Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

................VIP Club.........................


marimag

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 30,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • marimag

    10298

  • bogumil

    2217

  • bionda

    1933

  • Bastki

    1507

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

ale giganty :jawdrop:

 

MADA fakery!

:)

 

Wlazłaś między wrony ... :lol2:

 

Grzyby niesamowite :jawdrop:

Popatrz jaki dobry znak, jeszcze nie zasiałaś a już plony zbierasz :)

 

KRA, KRA, KRA :)

Niepokoi mnie płodnošć terenu bo i jak mi się udzieli to dom będzie za mały :lol2:

 

Przyjmij od wieśniary życzenia wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia [ATTACH=CONFIG]365008[/ATTACH] :hug:

Tak się cieszę Twoim szczęściem!!! :wave::wave::wave:

Dom wita Cię darami natury, to jest znak, że to Twoje miejsce :)

 

Niech natura poprzestanie na grzybach.

Mam tam jakaś nerwicę galopującą.

Co w krzakach albo w lesie puknie , stuknie lub zaszeleści to zimny pot mnie oblewa.

Boje się łośkow a ponoć przychodzą tam regularnie.

 

Lece do chałupy.

Mam kupę roboty i dzieciaki na głowie.

Emi, biorę miarke :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc tak :)

 

Pojechałam wczoraj z 4 dzieci na spotkanie a pania dachowiec i z jej oceny wynika ze dach nie jest zły ale ewentualne przeciekania moga wynikac ze złego ocieplenia tzn. niedokładnego, części murowanej scian poddasza.

Połaziła gdzie mogła bo dach bardzo stromy i dowiedziałam się, ze ona nie wie czy jej dekarze podejma się poprawek i obsadzenia brakujacych okien.

Chyba bede musiała poszukac kogos innego Pestko :(

Po dwóch godzinach rozmów wszelakich Pani pojechała a Ja postanowiłam ruszyc na wies w poszukiwaniu chłopa z ciagnikiem który skosi mi moja amazonię.

Na polu zauwazyłam kogos kto cos dłubał wiec po hamulcach i biegiem do tego kogos, zeby mi nie zwiał ( wies pusta bo wszyscy w pracy. to jest wies ? )

Okazało sie, ze to jakas starowinka, która cos tam wie ale nie do końca trybi takze rozmowa skończyła się szarpaniem moich policzków i tekstem: Jaka ty fajna jestes kochana ( z akcentem polskiej sciany wschodniej).

Pozegnałam sie z babcią i ruszyłam dalej szukać wskazanego przez nia chłopa.

Miałam szukac krzyża wiec znalazłam tylko okazało sie ze nie ten co potrzeba bo krzyzy tam jak w czestochowie.

Trudno.

Dzieki pomyłce poznałam rasowe baby co mi jajka sprzedawac chciały i od jajek do drogi, potem o wójcie posłuchałam az w końcu dowiedziałam się kto ten on i gdzie mieszka.

Panie zdradziły mi równiez skad brac tanie drewno, kto jest szuja a kto władza takze orientacje jakąs mam.

Podjechałam do goscia, który okazał się swirem totalnym o niesamowitych układach, władzy i potedze , normalnie miejscowy Bóg !!! (tak sie lansował)

Pogadalismy, zgodził sie bardzo chetnie ale ze nie miał czasu, umówilismy sie na dziś.

Poleciałam do pobliskiego miasteczka troche na zwiady, troche z potrzeby bo chałupa pusta, nie ma jak herbaty czy kawy zrobić, brak miejsca gdzie by usiąść czy zjeść takze wczoraj zakupiłam 4 piekne czerwone metalowe krzesełka po 20 zł za sztukę, czajnik elektryczny, baniaki z wodą bo swoja niby mam ale nie leci no i chce ja zbadac przed konsumpcją i mase rękawiczek bo do tego obesranego przez słonia z biegunka kibla, gołej reki nie wsadzę.

Po powrocie do domu, zaczełam intensywne udomowianie, sprzatanie i organizację stanowiska do posiedzenia.

Godzina 20.30 , mroki sredniowiecza, po domu chodziłam z latarka telefonu a pod domem cos mi zapierdziało.

Wygladam a tam ktoś.

Wyszłam na drogę a to sasiad zza lasu, który musiał sie dowiedzieć za ile kupiłam dom bo on tez planował tylko nie mógł sie skontaktowac z właścicielem.

Facet wydał mi sie bardzo spoko wiec gadka potrwała dłuzej no i w trakcie wyszło, ze jest SPAWACZEM !!! :wave::wave::wave: takze drzwi loftowe na bank powstaną :)

Facet pojechał a Ja na macanego zbierałam dzieci i zamykałam chałupe bo przecież noc juz sie zrobiła.

 

Od rana telefony od swirnietego sasiada z traktorem .

chłop ma chyba zespół niespokojnych nóg i głowy tez przy okazji bo nosi go jak po niezłych dopalaczach.

On już i karczowanie mi proponuje i zagrabi i chłopów przysle tylko jak sforsowac bramę- zapytał :jawdrop:

Widac że furie go gonią.

Zapytany o cenę takiej usługi odpowiedział: dogadamy się.

Ja juz znam te dogadywania wiec nie odpusciłam i wreszcie mnie zabił propozycją: 1000 zł :jawdrop:

Usmiałam sie szczerze i powiedziałam ze w takim razie sory wery ale mam innego który zrobi mi to za 150.

Nie powiedziałam ze to 150 za godzinę i nie ma w tym grabienia, wywiezienia, i wykarczowania kilku krzaków :rolleyes:

Jak to usłyszał to nagle mu się 300 zrobiło no i 100 dla przyzwoitosci zeby na karczowaniu mógł zarobić.

Co za ludzie!!!

Oni nawet nie ukrywaja choćby odrobinke o co im chodzi.

Wala prosto z mostu tak ze mi kopara opada.

 

Zaraz jade do domu bo facet jest tak najarany na te robote ze gotów mi płot zdemontowac po to zeby wjechac na teren.

Boje się tez o brzozy który moze radosnie utylizowac w przypływie szajby :eek:

 

Dom wariatów!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując - zaczęłaś mieszkać :rotfl::rotfl::rotfl:

 

Jak się całe życie w mieście mieszkało to taki szok jest.

Pamiętam jak my po przeprowadzce, zachłyśnięci wolnością, byciem na swoim, zaczęliśmy odkrywać uroki wsi, mąż znalazł gospodarza od którego mleko mieliśmy brać, wysłał mnie tylko raz, żebym umówiła ile tego mleka i kiedy. Chciałam co drugi dzień - i mówię do dziadka - że będziemy brać 2 litry co drugi dzień czyli w poniedziałki, środy i piątki z wieczornego dojenia. A on na to, że to tak zawsze nie wyjdzie poniedziałek, środa i piątek, nie mogliśmy się dogadać, jak załapałam że krowy również w niedziele mleko dają, to dziadek już sąsiadów zwołał i pojarówę ze mnie mieli :rotfl: m

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na polu zauwazyłam kogos kto cos dłubał wiec po hamulcach i biegiem do tego kogos, zeby mi nie zwiał ( wies pusta bo wszyscy w pracy. to jest wies ? )

Okazało sie, ze to jakas starowinka, która cos tam wie ale nie do końca trybi takze rozmowa skończyła się szarpaniem moich policzków i tekstem: Jaka ty fajna jestes kochana ( z akcentem polskiej sciany wschodniej).

 

Ahahahaha, przyzwyczajaj się :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wypiję za skarby mleka prosto od krowy, strasznie capi krową, bleeeeeeeee wyczuwam to nawet w mleku w kartonie, np Łowickie tłuste też tak śmierdzi, chociaż o niebo mniej, ale bleeeeeee wole być cały dzien bez kawy niż sobie zrobić kawę z takim mlekiem. truje się tymi siuskami z kartonu ale nie ruszę tego krowiego, mam już wypróbowanych producentów i tylko takie kupuję.

 

tak samo jajek prosto od chłopa - kiedys trafiłam na zarodek kurzy w jajku :sick::sick: zwróciłam wszystko co jadłam w ostatnim tygodniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja pomimo, że „niewieśniaczka” to przyłączam się do Pusiowego bleeee...

Mleka od krowy nie pijamy tylko dlatego,że nie mam czasu po nie jeździć, do najbliższej krowy mam 1km;)

Ale jak już przywiozę to mamy ucztę ....

Po jajka „pewniaki” potrafię za to pojechać 300km do teściowej ,przywożę kopę lub dwie a gdy już jest mus to kupuję w sklepie niby te zielononóżki.

Pusia ma rację te fermowe to wielkie bleeeee.

 

Mam pytanie do gospodyni wątku: zgubiłaś mój nr tel???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jajka kupuję z jak najmniejszym numerem, zazwyczaj 0. sąsiadka jedna za płotem ma tyle samo kogutów co kur :sick: a druga sąsiadka ma dużą hodowle, koguty trzyma osobno, bo ludzie już reklamowali jajka bo trafiali na kurczaki w środku :sick: ale te kury jakieś takie zabiedzone, same kamienie chyba skubią, raz wzięliśmy od niej jajka to sie rozpadały w rękach, skorupki jak pergamin.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jajka kupuję z jak najmniejszym numerem, zazwyczaj 0. sąsiadka jedna za płotem ma tyle samo kogutów co kur :sick: a druga sąsiadka ma dużą hodowle, koguty trzyma osobno, bo ludzie już reklamowali jajka bo trafiali na kurczaki w środku :sick: ale te kury jakieś takie zabiedzone, same kamienie chyba skubią, raz wzięliśmy od niej jajka to sie rozpadały w rękach, skorupki jak pergamin.

 

Emi, zgadzam się z Tobą, że na wiejskie jajka też trzeba mieć pewne źródło bo i tu robią przekręty. Pisałam już kiedyś, że kury mają u nas niemal wszyscy, ale jak widzę, że przyjeżdża samochód z paszami i oni te kury karmią paszą ..... jak w markecie no fuuuuuuuuuu. Nigdy nie nacięłam się na jajkach od mojej sąsiadki, zresztą widzę jak im pokrzywy kroi ślimaki zbiera i jak te kury czas spędzają, tak samo ten sąsiad od którego mamy miód.

A i tak jajka przed spożyciem zawsze sparzam wrzątkiem i wybijam najpierw do miseczki, po obejrzeniu dopiero używam do celów spożywczych.

Tez bym się porzygała po zjedzeniu zarodka blee.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...