Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Urządzanie by asiazett


Tu może być sonda  

  1. 1. Tu może być sonda

    • 1
      0
    • 2
      0


Recommended Posts

W Zieleńcu. Warunki narciarskie... marne. Na stokach jedynie białe dywaniki śnieżne rozwinęli http://emotikona.pl/emotikony/pic/0pleasantry.gif Ja nie pojeździłam :cry:, ale grunt, że Zuźka zaliczyła swój pierwszy raz (bez skojarzeń proszę - o dziecku mówię ;))

 

W Zielencu wow :jawdrop:. No tak tam zawsze dlugo sie trzyma zima ale dobrze pierwsze koty za ploty dla Zuzki. Pozniej juz bedzie smiagac ze ho ho. A mamuska Asia to dlaczego nic nie pojezdzila? :rolleyes:

 

ok spadam ogladac Sherlocka w oryg ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 10,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

A ja to do gór nic nie mam (w sensie mięty nie czuję ;)) Poza nartami. I jestem już wyposzczona. W zeszłym roku byłam w ciąży. Dwa lata temu jakoś się nie złożyło... Już w zasadzie nie wiem kiedy jeździłam ostatni raz.

 

A dzisiaj nie wsiadłam na konia ;) bo nart ze sobą nie wzięłam (celowo, bo to problem z pakowaniem, planowałam wypożyczyć), ale że śnieg :sick: a Zuźka była niewiadomą :confused: to ostatecznie usiadłam na ławeczce pod kościółkiem na zboczu i paczałam... jak instruktor wygina śmiało ciało :rolleyes:

 

:rotfl: :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kanka, mnie córka namówiła na wyjazd na narty jak miała 14 lat. A ja wcześniej ani, ani z nartami. Na łyżwach i rolkach jeździłam, ale mało, bo miałam kłopot ze stawem skokowym. Pojechałyśmy do Austrii na 10 dni. Mieszkałyśmy w ślicznej malutkiej wiosce Fusch (ale z wypasionymi pensjonatami) między Zell am Zee a Kaprun. Żeby się nie nudzić zapisałam się do szkółki. Wprawdzie buty były nie moje osobiste i ciężkie jak cholera, więc wieczorem przez pierwsze 3 dni zasnąć z bólu nie mogłam. Narty dziecko miało carvingi, a ja takie jak były w wypożyczalni.

Frajda była jakich mało mi się w życiu zdarzyło. Nigdy w życiu nie zapomnę pierwszego zjazdu z 2000 m ze Schmittenhöhe. A jaką genialną nocną wyprawę na sanki zaliczyłyśmy! No i jeżdżę, rzadko, nie najlepiej, zaliczam glebę i mam kłopot z wstawaniem na nartach, ale i tak to uwielbiam.

Przez Fusch prowadzi droga (zimą zamknięta) na Großglockner. To jest teren Parku Narodowego Wysokie Taury. Wpisz w google „Fusch an der Großglocknerstraße” i popatrz jakie widoki i zimą, i latem. Chciałabym tam jeszcze kiedyś pojechać http://forum.muratordom.pl/images/smilies/smile-2.gif Latem też.

 

Zamierzamy kupić sobie biegówki i śmigać po lasach w okolicach naszego domu.

 

Fontanna w Fusch images.jpg

5242300_web.jpg

Edytowane przez pestka56
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hejo :)

 

ja nart się panicznie boję... to nie dla mnie - nawet na oślej łączce z dziećmi nie umiałam tego opanować... pokraka taka :D

poza tym ciśnienie w górnej partii stoku by mnie pewnie zabiło - dosłownie :(

miałam raz nieprzyjemną sytuację gdy cudem uszłam z życiem i helikopterem z gór do szpitala :( i choć uwielbiam góry, to tylko patrzeć na nie mogę z niższych wysokości :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pestka ale fajny bober czy co to tam jest :lol2:

 

Chyba raczej świstak :p Nie widzisz jak w łapkach trzyma sreberka i zawija ;) :rotfl:

 

Przyszło dzisiaj elbow chair. Chyba wszystko z nim ok. Po pracy Daro je może zmontuje. Swoją drogą to bardzo dziwnie je pakują. Cały stelaż krzesła jest złożony, ale siedzisko jest osobno. Przy czym w kartonie i tak leży na swoim miejscu - tak jakby było przymocowane. Na jaką cholerę klient ma sobie sam to domontować do reszty skoro to wcale nie zajmuje mniej miejsca niż krzesło w całości? :confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh, Kanka, popatrz sobie dziewczyno. Tam są miejsca bardzo plaskate i pełno placów zabaw dla dzieci. Nie trzeba zaraz wysoko w góry się pchać, chociaż tam dech zapiera od urody tych miejsc.

To samo we Włoszech. Zrobiłam kiedyś we wrześniu przejażdżkę jadąc z Graz (Austria) przez Wenecję Julijską (Friuli) do Wenecji Euganejskiej. Było naprawdę cudownie. Polecam wizytę w Trieście. Mają tam jedyne (chyba nawet na świecie) białe wino, które ilością atyoksydantów bije czerwone wina.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pestka ale fajny bober czy co to tam jest :lol2: Poczytam sobie co tam mają w takim razie ;-). Choć ja to raczej się nie nadaje , ja się i boje gór i dziecku nie będę pozwalać nawet po nich łazić bo się będę bała :evil:

 

Bober ?

 

:rotfl::rotfl::rotfl::rotfl::rotfl:

 

Jeśli już to Autriacki góral lub Bober...Justin Bober ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh, Kanka, popatrz sobie dziewczyno. Tam są miejsca bardzo plaskate i pełno placów zabaw dla dzieci. Nie trzeba zaraz wysoko w góry się pchać, chociaż tam dech zapiera od urody tych miejsc.

To samo we Włoszech. Zrobiłam kiedyś we wrześniu przejażdżkę jadąc z Graz (Austria) przez Wenecję Julijską (Friuli) do Wenecji Euganejskiej. Było naprawdę cudownie. Polecam wizytę w Trieście. Mają tam jedyne (chyba nawet na świecie) białe wino, które ilością atyoksydantów bije czerwone wina.

 

No popatrzę sobie , choć ja to z tych co to wolą jechać do jakiegoś miasta i zwiedzać , oglądać , łazić a wieczorem posiedzieć w knajpce i odpocząć niż oglądać naturę choć wierze że się to innym może podobać . ;) Ale wiadomo o gustach itd …. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...