Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Przyjazny dziennik


Recommended Posts

"Tam dom Twój, gdzie serce Twoje"

 

To motto naszej przygody z budową domu.

 

Po prawie roku obecności na forum, dojrzałam do decyzji, aby założyć dziennik budowy. Co prawda dziennikiem to raczej nie będzie znając nasz tryb życia ;) Jednak chciałam podzielić się z Wami naszymi odczuciami, przeżyciami podczas tego przedsięwzięcia.

Niestety nie posiadam talentu pisarskiego, dlatego z góry przepraszam.

 

Na razie tyle. W najbliższym czasie napiszę jak odbywało się poszukiwanie działki i gdzie obecnie jesteśmy.

 

Zapraszam do komentowania http://forum.muratordom.pl/showthread.php?215105-Przyjazny-dziennik-komentarze&p=5962008#post5962008

Edytowane przez Drimeth
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 83
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Dawno, dawno temu wychowana w blokowisku nastolatka marzyła o swoim malutkim pokoiku na poddaszu... Tak zaczyna się ta historia. Nastolatka na pewien czas schowała swoje marzenia głęboko do kieszeni, ponieważ ani czas ani miejsce nie sprzyjały pokoikowi na poddaszu. Nastolatka wydoroślała, poszła do pracy, założyła Rodzinę i marzenie powróciło ze zdwojoną mocą.

I tutaj dotarliśmy do czasów współczesnych, aczkolwiek jeszcze nie jesteśmy na bieżąco.

Na początku 2012 roku zaczęliśmy rozglądać się za swoim kawałkiem ziemi. Braliśmy wiele aspektów pod uwagę: odległość do pracy, alternatywny dojazd do miast oprócz samochodu, około 1000m2. Wybraliśmy lokalizację na południe od Warszawy, jako, że obecnie tu mieszkamy i ten kierunek nam najbardziej pasuje. Przez ładnych parę miesięcy zwiedziliśmy okolice od Piaseczna na Górze Kalwarii kończąc. I w końcu udało się. Co prawda działka nie jest bez wad, ale jest rozsądnym kompromisem do naszych wymagań: akceptowalna odległość od Warszawy, dojazd oprócz samochodu w postaci pociągu i autobusu podmiejskiego, wjazd od północy, media blisko.

 

Oto nasz kawałek ziemi:

DSC09576_m.jpg

DSC09579_m.jpg

Edytowane przez Drimeth
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zakupie działki zaczęłam powoli zbierać dokumenty, aby w przyszłości móc złożyć wniosek o PnB. Najdłużej zeszło się z gazem. Ponieważ okazało się, pomimo wcześniejszych zapewnień, że gaz będzie, plany gazowni się zmieniły. I na czas ówczesny dostaliśmy odpowiedź odmowną. Zaczęliśmy więc poszukiwać alternatywnych źródeł ogrzewania domu, ale o tym później.

W międzyczasie zleciłam badania geotechniczne gruntu. Wyszły w porządku, i tak jak się spodziewaliśmy woda wysoko.

Zebranie wszystkich potrzebnych dokumentów zajęło mi około pół roku. W tym czasie wybieraliśmy też projekt. Zdecydowaliśmy, że najpierw szukamy projektu gotowego, a jeśli sie nie uda to wtedy będziemy myśleć o projekcie indywidualnym. Naszła mnie wtedy taka refleksja, otóż są strony internetowe, które chwalą się tym, że mają po kilkanaście tysięcy projektów w ofercie. Natomiast jak przychodzi już co do czego i mamy już sprecyzowane wymagania to po odfiltrowaniu zostają 4-5 projektów do wyboru.

Na szczęście udało się znaleźć projekt, który odpowiada nam w 90%.

Wniosek o pozwolenie na budowę zaniosłam na początku lipca, a samo pozwolenie otrzymaliśmy w połowie października. Oczywiście nie obyło się bez kilku nadprogramowych wizyt Pana Architekta w Starostwie. Ale najważniejsze, że pozwolenie jest już prawomocne.

Na początku listopada podstemplowałam prawomocne PnB i zakupiłam dziennik budowy. Od tego momentu zaczęliśmy poszukiwania ekip, które wybudowałyby nasz domek. Przyznam, że nie było łatwo. Rozmawialiśmy z wieloma i kilka wzbudziło nasze zaufanie. Aż w końcu zdecydowaliśmy się na jedną. Podpisaliśmy umowę i czekaliśmy na wiosnę.

Ciąg dalszy w następnym odcinku :)

Edytowane przez Drimeth
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas jesieni i zimy 2012/2013 zbieraliśmy siły przed wiosną. Czas płynął nam na wirtualnym meblowaniu pokoi i łazienek. Szczególnie jednej, co do której nadal nie potrafię sobie wyobrazić jak my tam upchniemy wannę i prysznic. Doszło nawet do tego, że poszłam na spotkanie z panią Architekt wnętrz w jednym z salonów z akcesoriami łazienkowymi. Spotkanie było dość owocne. Wstępnie mamy plan co, gdzie ustawić, aby było wygodnie i funkcjonalnie. Przy okazji mam kilka po kilka projektów pozostałych pomieszczeń, na razie oczywiście wszystko w programie, ale mam nadzieję, że jak dojdzie co do czego to moje projekty się przydadzą.

Wracając do tematu ogrzewania domu. Jak już wcześniej pisałam najpierw powiedziano nam, że gaz będzie, a pól roku później, że jednak nie. Dlatego też zaczęliśmy szukać alternatywnych źródeł ciepła. Mąż od razu zaznaczył, że on się już do pieca w życiu dokładał i więcej nie zamierza ;) Dlatego też wszelkie paliwa stałe odpadły w przedbiegach. Zależy nam, aby system ogrzewania był samoobsługowy, tak jak mamy teraz w mieszkaniu. I tak doszliśmy do tematu pompy ciepła. Wiemy, że koszty są spore, ale potem eksploatacja jest bardzo niska. Niedawno nasi znajomi montowali taką pompę i wyszło ich mniej niż zakładałam u nas. Co najśmieszniejsze, niedawno okazało się, że możliwe, iż gaz jednak popłynie w naszą okolicę, tylko nie wiadomo dokładnie kiedy, więc odpuściliśmy temat.

Na początku tego roku zaczęłam zbierać wyceny materiałów budowlanych. Chciałam się zorientować czy zmieścimy się w zaplanowanym harmonogramie. Okazuje się, że będzie z tym różnie. Jak dach będzie ok, to już stolarka zewnętrzna nie koniecznie ;) A jeszcze dokładając do tego koszt montażu okien w warstwie ocieplenia (co mi się marzy) to już kompletnie leżymy z kosztami.

Prawdopodobnie będziemy musieli dojść do jakiegoś kompromisu.

Czy ktoś z czytających montował w ten sposób okna? Będę bardzo wdzięczna za wskazówki i namiary na dobre i rozsądne cenowo firmy, które się tym zajmują pod Warszawą.

 

Pozdrawiam i spokojnego wieczoru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli zbliżamy się do czasu bieżącego.

W połowie marca zgłosiłam rozpoczęcie prac budowlanych. Teoretycznie na początku kwietnia moglibyśmy już ruszyć z pracami. Niestety, tylko teoretycznie :( Warunki gruntowe na działce nadal nie pozwalają zebrać humusu, bez ryzyka powstania jeziora.

W marcu również złożyłam wniosek o nadanie numeru porządkowego. Dostaliśmy 19-stkę :)

Kolejny ważny krok to ogrodzenie naszej działki. T. i jego tato zrobili kawał dobrej roboty.

Po postawieniu ogrodzenia dopiero okazało się jak szeroka jest nasza działka. Wygląda to obiecująco:

Palik graniczny już ze słupkiem.

DSC00824_m.jpg

Ten sam słupek widok wgłąb działki.

DSC00826_m.jpg

Po raz kolejny w roli głównej ten sam słupek, tym razem widok na ogrodzenie frontowe.

DSC00825_m.jpg

Tymczasowa brama.

DSC00822_m.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkrótce po ogrodzeniu zawitały na naszą działkę dwa, jakże ważne budynki :)

Pierwszy (chyba najważniejszy):

DSC00830_m.jpg

Oraz drugi, trochę większy i również istotny:

2013-04-27 10.07.31_m.jpg

 

Tak oto dotarliśmy do czasu obecnego, w którym jesteśmy przygotowani na budowę, jednak nie możemy jej jeszcze zacząć, przez wysokie wody gruntowe na działce.

Uprasza się czytających o cierpliwość. Jak tylko pojawią się nowe wydarzenia na pewno opiszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Zauważyłam od jakiegoś czasu pewną prawidłowość. Otóż pojawiamy się na działce średnio co tydzień i naszym najważniejszym zadaniem jest gapienie się w... ziemię. Tak w ziemię. Zamiast podziwiać uroki wsi (ptactwo, psy, koty, jaszczurki) to my chodzimy jak grzybiarze, z nosami w ziemi. Powód naszego "grzybobrania" jest dość mocno prozaiczny :)

Otóż (ekhem baczność!, będzie fachowe słownictwo) "monitorujemy warunki gruntowe" (spocznij, koniec fachowego słownictwa). :cool: Na działce wykopaliśmy sobie małe pole golfowe w postaci 2 dołków, które też obserwujemy.

Wedle naszych spostrzeżeń warunki gruntowe (czytaj, stopień nasiąknięcia ziemi) zaczynają się poprawiać (czytaj, woda wysycha) :yes:

Oto kilka zdjęciu dla zobrazowania sytuacji. Z góry uprzedzam: jeśli kogoś nie bardzo interesuje wygląd humusu i wykopanych dołków, może ominąć kilka następnych zdjęć.

Chronologicznie:

2.05.

Dołek 1

2013-05-02_dolek1.jpg

Dołek 2

2013-05-02_dolek2.jpg

 

9.05

Dołek 1

2013-05-09_dolek1.jpg

Dołek 2

2013-05-09_dolek2.jpg

 

Dla rozczarowanych: ostrzegałam, że będzie nudno ;)

 

Krótka uwaga: jak widać woda wysoko, bardzo wysoko.

 

Ciąg Dalszy Nastąpi

2013-05-17_dolek1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciąg Dalszy Następuje

 

Z powodu ograniczenia na forum, dotyczącego ilości zdjęć na posta dokańczam sesję humusu.

 

17.05

Dołek 1

2013-05-17_dolek1.jpg

Dołek 2

2013-05-17_dolek2.jpg

 

Taak, tu już wody nie widać! Humus jest co prawda nadal wilgotny, ale nie ma stojącej wody. :D

 

W związku z powyższym, uprasza się uprzejmie czytaczy o słanie dobrych myśli i zaklinanie pogody, żeby nie padało. Wszelkie formy zaklinania mile widziane :cool:

Dziękuję.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś króciutko, ale muszę się podzielić :)

Wreszcie, po całym miesiącu oczekiwania dotarły do mnie warunki techniczne na przyłączenie prądu budowlanego. Teraz będziemy zbierać oferty na wykonanie tego przyłącza na naszą działkę. Mam namiary na kilku polecanych elektryków dzięki uprzejmości nieocenionych forumowiczów.

Jestem pełna optymizmu. :yes:

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Odkopuję dziennik z czeluści forum :)

Niestety, nadal nie mam dobrych wieści odnośnie startu budowy. Byłam wczoraj z naszym wykonawcą na działce i okazało się, że owszem sytuacja wodna jeszcze w tym roku nie była tak dobra, ale mimo to jest zbyt grząsko, żeby mogła wjechać koparka, aby zebrać humus. Przyznam, że martwi mnie to oczekiwanie. Mijają nam piękne dni, kiedy można by podgonić opóźnienie, a my nadal w lesie....albo raczej w wodzie :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi Drodzy,

Dziś mamy jeden z bardzo ważnych dni na naszej działce. Otóż dziś 10.07.2013 po dłuuuuugim wyczekiwaniu i oglądaniu dołków został zdjęty humus z naszej działki! Dzięki temu możemy ruszać z pracami przygotowawczymi pod fundamenty naszego Domu.

 

Historia wyglądała następująco:

W poniedziałek byliśmy na działce, spotkaliśmy się z naszym wykonawcą, który zaproponował, że poszuka do fadromy do zdjęcia humusu. Jednak cały czas podkreślał, że jest jeszcze mokro. W poniedziałek też wykopaliśmy na naszej działce dół, większy i głębszy niż do tej pory, ponieważ z małych dołków woda już zniknęła. Niestety we wtorek dowiedzieliśmy się, że fadroma też nie da rady wjechać na naszą działkę. Ponieważ prognozy w tym tygodniu, przynajmniej na początku tygodnia, były bardzo sprzyjające zastanawialiśmy się z T. czy nie spróbować jakiejś innej metody, która pozwoliłaby wjechać maszynie na działkę, ale się tam nie zakopać. T. przypomniał sobie, że niedaleko naszej działki widział szyld o wypożyczaniu koparek. Zadzwoniłam na ten numer i umówiłam się z panem na oględziny działki. Postanowiliśmy zasięgnąć alternatywnej opinii. We wtorek po południu zjawiliśmy się na działce razem z panem od koparki. Pan wszedł obejrzał i na pierwszy rzut oka stwierdził, że faktycznie jest wilgotno, ale jak pokazaliśmy mu, że pod spodem jest twardy piach i woda poniżej piachu to stwierdził, że możemy spróbować.

I tak dochodzimy do dnia dzisiejszego.

Pan koparkowy wjechał na działkę i faktycznie na początku zaczął się zakopywać, ale potem podpowiedziałam mu, że we wtorek ustaliliśmy, żeby najpierw wykopał sobie drogę tylną łyżką i spróbował po niej pojechać. I udało się!

Takim oto sposobem mamy zdjęty humus pod dom + 1.5 metra zapasu.

 

Muszę niestety zasmucić wszystkich chętnych na pole golfowe. W dniu dzisiejszym zniknęło, ale błotne spa nadal jest ;)

 

I teraz zdjęcia:

DSC01646m.jpg

DSC01648m.jpg

DSC01660m.jpg

 

Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

W tym tygodniu miał miejsce kolejny ważny dzień: utwardziliśmy drogę dojazdową.

Do tej pory droga była miejscowo utwardzona gruzem i gliną. Niestety glina ma do to siebie, że podczas deszczu nie ma możliwości z niej wyjechać.

Zdając krótką relację.

Do tej pory droga wyglądała tak:

2013-04-27 10.11.56_m.jpg

 

Teraz wygląda tak:

DSC01697_m.jpg

 

I kawałek tuż przy naszej granicy. Wcześniej była to łąka:

2013-04-27 10.12.07_m.jpg

 

Teraz wygląda tak:

DSC01696_m.jpg

 

Mam nadzieję, że na tą drogę będą mogły wjechać samochody z dostawami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwijając odrobinę poranny wpis, pragnę radośnie donieść, że budynek został wytyczony :)

Zgodnie z zaleceniami architekta nawieźliśmy kruszywa nienasiąkliwego pod ławy fundamentowe. Jednak po kilkugodzinnej jeździe koparki grunt zaczął się robić odrobinę miękki. Poprosiliśmy naszą Panią Kierownik o wizytę i ocenę, co robimy dalej.

Wedle jej zaleceń dziś wykopany został rów, w który spłynęło sporo wody spod fundamentów. Tak więc ogłaszam, że mamy swoją własną prywatną fosę na działce :)

 

DSC01754_m.jpg

 

Wody się trochę zebrało, ale dzięki temu widać dużą poprawę spacerując po kruszywie. Jest już dużo stabilniejsze niż wczoraj. Musimy jeszcze jednak poczekać kilka dni i od poniedziałku panowie zaczynają zagęszczać i dojedzie ostatnia wywrotka kruszywa. Do tej pory panowie mają robić szalunki na ławy i zbrojenie.

 

W tej chwili działka wygląda tak:

 

DSC01748_m.jpg

 

Dla lubiących porównania. Jeszcze miesiąc temu wyglądała tak:

 

DSC09579_m.jpg

 

Piękna była łąka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 1 month później...

Trochę późno, ale u mnie przepust robili później. Na ławie mam fundament z bloczków i elektryk przewiercił się przez te bloczki. Mają teraz dobre wiertarki i zajęło mu to może z 5 minut. Faktem jest, że nie miałem jeszcze wylewki w garażu więc nie musiał przebijać się przez podłogę.

Pozdr, tomek

P.S. Jak będę miał trochę czasu, to poczytam sobie Twój dziennik, bo jakoś go przegapiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Dzięki serdeczne telewy. Temat przepustu prądu nadal aktualny, ale jeszcze trochę czasu minie zanim zaczniemy robić elektryke. Wkrótce zrobię aktualizację dziennika, bo ruszyliśmy i lecimy do przodu byle zdąrzyć przed zimą zrobić SSZ ;) Edytowane przez Drimeth
literowka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas później panowie murarze wzięli się za prace związane ze ścianami fundamentowymi.

15 sierpnia było tak:

 

DSC01854_2.JPG

 

Natomiast już 20 sierpnia zakończyło się murowanie ścian fundamentowych i panowie przystąpili do okładania fundamentów papą termozgrzewalną:

 

DSC01877.JPG

Edytowane przez Drimeth
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...