ponury63 28.07.2005 21:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2005 T I L T "Nie wierzę politykom"(Tomek Lipiński) Nie wierzę politykom, nie Nie wierzę politykom To oni wytyczyli granice To oni zbudowali mur To oni podzielili nas To oni patrzą na nas z góry To oni mają swoje sprawy O których my nic nie wiemy To oni wywołują wojny Na których to my giniemy !! Nie wierzę politykom, nie Nie wierzę politykom Haha ha ha haha ha ha Ciągle jeszcze mamy parę metrów do dna Hoho ho ho hoho ho ho Ciągle spadamy to jeszcze nie jest dno We własnym domu trudno być prorokiem Ale mówię to co widzę ze swoich okien I nie chcę was straszyć, ale zobaczycie sami Że najciekawsze dopiero przed nami !!! Nie wierzę politykom, nie Nie wierzę politykom Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 02.09.2005 13:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2005 Kazik Staszewski "Odrzuć to"(sł. Kazik Staszewski, muz. Jacek Kufirski)LP "Spalaj się!", rok 1993 Nie! Kolejny dzień powszedniJak wam nie wstyd sprzedawać ludziom tylu bredniCodziennie to samo zakłamanieGąszczem liter istoty zakrywanieTak! Żelazne prawo oligarchiiKto władzę ma, najpierw o nią się martwiCzasem rzecz łatwa, czasem rzecz trudnaKażdy chce jeszcze urwać większy kawał sukna Ja, jeśli ukradnę, to idę do więzieniaWy możecie nawet zabić, nic to nie zmieniaNie czynicie tego własnymi rękamiZastępują was oprawcy przez was naganianiOd kogo to prawo decyzji za milionyCzerń to tylko inny kolor niźli czerwonyTak! Żelazne prawo oligarchiiKto władzę ma, najpierw o nią się martwi Posłuchaj, ja nie chcę gadać za wieleZaklinam cię na wszystko, nie giń za ideęNie daj się omotać, byś zaczął zabijaćŻadna idea nie jest warta życiaDość naprawdę, dość ogłupianiaNie zabiję cię z powodu miejsca zamieszkaniaI mam nadzieję, że też to zrozumiałeśPowiedziałem ci to, o czym sobie myślałem Nie gódź się na to Nie gódź się na to Nie gódź się na to Nie gódź się na to Odrzuć to! Dobrze, siedzę i się dziwięChoć mówiłem, że już nigdy mnie nic nie zdziwiJak daleki jest świat od normalnościGdy tacy ludzie decydują w ogólnościWłaściwie to jednak nie jest ich winaTylko urzędu i stanowiskaNiezależne od nikogo prawo oligarchiiKto władzę ma, najpierw o nią się martwiO nią się martwi! W dniu, w którym zrozumieszWolnym się poczujeszW dniu, w którym zrozumieszWolnym się poczujesz Nie! Kolejny dzień powszedniJeszcze nigdy nie słyszałem tylu cynicznych bredniCodziennie to samo zakłamanieGąszczem liter istoty zakrywanieTak! Żelazne prawo oligarchiiKto władzę ma, najpierw o nią się martwiCzasem rzecz łatwa, czasem rzecz trudnaKażdy chce urwać jeszcze większy kawał sukna Ja, jeśli ukradnę, to idę do więzieniaWy możecie nawet zabić, nic to nie zmieniaNie czynicie tego własnymi rękamiZastępują was oprawcy przez was naganianiOd kogo to prawo decyzji za milionyCzerń to tylko inny kolor niźli czerwonyTak! Żelazne prawo oligarchiiKto władzę ma, najpierw o nią się martwi Posłuchaj, ja nie chcę gadać za wieleZaklinam cię na wszystko, nie giń za ideęNie daj się omotać, byś zaczął zabijaćŻadna idea nie jest warta życiaDość naprawdę, dość ogłupianiaNie zabiję cię z powodu miejsca zamieszkaniaI mam nadzieję, że też to zrozumiałeśPowiedziałem ci to, o czym sobie myślałem Więc, nie gódź się na toNie gódź się na toNie gódź się na toNie gódź się na toOdrzuć to! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zochna 21.11.2005 20:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2005 G. Brassens / F. Łobodziński Za idee ponieść śmierć, któż zna ideę większą Ja wszak wciąż żyję, bo na próżno szukam ich Gdy nawet znajdę coś, to inni się tak śpieszą Że na śmiertelny skok nie starcza mi już sił Czasami myślę, że być może to i racja Tak ogniem wiary płonąć, by podpalić stos A jednak zanim spłonę, muszę dodać coś Ponieśmy za idee śmierć, ale nie zaraz Śmierć - tak, ale nie zaraz Doradza przodków chór, by śpieszyć się powoliI wciąż do przodu prąc, odpocząć parę chwilBo jaki zysk jest w tym, że się wyciągnie nogiJeżeli jutro już nie będzie dokąd iść Opóźniać każą zaś ten marsz taktyki prawaWykazujące, że nim Bogu duszę daszTo najpierw stań i swą ideę dobrze sprawdź Ponieśmy za idee śmierć... Niejeden święty mąż martyrologię głoszącSam długo zwleka, nim na szafot wdrapie sięBo taki dobrze wie, że lepiej jeszcze pożyćZ daleka patrząc w ten swój świątobliwy cel Dlatego, zanim się dopełnia ich ofiaraNierzadko egzekucji dokonuje czasLecz widać oni też mawiają sobie tak Ponieśmy za idee śmierć... Idea, jasna rzecz, wymaga poświęceniaWyraźnie mówią to statuty wszystkich sektJednego chciałbym wszak od ofiar wyjaśnieniaJak wśród natłoku słów odnaleźć słuszną treść Sztandarów łopot to już dla mnie tylko hałasWięc prędko biegnę, gdy z oddali słyszę głosTo mędrzec widząc grób czym prędzej skręcił w bok Ponieśmy za idee śmierć... Na próżno płynie krew i próżne hekatombyA złoty cielec próżno przechodzi z rąk do rąkBo jeśli by tu mogły zaradzić ścięte głowyTo by na ziemi raj był już niejeden rok Lecz Bóg niesyty wciąż i ciągle chce nas karaćPodsyca marzeń żar, na szańce każe iśćBy śmierć spragniona krwi krew naszą mogła pić Ponieśmy za idee śmierć... Mesjasze ofiar złych, apostołowie śmierciMożecie pierwsi iść, błogosławimy wamLecz nam nie każcie tej ofiary z nami dzielićNiech najpierw każdy z was spróbuje tego sam Nareszcie można ten rozpędzić dance macabreKostucha wreszcie chce wyznaczyć sama losI byle komu swych nie daje ostrzyć kos Ponieśmy za idee śmierć... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zochna 21.11.2005 20:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2005 G. Brassens, tłum. F. Łobodziński Jego dynastia mocno tkwiW siodle, które dźwigamy my Nie poradzisz nic, bracie mój Gdy na tronie siedzi ch.. Buntu nie boi się władca tenCo by z powiek spędzał mu sen Nie poradzisz... Ja ty ona my wy oni onWszyscy liżemy mu dupę wciąż Nie poradzisz... Długo panował nam perski szachChomeini zrobił ba-bach Lecz nie poradzisz... A może się zdarzyć, że jordański królTeż będzie musiał przeżyć ten ból Lecz nie poradzisz... W dalekiej Etiopii zdarzył się faktŻe negus król królów też z tronu spadł Lecz nie poradzisz... A i w Hiszpanii, każdy to wieŻe stary Franco nie ostał się Lecz nie poradzisz... Pewnego dnia obudzi nas hukBrytyjska korona poleci na bruk Lecz nie poradzisz... Francuzi przecież, ja wiem i ty wieszMariannie nie darowaliby też Lecz nie poradzisz... A czy mieszkańcy Tokio i KiotoNie rzekli "Koniec!" do Hirohito Lecz nie poradzisz... Więc nie rwij włosów i nie załamuj rąkPomęczysz się jeszcze niejeden rok Bo nie poradzisz... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 24.11.2005 20:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2005 Georges Brassens "Piosenka dla starego wieśniaka" Dla ciebie śpiewam piosnkę tę,Stary wieśniaku, za to, żeGdy zimno było w życiu mym,Ty drewno swe oddałeś mi. Ty dałeś ogień wtedy, gdyObywatele godni czciI bliźni nasi, wszyscy w krąg,Zamknęli przede mną swe drzwi. To przecież nic, to parę drew,Lecz starczy, żeby ogrzać się,A w duszy mej płonęły tak,Jak płonąłby cały las. Więc, jeśli umrzesz, stary już, Gdy wieźć cię będzie czarny wóz, Niech przez niebiański cię wiedzie szlak Aż do nieba bram. Dla ciebie śpiewam piosnkę tę,Stara kobieto, za to, żeGdy głodno było w życiu mym,Ty chleb swój oddałaś mi. Ty otworzyłaś mi swój dom,Gdy bliźni nasi, wszyscy w krąg,Obywatele godni czciZamknęli przede mną swe drzwi. To przecież nic, to tylko chleb,Lecz starczy, żeby najeść się.A ja do dzisiaj w sercu mamTen zapach chleba i smak. Więc, jeśli umrzesz, stary już, Gdy wieźć cię będzie czarny wóz, Niech przez niebiański cię wiedzie szlak Aż do nieba bram. Dla ciebie śpiewam piosnkę tę,Obcy człowieku, bowiem tyJedynie mi współczułeś, gdyŻandarmi złapali mnie. Ty jeden smutny miałeś wzrok,Gdy bliźni nasi, wszyscy w krąg,Obywatele godni czci,Klaskali w swe dłonie co sił. To przecież nic, spojrzenie twe,Lecz taka dziwna moc w nim jest,Że blask twych oczu jeszcze dziśOtuchy dodaje mi. Więc, jeśli umrzesz, stary już, Gdy wieźć cię będzie czarny wóz, Niech przez niebiański cię wiedzie szlak Aż do nieba bram. tłumaczenie Jarosław Gugała Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anSi 25.11.2005 09:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2005 Szarlatanów nikt nie kocha. Zawsze sami.Dla nich gwiazdy świecą w górze i na dole.W tajnych szynkach piją dziwne alkohole.I wieczory przerażają bluźnierstwami. Wymyślili swe tablice szmaragdowe.Krwią dziewicy wypisali charaktery.Strachy w liczbach: 18, 3 i 4.Przeklinamy Jezu-Chrysta i Jehowę. Szarlatani piszą księgi o papieżach.Zawsze w nocy mówią źle o Watykanie.Zawsze w nocy słychać szklane, szklane łkanie:płaczą gwiazdy zaplątane w szkła na wieżach. Kiedy miesiąc umęczony wschodzi na nów,alkohole z przerażenia drżą słodyczą.Nie pomogą alkohole: W nocy krzycząłzy fałszywe szmaragdowych szarlatanów. Bardzo cicho i boleśnie jest nad ranem.Dzwonią dzwony, świt pochyla się w pokorze.Odpuść grzechy szarlatanom, Panie Boże,wszak Ty jesteś takim samym szarlatanem. K.I. Gałczyński Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 12.12.2005 10:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2005 Kobranocka "Hipisówka" Wolna myśl, swobód mit Wata, którą możesz sobie uszy zatkać Tak jak ptak łapie wiatr Gdy zwiększyła, gdy zwiększyła mu się klatka Klatka słów, w której znów Jeszcze raz i jeszcze raz masz się urodzić Zwykły fałsz, że co masz To pływanie, to żegluga z dziurą w łodzi Modlitw szept w usta wbiegł O stosunkach, o stosunkach przerywanych Głupi pech i lęk klech Na głupotę, na durnotę przekuwany Wiara w cud, mrowie złud Które ty opłacasz swoją mrówczą pracą Dokąd pójść, zewsząd gnój Zwykły znój, za który nigdy nie zapłacą Znów zabijają w nas młodośćZnów zabierają nam wolność Wolna myśl, swobód mit Wata, którą możesz sobie uszy zatkać Tak jak ptak łapie wiatr Gdy zwiększyła mu się klatka Znów zabijają w nas młodośćZnów zabierają nam wolność Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 14.12.2005 15:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2005 "Izba chorych względnie Sejm kalek"[inny tytuł "Sejm - 1976"](muzyka Jacek Kleyff / słowa Jacek Kleyff, Maciej Zembaty) Wszyscy do urn wyborczych!Obywatelu, sprawdź czy twoje nazwisko figuruje na liście!Proszę do kabiny... nie wchodzić! Za górami, za lasamiBył raz sobie kraik małyOd lat wielu doświadczanyNajcięższymi nieszczęściami Kraj ten wielkie miał ambicjeLicznych też obywateliAle wszyscy mniej lub więcejByli w nim upośledzeni Najróżniejsze typy kalectwByły reprezentowaneWięc nikt prężnie rządzić krajemNie mógł.. no bo nie był w stanie... Niemniej jednak powołanoTam ustawodawcze ciałoCiało to funkcjonowałoPoświęcało się obradomŁawa niemych, ława głuchych,Było w Sejmie ław niemałoA marszałkiem został ślepyZ marszałkowską biała lagą Refren:Stuk, pukLaską w podłogęSejm, SejmWyraża zgodęStuk, pukLaską o blatSejm mówi "Tak !" Już marszałek Sejmu kalekUroczyście wbiegł na salęStrasznie brzęczą mu medaleLecz się nie przejmuje wcaleMaca laską krok po krokuDziewięć dioptrii w każdym okuOkulary ma schowaneDzisiaj będzie głosowanie Stuk, puk... Idzie jeden z krótszą nogąDelegują go kulawiOn interpelację nowąDzisiaj Izbie ma przedstawić- W interesie społeczeństwaI dla dobra ogólnegoPo wnikliwych konsultacjachAż do szczebla związkowegoZ dniem drugiego październikaMa dekretem prawomocnymW trotuarach i chodnikachByć co druga płytaWyższa Stuk, puk... Ślepi patrzą zadziwieniZaraz będą mówić niemiW ławach wrzawa wnet wybuchaGłusi nadstawiają uchaNa mównicę wszedł niemowaZ wnioskiem o wolności słowaDyskusja się zawiązałaKiedy zabrał głos jakała Stuk, puk... Przedstawiciel paranoi dziś nikogo się nie boiChyba będzie nawet szczeryGdyż przy sobie ma papieryA na głowie ma czapeczkęW prawej ręce niesie teczkęA na szyi ma wstążeczkęA na ustach ma piosneczkę O jedności w społeczeństwieŻeby jedność była wszędzieGdyż w jedności leży siłaByle tylko jedna byłaJedna świnia, jedna krowaJedna d..a, jedna głowaTeraz będzie głosowanieSiadł i puścił z pyska pianę Stuk, puk... Przerażony psychopatąNa mównicę wbiegł marszałekŚlepy potknął się o paproćOczywiście bez patrzałek- Kto jest za? Kto się wstrzymuje?Maca Brajlem po pulpicieTydzień obrad, obrad tydzień- Kto przeciw? Nie widzę! Stuk, puk... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 17.01.2006 23:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Stycznia 2006 Kazik Staszewski "Spalaj się"(słowa: Kazik Staszewski; muzyka: Jacek Kufirski) Płoń, płoń, nie ma litościDla tych, co czynią ohydęPłoń, płoń, koniec radościPłomienie szaleją po ohydy wstydzieUważaj, tu trwa ohydy przewalaniePolityczne frakcje dzielą się, jednocząDrewniane ławy nad rozumne rozmowyTo trupy żywe bełkoczą Nie pytaj o bełkotu logikęJest celem samym w sobie, mówię poważnieSzmer i okrzyki dla oszustwa ludnościW imię wolnościW imię równości Płoń, płoń, płoń parlamencieSpali cię ogień na historii zakręciePrzewalają się pod dachem posiadania władzy żądzeTrupy się bawią też za twoje pieniądze Płoń, płoń, płoń parlamencieSpali cię ogień na historii zakręcieNiech zginą pod dachem posiadania władzy żądzeTo wszystko się dzieje też za twoje pieniądze Ta rozmowa trwa od wieczora do ranaNikogo nie widać, nagle krzyk w oddaliAlkohol tu piliśmy już przed rokiem"- Czy skacze pani dzisiaj z hotelowych okien?"Gdy się przyjrzycie, znajdziecie pijanegoLeżącego w bramie, zarzyganegoSpójrz, on ma parlamentu dokumentJest sługą ludu, tylko zbłądził na moment Płoń, płoń, płoń parlamencieSpali cię ogień na historii zakręciePrzewalają się pod dachem posiadania władzy żądzeTo wszystko się dzieje też za moje pieniądze Radzą już siódmą godzinęW jaki sposób się wzbogacić i swoją rodzinęJa jestem ustawodawcą i poniekąd rządzęRządzić chcę za coraz większe pieniądzeJestem tu siedzący i ty mnie wybrałeśNawet jeśli nie głosowałeśI myślę, że w końcu wszystko zrozumieszŻe chcesz, czy nie chcesz, ale mnie utrzymujesz Płoń, płoń, płoń, parlamencieSpali cię ogień na historii zakręciePrzewalają się pod dachem posiadania władzy żądzeTrupy się bawią też za twoje pieniądze Płoń, płoń, nie ma litościDla tych, co czynią ohydęPłoń, płoń, koniec radościGdy ognie się ślizgają po ohydy wstydziePłoń, płoń, to ogień z niebaUczyni to, co czujesz, że trzebaUczynić bez twojej aktywnościPłoń, płoń ku wielkiej radości Płoń, płoń, płoń parlamencieSpali cię ogień na historii zakręciePrzewalają się pod dachem posiadania władzy żądzeTrupy się bawią też za twoje pieniądzePłoń, płoń, płoń parlamencieSpali cię ogień na historii zakręcieNiech zginą pod dachem posiadania władzy żądzeTo wszystko się dzieje też za moje pieniądzePłoń, płoń, płoń parlamenciePłoń... 1993 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
remx 09.02.2006 17:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lutego 2006 "I know, it's only rock'n'roll, but I like it" "Know your rights" This is a public service announcement With guitar Know your rights all three of them Number 1 You have the right not to be killed Murder is a CRIME! Unless it was done by a Policeman or aristocrat Know your rights And Number 2 You have the right to food money Providing of course you Don't mind a little Investigation, humiliation And if you cross your fingers Rehabilitation Know your rights These are your rights Wang Know these rights Number 3 You have the right to free Speech as long as you're not Dumb enough to actually try it. Know your rights These are your rights All three of 'em It has been suggested In some quarters that this is not enough! Well... Get off the streets Get off the streets Run You don't have a home to go to Smush Finally then I will read you your rights You have the right to remain silent You are warned that anything you say Can and will be taken down And used as evidence against you To mi coś przypomniało. Była taka angielska piosenka. facet wywołuje kolejne osoby używając ich numerów. Każdy się zgłasza. na koniec jest coś takiego (odtwarzam z pamięci) Number 10 cisza, nikt nie odpowiada Number 10 cisza Here you are, you are number 10 I'm not number 10, I'm a free man Hahahaha (tj głośny śmiech w tle) Strasznie mi się to podobało kiedyś, niestety nie pamiętam kto to śpiewał. A może to właśnie to. Zapamiętałem tylko końcówkę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 10.02.2006 21:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2006 Podobny tekst był w numerze Iron Maiden, ale na początku utworu Jednak nie nazwałbym go piosenką Nie wiem, czy to jest to, poczytaj, na dole są linki. The prisoner (Steve Harris, Adrian Smith) Intro: - We want information... information... information... - Who are you? - The new number two. - Who is number one? - You are number six. - I am not a number! I am a free man! (śmiech) On the run kill to eat You're starving now you're dead on your feet Going all the way nature's beast Do what I want as I please Run, fight to breathe it's tough Now you see me now you don't Break the walls I'm coming out Not a prisoner I'm a free man And my blood is my own now Don't care where the past was I know where I'm going out If you kill me it's self defence If I kill you then I call it vengeance Spit in your eye I will defy You'll be afraid when I call out your name Run, fight to breathe it's tough Now you see me now you don't Break the walls I'm coming out Run, fight to breathe it's tough Now you see me now you don't Break the walls I'm coming out Not a prisoner I'm a free man And my blood is my own now Don't care where the past was I know where I'm going out I'm not a number I'm a free man I'll live my life how I want to You'd better scratch me from your black book Cos I'll run rings round you Tekst ze stronki http://ironmaiden.rockmetal.art.pl W dziale download jest nawet link do tego utworu z bootlega, ale.. nie rabotajet Fragmentów tego utworu możesz posłuchać na oficjalnej stronie Ironów http://www.ironmaiden.com tam klikasz ALBUMY; jest to na pewno na: THE NUMBER OF THE BEAST (1982) BEST OF THE BEAST (1996) THE BBC ARCHIVES (2002) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
remx 13.02.2006 05:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lutego 2006 Może rzeczywiście ten tekst występował na początku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 22.03.2006 18:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Róże Europy "Żyj szybko, kochaj mocno i umieraj młodo" Urodzeni w latach sześćdziesiątych My - kolaboranci Za paszport i telewizję Sprzedaliśmy entuzjazm i młodość Co się z nami dzieje ?Co się z nami dzieje, wojownicy ? Żyjemy w zaścianku świata My - kolaboranci Ubodzy umysłowo i moralnie Żałośnie prowincjonalni Nasze ideały i ich Niezdrowe ambicje Straciliśmy dla nich honor A one odchodzą z innymi Polska jest jak heroina Im dłużej z nią, tym gorzej dla ciebie Za Boga, Lenina, ojczyznę My - kolaboranci Wpisani do historii jako Chamsko-niedzielni patrioci Co się z nami dzieje ?Co się z nami dzieje, wojownicy ? Żyj szybko Kochaj mocno I umieraj młodo Żyj szybko Kochaj mocno I umieraj młodo Żyj szybko, kochaj mocno i umieraj młodo Polska jest jak heroina Im dłużej z nią, tym gorzej dla ciebie Polska jest jak heroina gorzej, gorzej dla ciebie Żyj szybko, jeszcze szybciejKochaj mocno, jeszcze mocniejI umieraj młodo, umieraj młodo 1989 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
scs 23.03.2006 17:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Marca 2006 Róże Europy "Żyj szybko, kochaj mocno i umieraj młodo" Urodzeni w latach sześćdziesiątych My - kolaboranci Za paszport i telewizję Sprzedaliśmy entuzjazm i młodość Co się z nami dzieje ? Co się z nami dzieje, wojownicy ? Żyjemy w zaścianku świata My - kolaboranci Ubodzy umysłowo i moralnie Żałośnie prowincjonalni Nasze ideały i ich Niezdrowe ambicje Straciliśmy dla nich honor A one odchodzą z innymi Polska jest jak heroina Im dłużej z nią, tym gorzej dla ciebie Za Boga, Lenina, ojczyznę My - kolaboranci Wpisani do historii jako Chamsko-niedzielni patrioci Co się z nami dzieje ? Co się z nami dzieje, wojownicy ? Żyj szybko Kochaj mocno I umieraj młodo Żyj szybko Kochaj mocno I umieraj młodo Żyj szybko, kochaj mocno i umieraj młodo Polska jest jak heroina Im dłużej z nią, tym gorzej dla ciebie Polska jest jak heroina gorzej, gorzej dla ciebie Żyj szybko, jeszcze szybciej Kochaj mocno, jeszcze mocniej I umieraj młodo, umieraj młodo 1989 "Only good died young" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 05.05.2006 16:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Maja 2006 Jeszcze Polska...(słowa: Kazik Staszewski / muzyka: Shpenyagah) Popatrz...Popatrz dookoła, ile brudu na ulicyJacy ludzie są zniszczeni, jacy oni umęczeniA nocami pod domami stoją brudne prostytutkiBoję chodzić się po nocy, tyle teraz jest przemocyTe kobiety, co pracują dni i noce po fabrykachCi mężczyźni, którzy topią swoją rozpacz w tanich winachNie widzący ładnych rzeczy, dla nich nie ma ładnych rzeczyPopatrz, popatrz dookoła i nie staraj się zaprzeczyćTe parkingi hotelowe z żebrzącymi dzieciakamiSzczęściem ich jest umyć auto z niemieckimi numeramiTaksówkarze w samochodach grają w karty za pieniądzeWyczekują całe życie na swojego dobroczyńcęTe widoki nienormalne, dla nas przecież są normalneJuż jesteśmy nienormalni, heheheheheh Coście sku....yny uczynili z tą krainą?Pomieszanie katolika z manią postkomunistycznąCi modlący się co rano i chodzący do kościołaChętnie by zabili ciebie tylko za kształt twego nosaJuż ruszyły wody z góry do jeziora zatrutegoDo jeziora nienawiści, domu smoka pradawnegoW każdym jednym towarzystwie tylko mowa o pieniądzachPrzedsiębiorcy się bogacą, ale coraz brudniej w kiblachNa ulicy pod Pałacem smród handlarzy się unosiPiją, plują i rzygają i sprzedają w międzyczasieNa plandekach i gazetach leży ścierwo zabrudzoneA na stołach czekolada razem z piwem przywiezionaTe kobiety, co pracują aż po dwunastą godzinęAby kupić trochę chleba i wyżywić swą rodzinęTo początek końca, heheheheheh I coście sku....yny uczynili z tą krainą?Gdzie te tłumy brudnoszare idą latem, wiosną, zimąI mijają samochody z wytłuczonymi szybamiI nie patrzą na żebrzących z wyciągniętymi rękamiTe kobiety co wracają po katordze swej do domuWłosy kurzem posklejane, czeka na nie pan ich domuHej, to jedzie twój autobus i czerwony jego kolor!A ty mówisz - był czerwony, teraz tylko smród i odór!Czemu w lecie tutaj w tłumie wszyscy strasznie śmierdzą potemI nie myśleć chcą samemu, mają już gotowe zwrotyNa ulicy i w mieszkaniach koktajl księdza z przewodnikiemKto nie cierpiał za komuny, teraz jest po prostu nikimO czym chciał powiedzieć pisarz? - pyta pani od polskiegoChciał pokazać nierówności kapitalizmu wczesnegoTo bogaci i biedni, bogaci i biedni, bogaci i biedni Coście sku....yny uczynili z tą krainą?Czas idzie, od wieków płynie i nie zatrzymasz go siłąGłupia duma narodowa i kompleksy od stuleciBrudne twarze z wąsikami, ci agresywni frustraciTe kobiety umęczone, kiedy noc na niebie świeciStoją jeszcze na swych nogach, piorą rzeczy swoich dzieciStarszy człowiek w barze mlecznym je kartofle z ogórkamiCałe życie tyrał w hucie, a do huty dokładaliCała jego ciężka praca, wszystko było ch..a warteGdyby leżał całe życie, mniejszą czyniłby on stratęW starej części tego miasta proszą chorzy o jałmużnęGdy już mają ile trzeba, to kupują heroinęA nocami pod domami okradane samochodyBoję chodzić się po nocy, tyle teraz jest przemocyTo przepowiedziane, przepowiedziane, przepowiedziane Popatrz dookoła, ile brudu na ulicyJacy ludzie są zniszczeni, jacy oni umęczeniW samochodach przy chodnikach z lustrzanymi okularamiSiedzą groźni i ponurzy z gazowymi naganamiTu złodzieje okradają wszystkich, którzy się ruszająI nie myślą o policji, bo ci teraz spowiedź mająCzasy rodzą się na nowo o pięćdziesiąt lat za późnoEksperyment wykonany, lecz niestety nieudanyA więc powrót do przeszłości, chwytać to, co już uciekłoI wymyślić sobie niebo, i wymyślić innym piekło Popatrz na ulice, jaka rzeka naprzód płynieW samochodzie przy chodniku zapłacono już dziewczynieDzień już ma się ku końcowi, noc zakryje wszystkie brudyWidać będzie mniej wszystkiego, tylko bicie leżącegoJuż umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzymaJuż umiera ta krainaJuż umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzymaJuż umiera ta kraina Umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzymaJuż umiera ta kraina, heheheheheh Już umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzymaJuż umiera ta kraina Cześć, cześć, cześć, cześć... 1991 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marcinpszczyna 22.05.2006 20:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2006 Jacek KACZMARSKI "Jałta" Jak nowa rezydencja carów, Służba swe obowiązki zna, Precz wysiedlono stąd Tatarów Gdzie na świat wyrok zapaść ma. Okna już widzą, słyszą ściany Jak kaszle nad cygarem Lew, Jak skrzypi wózek popychany Z kalekim Demokratą w tle. Lecz nikt nie widzi i nie słyszy, Co robi Góral w krymską noc, Gdy gestem wiernych towarzyszy Wpaja swą legendarną moc Nie miejcie żalu do Stalina, Nie on się za tym wszystkim krył, Przecież to nie jest jego wina, Że Roosevelt w Jałcie nie miał sił. Gdy się triumwirat wspólnie brał Za świata historyczne kształty, - Wiadomo kto Cezara grał - I tak rozumieć trzeba Jałtę. W resztce cygara mdłym ogniku Pływała Lwa Albionu twarz: Nie rozmawiajmy o Bałtyku, Po co w Europie tyle państw? Polacy? - chodzi tylko o to, Żeby gdzieś w końcu mogli żyć... Z tą Polską zawsze są kłopoty - Kaleka troszczy się i drży. Lecz uspokaja ich gospodarz Pożółkły dłonią głaszcząc wąs: Mój kraj pomocną dłoń im poda, Potem niech rządzą się jak chcą. Nie miejcie żalu do Churchilla, Nie on wszak za tym wszystkim stał, Wszak po to tylko był triumwirat, By Stalin dostał to, co chciał. Komu zależy na pokoju, Ten zawsze cofnie się przed gwałtem - Wygra, kto się nie boi wojen I tak rozumieć trzeba Jałtę. Ściana pałacu słuch napina, Gdy do Kaleki mówi Lew - - Ja wierzę w szczerość słów Stalina Dba chyba o radziecką krew. I potakuje mu Kaleka, Niezłomny demokracji stróż: Stalin, to ktoś na miarę wieku, Oto mąż stanu, oto wódz! Bo sojusz wielkich, to nie zmowa, To przyszłość świata - wolność, ład - Przy nim i słaby się uchowa, I swoją część otrzyma... - strat! Nie miejcie żalu do Roosevelta, Pomyślcie ile musiał znieść! Fajka, dym cygar i butelka, Churchill, co miał sojusze gdzieś. Wszakże radziły trzy imperia Nad granicami, co zatarte: - W szczegółach zaś już siedział Beria, I tak rozumieć trzeba Jałtę! Więc delegacje odleciały, Ucichł na Krymie carski gród. Gdy na Zachodzie działa grzmiały Transporty ludzi szły na Wschód. Świat wolny święcił potem tryumf, Opustoszały nagle fronty - W kwiatach już prezydenta grób, A tam transporty i transporty. Czerwony świt się z nocy budzi - Z woli wyborców odszedł Churchill! A tam transporty żywych ludzi, A tam obozy długiej śmierci. Nie miejcie więc do Trójcy żalu, Wyrok historii za nią stał Opracowany w każdym calu - Każdy z nich chronił, co już miał. Mógł mylić się zwiedziony chwilą - Nie był Polakiem ani Bałtem Tylko ofiary się nie mylą! I tak rozumieć trzeba Jałtę! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 28.08.2006 00:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2006 http://dorotka-cda.neostrada.pl/1/pod_prad.jpg K S U "Liban" Bejrut, Trypolis, Sydon, Tyr się paląKule, napalm, masakra, bomby wybuchająGwiazda Dawida i krzyże na sztandarachAl Fatach i półksiężyc, a Liban na kolanach Kolejny rok, a Liban płonieObłędny taniec nad własnym grobemW imię Chrystusa i MahometaŻywe torpedy giną w płomieniach Zabito pięć tysięcy - trudno sprawcę znaleźćZabito prezydenta - morderca jest nieznanyCzołgi różnej produkcji złote plaże zorałyLiban płonie w ogniu, lecz krwi ciągle mało Kolejny rok, a Liban płonieObłędny taniec nad własnym grobemW imię Chrystusa i MahometaŻywe torpedy giną w płomieniach Gdzie stały dumne banki - dziś w bólu i zamęciePrzebiega linia frontu - Bejrut jest miastem śmierciWyrok śmierci na Liban zaocznie gdzieś wydanoLibański cedr usycha, lecz krwi ciągle za mało Kolejny rok, a Liban płonieObłędny taniec nad własnym grobemW imię Chrystusa i MahometaŻywe torpedy giną w płomieniach 1982 [?] fragment [30 sec.] http://www.ksu.of.pl http://img.trojmiasto.pl//imprezy/zdjecia/71400/z71431.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggi 04.09.2006 11:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2006 Jak biblia, co się jak ryba gastrycznie przypomina,jak garbata dziewczyna w cieniu pianina,jak krótkie spięcie, co się ustawicznie powtarza,jak nuda w poczekalni lekarza,jak idiosynkrazja w dzień, a w nocy mania,jak hipopotama dypsomaniai jak te jodły na gór szczycie - takie jest moje życie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zochna 15.09.2006 13:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2006 Są jednak chwile z Zyciu, gdy milczenie staje się grzechem,a mówienie jest nakazem.Obowiązkiem, moralnym wyzwaniem imperatywem kategorycznym,przed którym nie ma ucieczki. Teraz dość. Powiedziałam co musiałam powiedzieć.Moja wściekłość i moja duma kazały mi to zrobić.Moje czyste sumienie i wiek pozwoliły mi spełnić ten rozkaz, ten obowiązek.Ale teraz obowiązek został spełniony. Więc dość. Wystarczy. Dość. Oriana Fallaci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 23.09.2006 00:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2006 Jacek Kleyff "O śmierci Brunona Schulza w listopadzie '42 roku"czyli podwórkowa ballada o dwóch dobrodziejach Dwóch skłóconych gestapowców żyło w centrum Drohobycza,pierwszy miał swojego Loewa, drugi miał swojego Schulza.Loew prowadził w mieście zakład i dentystą się nazywał,nocą burdel był tam, w którym pierwszy gestapowiec bywał.Za to Bruno Schulz malował i potrafił wieść dyskusje,miał go drugi gestapowiec - ot, stosunki międzyludzkie. W noce złe, w noce złe udostępniał władzom Loew dziewczyny swe.W morzu łez, w morzu łez Bruno Schulz Petrarkę streszczał dla SS. To był wstęp, dotyczył życia, które zawsze jakoś lecii pozwala nie dostrzegać zmierzchu, schyłku, klęski, śmierci.To był wstęp, dotyczył życia, które zawsze jakoś lecii pozwala nie dostrzegać zmierzchu, schyłku, klęski, śmierci. Szła wiadomość od Truskawca, że się ponoć coś zaczęłoa w pobliskim Drohobyczu - póki co - grodzili getto.I niebawem znów się trochę posprzeczali dwaj tajniacyno i drugi, ten od Schulza, zarżnął Loewa w ramach pracy.Kiedy pierwszy się dowiedział, że zabili Loewa jemuwnet dogonił w mieście Schulza i zastrzelił go drugiemu... I na bruk... i na bruk... z resztek złudzeń się otrząsnął Bruno Schulz...No i już, no i już, jak w balecie najlepszym na świecie tańczy Schulz...Hałas ten, w teatrze gong, jakaś czerń... i ojca wzrok... i może koń... Dawne czasy, dawny teatr, dawna strata,w czasie wojny każdy dźwiga własny ciężar.W końcu sztuka jest ważniejsza niż biografia.Zbieg przypadków? Ale jednak... Jeśli Twój dobrodziej ma jakiegoś wrogai mu zniszczy ulubieńcawiedz, że nadszedł czas, by zacząć się pakowaći nowego szukać miejsca. Jak Bruno Schulz za tamtych lat, jak Bruno Schulz,choćby nawet miał by to być tylko tamten świat,wciąż w drodze być, z walizką żyć... fragment Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.