alicja5 21.05.2013 13:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2013 Aniu,przytulam z całych sił Tak bardzo potrzebny jest ci odpoczynek.Tylko jak to zrobić, jak twój dom bez ciebie nie egzystuje?! Czekam z utęsknieniem na czas gdy będziesz mogła złapać troszkę tchu . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aricia 21.05.2013 15:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2013 FAK !!!! jak nie urok, to co innego...musiałaś nieźle nabroić w poprzednim wcieleniu .... trzymaj się kochana, jak zwykle dasz radę!!!! nic innego Ci nie pozostaje! i truj nam, po to tu jesteśmy!!!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 21.05.2013 19:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2013 I jeszcze nam chomik wziął i umarnoł :cry::cry: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 21.05.2013 19:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2013 nie mam limonek :cry::cry: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
żona m 21.05.2013 19:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2013 Aniu trzymaj się, dasz radę. Mocna babka z ciebie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bionda 21.05.2013 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2013 Aniu a w jakim wieku był chomik? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bionda 21.05.2013 20:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Maja 2013 To niech mąż leci na zakupy Popieram,masz mu kazać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 22.05.2013 06:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2013 Dziękuję WAM WSZYSTKIM KOCHANE Chomik miał ponad dwa lata. Był z tych miniaturek- dżungarski. Bardzo go lubiłam. Strasznie sympatyczne usposobienie miał. W zeszlym roku, zmarł nam na raka drugi. Cholera z niego była. Tłukł i pogryzł mojego ulubieńca tak mocno, ze prawie wogóle nie zostało mu futerka. Myślałam, że zdechnie ale jakos powoli doszedł do siebie. Kilka miesięcy później, oprawca dostał raka i kaput. Smutno mi..... Niby to tylko chomik ale przywiązałam się. Miłego dnia Wam życzę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bulwa 22.05.2013 07:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2013 Przytulam i ja:hug:Też uważam, że masz za dużo na głowie. Może w wakacje troszkę odpoczniesz - skończą się afery szkolne, wożenie na czas....To już dwa kłopoty mniej.A wakacje za pasem. Nie wiem jak Cię pocieszyć, żeby pocieszyć.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 22.05.2013 07:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2013 Nie wiem jak Cię pocieszyć, żeby pocieszyć.... Możesz zadzwonić ...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość GOSC12_3 22.05.2013 08:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2013 Hejka Marimag gratulację, że udało Ci się namówic tatę na Anglika i przykro mi z powodu chomika Mam nadzieję, że dziś już się lepiej czujesz. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rere79 22.05.2013 08:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2013 Hej Kochana, jestem i czuwam Żebym to ja bliżej mieszkała.... Pozostaje mi tylko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kachna2802 22.05.2013 16:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2013 Aniu trzymaj się! Wiem, co czujesz bo sama nie mogę przeboleć mojej kochanej papugi, która mnie opuściła dwa tygodnie temu:( . Jednak człowiek się przywiązuje a potem smutek:( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 22.05.2013 16:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2013 No niestety Kasiu, biorąc sobie jakies zwierzę, trzeba się z tym liczyć. Gryzonie żyja krótko a i tak jest przykro gdy zdychają. Papuga to co innego. To prawie jak człowiek.Jakiś czas temu, mielismy oswojonego paputa marki Nimfa Australijska.Kapitalny był. Reagował na swoje imię, chodził za nami po dywanie, jadł z moim mężem z jednego talerza, dawał buziaczki ( czasami bolesne), tańczył przy reklamach...papuga kumpel. Wyjeżdżaliśmy na wakacje i oddalismy go pod opiekę moich rodziców. Nie wiem dlaczego, ale ojciec postanowił zrobić radochę LZ i zaniósł go do niej. Artystka, postawiła go na parapecie, klatka spadła, drzwiczki sie otworzyły i paput jej uciekł.Gdy wróciliśmy i sie o tym dowiedzielismy, myslałam, ze ją zatłukę. Ubiję żmiję i nie zakopię !!! Mimo, że strata boli, to nie to, jest głównym powodem mojego smutania.Dobija mnie wszystko. WSZYSTKO !!!! Co mam zrobić żeby ruszyć a w zasadzie popchnąć dalej temat domu....Nie będzie na nas czekał wiecznie.Gdzie sa kuźwa kupcy na mieszkanie ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bogumil 22.05.2013 16:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2013 Anulka....dostała ty mojego mmsa??? :) Ściskam cię i powtarzam jeszcze raz.....żebym bliżej mieszkała, to bym cię odciążyła od czasu do czasu biorąc dzieciaczki....a tak....no cóż..... u mnie dwa dni też najgorsze....mąż z córą wymknęli się kostusze na drodze....nie mogą dojść do siebie......a ja z nimi..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marimag 22.05.2013 17:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2013 Zapomniałam Ci Beato, podziękować. Najpierw nie wiedziałam o co chodzi ale potem załapałam A co z mężem i córka ? Nic im nie jest ? Rozumem, że to tylko szok po przeżyciach, tak ? Wiem co to znaczy i jaka to trauma. Sama to przeżyłam i to dość boleśnie. Dlatego też tak Cie wypytywałam o jazde na motorze...czy sie nie boicie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bogumil 22.05.2013 17:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2013 Na szczęście nic się nie stało....i dziękuję BOGU, że tam było jakieś pobocze, pole a nie rów czy drzewa.....ale w szoku są do dziś!!! POwiem ci, że jeździmy ostrożnie, czy samochodem czy motorem ale z dróg korzystają również ludzie bez wyobraźni...niestety.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bogumil 22.05.2013 17:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2013 Ależ ta baba podniosła mi ciśnienie!!!!!!!!!!Słyszałyście to?????????? http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/ulica-nie-nalezy-do-dziw-ku-alfonsow-i-tak-dalej-te-baby-po-prostu-szmaty,327478.html?fb_action_ids=575142289183481&fb_action_types=og.recommends&fb_source=other_multiline&action_object_map=%7B%22575142289183481%22%3A543048979086138%7D&action_type_map=%7B%22575142289183481%22%3A%22og.recommends%22%7D&action_ref_map=%5B%5D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Megiska 22.05.2013 20:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2013 Aniu kochana tulam Cię!! :hug: U nas dzisiaj zdejmowali humus... piękna pogoda, koparka, pan koparkowy, słoneczko kocyk... ful relax... http://emotikona.pl/emotikony/pic/radosne-sloneczko.gif Wróciłam do domu, telefon z przedszkola, Antoś ma 38, nie je , niedobrze mu, boli go głowa (wczoraj był szczepiony) http://emotikona.pl/emotikony/pic/zezloszczony.gif Zabrałam i na cito pojechałam do przychodni gdzie był szczepiony. Antoś zasypiał, pokładał się i płakał z bólu głowy... Pediatra zrobiła mu badanie oponowe - ujemne - więc może szczepienie nałożyło się z jakąś wirusówką... Teraz jest dobrze, zobaczymy co dalej...noc jeszcze młoda Okazało się, że panowie, którzy jesienią robili na naszej uliczce kostkę brukową, rozwalili i zasypali nam studzienkę ściekową, kanalizacyjną... szukaliśmy jej z kierbudem, pomyliliśmy się o metr i pan koparkowy kołem znalazł nasz otwór... Żeby nikt tam nie wpadł, znalazłwszy kilka desek z zardzewiałymi gwoździami przykryłam dziurę i wróciłam do domu gdzie czekało na mnie to co powyżej... Jak już Antosiowi spadła gorączka, przyszła do niego moja mama i usmażyła mu naleśniki z ciasta, które wcześniej przygotowałam, a reszcie wydała obiad, króry wcześniej zrobiłam. Zabrałam małego Jasia (193cm wzrostu) i pojechaliśmy do castoramy. Zakupiliśmy płytę, kawałek blatu i 2 kanoldy. Zabezpieczyliśmy dziurę... ale Jasiu postanowił (nie wiedzieć czemu) wyciągać z dechy zardzewiałe gwoździe... jak nie trudno się domyślić, stanął na desce z gwoździem i wbił sobie gwoździa w piętę nosz ja pie...dolę niech ten dzień się już skończy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alicja5 23.05.2013 10:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2013 Megiska,co z chłopcami,lepiej? Sprawdzaj piętę,bo zardzewiały gwóźdź to świństwo.U mojego młodszego syna trzeba było zrobić zastrzyk na tężec po takim spotkaniu z gwoździem. A z informacji pogodowych......u nas 9 stopni !!!!!!!!!!!!! Pogoda tu oszalała:mad: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.