Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Mój jest ten kawałek podłogi..


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 662
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

odnosnie oleju - mnie najbardziej własnie przeraża to wynoszenie mebli dla odświeżenia - dlatego wybraliśmy matowy twardy lakier.

 

Atenko rysy to sie robią zawsze ;) tylko zalezy od drewna i typu wykończenia jak mocne, od jakich uderzeń/przedmiotów etc No i podklejanie mebli filcem obowiązkowe ;)

 

polecam nasz lakier - pisałam już bona matowy trafic - chyba HD ma jeszcze w oznaczeniu. To lakier żywiczny jest, dość drogi niestety.

 

u nas w sumie same deski były tanie - jak na deski, ale materiały + kładzenie, cyklinowanie etc - drugie tyle. Choc i tak uwazam, ze taniej wyszło niz z wielkich firm - gdzie ponizej 200 zł/m2 to deski litej 20 mm nie uświadczysz...

 

jesli jeszcze moge zasugerować - warto zainwestować w podłogę, nawet kosztem późniejszego zakupu mebli. to w sumie już "na zawsze". chyba, ze w ciągu kilku lat planujecie zmiane mieszkania - wtedy to inna kwestia ;)

Edytowane przez Kamilcia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z rysami potwierdzę. W poprzednim mieszkaniu lakierowaliśmy takim śmierdzących, mocno chemicznym lakierem z połyskiem (7 lat temu to było :), teraz lakierem ekologicznym matowym. Mieszkamy niecały rok i są rysy, ale jest też duży pies, niemały kot i małe dziecko. Filcem mamy popodklejane wszystko, ale rys uniknąć się chyba nie da. Mamy deski dębowe. Szczerze mówiąc, ja tych rys tak strasznie nie widzę. Lakier jest fajny, ale nie wiem czy teraz nie lakierowałabym tym "nieekologicznym". Podobno trwalszy, ale z domu się trzeba na tydzień wynieść.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jjana mnie się wydaje, że te opinie o śmierdziuchcach lakierach to z dawnych czasów zostały - teraz te matowe lakiery sa naprawdę mocne. Moi rodzice maja taki z tych śmierdziuchów - lakierowane 20 ! lat temu - praktycznie nie widac używania - jedynie wgłebienia jak coś ostrego/cięzkiego upadło -no ale tu to nie ma siły, zawsze bedą. Tylko, że ten lakier sie tak świeci... ja nie lubię.

 

za to efekt "używalności" na deskach zupełnie mi nie przeszkadza - daje klimatu -stare dechy najfajniejsze są ;) no, ale nie każdemu pasują :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atenko ja jak zaczęłam zgłębiać muratorowy wątek o podłogach to zgłupiałam dopiero ;) bo tam co głos, to co innego - np fachowcy odradzali olejowoski- ale nie pamiętam dokładnie dlaczego ;) byli też zwolennicy oczywiście. "mój" pan od desek miał tylko surowe albo olej w ofercie to nie miałam problemu ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Basiu a możesz napisać jakie pomieszczenia masz gotowe , a co pozostało do remontu? Oczywiście zawsze bardzo mile widziane są też fotki :)

 

Anetko, gotowe mam w zasadzie wszystko, łącznie z wiszącymi lampami, przeniesionymi kwiatkami z obecnego mieszkania (więcej słońca) i częściowo przeniesionymi książkami. Tylko samych siebie nie mamy czasu przenieść ;). Jakoś tak wyszło. Cały czas męczę się z doktoratem i dopóki go nie wypchnę, to nie chcę się przeprowadzać - za dużo zamieszania. Nie sprzedajemy obecnego mieszkania, nie jest nam jakoś strasznie ciasno (zwłaszcza odkąd przeniosłam połowę książek, ha ha), więc raczej nic nas nie goni. No ale oczywiście chciałabym już mieszkać w swoim wymyślonym od A do Z mieszkaniu... Może niedługo nadejdzie ta chwila.

 

I jeszcze o podłodze. Już pisałam o mojej podłodze w kuchni - deski dębowe, fabrycznie olejowane. Pisząc "olejowane" trochę uprościłam, bo okazało się, że jest to nawierzchnia taka, o jakiej pisała yokasta, czyli olejowosk, o czym dowiedziałam się już po położeniu. No, wkurzyłam się, delikatnie mówiąc, bo chciałam czysty olej i dostałam zapewnienie, że taki właśnie jest. Olej chciałam dlatego, że taką nawierzchnię mam w całym domu i wolę czyścić całość jednym preparatem, a nie bawić się w dwa wiaderka itp. Poza tym z założenia nie chciałam oleju z woskiem, bo mnie osobiście pielęgnacja takiego wydaje się bardziej kłopotliwa. No zobaczymy, jak się to sprawdzi w praktyce. W razie czego przecyklinuję i zaolejuję takim samym olejem, jak resztę.

 

Teraz o tej reszcie. Całe mieszkanie (poza łazienką) wyłożone jest przedwojennym parkietem dębowym, układanym na legarach (czyli pod spodem jest warstwa pustej przestrzeni, wypełnionej czym się pewnie dało - piasek, gruz, pakuły, może jakieś stare gazety ;)). Nie ruszaliśmy tego, chociaż pewnie by wypadało, bo parkiet baaardzo skrzypi i miejscami jest nierówny. Ale stwierdziliśmy, że postanowimy potraktować to jako specyficzny klimat miejsca. W obecnym mieszkaniu - też z przedwojennym parkietem - bardzo szybko przyzwyczailiśmy się do skrzypienia. Poza tym takie przekładanie parkietu i wymiana legarów i wypełnienia to są masakryczne pieniądze, których nie mamy. Parkiet był lakierowany i patrząc na to, w jakim stanie był lakier, upewniłam się, że NIGDY W ŻYCIU! Poprzecierany, poszarzały, popękany w najczęściej uczęszczanych miejscach. W dodatku w kolorze raczej żółtym niż miodowym. A lakier był kładziony nie tak dawno, jakieś 5 czy 7 lat wcześniej.

 

Parkiet tylko został wycyklinowany i położyliśmy na nim olej Eukula HS1 (to oznaczenie jest ważne, bo HS2 to olejowosk). Jest to olej dość specyficzny, bo o dużej gęstości i zawartości żywicy. Dzięki temu powierzchnia jest naprawdę twarda i nie ma mowy, żeby rozlana woda tworzyła jakieś plamy czy obwódki, jak czytałam często w narzekaniach innych użytkowników. Generalnie rodzajów oleju jest masa i najlepiej najpierw pogadać z fachowcem, który zna się na olejowaniu (są tacy parkieciarze, którzy w życiu nie olejowali, więc o doświadczenie koniecznie trzeba zapytać). Olej dość mocno przyciemnił parkiet, ale na takim efekcie nam zależało. Teraz ma piękny, głęboki i ciepły odcień, nie jest błyszczący, ale też nie jest to tępy mat (to chyba dzięki tym żywicom), jak moje olejo-woskowane deski w kuchni.

 

Zerknijcie na fotki:

 

tak wyglądał parkiet w trakcie remontu

 

podłoga1-P1170309.jpg

 

to samo miejsce po wycyklinowaniu. Ubytki po starych futrynach zostały uzupełnione kawałkami desek z kuchni - widać tu dobrze, że w stanie surowym deska i parkiet mają identyczny odcień.

 

podłoga2-P1170330.jpg

 

A tak wygląda porównanie desek w kuchni i olejowanego parkietu. Jest różnica, co?

 

kuchnia-próg1-zm.jpg

 

I parkiet w przedpokoju:

 

[...]

Edytowane przez barbe-cue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...