marimag 17.05.2013 08:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2013 Po SWAT ! Jestem i witam się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rere79 17.05.2013 08:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2013 I ja też się witam. Żono, nie łap za słówka . Miałam na myśli suszone grzybki dodawane do zupy. Nie lubię ich. Ala, ja krokiety z kapuchą i grzybami planuję na sobotę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 17.05.2013 08:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2013 Żeby moi chcieli takie rzeczy jeść Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alicja5 17.05.2013 09:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2013 Alo,przyszłam się przywitać Bionda ,ja sushi też nie tknę ale mój mąż uwielbia,no i powiedzcie w kogo on się wrodził:lol2: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alicja5 17.05.2013 09:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2013 Rere,też nie lubię grzybów suszonych w zupie i bigosie. Jestem tak walnięta:yes: ,że je miksuję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 17.05.2013 09:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2013 Widzę, że dziś znowu kulinaria na tapecie No to i Ja dołącze do nienawidzących sushi. I tak jak u Ali, mój mąż uwielbia. Niech no przyjdzie Megiska. Da nam popalić ! Ona w wielkim fun clubie sushi. Co do grzybów.... Źrem i suche i mokre. Uciekam do roboty. Muszę odgruzowac mieszkanie przed jutrzejszym ogladaniem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bogumil 17.05.2013 10:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2013 I ja się witam:)Kurde...jutro planuję wyjazd a tu pogoda się zapowiada do duupyyy!!! Oby nie lało jutro.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mayday 17.05.2013 10:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2013 Witam się!! Bogumilku, ja chyba się już przyzwyczajam, że w ciągu tygodnia, to gdyby nie charakter mojej pracy, powinnam się ubierać w bikini, a w weekend w polary i płaszcze przeciwdeszczowe... PS. Sushi pycha jest!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rere79 17.05.2013 10:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2013 Co do grzybów.... Źrem i suche i mokre. A ja jem pieczarki surowe. Nie w całości tylko kapelusze i po troszku. Pieczarka oczywiście musi być świeża i najlepiej jak jest mała. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bogumil 17.05.2013 11:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2013 mejuś...no szlag by mnie trafił, gdyby jutro lało....tym bardziej , że wybieramy się do Dobrzycy..tam jest cudny ogród botaniczny:) http://www.google.pl/search?q=dobrzyca+ogr%C3%B3d+botaniczny&client=opera&hs=FtJ&channel=suggest&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=bg6WUY6MI4nZswa6woDABQ&ved=0CFEQsAQ&biw=1366&bih=612 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bogumil 17.05.2013 11:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2013 No niech popada...jeśli musi....ALE W NOCY!!!!!!!!!!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aricia 17.05.2013 11:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2013 rere! czyli jest jeszcze jeden wariat na świecie!!!! ja uwielbiam angieleczkę z masełkiem, na to cieniutkie plasterki surowych pieczarek+sól+pierz!!!! a sushi wiiiieeeeeelbię!!!! a jak widzę wasabi cieknie mi ślina! imbir zdarza mi się jeść solo sushi mogłabym żreć na okrągło! na zmianę z zupą kokosową z kurczakiem i krewetkami!!! i duuuużo chili! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 17.05.2013 11:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2013 Beciu u nas dziś 29 stopni w cieniu. Masakra. Nie nawiżu słońca, a te po złości jeszcze grzeje Białko mi się ścina w organizmie. Niech leje.....oczywiście u mnie Anetko, a coś Ty taka bojowa dzisiaj ? No pojechałas z tym skokiem ze spadochronu z osoba tej samej płci Spokojnie...wdech i wydech.... Co do niechęci do próbowania to niestety się z Toba nie zgodzę. Często to irracjonalna sztywność w podejściu do zmian. Wszelkich zmian. Natrętne przyzwyczajenie do stałego i utartego rytuału. Nie boje się tego nazwać inaczej niż - cecha autystyczną. Nadal twierdzę, że nie jem czegos i nie lubię bo SPRÓBOWAŁAM i wiem, ze to nie dla mnie. Nie można tego wiedzieć, zanim się nie spróbuje. Dzieci nie maja intuicji tylko albo sa niejadkami, albo grymaszącymi marudami, którym byś dupe miodem smarowała a i tak zawsze będzie źle, lub mają różnego rodzaju zaburzenia np. wzmozone napięcie mięśniowe lub wiotkość, zaburzenia SI, wady zgryzu, złe nawyki żywieniowe, zaburzenia ze spektrum autyzmu, problemy neurologiczne. Piszę to z pełna odpowiedzialnościa i świadomością. Codziennie, od 10 lat, przerabiam testowanie jedzenia. Widzę na czym wczesniej polegał problem i na czym polega obecnie. Walczę o to jedzenie jak Transformer. Widze, że to jest podstawa do innych zmian czy spontanicznego podejścia do w zasadzie kazdego aspektu życia. Seks nie jest chyba najlepszym porównaniem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 17.05.2013 11:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2013 ariciu a co to jest angieleczka ? Ja tez lubię surowe pieczarki choć sparzone sa fajniejsze. Maja taki trendy kolorek Chlebek razowy na zakwasie, masełko, pieczarki w plasterki, majonezik i szczypiorek. Ślina mi właśnie pociekła na kolana Jestem uzależniona od majonezu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
żona m 17.05.2013 11:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2013 jeśli majonez to tylko Kielecki. Najlepszy na świecie. Wasabi wyciskam z tubki i do paszczy, mniammmmm Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 17.05.2013 11:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2013 Anetko a co ma soczek do niechęci np. do ryby ?????Dawanie słodyczy przed posiłkiem to złe nawyki zywieniowe o których własnie, pisałam wczesniej.Nie słyszałam o dziecku, do którego dociera argument jedz bo zdrowe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 17.05.2013 11:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2013 Nikt nie odpowiedział na moje wcześniejsze pytania Które ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 17.05.2013 12:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2013 No kochana jak Ty edytujesz w trakcie rozmowy to mi umyka. Po pierwsze, nigdy mi sie nie zdarzyło, zebym zamówiła cos co mi nie smakuje. Mam oko do dobrych rzeczy.Wchodze do sklepu i mimo, ze danej rzeczy nigdy tam nie kupowałam i nie jadłam to widze, że to jest dobre. Zamawianie w knajpie i wołanie do stolika szefa kuchni wydaje mi się maniera zarezerwowana dla wyższych i srajacych milionami, wyższych sfer.Zamawianie czegokolwiek to loteria. Trzeba byc elastycznym bo wiadomo, że nikt ci nie zrobi tak jak lubisz. No chyba, że to danie na specjalne zamówienie, szykowane tylko dla Ciebie. Dla mnie istotniejsze jest to, czy jest to świeże, nie rozmrazane 100 razy i nie odgrzewane w mikrofali.Potem sobie doprawiam po swojemu. Soli nie uzywam prawie wogóle, więc gdy tylko jestem w knajpie, prosze kelnera o nie solenie.Nie wyobrażam sobie afery jogurtowej w markecie. Widziały gały co brały a ze jęzor nie spróbował to insza inszość. Trudno, zeby dawali wszystko do degustacji , zanim szanowny klient sie na je i zdecyduje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mayday 17.05.2013 12:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2013 Angielka Mari, toż to łódzka nazwa bułki paryskiej, czy jak ją jeszcze nazywają W sumie surowe pieczarki z majonezem są ok. tyz lubiem Atenka, ja jako dziecko nie żarłam w ogóle. Były rzeczy, które lubiłam, ale była totalnym niejadkiem bez poczucia głodu. Mięso z obiadu wmusznego, za mamusie i za tatusia, przerzucałam z jednego policzka do drugiego do kolacji. Byłam niemożebnie chuda. Chodzili z mną do lekarzy i jak jeden kazał mnie przegłodzić, tylko dawać pić, to ja na drugi dzień słaniałam się na nogach a jeść nie zamierzałam. Ja do dzis pamietam,że to nie chodziło o to jak było podane, ani jak smakowało, po prostu po jednym kęsie ja juz miałam dosyć a już każdy następny rósł mi w buzi.. Mama kombinowała, myszki z jajka i rzodkiewki, łódki z serka.. cuda wianki, a ja po prostu nie byłam głodna. Nigdy nie zajadałam się słodyczami, czekolada potrafiła mi zbieleć w szafce, Soczki bobo fruty, to były na talony dla dzieci ze skaza białkową Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mayday 17.05.2013 12:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2013 Ja niestety jak mi nie podchodzi, to nie jem i tyle. Mam psy, a te utylizują większość niechcianego jedzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.