Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wybudowali drogę, kanalizację, wodociąg - dostaniesz do zapłacenia opłatę adiacencką?


Recommended Posts

A na jakiej podstawie wycenia się działkę ? Czy nie bierze się pod uwagę dostępnej infrastruktury ??

 

Bierze się, ale nie ma to wpływu na wysokość opłaty adiacenckiej. Rzeczoznawca wycenia działkę przed podziałem, uwzględniając wszystkie elementy mające wpływ na cenę a więc także infrastrukturę. Następnie wycenia tę samą działkę, ale już podzieloną na 3 mniejsze, które nadal mają tę samą infrastrukturę. Na koniec odejmuje wartość działki przed podziałem od wartości działki po podziale i wychodzi mu o ile wzrosła wartość w wyniku samego podziału. Jak widzisz, wartość infrastruktury nie ma wpływu na wynik tego odejmowania. Gdyby przypadkiem tak się złożyło, ze przed podziałem działka nie miała np kanalizy a po podziale już ma, wtedy wartość kanalizy nie byłaby w ogóle uwzględniana, bo takie szacowanie dałoby zafałszowany wynik.

Op. ad. od podziału to po prostu określony uchwałą gminy procent od wzrostu wartości gruntu SPOWODOWANEGO PODZIAŁEM I TYLKO PODZIAŁEM.

W twojej gminie, jeśli dobrze pamiętam twój wpis, uchwalono tylko 5% od wzrostu wartości czyli bardzo przyzwoicie. U mnie biorą stawkę maksymalną, czyli 30%...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 51
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ok,rozumiem, czyli nie ma takiej opcji, by rzeczoznawca oparł się na wycenie działki (duzej) sprzed budowy drogi/kanalizacji , a uwzględnił je przy samym podziale.

 

Zastanawia mnie czy korzystniej finansowo jest najpierw działkę matkę przekształcić w budowlaną, a potem dzielić, czy podzielić rolną i przekształcić na małe budowlane.?

 

Tak u mnie 5% przy podziale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie czy korzystniej finansowo jest najpierw działkę matkę przekształcić w budowlaną, a potem dzielić, czy podzielić rolną i przekształcić na małe budowlane.?

 

Nie wiem za wiele na ten temat - u mnie cała działka od dawna jest budowlana i jej podział niczego w tej kwestii nie zmienia. Ale u mnie obowiązuje plan zagospodarowania, więc jest prościej. Tam gdzie planu nie ma w grę wchodzi dużo rożnych komplikacji, np gruntu rolnego zasadniczo nie można dzielić na działki mniejsze niż 3000 m.kw. Deweloperzy jakoś sobie w tym gąszczu przepisów obowiązujących dla działek rolnych radzą - ale jak to robią to nie wiem:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba uwazac ,bo znane mi sie przypadki gdy ktos kupil ziemie rolna , sprzedal jako budowlana i stracil na tym ,gdyz zalapal sie na audiacencka dwa razy od wzrostu wartosci spowodowanej inwestycjami gminnymi ,od wzrostu wartosci wynikajacej z przeprowadzonego podzialu , rente planistyczna wynikajaca ze zmienionego MPZP , ,a do tego ma jakies problemy ze skarbowka ,bo chca mu vat doliczyc ,jako ze sprzedal kilka dzialek.Liczac te wszystkie oplaty gosc jest na dizen dobry w plecki ,bo powolani przez gmine rzeczoznawy biroa pod uwage ceny zyczeniowe z przed 5 lat ,a nie realne transkacyjne z tego roku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo racji ma malka pisząc, że o wysokości opłaty adiacenckiej /przedział od 5 do 50% wzrostu wartości nieruchomości gruntowej/ decyduje Rada Gminy, a więc organ, który sami wybraliśmy. Czyli kogo wybraliśmy, tego mamy - pretensje możemy mieć głównie do siebie. Wójt gminy opłatę naliczyć musi - inaczej dobiorą się mu do organu wydalniczego. A nalicza w wysokości ustalonej przez Radę. Pamiętać należy, że opłata nie dotyczy gruntów rolnych i wymierzona być musi w ciągu 3 lat od zakończenia inwestycji. W przypadku wodociągu czy też kanalizacji czas ten liczy się od momentu możliwości przyłączenia się do instalacji, czyli na ogół od daty protokółu odbioru częściowego a nie końca całej inwestycji. Rada może też uchwalić różne wysokości stawki opłaty adiacenckiej w zależności, czego ona dotyczy - drogi, kanalizacji itp. Aby uchwała Rady była ważna musi zostać ogłoszona w lokalnym dzienniku urzędowym.

W mojej gminie uchwała o opłacie adiacenckiej uchwalona została już w 1997 roku w wysokości 30% wzrostu wartości. W 2011 roku dostaliśmy zawiadomienia /obowiązkowe!/ o wszczęciu postępowania w sprawie naliczenia opłaty adiacenckiej z tytułu wybudowania instalacji kanalizacyjnej przez gminę ze środków własnych i funduszy unijnych. Ponieważ - tak jak większość forumowiczów - uważam tę opłatę za Janosikową, wspólnie z sąsiadką rozpoczęliśmy "wojnę" z urzędem. Nasz radny terenowy na naszą prośbę wniósł do porządku obrad na najbliższej sesji rady punkt dotyczący dyskusji nad wysokością opłaty. Znając opinię, że gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania liczyliśmy, że doprowadzimy do pata w radzie - i nie zawiedliśmy się. Jedyne wspólne stanowisko, jakie zajęła rada było takie, że wójt do zakończenia dyskusji w radzie decyzji o wymierzeniu opłaty podjąć nie może. Liczyliśmy również na lenistwo urzędników, którzy nie sprawdzą kiedy upływa termin wymierzenia tej opłaty - czyli na to, że nie sprawdzą daty protokółu odbioru częściowego, a opierać się będą na dacie protokółu odbioru końcowego inwestycji. Termin naliczenia według naszej opinii był co prawda dosyć odległy - prawie rok, ale nasze rachuby się sprawdziły. Najpierw na kilku sesjach rady sprawa stawała, ale rozstrzygnięcia nie było. W końcu radni postanowili zasięgnąć opinii komisji problemowych i to wszystkich :) Tak im zeszło do wakacji, w okresie których rada i komisje na ogół nie działają - zyskaliśmy prawie dwa miesiące. Oczywiście sprawa biegła swoim tokiem, działał rzeczoznawca majątkowy i sporządził operaty. Po wakacjach komisje się sprężyły i wydały opinie "w temacie" - oczywiście różne, ale w większości zgodne z poprzednią uchwałą. Po naszej zapowiedzi, że wniesiemy zastrzeżenia do operatów rzeczoznawcy radni zapytali nas /byliśmy oczywiście na wszystkich sesjach rady i komisjach/ jaka wysokość opłaty byłaby dla nas satysfakcjonująca /nasza propozycja to oczywiście 5%/ - i znowu się zaczęła dyskusja o wysokości stawki. Po długich przepychankach stanęło na 15% i rada poprzednią uchwałę unieważniła i uchwaliła nową z wysokością stawki 15%. W dwa tygodnie później uchwałę wydrukowano w dzienniku - dwa dni po dacie plus 3 lata protokółu odbioru częściowego, po której to dacie była już możliwość przyłączania się do kanalizacji. Jeszcze tylko wicewójt zasięgnął opinii radcy prawnego /nasze było oczywiście "na wierzchu"/ - i skapitulował. Nie podpowiadam tego sposobu nikomu, stwierdzam tylko, że nasza taktyka odniosła sukces oraz że dwie osoby przy pewnym zaangażowaniu /trochę czasu temu poświęciliśmy ;)/ mogą wyprowadzić urząd w pole :)

Edytowane przez electrician
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwól, że się z Tobą nie zgodzę. Jeśli chodzi o wybory krajowe czy nawet powiatowe - to trochę tak. Tam wchodzą w grę partie, polityka itd. Ale w wyborach w gminie głosujesz na człowieka, którego znasz i który będzie na tym najniższym samorządowym poziomie pilnował Twoich interesów. Niestety, poziom wyborców jest taki, że zamiast wybierać ludzi mądrych wybierają największych krzykaczy. A potem tych krzykaczy wójt kupi drobnymi ustępstwami czy posadkami dla rodzinki - i jest jak jest. Nie oni sami się wybierają - ich wybiera niemądry ludek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Poczekajmy na podatek katastralny - tu dopiero będzie jazda ;)

 

Ja myślę, ze z katastralnym jest jak z głęboką reformą systemu ubezpieczeń. Żadna partia, żaden czołowy polityk nie chce się ich dotknąć, bo to jest jak kładzenie głowy pod topór. Ten kto pierwszy się tego podejmie na pewno przegra w kolejnych wyborach. A że nasza klasa polityczna troszczy się głównie o wyniki wyborcze, to ja przypuszczam, że za mojego życia ani katastru, ani reformy ubezpieczeń nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczoznawca wycenia działkę przed podziałem, uwzględniając wszystkie elementy mające wpływ na cenę a więc także infrastrukturę. Następnie wycenia tę samą działkę, ale już podzieloną na 3 mniejsze, które nadal mają tę samą infrastrukturę. Na koniec odejmuje wartość działki przed podziałem od wartości działki po podziale i wychodzi mu o ile wzrosła wartość w wyniku samego podziału. .
Działając w ten sposób ma duże, szanse na strzał w kolano :) Rzeczoznawca ma wycenić nieruchomość, a nie działkę. Przepisy jasno precyzują co to jest nieruchomość czyli część powierzchni ziemi, która stanowi odrębny przedmiot własności. Właśnie takie podejście do nieruchomości/działki spowodowało że SKO wysłało na drzewo rzeczoznawcę który wyceniał moją nieruchomość po podziale a kolejny operat robiony przez innego rzeczoznawcę był niższy o bagatela 70% :jawdrop: W skrócie: Mamy nieruchomość (działkę) 1ha. Zakłądam dla uproszczenia że jest w jednej księdze wieczystej. Dzielimy ją na 10 działek po 1000m2. Wielkość nieruchomości sie nie zmienia. Dalaj jest to nieruchomość 1ha mająca tą samą Księgę wieczystą tylko tyle, że z naniesionym podziałem geodezyjnym. Rzeczoznawca musi do porównania szukać działki 1ha z naniesionym podziałem co jest w sumie niewykonalne, a nie iśc na skróty i szukać działek 1000m2. Ćwiczyłem temat 2 lata temu i wiem że idąc tym tropem można baaardzo istotnie zmniejszyć opłatę adiacencką.

btw

Opłaty adiacenckie będą niedługo obowiązywać w całej Polsce i to w górnych widelkach. Podziękowania należy słać do NIK. Otóż zdaniem NIK brak podboru opłaty adiacenckiej przez gminę jest postrzegany jako niegospodarnosć i ma być piętnowany przez Regionalne izby obrachunkowe. Samorządowcy sie cieszą bo mogą sie wymigać koniecznoscią dostosowania przepisów do nakazu z góry;)

Ten sposób postrzegania problemu opłaty adiacenckiej znam osobiście od wysokiego urzędnika NIK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też w zeszłym roku musiałam zapłacić opłatę adiacencką za wykonanie asfaltowej ulicy tyle, że u mnie to już w ogóle dziwacznie było bo ja stałam się właścicielem działki jak już droga była od 1,5 roku zrobiona. Nie pomogły spacery do urzędu i wyjaśnianie, że działka była wyceniana już jako działka przy asfaltówce a nie drodze nieutwardzonej. Wartość działki wzrosła i obecny właściciel ma za to zapłacić. I jeszcze usłyszałam, że mam się cieszyć że u nas jest tak mało bo w takiej Warszawie to trzeba płacić znacznie więcej. Całe szczęście, że mamy niedużą działkę i płaciliśmy ok 2,5tys ale sąsiedzi vis-a-vis mają działkę prawie 4x taką i kredyt musieli zaciągnąć :bash:

Ostatnio sąsiadka mówiła że w ciągu 3 lat mają pociągnąć tędy gazociąg i wtedy znowu będziemy płacić za wzrost wartości. To dopiero będzie jazda tym bardziej, że ja tego gazociągu nie chcę bo ogrzewania gazem nie planuję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...