Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zdradzona?


Eluś

Recommended Posts

Kochani to jedyne forum na którym czasami bywam.Nie mam pojęcia i siły zapisywać się do innego .Może znajdą się osoby które coś mi doradzą popiszą ze mną,bo przede wszystkim potrzebuję wsparcia i dobrego słowa.Historii jakich dookoła pełno.20 letni staż małżeński.Dwoje dorosłych dzieci.Mamy po 40 lat no i mąż wysyłający esemesy do innej kobiety. Początek datuję od marca.Mąż mniej czasu spędzał ze mną.Wiecznie zmęczony,kapryśny.Przestał całować na dzień dobry,obraża się z byle powodu. Korzystałam z jego telefonu nie raz bo ma duży limit i pogaduchy przez telefon z koleżankami ,kiedy wzięłam do ręki tydzień temu,właściwie w żartach wpadł w furię ,obraził się.Przeniosłam się z sypialni do pokoju obok i powiedziałam mu że daję mu tydzień żeby sobie przemyślał całe swoje ostatnie zachowanie nie podejrzewałam go wtedy jeszcze o nic konkretnego.

Ale jego reakcja sprawiła,że zaczęłam się zastanawiać przeanalizowałam bilingi które przychodzą na mojego mejla. O czym wiedział ale chyba zapomniał na razie 2 na 3 najświeższy czekam.Okazuje się,że wysyła esemesy.Krótkie rozmowy odbywa do żony jego pracownika 30 latka więc spokojnie myślę może jej mąż nie miał komórki może nie miał nic na kącie.Ale przeanalizowałam też numer jej męża.Pojawia się pierwszy.A potem są esemesy.Trochę tak że sprawdzę gdzie jest co robi i dopiero spokojnie sobie popiszę z jego żoną.

Bywają dni że esemesów było np. 8.Nie jestem w stanie przypisać dat rozmów czy esemesów do konkretnego dnia tygodnia tak dokładnie.Ale po wstępnej burzy mózgów jest np. esemes o 00.15.Kiedy wróciliśmy z imprezy na której byliśmy w czwórkę.I wiem,że mąż tej dziewczyny smacznie już spał,a ja byłam w łazience.Więc na pewno to był jakiś osobisty esemes nie związany z pracą.Na imprezie mąż był na prawdę w porządku okazywał mi dużo czułości i tańczył ze mną i innymi raczej ją ignorował. Więc po co wysłał do niej esemesa.?

Kiedy między nami było dobrze np.seks i fajne rozmowy w tym dniu esemesów raczej nie było. Pomyślałam,że przeczekam ten tydzień i poczekam na ostatni biling . Zaproponowałam wyjazd w łykend, żeby pogadać o tym co się dzieje i dlaczego taki jest. Mąż się zgodził.

 

Ale w między czasie mój syn zorientował się,że z ojcem coś się dzieje że ciągle gada o tej dziewczynie.ma teraz wakacje i jeździ z ojcem do pracy i że ojciec zaczął używać dwóch telefonów. Nie był tego pewny ale kombinował to sprawdzić.Nie chcąc wciągać dziecka w takie historie postanowiłam sama to sprawdzić weszłam do sypialni po 22 i ,faktycznie na stoliku nocnym ładowały się dwa telefony.Wpadłam w histerię.Zabrałam mu je.Ale po chwili oddałam.Nawet jeśli pisze,dzwoni to nie chcę znać treści.Mam swoją godność.Nie jestem nastolatką.

Zapytałam wprost dlaczego tak jest.Po co mu drugi telefon. Powiedziałam mu że wiem,że wysyła esemesy do tej dziewczyny,po 8 dziennie.Był obojętny,mieszanka wściekłości z zażenowaniem. Powiedział mi że pisze do niej bo mu się podoba i że ją lubi .I padło że chce rozwodu.

 

 

O czym więc mogłam dalej dyskutować zapytałam się go czy to ona pisze do niego czy on do niej.Powiedział,że on. Nie chciał rozmawiać,nie przepraszał,powiedziałam,że skoro tak to w łykend nigdzie z nim nie jadę.

 

Zakupiłam tabletki uspakajające i zastanawiam się co dalej. Chodzę do pracy,wynajduję sobie zajęcia.Nie mam siły płakać. Mąż jak gdyby nigdy nic też robi swoje. Widzimy się chwilę nie rozmawiamy . Nawet wczoraj użył jakiegoś miłego zwrotu do mnie.To znaczy to nie byłam ja,ale on myślał,że to ja wchodzę do domu i ponieważ zaczynał padać deszcz to powiedział Eluś pranie ci moknie. Nie mam siły go prosić o rozmowę ,o co kolwiek.Chcę by to on spróbował się wytłumaczyć. Nie robi tego.

 

Synowi powiedziałam,że wyjaśniłam z ojcem sprawę tych 2 telefonów i żeby się tym nie zajmował.

Wczoraj chłopak wrócił szczęśliwy.Gadali z ojcem o tym,że może wyjadą z Polski .Więc pomyślałam,że na pewno mnie zostawi.Synowi nie chcę burzyć kontaktu z ojcem,choć byłoby mi prościej gdyby wiedział o co mi chodzi.Wczoraj mi się kazał pogodzić z ojcem .Odpowiedziałam mu,że ja nic na to nie mogę poradzić to ojciec powinien się ze mną pogodzić.

 

Co o tym myślicie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 41
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Eluś,tak jak napisałaś-nie jesteś nastolatką,macie bardzo długi staż małżeński-zostaw to.To się samo jakoś rozwiąże.

Powiedział że chce rozwodu,nie tłumaczy się,zachowuje się jak gdyby nigdy nic,Ty sama nie chcesz wiedzieć co jest w sms-ach,macie chyba prawie wyzerowane emocje(co po tylu latach związku zresztą nie dziwi).

na pewno mnie zostawi.

Zajmij się po prostu sobą-idz do fryzjera,na imprezę,zdystansuj się.Im bardziej będziesz pokazywała że Ci zależy,tym bardziej on będzie uciekał.

I pamiętaj że nie ma tego złego.....:hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałam wiedzieć,co jest w tych esemesach ale to by mnie zabiło.Koleżanka mi powiedziała po co mi to wiedzieć,po co to jeszcze bardziej ranić. Ja wiem jak to brzmi 20 letni staż małżeński.Ale u nas to naprawdę był dobry czas.Dzieciaki odchowane,Realizujemy marzenia .czujemy się tacy młodzi.Pobraliśmy się prawie jako dzieciaki,bywało smutno,śmiesznie ale i cudownie.Zaufanie na maksa.Sama się dziwiłam bo kiedy byłam młodsza i słyszałam o parach z takim stażem wydawało się mi że w takim związku niewiele może być emocji,fascynacji jednym słowem nuda.

Wczoraj byłam u kosmetyczki,poczyniłam już starania by jeszcze bardziej o siebie zadbać,wypięknieć.Koleżanka mi napisała mąż w złości powiedział,tylko po to by dopiec drugiej osobie w gruncie rzeczy myśli inaczej.Ale to mnie tak zraniło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eluś przytulam Cię, wspieram i ciepło o Tobie myślę. Nic mądrego nie poradzę, bo mój staż małżeński jest dużo krótszy niż Twój i doświadczeń podobnych jeszcze nie mam. Pamiętaj, ze jest tu silna ekipa, którą Cię wspiera :)

A co do treści smsów, przemyśl tylko czy w przypadku ewentualnego rozwodu, orzekania winy lub nie, ich treść Ci się nie przyda w sądzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za to że jesteście.Dostałam przed chwilą esemesa od męża że chce jednak wyjechać w łykend.Na razie mu grzecznie odpisałam,że po tym co usłyszałam od niego to nie jest łatwe.

Ja reagowałam zawsze dość schematycznie.Zawsze bo jakiejś tam sprzeczce takiej poważnej właśnie przybierałam postawę niedostępnej,organizowałam sobie sama czas i potrafiłam się zacietrzewić na długo.Pewnie przez to zyskiwałam w jego oczach. Teraz poczułam się zagrożona.Uznałam,że jak będę brnęła w taką postawę po sama wepchnę go w ramiona tej,która zawsze go np.rozumie,ma dla niego czas i nie widzi problemów które ja piętrzę.

Może ma znaczenie fakt,że przyjmuję tabletki uspakajające.Nic pochopnie na pewno nie zrobię,za bardzo jestem rozsądna ,jest mi strasznie przykro i czuję się nieatrakcyjna fizycznie choć w istocie tak nie jest.Dzisiaj w pracy po prostu zebrałam takie pochwały że przepięknie wyglądam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eluś

A co do treści smsów, przemyśl tylko czy w przypadku ewentualnego rozwodu, orzekania winy lub nie, ich treść Ci się nie przyda w sądzie.

O właśnie tym się różnią emocje w związku od ich braku :)

Jak one jeszcze są,to chcemy natychmiast wiedzieć wszystko za każdą cenę myśląc na zapas o ewentualnej "zemście"czy walce.

Jak opadają,to nie chcemy pewnych rzeczy wiedzieć,bardziej szanujemy swoje zdrowie psychiczne :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak było jak piszesz.Jak się zaczęłam domyślać i przeanalizowałam biling,to na drugi dzień chciałam ustalić treść esemesów,żeby mu tym żucić w twarz.Po rozmowie z moją przyjaciółką zmieniłam zdanie.Ona mi poradziła,żby to zostawić.nawet proponowała mi żebym przeprowadziła przyjacielską rozmowę,że niby przypadkiem trafiłam na bilingi,żeby go za bardzo nie przypierać do muru.jej siostra się rozwiodła więc wie jak to jest.nawet z perspektywy czasu żałowała,że nie przeczekała i że zareagowała tak impulsywnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Marynatka.Dzisiaj odstawiłam środki uspakajające,żeby pomyśleć i poczuć .Zastanawiam się jak porozmawiać? co usłyszę? a przede wszystkim coś powinnam ustalić.Trudne to i mętlik mam w głowie. Jakiś powód był,że szukał kontaktu z inną kobietą.Jaki? Czy ja jestem w stanie mu to dać? Jak ma teraz wyglądać ,wybaczyć,zapomnieć dobrze piszesz to nie będzie łatwe i szybkie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eluś,no proszę Cię tylko nie zaczynaj od tego czy czegoś mu nie dałaś,bo to prosta do wbicia się w poczucie winy(zresztą niewykluczone że mąż będzie próbował część tej winy na Ciebie przerzucić).

Nie ma takiej opcji żebyś mogła dać drugiej osobie wszystko,a nawet gdybyś dała,to i tak i każda ta rzecz odbierana od jednej osoby powszednieje.

To co się dzieje u Was w związku po tylu latach jest naturalne.Zawsze przychodzą jakieś rozterki,zmęczenie dniem codziennym,rachunki życia (np poczucie że za wcześnie podjęliśmy jakieś obowiązki i coś nas przez to ominęło),problemy od których chcemy uciec itd.

Człowiek nie jest doskonały,czasami grzeszy tylko myślą,czasami wymknie się to mu spod kontroli,ktoś sprowokuje i poleci.

Nie zadręczaj się tym,nie jesteś w stanie zmienić tego co on czuje.I on sam chyba też niewiele może zrobić żeby czuć czy myśleć inaczej.To jest jakby w ogóle rzecz niezależna.Jesteś dojrzałą,doświadczoną i mądrą kobietą-nie rozdzieraj szat,tylko po prostu żyj :hug:

Edytowane przez marynata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Marynatka.

Zostaliśmy w domu.dzieci wyjechały.

Na wiele to się nie zdało.Bo i tak rozmowa była ,krótka.Mąż przerzuca waście na mnie różne sprawy. Skwitował,że ja sobie coś uroiłam,nakręcam się.itp. Że nie ma problemu ,to ja szukam.Że mnie nikt nie lubi,że nas nie odwiedzają jego koledzy bo ja jestem z tego niezadowolona.A on nie ma pikwa z kim wypić.

 

Bardzo spokojnie z nim próbowałam gadać ale on właściwie nie podjął tematu. Nawet żartował coś na temat seksu.Oczywiście nie podjęłam tematu.Tylko teraz brakuje żebyśmy się godzili w ten sposób. Poszedł spać. I smacznie sobie śpi.A ja wymyślam sobie zajęcie żeby jakoś to przetrwać.

Najtrudniejsze jest to,że może i chciałabym się z nim pogodzić,ale jego postawa ewidentnie wskazuje,że ma coś na sumieniu.A tak jak piszesz pewnie coś czuje do tej kobiety i nie potrafi o mnie zawalczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak,tak,to typowe żeby wyczyścić swoje sumienie-jestem niedobry,bo to żona jest niedobra.

Musisz czekać,jeżeli jest tam jakieś zauroczenie to minie,wtedy będziecie mogli normalnie pogadać.Wtedy zmieni się też Tobie spojrzenie na Wasz związek-teraz czas działa na Twoją korzyść.

Nie walcz,ale też nie "zołzuj" żeby nie dawać mu pożywki na usprawiedliwianie siebie.

I biegiem mi uciekać zająć się sobą :stirthepot:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Eluś jeśli mogę się odezwac

to proponowałabym nie naciskac na męża-zmusisz go do podjęcia pochopnej decyzji a teraz rządzą nim emocje.

Wybierze unosząc się honorem,może nawet nie bedąc przekonany co do słuszności decyzji.

Skoro nie odszedł już i zaraz to nie jest przekonany do końca czy to nowe uczucie jest tego warte.

Macie dzieci dom.

To jest ważne-to Was jednoczy.

Dziewczyny dobrze Ci radzą -zadbaj o siebie.

Wycisz się.

Stwórz miłą atmosferę.

Może wróc wspomnieniami do ważnych chwil z młodości w rozmowach z nim.

Niech odżyją wspomnienia jak to kiedyś było pięknie.

Pokaż mu się jako wyrozumiała zadbana , wesoła kobieta.

Stań się kontrastem do tamtej -ale zawsze bądź Sobą.

Przeczekaj.

Życzę Ci wytrwałości, na pewno jest Ci ciężko.

Ale Ty to wyczułaś masz tą przewagę i możesz zadziałac świadomie.

A wiele innych( w zasadzie potencjalnie każda z nas) może tego nie wyczuc!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przykro mi ale, nie zgodzę się z przedmówczyniami.

Fakt 1 to taki że facet nie szuka spełnienia gdzie indziej gdy go ma przy swojej kobiecie/fakt 2 od każdej reguły są wyjątki/.

 

Kobiety bardzo bagatelizują potrzeby mężczyzn(zapewne ze wzajemnością). Z tego co zaobserwowałem chodzi o różne czasem dziwne rzeczy, ale zawsze powodem jest to że kobieta zaprzecza, nie zgadza się itp..

Wszystko zależy od wieku, wy się zaliczacie do młodych(duchem;), druga młodość itd ). Zapewne twój małżonek otrzymywał zaprzeczania typu nie pij z kolegami, albo nie sprowadzaj do domu lumpów możliwe że przy nich, wyjścia-hobby, problemy seksualne chciał to tamto a ty że się pornoli naoglądał, wakacje, samochód, gaszenie przy znajomych, zakaz grania w gry, za duża swoboda, brak kuchni i zaangażowania, twoja rodzina, długi.. Powodów może być co niemiara i tak jak pisałem problemy typu skarpetki, czy muszla też się piętrzą. Oczywiście możliwe że żadne z wymienionych problemów was nie dotyczy. Zapytaj starego co chciałby zmienić lub czego potrzebuje od związku i czy możesz mu to dać, najprostrze pytania dają najwięcej odpowiedzi, w dodatku faceci nie lubią masła maślanego.

 

TWÓJ: Spotyka obcą babę, która mu na wszystko co chce pozwala mało tego mówi mu że przecież to jest normalne i jej znajomi też tak mają/robią.

 

koleżanki Ci radzą nic nie rób spokojnie przeczekaj.. Stary patrzy na swoja "mówi" kurde wie że mam obcą babę pokazuję jej że coś mi nie odpowiada, a ona nic na to, osobiście odradzam Ci nic nie robienia, zresztą kobiety nic nierobienie w sprawach problematycznych maja wbudowane. Brak emocji zabija związek, dobra awantura/tak wiem nie wypada-BZDURA/ to jest to co potrzeba każdemu związkowi. Może odżyją emocje.

Koleżanki mówią nic nie rób przeczekaj dokręcisz go potem, przyjdzie jeszcze ze spuszczonym ogonem.. Jeżeli chcesz tak żyć to już teraz Ci radzę a przede wszystkim dzieciom jutro pozew o rozwód. Problemy trzeba od razu rozwiązywać, łatwo powiedzieć trudniej zrobić ale.. Nigdy nie patrz na to co było, że wróci. Nic nie wraca tak jak w wspomnieniach i trzeba być tego świadomym, jest tu i teraz i przyszłość, którą sobie trzeba wypracować.

 

Trudno cokolwiek wam radzić i nie daj Boże nikogo tutaj nie słuchaj bo nikt nie zna twojej sytuacji "w domu". Utrzymanie związku to walka ktoś kto przestał walczyć..

Mam Nadzieję że nikogo nie zraniłem i gratuluję odwagi publikacji, jeżeli udało Ci się to zrobić na pewno uda Ci się w twoim związku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nawet wczoraj użył jakiegoś miłego zwrotu do mnie.To znaczy to nie byłam ja,ale on myślał,że to ja wchodzę do domu i ponieważ zaczynał padać deszcz to powiedział Eluś pranie ci moknie".

A mnie najbardziej "uderzył" ten fragment Twojej wypowiedzi. Mężowi nie moknie? Myślę, że najpierw odpowiedz sobie na pytanie, kim jesteś w swoim związku. Przepraszam, że tak napisałam pomimo, że widzę, że jesteś zrozpaczona, ale może czas na to, aby pomyśleć o sobie? Eluś, to wg. mnie nie jest miły zwrot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eluś, trzymaj się, życzę Ci przede wszystkim siły, niezależnie od tego jak będzie wyglądała przyszłość. I nie daj się wrobić w poczucie winy. Teraz dopiero będzie wyliczał, co mu się nie podobało? Miał czas przez 20 lat. Czy chociaż raz próbował rozmawiać z Tobą na temat tych wszystkich zarzutów? Założę się, że nie, bo po co wywoływać awantury?

Trzymam za Ciebie kciuki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...