Emila3000 21.06.2016 08:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2016 koniec roku wypada zawsze w ostatni piątek czerwca, czasem dzieciaki męczą nawet do 30-tego jak tak się ułoży w kalendarzu, w tym roku maja 6 dni gratis, chyba najwcześniejsze wakacje jakie mogą sie zdarzyć z matematycznego punku widzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 21.06.2016 08:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2016 Emi, przyzwyczaiłabyś się. Nie poduszę bo zarabiają na siebie A ja na znak protestu nie posyłam do szkoły. Babka od Michała chciała zabłysnąć i na zebraniu mówi nam: proszę państwa, proszę się nie martwić, że w klasie będzie hałas i bałagan. Tak podzieliła materiał ze do piątku będziemy mieli normalne lekcje i dzieci będą miały prace domowe. Niech się wali. Dzieciak odmawia współpracy bo widzi jak inne klasy pomykają na wycieczki albo bawią się na boisku szkolnym. Druga artystka...babka od Oli... W piątek byli na wycieczce calodniowej. Pytam babę jak było a ta wali ki tekstem: Cudownieeeeee, ale odpoczęłam!!! Bez komentarza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Emila3000 21.06.2016 10:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2016 moje zdrowie pscyhiczne jest cenniejsze niż "pincet" nie nadaje się do dzieci, zawłaszcza takich hałaśliwych, strasznie źle znoszę nadmiar bodźców, kończy się to mega bólem głowy. tak więc dziękuję, postoję Julka w zeszłym roku miała pracę domową na wakacje, do zrobienia prawie całą książkę z matmy, do tego codziennie miała pisać w zeszycie co robiła danego dnia - kurna odrabiała matmę topornie jej to szło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 21.06.2016 10:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2016 Widzisz Emi w jakich warunkach musze żyć? Moje dzieci są potwornie żywe, hałaśliwe, absorbujące i wszędzie ich pełno. Poczekaj. Zrobicie Julce rodzeństwo to się zacznie armagedon. Teraz nie ma z kim robić.demolki bo koty raczej się nie liczą... chyba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PusiaKssawery 21.06.2016 11:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2016 Też kompletnie "niedziecięca" jestem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 21.06.2016 11:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2016 Dziwne to jakieś.Ludzie tak bardzo kochający zwierzęta czyli stworzenia wymagające opieki, troski, czułości ( zupełnie jak dzieci) nie lubią dzieci???? To jak się spotkamy ????Będziecie niemile dla mojej stonki ?Szorstkie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PusiaKssawery 21.06.2016 11:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2016 Dziwne to jakieś. Ludzie tak bardzo kochający zwierzęta czyli stworzenia wymagające opieki, troski, czułości ( zupełnie jak dzieci) nie lubią dzieci???? To jak się spotkamy ???? Będziecie niemile dla mojej stonki ? Szorstkie? A Ty nie lubisz kotów, to będziesz niemiła dla moich gdy się spotkamy?? No gupia normalnie, przecież umiemy się zachować Jesteśmy przemili, przesympatyczni i w życiu byś nie wpadła że nie teges jeśli chodzi o dzieci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Emila3000 21.06.2016 11:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2016 Mari przecież mamy dzieci, zimnego wychowu nie uprawiamy na nich wręcz przeciwnie Julka jest maksymalnie rozpieszczona ale do drużyny piłkarskiej się nie nadaję, nie mam cierpliwości, nie potrafię się bawić z dziećmi, chodzenie w ciąży i przyjemności wątpliwe z tym związane też mnie nie kręcą po za tym mam ostrego fizia, jedna Julka mnie wykończa psychicznie kiedy myślę czy je zdrowo, czy dobrze się rozwija itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 21.06.2016 11:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2016 Pewnie ze bym kopnęła Moje dzieci strasznie lgną do cioć bo nie maja praktycznie kontaktu z "rodziną" Cieszą się gdy przyjeżdża ktoś nowy. Widzę ze potrzebują mieć kogoś nowego do kochania. Szkoda mi ich. Ostatnio moja Ola płakała, ze nie ma żadnej cioci i faktycznie, mimo, ze ma to są to takie ciocie, ze dziękuje bardzo. Moja rodzona tfu siostrunia jest matka chrzestna moich bliźniaczek i myślicie, ze kiedykolwiek złożyła im życzenia z okazji urodzin, imienin czy dała choćby czekoladę pod choinkę ? Nigdy! Dlatego bez żadnych skrupółów i żalu wyjeżdżam daleko od domu bo ani to dom ani rodzina. Prędzej we wsi poznam jakieś rasowe baby z programu 500 + i razem będziemy łazić po wsi i gęsi pasać. Sołtysowa będzie wpadać na płoty, chłopy ze wsi pic z moim mężem mamrota na ławeczce i będziemy sobie spokojnie staczać się i chamiec. Moja matka gadała z ojcem o naszym " być może zakupie" bo chciała go z lekka wprowadzić w temat żeby zawału nie dostał jakby co i gada mu i gada. I próbuje go przerobić i tłumaczy, przedstawia moje podejście ale niby swoje a ten już blokady dostał, czoło zmarszczył, tępego wzroku dostał bo jedno słowo i już skumał ze nici z jego misternego planu. Po wyjściu z pokoju dorwał mojego męża i pyta go gdzie ten dom co go bierzemy pod uwagę a mój maź zamiast powiedzieć pod X powiedział za X i ojca cholera wziela. Prawie z aferą, tonem wiadomo jakim, ze co to za pomysły, ze dzieciom krzywdę zrobimy, ze gdzie do takiego chamówą, ze dzieci na wieśniaków przerobiony, ze tam nic nie ma, ze ludzie ćwoki, ze co z kontaktem z rodziną kochającą prEciez, gdzie nam będzie tak dobrze jak tu jak za ściana mieszka tfuuuuu rodzina itp itd. Mój maź poczuł, ze nie da rady i mu odpowiedział: ja nic nie wiem, jak Anka ci nic nie mówi to znaczy ze ja tez chyba nie powinienem, masz pytania idź do niej a ja teraz muszę już iść dzieciom kolacje robić. Weszłam na taras pod koniec tej rozmowy i nie wiedziałam o czym oni gadają ale wzrok ojca i ta nienawiść w oczach były dość wymowne. Wiedziałam, ze było jakieś spięcie tylko nie wiedziałam o co chodzi. Pytam ojca o co kaman a on...no to co z tym tarasem robimy ? Bal się mnie spytać o szczegóły bo wie, ze ze mną nie pogada. Nadymam się wtedy, przyjmuje pozycje do ataku, strzelam wzrokiem bazyliszka i wara! Nie pozwalam wkroczyć na swój teren. Nauczyłam się od nich. Miałam świetnych nauczycieli. Teraz to mnie mogą w pióro cmoknąć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PusiaKssawery 21.06.2016 11:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2016 Krótko z mojej strony (bo jak zacznę długo mogę kogoś obrazić) - najwyższy czas, żebyście poszli na swoje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 21.06.2016 12:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2016 I idziemy! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Emila3000 21.06.2016 12:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2016 Mari kiedy zaczynacie działać w domku????? jakie plany. masz już pomysł jak przerobić ten dom???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lukasz69karolina 21.06.2016 12:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2016 Mari to kuchnię tam masz urządzoną przez poprzednich właścicieli??? jaki to stan domu jest? łazienki zrobione są też? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 21.06.2016 12:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2016 Emi,.od rana liczę metry i wydawania do sprzedającego bo według mnie ktoś się rąbnął w obliczeniach. Jest tam o 33 metry mniej niż wyliczył vo przekłada się na zwolnienie nas z płacenia podatku od domu ( takiego fajnego wójta mamy ) i zostaje nam płacenie za sam grunt. Ile wy płacicie rocznie za.swoje domy? Dziś się.dowiedzialam ze wchodzimy chyba już jakoś.zaraz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 21.06.2016 12:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2016 Karolina poruszyłaś bardzo drażliwy temat dla naszej biednej Puśki Niby jest tam urządzone ale... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Emila3000 21.06.2016 12:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2016 kuchnia nie jest umeblowana ani urządzona, Na ścianach są tylko nieziemskie płytki, które robią efekt WOW. Ich malowniczość i urodę ciężko wyrazić słowami Mari opowiedz o kibelkach - stan taki jak w kuchni? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lukasz69karolina 21.06.2016 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2016 ... Niby jest tam urządzone ale... no najczęściej nie jest urządzona tak jak się podoba przyszłemu właścicielowi ale coś pasuje chociaż?? podłogi przykładowo??? czy wszystko do rozpierdzielenia i wymiany??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dino49 21.06.2016 12:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2016 Ile wy płacicie rocznie za.swoje domy? Rocznie 416,00 zł + śmieci 304,00 zł . Powierzchnia: - działka 800 m2, - budynek 198 m2 /po podłogach/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 21.06.2016 12:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2016 Emilka bądź sprawiedliwa. Kuchnia w obecnym szokujacym stanie jest jakby wykończona i dla kogos zupełnie nie wrazliwego na piekno, wymaga w zasadzie wstawienia mebli i sprzetu. Wisi tam krzyż, jakby kto potrzebował wsparcia z góry i w ogóle jest przeslicznie A ze Mari i jej kolezanki wariatki, kompletnie nie poznały sie na sztuce, w ich głowach nie miesci się tak odjechany design, nie potrafia zrozumieć zamysłu i wizji projektanta z koziej wólki no to będzie kucie kafelków . Emi, Ja tylko jak tam weszłam pierwszy raz to wiedziałam jak to urzadzę. Pewne pomysły same sie narzucają. Lubie podkreslac a nie totalnie zmieniać jakies fajne rozwiazania. Od lat mam wypracowane rózne wersje i opcje wykończenia. Tyle razy już to trenowałam, ze mam w tym temacie mistrzostwo Wiem co zagra a co nie, co mi tu pasuje a co nie, co totalnie nie konweniuje no i czy w ogóle pasuje mi to do charakteru i stylu domu, do okolicy i krajobrazu. Wytłumaczę na przykładnie ogrodu... Działka to prawie 3 tysiace metrów TRAWNIKA ! rosną piekne brzozy, olchy a za płotem mam już sciane lasu. Dom na wsi, ciekawy, nie przesadzony, oryginalny i prosty, w sympatycznym sasiedztwie domków uroczych i pieknie wpisujacych sie w okoliczności przyrody, bazanty, łosie, krowy u sasiada koń lata na wybiegu.. Czy w takim otoczeniu pasuje wypielegnowany ogródek w stylu angielskim ??? Fontanny ? Rokokoko ? NO NIE !!! Takie samo podejscie mam do wnetrz. Wszystko musi byc spójna całościa co zamierzam wcielic w zycie Moze byc skromniej, prosciej, taniej, ale ma być gustownie, ciepło i wygodnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 21.06.2016 12:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2016 Dino to jakos mało płacisz Skad jestes ? Śmieci nie liczymy Miałes mi napisac jak masz na imię i cisza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.