Gleba murszowa(??) - czy konieczna opinia?

[Bard13]

W trakcie załatwiania miliona rzeczy, żeby dostać pozwolenie na budowę, musiałem zdobyć pieczątkę o wyłączeniu terenu pod budynkiem z produkcji rolnej (nie wiem po co, ale tak było w decyzji o warunkach zabudowy, więc trzeba było).

 

Poszedłem do pana w Starostwie, który się tym zajmuje, ten spojrzał na mapki i stwierdził, że moja działka to gleby murszowe (pochodzenia mineralnego, tyle się dowiedziałem) i do wyłączenia jej z produkcji pod dom, potrzebuję opinii gleboznawcy.

 

Numer gleboznawcy się znalazł momentalnie a cena opinii wynosi 150 PLN.

 

Czy taka opinia jest faktycznie wymagana, czy ktoś mnie nakręca?

 

Dodam nieśmiało, że pieczątkę o wyłączeniu dostałem, żebym mógł działąc dalej, ale pod warunkiem (niepisanym, rzecz jasna), że doniosę tę opinię.

 

Nie wiem, czy nie mam do czynienia z join venture obu panów i czy powinienem olać tę opinię czy jednak ją odebrać.

 

Doradźcie a zwłaszcza podajcie ewentualną opinię prawną dotyczącą obowiązku uzyskania takiej opinii

[aru]

może jeszcze trzeba zamówić seans u wróżki?

[bruner]

reka rekę myje

[hawkmoon]

Fatalna sprawa - grunty murszowe - to znaczy grunt pochodzenia organicznego, a nie mineralnego. Nie dość, że podlegają ochronie zgodnie z ustawą o ochronie gruntów rolnych, to na dodatek oznacza to kłopoty przy posadowieniu czegokolwiek. Musisz się liczyć ze sporządzeniem ekspertyzy geotechnicznej i koniecznością budowania na dziwnych i bardzo drogich fundamentach. Niekiedy grunty murszowe powstają na starych torfowiskach. A takiego starego torfu potrafi być i 12 metrów. Poza tym wszechobecne błoto, błoto, błoto.