Jarek.P 17.06.2013 09:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2013 Teraz trochę po ptokach, żeby sprawę odkręcić, bo ZE mając twój podpis na protokole pewnie się wypnie, ale mimo wszystko spróbuj z nimi to uzgodnić. Może być tak, że ekipa burząc ganek, po prostu zostawi ten kabel dyndający w powietrzu i do czasu budowy tego nowego przyłącza on po prostu tak sobie będzie dyndał. Będzie to utrudnienie i przy rozbiórce i dla brukarzy, ale dadzą radę. Kostką mogą go po prostu przykryć i tak już zostanie, a potem go wytniesz tam, gdzie wychodzi. J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
albireo 17.06.2013 10:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2013 Też mi się wydaje, że już po ptokach...Od rana dzwonię do regionu dowiedzieć się co i jak, ale nikt tam nie odbiera.Zastanawiam się, czy istnieje w ogóle taka opcja by poprosić elektrownię od wyłączenia tego kabla na czas rozbiórki - to w sumie może być niebezpieczne. I ostatnie pytanie - co jeśli oni jednak ten kabel zerwą. Rozumiem, że wtedy muszę wezwać elektrownię by go ponownie połączyli. Czy może to zrobić zwykły elektryk z uprawnieniami? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Spain 17.06.2013 11:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2013 Elektrownia będzię grać na czas:( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dudi82 17.06.2013 13:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2013 Według mnie dostawca podłączając sąsiadkę zrobił niezłą partyzantkę. No chyba że za mało wiemy. Co dokładnie było na podpisanym przez Ciebie protokole? Mieli jakiś projekt, schemat? Masz jakieś ksero? Robili jakieś pomiary? Jaki jest przekrój tego kabla? Ten kabel jest zabezpieczony u Ciebie w tej zaplombowanej skrzynce? Gdzie ta skrzynka się znajduje (granica działki, elewacja budynku)? Zakładali jakieś zabezpieczenie? Jaki przydział mocy dali sąsiadce? Czy jej instalacja jest sprawna? Na razie mi to wygląda tak. Podłączyli cholera wie jaki kabel i gdzie biegnący (może nie tylko do sąsiadki), a przecież to kabel po ich stronie (przed licznikiem sąsiadki) więc teoretycznie oni za niego odpowiadają. Z tym, że kabel jest Twoją własnością, a przynajmniej ta część biegnąca na Twojej działce. Do tego cholera wie, co z zabezpieczeniami. Jeśli sąsiadka ich nie ma, a zacznie pobierać kilka, kilkanaście kW, to w przypadku przeciążenia tego kabla w pierwszej kolejności upali się on w najsłabszym punkcie, czyli w którymś złączu albo miejscu uszkodzenia kabla. Teraz pytanie, czy słabsze będzie to złącze u Ciebie czy u sąsiadki? Teoretycznie u sąsiadki, bo u Ciebie dopiero co fachowcy to podłączyli, miejmy nadzieje prawidłowo, ALE ... może u sąsiadki też coś robili i złącze jest ok. I tym sposobem masz u siebie złącze, które może się spalić bez Twojej winy ani wiedzy. Oczywiście ponosi mnie wyobraźnia, ale taki scenariusz nie jest całkowicie niemożliwy. Moim zdaniem jeśli sąsiadkę znów odepniesz, to co najwyżej znów ją zdenerwujesz. Masz prawo dom remontować a kabel jest Twój. Pytanie tylko jak go odepniesz skoro skrzynka zaplombowana? I czy na protokole nie było czegoś w stylu "zobowiązuję się nie odłączać sąsiadki do dnia .... " Jak już się do dostawcy dodzwonisz, to zapytaj ile będziesz zarabiał za przesył ich energii po Twoim kablu. Jak już sąsiadkę podłączą tak, jak powinni, to pamiętaj o odłączeniu u siebie tego kabel od niej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
albireo 17.06.2013 19:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2013 Tak, to było zrobione z partyzanta. Panowie nie mieli żadnych planów, schematów. Nie robili żadnych pomiarów. Wpadli, powiedzieli, że muszą sąsiadkę podłączyć. Zapytałam się, czy pani będzie miała osobny licznik, i czy na pewno jest to instalacja tymczasowa, tylko do czasu powstania jej przyłącza. Protokół ma tylko 2 zdania, że budynek taki a taki zostaje podłączony do złącza (tu wymienione jakie) znajdującego się na elewcji mojego budynku do czasu podłączenia go do własnego przyłącza (nie jest podana konkretna data). Podpisałam i poprosiłam o mapkę (teraz już wiem, że powinnam w innej kolejności). Panowie powiedzieli, że mapki nie mają, a jak chcę coś wyjaśniać muszę udać się do regionu. I pojechali. O wymienionych zagrożeniach pomyślałam podpisując protokół, ale stwierdziłam, że to nie potrwa długo i mogę zaryzyować - sąsiadka wielu urządzeń w domku nie ma, a nie wygląda mi na taką, co nagle spawarkę z kąta wyciągnie . I dopiero po czasie przyszła mi do głowy myśl, że to nie tylko ryzyko, że ta instalacja po prostu walnie, ale że ja nie mam jak dalej domu remontować. Nie mam jak wyłączyć tego kabla, bo skrzynka jest zaplombowana.Dzwoniąc do PGE niczego się nie dowiedziałam, odmówiono mi udzielenia jakichkolwiek informacji, tłumacząc tym, że ja to, może nie ja, i że muszę przyjechać i pokazać jakiś akt własności.I teraz kilka pytań zanim tam pojadę - czy ja mam jeszcze jakiekolwiek prawa? Czy jest jakakolwiek szansa, że np.1) napiszę wniosek o odłączenie sąsiadki i elektrownia zrobi to? Ewentualnie położy nowy kabel, tudzież przewód (wolałabym, bo byłoby jasne gdzie jest i nie byłoby problemu z kładzeniem kostki itp.2) PGE zwróci mi koszty namierzenia tego kabla?Przecież nie mogę zrobić tak, by zataić przed ekipą rozbiórkową, że tam może być kabel pod napięciem. Może ja niepotrzebnie panikuję, może kabel idzie prosto od skrzynki w dół, i ciągnie się pod ziemią na wymaganej głębokości, ale wydaje mi się, że jest za duże ryzyko, że jest położony w jakiś głupi sposób...I ostatnie pytanie - co jeśli ekipa podejmie się ryzyka, a jednak niechcący zerwie ten kabel. Kto wtedy ponosi koszty naprawy? Bogu ducha winna, ryzykująca życie ekipa, ja, czy PGE? Rozumiem, że skoro kabel jest mój, to ja... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marynata 17.06.2013 19:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2013 do czasu podłączenia go do własnego przyłącza (nie jest podana konkretna data) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gall86 18.06.2013 07:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2013 Witam,Sprawa jest nieco skomplikowana i co gorsza nieudokumentowana, ale widziałby to tak. Jadąc do zakładu poproś o przedstawienie warunków przyłączenia, jakie wydano w celu przyłączenia domu sąsiadki. Jeżeli sąsiadka nie ma umowy (a jak wspomniałaś nie miała i dopiero złożyła wniosek o wydanie warunków) to i nie mogło być warunków. W związku z tym przyłącze, które biegnie do sąsiadki jest niezgodne z prawem. Jest już trochę po fakcie, ale w momencie przyjazdu panów z energetyki mogłaś poprosić o dokumentację, na mocy której jest wykonane przyłącze oraz na mocy której oni "muszą" ją podłączyć.Możesz postawić sprawę jasno, tzn. informujesz, że w najbliższym czasie planujesz remont w miejscu, gdzie prawdopodobnie biegnie przewód (nie wiesz gdzie dokładnie) i albo dostaniesz dokładną dokumentację wraz z mapą (warunki przyłączenia, mapy) - czyli pełną informację, gdzie i jak przebiega kabel albo wnosisz o usunięcie tego kabla ze względu na zagrożenie zdrowia/życia w momencie jego uszkodzenia. Generalnie z zakładami musisz grać ostro i stanowczo. Ja stykam się z nimi na co dzień i wiem, że jak będziesz milutka i pobłażliwa to cie oleją i będziesz się bujać z partyzantką nie wiadomo jak długo. Weź pod uwagę to, że zakładowi średnio się kalkuluje ciągnąć przyłącze do jakiejś budy, więc temat może trwać w nieskończoność. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dudi82 18.06.2013 11:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2013 (edytowane) Chore to wszystko. Czy ci panowie na pewno byli z zakładu energetycznego??? To, że mieli plomby i ubiór roboczy o niczym nie świadczy. Może to znajomi tej sąsiadki? Szkoda, że odłączając sąsiadkę nie zlikwidowałaś tego kabla. Ciekawe jak wtedy by sąsiadkę podłączyli? Na Twoim miejscu złożył bym do PGE pismo z żądaniem natychmiastowego odłączenia sąsiadki w związku z planowanym remontem. Napisz, że kabel jest Twój, nie wiesz gdzie przebiega i nie wyrażasz zgody na jego użytkowanie, ponieważ zagraża to Twojemu bezpieczeństwu. Kopia z pieczątką "wpłynęło dnia ... " dla Ciebie, albo wyślij poleconym ze zwrotką. Jeśli cię oleją, to masz 3 wyjścia. 1) wyburzając ganek uważać, by kogoś nie poraziło i to jest jedyne sensowne wyjście z sytuacji. 2) zerwanie plomb i odpięcie tego kabla, czego nie polecam, bo zerwane plomby odczytają jako próbę kradzieży prądu. 3) Przeciąć kabe, ale tego w ogóle nie bierz pod uwagę, bo cholera wie gdzie i czym on jest zabezpieczony. Są jeszcze inne wyjścia, ale płatne. Zlokalizowanie kabla za pomocą elektryka wyposażonego w lokalizatorem przewodów. Ewentualnie elektryk niech zerwie plomby, odepnie kabe, zlikwiduje go i zgłosi do ZE o ponowne zaplombowanie. Jak się przy plombowaniu zapytają o kabel, to usłyszą "sprzedałam, bo był mój a wam nic do tego" Jeśli jednak przyjdą od razu odpiąć, to zlikwiduj ten kabel i nie gódź się więcej na żadne tymczasowe rozwiązania bez projektów. Jeśli ten kabel to np niezabezpieczony 3 x 1,5, a sąsiadka ma bojler, czajnik, klimatyzator i kosiarkę, to może być nieciekawie. Na jakikolwiek zwrot kosztów ze strony PGE bym nie liczył, chyba że po wygranym procesie sądowym. Ale w piśmie oczywiście ich tymi kosztami postrasz. Żeby być ok w stosunku do sąsiadki, to poinformuj ją, że wyburzając ganek znów ją możesz pozbawić prądu. I pisz jak się sprawy toczą, bo aż jestem ciekaw . Edytowane 18 Czerwca 2013 przez dudi82 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.