EZS 12.03.2013 13:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2013 Ale co chcesz przez to powiedzieć? Bo ja napisałam tylko, że nasze nakłady na zdrowie (nasze indywidualne no i państwa zarazem) wystarczają na zabiegi ratujące życie i chudą podstawową opiekę. I to się właśnie dzieje, tylko tzw tylnymi drzwiami, bo każdego, kto to powie wprost to na taczkach wywiozą. Dopóki nakłady na służbę zdrowia nie wzrosną to tak będzie. A nie wzrosną, bo państwo nie chce zwiększyć swoich wydatków a ludzie swoich też nie. No to mamy fikcję pt. opieka zdrowotna. Oczywiście, że u Niemców jest lepiej. Ba, lekarzom też tam jest lepiej. Ale nakłady na służbę zdrowia sa zupełnie inne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 12.03.2013 19:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2013 A policzył, ktoś z Was kiedyś ile kasy wpłacimy do ZUS przez cały okres prowadzenia działalności? Ja kiedyś wziąłem kalkulatorek i tak na przykładzie 10 lat porobiłem sobie jakieś tam obliczenia - masakra. Wg. mnie trzeba częściowo zlikwidować obowiązkowe składki i niech każdy będzie miał wybór: chcę mieć lepszą opiekę (czy emeryturę) płacę prywatne ubezpieczenie, nie to jakieś minimalne składki odprowadzam i liczę się z marną emeryturą i opieką lekarską ( w sumie, to na tą chwilę tak jest, ale z wyższą składką) postulat zacny, ale zupelnie niemozliwy do zastosowania. Jestesmy w systemie redystrybucyjnym, ktory wyklucza oszczedzanie "dla siebie" Tak bardzo wyklucza, ze rzad systematycznie wymysla nowe zasady przekazywania i inwestowanie funduszy w OFE I nie aby nam bylo lepiej, tylko aby panstwo bylo wydolne ... Ale ja nie o tym ... kazde panstwo mniej lub bardziej oszczedza w szczegolnosci na obywatelach Te bardziej cywilizowane wprowadzaja zaawansowane systemu telehealth albo e-health. Ja wiem, ze przy ogromie schorzen sama konsultacja via telefon albo skype nie wystarczy, ale moze pomoc wyeliminowac z poczekalni cale mnostwo lekkich albo przewleklych przypadkow, ktore procedury terapii maja dobrze ustalone i wlasciwie funkcjonujace. Firmy i aplikacje oferujace pomoc w przypadku zachorowania, naglych zdarzen, opieki nad starszymi, niepelnosprawnymi powstaja tam jak grzyby po deszczu. Oszczedzaja czas i pieniadze. Przyznam, ze w przypadku przeziebienia, grypy, ataku alergii czy innego glupstwa wolalabym skorzystac z opieki via skype, a w pobliskiej aptece odebrac zaordynowane leki. Tanio, szybko i wygodnie. No ale do tego trzeba kolejnych nakladow, ktore bylby dobrze wydane ... bez naduzyc, zlodziejstwa, z otwarta glowa i wizja i koniecznie przy wlasciwej kampani informacyjniej zarowno dla opornych lekarzy jak i opornych pacjentow. Obowiazujacy od 1 marca "sequester" w USA wprowadzil 2% obciecie wydatkow na publiczna sluzne zdrowia. Hmmm ... 2% a niezadowolenie tak wielkie jakby to bylo co najmniej 20%. Mysle, ze w naszej rzeczywistosci zaden przedstawiciel wysoko rozwinietego kraju nie wytrzymalby pierwszej grypy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EWBUD 12.03.2013 20:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2013 "postulat zacny, ale zupełnie niemożliwy do zastosowania." zdaję sobie z tego sprawę,,to tylko moje pobożne życzenie, może kiedyś, dzieciom, wnukom .................... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edyta Ż 13.03.2013 13:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2013 Ale co chcesz przez to powiedzieć? Bo ja napisałam tylko, że nasze nakłady na zdrowie (nasze indywidualne no i państwa zarazem) wystarczają na zabiegi ratujące życie i chudą podstawową opiekę. I to się właśnie dzieje, tylko tzw tylnymi drzwiami, bo każdego, kto to powie wprost to na taczkach wywiozą. Dopóki nakłady na służbę zdrowia nie wzrosną to tak będzie. A nie wzrosną, bo państwo nie chce zwiększyć swoich wydatków a ludzie swoich też nie. No to mamy fikcję pt. opieka zdrowotna. Oczywiście, że u Niemców jest lepiej. Ba, lekarzom też tam jest lepiej. Ale nakłady na służbę zdrowia sa zupełnie inne. Ewo chcę po prostu się pożalic,że pomimo poważnego stanu nie mogłam liczyc nawet na tą podstawową pomoc zdrowotną. Nawet nie było chęci. A dziś usłyszałam,że Unie domaga się podniesienia Vat-u na usługi medyczne więc chyba nie ma co liczyc na polepszenie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zakręcona 14.03.2013 11:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2013 To ja chyba żyję w innym kraju niż Wy. Nie pamiętam już kiedy ja lub ktoś z mojej rodziny był u lekarza prywatnie.Aaaa, ja w dzieciństwie chodziłam prywatnie do ortodonty. Korzystamy tylko z lekarzy na NFZ. I nie myślcie sobie, że jesteśmy jednostkami wybitnie zdrowymi. Wręcz przeciwnie. Gdybym miała zapłacić za wizyty u wszystkich specjalistów, pobyty w szpitalach, operacje, rehabilitacje to pewnie nie wypłaciłabym się jeszcze długie lata. Ja korzystam z braku rejonizacji. Jak mi w przychodni pod blokiem mówią, że na to półrocze mają już na rehabilitację wykorzystany limit i każą zgłosić się w lipcu, to nie idę prywatnie w tej samej placówce, tylko szukam gdzie indziej. Kilkanaście telefonów i zajęcia za tydzień czy dwa zaczynam.Jasne, że wymaga to ode mnie wysiłku. Muszę znaleźć placówkę, dojechać do niej (mam bilet okresowy, więc dojazd nie jest dla mnie dodatkowym kosztem), więc i poświęcić więcej czasu, ale nie dopłacam do tego interesu. Nie twierdzę, że da się tak w każdym przypadku, ale mnie się to jak na razie szczęśliwie udaje. Szczytem bezczelności było dla mnie, kiedy w szpitalu dziecku wykonano badanie głowy, znaleziono nieprawidłowości i kazano badanie powtórzyć. Powiedziano, że badanie to nie jest refundowane, że tu zrobiono je "przy okazji" i w ogóle go nie było. No ale lekarz jak dobry wujek dał karteczkę z adresem i nr telefonu lekarza, który to badanie wykona w prywatnym gabinecie, oczywiście odpłatnie. Uprzedzono mnie, ze zapisywać się muszę już teraz natychmiast, bo mimo ze wizyta prywatna, to czas oczekiwania długi. Wierzyć mi się nie chciało, że tylko w ten sposób można to załatwić. Chwilę poszperałam i dowiedziałam się że oczywiście badanie jest refundowane, wystarczy mieć skierowanie od neurologa. I druga sytuacja która mnie zbulwersowała. Pan kardiolog: proszę przyjść za miesiąc, ale terminy do mnie są na za 3 miesiące. Ale oczywiście mam dla pani rozwiązanie. Ja w tym gabinecie do 16 przyjmuję na NFZ, a po 16 prywatnie. To zapisuję panią na za miesiąc na 16.30.I wyciągnął kajecik i zapisał. Koszt wizyty ileś tam. Poza tymi sytuacjami trafiam na fantastycznych lekarzy, którzy nie odmawiają pomocy i w sytuacji na prawdę kryzysowej przyjmują bez zapisu czy bez skierowania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.