Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wnętrza do poprawki....


Recommended Posts

 

mówicie, że Fairy taki dobry ?? i płyn i tabletki??

już nie raz chciałam kupić, ale jak zwykle jestem zachowawcza wobec tego, co namiętnie reklamują ;)

 

do tej pory kupowałam w sklepiku z niemiecką chemia tableki Dreft (to chyba duńska prdukcja)

wyglądają podobnie o tych F.

 

 

od czasu rady Tomkowej robię mieszakę octu z płynem, ale to i tak jest gęste i u mnie nie da się spryskiwać :( odkręcam butelkę i nanoszę gąbką

 

Naprawdę Fairy jest najlepszy, i płyn, i do zmywarki :)

Slonko, jaki Ty masz płyn do naczyń, który po zmieszaniu pół na pół z octem (a więc tak jakby z wodą) jest za gęsty?? :o Aż mi się wierzyć nie chce ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 947
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

od czasu rady Tomkowej robię mieszakę octu z płynem, ale to i tak jest gęste i u mnie nie da się spryskiwać :( odkręcam butelkę i nanoszę gąbką

Slonko, jaki Ty masz płyn do naczyń, który po zmieszaniu pół na pół z octem (a więc tak jakby z wodą) jest za gęsty?? :o Aż mi się wierzyć nie chce ;)

 

no właśnie :D

to trzeba bardzo mocno w tej butelce wymieszać, tak jakby w shakerze ;)

jeśli jest tak gęste to dodaj trochę płynu do mycia szyb.... ja tak właśnie zrobiłam :wiggle:

a jeśli się nie da spryskiwać nadal, to znaczy, że możesz mieć spryskiwacz do kitu :rolleyes:

spróbuj z innym...

 

 

Przemysł chemiczny prześciga sie w tych tabletkach, 5w1, 8w1, 15w1, byle ludzie kupali więcej, drożej, biznes sie nakręca :rolleyes: paskują tam nie wiadomo co trując pewnie nas nieźle, a my później jemy na tych naczyniach :o

 

ja zmiękczacza nie mam, zmywać nie lubię, więc wybieram Fairy, bez względu na to, co tam wpakowali :rolleyes:

pasuje mi, że naczynia mam czyste i błyszczące... a dodatkowo zużyte cytryny też lądują do prania (tylko bez pestek!!!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć Eli ;)

 

Cytryny? A te farfocle z nich?

 

mówię o wyciśniętych :D

zostaje praktycznie sama skóra, a nawet jak jest trochę farfocli, to nic się nie dzieje.... po umyciu mam fajny zapach i podobno zapobiegają osadom, bo to przecież naturalny kwas :rolleyes:

ale trzeba uważać, żeby nie było pestek, bo te mogą uszkodzić zmywarkę, zapychając gdzieś coś :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ooooooooo muszę wypróbować cytryny :D dużo lepsze to niż sztuczne zapachy :D

 

jak juz mowa o cytrusach, to kupilam kiedyś fajny plyn do szyb - tzn nie był za dobry :lol2: ale był z octem i miał zapach grejpfruta - fajnie maskował paskudny zapach octu. Może jakby dodać sok do tego płynu Tomkowej, albo użyc płynu do naczyńo takim zapachu to by tak nie waliło?

 

cati jaki masz ten płyn ze taki gęsty? albo jaki spryskiwacz? :p

Edytowane przez Emila3000
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ooooooooo muszę wypróbować cytryny :D dużo lepsze to niż sztuczne zapachy :D

 

jak juz mowa o cytrusach, to kupilam kiedyś fajny plyn do szyb - tzn nie był za dobry :lol2: ale był z octem i miał zapach grejpfruta - fajnie maskował paskudny zapach octu. Może jakby dodać sok do tego płynu Tomkowej, albo użyc płynu do naczyńo takim zapachu to by tak nie waliło?

 

cati jaki masz ten płyn ze taki gęsty? albo jaki spryskiwacz? :p

 

Ja też wkładam cytrynę do zmywarki :D A do mieszanki octowej możesz dolać soku z cytryny, jak najbardziej :yes: Albo odrobinę olejku eterycznego. Przy następnym sprzątaniu doleję geraniowy, bo taki mam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziewczyny płyn mam jakiś zwykły marketowy ......... może źle wymieszałam lub :

to znaczy, że możesz mieć spryskiwacz do kitu :rolleyes:

lub właśnie to, co powyżej ;/

 

bo wcale nie chce pryskać :( leci po tym spryskiwaczu i wszystko zafajdane .......

muszę poszukać, czy mam inny

 

 

rany jakiego mam dziś lenia ........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

cati jaki masz ten płyn ze taki gęsty? albo jaki spryskiwacz? :p

 

dziewczyny płyn mam jakiś zwykły marketowy ......... może źle wymieszałam lub :

 

lub właśnie to, co powyżej ;/

 

bo wcale nie chce pryskać :( leci po tym spryskiwaczu i wszystko zafajdane .......

muszę poszukać, czy mam inny

 

Emi, płyn też mam Fairy :yes: (bardzo gęsty jest ;) )

(kurde, Anka... nam to powinni za tą reklamę (pocztą pantoflową, czyli najskuteczniejszą) przysłać po paczce tabletek i może płyn jakiś :lol2:)

a ze spryskiwaczami to czasami jest zonk... ja używam jakiegoś ze zwykłego płynu do szyb, ale najgorsze są te, co to niby mają pianę robić :rolleyes::rolleyes:

zapycha się to, nie leci, albo ciurka tak jak u Ciebie Słonko.... :cool:

wywal! weź inny i śmigaj z uśmiechem :D

 

i kochana, nie mówi się, że masz lenia... tylko masz włączony tryb oszczędzania energii :rotfl:

ja właśnie tak mam chwilowo ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i kochana, nie mówi się, że masz lenia... tylko masz włączony tryb oszczędzania energii :rotfl:

moja Droga a jak nazwiesz stan związany ze zmęczeniem i zdenerwowaniem spowodowanym szkołą ?

a właściwie nauczycielkami, które ciągle dają kary córce ? pisanie np 20 zdań, lub przepisywanie tekstu z książki (to pani od religii) za wychodzenie do toalety, albo gadanie na lekcji (nie pochwalam, ale kara oznacza, że to one sobie nie radzą)?

nie wiedzą, że ta "metoda" nie działa na każde dziecko ?

 

wiem, że jesteś nauczycielką i nie będę ciągnąc tematu, bo jestem przekonana, że takich jak Ty to ze świecą szukać !!!

 

nie mam siły ...... jak eksploduje, to w szkole będą wszystkie fruwały ;/

 

córeczka pisze to wieczorami (bo jak ją odbieram, to zanim zrobi normalne lekcje i karę, z przerwą na obiad, to jest wieczór) i kładzie się spać mega zmęczona

a wstaje z bólem głowy ........ nie pozwolę na to i już szykuję się na akcję obronną, ale póki co krew mnie zalewa

 

 

 

ale nie o tym chciałam.................

 

 

zajrzałam by napisać Wam, że w necie znalazłam informację, że kapsułki Fairy i Dreft to ten sam produkt, tyle, że produkowane na innym rynek.

Też jak kupiłam kilka na próbę to wydały mi się znajome ;) nie wiem tylko, czy w "moim" sklepiku te Dreft nie wypadają taniej niz Fairy

Płyn tez kupiłam i jak dam radę to w sobotę wypróbuję

 

pozdrawiam słonecznie :)

i zmykam do swoich spraw :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam w 100%- kapsułki fairy do zmywarki najlepsze, podobnie jak płyn do naczyń. Akurat w tym przypadku reklama nie kłamie ;-)

ale co ja czytam, że te zacieki na prysznicowej szklanej kabinie również fairy domywa? Wymieszany pół na pół z octem, tak? Dobrze zrozumiałam?

 

Ania, kopa lat :hug:

co tam u ciebie? jak się mieszka?

zapomniałaś o swoim wątku? :rolleyes:

cieszę się, że mnie odwiedziłaś :)

jest dokładnie tak jak czytasz.... u mnie zeszły wszystkie zacieki!!

płyn pół na pół wymieszany z octem, popsikany, zostawiony na chwilę, wyszorowany szorstką gąbką i spłukany....

luksfery jak nowe!

 

moja Droga a jak nazwiesz stan związany ze zmęczeniem i zdenerwowaniem spowodowanym szkołą ?

a właściwie nauczycielkami, które ciągle dają kary córce ? pisanie np 20 zdań, lub przepisywanie tekstu z książki (to pani od religii) za wychodzenie do toalety, albo gadanie na lekcji (nie pochwalam, ale kara oznacza, że to one sobie nie radzą)?

nie wiedzą, że ta "metoda" nie działa na każde dziecko ?

 

wiem, że jesteś nauczycielką i nie będę ciągnąc tematu, bo jestem przekonana, że takich jak Ty to ze świecą szukać !!!

 

nie mam siły ...... jak eksploduje, to w szkole będą wszystkie fruwały ;/

 

córeczka pisze to wieczorami (bo jak ją odbieram, to zanim zrobi normalne lekcje i karę, z przerwą na obiad, to jest wieczór) i kładzie się spać mega zmęczona

a wstaje z bólem głowy ........ nie pozwolę na to i już szykuję się na akcję obronną, ale póki co krew mnie zalewa

 

Słonko, tak bardzo mi przykro, że spotyka cię coś takiego.... :( zawsze w takich sytuacjach jak ktoś się skarży, narzeka albo sypie podobnymi przykładami ... jest mi tak bardzo wstyd...nawet nie wiesz jak bardzo... wstyd za ludzi, którzy nie mają albo pomysłu na dzieci, albo ich nie rozumieją, albo leczą swoje kompleksy... nie wiem co ci poradzić... :(

 

taki nauczyciel to ewidentny pokaz siły, brak wyobraźni i bezradność... wrrr!! (zresztą sama to zauważyłaś), ale często jest tak, że on nie widzi niczego złego w swym postępowaniu, a interwencja rodzica (często przez urażoną dumę (!!??) zwrócenie uwagi na problem (!!??) ....) obraca się przeciwko dziecku....

wiem co mówię, bo i w mojej szkole są nauczyciele, którzy nie szanują uczniów, a sami dla siebie wymagają szacunku... czyli chcą niemożliwego... i kurwa nie widzą w tym zależności...

 

nie znam też twojej małej...

 

żeby nie rozwlekać:

masz dwie drogi....

wojna (idziesz, robisz dym, jest kupa larma i emocji na najwyższym poziomie, w tym podniesione głosy, złość, pretensje....)twoje dziecko poczuje się chwilowo "wybronione", a potem już będzie tylko gorzej...

pamiętaj, że to nie ty chodzisz do tej szkoły, do tej klasy i na lekcje tej pani...

 

wsparcie (dziecka oczywiście)... mówisz, jak bardzo jest ci przykro, że pani musiała ją ukarać w ten sposób, że jej współczujesz, że musi tyyyyle pisać i pytasz małą czy ma pomysł, żeby panią przechytrzyć.... powiedz jej też wyraźnie, że ciebie w szkole na lekcji nie ma i mała ma ci dokładnie opisać jak dochodzi do takich sytuacji, że pani zadaje jej karę...

często jest tak, że dziecku wystarcza jak potraktujesz je poważnie, czyli w jego oczach jak dorosłego, a nie jak dziecko (nie myśl za nią, nie szukaj winnego, nie złość się na panią w jej obecności, bo jeszcze bardziej ją w ten sposób stresujesz.... słuchaj, dyskutuj, niech mała poda ci swoje propozycje rozwiązania problemu.... )...

jeśli gadała i była kilkakrotnie upominana, to sama ci o tym powie...

jeśli nie gadała,a została za to ukarana, to dokładnie ci powie, co panią wyprowadziło z równowagi (dzieci są świetnymi obserwatorami dorosłych)

dodaj jej odwagi, by sama mogła sobie poradzić....

rozmawiaj, rozmawiaj, rozmawiaj... do upadłego (zobaczysz, że dowiesz się o wiele więcej niż chciałaś), przytulaj, wspieraj, obserwuj, chwal za każdy pomysł, podpowiadaj rozwiązania, podawaj przykłady....

 

dla mnie zawsze najważniejsze jest dziecko... to, jak ono da sobie radę... ma być zadowolone, szczęśliwe, pogodne... i ma umieć sobie radzić ze stresem...

 

bardzo chciałabym ci pomóc i pomóc przede wszystkim twojej małej, żeby to ona jak najmniej ucierpiała... :hug:

 

jeśli nie takiej podpowiedzi oczekiwałaś, albo cię zdenerwowałam lub coś źle zinterpretowałam to pisz...

to ważniejsze od "Fairy" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Słonko, tak bardzo mi przykro, że spotyka cię coś takiego.... :( zawsze w takich sytuacjach jak ktoś się skarży, narzeka albo sypie podobnymi przykładami ... jest mi tak bardzo wstyd...nawet nie wiesz jak bardzo... wstyd za ludzi, którzy nie mają albo pomysłu na dzieci, albo ich nie rozumieją, albo leczą swoje kompleksy... nie wiem co ci poradzić... :(

 

taki nauczyciel to ewidentny pokaz siły, brak wyobraźni i bezradność... wrrr!! (zresztą sama to zauważyłaś), ale często jest tak, że on nie widzi niczego złego w swym postępowaniu, a interwencja rodzica (często przez urażoną dumę (!!??) zwrócenie uwagi na problem (!!??) ....) obraca się przeciwko dziecku....

wiem co mówię, bo i w mojej szkole są nauczyciele, którzy nie szanują uczniów, a sami dla siebie wymagają szacunku... czyli chcą niemożliwego... i kurwa nie widzą w tym zależności...

 

nie znam też twojej małej...

 

żeby nie rozwlekać:

masz dwie drogi....

wojna (idziesz, robisz dym, jest kupa larma i emocji na najwyższym poziomie, w tym podniesione głosy, złość, pretensje....)twoje dziecko poczuje się chwilowo "wybronione", a potem już będzie tylko gorzej...

pamiętaj, że to nie ty chodzisz do tej szkoły, do tej klasy i na lekcje tej pani...

 

wsparcie (dziecka oczywiście)... mówisz, jak bardzo jest ci przykro, że pani musiała ją ukarać w ten sposób, że jej współczujesz, że musi tyyyyle pisać i pytasz małą czy ma pomysł, żeby panią przechytrzyć.... powiedz jej też wyraźnie, że ciebie w szkole na lekcji nie ma i mała ma ci dokładnie opisać jak dochodzi do takich sytuacji, że pani zadaje jej karę...

często jest tak, że dziecku wystarcza jak potraktujesz je poważnie, czyli w jego oczach jak dorosłego, a nie jak dziecko (nie myśl za nią, nie szukaj winnego, nie złość się na panią w jej obecności, bo jeszcze bardziej ją w ten sposób stresujesz.... słuchaj, dyskutuj, niech mała poda ci swoje propozycje rozwiązania problemu.... )...

jeśli gadała i była kilkakrotnie upominana, to sama ci o tym powie...

jeśli nie gadała,a została za to ukarana, to dokładnie ci powie, co panią wyprowadziło z równowagi (dzieci są świetnymi obserwatorami dorosłych)

dodaj jej odwagi, by sama mogła sobie poradzić....

rozmawiaj, rozmawiaj, rozmawiaj... do upadłego (zobaczysz, że dowiesz się o wiele więcej niż chciałaś), przytulaj, wspieraj, obserwuj, chwal za każdy pomysł, podpowiadaj rozwiązania, podawaj przykłady....

 

dla mnie zawsze najważniejsze jest dziecko... to, jak ono da sobie radę... ma być zadowolone, szczęśliwe, pogodne... i ma umieć sobie radzić ze stresem...

 

bardzo chciałabym ci pomóc i pomóc przede wszystkim twojej małej, żeby to ona jak najmniej ucierpiała... :hug:

 

jeśli nie takiej podpowiedzi oczekiwałaś, albo cię zdenerwowałam lub coś źle zinterpretowałam to pisz...

to ważniejsze od "Fairy" ;)

Tak czytam co słonko pisze i aż mi się wierzyć nie chce, że tak jeszcze można dzieci traktować... Pracuje jako nauczyciel w dużej szkole i często trafiają się w niej tzw. "Diabły wcielone" w postaci uczniów :D ale żadna z moich koleżanek nie stosuje tego typu metod...już by im dyrektor wyrobił jakby się wydało, że mają takie podejście do uczniów. Takie kary są okrutne według mnie i nie adekwatne w żaden sposób do sytuacji i zachowania dziecka. Z opisu wnioskuje, że jeszcze małego dziecka. Cati ma wiele racji w tym co pisze ale ja bym absolutnie nie zostawiła sprawy na boku. Nie znam sytuacji ale może trzeba zacząć od rozmowy z wychowawcą albo dyrektorem tej szkoły? Być może nie są wcale świadomi jakie praktyki stosują ich koleżanki po fachu? Przecież za chwilę to dziecko nabawi się porządnej fobii i zacznie odreagowywać lęk przed pójściem do szkoły w przeróżny sposób i na pewno nie pomoże jej to w odnoszeniu lepszych wyników i w uczeniu się. Macie bardzo poważny problem, który absolutnie nie może czekać na rozwiązanie. Jeśli natomiast rozmowy z wychowawcą i dyrekcją nie odniosą skutku pozytywnego dla małej to zmieniłabym szkołę i to szybko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Catti jeśli mam usunąć ten post to daj znać (mega długi wyszedł ;)

 

chciałam tylko dopowiedzieć - proszę nie odbierajcie tego, co napisałam jako użalanie się, bo tak nie jest

nie mogę jednak przejść obojętnie wobec takich metod, tym bardziej, że dotyczy to mojej pociechy

 

muszę mądrze pomóc swojej córce ..... tak, by szkoła dalej była dla niej czymś fajnym

na szczęście nie wszyscy tam są tacy sami, choć tych dobrych jest wciąż za mało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam córkę dokładnie w tym samym wieku co Ty i to co opisujesz nie mieści mi się w pale :( czy ja dobrze czytam, że to i katechetka i wychowawca stosują identyczne kary za gadanie :o

 

Nie pomogę chyba, bo kompletnie się na dzieciach nie znam. Jedynie co mogę to będę trzymać kciuki za pomyślne rozwiązanie sprawy :hug::hug::hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emilia tak, dobrze czytasz, dwie panie stosują takie kary - jedna ma "bileciki karne" (to ja sobie tak nazwałam) i dzieci dostają do napisania 10-20 zdań, a katechetka podaje co przepisać z książki (kara za wychodzenie do toalety w czasie lekcji)

 

co najlepsze - napisała, że córce zdarza się to często - do czasu tej kary były 4 tyg nauki, z czego jeden odpadł, bo córka była chora

2 lekcje religii tygodniu, daje nam 6, pierwsza była organizacyjna - na podstawie 5 lekcji pisze, że zdarza się jej to często

nie trafiłby Cię szlag ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Catti jeśli mam usunąć ten post to daj znać (mega długi wyszedł ;)

 

chciałam tylko dopowiedzieć - proszę nie odbierajcie tego, co napisałam jako użalanie się, bo tak nie jest

nie mogę jednak przejść obojętnie wobec takich metod, tym bardziej, że dotyczy to mojej pociechy

 

muszę mądrze pomóc swojej córce ..... tak, by szkoła dalej była dla niej czymś fajnym

na szczęście nie wszyscy tam są tacy sami, choć tych dobrych jest wciąż za mało

 

nie usuwaj, teraz wszystko jasne i dla mnie i dla Putli ... ;)

 

co ci mogę poradzić?

 

przejdź się do pedagoga szkolnego (od tego m.in.jest)

zgłoś problem i zapytaj jak możesz pomóc swojemu dziecku, które jest za małe, żeby się non stop kontrolować, a obawiasz się, że te kary zniechęcą ją i do pisania i do szkoły w ogóle

wyjaśnij, że masz pogodne, żywe dziecko, które coraz częściej wstaje rano zniechęcone i z bólem głowy... zapytaj, czy w tej sytuacji pedagog radzi ci wypisanie dziecka z lekcji religii, na którą z powodu kar mała nie chce uczęszczać, czy może widzi jakieś inne rozwiązanie...

zgłoś obawy, że rozmowa z panią niewiele daje... poproś, żeby sprawę przedyskutować na najbliższym posiedzeniu zespołu samokształceniowego....

zapytaj, czy nie za trudne jest dla siedmiolatka w jedno popołudnie wymyślenie i napisanie 20 zdań...(teoretycznie pedagog, który jest najczęściej i po "terapii pedagogicznej" w tym momencie powinien złapać się za głowę i zacząć działać)

wydaje mi się, że w ten sposób sygnał bardzo szybko trafi do tych nauczycielek i do dyrektora (tylko zaznacz, że nie przyszłaś na skargę, tylko po pomoc i poproś o dyskrecję)

 

przejdź się też do pani wychowawczyni i zapytaj ją wprost, co takiego się stało, że zaczynasz mieć znerwicowane dziecko? poproś o przesadzenie małej, a najlepiej o usadzenie jej w pojedynczym, osobnym stoliku... zapytaj pani, czy nie będzie jej przeszkadzało jak mała będzie miała na ławce kolorowankę albo ulubioną książkę,

 

z małą dalej dyskutuj i ją pytaj jaki ona ma pomysł, już wiesz, że jej przeszkadza kolega, który ją zagaduje, ale może spodoba się jej, że zamiast gadać będzie mogła czytać kiedy skończy ćwiczenie czy zadanie...

 

pomyślę jeszcze i jak coś wpadnie mi do głowy, to dam znać ;)

 

może Gośka też będzie miała jakiś pomysł... :hug:

 

skrobnęłam też priva ;)

 

daj znać czy doszedł, bo strasznie mi dziś forum wariuje i przez cały dzień nie mogłam się zalogować... raz widzę ten post, raz go nie ma... sama nie wiem, czy wiadomość poszła do Ciebie czy w niebyt... wrr!

Edytowane przez Catti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...