Anna Wiśniewska 19.10.2005 08:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2005 A dzień dobry wszystkim Dziś znów super budowlany odcinek. Kto nie chce, niech nie czyta Otóż... Zapisałam nas do szkoły! Przyszpitalnej Zajęcia zaczynamy za dwa tygodnie, będą się odbywały dwa razy w tygodniu, raz teoria (2 godzinki) i raz ćwiczenia praktyczno-techniczno-fizyczne (też coś koło 2 godz.) I tak przez 3 miesiące Bartek osłupiał Stwierdził, że to dłużej niż szkolenie psa Ale i tak nic nie poradzi i będzie ze mną chodził. Nauczy sie kąpać i przewijać lalki Jejku, ale będzie fajnie P.S. Gdybym przeczytała powyższe jakiś rok temu, skierowałabym sibie od razu na badania psychiatryczne Ależ człowiek ewoluuje Mały wciąż mnie kopie. I to coraz mocniej. A wczoraj ku uciesze obojga rodziców na zawołanie, grzecznie poproszony grzmocił tatę w ucho Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 25.10.2005 18:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2005 Dziś krociuteńko, przelotem wgrywam 5 zdjęć zwierzaków. Chętnych zapraszam do działu Kory i Rudka do albumu za jakieś 15 minut Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 31.10.2005 09:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2005 Maksiu, za Twoją radą zrobiliśmy konkurs imion - chłopięcych (ale będzie śmiesznie jak się to pozmienia ). Nawet gładko nam poszło. Dwie karteczki i dwa imiona, które znalazły się na obu. Paweł i Karol. No to niech będzie właśnie w tej kolejności Najfajniejsze były reakcje naszych mam Moja : Dlaczego? Łeee... Bartka: Czy wyście powariowali? (Taka sama reakcja była na wieśc o naszych zaręczynach ) A ja mam to gdzieś, a co. Moje dziecko, nie ich. One już miały swoje pięć minut Jestem zła i tego nie ukrywam Mogę przeciez mieć różne humory No to mam Trochę sie denerwuję, bo za tydzień mam wizytę u lekarza orzecznika w ZUSie. Stawką jest kasa do końca ciąży (a nazywa się to świadczenie rehabilitacyjne). Nawet boję się myśleć co będzie, jak coś pójdzie nie po naszej myśli A pojutrze kolejna wizyta u lekarza. To też zawsze lekki stres. Ale może coś mi poradzi w sprawie ZUSu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 12.11.2005 19:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2005 No i jakoś to poszło ZUS załatwiony, tak jak należy, wcześniej nauka pokory w ciągu ponad godziny czekania na swoją kolej pomimo umówionej godziny wizyty. Nic to, najważniejszy jest rezultat Młody jak się urodzi to będzie miał metr długości i 10 kg wagi. Inaczej być nie może. Ja już wyglądam tak, jak niektóre kobiety na dzień przed porodem. A przynajmniej tak mi sie wydaje. Czy wszystkie ciężarne są takie kolosalnie wielkie? Huśtawka nastrojów też mnie dobija. Tak było dobrze dotychczas a teraz jakieś głupie wątpliwości, ten straszny rozmiar brzucha i ogólna niezdarność. Jak moja kuzynka może mówić, że ona mogłaby być w ciąży przez całe życie? Na pociechę wczoraj złożyliśmy łóżeczko. Dziwnie tak jakoś. Nie było a jest. Nowy mebel. I to nie dla nas... Wygląda obco, musimy się z nim oswoić. Nie do końca wciąż mogę uwierzyć, że zamieszka z nami nowy człowiek. Taki malutki i całkowicie od nas zależny. I że na chwilę przestanę być sobą a będę przede wszyskim dawczynią pożywienia, ciepła i miłości. Czy ja się aby na pewno do tego nadaję? czy dam sobie w tej roli radę? Ale mnie wzięło filozoficznie... Ciekawe, jaki hormon jest za to odpowiedzialny? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 15.12.2005 10:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2005 Na początek może jednak napiszę coś na temat domu i ogrodu, bo inaczej szanowni moderatorzy gotowi mi dziennik zamknąć za nietrzymanie się tematu W domciu nic nowego, to znaczy - przepraszam, są półeczki z kotłowni i w końcu można bezproblemowo dojść do pralki, podłączyć cyrkulację albo odkurzacz. Bartek się zdenerwował, że jego ukochane narzędzia w takim nieładzie leżą na ziemi i zrobił im odpowiednie schowki. Ogólnie rzecz biorąc - powiew cywilizacji nastąpił w końcu i w kotłowni Oprócz tego obmyślam sobie całymi dniami dekoracje świąteczne. Moja mamusia - szcześliwie się składa - lubi wyszywać, więc już oddałam do oprawy przepiękne obrazki świąteczne jej produkcji. Jak zawisną to obfotografuję i pokażę oczywiście Na sobotę zamówiłam sobie rodziców do mycia okien (jeden z plusów mojego stanu - ja tego zrobić nie mogę ), bo Bartek ostatnio pracuje od 7 do 23 i nie mam nawet jak go zmolestować o jakiekolwiek porządki A jak już okna będą umyte, to zacznę dekorować, wieszać i stwarzać świąteczny nastrój. Moja mama wciąż robi przepiękne aniołki na szydełku, a dodatkowo w tym roku frywolitkowe krzyżyki - coś cudownego! Kilka z tych arcydziełek i mi się dostało więc zamierzam je popodwieszać gdzieniegdzie. Już się nie mogę doczekać Wybieramy się z Bartkiem na ostatnią na jakis czas (przynajmniej jeśli o mnie chodzi) wycieczkę do Szwecji w ten weekend. Będzie okazja do zrobienia całej rodzinie gustownych kosmetyczno - perfumeryjnych prezentów na promie Mam nadzieję, że moja tolerancja (czyli całkowita niewrażliwość) na bujanie i pływanie nie zmieniła się w czasie ciąży Wczoraj znowu byłam na USG. Chłopak potwierdzony, termin rozwiązania za to lekko przyspieszył. Według stanu malucha, jego przyjście na swiat powinno nastąpić około 11 lutego. Ciąża ma 31 tygodni i 5 dni. To trochę inaczej niż kapuściany licznik pokazuje więc już nic nie wiem Maluch leży sobie nadal beztrosko dupskiem do dołu a z głową w moim prawym boku i wszystkimi kończynami do góry. Wcale się nie przejmuje tym, że jeśli się uprze i nie przekręci to mamuśkę będą kroić Ja za to się tym przejmuję W dodatku skubaniec waży już 2 kg (książki piszą coś o wadze w 31 tygodniu lekko powyżej 1 kg ), chociaż wcale go nie przekarmiam i nie daję mu ani smażonego ani słodkiego w nadmiarze. W ciągu ostatnich dwóch tygodni moja waga się nie zmieniła i tak sobie myśle, że nie wiem, czy to dobrze, czy źle... Lekarz mi wymówek z tego powodu nie robił, więc może to nic złego... Mały już "zrobił masę", teraz "robi mózg i inne narządki wewnętrzne"... Dla zmyłki moderatorów na konieć coś o ogródku Udało nam się zdobyć dużą ilość końskiego obornika więc wszystko co się tylko dało, oprócz iglaków mój tato obłożył tym dobrodziejstwem na zimę Teraz oczekuję, że wiosną mój ogród zacznie przypominać dżunglę Stosowny aromacik (chwilami bardzo miły nawet, taki swojski ) już przeminął Byłabym zapomniała! Zgodnie z naszą tworzoną rodzinną tradycją, Święta powitamy spiżarnią pełną wiszących kiełbas, szynek i wędzonych schabów własnej produkcji! Kiełbachy już wiszą, w najbliższą sobotę będzie wędzenie szynek i schabów. Mniam, mniam! Chcecie zdjęcia? Gdyby się tak zadrzyło, że już przed Świętami nie dam rady tu zajrzeć, wszystkim Wam życzę cudnych, ciepłych i kojących duszę Świąt Bożego Narodzenia. Pachnących i smakujących dzieciństwem, spokojem i szczęściem. http://free.of.pl/g/giflandia/Okoliczn/choinka4.gif Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 03.03.2006 16:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2006 Jak już wiecie, od tygodnia jestem dumną mamą Pawła Synka urodziłam przez cesarskie cięcie 25 lutego o 18,45. Miał 61 cm długości i khm…, khm… 4,750 kg wagi. Zupełnie nie wiem po kim… Prawie się nie mieścił do szpitalnej kuwety Od wtorku jesteśmy już w domku. Pawła ominęła na szczęście żółtaczka i dlatego lekarze wypisali nas tak szybko. Przy jego gabarytach nie było też problemu z nadmierną utratą wagi No a teraz… jest wesoło. Paweł to niezły typek. Raz aniołeczek, spokojny całą noc, jedzący prawie tak, że mama i tata nie wiedzą kiedy, a czasami szatanik pełną gębą. Czyli chyba wszystko w normie W albumie nowa zakładka Na razie jest tam tylko kilka zdjęć, ale w miarę możliwości będziemy tę kolekcję powiększać Aż się wszystkim znudzi oglądanie różnych min tego samego niemowlaka Przypomniałam sobie świetną kolekcję zdjęć syna Miecza – młynarz, Napoleon itd. Chyba się też w coś takiego pobawię Rewelacja! Czujemy się dobrze. Ja jestem dziś już po zdjęciu szwa (niebieską żyłkę dostałam na pamiątkę, ponoć to taki zwyczaj. Nie znałam go ) i mam nadzieję, że teraz to już będzie tylko coraz lepiej Ten tekścik, napisany przeze mnie w domciu teraz wkleił Wam tu Bartek, a ja postaram się odzywać jak najczęściej. Dziękuję wszystkim za kciuki i pozdrowienia. Wielki buziak Maksiu za ciągły monitoring FOTKI BĘDĄ JUTRO RANO _ SORKI Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 13.03.2006 09:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2006 Cześć wszystkim! Dziś mam malutkie wychodne. Ale naprawdę malutkie, więc wkleję szybciutko tekścik napisany w domu i zmykam do moich mężczyzn, których zostawiłam w Konikowie. Chcę ślicznie i bardzo gorąco podziękować wszystkim za doping, kciuki, życzenia i to piękne powitanie Pawełka na tym świecie, jakie mu w komentarzach do tego dziennika urządziliście. Buziaki dla wszystkich! Synuś rośnie nam w oczach , pięknie je, śpi w kratkę – czasami aż się chce rwać włosy z głowy, a czasami istny aniołek, prawie go nie ma. Noce – odpukać – mamy bardzo spokojne. Cichutkie przebudzenia (Pawła albo moje) na karmienia i dalej spanie. Moją specjalnością jest dawanie jeść, a taty – kąpanie. Przewijamy na zmianę. I jakoś to się kręci. Paweł – co zrozumiałe – stał się dla nas centrum wszechświata, a tymczasem powoli i nieśmiało puka do nas Pani Wiosna. Co oczywiście udokumentowałam w albumie (Bartek wklei w tym tygodniu). Za parę dni przebiśniegi wychylą swoje piękne kwiatki do słońca, a zaraz potem zakwitną mi na trawniku te „setki” krokusów. Już się nie mogę doczekać! Mój czas się kończy. Pora gnać do domu, a jeszcze wcześniej urząd skarbowy. czas się rozliczyć i dostać zwrota! No to do następnego razu! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 14.03.2006 11:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Marca 2006 Witamy wszystkich forumowe ciocie i forumowych wujków! Dziś jesteśmy "na internecie" we trójkę Paweł nakarmiony, teraz śpi na tacie a mama buszuje w necie Próbuję zmienić te kapusty ciążowe na wiek mego dziecięcia na tym świecie i coś nie mogę Kupiliśmy małemu dziś wózek. Wójek Giertych zasponsorował Choć do tego ten wujek nam się przydał A tak w ogóle to spokojnie. Bartkowi raz po raz trafia się jakaś robótka, ja ćwiczę zapamiętale wdechy i wydechy i czekam na ten 6 tydzień, kiedy będę mogła zacząć na poważnie fikać na podłodze, bo już mi się moje "normalne" ciuszki marzą, a tu jeszcze w tym temacie małe problemy Dziś wybieramy się po obiedzie na pierwszy "rodzinny" - ja, Bartek, Paweł i Kora (Rudek zostanie pilnować chałupy) - spacer po błotnistej wsi (wózek ma mega koła, na trudne warunki drogowe ). A teraz zrobię porządek w albumie, bo mi tam mężuś lekko namieszał Buziaki dla wszystkich! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 19.03.2006 15:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2006 Wgrywam nowe zdjecia naszego rozkoszniaka. Och, umie on dać nam popalić On jest z tych rannych ptaszków. Wieczorem ślicznie śpi, nawet nam pozwala pooglądać telewizję, tyle, że ja wtedy już też śpię Za to ranki... Od piątej już nie ma spania i tak do połudnai To chyba po dziadku No ale dajemy radę oczywiście Odkrywamy w sobie nowe pokłady rezygnacji i poddania Byle przetrwać te pierwsze trzy miesiace - wszyscy tak mówią, musi to być prawda Trzymam sie tej teorii kurczowo, z nadzieją, że kiedyś odpocznę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 22.03.2006 12:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 Paweł Paweł śpi... Przespał pięknie całą noc, dwa razy w ciągu nocy zjadł, dał rodzicom zjeść śniadanie nawet, potem wybrał się z nami do Koszalina, zjadł, dał mamie pojechać do pana doktora (ze stosowną fotografią brzdąca na ścianę ) - pan doktor się poprawnie zachwycił ogromnie nad naszym synkiem , przed chwilą dał rodzicom zjeść obiad (Paweł oczywiście, nie pan doktor) i dalej śpi. Taki słodki bo wczoraj dał mi strasznie popalić. Przez cały dzień było masakrycznie, to teraz nadrabia słodkością Ale i tak jest fajny Wiosna Przebiśniegi i coś żółtego już mi kwitną pod oknami! Wiosna! Wiosna! Niech tylko teraz będzie szybko cieplutko i niech wysuszy te koszmarne drogi u nas, bo spacery to lekka mordęga. Ale twardo chodzimy! Bardziej dla mnie, bo Pawła wystarczyłoby wystawić na taras Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 06.04.2006 10:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2006 Czas chyba zmienić tytuł mojego dziennika Na coś w rodzaju "Perypetie młodej mamy" I przenieśc się na forum o dzidziusiach Ale tak Was lubię, że tego nie zrobię! Waga Pawła dziś rano pokazała coś około 6900. Masakra! Weź i to noś jak płacze A tam, muskuły mi się wyrobią Mamy coś kłopociki z brzuszkiem. Mały je za każdym razem jakby to był jego ostatni posiłek w życiu (po tatusiu i "tamtych" dziadkach to ma, nie po mnie ), no i potem zanim to wszystko przebulgocze i zmieni konsystencje i kolor to mały sie trochę nacierpi i nakrzyczy. Tylko jak mu to wytłumaczyć? Trzeba zasięgnąć rady specjalisty. A okazja po temu będzie już dziś, bo wybieramy się z małym na gimnastykę dla mam z dziećmi organizowanymi przez tę samą położną, która prowadziła naszą szkołę rodzenia. Idziemy dziś na pierwsze spotkanie, pooglądać znajome twarze i ich pociechy, może już jakieś sojusze dotyczące przyszłych małżeństw naszych dzieci pozawierać? Trzeba Pawłowi jakąś ślicznotkę zakontraktować Ja miałam dziś debiut za kierownica z dzieckiem obok. Myślałam, że gorzej to zniosę, a było ok. Już nas Bartek nie musi wozić, damy sobie radę sami A w ogrodzie orgia krokusów. Królują fioletowe i żółte, wyłażą jak dzikie na trawniku i we wszystkich możliwych miejscach Zaraz też ruszą tulipany, hiacynty i żonkile, bo też już widać, że powychodziły z ziemi. A dorodne, że hej! No ale kilka worków końskiej kupy po wszystkich klombach mój tato porozrzucał jesienią. No i teraz są skutki Zaraz, zaraz... Może się tego za mocno nawdychałam i dlatego ten mój syn wyszedł jaki wyszedł? Zmykam, ktoś domaga się przewinięcia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 18.04.2006 15:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2006 Dzień doberek! Mam wielką przyjemnośc zakomunikować, że piszę z domciu! Od dziś mamy internet! Jak tylko Paweł będzie spał, ja będę nadrabiać zaległości w czytaniu ulubionych dzienników budowy Bo zaległosci mam potworne! Wgrywam też zaległe i bieżące zdjęcia naszej pociechy do albumu. Oczywiście to potrwa, może nawet i do wieczora, bo prędkośc naszego internetu nie jest oszałamiająca, no ale najważniejsze, że w ogóle jest. Jeju, jak się cieszę! Dobra, to nastawiam zdjęcia na wgrywanie i pędzę z małym na spacer - piękną mamy pogodę! Jak wrócę to oczywiście będę tu pisać dalej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 18.04.2006 17:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2006 Wróciliśmy. Byliśmy na polach, ja, moja mama, Paweł i Kora. Widzieliśmy 7 sarenek, 3 rolników na traktorach i kilku rowerzystów Fajnie było Wiosna na całego! Wszystko rozkwita, zazielenia się, słoneczko świeci a skowronki wprost oszalały Muszę porobić troszkę zdjęć w ogrodzie, bo tulipany, żonkile i hiacynty już na dobre wyszły z ziemi i zaraz będą kwitły! Bzy już la da dzień rozwiną listki a moja cudna magnolia - Karolinka za dwa dni będzie miała rozwinięte cztery białe kwiatuszki! Krokusy niestety zgapiłam - nie zrobiłam im zdjęć, jak wesolutko wystają z trawnika i spod drzewek, a teraz to już za późno Właśnie wgrywam ostatnią partię zdjęć. Zapraszam do albumu. Do Pawełka oczywiście Popatrzcie, co już umie robić mój synek: http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Potomstwo/Jestem_bardzo_silny.sized.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 20.04.2006 05:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2006 Dziś jest straszny dzień Kora jest właśnie sterylizowana Co do słuszności zabiegu nie mam obiekcji, trzeba było to zrobić i już, dla jej i naszego dobra, ale ona teraz cierpi a ja nie mogę nic zrobić!!!!!!!!!!!!!!!! A jak ona będzie cierpieć przez najbliższych kilka dni!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zaraz zwariuję!!!!!!!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 24.04.2006 17:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2006 Z Korą coraz lepiej Zaczyna już biegać za aportami, macha ogonem, je i pije. Będzie dobrze! Z Pawełkiem też coraz lepiej Zaczyna regularnie spać (w przybliżonych codziennie godzinach), jak zawsze pięknie je i rośnie. Podnosi główkę leżąc na brzuszku - jak mu się chce oczywiście i wykazuje zaskakujące podobieństwo zachowań do swojego tatusia Tak jak i on nie cierpi smarowania buzi kremem, tak jak i on nie znosi wprost dotyku szalika na buzi (ja uwielbiam!)... Ale oczka i uszka ma zdecydowanie moje! Zaczyna też słodko gaworzyć. Gada i gada w tym swoim języku, a my - niedouczeni - nic nie rozumiemy Ale się staramy oczywiście odpowiadać na wszelkie pytania. Na angielski go jeszcze nie zapisujemy, za wcześnie. Zrobimy to w przyszłym tygodniu Kłopoty z brzuszkiem niestety się utrzymują, ale ich natężenie nie jest już tak silne. Oby to przeżyć! W ogrodzie wiosna w pełni. Jutro ruszam z aparatem na łowy pąków żonkili, hiacyntów, tulipanów i narcyzów. Magnolia gwiaździsta już kwitnie! A w środę planuję zakup kolejnej, wymarzonej przeze mnie magnolii - Nigry W albumie dołożyłam trzy nowe zdjęcia Pafcia i zakładkę tegorocznej wiosny. Jurto ją zacznę zapełniać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 25.04.2006 21:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2006 No i klops Dziecię śpi, mąż śpi, ja jestem po całym dniu pracy w ogrodzie i hodowaniu piegów na nosie, popełniłam nawet w pełni profesjonalną sesję fotograficzną moich wypielęgnowanych roślinek i wiosennych rabatek, a tu serwer, na którym jest mój album NIE DZIAŁA W dodatku jego administrator a mój szwagier jest na jakimś szkoleniu w Bydgoszczy i wróci dopiero w piątek No to i właśnie mówię, że KLOPS Hmmm.. To teraz troszkę opisów, a jak już album będzie pełnosprawny, to będą i zdjęcia. Otóż: W niedzielę, z okazji imienino- urodzin, mój mąż otrzymał w prezencie od reszty rodziny wymarzoną siekierę fiskarsa. Mówi, że ją położy na białym obrusie i będzie z nią spał. Na razie jednak śpi ze mną i swoim synem Ale z tej okazji, oraz dlatego, że zakupiliśmy w lesie 5 m buka w duuużych kawałkach, które zupełnie nieelegancko leżą sobie koło naszego domu, od razu zabraliśmy się z Bartkiem za próbne rąbanko Uwiecznione zostało ono na zdjęciach i niestety na krótkim filmiku (te możłiwości aparatów cyfrowych - fuj!). Cóż... Ja myślała, że skoro od 2 miesięcy ja noszę 7 kochanych kilogramów, to ja parę w ręcach będę miała... No i na myśleniu się skończyło. Wyglądam przy tym rąbanku jak sprawna nieco inaczej Za to Bartek... jak mistrz rąbanka Ale zabawa była przednia i ja jeszcze sobie porąbię! Tylko bez aplauzu uchachanej rodzinki przy boku! A dziś korzystając z niesamowicie cudnej pogody, wystawiłam dziecia do ogrodu na 5 godzin i w tym czasie pieliłam, sprzątałam, porządkowałam i wymyślałam, co ja jeszcze w tym moim ogrodzie mogę zrobić. Niestety sama, bo Bartek jest zupełnie nieogrodowy Parę fajnych patencików wymyśliłam. Wezmę mojego tatę do pomocy i potem będę się chwalić Na początek - jak już wspominałam - jutro jedziemy po magnolię Nigrę. Planuję też martwą naturę z kamieni ze słonecznikami i mnóstwo, mnóstwo kolorów. W tym roku stawiam na różnobarwność Oby tylko pogoda dopisała i pozwoliła na pławienie się w pracach ogrodowych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 26.04.2006 17:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2006 Nie wiem jak ten mój szwagier to zrobił, ale coś tam pstryknął w jakąś klawiaturę na drugim końcu Polski i album już działa No to wgrywam zdjęcia, ale uprzedzam, że przy moich marnych radiowych 128 Mb może to dłuższą chwilę potrwać Mam Nigrę!!! Zdjęć jej jeszzce nie robię, bo nierozkwitnięta, poczekam aż jej się te cudne bordowo- białe płatki rozwiną i wtedy jej zrobię sesję Dokupiliśmy jeszcze po 6 cebul gladioli i lilii, 3 pelargonie do donicy na tarasie i dwa bukszpanki. Będę sobie dokupować czasem po kilka sztuk i urządzę niski żywopłocik odgradzający rabatkę iglakową od parkingu, na którym mój mąż i szwagier stają swoimi brudnymi samochodami a potem je tam myją i wszystko - zgroza! spływa mi na roślinki (te głupie pomysły teścia ze spadkiem, coby na polbruku woda nie stała - tak to romantyzm - ja - walczy z pragmatyzmem - moje teście). No to już nie będzie spływać W maju dokupię z 10 tych bukszpanków Hitem mojego ogrodu jest wierzba mandżurska kupiona rok temu, która rozrosła się jak na przysłowiowych drożdżach. Ogromnie nas tym zaskoczyła. Ciekawe, jaki będzie miała przyrost w tym roku? Dziś był kolejny dzień pracy w ogrodzie. Jutro następny. Mimo zmęczenia, już się nie mogę doczekać! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 03.05.2006 17:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2006 Dziś ostatni dzień długiego weekendu i pierwszy dzień bez deszczu Calutki spędzony w ogrodzie Długi weekend to dla nas czas grilla w domu (a jeden delegat w kurtce ortalionowej pilnował mięsiwa na tarasie - w każdym domu wkoło nas takie coś miało miejsce ) i przyklejania nosa do szyby w poszukiwaniu choćby skrawka błękitnego nieba. No ale jak roślinki podlało! Dziś gdy rano wyszliśmy z domu dopiero było widać jak wszystko oszalało W związku z tym Bartek właśnie popełnia pierwsze koszenie trawy w tym sezonie Nawet Pafcio dziś opalał pyszczek Udało mi się w końcu powklejać do albumu następne zdjęcia wiosennego ogrodu i Pawełka. To próbka: http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Pi%EAkna-Pani-Wiosna/onkile_i_tulipan.thumb.jpg i to: http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Potomstwo/IMG_7171.thumb.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 11.05.2006 09:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Maja 2006 Mój problem ostatnio to... liście na drzewach nadajnik (abo raczej odbiornik) do internetu na naszym kominie musi widzieć jakiś tam drugi a teraz - właśnie z powodu liści na drzewach go nie widzi No i dlatego nie mam chwilowo w domu internetu i nie mogę powklejać do albumu zdjęć moich prześlicznych papuzich tulipanów Facet od internetu obiecał nam, że w ciągu dwóch tygodni podwyższy ten drugi nadajnik gdzieś tam i wtedy będzie poprawa. A na razie wszystkic moję zdjecia ogrodowe i kilka zdjęć rosnącego Pafcia leży sobie na twardym dysku i czeka. Ech... Dobrze choć, ze pogoda dopisuje i całymi dniami wylegujemy się z Pafciem na tarasie. To znaczy on się wyleguje a ja grzebię w ziemi. Takie mam hobby Dobra, to ja uciekam do tej mojej ziemi i tego mojego Pafcia. Do zobaczenia/usłuszenia/przeczytania jak już będę miała internet ponownie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 23.05.2006 20:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2006 Witajcie! Od dziś znów mam kontakt ze światem Odbiornik zmieniony na taki, co liści się nie boi A zaległości mam straszne! Tyle, ze dziś to już padam na twarz i pożytku ze mnie wielkiego nie będzie Paweł miał upiorny ból brzuszka i oboje się umordowaliśmy. Wpadłam tylko zakomunikować dobrą nowinę Ale obiecuję systematycznie nadrabiać zaległosci i przede wszystkim powklejać te wszystkie zaległe zdjęcia do albumu. Parę dni to potrwa Uciekam. Spać! Dobranoc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.