Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

................VIP Club.........................


marimag

Recommended Posts

Cześć laski.

 

Gdzie Ja się podziewam ?????????

Ano jak to na wczasach.....naszych wczasach - wróciłam właśnie ze szpitala. Znowu dostałam wstrząsu anafilaktycznego :mad:

Dupa jak u jeżozwierza !

No żesz kurna jego Olek !!!!

A przecież rano byłam z Olą u lekarza bo wczoraj rano miała 38 stopni w cieniu. Lekarz orzekł - zapalenie gardła i antybiotyki.

Oprócz tego mamy jeszcze 2 sraczki u starszych, 3 spieczone raki tudzież golonki, Michał przechodzi kryzys wieku średniego :mad:

Bez kija nie podchodź !

Po intensywnych dyskusjach, stwierdziliśmy z mężem, że zbieramy na elektrycznego pastucha, worek paralizatorów, wiadro chloroformu i chcemy sklonować Adlofa. Jak on nie pomoże to już nie wiem co ;)

 

Współczuję Wam upałów. Tu na Helu, nie odczuwa się tak ciepełka bo z 3 stron morze więc powiewa i stąd i stamtąd. Dziś tylko jakoś duszno było, słońce za chmurami ale też jakimiś takimi dziwnymi bo jakby za mgłą. Temperatura 24 stopnie.

Dobry termin na wywczas sobie wybraliśmy , gdyby tylko nie te nasze "przygody" KUŹWA !!!!!

 

Ściskam Was mocno. Pa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 30,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • marimag

    10298

  • bogumil

    2217

  • bionda

    1933

  • Bastki

    1507

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Dzięki Beciu :hug:

 

Wczorajszy wstrząs strasznie mnie wymordował.

Czułam się jak zbity pies.

Rano też jeszcze jakaś otumaniona ( może po lekach ? )

Po śniadaniu, gdy wreszcie się jakoś poczułam....kolejny wstrząs ! :mad:

Zgłupiałam.

Naprawdę nie wiem co mnie tak uczula.

Po wstrząsie znowu migrena.

 

Sama z sobą nie wyrobię :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu, jak ty się za siebie nie weźmiesz, to..... po tych twoich wczasach jak do ciebie wpadnę i za te twoje gęste , piękne włosy zawlokę cię do lekarza, to ty zobaczysz::mad:

Do jasnej cholerki...porób sobie wyniki:bash::bash:

 

Trzymaj się jakoś:hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beciu wiem, ale jak to do jasnej cholery sprawdzić ?

Nigdy nie byłam na nic uczulona. Nigdy !

Zaczęło się akcją po Ranigaście a potem spokój.

Wczoraj przez cały dzień, praktycznie nic nie jadłam.

Na obiad tylko małą miseczkę zupy.

Na kolację zjadłam 2 małe kromki bułki z szynką i dosłownie łyżkę stołową sałatki pt: groszek z jajkiem na twardo i majonezem.

Wszystko to, oprócz groszku, jem często i nic nigdy się nie działo.

Do tej pory groszek tolerowałam.

Jakie testy zrobić ? Co podejrzewać ?

Przecież nie robią testów na groszek w majonezie :bash:

Wezmą pod lupę standardy.

Mleko, cytrusy, kakao, orzechy, owoce morza itp.

Żadnej z tych rzeczy nie jadam...no może kakao.

Co z resztą dziwnych połączeń składników ?

 

Nie było by problemu, gdyby moje reakcje nie były tak gwałtowne i kompleksowe.

Ok, coś mnie zaswędzi, gdzieś mnie wysypie i to tyle ale to co Ja mam to jakas masakra.

Puchnę jak balon, cała jestem purpurowa, oczy czerwone i łzawiące jakby mi ktoś czerwoną farbą pomalował białka, wszystko pali żywym ogniem i swędzi masakrycznie. Tracę słuch bo śluzówki mi puchną, raz miałam skurcz oskrzeli ( myślałam że to zawał).

Dostaje plam, wysypuje mnie wielkimi purchlami, opuchlizna rozsadza mi palce, stopy, kostki, usta, uszy, nadgarstki.

 

Jak na osobę, która nigdy nie była na nic uczulona to chyba bardzo ostre reakcje, nie ?

Boję się cokolwiek jeść.

 

Gdy wylądowałam wczoraj w szpitalu, tak się mnie przestraszyli, że lekarz kilka razy wychodził do mnie na korytarz i pytał czy NAPEWNO mnie nie dusi, nie mam kłopotów z oddychaniem.

Opieka super. Co za sympatyczni ludzie :)

Lekarz dyżurny jak mnie zobaczył, natychmiast zadzwonił na oddział po ordynatora, który zajął się mną jak własna córką.

Obejrzał mnie dokładnie, zrobił wywiad i zlecił kilka zastrzyków.

Potem kazano mi siedzieć w poczekalni i co chwila ktoś do mnie przychodził z pytaniem: Czy już lepiej ?

Gdyby mi nie pomogło, mieli mi jeszcze wstrzyknąć w żyłę, żeby szybciej zadziałało.

Ordynator był w szoku, że mam tak ostrą alergię.

Ja mu na to, że Ja właśnie NIE JESTEM UCZULONA i nic nie rozumiem.

Na pożegnanie dostałam receptę na lek dla alergików, który mam brać przez miesiąc.

Nie wiem jak do tego podejść bo Ja nie mam takich reakcji codziennie jak np. alergicy uczuleni na pyłki czy proszki do prania.

Co mi to ma dać ?

Kazali to biorę ,ale dziś rano, znowu miałam atak. Nie miałam leku bo nie zdążyłam wykupić.

Mąż poleciał do apteki, wykupił receptę i dokupił mi wapno, które łykam 3 razy dziennie.

Gdy wpadł do domu, natychmiast to wszystko wzięłam i po 40 minutach, objawy ustąpiły.

Zobaczymy co będzie jutro.

Jedno co zauwazyłam to, że po każdym takim ataku, strasznie boli mnie głowa ?

Może tak jak naczynia w gałkach ocznych czy reszcie cała ( tez bardziej zewnętrznej) puchną mi naczynia w mózgu ?

Po zejściu obrzęku, coś mnie tam boli.....

 

Dziś dzień mega męczący. Rano rozruch, potem wypozyczyliśmy rowery i dziwaczne pojazdy, bo do żadnego standardowego się nie mieściliśmy i jeździliśmy po mieście i lesie. Kolan nie czuję bo to czym jechałam to miało zbrojenie z żelbetu a nie ramę.

Potem do domu na obiad i drzemkę maluchów. Wieczorem wycieczka trasa na sam cypel. Po drodze atrakcje typu bunkry, wieże kierowania ogniem i działa. Doszliśmy na koniec Polski :) Na sam koniec końców. Zachód słońca, w tle kutry i okręty. Dzieciaki latały jak szalone. Michał strzelał do ludzi z łuku i wszystkich zaczepiał. Chwalił się co to nie on....

Jakiś facet, walnął mu komplement, że strzela jak Robin Hood a on, że on właśnie jest tym Robinem a moja mama to ...Lady Marion :lol2:

Chwilę postał, pomyślał, popatrzył na resztę naszej rodziny i mówi do faceta...

A ta mała to mały John, a mój tata to Szeryf, a Julka i Zuzka to ....to......to inni :rotfl:

Spacerek mega męczący bo towarzystwo się ciągnie, wlecze, zmienia kierunki i cel podróży a trasa długa.

 

Teraz cos Wam wkleję :)

Muszę tylko męża ściągnąc z wojenki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O rany, te ataki to rzeczywiście jakaś tajemnicza sprawa. A może jakiś komar-mutant Cię dziabnął? Bo inaczej pozostaje uczulenie na słońce, nic innego nie przychodzi mi do głowy. Toż chyba nie woda?

 

Tak czy siak, wakacje chyba tak źle nie wypadły w ostatecznym rozrachunku? U nas dzisiaj niebo się rozerwało i dzięki temu nieco lżej oddychać. Ech, jak ja bym wyskoczyła nad jeziorko! Poleżeć sobie w nocy na pomoście i pogapić się na spadające Perseidy.... Mam całą listę życzeń - może któreś by się spełniło?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Baśku :)

 

Wiem, że trudno w to uwierzyć ale właśnie wróciłam ze szpitala.

Podczas pisania poprzedniego postu, zaczęło mnie sypać, ręce i uszy mi spuchły, paliło mnie i zaczęło zatykać podczas oddychania.

Mąz na siłę wsadził mnie w trampki i biegiem do szpitala.

Nie chaciałam jechać no bo co Ja im powiem ?

Że znowu akcja pt...że o co kaman ????

Tym razem dostałam kilka zastrzyków z czego jeden w żyłę i receptę na sterydy i zastrzyki w penie z adrenaliny.

Mam się nia ratować gdy zacznę się dusić.

Koszt pena z jedynym ratunkiem to 260 zł i szkoda mi tej kasy bo jesteśmy już przy końcówce wywczasów i liczy się każdy grosz.

Może póki mam tak blisko do szpitala to to oleję i wykupię same sterydy ???

 

Na słońce raczej nie jestem uczulona bo od dwóch dni nie chodzimy na plażę ze względu na gorączki i sraczki.

Woda tyż nie bo czysta, zresztą Ja nie pływam tylko brodzę po kolana i robię za Pamelę ze słonecznego patrolu :)

Lekarz aż się obudził, gdy na każde pytanie co Pani jadła odpowiadałam - nic takiego.

Pytał o wszystko.

O ryby i konkretne gatunki, o wodę, słońce, klimę w samochodzie, bransoletki, kosmetyki, proszek do prania, używki, nowe ciuchy, krwawienia z nosa, przyprawy, słodycze, nawet o to czy zmieniałam fajki :eek:

Boję się jeść, dotykać czegokolwiek, pić na mieście o jedzeniu nie wspominając.

Masakra.

 

Baśku, widziałam wczoraj na deptaku, identyczny jak Twój avatar, obraz ( malowana na płótnie kopia) T. Łempickiej. Chciałam Ci kupić w prezencie i wysłać pocztą z pozdrowieniami ale cena jak na Hel...piekielna ;)

 

Jutro idziemy na plażę tzn. jest taki plan.

Nie wiem co z pogodą bo od kilku dni oglądam prognozy i z nie dowierzaniem, patrzę w tv.

Telewizja kłamie ! Rysują chmurki, deszczyk, straszą Bóg wie czym a u nas Las Palmas :)

 

Dobranoc dziewczynki.

Jutro postaram się powklejać zdjęcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Aniu

Kurcze.....ale Ty masz......strasznie ci współczuję.....

dla mnie to tez wygląda na jakąś ostrą reakcję na słońce....cholerka,co za objawy.....

i weź tu wypoczywaj i relaksuj się

Życzę Ci już spokojnych dni.....ładuj baterie i korzystaj ile wlezie......

Ja juz w poniedziałek wracam do pracy...i przeze ten wypadek syna też....dupka

Może we wrześniu skoczymy choć na jeden dzień pomoczyć nogi w morzu

Trzymaj się mocno i pozdrowiona dla rodzinki:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu....pozostaje ci tylko zrobić testy alergiczne.....i to zaraz po przyjeździe. Nie wiem czy to coś wyjaśni, da jakiś punkt odniesienia.....ale MUSISZ od czegoś zacząć!!!! Bo to wygląda bardzo niebezpiecznie....i nie wolno ci tego zbagatelizować!!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na słońce raczej nie jestem uczulona bo od dwóch dni nie chodzimy na plażę ze względu na gorączki i sraczki.

Woda tyż nie bo czysta, zresztą Ja nie pływam tylko brodzę po kolana i robię za Pamelę ze słonecznego patrolu :)

Lekarz aż się obudził, gdy na każde pytanie co Pani jadła odpowiadałam - nic takiego.

Pytał o wszystko.

O ryby i konkretne gatunki, o wodę, słońce, klimę w samochodzie, bransoletki, kosmetyki, proszek do prania, używki, nowe ciuchy, krwawienia z nosa, przyprawy, słodycze, nawet o to czy zmieniałam fajki :eek:

Boję się jeść, dotykać czegokolwiek, pić na mieście o jedzeniu nie wspominając.

Masakra.

 

Wujek Gugiel mówi, że jest coś takiego, jak anafilaksja idiopatyczna, czyli reakcja alergiczna o nieustalonej przyczynie. Fajnie, co? A poza tym czynnikiem wyzwalającym atak może być ciepło lub zimno, wysiłek fizyczny, stres. Cofnęłam się do Twoich wpisów z lutego, kiedy miałaś poprzedni wstrząs - wtedy akurat Michał gorączkował i miałaś z tym urwanie głowy (teraz gorączkowała Ola + pozostałe atrakcje). Wtedy wstrząs powiązałaś z ranigastem, ale przecież ranigast wzięłaś z powodu stresu (żołądek), więc może po prostu Twój organizm w takich sytuacjach ekstremalnych mówi DOŚĆ? Anka, nie wiem co i jak, ale musisz coś wymyślić, żeby w całej tej gonitwie było więcej miejsca dla Ciebie i Twoich potrzeb. Martwisz się o wszystkich dookoła, a siebie traktujesz jak odpad popromienny. Jakbyś siebie nie lubiła i nie szanowała.

 

 

Baśku, widziałam wczoraj na deptaku, identyczny jak Twój avatar, obraz ( malowana na płótnie kopia) T. Łempickiej. Chciałam Ci kupić w prezencie i wysłać pocztą z pozdrowieniami ale cena jak na Hel...piekielna ;)

 

Och, złota moja! Miło mi, że o mnie pomyślałaś! Z awatarem to zabawna rzecz, bo absolutnie w niczym mnie nie przypomina. Nie jestem blondynką, nie noszę kapeluszy, a w dodatku zielony (i żółty) to jedyne dwa kolory, których nie lubię i nie mam ani w mieszkaniu (poza kwiatkami w doniczkach), ani w garderobie. Już prędzej założyłabym różową żarówiastą sukienkę, niż zieloną ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baśka zastrzelę się !

Ależ kochana, ta cywilizacja dotarła i do mnie :)

Ta golonka to po kremie z filtrem 30 !

Taka delikateśna jestem :D

 

Wakacje są powiedzmy suuuuper, gdyby nie...dzieci. Stale coś nie tak, wiecznie afery, humory itp.

Może masz i rację z tym podłożem stresowym.

Ostatnio, dziewczyny tak mi dają popalić, że dwa razy wyłam.

Dostałam nawet jakiegos atak histerii na plaży. Zatykałam się ręcznikiem, żeby ludzie obok nie słyszeli. Tak się zryczałam, że nie mohłam złapać tchu. Następnego dnia, pierwszy atak :(

Następnego dnia kolejna histeria i atak.

Nie zgadza się wczorajszy wieczór. Wyluzowałam się na spacerze wzdłuż cypla, popodziwiałam zachód słońca i statki, gdzieś tam na horyzoncie, spokojnie dotarliśmy do domu, zrobiłam kolację, cos tam przegryzłam, dzieciaki lulu i niby spokój a tu kolejny atak.

Dziś jestem na mega diecie i zobaczymy czy coś mnie dopadnie. Oprócz wstrząsów, dopadła mnie dziś @ :mad:

Jak nie urok to.......

 

Ulcia, dzięki ale sama wiesz to to tylko na zdjęciach tak ładnie wygląda :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam jeszcze piękne zdjęcia ale z innych telefonów i aparatów.

Wkleję je po powrocie do domu, bo nie zabraliśmy kabelków :(

 

U nas dzis pada, temp. 16 stopni.

Na razie siedzimy w domu a Ja pitraszę obiad.

 

Odezwę sią za jakiś czas.

Miłego łykendu Wam życzę.

Dużo deszczu i chłodu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Basiu, w Mrągowie mieszkaliśmy w hotelu Mercury.

Drożyzna nie warta zachodu.

Niby 4 gwiazdki, niby resort and spa ale to jest odświezony Gierek. Zupełnie nie wiem kto i jakim cudem, dał im te 4 gwiazdki.

Szukaj czegoś bardziej kameralnego wzdłuż jeziora Czos, które znajduje się w centrum miasta.

 

Jedzenie polecam w knajpach FAMA i Magnes.

Lody i kawusia w kawiarni przy jeziorku Magistrackim ( to drugie jezioro w Mrągowie ale nazwałabym je bardziej stawikiem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anuś ,jeszcze nie obejrzałam zdjęć-to zaraz uczynię,teraz dam ci wykład jak Barbe. Dobrze koleżanka napisała. Na takie uczulenie mowi się też <> ,choć takowego nie ma.?. Miałam identycznie jak ty. nigdy nie byłam na nic uczulona od berbecia. Ale jak przypierniczyło -to klękajcie narody!!!!!

W testach nic nie wylazło. Okaz zdrowia pod względem alergicznym??? A, waliło nadal identycznie jak u ciebie. Nie znałam dnia ani godziny. Cudna pani alergolog kazał zapisywać wszystko co robiłam ,co jadłam,czy się denerwowałam.

Po 2 miesiącach wylazł obraz tego co może być przyczyną fisiowania organizmu.

Słońce, wiatr, zimno,stres,skoki ciśnienia, leki,suplementy.

Do dziś biorę leki . Czy pomogły-połowicznie. Nie ma bata na zimno i wiatr:mad:. Jak te dwa dziadostwa występują razem wyglądam jak upiór.

Ale nie mam już wstrząsów,nie duszę się ,nie łapię powietrza jak ryba.

 

Na zdrowiu nie można oszczędzać,musisz wykupić wszystkie leki bo to nigdy się nie skończy. A jak skończy to tragicznie!!!!!!!

 

W tych czasach gdzie w każdym produkcie ,czy żywnościowym ,czy kosmetycznym,czy w środkach piorących ,mamy tablicę Mendelejewa ,nawet na stare lata możemy dostać uczulenia na byle co.

 

Byłam ostatnio u znajomych pod Paryżem.Mają cudowne siedlisko i jeszcze cudowniejszy ogród warzywny. Zostałam obdarowana warzywami ,które same wyrywałyśmy. I powiem ci że u babci pamiętam taką marchewkę. Nie taką ze sklepu, prostą od linijki i równą ,blado-zółtą. Tylko pomarańczową,krzywą,z odnogami,z cieknącym sokiem gdy ją obierałam. Te wszystkie warzywa cudownie i smakowicie pachniały,nie wspomnę o ich smaku.

To tylko mi uświadomiło,co jemy. Jak dużo ingerencji wkłada się w to aby ta marchew sklepowa była równa,gładka,prościutka. Przecież w naturze nie ma takich warzyw.

Przysięgłam sobie solennie,że jak wrócę z poniewierki założę sobie warzywniak na mym ogródku w miejscu iglakow równiutko poprzycinanych-do niczego nie potrzebnych!!!

Ależ się rozpisałam:D

 

A teraz lecę oglądać zdjątka:D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...