Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ogrodowe i wyko?czeniowe perypetie Ani i Bartka


Recommended Posts

Som firanki :lol:

Na razie tylko w sypialni bo musieliśmy sprawdzić czy obrana wersja się nam spodoba. Spodobała się więc jutro jedziemy skompletować ubranka na okna w salonie. Wystrój ten sam. Sielsko- wiejski. Na szwecką wiochę się stylizujemy obecnie :lol:

 

Wybraliśmy też lampy do salonu i kuchni. Też jutro zamówimy komplecik do salonu.

Tutaj obraliśmy strategię "krok po kroczku", czyli upiększamy pomieszczeniami a nie tematycznie. Punkt pierwszy - salon.

 

Po skomplikowanych kalkulacjach przeprowadzanych przy wermucie o smaku limonki wyszło nam, że łóżko kupimy w przyszłym miesiącu :-? ale teraz możemy pozwolić sobie na lampki i zasłonki z karniszami do naszej reprezentacyjnej części domu :lol:

 

Wydarzenie wczorajszego dnia to było pierwsze odkurzanie :lol:

Przyszeroka rurka wróciła z reklamacji i można było wieczorem odpalić maszynę :lol:

Zgodnie podzieliliśmy się pomieszczeniami i zadowoleni z czystości zasnęliśmy bez ataków alergicznego kataru :lol:

 

A termin uprawomocnienia zgłoszenia odbioru sobie elegancko sam z siebie płynie... :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 284
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Rany! Zasypało nas znów makabrycznie. :evil: Nie tylko Konikowo, cały Koszalin jest sparaliżowany :x :evil:

 

Na szczęście tym razem mąż w domu więc odśnieżał rano półtorej godziny. Mamy metr śniegu po dzisiejszej nocy i cały czas sypie :-? Ciekawe co to będzie po powrocie z pracy :-? :evil:

 

Gdy Bartek odśnieżał ja rzuciłam się do robienia zdjęc ale te dopiero jutro bo nie zdążyłam wgrać. Dziś za to dodałam fotki okien salonowych z zawieszonymi zasłonkami (dział ferie) oraz na specjalne życzenie Agacki Korę w ilości mnogiej (dział zwierzęcy) :lol:

 

Patrzę za okno a tam śnieg sypie coraz bardziej gęsty :o :x

Makabra!!! :evil: :wink:

 

Całe ranne odśnieżanie na nic :-?

A w dodatku naszą drogę odśnieżamy sami. Sąsiedzi budujący a nie mieszkający na razie się nie poczuwają, gmina tym bardziej, bo jedynie my się zrzekliśmy na jej rzecz naszego kawałka więc na razie ma w nosie i pług do nas nie zajeżdża. Na razie działa pług ręczny, typ Bartek :-? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Melduję, że Walentynki bardzo udane mimo dającego w kość przeraźliwego głodu :lol: Zaspokojonego w rezultacie po 20 dopiero (wtedy mogliśmy upichcić kolację, ponieważ wtedy w Konikowie z powrotem pojawił się prąd, którego nie było od rana) :lol:

 

Zgodnie z obietnicą wkleiłam do albumu zdjęcia tej "cudnej zimowej aury". Brrrr! :evil:

 

 

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postanowione i zaklepane!

Zapisaliśmy Korę do psiego przedszkola, po ukończeniu którego będzie miała zaliczone trzy stopnie wtajemniczenia psiaka towarzyszącego :lol:

 

Pan przedszkolanek ją obejrzał, pochwalił, wyraził zachwyt nad jej urodą (to po Pańci :oops: ) a potem uciekliśmy z placu boju, żeby nikt nie widział, ze Kora z posłuszeństwem stuprocentowym jest jeszcze trochę na biakier :oops:

 

Grupki sa małe, trzy albo cztero- pieskowe, trzy razy w tygodniu przez trzy miesiące. Pańciem ćwiczącym będzie Bartek a podczas jego nieobecności ja. Szkolenie obejmuje wiele zajęć bardzo ruchowych w tym biegi długodystansowe więc i my poprawimy naszą kondycję przy okazji :wink:

 

A dla Kory ma to być przyjemne z pożytecznym, czyli nauka, ułożenie i sporo frajdy, bo ona lubi takie różne zadania i bieganie. A nagrody to lubi chyba najbardziej :lol:

 

Pierwsze zajęcia zaraz po Wielkanocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu przestałam być słomiana :lol: :lol: :lol:

Mąż wrocił z Ukrainy cały i zdrowy, nawet wątroby nie zdążył zniszczyć :wink:

 

I jak na zawołanie właśnie dziś znów zaczął sypać śnieg :lol:

Trochę się obawiałam odśnieżania (mam niemiłe doświadczenia :lol: ), ale się udało. Teraz jakby co, to jest Bartek :lol:

 

Za siedem minut jadę po lampy do salonu! :lol: :lol:

Zamówiliśmy dwie wiszące, dwa kinkiety i jedną małą stojącą. Drewno i mleczna tak jakby tektura ale grubsze. Powinno się ładnie skomponować :lol: :lol: :lol:

 

Była też w komplecie przepiękna wysoka stojąca lampa, składająca się z obramowania- drewno i czterech poustawianych nad sobą walców w których poumieszczane są żarówki. Cuuuudo. Z bólem serca z niej zrezygnowaliśmy ale przy zdolnościach wspinaczkowych Rudka... Szkoda jej po prostu- trzeba patrzeć realnie :-? :wink:

 

Dobra. Zbieram się i jadę :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tej stronie:

http://www.technolux.pl/oferta/duze/44.jpg

 

jest zdjęcie moich lamp - już nabytych lamp :lol:

Kupiliśmy dwie wiszące szerokie, dwa kinkiety i małą stojącą.

 

Oczywiście po zawieszeniu w domu będzie profesjonalna sesja a nie takie paskudne reklamowe byle co, jak mawia Agacka :lol: :lol:

 

Jest tylko jedna różnica- nasze mają ciemne drewno, prawie jak mahoń. Te na zdjeciach wydają mi się dużo jaśniejsze. Reszta się zgadza :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i powieszone :lol:

Pierwsze wraŻenie- jakos tu dziwnie. Jakby ciemniej, bardziej nastrojowo, coś dynda nad głowami... :o

 

Ale po paru minutach już było tak, jakby od zawsze wisiały :lol: :lol: :lol:

 

Wyglądają mniej więcej tak:

http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Ferie-zimowe-w-Konikowie/IM000469.sized.jpg

 

Reszta poglądowych obrazków w albumie oczywiście :lol:

 

Wiszą już też grafiki w sypialni. Kupione w plastyku, włożone w antyramy. Ale z prezentacją zaczekam do kupna łóżka, które to kupno uporczywie nam nie wychodzi. Termin marcowy też pod lekkim znakiem zapytania. Ale może się uda :lol: :lol:

 

Z rzeczy skrajnie niepasujących w salonie została Już tylko szafka, telewizor- miniaturka i w dalszej kolejności kanapy. Wizję już mam, teraz tylko zdobyć kasę, tak jakieś 50 tys. i z głowy :lol: :lol: :lol: (TO NA SALON OCZYWIŚCIE :roll: :lol: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I znowu od 24 godzin sypie śnieg :evil: :cry: :evil: :o :evil: :cry: :-?

 

Mój samochód robi za spycho- pług :cry: Zaparkować nie ma gdzie a jeszcze policja łazi i wsadza za wycieraczki mandaty za postawienie samochodu tak, że utrudnia pieszym przejście :evil: :evil: :evil: :o

 

Ja jeszcze nie dostałam, ale to chyba w obecnych warunkach nie kwestia "czy", ale "kiedy" :evil:

 

Drzwi wejściowych nie da się otworzyć, okna zasypane po 1/3. To ma być zima na pomorzu? :evil:

 

Blllleeeee. Tak ją lubię :evil:

 

Mam nadzieję, że w sobotę raniutko będą już na drogach jako takie warunki :evil: Przynajmniej na trasie Koszalin - Warszawa :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

W końcu dorwałam się do komputera :lol:

Niestety tylko na chwilę, gdyż z grypą z jakimiś powikłaniami leżę w domu od jakiegoś czasu i jeszcze trochę poleżę :cry:

 

Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie acz bardzo słabo - sił mam maluśko, oj maluśko :cry:

 

Musze uciekać :cry:

 

 

Luśka Whispera

Odpoweim na Twojego posta od razu jak wrócę do zdrowia i do pracy. Obiecuję!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Dzień dobry Wszystkim

 

Dawno mnie nie było... Najpierw zaszwankowało zdrowie moje, potem na długo zdrowie mojego komputera. I nadal szwankuje. Skaczę tu czasami ale pisac nie mogę. Niedługo ma się wszystko unormować.

 

W domku dalsze zmiany, ale największa zmiana nastąpiła we mnie. Przejście Ojca Świętego do lepszego świata wstrząsnęło mną bardziej niż kiedykolwiek przypuszczałam...

 

Nie mam serca do rozmów o budowaniu. Musi więcej czasu upłynąć. Okazuje się, że nie znałam siebie do końca...

 

Nauczymy się żyć bez Niego, ale nie zapomnimy.

Nie będziemy potrafili zapomnieć. Nigdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie :lol:

 

Tak się złożyło, że ostatnio zupełnie nie mam czasu, żeby tu zaglądać, nie mówiąc już o uaktualnianiu albumu czy też czytaniu innych dzienników :cry:

To się porobiło :evil:

 

A mam dużo nowości w ogrodzie (magnolia, truskawki w beczce, szparagi, pelargonie, azalie, forsycje, itp.), trochę w domku (np. łóżko :lol: ).

 

Może przyszły tydzień będzie troszeczkę lżejszy, to postaram się nadrobić te skandaliczne zaległości.

 

Mam tylko nadzieję, że nie zapominacie o mnie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korze się w końcu kończy strasznie uciążliwy dla nas wszystkich czas, kiedy okiliczni chłopcy rozmiarów kretów próbują dostać się oddolnie do jej kojca. Ale bestia jest szkolona (najmądrzejsza i najpiękniejsza w grupie - oczywiście :wink: ), więc ich na polecenie ukochanego Pana po prostu olewa i przychodzi się tulić do nas :lol:

 

I wciąż wącha kwiatki na działce i tarasie :lol: :lol: :lol:

(Bo chyba też jeszcze nie napisałam, że na tarasie w donicach mam stokrotki i bratki a na trawniku powsadzane gdzieniegdzie kępki krokusów)

 

Na poddaszu mężuś już położył płyty, wyszpachlował wszystko elegancko, już niedługo malowanie i połogi :lol:

 

Taki krótki komunikacik mi wyszedł :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytawszy doskonałą krytykę Jagny, zastanawiałam się przez chwilę, czy w ogóle dziś coś tu pisać :oops: Bo to znowu skrótem będzie :oops:

W środę mam mieć luźny dzień, wtedy Was wszystkich zanudzę dłuuugaśnym opisem wszystkiego, co się u nas stało i nadal dzieje :lol:

 

A dziś wrzucam parę zdjęć do albumu.

Za dziesięć minutek zapraszam! :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale się porobiło! :o

Panowie kafelkarze już dziś szaleją w łazience na poddaszu! :o :o

 

Ale po kolei...

 

1. Budowlanka

 

Gdy skończyła się zima (choć dłuuugo, zbyt dłuuugo jej to zajeło), mój dzielny mąż z moim dzielnym ojcem żwawym krokiem podążyli na poddasze. Spędzali tam pięć wieczorów i jeden cały dzień w tygodniu. Gdy mój mąż wymiękał, jego straż przyboczna w postaci mojego tataulka nie pozwalała mu się rozleniwić, budziła do pracy o 7 rano w sobotę (zgroza :o ), nie dawała kłaść się spać wcześniej niż przed 23 (codziennie :o ).

No ale owoce... :lol:

 

Panowie położyli płyty k-g na całym poddaszu. W korytarzyku, dwóch pokojach i łazience. Pięknie obrobili okna dachowe- tu jestem z nich naprawdę dumna. Poprzykręcali, pogipsowali krawędzie. Przy okazji okazało się, że na ostre krawędzie doskonałym rozwiązaniem jest specjalna taśma - krawędzie są idealne i trwałe - oj, żeby wiedział to nasz Pan murarz, murki w salonie nie wyglądałyby tak jak wyglądają :evil:

Ale nic to, pożyjemy - poprawimy :lol:

 

Najbardziej uciążliwym dla stanu domostwa, którego okrzyknięto mnie niegdyś strażniczką :oops: , był etap szlifowania. Pomimo wykładziny powieszonej w klatce schodowej - oddzielającej ją od parteru, pył był wszędzie. Straszne to nie tylko dla powierzchni płaskich ale także dla nosa alergika :roll: Do wyszlkifowania niestety pozostał jeszcze największy pokój. Ja się chyba wtedy oddalę na łono natury (czyli pielić do ogródka :lol: )

 

Owoce tego tygodnia to pomalowany już farbą jeden pokój- ten mniejszy, no i niespodziewane wejście panów kafelkarzy - to znajomi mojego męża, z którymi już niejedną pracę wykonał, więc z sympatii obiecali mu kiedyś zrobienie górnej łazienki zupełnie gratis. A wczoraj zadzwonili, że właśnie mają chwilkę i że moga od dziś :lol:

 

Gorączkowo przekopaliśmy stare zeszyty budowlane, bo gdzieś kiedyś rozkład tych kafelek (kupionych rok temu, za czasów sporej płynności finansowej :lol: ) rysowałam. Hurra! Znaleźliśmy! :lol:

No i tu zaczeły się małe schody. Górna łazienka nie będzie obkafelkowana cała, tylko fragmentami - przy umywalce, wkoło wanny i przy drzwiach, zasłaniając geberita i tworzyć kilka efektownych (tak mi się wydaje na sucho :lol: ) wnęk.

 

No a przecież nie ma ani umywalki, ani wanny, ani geberita, ani płyt k-g na te wnęki! :o

Po nocy rysowaliśmy z Bartkiem na ścianach zakres płytek, niestety nasze rysunki nie objęły ściany z wnękami, ta po prostu będzie musiała poczekać na uzupełnienie braków w materiałach :lol:

 

2. Ogrodnictwo

 

Oj, to też temat rzeka :lol:

I też odbywa się wszystko spontanicznie :lol:

Pierwsze były krokusy- wsadzone w tajemnicy przede mną jesienią w tarwniku kępkami. Zakwitły akurat na Wielkanoc :lol: Śliczne!

Potem były spontaniczne zakupy w sklepie ogrodniczym- magnolia, trzy azalie, rododendron. I drugie zakupy- pigwa, trzy borówki amerykańskie, czereśnia i całe dwa bagażniki różności, które pokzazałam ostatnio na zdjeciach. Wjazd do domu zrobił się popisowy :lol: A z drugiej strony polbruku posadziliśmy forsycję i wiśnię ozdobną. Dziś w nocy otulałam ją włókniną, bo ma już piękne pączki kwiatowe. Nie chcę, żeby zmarzły.

 

Do pełni szczęścia brakuje mi tylko kilku rolborderów i kilku (nastu?) worków kory. Bo niestety gdzieniegdzie kępki trawy przebijają się w niby zagospodarowanych "kląbach" i też z tego powodu nie pokazuję ich jeszcze publicznie :wink:

 

Moi rodzice postanowili zlikwidować swoją działkę i co piękniejsze okazy maści wszelakiej przenieśliśmy do naszego ogrodu. W ten sposób urodził się "zagon" z piwoniami, wałek szparagów i te nasze truskawki w beczce :lol:

 

Pod oknem do gabinetu pięknie kwitną żonkile, tulipany i hiacynty. Do zagospodarowania został mi już tylko kląbik przy tarasie. Roślinki, które tam wsadzam kupię na początku maja, jak już będzie i kasa i jak one będą kwitnąć. Przepis na ten kląb jest - nie ukrywam - z gazety, z cenami, planem rozsadzenia i rysunkami efektów. Jak już posadzę i będzie ładne, to też oczywiście pokażę.

 

Z planów jeszcze groszek pachnący na pergoli przy tarasie. To już też niedługo. I słoneczniki! Uwielbiam słoneczniki! :lol:

 

Ufff!

To jeszcze tylko zamelduję, że róże po zimie pięknie się rozwijają, mają już początek listków i wygląda na to, że będą nas bardzo cieszyć swoją urodą tego roku.

 

I to chyba wszystko na razie :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No proszę Państwa!

 

Przyjeżdżam wczoraj do domu, wspinam się na poddasze, a tu łazienka pięknie przygotowana pod kafelkowanie (guma na posadzce, taśmy przy ścianach, ściany wyrównane (trochę trzeba było poprawiać kąty) i nawet kafelki przy przyszłej umywalce i na jednej ścianie wanny położone :lol:

 

Pokoik pomalowany w świetle dziennym pięknie się prezentuje :lol:

Tak nam wycjodzi, ze jeszcze jeden tydzień ścisłej budowlanki, a potem to już samo przyjemne - podłogi i powtórne malowanie :lol:

 

Tylko żeby te schody chciały być tańsze :-?

Po zimowych sukcesach finansowych teraz nam długo przyjdzie czekać na następny tak znaczny przypływ gotówki niestety. Ale powoli, małymi kroczkami wszystkiego się doczekamy :lol

 

Wiśnię ozdobną ostatnio ciągle owijam na noc. Przymrozki niestety dają w kość, a szkoda byłoby tych wszystkich różowych pączków kwiatowych. Magnolia niestety już przekwitła, teraz czekam z niecierpliwością na listki :lol:

 

Żywopłocik też widać jak rośne. Przyjął się w ponad 90% :lol:

 

I Kora przestała wychodzić na zewnątrz. Szkolenie naprawdę bardzo dużo daje. Robi się z niej mądre psisko. Nie ma już zadnych problemów z wchodzeniem do kojca na komendę. Teraz już z uśmiechem można wspominać czasy, kiedy spóźnieni do pracy ganialiśmy ją wkoło domu :lol:

No i na szczęście cieczka też już poszła w niepamięć, choć tu akurat nie było tak źle. Może dlatego, ze to była jej pierwsza i bardziej była zdezorientowana tym wszystkim niż niegrzeczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łazienka już wykafelkowana. Tam gdzie się dało oczywiscie. Ciąg dalszy po zakupie wanny, umywalki i geberita. Czyli w przyszłym stuleciu :wink:

Ale i tak mi się podoba :lol:

 

Weekend to znów zabawy w ogrodzie. Kora jest niezmordowana. Podlewać w spokoju nie można, bo psisko się wciąż rzuca na strumień wody i zadyma na całego. Ona tak może 5 godzin bez przerwy! :o Sprawdzone! :o

 

Pod różami zasiałam werbenę wiszącą. Ponoć pięknie się rozłazi. Zobaczymy :lol: Całą sobotę łaziłam wzdłóż żywopłotu i wygrzebywałam te gałązki, które się nie przyjęły albo te, które Kora niechcący :wink: wyrwała z ziemi i połamała. Trochę się tego uzbierało, ale mimo wszystko dużo więcej w ziemi siedzi i rośnie. Nie mozemy się już doczekać, kiedy urośnie na tyle, żeby stanowił jako taką zasłonę :lol:

 

Bartek kombinuje, jakby tu i gdzie zrobić kamienne palenisko na pieczenie kiełbasek i spalanie tego co w ogrodzie trzeba palić - oczywiście 8) :wink:

A z materialnych owoców weekendu jest jeszcze... kompostownik! :lol:

Utrzymany w stylu budy Kory i domku ogrodowego - z półpali. No to teraz się zacznie hodowla kompostu! :lol:

 

 

Mężuś na urodzino - imieniny dostał jałowca blue star (beznamiętnie o tym pisze bo osobiście nie lubię zieleniny z igłami, ale nawet całkiem to ładne :wink: ) i wierzbę mandżurską- taką pokręconą :lol: Fajna! :lol:

 

Rollborderki się zakopały przy bukszpanowcach i wiśni ozdobnej, teraz już tylko wysypanie korą i będzie ładnie :lol: A w rogu działki, tam gdzie kiedyś będzie altanka, grill i wędzarnia posialiśmy trzy rzędy słoneczników. Od wysokich - jadalnych do niziutkich, ozdobnych. W środku też ozdobne - żółto - brązowe.

Niech rosną, niech rosną, niech rosną!!! :lol: :lol:

 

Truskawki już rosną, pędy im wędrują do słońca, zobaczymy jak się spiszą :lol:

 

Teraz niecierpliwie czekam na maj i majową wypłatę :oops: :wink:

Wtedy kupię pergolkę i puścimy groszki pachnące przy tarasie :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sąsiedzi zazyczyli sobie kanalizację.

Sąsiedzi i bliżsi i dalsi niestety.

Skutkiem tego nasza piękna wygruzowana droga do domu została kompletnie rozkopana. Wielokrotne rozjeżdżanie tam i spowrotem w celu ugładzenia powierzchni na nic. Sodomia i Gomoria jak mawiała moja babcia :wink:

 

Na szczęście Bartek ma dobre układy z wykonawcą tej inwestycji (też mieszkaniec Konikowa), więc zgodził się na składowanie rur kanalizacyjnych na naszej działce, ale też wymusił przyrzeczenie doprowadzenia drogi do jak najlepszego stanu. Choć tak po prawdzie - jak mawiałą moja babcia - żeby było tak jak kiedyś trzebaby było pojeździć trochę naprawdę ciężkim sprzętem, a nie takimi ciągniczkami jakimi on dysponuje.

 

W każdym bądź razie zapraszam wszystkich chętnych do oglądania naszego domku i ogrodu. Kto chce niech przyjeżdża w ilości mnogiej! Możecie brać całe rodziny i przyjeżdżać kilkoma samochodami na raz! Zapraszam! :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że zdania na forum podzielone, a ja się cieszę z deszczyku!

Ogródek mi podlewa :lol: :lol: :lol:

Wszystko ożywa, może azalie w końcu wybuchną :lol:

I lilia jedna (z ośmiu) już wyszła z ziemi, liście na różach pięknie się rozwijają :lol:

 

Wczoraj na obiad jedliśmy pierwsze w tym roku szparagi prosto z kopczyka :lol: :lol: :lol: Ale radocha! :lol:

I wciąż mogę sobie zrywać tulipany papuzie, żonkile i narcyzy do wazonika na stole :lol:

 

Długi weekend był bardzo pracowity dla Bartka. Szlifowanie dużego pokoju na górze, łazienki i klatki schodowej. Ale efekt jest taki, że duży pokój już pomalowany, śmieciory wyniesione (leżą sobie póki co elegancko przed domem - ale już kupiliśmy worki budowlane :oops: :wink: ) i dużymi krokami zbliża się kładzenie parkietów :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

 

Dzisiejszy dzień też zaczał się bardzo dobrze.

Popełniliśmy z mężem kupowanie farby- Dulux Miodowy na klatkę schodową. Bartek oczywiście przystąpił do negocjacji ceny, z takiej oto racji, że kupowaliśmy 10 litrów - 2 duże puszki.

Pani przy kasie próbowała się opierać argumentom mojego męża, ale w końcu maleńki upuścik dała. Tyle, że za jedną tylko puszkę. O drugiej zapomniała przypadkiem. I tym sposobem, dostaliśmy upust ponad 100% :lol:

 

Ech, co tu dużo mówić. Pięknie w ten weekend było! :lol: Pogoda doskonała, nastroje też, o pracy nie myśleliśmy. Teraz byle do 26 maja! :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś mam niestety dyżur w pracy :cry:

Ale za to będę mogła sobie tu popisać przez cztery godzinki :wink:

 

Tylko szkoda było zostawiać Korusię i Rudego. Oba zwierzaczki się dziś wyjątkowo czule do nas tuliły rano :lol:

Rudy już chyba się przyzwyczaił do spania razem z nami (kładę mu na brzegu łóżka kapę, zeby nie okłaczał pościeli), gdy idę z łazienki spać on już leży po mojej stronie łóżka i pomiałkuje zapraszająco do snu :wink:

 

Funduję mu codzinnie wycieczki "na wieś". Na początku bardzo się bał, a teraz śmiga po sąsiedniej budowie, wskakuje na okna i z góry patrzy co też Kora robi na swojej działce :wink: Często urządza mi też pogonie po górkach gdy już chce go skonfiskować i wrzucić do domu :wink:

 

Wisienka ozdobna już nam niestety przekwitła, ale teraz kwiatki rozwija wiśnia jadalna :lol: Lipa też już rozwija liście. Trzeba będzie jej pilnować, bo wszelkie robactwo chętnie ją podskubuje, jako że drzewko to ma bardzo słodkie liście. W ubiegłym roku z tego powodu bardzo ucierpiała. W tym roku na to nie pozwolimy! :wink:

 

Wczoraj też popełniliśmy drugi zbiór szparagów z własnego kopczyka. Będą dziś na obiad :lol: :lol: :lol:

 

A ja się już tak bardzo nie mogę doczekać zbioru truskawek z beczki! Kwiatostany już zawiązane na każdym krzaczku! :lol:

I taką beczkę łatwo będzie owijać włókniną na te wszystkie zimne Zośki :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...