Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Niby przewałkowane... gruntowanie przed malowaniem


Piotr Grabarski

Recommended Posts

Często można spotkać opinie, że zawsze przed malowaniem powinno się gruntować. Zazwyczaj boję się polegać na opiniach ludzi, którzy twierdzą, żeby robić coś zawsze, bo nie zaszkodzi, tanio i "bo tak" - niewykluczone, że sami nie wiedzą po co to się robi. Jeśli dobrze rozumiem, czemu ma służyć gruntowanie, to nie jest tak, że im więcej/częściej, tym lepiej. Ale do rzeczy:

 

Mieszkanie odebrane w stanie deweloperskim+ (generalnie firma robi z dobrych, solidnych, uczciwych materiałów). Ściany już pomalowane 2x farbą emulsyjną białą - dość g**wnianą jednakże; wprawdzie po potarciu mokrą ręką nic nie zostaje, wygląda ładnie, niby twardo, ale jakby wziąć nawilżony zmywak kuchenny i mocniej poszorować, to sądzę, że do zdjęcia w całości... Pytałem kompetentnych fachowców, którzy odwalali "brudną robotę"; twierdzili, że generalnie można malować od razu. Na logikę: skoro pomalowane 2x emulsyjną, to chyba na goły tynk jej nie kładli? Czysta, równa, jednolita, przyczepna, 2x malowana...

Maluję Duluxem (kolory świata). W 3 pierwszych pomieszczeniach zero kłopotów: chłonność ani za duża ani za mała, kolor równy, krycie dobre. W 4. albo użyłem za szorstkiego (zbyt zniszczonego) wałka, albo za mocno tarłem, albo komuś, kto malował dewelopersko pomalowało się na mokry tynk (zapewne wszystko po trochu), dość, że w dwóch miejscach "ściągnąłem" wałkiem kawałki starej farby do gołego tynku (niewiele, ale zawsze). Oba miejsca w ścianie zewnętrznej przy otworach (zapewne wówczas - na wylot), więc teza o pierwotnym malowaniu na mokry tynk nie jest bezzasadna. Obok znalazłem miejsce, w którym deweloperska farba też nie budziła zaufania - słaba jak chińska herbata. Zdrapałem, zagipsowałem, zatarłem, zagruntowałem. Ale trochę wpadłem w panikę i dla pewności, prewencyjnie całą resztę tego i ostatnie pomieszczenie (też z dominacją ścian zewnętrznych) najpierw wzmocniłem unigruntem. Zaszkodzić, po prawdzie, nie zaszkodziło ;-)

 

A teraz gryzę się pierwszymi 3 pomieszczeniami. Malowało się idealnie. Prawie wyłącznie ściany wewnętrzne (komórka, przedpokój, ...). Czyste, suche, równe. Wydaje się, że trzyma świetnie. Było mocno, pomalowało się dobrze, jest mocno. Tydzień*minął i nie widać problemów. A może jednak trzeba było i tam zagruntować? A może nie; niepotrzebnie wpadłem w panikę, tylko w tym jednym miejscu była fuszerka (źle świadczy od deweloperze, ale cóż... zdarza się...)?

 

Czy można to post factum sprawdzić? Czy jeśli po tygodniu wciąż wydaje się mocne, równe, jednolite - to już tak będzie? Gruntować na 2 warstwy emulsji deweloperskiej i 2 warstwy lateksowej mojej, a potem malować jeszcze raz to IMHO ciężki idiotyzm. Prewencyjnie zdrapać całe ściany (wydaje się, że teraz nie będzie to proste!!), gruntować i malować jeszcze raz, to chyba lekka przesada. Chociaż jakby się za miesiąc miało okazać, że jest źle i zacznie odłazić. Chociaż niby - czemu miałoby? No właśnie: da się to jakoś sprawdzić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Szanowny Panie,

 

zasadniczo wszelkie błędy w przygotowaniu podłoża ujawniają się już w trakcie malowania. Dodatkowo farba z czasem uzyskuje coraz lepsze parametry wytrzymałościowe. Trwa to 30 dni. Proszę się nie martwić jeżeli powłoki są w dobrej kondycji, to ich stan nie ulegnie pogorszeniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...