada Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 24.01.2016 20:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2016 Borcia, umknał mi twój wczesniejszy post o miejscowym Gs-ie i tubylcach.Napisałas tez, ze gospodarstwo....To nie jest gospodarstwo tylko zwykły dom.Działka tez nie jest wsiowa bo raptem 1000 metrów wiec na wiejskie warunki, smieszna. BORCIA PRIVKA CI SMAŻĘ ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boratom 24.01.2016 21:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2016 Napisałam gospodarstwo, bo gdzieś mi mignęło, że są dwa czy trzy budynki - ale to chyba wcześniej o siedlisku jakimś rozważania były, łączenie funkcji budynku, etc ale chyba zrezygnowałaś z tego pomysłu... Pisałam również o sklepie i miejscowych plotkarzach, bo sama mieszkam na wsi i wiem, że u nas to główne centrum informacyjne jest (dokładniej mówiąc nie tyle sklep co szopka za sklepem i koneserzy napojów wyskokowych - oni wiedzą kto i z jakiego powodu sprzedaje, kto gdzie i za ile kupuje, czasem te informacje trzeba przez sito przepuścić, ale wiedzą dużo ) A co do oberwańca, to doszukałam co to - cyprysik lawsona columnaris... kupiliśmy z mężem w ubiegłym roku na jesieni w cerfurku 3 szt z mocno okaleczonymi korzonkami... tak dla eksperymentu - moje doświadczenia z ogródkiem są marne, ale chęci duże... niektórzy to mają rękę do roślin - wsadzą patyk do ziemi i urośnie im piękna roślina, a ja to mogę chuchać i dmuchać, a jak wzejdzie to pewnie i tak szkodniki zeżrą... muszę się wszystkiego nauczyć, bo jak w końcu założę swój wymarzony ogródek, to fiu... fiu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 24.01.2016 21:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2016 No to chyba amen dla cyprysika bo według mojej dość intuicyjnej wiedzy, takie cóś nie odbije w słoiku Czekam zatem na to fiu fiu. Moja rada, choc u mnie wszystko rosnie w rekach bez problemu (spytaj męża ) to nie poddawaj się. Wiele zalezy NIE OD CIEBIE a od jakosci sadzonek, ziemi, robali i innych kataklizmów. Kazde nie powodzenie przekuj w sukces, ucz sie na błedach i najpierw zacznij od roslin mało wymagajacych. Maila dostałas ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PusiaKssawery 25.01.2016 06:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2016 Wiele zalezy NIE OD CIEBIE a od jakosci sadzonek, ziemi, robali i innych kataklizmów. O to to - święta racja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 25.01.2016 08:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2016 Ja chce juz ryc w ziemiiiiiiiiiiiiiiiii :cry::cry: Na jesieni uzbierałam/wydłubałam nasiona z 3 odmian pomidorów. Maliniaki, grunciaki na przetwory i żółte w kształcie jajka. Potrzebuje wiecej miejsca niż w zeszłym roku a tu ni ma Za miesiąc trzeba juz siać. W tym roku, równiez sieje ogórasa Anulka. Próbowałam jeszcze odmianę Polan, ale ani kolor mi nie odpowiadał, ani płodnośc. Takie byle co urosło. anulke zrywalismy z krzaka na kanapki, robiłam małosolniaki na teraz, porobiłam przetwory, mimo, ze pisza, ze to odmiana konserwowa. Guzik tam. Konserwowych porobiłam ładnych nascie słoików i sa niezjadliwe. wywaliłam. Kiszone sa pycha a twarde tak, ze zabic nimi mozna. Zrobiłam równiez po zydowsku i ostał sie ostatni słoik bo mój brat, jak tylko tu wpadnie to zaczyna buszowanie w spizarni i siatami mi wynosi no i po raz pierwszy sałatkę słodko-kwasna w curry. Jest smaczna, ale taki zajzajer, ze az oczy wychodza na wierzch. Podobno do wódki w sam raz, a ze nie chleje to nie mam pojecia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PusiaKssawery 25.01.2016 08:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2016 Na jesieni uzbierałam/wydłubałam nasiona z 3 odmian pomidorów. My uprawiamy na gruncie wyłącznie bawole serca, dla mnie to najlepsza odmiana, uwielbiam ich smak, a rozmiary osiągają niesamowite. A opowiadałam Wam, jak któreś pięknej wiosny grzebiemy sobie w ziemi, za płotem sąsiadka od kur, miłe sąsiedzkie pogaduszki, pytanie co będziemy sadzić, wiec odpowiadam że pomidory odmiany bycze jaja, mąż jak już skończył rżeć, powiedział sąsiadce, ze oczywiście bawole serca i że mnie się wszystko z jednym kojarzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 25.01.2016 08:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2016 Jakby to był sasiad od kur, to pewnie by ci sie nisko kłaniał Własnie wróciłam z palarni czytaj balkon i zauwazyłam, ze jedna z odnóg naszej sosny ma bardzo duze pekniecie wzdłuz pnia. Cholera jasna trzeba wyciąc bo jak przyjdzie wichura to runie to na kogos albo powali sie na dom sasiada darmozjada, przesiaknietego żółcia gada. On i tak ma nam za złe, ze mamy najwiekszy dom na ulicy, ze ojciec basen zrobił no i w zeszłym roku wkurw totalny do dopadł bo takie nic jak Ja, miało pomidory jak z wydania specjalnego "Działkowca" Widziałam jak zapuszcza zurawia przez płot i dupe mi obrabia. Przykre to ale najbardziej sie wkurzałam jak do mnie się łasił a do innych... Potem, dziadu jeden prosił mnie o kilka pomidorów, zeby miec nasiona. Piaskownica normalnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.