Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy da się zbudować tanio i dobrze? Lista oszczędności


Recommended Posts

BK szary a biały?

Pod względem nośności, "ciepłoty" czy też stawiania na tradycyjnej zaprawie nie ma absolutnie żadnej różnicy ( przy tej samej gęstości )

czy popiół to odpad? - Tak

Czy w szarych bloczkach jest łyżeczka popiołu - Nie ( głównie składa się z popiołu)

Czy popiół jest szkodliwy - Tak

W węglu są pierwiastki promieniotwórcze. Po jego spaleniu pierwiastki te pozostają. A gdzie? W popiele. Tylko to co było w 1 tonie węgla, teraz jest w 100 kg popiołu.

A jak kogoś to nie przekonuje to proponuję przeczytać http://biurose.sejm.gov.pl/teksty_pdf_92/i-69.pdf strona 4 opracowania - str.5 pdf.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 780
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Xerses- a zwykłego BK nie można murować na klej? To u mnie jakoś dziwnie, bo właśnie na klej zwykły BK Prefabet ;-)

Różnicy w tych, podobnych materiałach po zabudowaniu nie ma.Na nie idzie tynk i ocieplenie- nikt nie pozna z czego budowane.

A różnice, np: BK - wymiar podstawowy 24x24x59, Ytong to 20x24x59, więc potrzeba jedną warstwę więcej, na wykonanie ścian.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Xerses- a zwykłego BK nie można murować na klej? To u mnie jakoś dziwnie, bo właśnie na klej zwykły BK Prefabet ;-)

Różnicy w tych, podobnych materiałach po zabudowaniu nie ma.Na nie idzie tynk i ocieplenie- nikt nie pozna z czego budowane.

A różnice, np: BK - wymiar podstawowy 24x24x59, Ytong to 20x24x59, więc potrzeba jedną warstwę więcej, na wykonanie ścian.

 

Jak trzymał wymiar to czemu nie. Ytonga na zaprawe tez można dać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli chodzi o producentów betonu komórkowego to miałem do wyboru Solbet i H+H. Wybrałem H+H mimo że na oko nie widziałem różnicy. Kupiłem bo inni kupują. Teraz wybrał bym Solbet i parę groszy bym zaoszczędził nie tracąc na parametrach i jakości. Ze stropem miałem takie doświadczenie: kupiłem w pewnej betoniarni strop triva z belkami, belek zabrakło i w drugiej betoniarni dokupiłem dwie belki, wszystkie belki były skracane, jak się okazało to dokupione belki miały 3 pręty zbrojeniowe w środku a reszta 2. Te z dwoma prętami były w sumie spro tańsze. Na całym stropie wyszło by mnie 1500zł drożej. Czy ten jeden pręt miał znaczenie? nie wiem, ale zaoszczędziłem sporo kasy a ze stropem napewno nic się nie stanie.

 

Na dachu nie oszczędzałem, na hydraulice też nie. Resztę starałem się kupować w kategorii cena / jakość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 stron watku i jakos nikt nie wspomnial o chyba najwazneijszej rzeczy czyli finansowaniu budowy .Jezeli ktos budowal za swoje ,ok mial takie kaprycho (bo o ekonomicznej stronie budowy , amortyzacji itp jakos malo ludzi wspominalo) i tyle ,wybudowal cos ma ogol na zasadzie "na takie mnie stac" ,ale wiekszosc budoujacych posilkowala sie kredytami ,czesto walutowymi .O ile jest wazneijszy jest aspekt finasowania i CALKOWIETGO KOSZTU SPLATY KREDYTU!! budowy niz oszczednosci na bezposredniej budowie .Wyjasnie moze na przykladzie krdytu walutowego wzietego np w $ w 1999 roku i kredytu wzietego w ch.f w 2008 roku .$ w 1999 kosztowal 4,7 pln ,srednia cena metra deweloperki wynosila wtedy ok 2000zl ,jezeli ktos wykazal sie refleksem i nawet posilkujac sie kredytem w zlotowkach (gdyz wiadomo bylo ogolnie ,iz jest to chwilowa aprecjancja)splacil do w okresie gdy PLN osiagnol wyjatkowo wysoka aprecjacje to calkowity koszt mogl go wyniesc ok 1000zl.m.kw .Drugi przyklad 2008 przecietna cena metra w w wiekszym miescie ok 8000zl czyli 4000ch.f ,calkowity koszt splaty kredytu z obowiazkowymi ubezpieczeniami itp wyniesie kiilkanscie tys frankow, !!!,czyli w krancowych przypadkach roznice w finansowaniu budowy moga byc KILKADZISIAT!! razy wieksze !!A wracajac do oszczednosci na budowie z wlasnych doswiadczen wiem ,iz najwiecej sie oszczedza ,na braku pospiechu,gdy czas nie godni ,mozna czaic na rozne wyprzedaze ,kocowki seri ,trafic cos okazyjnie w sieci itp .Niejednokrotnie trafialem w marketach budowalnych knocowki seri ,czasami za kilka % ceny normalnej .Druga rzecz na ktorej mozna sporo oszczedzic to mzoliwosc akualizacji planow w tarakcie budowy,przykladowo ;zamiast drzwi 80tek trafiaja na sie za grosze 90tki i takie montujemy gdyz sa 10 razy tansze i w niczym nam nie przeszkadza zmiana wielkosci ..Trzecia rzecz, wygodnie jest jezdzic duzym autem ,a przynajmiej czyms w co mozna upachac wieksze rzeczy ,gdyz jak tarfia sie okazja trzeba ja czyms przewiesc ,a duzo wygodniej jest wziasc rzecz od razu zamiast umawiac transport ,placic za niego itd .Zeby nie byc goloslowym mi sie udalo kupic i zrobic remont kapitalny domu i kosztowal mnie mniej wiecej 1/10 ceny obowiazujacych wtedy w "mojej wsi",a wlasnie najwieksze oszczednosci wynily z tego iz sie nie spieszylem , mialem czas poczekac na tansztch fachwcow ,kupowalem okazyjnie i na codzien jezdzilem autem do ktorgo sporo moglem zapakowac .Pzdr Edytowane przez gumis107
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze źródłem finansowania budowy jest tak samo, jak z wyborem elementów potaniających lub podrażających samą budowę. Kto liczy na oszczędność, nie weźmie kredytu na granicy swojej zdolności i będzie śledził ruchy na rynku walut i kredytów równie uważnie, jak szukał materiałów w hurtowniach. Bo, jak słusznie pisze gumis107, to jest kluczowa sprawa.

Ja widzę to tak - źródło finansowania jest takie, na jakie sobie możemy pozwolić, czyli albo oszczędności, albo kredyt, albo mieszanka - a dla niektórych szczęśliwców, częściowo bieżące dochody. Ważniejsze jest moim zdaniem ustalenie górnego pułapu wydatków na budowę - czyli kwoty, za którą dom ma być wybudowany i wykończony. I tego ustalonego maksimum się trzymać! Nie ulegać pokusom, że na coś się dołoży, a z czegoś uszczknie. Jeszcze nie skończyłam budowy, a już wiem, że tak nie wolno robić przy napiętym budżecie, bo nie wychodzi i już :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bury kacur ,dlatego tez nie moga pojac ludzi ktorzy oszczedzaja grosze na wykonczeniowce,a to jest istnym utrapieniem firm sie nia zajmujacami.Buduje ktos przykladowo dom za milon ,calkowite koszta splat rat ma kilka milionow ,a oszczedza na fugach ,listwach wykonczeniowych , itp pierdoloach gdy nie stanowia one nawet promila inwestycji.Wiem ,wiem ,wiele dodatkowych kosztow wychodzi w trakcie budowy/remontu,a wielu inwestorow stara sie budowac na styk mozliowsci finasowych i stad potem te cyckowe oszcednosci ,podczas gdy wlasnie wykonczeniowka czesto decyduje o wygladzie nieruchmosci .Powiedzmy sczezrze zdecydowana wiekszosc budoujacych przy budowie domu nie kieruje sie rachunkiem ekonomicznym ,co bardzo wyraznie widac w tym watku ,buduja sie na sasadzie "zastaw sie ,a postaw sie" gdyz jestesmy ubogim spolecznstwem i ludziom sie wydaje ,ze drozsza nieruchmosc podniesie ich status spoleczny .Identycznie ejst w innnych ubogich spoleczenstwach tylko w Afryce jest to dres Adidasa ,w Rumuni nowy model telefonu ,a w Pl chalupa z bajerami ,koniecznie takimi jakich nie maja sasiedzi i rodzina ..Szczerze mowiac najtaniej i najracjonalniej buduje sie bez kredytu i nie chodzi mi tylko o oprocentowanie kredytu ,ryzyka kursowe ubezpieczenie itp ,tylko o to ,iz wydajac pieniedze ktore najpierw trzeba bylo zarobic ,potem odlozyc ,a dopiero potem wydac na budowe jakos bardziej je sie ceni .Pamietm jak na gorce hipoteciarze we franki nieomal sie cieszyli ,ze materialy buodwlane drozeja , a jak im mowilem ze jakas rzecz byla kilka miesiecy wczesniej byla duzo tansza to twierdzili z butna mina "na nieruchmosciach i tak sie nie traci ,bo beda drozaly,wiec i tak mam za darmo ".Gdyby mieli to kupic za swoje pieniadze ,a nie wziete z banku ,ktore jak im sie wydawalo bank rozdaje za darmo to na pewno nie byliby az tak skorzy do kupowania przewartosciowych materialow , placania chorych cen za robocizne itp zachowan.Co zas sie tyczy finasowania budowy i redukcji kosztow to troche kombinujac i majac jakies zaplecze finasowe da sie w Pl wybudowac dom z bezwrotnej dotacji i mozna osiagnac zwrot powyzej 50% poniesionych kosztow , no ale to juz trzeba troche pokombinowac ,w kazdym razie biorac kilkaset tys zl bezwrotnej dotacji moze sie to bardziej oplacac niz szukanie oszczednosci bezposrednio na budowie..A tak poza tym to zeby osiagnac dzis oszczednosci to najlepiej po prostu nie budowac tylko kupic gotowy dom ,gdyz w sieci jest od groma czesto nowowybudowanych domow wystawionych w cenach wywolawczych ponizej kosztow budowy nie liczac ceny dzialki ,a i tak nie ma na nie kupcow i ich ceny leca w dol ,zeby sie o tym przekonac wystarczy zagooglowac.Pzdr Edytowane przez gumis107
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto Ci gumis107 da kilkaset tys. bezzwrotnej dotacji na dom? Piszesz jakieś banialuki. "Jakieś zaplecze finansowe"- czyli ile? 50, 100, czy 200tys? Osoba fizyczna nie dostanie żadnej dotacji na ten cel, nawet niektórym firmom się to nie uda.

Budowanie bez kredytu- jeśli się już myślało o budowie, mając powiedzmy 25 lat i zaczęło odkładać, żeby zacząć budowę z jakimś kapitałem powiedzmy za 10 lat. I żeby nie było niedomówień- nie piszę o osobach zarabiających kilkanaście tys/m-c, lecz o takich z dochodami ~4-5tys., odkładanie to jedyna szansa na własne 4 kąty. w innym wypadku pozostaje...

Budowa za kredyt- wiele osób tak buduje- często ograniczonych swoją max zdolnością kredytową. Łatwiej wydać te pieniądze- to racja, ale koniecznie trzeba podchodzić racjonalnie do nich. I pamiętać, że nie buduje się na pokaz, lecz dla siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mój znajomy zaczął budowę jakieś 3 lata temu. 100% z kredytu. kupił działkę w nowo powstałej uliczce, w śród innych ludzi którzy też zaczynali budowę.

chodził nadumany jak paw. jaki to on projekt nie wybrał, jaki duży, jaki dach wielo spadowy, a jaki garaż będzie mieć itd. wyśmiewał innych że klitki budują i jak on by miał takie szopki budować to by wogile nie budował. dziś stoi te jego 300metrów, niewykończone, raty trzeba płacić, więcej kredytów banki nie chcą dawać. a sąsiedzi teraz śmieją się z niego bo mieszkają już w tych małych domkach, które wybudowali częściowo własnymi siłami z oszczędności częściowo z kredytów. ale mieszkają. niestety u nas jest tak ZASTAW SIĘ A POSTAW SIĘ, tylko później nie płacz jak przyjdzie komornik!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

projekt, projekt i jeszcze raz projekt, zakładam indywidualny.

Ludzie często myślą, że zakup projektu gotowego to wszystkie wydatki, ale jak doliczą co jeszcze trzeba zrobić do projektu i dojdą drobne zmiany to wychodzi od 500 do 1500 zł taniej od projektu indywidualnego! Tak średnio licząc to obstawiam, że "dopasowany" projekt indywidualny może być mniejszy średnio o 7-8m2 od projektu gotowego (pod warunkiem, że ktoś zna dobrze swoje potrzeby - idealnie jak ktoś się 2gi raz buduje :) ). To jest oszczędność na starcie ok 15 tys za te m2.

 

a dalej to już standard:

- prosty dach,

- okna na piętrze w ścianach szczytowych (tańsze i cieplejsze) a nie dachowe (szczególnie jak mają być ciepłe to kosztują fortunę),

- jaki dom i jaki strop,

- metoda gospodarcza - różne ekipy (szczególnie jak mamy stały czas pracy zawodowej i budowę blisko)

- samodzielny zakup materiału kosztem naszego czasu (ocieplenie i wykończenie tu na materiale można w necie urwać od 15-25% (styropian, wełna, dachówka, kleje) do 40%-50% (ceramika, armatura, podłogi, parapety, oświetlenie, AGD, RTV). Ważne dla wełny i styropianu trzeba spełnić minimum logistyczne darmowej dostawy, czasem potrzeba sąsiada do wspólnych zakupów. Ja sam zaoszczędziłem już ponad 10 tys, czas na to poświęcony ok 40h!

- praca własna - trzeba umieć i mieć czas,

chyba ameryki nie odkryłem.

 

p.s. "podniecanie się" pustakiem ceramicznym, ytongiem , BK czy innymi to "klasyka" bo zapał do pierwszego zakupu jest. Sztuka jest utrzymać zapał oszczędzania do końca budowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sztuka jest utrzymać zapał oszczędzania do końca budowy.

Tak, i śmiem twierdzić, że oszczędności na samych materiałach budowlanych to niewielki procent oszczędności ogólnych. Zbliżam się do wykończeniówki (niedługo osiągnę stan deweloperski) i wszyscy mówią: teraz to dopiero się zaczną wydatki! A mnie się wydaje wprost przeciwnie - że największe wydatki mam za sobą, a na wykończeniówce można najwięcej urwać, własną pracą i ograniczeniem budżetu na materiały wykończeniowe. Bo przecież na bloczku betonowym różnice sięgają kilkunastu, max kilkudziesięciu procent ceny, a na takich płytkach do łazienki - spokojnie kilkuset, bo można kupić i za 15 zł/m2 i za 200...

Sama robocizna podobnie - w wielu wypadkach hydraulik z elektrykiem skasują tyle, ile kosztowało postawienie SSO. Więc sądzę, że tych dużych oszczędności należy szukać bliżej końca budowy, chociaż od początku warto się starać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z kocurkową- obiegowe stwierdzenie- wykończeniówka, obojętnie kogo nie spytać- to największe koszty, a to wcale tak nie jest. Reżim budżetowy, płytki za 40, nie za 200 i inne rzeczy, które można kupić tańsze i wcale nie gorsze. Jeśli pasuje mi taka, to biorę i nie będzie interesowało mnie, czy to hiszpańskie, włoskie, czy ruskie. Pogodzenie się z taniością pewnych rozwiązań(ale nie bylejakością) i tyle.

Dla mniewykończeniówka to kolejny etap, gdzie nie muszę płacić fachowcom i oszczędzę na robociźnie znaczne kwoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie oszczędzać na okuciach! Wszelkie zawiasy, klamki, zamki itp. trzeba brać najlepszej jakości (idzie też za tym cena). To one się psują w drzwiach, szafkach, półkach itp. a nie płyta czy deska. Przy wyborze mebli nie patrzeć tylko na wizualny aspekt, ale właśnie na okucia i materiały. Na tym moim zdaniem nie powinniśmy oszczędzać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto Ci gumis107 da kilkaset tys. bezzwrotnej dotacji na dom? Piszesz jakieś banialuki. "Jakieś zaplecze finansowe"- czyli ile? 50, 100, czy 200tys? Osoba fizyczna nie dostanie żadnej dotacji na ten cel, nawet niektórym firmom się to nie uda.

Budowanie bez kredytu- jeśli się już myślało o budowie, mając powiedzmy 25 lat i zaczęło odkładać, żeby zacząć budowę z jakimś kapitałem powiedzmy za 10 lat. I żeby nie było niedomówień- nie piszę o osobach zarabiających kilkanaście tys/m-c, lecz o takich z dochodami ~4-5tys., odkładanie to jedyna szansa na własne 4 kąty. w innym wypadku pozostaje...

Budowa za kredyt- wiele osób tak buduje- często ograniczonych swoją max zdolnością kredytową. Łatwiej wydać te pieniądze- to racja, ale koniecznie trzeba podchodzić racjonalnie do nich. I pamiętać, że nie buduje się na pokaz, lecz dla siebie.

Witam na budowe domu nie daja bezwrotnej dotacji ,ale na (sorry cytuje z pamieci) "na zapobieganiu bezrobociu w gminach " i owszem i roznie je mozna zainwestowac .Zreszta jak poczytalem troche o tych dotacjach (kombinowalem czy by nie otworzyc jednej D/G wlasnie pod dotacje i wykorzystac ja na budowe /remont domu tfu tfu "miejsca prowadzenie dzilanosci gospodarczej : :-) ) to odnioslem dziwne wraznie ,ze to przepisy pisane sa pod mafie (co zreszta juz mialo miejsce w Pl ,w przypadku paliwa dla rybakow)) umozliwiajace wyludzenie dotacji i przy okazji wypranie brudnych pieniedzy ,no ale coz skoro zyje sie w tak dziwnym kraju to czasmi mozna cos skorzystac na tych patologiach.Wspomne tez ,iz jednym z powodow mojego przejscia z ZUSu do KRUSU bylo oprocz tego ,iz robiac to samo co wczesniej place 1/10 stawki na ubezpieczenie to moge jeszcze dostac sporo dotacji na budowe ,remonty ,modernizacje itp ,czesto w wysokosci 50% > kosztow kwalifikowanych .Pzdr

Edytowane przez gumis107
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam na budowe domu nie daja bezwrotnej dotacji ,ale na (sorry cytuje z pamieci) "na zapobieganiu bezrobociu w gminach " i owszem i roznie je mozna zainwestowac .Zreszta jak poczytalem troche o tych dotacjach (kombinowalem czy by nie otworzyc jednej D/G wlasnie pod dotacje i wykorzystac ja na budowe /remont domu tfu tfu "miejsca prowadzenie dzilanosci gospodarczej : :-) ) to odnioslem dziwne wraznie ,ze to przepisy pisane sa pod mafie (co zreszta juz mialo miejsce w Pl ,w przypadku paliwa dla rybakow)) umozliwiajace wyludzenie dotacji i przy okazji wypranie brudnych pieniedzy ,no ale coz skoro zyje sie w tak dziwnym kraju to czasmi mozna cos skorzystac na tych patologiach.Wspomne tez ,iz jednym z powodow mojego przejscia z ZUSu do KRUSU bylo oprocz tego ,iz robiac to samo co wczesniej place 1/10 stawki na ubezpieczenie to moge jeszcze dostac sporo dotacji na budowe ,remonty ,modernizacje itp ,czesto w wysokosci 50% > kosztow kwalifikowanych .Pzdr

 

Nie wiem z jakiego powodu przechodziłeś z ZUS na KRUS i nie chce mi się tego szukać. Nie mniej znam wielu takich - "biznesmenów"- co to interesy prowadza a na KRUS-ie siedzą. I całą taką rzeszę darmozjadów - normalni ludzi muszą utrzymywać - tym samy mniej zarabiają. Więc jeśli należysz do tej grupy - to nie pisz mi tu o oszczędnościach, tanich kredytach , dotacjach itd. Cały ten "majdanek " już dawno powinno się zlikwidować. To tak na OFF TOP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie wszytskie dotacje ,ulgi powinny zostac zlikwidowane ,ale juz nie zamierzam pracowac na roznych wolnrynkowych inaczej w rodzaju :budzetowki ,gornikow ,rolinkow,kolejarzy itp( z ciekawostek tylko ok 7 mln Polakow placi wszyskie podatki i ZUS i musi utrzymac cala reszte), .Po prostu w chwili obecnej ,zamiast normalnie pracowac ,zwiekszac obroty ,zarabiac itp ,czesto bardziej oplacalne finasowo jest wejscie w system patologicznych dotacji ,grantow itp .Dzis po prostu ciezko prowadzic normalnie firme,Wyobrazmy sobie prowadzisz firme placisz ZUS podatki pensje pracownikow i naprzeciw otwiera Ci sie konkurencja ,ktore nie placi ZUSu ,pensje pracownika placi mu UP .,bierze dotacje za dotacja i ma gdzies wszystko, bo zysk zamiast wypracowac ma z dotacji .Zgadnijecie ktora firma zbankrutuje ,ta placaca wszyskie podatki ,czy korzystajaca z dotacji ,placonych zreszta z pieniedzy ktora wypracowala pierwsza firma , .A prowadzic biznes i siedziec na Krusie da sie legalnie tylko malo ludzi o tym wie, bo wierzy z idoityzmy ktore spoleczenstwu wmawiialy rozne Leppery,Lyzwinskie, Pawlaki ,Begery itp o ciezkiej doli polskiego chlopa .A wracajac do tematu ,jakos nikt nie poruszyl oplacalnosci budowy domu tylko kwestie oszczednosci,a to nie tak .Czesto bardziej sie oplaca w perspektywie wieloletniej budowac drozej niz taniej ,gdyz np: hipotetyczny czynsz z wynajmu bedzie wyzszy , dom bedzie bardziej utzrymwyal swoja cene ,a nie tracil na zasadzie :"bo jest niemodny" itp.Wiem ,wiem w Pl wiekszosc ludzi buduje sie "bo chce i tak wypada" i pomija zupelnie strone ekonomiczna inwestycji ,a jest ona bardzoo wazna .Zeby bylo ciekawiej tak samo ludzie postepuja decydyuac sie na zakup auta i wiekszosc robi taaaakie oczy ,gdy dowiaduja sie ,iz kupujac nowe auto w ciagu 5 lat traca rownowarosc jego zakupu i to w optymistycznej wersji ,kupujac je w 100% za gotowke ,oczywiscie nie liczac cen napraw ,paliwa itp,a przeciez mozna jezdzic autem i sprzedac je z zyskiem co zreszta niejdnokrotnie czynilem.Identycznie jest z domami i kosztami calkowitymi budowy domu ,mozna miec dom za rownowartosc kilkumiesiecznego czynszu ,a mozna "zainwestowac' w dom ktorego strata wartosci bedzie wyzsza niz nasze dochody ,wiec jak widac czesto tak prozaiczne sprawy moga byc najwazniejsze Edytowane przez gumis107
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...