Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

................VIP Club.........................


marimag

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 30,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • marimag

    10298

  • bogumil

    2217

  • bionda

    1933

  • Bastki

    1507

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Puk, puk :)

 

dzień dobry :)

 

przyszłam za namową Marimag :)

 

z dziennika Megiski, cobyśmy jej wątku nie zaśmiecały, ustalając gdzież ja mieszkam ;)

 

 

marimag, kochanieńka, siedzę sama w pracy i ryję do monitora, czytając opis byłej/ zbliżającej się twojej rodzinnej wyprawy wakacyjnej 8)

 

zapraszam i do mnie jakbys chciała mieć więcej puknktów na tegorocznej mapie :D się na działeczce jakis namiocik rozstawi :)

 

w okolycy dużo drzew to i jakieś palenisko się stworzy :D pośpiewamy szanty wspominając wasz morza szum sprzed kilku dni :D

 

5843241 komarów polubi to 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bylismy na basenie. 2 godziny plumkania w wodzie dobrze mi zrobiło. Zbiera się na burzę, ale jakoś nas ominęło.

 

Marimag na wakacje nie jedziemy z kliku powodów:

 

pierwszy i najważniejszy -pies. Ponad 40 kg, to jak małe dziecko, nie wszędzie na kwaterach godzą się na taki dodatek a jak już to połowa ceny za dziecko.

drugi -aby pojechać z psem, musiałabym mieć 2 auto, bo psiak zaanektowałby cały bagażnik dla siebie.

trzeci - urlop męża.

czwarty - rok nam się nie zbilansował. Ciągle jakieś wydatki.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marimag-jak już wyję do monitora to dyskretnie kontroluję sytuację... Czy nikt podobny do szefowej i klienta nie wchodzi do biura :-8

 

Jak klient - to pomyslalby, że zwariowałam....

 

Jak Szefowa... Jeszcze by stwierdziła, że nie pracuję :-8

 

Generalnie zatem więc stwarzam dobre pozory :)

 

 

 

U mnie bilans też nie teges... Jakiś bunt w przyrodzie... :-/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochana zaczęłam o 8 smej. Jest już o wiele lepiej! Na tyle, że dzisiaj małżonek zaczął gruntowanie naszego małego pokoju(w którym mamy zamieszkać:jawdrop::jawdrop: za 3 tygodnie). W przyszłym tygodniu mam nadzieję rozpocząć jego malowanie. Przeprowadzka bez zmian 31 Lipca. Teraz jest nerwowo, bo kończymy instalacje i generalnie jest dosyć duży chaos. Głównie dlatego, że nikt nie chce mnie słuchać i uwierzyć, iż dobry plan to połowa sukcesu:bash::bash::bash::bash::bash::bash::bash::bash::bash::bash:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To musisz zmienić taktykę.

Przestań informowac i przekonywać tylko wzorem Mejdej, tupnij nóżką. Najlepiej w buciku z obcasikiem :)

Porządek musi być, nawet w chaosie.

Co jeszcze pozostało Wam do zrobienia, tak żebyście nie musieli koczować tylko jakoś godnie żyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm...

Instalacje, łazienka, kuchnia no i drzwi też by się przydały:wiggle:

Tupac nóżką to sobie można na własnego męża a jak Ci 70 letni Teść robi razem z niewiele młodszym Ojcem to nieco zmienia możliwości. Zresztą sama pewno coś o tym wiesz. Ja to kochana mogę się co najwyżej uśmiechać i mówić DZIĘKUJĘ-codziennie od nowa... A potem zabiorą mnie do Tworek:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeee no jak emerycja robi to insza inszość.

To przez żołądek tudzież krtań trzeba by popróbować.

Porospieszczać towarzystwo, pokadzić, rzęsami zatrzepotać, coś o wymaganiach przyszłych wnuków wtrącić i będzie dobrze :)

Na emocjach musisz zagrać.

Drzwiami się nie przejmuj, przeciez jesteście sami. Zrobi się...będzie Pani zadowolona :)

 

Ściskam Kasiu i uciekam do starych....bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee.

Będę wieczorkiem.

Późnym.

 

Już wiem, ze miło to nie będzie bo stary obrazony na nas, że jedziemy na Hel a on chce, żebyśmy gdzie indziej.

Jałowe dyskusje, racje bez racji, argumenty bez poparcia.....ot ! cały mój fucken tatuś.

Weź i nie zatłucz :sick:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

żyje, żyje:) pierogi bardzo smaczna sprawa:).Ja ostatnio przy zbieraniu jagód niemal zostałam pożarta przez latające, krwiopijcze potwory( bynajmniej nie przystojne i mroczne;). Doszłam do wniosku, że na ten rok wystarczy mi już tego typu wrażeń. W sumie ruskie też dobre a ser jakoś łatwiej się zdobywa;).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem i żyję ale taka jakaś jestem nie teges :(

Smutno mi.

Pokłóciłam się z ojcem.

Dałam mu do zrozumienia, choć wiem, ze nie dociera to do niego, że dość mam wpier...nia się we wszystko co robimy.

Robimy krzywdę dzieciom, gdyz ponieważ....zabieramy je nad morze :bash:

Nasze olewanie doprowadza go do szału.

Gnębi mojego męża pytaniami czy nadal szuka domku ale w innej miejscowości.

Gdy M powiedział, że nie i dlaczego, przecież dał juz zaliczkę, tatuś skomentował to dość ostro : ...no trudno, będziecie żałować ! i pizdnął drzwiami.

Dziś rano dzwoniłam do matki z zapytaniem jak się czuje ( wczoraj ją pogięło i myślałam, że to korzonki) ale odebrał ojciec.

Co zamierzacie dziś robić ? Słyszałem, że chcecie jechac do ZOO....

Tłumaczę, że owszem chcieliśmy ale pogoda dziwna i jak nas tam burza złapie to kaplica.

Tatuś zaczął mi klarować, że to głupota, że tam tłumy, że wycieczki, że zabraknie biletów, że strażacy :wtf:

Jacy strażacy ? - zapytałam z niedowierzaniem i lekką kpiną w głosie.

Ojciec się chyba zorientował i dalej tworzy .....

Ano, że wycieczki z kolonii, że .....strażacy też się wybierają....

Nic nie powiedziałam bo jak pragnę zdrowia !!!! nie wiedziałam co powiedzieć.

Wytłumaczyłam jeszcze raz, że nie jedziemy TYLKO I WYŁĄCZNIE ze względu na pogodę a bilety można sobie zaklepać przez internet.

A tego to nie wiedziałem.....

Uffffff wreszcie czegos kuźwa nie wiedział.

Potem zaczął od początku, jakie plany .....

A takie, że wybieramy się z dziećmi do parku.

Jakiego kuźwa parku ???????? - zapytał i od razu był wścieknięty.

Naszego parku...tego niedaleko domu....kojarzysz ?

Ale po co ? Na co ? Lepiej byście do nas przyjechali i z dziećmi na rower wyszli bo.....i bo....i znowu bo.......

A My chcemy, żeby dzieciaki poszalały z innymi dziećmi na placach zabaw ( mamy zajebiste place zabaw - interaktywne, podłoga gra, cuda na kiju ) pobiegały po terenie.

Tatus skomentował to w znany sobie sposób i na koniec dodał : tez mi rozrywka ! No ale zrobicie jak będziecie chcieli ...i foch !

Nasz park, mimo, że młody ( no nie taki jak Saski czy Łazienki) jest bardzo fajnie i co najważniejsze, z głową, prowadzony. Są u nas fontanny, stawy, masa cudownych i ciekawych drzew, cień, MASA cienia, górki, boiska do uprawiania wszelkich sportów, korty tenisowe, ciekawe hmmmmm jak to nazwać ? instalacje ? dzieła sztuki ale do uzytku, kaczki i co się dziś okazało.....otowrzyli nam kawiarenki.

Po szaleństwie na placach zabaw, gdzie lampa niemiłosierna, udalismy się w cień co by ostygnąć. Nagle na horyzoncie ukazały się parasole i krzesełka.

Zapytałam: Kto chce pić ? Wszyscy chcieli więc pokazałam paluchem i mówię : TAM JEST PICIE !!!!

Dzieciaki biegiem w kierunku parasoli i wodopoju.

Zorientowałam się co jest i usadziłam ekipę.

Nawet sie nie spodziewałam, że będzie tak miło i kulturalnie. Dzieciaki spokojnie siedziały, piły, rozmawiały.

Potem poprosiły o gofry. Na terenie kawiarenki zrobiono piaskownicę z zabawkami, OGRODZONĄ !!!! płotkiem co by dzieci nie uciekły i spacerujące psy nie właziły. Warunki jak dla nas :) Po pomymłaniu gofrów i wypiciu wszystkiego co się dało, towarzystwo wlazło do piachu i grzecznie sie bawiło.

Ja i mąż, siedzieliśmy bez ruchu ( chyba byliśmy w szoku) i dopiero po chwili włączył się nam tryb korzystania z wolności. Zapaliliśmy sobie jak biali ludzie :),

Mąż wypił kawkę, Ja Nesti i....spokojny wdech i wydech.

To było nasze pierwsze w zyciu wyjście " do knajpy", gdzie nie musiałam sie opędzać od znaczących spojrzeń i głupich komentarzy.

Było naprawdę miło. Potem poszliśmy szukac kaczek, bawilismy sie w chowanego pod wielkimi drzewami, zbieraliśmy szyszki i siedzieliśmy sobie na trawie.

Maluchy ledwo wróciły do domu a dziewczyny całą droge jęczały, że pić, siku, nogo mnie bolą.

To lubię ! Zmęczyć ich jak konie po westernie. Jaka potem cisza w domu :)

Urwałam dziś w parku coś dziwnego, ale w kupie tzn. na drzewie prezentuje się bardzo ciekawie.

Pytanie:

Co to za drzewo ?

Szukałam w necie i nic mi nie pasuje do drzewa, które widziałam. Nie wiem jak nazwać to kolczasto - włochate coś. Orzechy, owoce, nasiona ??????

Wklejam zdjęcie. Może któraś z Was wie :)

 

Momencik :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...