Wwiola 19.10.2006 09:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2006 Tak się zastanawiam, czy ktoś to jeszcze czyta... Pewnie nie, ale co tam, mi sprawia przyjemność pisanie, więc będę sobie pisać. A co. Najpierw sprawy budowlane. Jedni dociepleniowcy zostali pogonieni (jednak nie wytrzymałam - niech się uczą, ja im nie bronię, ale niekoniecznie na mojej elewacji ) a drudzy mieli wejść dzisiaj... Obawiam się, że jednak nie weszli , bo się nie odzywają. Dom z zewnątrz wygląda tak, że płakać się chce. Oklejony styropianem, ale jak !!! Mam nadzieję, ze ten wygląd w ciągu najblizszego tygodnia jednak trochę się zmieni, bo za tydzień uroczysta rodzinna parapetówa i wolałabm nie spalic się ze wstydu . Wewnątrz za to się trochę zmieniło. Mamy w końcu stół z krzesłami (z feng shui mi wyszło, ze na tym stole powinnismy robic dzieci hmmm ) i karnisze, a nawet na niektórych karniszach firanki . I jakos się od razu tak domowo zrobiło, jak te firanki zawisły.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 02.11.2006 13:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2006 Dawno nie pisałam, bo od 2 tygodni siedzę w domu, a w domu internet mamy... teoretycznie. Praktycznie chodzi toto jak chce, a precyzyjnie byłoby napisać : nie chodzi . Byłam chora, niestety. Dziś już jest o niebo lepiej (2 tyg. na antybiotykach różnego rodzaju zrobiy swoje), ale jeszcze kilka dni temu miałam chore oczy i zatoki. Straaaaaaszne. Zapalenie spojówej takie, ze budziłam się z czerwonymi szparkami zamiast oczu. Bolącymi i łzawiącymi w dodatku. Zapalenie zatok na dodatek to juz pestka. Brrrrrrr - nikomu nie zyczę. I w takim, hmm "towarzystwie" odbyła się pierwsza parapetówka w naszym domu. Na 20 osób . Impreza przednia, wszyscy bawili się swietnie, a najlepszy komplement na temat domu powiedział mój siostrzeniec (do swojego brata mysląc, ze nikt go nie słyszy). "Ty Piotrek, ale chata full wypas" Miło. Miło, nie powiem . Ze spraw budowlanych to powiem tyle, ze dociepleniowcy okleili (prawie) cały dom styropianem i... znikneli. Chyba pogoda ich wygoniła. Mówiąc szczerze specjalnie mnie to nawet nie złosci, bo podstawowa sprawa została załatwiona (ciepełko zostaje w domku, zamiast uciekać), co do fachowosci tez nie mam zastrzeżeń ( w końcu !!!), te poslizgi będą miały znaczący wpływ na zapłatę, a kasa pusta i jakoś nijak nie chce być inaczej No i mamy nareszcie kamień na kominku (marmur forest braun czy jakos tak) w prezencie dostalismy przybornik (pogrzebacz, szufelka i różne takie) do kominka i kosz na drewno, a nawet świecznik. Takim sposobem kominek wykończony w 100% i jest dokładnie taki jaki miał być. Podoba nam się bardzo. W kuchni pojawiły się (w końcu !!! po raz drugi ) nowe blaty, ale do wykończenia kuchni jeszcze trochę zostało, bo trzeba zamówić brakujące fronty. Niestety firma, od której (5 lat temu) kupowalismy meble jest w braniewie, a tam nam jakoś nie po drodze . Mimo to kuchnia ze starymi meblami też wygląda nienajgorzej i spokojnie wytrzyma nastepne kilka lat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 05.11.2006 15:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2006 Może uda mi się wstawić kilka zdjęć. Chciałabym pokazać kuchnię już z nowymi blatami i kominek, ale nie wiem czy się uda... Spróbujemy. Najpierw kuchnia. http://img430.imageshack.us/img430/2356/img1291wk1.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 05.11.2006 15:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2006 Jeszcze kominek : Tak było : http://img431.imageshack.us/img431/6450/img05405vc.jpg A tak jest teraz : http://img150.imageshack.us/img150/3216/img1288wn2.jpg Chyba jest różnica Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 10.11.2006 09:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 Chyba mam pecha do ociepleniowców, albo... albo oni się mnie boją. Jak pisałam jednak w tej chwili mam to wszystko w... głębokim powazaniu i się tym wcale nie przejmuje. Ostatni fachman po zrobieniu kilku metrów kwadratowych rzucił taką cene, ze padłam ze śmiechu. Przygotowałam mu więc piękny fachowy kosztorys na podstawie ustolonych z nim wcześniej stawek i danych wyjściowych. No i facet sie więcej nie pojawił, a na stronie mojemu mężowi pięknie wyłozył, że za takie pieniądze to on robił nie będzie. Dobija mnie takia polityka wykonawców, bo to było w pełni świadome działanie. Umawiam się na niską cene a i tak go (czytaj inwestora) skoszę na robotach dodatkowych. A chała !!! To znaczy ja nawet bez problemu zaakceptowałabym wyzczą cene, ale za dobrze i terminowo wykonywaną robotę. Facet zwiał, ale ja niestety msciwa jestem. Qrdę no jestem również pamiętliwa i jeszcze kiedyś człowiek ten się nauczy, ze słowo to słowo i trzeba się raz danego słowa trzymać. Tak sobie pomarudziłam... Oczywiście znalazła się następna ekipa, która chętnie mi to docieplenie skończy (już 4 ) , bo zima idzie, roboty ni ma ( a jednak) i cenę rzucili jeszcze niższą. Jak robia widziałam, więc o jakośc się raczej nie martwię. Obawiam się jednak, że sprawa się przedłuzy do wiosny ze względu na pogodę (jednak) i ich pijaństwo. Dowodzenie radośnie przekazałam męzowi na co on się zgodził , ja mam tylko dopilnować jakości. Robota jest juz na takim etapie, ze spokojnie nic jej się nie stanie nawet gdy nie będzie kontynuowana więc śpię spokojnie. Czego zyczę wszystkim budujacym ! I tym optymistycznym akcentem... Do następnego Ps. Pozdrawiam czytających i dziękuję, ze jeszcze Wam się chce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 15.11.2006 07:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Listopada 2006 "Dzisiaj są moje urodziny, które obchodzę bez rodziny" To cytat, ja swoje urodziny obchodzę w nowym domu. Rewelacyjne uczucie. 10 lat temu po raz pierwszy pomyślałam o tym, by go mieć. Własny Dom, nie mieszkanie a dom właśnie.10 lat trwało urzeczywistnianie marzeń. Najpierw na papierze (mój dm miał chyba z 20 wersji), a od ponad 2 lat w realu. Początkowo dom miał być parterowy, żadnych schodów na starość !!! Zawsze z zadaszonym tarasem, zawsze z wykuszem i zawsze z dzisiejszym układem części dziennej. I w zasadzie wszystko się spełniło tylko sypialnie, które miały być za pokojem rodziców wywędrowały na poddasze, bo tego żądały warunki zabudowy. dzisiaj są moje urodziny... Pierwsze urodziny z reszty naszego zycia... W Nowym Domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 15.11.2006 11:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Listopada 2006 coś się pomieszało.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 28.11.2006 11:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2006 Forum ma nowe ubranko... Hmm chyba nie bardzo mi się podoba, a może to kwestia przyzwyczajenia ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 28.11.2006 11:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2006 Nie mamy ciepłej wody !!! Znowu. Piec "padł był" i niestety. Na zimno nie narzekamy, bo i tak grzejemy się narazie tylko kominkiem, ale woda Do tego powiedziano nam,że jesli się zgłasza usterkę gwarancyjną, to trzeba byc pewnym, że jest to wina pieca, bo w innym przypadku płaci się jakieś kary. Chore to wszystko. Mąż wczoraj sprawdził, że prawdopodobnie padła pompa w kotle, bo po włączeniu woda szybciutko osiąga zadaną temperaturę (kwestia sekund) i się piec wyłącza. Nie ma obiegu i stąd problem. Być może tak jest, tylko dlaczego pompa padła po 2 miesiącach użytkowania ???? Mam nadzieję, że sprawa szybciutko się wyjaśni. Jesli chodzi o inne kwestie to jest śliczniusio. Niedługo powinna byćkasa za zwrot Vatu, juz jesteśmy po weryfikacji (skreslili nam ok. 500zł ) i czekamy na decyzję. Planów, jak wydać kasę jest duzo, ale stanie chyba na wykończeniu górnej łazienki, a może schody ? No w każdym razie na pewno ogrodzenie, bo to priorytet. Zaczął sie sezon grzewczy. C.o. chodziło przez moment, ale było za gorąco więc przestawilismy się na grzanie samym kominkiem. Takie rozwiązanie sprawdza się doskonale pomimo mokrego drewna. Kominek jest wygaszany raz na 2 -3 dni, by usunąć popiół, resztę czasu grzeje non stop. Wystarczy wieczorem włożyć drewno ok 21, by rano tylko rozgarnąć i dołożyć. Duzy wkład to był strzał w "10". Sąsiedzi maja mniejszego jotula chyba i niestety częściej muszą dokładać. Sądzę, że i przygorszej pogodzie swobodnie da się wytrzymać na samym kominku. Niezdecydwanym polecam bardzo. No w żaden sposób nie jest uciążliwa ta "kotłownia" w salonie. Spokojnie odkurzacz i mop sobie radzi. A dokładanie do ognia jest nawet przyjemnością. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 28.11.2006 12:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2006 I jeszcze coś bardzo osobistego... Zanim podjęlismy decyzje o budowie różnie się działo w naszym małżeństwie, zresztą jak w każdym po iluśtam latach razem. Mówią, że budowa to taki "papierek lakmusowy" dla związku. Nam się udało. Udało się na tyle, że ... no aby nie zapeszyć ... no fajnie jest byc razem. Tak więc budujcie się kochani !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 28.11.2006 12:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2006 Rany nie umiem się odnaleźć na tym nowym forum Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 10.01.2007 07:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2007 Nie było mnie tu bardzo długo. I tak niepostrzeżenie mamy rok 2007. Życzenia świateczne w naszym nowym domu były mocno podobne : aby nadchodzący rok nie był gorszy. Oby. Bo poprzedni był niezły, chwilami dobry i bardzo dobry. Tego więc sobie i Wam życzę ! Nie ważne, ze dopiero 10 stycznia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 10.01.2007 07:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2007 Od 12 grudnia mieszkamy juz w 100% legalnie, dom oficjalnie został oddany do użytku, a od przedwczoraj jesteśmy już nawet w nim zameldowani. Ze spraw budowlanych to w zasadzie nic się nie dzieje, no może poza ociepleniem, które trawa już..., zaraz... 4 miesiące i jesteśmy na etapie siatki. . Mówiąc szczerze mam to gdzieś. Na wiosnę wezmę juz kogoś sprawdzonego, by skończył tę zabawę. Na dziś mam dośc budowania i delektuję się mieszkaniem i urządzaniem. Salon przed samymi świętami dorobił się kompletu lamp i żyrandoli, spiżarnia (a w łaściwie kotłownia) nowej zamrażarki (gdzieś trzeba było zmieścić tego świnie co go ubiliśmy z okazji świąt ). Dom ozdobiony światecznymi światełkami w sposób doskanale jarmarczny - taki jak lubię. W salonie 2,5 metrowa choinka, na podwórzu druga w doniczce (trzeba ją będzię wsadzić do ziemi w najbliższym czasie) - goście dopisali (poza teściami, ale to temat na inną opowieść niekoniecznie w tym miejscu). Innymi słowy święta były piękne. Takie o jakich marzyłam od lat łącznie z marzeniami o nowym domu. Spełniło się ! Mam jeszcze jedno marzenie, ale o tym czy się spełni decuduje Ten Na Górze. Mam więc o co (opróćz zdrowia oczywiście, bo ono jest najważniejsze) Go prosić w tym roku.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 15.01.2007 12:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Stycznia 2007 Drzewo poszło do suszenia. 4m3 porządnego dębu. Mają być z tego schody (znaczy stopnie i podstopnie oraz barierka, bokonstrukcja już jest od dawna ; betonowa). Ceny w naszym regionie za taką usługę są kosmiczne : 7tys. Mamy nadzieję, że ta cała zabawa z dębem nam się opłaci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 19.01.2007 13:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2007 Włączyliśmy piec c.o. Kończy się drewno kominkowe (prawda, że było niewiele, bo ok 4mp), no i mojemu mężowi znudziło się palenie. Piec chodzi na minimum, w domu jest ciepło i przyjemnie. LUbie takie zimy . Mimo, że dopiero styczeń, nam juz się marzy wiosna. Jest kasa (zwrot Vatu)więc można by było w końcu zrobić porządny podjazd, ogrodzenie. Boję się, że do wiosny może się kasa rozejść (tak to juz jest, ze jest milion innych potrzeb).Gdyby była porządna zima, człek, by cicho siedział i nie myslał o wiośnie. A tak pogoda zgłupiała i my razem z nią. Cieszę się tylko z tego, ze mój ogród to narazie ugór więc nie martwię się, że mi coś się zmarnuje zmarznie jak już zima faktycznie nadejdzie (bo, ze nadejdzie w końcu jakoś w to nie wątpię). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 19.01.2007 13:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2007 Wichura nawiedziła cały kraj więc i nas oczywiście. W nocy hałas taki, że spać było trudno - las huczał, deszcz walił o szyby tak, ze myslałam, że ktoś rzuca kamieniami. I... to w zasadzie wszystko (całe szczęście) co można o tej wichurze napisać. Dom stał nienaruszony, chronił nas i grzał i praktycznie cały kataklizm przespaliśmy. Rano wstaliśmy do pracynormalnie i żadne szkodynie zostały odnotowane. Całe szczęście doniczkowego 2m świerkamąż przywiązał do słupa więci jemu krzywda się nie stała. Dzięki Bogu i wykonawcom . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 26.01.2007 06:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2007 Ocieplanie skończone. Warto to odnotować, bo cała zabawa trwała od września. Chyba rekord na tym forum . Została do zrobienia struktura, ale to juz na wiosnę i innymi ludźmi oczywiście. Chce mi się wiosny. Jak wokól trwał szał budowlany ja spałam snem ziomowym. Odkąd wokół pojawiło się trochę śniegu i mrozu obodziły się we mnie instynkty budowlane. Heh pokręcone życie budowlańca . Na wiosnę nasze osiedle zamienia sięw jeden wielki plac budowy. Chyba 5 czy 6 sąsiadów zaczyna a 2 kolejnych jest na półmetku (jeden to dalej nawet, bo zdaję się, ze u niego trwa już od kilku dobrych chwil wykończeniówka). Obiecujemy sobie z sąsiadem (tym co równolegle budowalismy i wykańczaliśmy) zimne piwko na tarasie i dobre rady dla budujących . I szczerze mówiąc jestem cała szczęśliwa, że my mamy prawie koniec, bo co się robi z cenami ludzkie pojęcie przechodzi. Np. cena bloczka gazobetonowego sięga u nas 8 zł podczas gdy my płacilismy 5,5. Kosmos ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 27.01.2007 13:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2007 Ratunku !!! Ratunku ! Kapie mi na głowę !!! Nasze łóżko w sypialni stoi bezpośrednio pod oknem dachowym. Na codzień jest to powód do przyjemnych doznań, wieczorem widać gwiazdy, rano łatwiej wstawać. Pięknie. Wczoraj zauwazylismy na pościeli mokrą plamę. Kapie w okna ??? !!! Niemożliwe ! Oryginalne okno z kołnierzem, dekarz bez zastrzeżeń, no i okna przecież wstawione ponad rok temu, przezyło w tym miejscu, i zimę, i lato, i słotę, i śnieg. Nigdy nie było problemów z nieszczelnością. Czyzby para się skropliła ??? Rówież mało prawdopodobne, ale może popełniłam jakiś bład przy projektowaniu wentylacji. No tak. Nawiew w oknie zamkniety, bo jednak trochę z niego wieje, jesli się go otworzy na full. Otworzylismy nawiew, podkręcilismy ogrzewanie w sypialni. Do wieczora spokój. O godz. 5 rano obudziła mnie pilna potrzeba odwiedzenia toalety i regularne : kap... kap... Wstałam, ramę wytarłam ręcznikiem i połozyłam sie z powrotem do łóżka. Niestety kapanie nie ustało , ki diabeł ??? Zapaliłam światło, obudziłam męża. Kołdra już przemokła na wylot a z okna regularnie kapie !!! Po bliższych oględzinach. To nie z okna kapie !!! Ok. 5cm od ramy niewielka szczelina (płyty g/k w tym miejscu pękły nieznacznie już dawno) i z niej po kropelce leci woda. Panika w oczach, ale cóż można zrobić o 5 nad ranem ??? Dom duży. Ze spaniem przenieślismy się do innego pokoju pod oknem ustawilismy miskę. rano będziemy interweniować. Oczywiście do rana juz nie usnęłam. Może na pół godziny a i to śniły mi się jakieś koszmary z przeciekającym dachem w roli głównej. Rano okazało się, że sciana jest sucha... O tym jednak, że nie było to tylko koszmar senny świadczy niewielki zaciek na ścianie i plama na kołdrze... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 27.01.2007 14:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2007 Aż poszłam sprawdzić jak sytuacja się teraz przedstawia. Sucho... Rano miałam scysję z dekarzem pt. "Pani sobie coś wymyśla - to niemożliwe" Taaa. Sama bym w to nie uwierzyła gdyby nie ten wyrażnie widoczny zaciek... Chyba się domyslam co to mogło być. Trzeba będzie jednak zgwałcić dekarza, by się pofatygował, w końcu jakiaś gwarancja obowiązuje !!! Otóż wczoraj mocno wiało. Prawdziwa, pierwsza w tym roku, zawieja śnieżna. A kilka dni wcześniej wichury jeszcze bezśnieżne mocno nadwyrężyły nasze tereny. Wygląda na to, ze ta wichura najpierw jakoś musiała poluzować kołnierz ochronny okna (możliwe to w ogóle ???) a potem nawiany śnieg pod dachówkę zwyczajnie stopniał i w tym miejscu znalazł ujście. Czy takie rozwiązanie tej zagadki jest prawdziwe nie mam pojęcia, wydaje się jednak bardzo prawdopodobne. Oby. Dziś sprawdzić tego się nie da. Dekarz nas olał (mam nadzieje, ze mój mąż będzie interweniował w tej kwestii, aj nie mam zamiaru się z nim kłócić) a i tak cały dzieć pada śnieg więc nie ma jak tam zajrzeć i sprawdzić. Całe szczęście już tak nie wieje... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wwiola 29.01.2007 07:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 Sucho... Oby ta sytuacja już się nie powtórzyła, bo ten incydent zabrał mi pewnie z rok życia. Już miałam paskudne wizje zamokniętej zupełnie wełny mineralnej, prucia poddasza i innych atrakcji . Mam nadzieję, że to co zamokło spokojnie wyschnie samo - w końcu wentylacja połaci dachowej zaplanowana i wykonana jest (chyba) prawidłowo. Nastała zima. Napadało sniegu, w górnych pokojach jakby ciemniej, bo na oknach śnieg. Całe szczęście, ze w każdym pomieszczeniu jest również okno w ścianie szczytowej. Przez cały weekend nie ruszalismy się z domu, oprócz zabaw na śniegu na własnym podwórku. I mieliśmy obawy jak będzie z dojazdem do pracy a przede wszystkim z powrotem przez tę piekielną górkę. Obawy póki co, okazały się bezpodstawne. Śniegu nie jest jeszcze tak wiele i dojazd do odśnieżanego przez odpowiednie służby asfaltu nie nastręczył żadnych trudności. Nawet wypróbowalismy powrót , bo tzreba było wrócić, po zapomniane (ehhh ta skleroza) ciuchy gimnastyczne Niki. W domku ciepło, aż za bardzo. Nie odmówilismy sobie przyjemności palenia w kominku podczas weekendu (naprawdę na minimum), a dodatkowo chodzi c.o. To znaczy "chodzi" to za dużo powiedziane. Ustawione na minimum włącza się sporadycznie, ale podłogowka ma piekielną bezwładność i cały czas sprawia wrażenie jakby piec szalał. Podłoga w salonie nie jest zimna (bo ciepłą to nawet przy wielkich chęciach nie można jej nazwać), w kuchni i holu leciutko ciepła. Najcieplejsza oczywiście w łazience (łazienkach). I temperatura w domu 24stopnie. Za dużo !!! Parkiet na podłogówce sprawuje się bez zarzutu. Pojawiły się minimalne szczelinki w 2 czy 3 miejscach, takie na pół milimetra, ale to wydzimy tylko my, bo znamy go na pamięć. No nie wyobrażam sobie innej podłogi w salonie jak piękny i cepły dąb. Nie wyobrażałam sobie również domu bez ogrzewania podłogowego w części dziennej - tam po prostu nie ma miejsca na grzejniki !!! I decyzje te okazały się również słuszne. Co prawda trzeba nauczyć się z podłogówką żyć przynajmniej w naszym wypadku. Cały "problem" polega na tym, że u nas wszędzie po całym domu porozstawiane są butelki z wodą mineralną. Oczywiście nie jest to specjalnie elegenckie, ani wiele ma współnego z porządkiem, ale wszyscy lubimy mieć wodę pod ręką, bo pijemy jej bardzo duzo. No i, by te butelki za bardzo nie rzucały się w oczy, stoją zwykle na podłodze za krzesełkiem czy fotelem (udają porządek ). Niestety teraz trzeba pamietać , by nie stawiać ich na podłdze, bo woda robi się obrzydliwie ciepła . I tak z jednej strony wqrzają mnie butelki "na widoku", z drugiej za leniwa jestem, by za każdym razem chodzić do kuchni, by się napić... [/i] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.