Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

................VIP Club.........................


marimag

Recommended Posts

Mari, a czy może być tak, że Twój tata po prostu i zwyczajnie się boi? Nie znam sytuacji materialnej Twoich rodziców, nie wiem, czy ich majątek jest ich życiowym dorobkiem, czy też go odziedziczyli. Przypuszczam, że oboje są w wieku emerytalnym lub tuż przed. Być może lokal traktują jako rodzaj wsparcia finansowego na stare lata (dochód z wynajmu), bo wiadomo, jak hojny jest ZUS. Jeśli sprzedadzą i lokal, i mieszkanie, to zostaną praktycznie z niczym - w domu, który pewnie będzie im coraz ciężej utrzymać (bo za duży dla nich dwojga), a którego nawet nie będą mogli sprzedać czy wymienić na coś mniejszego, bo obciążony jest kredytem na milion lat. Ja naprawdę nie próbuję bronić Twojego taty ani go usprawiedliwiać, tylko trochę chociaż zrozumieć. Oferują Wam dom. Nie jest to dom z Twoich marzeń, ale być może jest to dar na miarę ich możliwości (nie tyle finansowych, co psychicznych, emocjonalnych). Może dalej nie są w stanie się posunąć. I chyba jest tak, że Ty możesz albo ten dar przyjąć, albo nie. Wiesz, ja być może zrobiłabym inaczej, może oddałabym ostatnią koszulę, może wzięłabym kredyt, zapożyczyła się u ruskiej mafii, żeby dziecku pomóc, ale nie można wszystkich mierzyć własną miarą. Każdy ma swoją własną cienką linię, której nie przekroczy - również w sposobie pomagania...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 30,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • marimag

    10298

  • bogumil

    2217

  • bionda

    1933

  • Bastki

    1507

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Mari myślę, że Barbe być może sięgnęła sedna...to jedyne rozsądne wytłumaczenie dlaczego Twój Tata tak się zachowuje. Słuchaj a może warto spotkać się we czwórkę - Ty , Twój Mąż i Rodzice i na spokojnie po prostu jeszcze raz pogadać, tak szczerze...Ja myślę, że wojenką nie wiele wskórasz więc się nie dziwię, że rozmowa z ojcem przebiegła dość spokojnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podjęliśmy kiedyś decyzję, że wybudujemy dom. To była DECYZJA przez duże D.

Działka była... kasy na dom nie bardzo w gotówce.. po przeliczaliśmy z mężem, podumali.. i zapadła decyzje..

Sprzedajemy mieszkanie, duże mieszkanie to i na część , sporą część wystarczy... reszta z polis, które malały w zastraszającym tempie...

Jak powiedzieliśmy to rodzicom męża i moim dziadkom... to wszyscy zbledli, zzielenieli , i ... Łooolaboga.. co wy robicie..

Macie takie piękne mieszkanie, takie wielkie... (noo w szuflandii..)

Nie potrzebowaliśmy wsparcia finansowego ani teściów ani moich dziadków...

Oni nas tak dołowali, tak byli przejęci i tak skutecznie nam wybijali budowę, że masakra...

Babcia.. z czym wy się porywacie... Oby tylko zadaszyć, oby na dach wystarczyło.. Teściu.. jak się nie ma miedzi... z czym i za co wy ten dom chcecie postawić... popukajcie się w głowę, nie tacy ludzie polegli przy budowie...

Przestaliśmy do nich jeździć często...

Mieszkanie sprzedaliśmy...'

Wynajęliśmy klitkę aby tylko było gdzie się przespać i to wcale tanie nie było...

Dom zaczęliśmy budować...

Na wybudowanie daliśmy sobie czas od 2-5 lat aby wszystko wykończyć...

Po roku choć nie wszystko było zrobione to wprowadziliśmy się...

Nikt z rodziny nie wierzył w to co robimy...

Oni po prostu się bali...

Nie mieli marzeń, nie dążyli do celu, nie byli zdeterminowani...

To my chcieliśmy...

 

Tak samo Mari jest u Ciebie... to Ty chcesz mieć dom.. kasy nie bardzo, bo mieszkanie nie pokryje .. na mamę jest... tata chciałby, a się boi... No i to jest przepaść myślowa w pokoleniu.. Jak się kłócisz i udowadniasz (może.. bo nie wiem, nie mam pojęcia..) się z ojcem.. to on okoniem staje...

Boją się jak sobie poradzisz.. z 4 dzieciaków, jeden pracujący mąż,...

Oni po prostu się martwią...

 

Ja bym przeprowadziła się do domu rodziców... ale.. ale tam jest kredyt na hipotekę siostry..

 

Natomiast ja bym też bała się sprzedawać nieruchomości... Może i najprawdopodobniej rodzice też się boją...

Nieruchomość dla mnie też byłaby zabezpieczeniem w razie W... Nie wiesz co przyniesie jutro.. nie masz pojęcia jakie będzie zdrowie.. Jak z emeryturą.. jest tu tak wiele pytań... nabyli ją, czy odziedziczyli... Jak nabyli to i sentyment, i wspomnienia, i "krwawica".. Jak odziedziczone.. to tym bardziej wspomnienia i sentyment...

A może Tato postrzega Ciebie na roztrzepaną, i ze nie dacie sobie rady... Może boi się, że co i jak dacie sobie radę przy czwórce dzieci...

może jest jeszcze coś... Relacje pomiędzy Tobą a twoim mężem.. I relacje pomiędzy Rodzicami a zięciem...

Wcale bym się nie zdziwiła gdyby nie chcieli finansować na Was... tylko jakby co na Ciebie,, albo na siebie... Chodzi mi tu o odrębny majątek , który otrzymujesz od rodziców, .. w razie draki t Ty nie zostajesz na lodzie...

Właśnie sąsiadka rozwodzi się z mężem po 16 latach.. za sprzedane jej mieszkanie z panienki kupiła dom.. po jakimś czasie męża dopisała do ksiąg wieczystych... teraz maż żąda astronomicznych sum...

Może chodzi też o zabezpieczenie Twoje...

 

Ja bym spokojnie do tego podeszła...

Ale tu są emocje.. spore emocje...

 

I jeszcze jak tak myślę.. to gdybym kupowała np mieszkanie dla syna.. to albo na siebie, albo z zaznaczaniem, że za nasze pieniądze.. bo nie wiem z kim on się zwiąże, i co życie przyniesie...

Przed 26 laty zmarła moja mama.. ja nic nie mam po niej do dziś.. a ojca... to ja nie mam od lat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barbi, Ja wiem, że On się boi. Tak naprawdę to boi sie wszystkiego czego nie zaplanował i nie ogarnia. Jeśli coś wychodzi poza jego schemat i możliwości percepcyjne to już łola Boga !

Wszystko to, co posiada moja rodzina to za własne zarobione pieniądze.

Basiula, a czy Ty myślisz, że byłabym w stanie oskubać rodziców z jedynego i dodatkowego źródła dochodu ? O hojności ZUS- u słyszałam !

Mój tata, ma więcej takich źródełek :)

Bardziej go boli to, że Ja chcę na Marsa się wyprowadzić. On nie potrafi sobie wyobrazić, organizacji życia tam, gdzie My chcemy. Padało juz wiele propozycji, pomysłów na biznes, źródeł dochodu i nic. Wszystko ble !

Jakis czas temu, postanowiłam olać wszystkich i wypieprzyć tam gdzie tanio ( taniej niż w Wawie). Wybrałam Warmię bo dobrze sie tam czujemy.

Rok szukałam odpowiedniego domu, okolicy, mozliwości jakie daje konkretna lokalizacja, wydzwaniałam do kuratorium i szkół.

Gdy wszystko juz przygotowałam i mielismy jechac na wycieczke celem obejrzenia, odezwał sie tata....

Nie zgadzam sie na wyjazd na taka wiochę!

A może byście zdecydowali sie na Norwegię ?

:jawdrop::jawdrop::jawdrop:

Gdy zapytałam jak on to sobie wyobraża, odpowiedział, że tam był i jest pieknie !

No zesz do jasnej cholery ! A co z bariera językową, terapeutami, szkołami i przedszkolami, kuchnia, kulturą, pracą męża, a Ja to co bym tam niby robiła.....odpowiedział : Ale jaki tam jest swietny socjal !

Zaraz, zaraz w jakich kategoriach rozpatrujemy tę hipotetyczna wyprowadzkę ????????????????????

Najpierw mi płacze, że 200 km na Warmie to za daleko ale Norwegia to już pikuś ????

Straszy, że mam do mnie po pracy nie wpadnie bo za daleko ale do Norwegi to chyba teleportem podskoczy....

 

Teraz to samo ! Dom rodziców jest oddalony od tego, który zamierzamy kupić o 6 km.

Znowu słyszę, że to zadupie, jak tam sobie poradzimy, ze mama po pracy nie wpadnie, że do sklepu mam daleko, ze dzieci do szkół trzeba będzie wozić, że ciężko będzie mu sie do nas wyrwać, a moja 80 letnia babcia juz długo tam do mnie nie poprzyjeżdża!

Zadupie ?

A kto był zakochany w działce kupionej przez LZ ? Wtedy to nie było zadupie a teraz jest ? Planowany dom jest oddalony od cholernej działki o 5 minut drogi, wolnym spacerkiem.

Mama nie wpadnie ?

A ile razy w tygodniu wpada ? Raz albo i to nie !

Daleko do sklepu ?

W tej miejscowości sa 2, więc z głodu nie poumieramy. Jeżdżąc codziennie do szkół, będę miała okazję zrobić większe zakupy.

Dzieci i wożenie!

A co teraz robimy ? Każdy jedzie gdzie indziej i ogarniamy temat. Rodzice w tym nie pomagają !

Wyrywania się z pracy nie skomentuję!

Pomoc 80 letniej staruszki !

No pewnie, że długo nie da rady bo ma kuźwa 80 LAT !!!! Mam się sugerować sprawnością fizyczna babci ? Pod jej siły witalne szukac domu ?

Tak mozna gdy sie ma kasy jak lodu. U nas lód, sie juz dawno skończył ,więc o czym rozmawiamy ?

Wiadomo, ze domy czy działki oddalone od miasta będa tańsze niż w jego sercu czy nawet obrzeżach.

 

Dzis znowu do mnie zadzwonił i walił teksty jak z Monthy Pytona :mad:

 

Drogie Panie :)

Nie ma co analizować. Deweloper dzis zadzwonił i przełozył spotkanie na niedzielę. Za dwa dni, bedę wiedziała na czym stoję.

Nie próbujcie dokonywać psychoanalizy mojego ojca.

Nikt go nie rozumie i tu nie chodzi o ten dom.

Świrniety, 100000 pomysłów na sekundę i żadnego nie realizuje. Jest niesłowny, nie powazny i wszystkich stale szantazuje emocjonalnie.

Mam czasem wrażenie, ze jest mniej poważny ode mnie.

Teraz ma plan usidlenia nas w swoim domu bo jego zdaniem, będzie się nam tam cudownie żyło. Jego zdaniem !!!

Uparta jestem i pre dalej. Nic innego mi nie pozostało.

Do niedzieli :stirthepot:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, Mari!

Właśnie siadłam i pomyślałam, że zaglądnę. ale mam do nadrobienia jakiś pierdyliard stron u Ciebie i nie wydolę :D Może jakieś streszczenia odcinków piszcie? Żeby tu jeszcze było jak w modzie na sukces, że w każdym momencie się włączysz i wiesz o co chodzi... Nic z tych rzeczy. Trzeba drobiazgowo czytać wstecz... ech no....

Tak więc melduję, że jestem, wspieram dobrym słowem, dobrą myślą i całkiem dobrym winkiem :D

Właśnie skończyłam czyścić po montażu blatu. No i zagruntowałam łazienkę pod tapetę i jeszcze dokleiłam i dotynkowałam jakiego jednego dzyndzla w łazience. O 7:00 wchodzi ekipa tapeciarzy i robi mi kibel luks malina. Nie wiem, czy to wino, czy coś innego, ale gęba mi się mimo zmęczenia cieszy :D

 

Idę czytać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Anula!!

 

Trudny weekend przed Tobą więc trzymam kciuki:hug:

 

Ze mnie chyba też niezła zołza bo zupełnie inaczej postrzegam sytuację niż Barbi ale to jest tak,że tak widzimy świat jakie okulary dostaliśmy od życia,zawsze oceniamy innych przez pryzmat własnych doświadczeń .

 

Mój ojciec też był pewien ,że bez niego sobie nie poradzę ,zaczeliśmy współpracować jak partnerzy dopiero gdy pokazałam,że owszem potrafię.

Dlatego tyle razy doradzam Mari,żeby w miarę możliwości pokazywała ojcu,że na Nim świat się nie kończy,nawet gdyby to miał być blef.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj koleżanko :)

 

Nic nie pomaga. Ani fochy, dąsy, rozmowy, argumenty, demonstracja, przeliczanie kilometrów, zapoznanie z planem na życie, prezentacja szkół......NIC !!!

On wie swoje.

 

Nie wiem jaka taktykę przyjąć. Poczekam na wizytę dewelopera i wtedy zobaczę "jak bardzo" ojciec chce nam pomóc. Jeśli deweloper powie tak a ojciec nie to wtedy zacznie się armagedon !!!

 

Przepraszam Was moje drogie ale tłuczemy ten temat od tak dawna, tyle razy próbowałam Wam przybliżźyć profil psychologiczny ojca, ze już nie mam siły o tym pisać i rozkminiać "co autor miał na myśli" Sama nie wiem co ? Co kilka dni o co innego mu chodzi.

Z przeprowadzką do nich, chciał mnie oszukać i przerobić na swoja modłę. Nie ufam mu ! Wiem, ze zrobi wszystko, żeby uciszyć swoje sumienie i w swoim odczuciu zrobić nam dobrze. Nie patrzy na to, że nikt nie chce żyć według jego planu. My nie chcemy do nich, mama nie chce do nas, a co z moim bratem ? Przecież studiuje i nadal z nimi mieszka. Ojciec wymyślił, ze zamieszka na strychu LZ. Zamuruje się wejście na strych a przebije ścianę w jednym z pomieszczeń ich strychu i w ten sposób zrobi mu się wejście do nas. Rozumiem, że brat ma mieszkać z nami ale na połówce LZ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anuś,ostatnio padam na pysk wieczorami. Urwanie grzywki mamy w pracy:mad: I tak jeszcze przez dwa tygodnie!!!

Od tygodnia ,każdego dnia w okolicy gdzie pracuję i mieszkam są wielkie manifestacje.Nawet wyleźć na spacer nie można. Nie mówiąc ,żeby gdzieś podjechać samochodem czy metrem.Wszystko zablokowane przez policję. Więc z papierami pod pachą wychodzę wcześniej z fabryki aby dostać się do domu przed paraliżem miasta. A w domu jak to w domu, robota na drugi etat,pranie ,gotowanie,sprzątanie.I dopiero wieczorem zabieram się za dziobanie na laptopie pracy przytarganej.

 

Ale podglądam co u ciebie i dziewczyn:D I oczywistą rzeczą jest ,że trzymam kciuki :hug::hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ala :hug:

 

Aricia :eek: idziesz spać o 5.30 ? Ja wstałam o 6.00. Niedziela kuźwa, a do nich nie dociera, że matka i ojciec to tez ludzie i spać muszą CZASEM !!!! :mad:

A wczoraj wieczorem się umawialiśmy, że pośpią dłużej !!!:mad::mad::mad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu,proszę bardzo http://emotikona.pl/emotikony/pic/kaplan.gifa z mojej strony:stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot::stirthepot:

 

Trzymam kciuki!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...