Doki 03.05.2004 17:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2004 Ja wiem. Po prostu naszych dobrych znajomych spotkala taka przygoda, ze ich architekt skasowal jak za zboze, od godziny pracy, liczac sobie, ze przez 4 godziny kserowal dla nich dokumenty, po 50 euro za godzine! O innych zafakturowanych pozycjach juz nie wspomne... Poniewaz to takze jest nasz architekt, juz jestem zjezony i stad moja reakcja. Jam powyzsze napisal. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 31.05.2004 23:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2004 No i stało się . Zaprojektowałam fajne mieszkanko,a po przedstawieniu koncepcji właściciele mieszkanka stwierdzili że właściwie to oni już nie potrzebują projektanta.Na spotkaniu ,na którym przedstawiłam projekt,bardzo im się wszystko podobało,wypytywali o szczegóły a ja z radością odpowiadałam na wszystkie nurtujące ich problemy.Dzisiaj miałam jechać z nimi i wybrać już glazurę, zatelefonowali i stwierdzili że właściwie to nie o to im chodziło ,że już sobie lepiej sami poradzą.No tak jak już wiedzą co mogą zrobić to sobie poradzą.Tylko ja mam niesmak, wiem że powinnam od razu podpisać z nimi umowę ,ale ja wierzyłam w ich uczciwość.I co teraz,mam każdego potencjalnego inwestora traktować jak oszusta,od razu machać przed nosem umową?.A gdzie w tym wszystkim zwykła życzliwość ,radość z wykonywanego zawodu,,? W danym przypadku jeżeli nie wystawiasz faktury pro-formy wystaw UMOWĘ, tak dzis jest z ludzmi wykorzystują każdą sytuację pamiętaj, że nowatorstwo kosztuję czasy Lenina już nie powrócą. Serdeczne Pozdrowienia Józef Kozubek http://www.teczka.com ----------------------------- P.S. Jak już jesteś taka pomysłowa to podaj mi 6 liczb w dużym lotku i podaj mi datę kiedy te numery będą wylosowane. 20% masz jak w banku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gaga2 01.06.2004 08:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2004 Kasiorku, dołączam się w całości do tego, co napisała Luśka. A na pocieszenie ( ) przyznam, że mnie tez zdarzają się nieuczciwi klienci - wysłuchają mojej ustnej opinii, pomagają głowami - i już się nie pojawiają.... pozdrawiam, gaga2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mieczotronix 01.06.2004 09:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2004 mnie tez zdarzają się nieuczciwi klienci - wysłuchają mojej ustnej opinii, pomagają głowami - i już się nie pojawiają.... pozdrawiam, gaga2 dlaczego nieuczciwi? Czy powiedziałaś im przedtem, że Twoja ustna opinia coś ich będzie kosztować? Uciekli, jak poszłaś zrobić herbatę? Ja, jak wchodzę do sklepu i pytam się o coś sprzedawcy i nic nie kupuję to nie czuję się, że postąpiłem nieuczciwie. Jeśli sprzedawca mi pomoże, to napewno będę o nim pamiętał i jak będę potrzebował coś kupić, to w pierwszej kolejności pójdę do tego, który mi pomógł, a nie do tego, który powiedział że porada kosztuje 100 złotych. To się nazywa promocja. Musisz zaangażować pewne środki, czy choćby sam czas. Ulotki też są dla klienta za darmo, a sprzedawca płaci za nie drukarni. I nie każdy klient, który weźmie ulotkę zdecyduje się na zakup. Ale jeśli ulotka jest ładna, to może zainteresuje kogoś jeszcze... Ja też mam swoich klientów i często udzielam im porad za darmo, bo wiem że działa to na moją korzyść, że buduję sobie u nich wizerunek osoby kompetentnej. Nawet jeśli nie wróci do mnie ten konkretny klient, to jest szansa, że on poleci mnie jako osobę kompetentną komuś innemu, kto będzie miał więcej pieniędzy, większe potrzeby lub więcej ochoty z moich usług skorzystać. Jeśli wasi klienci o coś was zapytają, a potem rezygnują, to mają do cholery takie prawo. To co z tego, że Wam przykro. Mi też jest przykro, jak ktoś dzwoni zapytać się o cenę, czy termin i jak mu coś nie pasuje. Ale nigdy mi nie przyjdzie do głowy uważać go za nieuczciwego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gaga2 01.06.2004 09:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2004 Mieczu niby masz rację, tylko że moja praca polega na udzielaniu porad - jak ktoś przychodzi do mnie do pracy - to znaczy przychodzi po poradę. Niczego nie sprzedaję, nie rozdaję ulotek, itp. Czym innym jest sytuacja, w której klient przedstawia sprawę i potem decyduje się lub nie na moje warunki, albo sytuacja, gdy ja angażuję czas na przygotowanie złożonej oferty, a czym innym jest uzyskanie mojej pełnej porady ustnej i pożegnanie się bez zamiaru zapłacenia czegokolwiek. Przecież nie będę gonić gościa po korytarzu, bo mi nie zapłacił...a co, nie wiedział, że za poradę się płaci? W jasnej sytuacji, w której projektant lub inny doradca wyraźnie zaznacza, że wykonuje jaką część pracy nieodpłatnie ( w ramach promocji, zachęcenia itp. np. wykonanie wstępnej koncepcji projektu albo wstępna ocena sytuacji prawnej klienta), a czym innym udanie się do architekta, doradcy itp. w celu uzyskania konkretnej porady. Pozdrawiam, gaga2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Honorata 02.06.2004 17:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2004 Może to żadne pocieszenie dla Ciebie, ale mnie podobnie (jako inwestora) załatwił architekt... Pani z Piaseczna pod Warszawą (konkretne nazwisko, adres i nazwa firmy dla zainteresowanych). Sp.......liła projekt, mimo, że wygląd domku jest bardzo ładny, ale po przeliczeniach to on zawalił się, zanim (na szczęście) został zbudowany. I co powiedział projektant (oczywiście, jako adwokata mam innego architekta) ??? Oczywiście po wzięciu pieniędzy!!! No, co powiedziała??? To macie mały konkurs... Uwaga, cytuję: "ten projekt miał być tylko aby uzyskać pozwolenie na budowę. Resztę załatwi się na placu budowy" Koniec cytatu. Braki to np. nieopisany podciąg, czy belki stropowe wiszące w powietrzu. Jak widziwsz takie wpadki są w obie strony. Wiem, że to Cię marnie pociesza... u mnie dokładnie tak jak u ciebie z tym samym cytatem o rozwiązaniu wszystkiego na budowie i tez nie bylo belek a niektóre wisiały w powietzru, moze to ta sama osoba która się przemieszcza po Polsce, bo moja jest z Ozorkowa, niejaka Anna W. a co do uczciwosci, to spotyka mnie to samo od klientow w branzy turystycznej, przedstaweia im sie projekt (zez szcegolami) wyjazdu firmowego , firma jest zachwycona, z nienacka dziekuja, potem okazuje się ze mój projekt wyjazdu jest realizowany przez inne "zaprzyjaznione" biuro, dla mnie to zwykła kradzież!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzyss 03.06.2004 23:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2004 Nie, Honoratko, to u mnie była inna. Jak widać, tych nieuczciwych - albo niedouczonych jest więcej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.