................VIP Club.........................

[mamik]

Emila, rolnictwo to zawód, chcesz byc rolnikiem, to zdobądź ten zawód, a wówczas nikt Ci nie odmówi kupna ziemii i jej uprawy

program "ucieczka na wieś" nagrywany jest w wlk Brytanii, nijak sie ma do rzeczywistości polskiej

 

o 300 ha faktycznie trochę "na wyrost" pisałam, bardziej do artykułu, gdzie ograniczenie do 300 ha przyrownali do zacofania i poganiania krowy kijem, czy jakoś tak, a to jest naprawdę spore gospodarstwo, niewielu rolników na takie stać

 

 

No przecież temu maniakowi z nowogrodzkiej chodzi tylko o to, żeby zagraniczny (odpukać germański ) kapitał polskiej ziemi nie wykupił, a że przy okazji ogranicza to wolność pozostałych obywateli europy to trudno.Są cele nadrzędne dla chorych umysłów.

Bionda, po co te epitety? Zauważyłaś, że za ustawą głosował POPRZEDNI parlament i przy poparciu wszystkich klubów w całości?

[Emila3000]

w ogołe przepraszam Iscra, że tak Cie tu wykorzystuję jako żywy przykład, ale taka osoba która znamy niż jakiś tam rolnik Zdzisiek całkowicie anonimowy, którego los nikogo nie obchodzi, a zwłaszcza gnoma z kotem.

[PusiaKssawery]

Iscra może uprawiać, bo już kupiła ziemię, jakby chciała kupić za rok już by nie mogła.

 

No dokładnie o to mi chodzi.

Prawo nie działa wstecz.

 

Powiem Wam jedno - jak wpadnie tu Mari i zobaczy jaki rolniczy wątek u niej zrobiliśmy to tak nam da bobu, ze wszystkim nam owies porośnie

[Emila3000]

żeby sadzić truskawki mam być rolnikiem, a żeby szyć tildy mam być zawodową krawcową, żeby obcinać przyjaciółkom włosy mam być zawodową fryzjerką??? paranoja ostra

 

program faktycznie brytyjski, nasza wersja nazywa się "daleko od miasta" też na domo, opowiada o ludziach z pasją, którzy porzucają dotychczasowe życie, prace w korpo i przeprowadzają się na wieś.

[Emila3000]

na szczęście nie działa wstecz, chociaż kurde kto wie, może uchwalą, że działa????????? i co nam zrobicie????? wszystko jest możliwe

[PusiaKssawery]

Emilka nie szkoda Ci zdrowia?

A bo to pierwsza paranoja w tym dziwnym kraju??

A bo ostatnia??

A masz wpływ??

[mamik]

Są takie obszary gospodarki, ktore są chronione przez Państwo, z rożnych względów, ograniczenia są rożne, np. jesli chcesz być architektem, to samo "chcę" nie wystarczy, musisz skończyć studia, odbyć staż, zdać egzamin państwowy i dopiero wówczas możesz wykonywać ten zawód

rolnictwo to też wiedza i żebyś nie mogła narzekać na zacofanie polskiego rolnictwa wymaga się, żeby zajmowali się rym ludzie, którzy to potrafią robić

ziemia rolna jest narzędziem do uprawy zawodu, dość strategicznym, stanowi o tym, czy masz gdzie produkować jedzenie - artykuł jak najbardziej podstawowej potrzeby

ja Ci nie żałuje ziemii na uprawę gryki, super sprawa, ale nie traktuj ziemii jako fanaberii czy kaprysu, masz ochotę zająć sie uprawą, to spełnia warunki i uprawiaj, nikt Ci nie zabroni, ale jak będziesz chciała kupic ziemie rolną po to, żeby ją na działki budowlane w szczerym polu przerobić, to już nie możesz

 

nie mozna wartości ziemii i jej posiadania przyrównać do samochodu, mam nadzieję, że nie muszę tłumaczyć dlaczego

[mamik]

Emila, bionda, dlaczego się nie bulwersowalyście jak ustawa przeszła w POPRZEDNIM parlamencie?

[brasica]

Mamik Nie porównuj zawodu np. architekta do rolnika. Rolnikiem jest zarówno ten, który uprawia te wymieniane 300ha , ale i ten, co sobie zasadzi 1,5 ha np. truskawek. Przyznasz że inna wiedza jest potrzebna i tu i tam. Z truskawkami łatwo poradzi sobie ktoś, kto uprawiał je do tej pory w przydomowym ogródku. Ktoś kto potrafi zaprojektować szopkę nie musi być architektem, a jednak wolno mu to zrobić. Niech więc będzie wolno również posadzic truskawki.

[Aga111719511846]

Ja się załamałam jak się dowiedziałam o tym:( Dadzą mi po dupsku tylko dlatego że myślę o przyszłości. Kupiłam ziemię rolną z zamiarem jej sprzedaży jako terenu inwestycyjnego przy budowanej autostradzie. Ratuje mnie trochę fakt, że to teren jeszcze miejski, z siedliskiem i sąsiednie działki przekształcili w budowlane. Ale co z tego jak będę się teraz musiała z tym bujać szmat czasu, odralniać, chodzić po urzędach i dokładać non stop do tego interesu. Sukcesu i odrolnienia też mi nikt nie zagwarantuje. Mam nadzieję, że deweloperzy i inni inwestorzy będą kupowali ziemię przez jakieś słupy - pseudo rolników bo inaczej to mogiła. Potem niech wykładają kasę na odrolnienie, dają w razie co łapówki a potem już prostują papiery bo działki będą już budowlane i słup im je fikcyjnie sprzeda. Nie znam się na tym ale ja bym tak zrobiła. Kiedyś był projekt żeby wszystkie działki odrolnić z automatu na terenach podlegających pod miasto ale zapomniano o tym. Mam nadzieję, że może to odgrzebią. Straszna kaszana bo co innego stracić a co innego nie móc sobie tylko poprawić komfortu życia i dokupić trochę ziemi.

[mamik]

Mamik[/b ]Nie porównuj zawodu np. architekta do rolnika. Rolnikiem jest zarówno ten, który uprawia te wymieniane 300ha , ale i ten, co sobie zasadzi 1,5 ha np. truskawek. Przyznasz że inna wiedza jest potrzebna i tu i tam. Z truskawkami łatwo poradzi sobie ktoś, kto uprawiał je do tej pory w przydomowym ogródku. Ktoś kto potrafi zaprojektować szopkę nie musi być architektem, a jednak wolno mu to zrobić. Niech więc będzie wolno również posadzic truskawki.

tak jak możesz uprawiać truskawki w przydomowym ogródku dla siebie, tak samo szopkę możesz dla siebie sklecic

jesli chcesz z tego zyc i żywić innych ludzi, to zrób z tego swój zawód

[pestka56]

To cuchnie PRLem na kilometr.

Dzieci siostry mojej mamy musiały w tamtych czasach ukończyć specjane kursy rolnicze, by móc dziedziczyć po swoich rodzicach, którzy mieszkając jedną nogą w W-wie prowadzili 57 km od miasta gospodarstwo sadownicze.

 

Cuchnie też kolejnym pomysłem z serii co zrobić, żeby brat i pociotek obłowili się na takim pomyśle.

Mam spore porównanie, bo część mojej rodziny jest zasiedziała na wsi z dziada pradziada. Niektórzy mają duże gospodarstwa po 50-100 ha.

Mając w dzisiejszych czasach tej wielkości gospodarstwo, żaden rolnik nie przejmie się tymi nowymi przepisami. Natomiast Ci maluczcy z kilkoma ha już tylko trzymają tę ziemię ze względu na unijne dotacje. 1000 zł od ha to dla nich nie w kilj dmuchał. Nikt z nich nic nie uprawia, bo im się to nie opłaca. To jest niestety prawda, bolesna. Nie da się zarabiać pieniędzy na małym obszarze gruntu. Obrobić tego pracą własną nie da się rady, a wynająć robotników.... to za drogo kosztuje. Zresztą ciężko jest znaleźć chętnych do pracy w polu. Tak więc ta ziemia służy wyłącznie pobieraniu pieniędzy z UE.

Wielu chętnie by sprzedało swoje ugory, bo to są wyłącznie ugory. Na dodatek małe ugory i porozpraszane. Najcześciej nie da się z tego zebrać takiej ilości ziemi w jednym kawałku, by zaczęła na siebie i właściciela zarabiać. Wystarczy przejechać się po Mazowszu, żeby się o tym przekonać. Tu ludzie kupują działki wyłącznie pod budowę domów.

Najprawdopodobniej ceny gruntów teraz spadną. Spryciarze, krewni i znajomi królika, za niewielkie pieniądze wykupią co będzie atrakcyjnego. Wtedy można będzie spokojnie przywrócić stare prawo, albo tak zmodyfikować, by zyskali na tym.

 

Nie macie wrażenia, że robi się Polaków w konia pod przykrywką „dobrej zmiany”, PSIAKREW.

[Aga111719511846]

Pestko tutaj nie ma opcji, żeby ceny nie spadły.

[Emila3000]

tak jak możesz uprawiać truskawki w przydomowym ogródku dla siebie, tak samo szopkę możesz dla siebie sklecic

jesli chcesz z tego zyc i żywić innych ludzi, to zrób z tego swój zawód

 

ok to skończe sobie jakiś kurs - np.

- technik weterynarii

- Organizacja i prowadzenie przedsiębiorstwa w agrobiznesie.

- rachunkowość rolna,

- marketing artykułów rolnych

- projektowanie, urządzanie i pielęgnacja roślinnych obiektów architektury i krajobrazu

- Organizacja prac związanych z budową oraz konserwacją obiektów małej architektury krajobrazu

 

to wszystko daje mi papier potwierdzający ze jestem rolnikiem i będę mogła sadzić truskawki i żywić bezpiecznie ludzi

[PusiaKssawery]

Cuchnie też kolejnym pomysłem z serii co zrobić, żeby brat i pociotek obłowili się na takim pomyśle.

 

Tak zawsze było i tak zawsze będzie, czy rządzi lewica prawica, żółci czy zieloni, to oczywista oczywistość i tyle.

Bzdurna ustawa bzdurną ustawą, ale nierzetelność w przedstawieniu sprawy przez autora artykułu dodatkowo i niepotrzebnie nakręca emocje.

Bo sprawa jest bulwersująca, ale nie dotyczy jak to ujął autor "prawie wszystkich".

[pestka56]

Emi, tym razem kurs o ile wiem nie będzie wystarczający ;(

 

Pusiu, wystarczy, że dotyczy tylko połowy.

Olbrych ma kawał ziemi w mojej gminie. Prowadzi stajnię i ośrodek gry w polo. To o czym pisze dotyczy sporych obszarów w mojej gminie. Tu porządkowaniem planowania przestrzennego zajęto się dopiero 4 lata temu. Pełno dziur, tu jest tam nie ma planu. Wszystko we fragmentach. O ile wiem, to Olbrych też jest w takiej dziurawej wsi. Pewnie dlatego podszedł do problemu tak osobiście.

[PusiaKssawery]

Pusiu, wystarczy, że dotyczy tylko połowy.

 

No nie, bo połowa to nie "prawie wszyscy".

[mamik]

Niezależnie od tego kto się "obławia" poprzez celowe zmiany prawa, nie jest dobrze

 

dotacje z UE dla rolników nieuprawiajacych są szkodliwe, zaraz zbiorę na głowę setki ataków, że PRL, zaścianek, komuna i nie wiem co jeszcze, ale niestety dawanie pieniędzy za nic demoralizuje ludzi

czyli ue daje Polsce, czyli m.in. rolnikom, którzy tą kasę przejadają, a z drugiej kieszeni Polska wpłaca na ue, raczej nie z pieniędzy tych pseudorolnikow, tylko z podatków ludzi pracujących np. na etacie

 

Emila, nie znam programów nauczania wymienionych kierunków, może są dobre, a może nie, ale pominęłaś fakt, że wymóg posiadania wykształcenia rolniczego obowiązuje od dawna, nie jest jakimś dziwnym wymysłem "zaściankowej" Polski

 

Kolejny przykład na to, że pewne obowiązki, wymogi, wyciągane są teraz, a Wy krzyczycie, że to "zamach na wolność obecnej chorej władzy"

to jest manipulacja faktami

dlaczego żadna z Was nie krzyczała wcześniej o ograniczaniu wolności, wtedy kiedy te regulacje prawne rzeczywiście były ustanawianie?

[Emila3000]

dawanie pieniędzy za nic demoralizuje ludzi

np. pińcet+

z tym o dopłatach również się zgadzam

 

Emila, nie znam programów nauczania wymienionych kierunków, może są dobre, a może nie, ale pominęłaś fakt, że wymóg posiadania wykształcenia rolniczego obowiązuje od dawna, nie jest jakimś dziwnym wymysłem "zaściankowej" Polski

to są wymogi, dla osób chcący np. brać dotacje - dają kasę mogą wymagać

nie mają prawa wymagać tego od prywatnej osoby posiadającej swoją prywatną działkę którą kupiła za ciężkie pieniądze. rok temu kupując ziemię rolną nikt nie pytał mnie o wykształcenie rolnicze, więc chyba nie było takiego wymogu?

[Iscra]

łoł, łoł, to teraz ja się wypowiem.

 

Krzyczałam już jak wcześniejsza ustawa PO/PSL była ogłaszana. Ale wtedy nikt jakoś tego nie zauważył. Do tej pory mój temat wisi w dziale "prawo i finanse" bez żadnej odpowiedzi.

 

W obu ustawach jest idiotyczny zapis zrównujący jako rolne de facto WSZYSTKIE działki, które nie mają planu zagospodarowania.

 

Gdzie jest problem? Ano w tym, że tamta ustawa była do dupy, a wersja PiS jest jeszcze gorsza.

Lecimy przykładami.

1. Nowa ustawa wprowadza możliwość wykupu przez ANR nieruchomości rolnej od spółki w razie jakichkolwiek zmian właścicielskich na udziałach/akcjach. Jeśli się mylę, to znaczy, że nie chodzi o nieruchomość rolną, tylko o prawo pierwokupu tych udziałów/akcji. Jeden pies - i tak mamy ingerencję w prawo własności i tak.

2. Nowa ustawa wtrynia się również w kwestie rodzinne! Owszem, przy spadku nie będzie problemu. Ale przy darowiźnie dziecku nieruchomości rolnej to dziecko jest ZOBOWIĄZANE do OSOBISTEGO prowadzenia gospodarstwa rolnego na tym terenie przez 10 lat od uzyskania tej działki! A co kiedy noga się powinie? To ANR ma prawo przez sąd odkupić nieruchomość i koniec kropka. Cóż to jest jak nie wywłaszczenie?

3. Nowa ustawa wprowadza również dodatkowe wymagania. Jeśli na przykład dostaniemy od rodziców w darowiźnie minimum 20ha, to oprócz wymogu prowadzenia 10 lat gospodarstwa należy OBOWIĄZKOWO być zarejestrowanym w KRUS. Co to znaczy? Ano to, że NIE WOLNO podjąć żadnej pracy zarobkowej na etat czy zlecenie lub też działalności gospodarczej (przy DG po przekroczeniu pewnych progów nie można być na KRUS, tylko trzeba płacić ZUS)...

To są, oczywiście, tylko przykłady.

 

Jak do tego się ma moja sytuacja?

Nie jestem właścicielem gospodarstwa rolnego ani żadnej działki rolnej. Mąż też nie. Żadne z nas nie ma statusu rolnika (mąż mógłby mieć, ale za dużo udowadniania, że nie jest koniem, więc prościej było w ten sposób to załatwić), więc nie moglibyśmy budować się w ramach zabudowy zagrodowej. W związku z tym wszelkie papiery są na teścia, po uzyskaniu PnB nastąpi przepisanie części działki i pozwolenia. Dlaczego części? Ano dlatego, że teść opłaca KRUS za teściową, by ta mogła mieć emeryturę. Nastąpi to w 2017 r., więc niedługo. Żeby ona mogła emeryturę otrzymać (wcześniejsza ma być) to od dnia jej uzyskania ani ona ani teść nie mogą być rolnikami, więc tak czy siak cała działka musi przejść na mojego męża.

I teraz jest pewien klops.

Albo ryzykujemy i jak nam się noga powinie w ciągu 10 lat to ANR nas wykupi.

Albo kombinujemy, żeby teściowa emeryturę zyskała. Jest to możliwe - mąż zarejestrowałby ją w KRUS jako domownika.

Suma summarum: my wyjście z tej sytuacji mamy. Ale kuźwa, ile osób nie ma?! Co to za sytuacja, że jeśli masz bezpiecznie dostać działkę rolną od rodziców, to musisz czekać aż umrą?!

 

Tak, jestem zbulwersowana "dobrą zmianą".