Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 44
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ja wierze, że bez dużych zasobów finansowych też się da zbudować dom. Może nie będzie to pałac z podgrzewanym podjazdem i cały w marmurach, ale dom - MÓJ WŁASNY DOM. Pare odcisków, troche bóli i wysiłku, ale jaka satysfakcja, że SAM to zbudowałem. Ci co najwięcej krytykują SAMOROBÓW to osoby z kasą i tak naprawdę osoby które nic nie umieją same zrobić. :( Nie problem powiedzieć "ZBUDOWAŁEM DOM" (a tak naprawdę tylko zapłaciłem ekipom za postawienie go). Dlatego WIELKI SZACUN DLA WSZYSTKICH SAMOROBÓW - TAK DALEJ PANOWIE I PANIE, bo to WY naprawde budujecie swoje domy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w moim zawodzie zarabiam od 100 do 200 zł na godzinę i w tym kontekście założyłem temat - szkoda mojego czasu na układanie cegiełek i wylewanie betonu, bardziej się opłaca robotnikom zapłacić, oni się na tym znają.

 

oj człowieku tak przeczytałam to co żeś na wstępie napisał, teraz ile zarabiasz...dwie sentencje przesłane w obrazkach.

 

 

a na marginesie, wraz z mężem zarabiamy niecałe 3000 zł miesięcznie, on handlowiec, dorabia jako hydraulik, ja bankier - wyremontowaliśmy od podstaw sami 34 m2 mieszkania, ciułamy na działkę, więc jeśli tyle zarabiasz, ok, Twoje szczęście, ale przestań siać swoją hipokryzję na forum muratora. Żyję budowami ludzi tych co budują sami, bo są moją weną, natchnieniem, inspiracją, cieszę się ich szczęściem, marzę ich marzeniami, bo w końcu mamy podobne i są moim sensem więc nie rozumiem, dlaczego wątpisz w to, co niejeden pokazał, że chcieć to móc. Pokonują swoje słabości, rozwijają się, uczą, potykają by wstać, są siłą, wspierają się, razem się śmieją i razem ryczą. Poczytaj, popatrz, warto!

tu się jebnij.jpg

zycie_skarci_lamusow_i_zlamie_obibokow__2013-02-27_17-45-38_middle.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żyję budowami ludzi tych co budują sami, bo są moją weną, natchnieniem, inspiracją, cieszę się ich szczęściem, marzę ich marzeniami, bo w końcu mamy podobne i są moim sensem więc nie rozumiem, dlaczego wątpisz w to, co niejeden pokazał, że chcieć to móc. Pokonują swoje słabości, rozwijają się, uczą, potykają by wstać, są siłą, wspierają się, razem się śmieją i razem ryczą. Poczytaj, popatrz, warto!

 

 

ladnie napisane

 

nawet jakos tak milo mi sie zrobilo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bądźcie tacy skromni "MY"( samoroby) też dobrze zarabiamy, pierwszy etat to tak dla ubezpieczenia a na drugim zarabiamy - budując sami:D Ostatnio w ciągu dwóch tygodni zarobiłem na czysto 8000zł, dodam że TYLKO na drugim etacie! Przy dachu wyjdzie jeszcze lepiej może 20k w 14 dni :)

 

Ja na podłogówce i wszystkich instalacjach hydraulicznych w 14 dni- 16000zł.;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Się tak zastanawiam - po co żeś kolego przylazł do samorobów i mieszasz ? Wydałeś 1 mln na dom w kredycie i ci fachmury spierdoliły chatę i załapałeś, że nie dopilnowałeś ? Masz średnio 24 koła co miesiąc a mimo tego nie jesteś szczęśliwy i nie możesz patrzeć na tych co pomimo braku kasy prą jakoś do przodu ???

Ja ostatnio "zarobiłem" 100 zł tracąc 1h - w innym tartaku kupię drewno, 1300 zł "zarobiłem" w ciągu 6h - wkład kominowy kupiłem w innej hurtowni, 2800 zł "zarobiłem" w ciągu 2 tygodni - podłączenia prądu - materiały kupowałem przez net - a elektryków obdzwoniłem wszystkich. Własnie dlatego "zarabiam" bo termin mnie nie goni - no niby goni bo wypadałoby skończyć te sciany, ale dzięki temu, że robię samemu "zarobiłem" w ciągu miesiąca 3 krotność swojej miesięcznej pensji - kredytu nie mam - zarabiam sporo poniżej średniej krajowej, a mimo tego jakoś ciągnę budowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja trochę stanę w obronie pracoholika.

Rozumiem to co chce powiedzieć, ale biedusia coś wysłowić się nie może ;)

A znam temat ze swojego podwórka.

Wielokrotnie prosiłam mojego męża o pomoc w pracach budowlanych,często przystawał na to, lecz kiedyś wykonał prostą kalkulację - czas poświęcony budowie vs. praca zarobkowa.

Wyszło,że jest najdroższym pracownikiem budowlanym jakiego znam ;)

Odpuściłam. Korzystniej ekonomicznie jest zapłacić fachowcy niż eksploatować męża :) Tym bardziej,że złotą rączką nie jest ;)

 

Cóż nie dane jest mu to cudne uczucie satysfakcji "tymi rencami zrobiłem".

 

A ja niezarabiająca , na podłogach "zarobiłam" jakieś 2 tysie w 4 dni (noce), na kafelkowaniu kotłowni też z 2 ,ale jeszcze nie skończyłam :oops: na porządkowaniu terenu (najtańsza firma wyceniła na 12 tyś w tym 2 kontenery 12m³ po 600 zł każdy) czyli na czysto 10800, przez 3 miesiące z przerwami (pogoda).

O szukaniu tanich materiałów,ekip i całej logistyce nie wspomnę.

Chyba nieźle, nie ?

Edytowane przez malka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja trochę stanę w obronie pracoholika.

Rozumiem to co chce powiedzieć, ale biedusia coś wysłowić się nie może ;)

A znam temat ze swojego podwórka.

Wielokrotnie prosiłam mojego męża o pomoc w pracach budowlanych,często przystawał na to, lecz kiedyś wykonał prostą kalkulację - czas poświęcony budowie vs. praca zarobkowa.

Wyszło,że jest najdroższym pracownikiem budowlanym jakiego znam ;)

 

 

malka, ale chyba nie powiesz ze Twoj maz poswieca na prace zarobkowa 16h dziennie nie robiac w tym czasie nic innego? Bo wiesz, ja tez pracuje, Netbet tez pracowal podczas budowy, i MSU i Kwitko i Bash i kupa innych. Praca zawodowa, zzarobkowa to jedno, przeciez nikt z nas nie rzuca roboty zeby tyrac na budowie bo tak jest taniej (w takiej sytuacji oczywiscie taniej by nie bylo...) tylko zapierdziela PO pracy, w czasie "wolnym" ktory KAZDY jednak ma w jakms tam stopniu.

 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pracy dopiero zacznę bo stan zero jak na razie udało się na urlopie zrobić (już prawie) a teraz się dopiero zaczną wieczory i nocki nie przespane bo coś do przemyślenia będzie.

Ale póki co to nadal obstaję zrobię sam (z pomocą rodziny) bez ekip.Podobno najgorsze wyjść z ziemi mi się udało i wcale zapału nie straciłem.

I choćbym zarabiał sporo (a tak niestety nie jest) to i tak robiłbym w podobny sposób. (zostało mi dokończyć dom i posadzić drzewo:))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PRACOCHOLIKU sumy które zarabiasz wcale mnie nie szokują (pracowałem poza Polską) jak byś był bogaty to umiał byś tom kasą rozporządzać a Ty nią szastasz i się chwalisz czyli jesteś biedny.

Milionerzy których poznałem byli zwykłymi ludźmi nigdy nie dawali po sobie poznać że stać ich na to by im ktoś pupkę podcierał, sami wykonywali ciężkie prace fizyczne i cieszyli się zwykłym życiem, a pieniążki inwestowali w domy które kupowali i jakąś część własnymi rękoma remontowali a tylko do fachowych prac zatrudniali takich jak Ja. Mówili krótko "każdy człowiek musi mieć dom więc to najlepsza inwestycja naszych pieniędzy nigdy nie stracimy ale nie sztuka postawić drogo sztuka postawić dobrze i bardzo tanio bo wtedy zysk jest największy"

Wyciągnąłem wnioski i stałem się samorobem pomimo że jestem budowlańcem pewne prace wykonywałem po raz pierwszy i jak podliczyłem kasę ostatnio to mam szansę z wykończeniem i podstawowym umeblowaniem zamknąć się w 200k

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

malka, ale chyba nie powiesz ze Twoj maz poswieca na prace zarobkowa 16h dziennie nie robiac w tym czasie nic innego? Bo wiesz, ja tez pracuje, Netbet tez pracowal podczas budowy, i MSU i Kwitko i Bash i kupa innych. Praca zawodowa, zzarobkowa to jedno, przeciez nikt z nas nie rzuca roboty zeby tyrac na budowie bo tak jest taniej (w takiej sytuacji oczywiscie taniej by nie bylo...) tylko zapierdziela PO pracy, w czasie "wolnym" ktory KAZDY jednak ma w jakms tam stopniu.

 

:)

 

Czasem jest to 16 godzin,czasem 20 a innym razem 10 i tak przez sześć dni w tygodniu.

Czym innym jest praca na etacie, czym innym wolny zawód czy praca "u siebie".

I o ile ja godziny swojej pracy mogę ustawiać sobie bardzo elastycznie, o tyle mój mąż jest zależny od innych i ich czasu pracy.

Niemniej w obu przypadkach - nie pracuję nie zarabiam. Urlop płatny nie istnieje, płatne święta i długie weekendy nie istnieją - taki lajf :)

Ale dzięki takim jak my, budowlańcy mają pracę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
szkoda mojego czasu na układanie cegiełek i wylewanie betonu, bardziej się opłaca robotnikom zapłacić, oni się na tym znają.

Brałem do czasu tych "co się znają", płaciłem grube pieniądze a i tak musiałem po WSZYSTKICH poprawiać. Aktualnie wykończeniówkę robię tylko sam. Zawód? Grafik komputerowy, nigdy wcześniej w budowlance. Uczę się obserwując pracę innych, z internetu i używając własnej głowy.

 

Ps. jak pracujesz godzinę na 3 dni to te 200 żadna rewelacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapominasz, że nie wszystko da się przeliczyć na pieniądze ("opłaca się").

Wybudowanie samemu daje też satysfakcję stworzenia czegoś, daje radość i poczucie mieszkania w miejscu które sam własnymi rękami zrobiłem. Tego nie da się kupić.

Jeśli dla Ciebie liczą się tylko pieniądze bo wolisz kupować to żal mi Ciebie (jeśli).

 

Podpisuję się pod tym Jedną ręką bo akurat w drugiej trzymam piwo:) ale tez obiema nogami - dla mnie to satysfakcja z tego że zrobiłem to sam - a kasa to nie wszystko.

 

Mój przypadek jest troche inny - wielu z Was uzna że zwariowałem (a może tak jest?) - jak zdecydowana wiekszość dom buduje z kredytu - dostałem go w marcu, w kwietniu wypłacili mi pierwszą transzę, miałem niezła robotę, dobrze płatną ale bardzo czasochłonna - myślę jednak z zona racjonalnie (choć stac mnie było na kredyt 700-800tys to wziąłem 320 - bo załozyłem sobie ze własnym wkładem w tej cenie postawie chatę - może nie pałac, może nie hektary - mała stodółkę 160m2 po podłogach ale za to za kase zaoszczedzona na robociżnie bede mogł pozwolic sobie na reku, pompe ciepła, ciepłe szyby i takie tam. I wiesz co - 3 tyg. po uruchomieniu kredytu zwolniłem się z pracy.... żeby mieć czas na płyte fundamentową - bo w dotychczaspwym systemie pracy (od 8.00 do 21.00) tego czasu było brak. Obecnie do końca maja jestem na wypowiedzeniu - ale w moim temacie widać jakie są postępy na mojej budowie - co prawda płyte fundamentową robiłem sam a mury, strop i dach robi mi ekipa - gdybym dwa miesiace temu wiedział ze tak sie stanie - pewnie dzis murowałbym sam (decyzja o ekipie do tych prac podyktowana była brakiem czasu). Na dziś nie pracuje, nie mam pracy i nie wiem jak bedzie - ale buduje a kazdy dzien spędzony na budowie przybliza mnie do realizacji celu, realizacji marzenia mojego i mojej zony - więc pracoholiku - bujaj się ze swoimi pożalsięboże radami

Edytowane przez [email protected]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PRACOCHOLIKU sumy które zarabiasz wcale mnie nie szokują (pracowałem poza Polską) jak byś był bogaty to umiał byś tom kasą rozporządzać a Ty nią szastasz i się chwalisz czyli jesteś biedny.

Milionerzy których poznałem byli zwykłymi ludźmi nigdy nie dawali po sobie poznać że stać ich na to by im ktoś pupkę podcierał, sami wykonywali ciężkie prace fizyczne i cieszyli się zwykłym życiem, a pieniążki inwestowali w domy które kupowali i jakąś część własnymi rękoma remontowali a tylko do fachowych prac zatrudniali takich jak Ja. Mówili krótko "każdy człowiek musi mieć dom więc to najlepsza inwestycja naszych pieniędzy nigdy nie stracimy ale nie sztuka postawić drogo sztuka postawić dobrze i bardzo tanio bo wtedy zysk jest największy"

Wyciągnąłem wnioski i stałem się samorobem pomimo że jestem budowlańcem pewne prace wykonywałem po raz pierwszy i jak podliczyłem kasę ostatnio to mam szansę z wykończeniem i podstawowym umeblowaniem zamknąć się w 200k

 

Tylko, że ja pracuję w kraju.

Muszę też wyjaśnić, że moja praca jest bardzo, ale to bardzo odpowiedzialna i nie są to wcale łatwo zarobione pieniądze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale czym się podniecać , masz dobrą pracę pracuj, zlecaj wszystkie prace tzw, fachowcom i żyj złudzeniami że będziesz miał lepiej niż Ci co wykonali to własnymi rękoma. Ja też nie narzeka na zarobki ale budując własny dom przez ok. 2 lata zaoszczędziłem lekko licząc 100 000 PLN dzięki własnej pracy mojej i mojej rodziny. Mam wielki szacunek dla osób które potrafią realizować swojej marzenia o własnym domu wykonując dużą cześć prac własnoręcznie. PS mogłeś sobie darować tekst o bardzo odpowiedzialnej pracy w kraju ( łza w oku mi się zakręciła - a jeśli skojarzysz mój nik to co nieco o odpowiedzialności wiem również ). Trzymajcie się SAMOROBY !!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daenerys - życzę Ci powodzenia.

Pracoholiku - to aż nie wypada żeby osoba na odpowiedzialnym stanowisku - jak o sobie mówisz - pisała takie brednie. Nie pokazałeś tymi postami swojego dobrego wizerunku. Kiedyś były takie stereotypowe określenia "dzieci neostrady", "nethoolsi" - teraz używa się "gimbusy" - jest tego jeszcze więcej -pomyśl czy chciałbyś żeby ktoś miał taką opinię o Tobie? Możesz to mieć w nosie,ale widze że nie zirytowałeś tylko mnie swoimi wypowiedziami.

BTW -Jakoś sobie nie wyobrażam, że jesteś np. chirurgiem, który pisze takie głupoty..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
This topic is now closed to further replies.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...