Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

................VIP Club.........................


marimag

Recommended Posts

kuchnia ma 30 metrów, nie chce nic ciemnego, chce coś delikatnego. bardzo podobają mi sie białe ściany :p gdyby nie drobne zachlapania jakie mi się zrobiły na ścianę płytek wcale bym nie kładła.

nie lubię mozajek tych zwykłych drobnych kwadratów, jeżeli już to dużo formatowa i w jakimś fajnym kształcie - arabeska, jodełka. Chciałabym, żeby główna rolę grała fuga miedzy płytkami układająca się w jakiś fajny wzór.

 

szafki są nisko, bo mam sufity 3 metrowe, nie przeskoczę tego, może kiedyś wymienię szafki, te są zabrane ze starej kuchni mojej. ale to mega daleka przyszłość - pewnie 20 lat :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 30,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • marimag

    10298

  • bogumil

    2217

  • bionda

    1933

  • Bastki

    1507

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

drewno, w życiu nie przemaluję, Kolor bardzo mi sie podoba :p do wymiany ewentualnie są kredensy, ale to same korpusy raczej na wyższe, chociaż nie wiem jakby to wyglądało. Jutro postaram sie zrobić zdjęcie jeszcze jednego kąta w kuchni, którego tu nie widać. Edytowane przez Emila3000
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałas o wymianie za 20 lat wiec wydedukowałam, ze kolor ci nie lezy.

Ok.

Szukam w necie twojego zestawienia kolorystycznego i nic nie moge znaleźć.

Owszem, kolor szafek jest ale blaty inne, wiecej wszystkiego a to zmienia zupełnie odbiór.

 

Dałam powiadomienie Pestce.

Moze jak wpadnie to ona cos doradzi bo ja nie bardzo potrafię.

wiem jedno...białego kompletnie nie widzę.

Juz na tym co widac na zdjeciach jest zbyt duzy kontrast ( mówie o bieli scian i żółci blatów).

Ja bym konsekwentnie szła w piaskowiec bo to na pewno nie bedzie razić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kurde no kompletnie tam piaskowca nie widzę, boję się, że będzie przytłaczająco, strasznie mi się nie podobają te hamerykańskie kuchnie z kamieniem na ścianach - chyba, że marmurem ułożonym jakoś cudnie, ale to inna inszość. Chyba, że tego piaskowca ułożyć w arabeskę czy coś???????? wyobraźni mi nie starcza :p
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzis miałam cięzki dzień przez matke ale tez zmartwiłam sie okropnie.

 

Po południu, zaczęło u nas wiać i zrobiło sie do wytrzymania.

Wziełam koc, szczury pod pache i postanowiłam pokazac im swiat.

Byłam pewna, ze nie odejda ode mnie bo straszne z nich broszki.

Jak je puszczam w domu to boja się zejśc z dywanu na podłoge i ciagle na mnie włażą i siedza na ramieniu lub na głowie.

No wiec pusciłam dziewczynki na koc, popatrzyły, stawały na dwóch łapkach obwachujac wszystko dookoła i nagle jak mi Milka wystartowała to zapieprzałam za nia na czworaka łapiac ja za ogon.

Juz prawie mi przelazła na działke sasiada a dokładnie do kurnika.

Ale sie wystraszyłam !!!:sick:

Szagi chodziła mi przy nodze jak pies i goniła moje klapki.

 

stwierdziłam, ze boje sie ryzykowac i zabrałam je do domu na taras.

Tam je pusciałam bo bezpiecznie i zadnych dziur czy zakamarków.

Milka biegała przez chwile a Szagi cały czas mnie szukała i wdrapywała się po moich nogach na górę.

Usiadłam z nią i głaskałam po łebku i zauwazyłam przy dziurce nosa, krew :(

Wytarłam jej nosek i za chwilkę znowu mikro kropeleczki ale tak jakby pojawiały sie przy oddychaniu a nie ciekły czy lały się.

Jak myslicie, chora na cos i nie daj boze zdycha czy tak sie zdarza i nie przejmowac się ?

Miałyscie tak z kotami czy psami ?

 

Martwie sie strasznie.

Chodze do niej i sprawdzam co robi, czy nie lezy i umiera a moze krwawi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu ciekawa rzecz - SKAMIENIAŁE DRZEWO :jawdrop:

 

http://bankkamienia.eu/wp-content/uploads/2015/01/mozaika_skamieniale_drzewo_drzewo.jpg

 

Kolor pod blaty a jednak ciekawy wzór i cos sie tam na nich dzieje.

 

stad: bankkamienia.eu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tym moim blatem to jest taki problem, że on jest w kolorze którego po prostu nie znoszę - żółty-pomarańczowy, najbardziej ohydne kolory z możliwych, te blaty to jaki wielki fuck dla wszystkich kamieniarzy który zaśpiewali ceny sobie wiadome jakie :lol2: na szczęście jest bardziej szary niż pomaranczowy i jakoś go toleruje, bo jest kamieniem, bo sie cudnie skrzy.

wiec musiałabym pogadać z ludzmi z kopalni, żeby wybrali jakis najbardziej szary kawałek z możliwych. i wtedy coś kombinować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mari, ze szczurzycą do weta.

Z tym chodzeniem za Tobą... może szuka opieki.

Nic nie wiem o psychice szczura. Koty, jak im coś jest, chowają się. Może szczury odwrotnie. Mogę spytać córkę J, bo ona miała szczura.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzis miałam cięzki dzień przez matke ale tez zmartwiłam sie okropnie.

 

Po południu, zaczęło u nas wiać i zrobiło sie do wytrzymania.

Wziełam koc, szczury pod pache i postanowiłam pokazac im swiat.

Byłam pewna, ze nie odejda ode mnie bo straszne z nich broszki.

Jak je puszczam w domu to boja się zejśc z dywanu na podłoge i ciagle na mnie włażą i siedza na ramieniu lub na głowie.

No wiec pusciłam dziewczynki na koc, popatrzyły, stawały na dwóch łapkach obwachujac wszystko dookoła i nagle jak mi Milka wystartowała to zapieprzałam za nia na czworaka łapiac ja za ogon.

Juz prawie mi przelazła na działke sasiada a dokładnie do kurnika.

Ale sie wystraszyłam !!!:sick:

Szagi chodziła mi przy nodze jak pies i goniła moje klapki.

 

stwierdziłam, ze boje sie ryzykowac i zabrałam je do domu na taras.

Tam je pusciałam bo bezpiecznie i zadnych dziur czy zakamarków.

Milka biegała przez chwile a Szagi cały czas mnie szukała i wdrapywała się po moich nogach na górę.

Usiadłam z nią i głaskałam po łebku i zauwazyłam przy dziurce nosa, krew :(

Wytarłam jej nosek i za chwilkę znowu mikro kropeleczki ale tak jakby pojawiały sie przy oddychaniu a nie ciekły czy lały się.

Jak myslicie, chora na cos i nie daj boze zdycha czy tak sie zdarza i nie przejmowac się ?

Miałyscie tak z kotami czy psami ?

 

Martwie sie strasznie.

Chodze do niej i sprawdzam co robi, czy nie lezy i umiera a moze krwawi.

 

Mari do weta z nim, koniecznie i szybko.

Może to nic, może z gorąca, ale może być coś poważnego.

Gdyby tak miał kot natychmiast bym weta zaliczyła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szagi ma sie dobrze.

To chyba jakis pojedynczy incydent.

Nie wiem czy zrobiłam dobrze, ale obawiajac sie przegrzania ogonków, machnełam im wczoraj prysznic :)

Najpierw były w szoku, jakim prawem je mocze a potem, próbowały zjeśc wodę, nadstawiały pyszczki do zródła i latały jak wariaty.

 

Pestko, Szagi traktuje mnie jak mamę ? kumpelę ? przywódce stada ?

Od samego początku strasznie do mnie lgnęła i bardzo szybko zaakceptowała.

Nauczyła się swojego imienia, reaguje na wołanie i jak tylko usłyszy ze wchodze po schodach, siedzi uczepiona drzwiczek i czeka az je otworzę.

Nie nauczyłam jej zadnych sztuczek ale gdy wskoczy na ramę łózka matki a ja stoje na jej końcu i pokazuje, zeby wlazła na kulkę to to robi i patrzy mi w oczy czekajac az wyciagne do niej reke po której wchodzi mi na ramie.

Milka jest inna.

Podejrzewam, ze to trauma po wecie bo troche sie nacierpiała.

Po jakims czasie ( nie odpuszczałam) oswoiłam ją i też mnie sledzi i obserwuje, ale juz nie rzuca sie na mnie jak Szagi.

Dawniej uciekała i chowała sie jak tylko cos u nich majstrowałam a teraz stoi obok Szagi i czeka na wyjscie z klatki.

Oczywiscie Szagi ładuje sie pierwsza a ona spokojnie idzie za nią, ale juz pozwala się wziąc na ręce, przestała piszczeć, chwytac się precików w klatce.

Na widok michy dostaja wariacji i koniecznie muszą sprawdzic co w niej jest zanim jeszcze postawię ja na dnie klatki.

Jeszcze w locie łapią zabkami jakis drobiazg i wcinają go.

 

Ostatnio wywineły mi numer.

Głucha noc, drzwi na poddasze zawsze mamy otwarte zebym słyszała co sie dzieje u starszych córek piętro niżej.

Niby spie ale coś mi nie daje spokoju.

Ktos czyms szura, cos sie sypie, jakies tuptanie, cos zapiszczało, cos pukneło no ale szczury buszuja w nocy wiec pewnie bawia sie i ganiaja w klatce.

OK, spie dalej ale czuwanie mam włączone.

Słysze jak matka wstała z łózka i idzie do łazienki i nagle ANKAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!! Szczury uciekły !!!!

Lecę po schodach jak głupia, dobiegam do klatki, drzwiczki otwarte, szczurów brak i cisza.

Ostroznie zeby nie zgnieść, kładne sie i szukam pod klatką, obok ich jedzenia na półce i nic.

Stoję, nie ruszam się az tu nagle w kaciku widze jak samoistnie z doniczki wystrzeliwuje w powietrze ziemia a za nia kawałki kwiatka.

Wygladało to tak jakby ktos okopy budował :rotfl:

Podchodze blizej i widze jak na dnie siedzi upierniczona po uszy Szagi która z lekka zaskoczona przyłapaniem na goracym uczynku,pali głupa.

No dobra. Jedna giganciara jest a gdzie druga ?

Poniewaz klatka stoi jakby w podkowie z biblioteczki, szukam Milka na ksiązkach.

Szczura nie ma, ale za to slady czarnych szczurzych stóp sa wszedzie.

Szagi tu była !

Szukam dalej i nagle cos mi zaszeleściło nad głową.

Obok biblioteczki wisi kwietnik cały oplatany rosliną. doniczki sa mniejsze niż niecki kwietnika wiec jest tam luz.

Wsadzam głowę w kwiatka, a tam wystaje mi miedzy liśćmi głowa Milki.

Znaleźć to jedno ale wyjąć cholerę z tego gąszczu to drugie.

Tu ja trzymam a ona trzyma sie gdzie indziej.

Tu ja wyplatuje a ta mi sie wyrywa i daje nura w dziurę.

W końcu ja wyciagnełam i obie łobuzice zamknełam we więźniu.

Mina matki bezcenna wiec musiałam o 2 w nocy sprzatac ziemię, czyscic ksiązki i doprowadzic do ładu nieco zwichrowanego kwiatka.

Gdy tak sobie radosnie popitalałam ze szczotką bo przeciez odkurzacza o tej porze nie włączę, obserwowałam szczury a one mnie.

Szagi dostała furii, rzucała się na drzwiczki klatki, próbowała zebami poprzegryzać preciki, cos tam nadgryzała.

Widac było, ze jest strasznie nieszczęsliwa i wściekła, ze ja złapałam i smiałam zamknąć w klatce.

Gdy juz wszystko ogarnełam, zgasiłam swiatło i zaczaiłam sie na schodach, zeby obserwowac co te gangreny zrobią.

Długo to nie trwało bo nabuzowana Szagi musiała wyładować energię i chciała sprawdzić w praktyce jak jej pójdzie kolejna próba wydostania się z klatki.

CWANIARA JEDNA !!! podeszła do krawedzi drzwiczek, rozdziawiła paszczę i wsadziła zeby pod dynks który zachacza o prety klatki.

ZROBIŁA ŁOM !!! :jawdrop: z zebów, drzwiczki sie uniosły, strzeliły i ekpia znowu na wolnosci.

Moja interwencja znowu je zdziwiła.

Zapaliłam swiatło, dobiegłam do klatki, złapałam szczury na gigancie i zabezpieczyłam drzwiczki agrafkami.

Olac sprzatanie.

Jestem dumna, ze mam tak madre i sprytne zwierzaki :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...