crashproof 02.02.2009 15:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2009 Kurcze....Ty to tak zawsze to zgrabnie i profesjonalnie ujmiesz . Lebski z Ciebie facet. Takich lubie zostan moim Walentynkiem ( ale tylko tak ....dla zabawy, na forum ) Do usług Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 02.02.2009 15:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2009 Super sprawa Ale wracajac do tematu to cos czuje, ze watpisz, ze Nadiaart zmiesci sie w budzecie . Wg mnie ma szanse...... Biegne nieco popracowac i na tzw lunch. ale bardzo ciekawa jestem twojego zdania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
crashproof 02.02.2009 16:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2009 Super sprawa Ale wracajac do tematu to cos czuje, ze watpisz, ze Nadiaart zmiesci sie w budzecie . Wg mnie ma szanse...... Biegne nieco popracowac i na tzw lunch. ale bardzo ciekawa jestem twojego zdania. Mojego? Wg mnie da radę, jeśli weźmie mega prosty projekt 80, max 100-metrowy, parterowy, dach dwuspadowy, najprostsza i najtańsza technologia (nie wiem jak to teraz wygląda, kiedyś było najtaniej budować z bloczków BK/żużlobetonowych lokalnej produkcji), zero wodotrysków. Oczywiście do tego trzeba dołożyć jakieś 50 tys na skromne wykończenie (od podłóg po zmywarkę), ale jestem zdania, że owszem, da się. Oczywiście należy zrezygnować z żeliwnego płotka dookoła posesji, fantazyjnej bramy, szprosów w oknach, lukarn itd itd itd - wiecie na pewno lepiej ode mnie, jak ciąć koszty. Ale co do zasady - jestem zdania, że da się. Co więcej, jestem zdania, że należy tak budować. Złotówka zaoszczędzona to złotówka zarobiona Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 02.02.2009 16:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2009 Jasne, ze Twojego Cenie Twoje zdanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
WhyNot 02.02.2009 16:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2009 ja rowniez, tym bardziej ze " ze 134m2 mamy 142m2!!" wszystko w temacie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
crashproof 02.02.2009 16:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2009 ja rowniez, tym bardziej ze " ze 134m2 mamy 142m2!!" wszystko w temacie. No tak, przy takiej powierzchni to raczej mało prawdopodobne. Chyba, że ktoś lubi mieszkać w gołych ścianach, płaski dach z płyt żelbetowych z demobilu, nie potrzebuje kanalizacji itp A właściwie to po co komu dom 134 czy 142 metrowy? Nigdy tego nie rozumiałem. Koszty ogrzewania, remontów, ubezpieczenia - wszystko rośnie... Chyba, że się planuje 6-osobową rodzinę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edybre 02.02.2009 19:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2009 Super sprawa Ale wracajac do tematu to cos czuje, ze watpisz, ze Nadiaart zmiesci sie w budzecie . Wg mnie ma szanse...... Biegne nieco popracowac i na tzw lunch. ale bardzo ciekawa jestem twojego zdania. Mojego? Wg mnie da radę, jeśli weźmie mega prosty projekt 80, max 100-metrowy, parterowy, dach dwuspadowy, najprostsza i najtańsza technologia (nie wiem jak to teraz wygląda, kiedyś było najtaniej budować z bloczków BK/żużlobetonowych lokalnej produkcji), zero wodotrysków. Oczywiście do tego trzeba dołożyć jakieś 50 tys na skromne wykończenie (od podłóg po zmywarkę), ale jestem zdania, ż,e owszem, da się. Oczywiście należy zrezygnować z żeliwnego płotka dookoła posesji, fantazyjnej bramy, szprosów w oknach, lukarn itd itd itd - wiecie na pewno lepiej ode mnie, jak ciąć koszty. Ale co do zasady - jestem zdania, że da się. Co więcej, jestem zdania, że należy tak budować. Złotówka zaoszczędzona to złotówka zarobiona crashproof, zerknij na projeky nadiiart. Toż dlatego właśnie WSZYSCY uważamy (no poza lumpem), że nie ma szans. Ja należę do osób, które kibicują nadiiart ale spójrzmy rozsądnie na jej projekt: http://www.archeton.net/RESOURCES/WIDOKI/Cedryk/Cedryk-480-4-l.jpg To zdecydowanie nie jest dom prosty i tani w budowie: balkon, kolumna, lukarna, dożo dużych okien (nadiaart pisze w dzienniku nawet, że powiększyli niektóre okna), dużo okien dachowych http://www.archeton.net/RESOURCES/WIDOKI/Cedryk/Cedryk-480-1-l.jpg Inwestorzy powiększyli powierzchnię domu, która po podłogach ma teraz ok. 170 m powierzchni - bez garażu i wysoką ściankę kolankową - 1,4. Jeśli mieliby zmieścić się w 200 000 to wychodzi 1176 zł za metr. Choćby nie wiem jak się starać jest to po prostu nierealne. Przy całej sympatii do nadii - zatrzymają się zdecydowanie na lub przed stanem deweloperskim - i to przy dobrych wiatrach - czyli jeśli wszystko zrobią sami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nadiaart 02.02.2009 20:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2009 Czy tylko takie zmiany wprowadzę? Nie pisałam, że to tylko i wyłącznie takie zmiany jakie zamierzam wprowadzić. To były zmiany wprowadzone do adaptacji tylko dlatego, że mogłam sobie na nie w tym czasie pozwolić. Widać że nadal nikt dokładnie nie czyta dziennika. a teraz słowo od inwestora...( to ten co śpi w taczce- dla "podkręcenia" klimatu) : Szanowni FORUMOWICZE... szlag mnie trafił jak poczytałem.... nikt nie wierzy ze można " prosty " dom o pow. 140m2 zbudować za 200 tys. dlaczego????? może dlatego ze "panowie" a nie szanowne, rozpisujące się forumowiczki jaj nie mają i jedyny ciężar jaki "panowie" podnoszą to portfel??? 25 kg przeraża kogoś???? ( tyle to waży sztanga w siłowni ) dla wszystkich niedowiarków: ( to co wydaliśmy do tej pory - w zestawieniu z innymi Edybre ) - TO KOSMOS!!!! - my przynajmniej uwzględniamy adaptację projektu... ale nieważne... całkowity koszt domu w stanie deweloperskim zakłada wydatek 200 000 tys zł. +- 10%... no i tu znowu zacznie się "szczekanie" ze jednak sami doszliśmy do tych "marginesów" - otóż gówno - margines błędu!!! ( to i tak lepiej jak u innych typu .... wydałam 250 000 i brakło drugie tyle ) czy ktoś nas zapytał z czego będziemy budować??? ..hmm... KOZŁOWICE??!!! czy ktoś się porwał na polską ceramikę?? cena zabiła??? brak wiary w polskie produkty??? wie ktoś ile to teraz kosztuje ???? I PO ILE MY TO KUPUJEMY??? .... chyba nikt..... liczymy systemem "bloczków" - są różne systemy miar ( wolę bloczki niż tys ) no niech mi kto powie ze przeciętny facet ( wykluczam branżę finansową ) nie wie jak zagiąć DRUT???? kur... to każdy miał na technologii ( wykluczam licea i uniwersytet ) .... a jeżeli nawet - można się tego nauczyć w jeden dzień.... podobno nauka popłaca.... ... może da się przez wiedzę zaoszczędzić???? no już sam nie wiem.... postawić cegłę do cegły..... patrz wyżej - jak ktoś nie zrozumiał - wcisnąć OFF ..co do kosztów związanych z robocizną....hmmm.... stan zero ODPADA!! zerowe koszty! stan parter ze stropem ODPADA zerowe koszty! więźba dachowa i pokrycie.... to się zobaczy... jak przez dwa dni nie spadnę z dachu...zerowe koszty!! tynki i wylewki - tu można mieć satysfakcję ze czegoś sami nie zrobimy - ale wiecie co - trzeba "popytać" "ktoś" nam wytknął ze bez instalacji nie można mieszkać - szacunek za uwagę!!! ale KTO kur... myśli o domu bez CO i kanalizacji???? myślący??? gumiś??? ...kosztorys z pracowni.... w d... można go sobie wsadzić... jeżeli szanowne gremium bazowało na nim - pogratulować naiwności .... albo "tak karze dokumentacja - wiec tak ma być"... i tak kibel i tak kibel... temat piaskownicy poruszony gdzieś wyżej... wyrośliśmy.... ale dzieciak przejął temat czas... a czy my pisaliśmy ze dom ma powstać w trzy miesiące i będziemy rypać non stop zarywając pracę.. firmę...??? ( no może znajomi ucierpieli rypiąc z mani ...ale to są znajomi i przyjaciele - odsyłam do słownika po opis kto to jest ) pewnie ze można ten sam czas spędzić - panowie - na siłowni z ... było wyżej.., - panie- w solarium, fitness - efekt jest ten sam - piękna opalenizna i sylwetka .... tak między nami ...... i tak każdy na zadane przez redakcję pytanie ma swoje zdanie.... i co wypierd.... po 500 000 za domy .... i co mają zamiar wypierd....po tyle samo i więcej i imię zasady - "do tak trzeba i mniej się nie da"....... i ci mają zamiar wypierd... 200 000 na dom.... w tej dyskusji nie będzie nigdy kompromisu....ale ile można oszczędzić budując samemu nikt się nie dowie dopóki łap nie popaprze w gównie budowlanym. CZOŁEM ( inwestor ) p.s. mam nadzieję iż nie będzie musiał wiece się tu udzielać i tłumaczyć "nierobom'' co i jak. I jak się człowiek z wyższym wykształceniem nauczył wiązać zbrojenie i go to nie zabiło to...na tym forum umrę w samotności. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 02.02.2009 21:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2009 p.s. mam nadzieję iż nie będzie musiał wiece się tu udzielać i tłumaczyć "nierobom'' co i jak. I jak się człowiek z wyższym wykształceniem nauczył wiązać zbrojenie i go to nie zabiło to...na tym forum umrę w samotności. Piękne expose :) Niemniej weź Nadiu pod uwagę, że te "nieroby" nie stawiają swoich domów z bardzo trywialnego powodu - nie mają na to ochoty, nie muszą i nie chcą. A pracując za swoimi biureczkami - mogą na te domy po prostu zarobić. Mogą przyjechać na budowę i po prostu zrobić sobie zdjątka, przybić piąteczkę z ekipą i sobie pojechać - zrelaksowani i zadowoleni z efektów pracy ludzi, ktorym płacą. I nie muszą wiesz- Ketonal Żel. Nie czują się przez to ani gorsi ani lepsi - po prostu wybrali te opcję. I wolą wypier....ć 500 albo i więcej tysięcy na dom. Bo chcą i to ich sprawa. Piszesz "zero kosztów". To nie jest zero - to jest Wasz czas, Wasze życie. To nie jest zero. Ale to Wasza sprawa jak sobie organizujecie wolny czas. Niemniej z punktu widzenia ekonomii to nie jest to zero. Niestety - nie ważne jak by się nie pocieszać. Pytanie : czy więcej zarabiam budując swój dom czy pracując by zapłacić innym za to na czym się znają lepiej ode mnie. Odwieczne pytanie .. Tak jak Waszą sprawą jest budowanie własnymi rękami , choć jakiś "nierób" mógły nazwać Was "cieniasami", bo wystarczy na to umieć zarobić....Każdy ma inne priorytety - Wy walczycie z bloczkami a inni inwestorzy piją piwo przy grillu. Ale nikt Was nie określa jako "cieniasów". Dlatego pozdrawiam i nadal życzę zmieszczenia się w zakładanym budżecie - całkiem szczerze. Ale życzę również więcej równowagi - bo ktos może pomyśleć, że nadmiar pracy fizycznej powoduje rozprostowanie zwojów i zaciemnia obraz świata, który - na szczęście - jest różnorodny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mymyk_KSK 02.02.2009 21:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2009 Szkoda czasu na dywagacje da się / czy się nie da. Zobaczymy jak - i za ile - skończycie. Na razie obie teorie są wyłącznie...teoriami. PS. a o celowości pisałam wyżej - ale powtórzę w skrócie - jeden woli oszczędzać kasę a drugi rodzinę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beaty 02.02.2009 21:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2009 Nadiaart- uprawiasz prowokację to się na badanie socjologiczne nadaje- tylko tu socjologów zaprosić i doktorat mają z free a żeby Ci było raźniej, to ja też do naiwnych należałam dobrze, że mieliśmy dwa własnościowe mieszkania, bo przy wykończeniówce zrobiło się jak na studenckim obiedzie- plaster mielonki do bułki, na patelnię i kasza...a miało wystarczyć 100 tyś... moje cudo 80mk+ garaż 28mk kosztowało 200 tyś. (2005-nadal) pzd Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nadiaart 02.02.2009 21:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2009 p.s. mam nadzieję iż nie będzie musiał wiece się tu udzielać i tłumaczyć "nierobom'' co i jak. I jak się człowiek z wyższym wykształceniem nauczył wiązać zbrojenie i go to nie zabiło to...na tym forum umrę w samotności. Piękne expose :) Niemniej weź Nadiu pod uwagę, że te "nieroby" nie stawiają swoich domów z bardzo trywialnego powodu - nie mają na to ochoty, nie muszą i nie chcą. A pracując za swoimi biureczkami - mogą na te domy po prostu zarobić. Mogą przyjechać na budowę i po prostu zrobić sobie zdjątka, przybić piąteczkę z ekipą i sobie pojechać - zrelaksowani i zadowoleni z efektów pracy ludzi, ktorym płacą. I nie muszą wiesz- Ketonal Żel. Nie czują się przez to ani gorsi ani lepsi - po prostu wybrali te opcję. I wolą wypier....ć 500 albo i więcej tysięcy na dom. Bo chcą i to ich sprawa. Piszesz "zero kosztów". To nie jest zero - to jest Wasz czas, Wasze życie. To nie jest zero. Ale to Wasza sprawa jak sobie organizujecie wolny czas. Niemniej z punktu widzenia ekonomii to nie jest to zero. Niestety - nie ważne jak by się nie pocieszać. Pytanie : czy więcej zarabiam budując swój dom czy pracując by zapłacić innym za to na czym się znają lepiej ode mnie. Odwieczne pytanie .. Tak jak Waszą sprawą jest budowanie własnymi rękami , choć jakiś "nierób" mógły nazwać Was "cieniasami", bo wystarczy na to umieć zarobić....Każdy ma inne priorytety - Wy walczycie z bloczkami a inni inwestorzy piją piwo przy grillu. Ale nikt Was nie określa jako "cieniasów". Dlatego pozdrawiam i nadal życzę zmieszczenia się w zakładanym budżecie - całkiem szczerze. Ale życzę również więcej równowagi - bo ktos może pomyśleć, że nadmiar pracy fizycznej powoduje rozprostowanie zwojów i zaciemnia obraz świata, który - na szczęście - jest różnorodny. Nefer ja bardzo szanuję Twoje zdanie. Wiesz ja nie miałam potrzeby wypisywać ile zarabiam i co robię (Jaką mam zdolność kredytową). Nasza praca to praca sezonowa. Raz kasa jest raz jej nie ma. Tyle tylko, że nie zamierzam brać kredytu na 500. Wystarczy mi 100. Powiem tak, ja też za biureczkiem. Piwo i grilla z rodziną i przyjaciółmi mam na budowie. Praca fizyczna prostuje fakt. Ale jakże przyjemnie się czasem wyprostować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nadiaart 02.02.2009 21:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2009 Szkoda czasu na dywagacje da się / czy się nie da. Zobaczymy jak - i za ile - skończycie. Na razie obie teorie są wyłącznie...teoriami. PS. a o celowości pisałam wyżej - ale powtórzę w skrócie - jeden woli oszczędzać kasę a drugi rodzinę. Jednego i drugiego się nie wyklucza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 02.02.2009 21:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2009 Nefer ja bardzo szanuję Twoje zdanie. Wiesz ja nie miałam potrzeby wypisywać ile zarabiam i co robię (Jaką mam zdolność kredytową). Nasza praca to praca sezonowa. Raz kasa jest raz jej nie ma. Tyle tylko, że nie zamierzam brać kredytu na 500. Wystarczy mi 100. Powiem tak, ja też za biureczkiem. Piwo i grilla z rodziną i przyjaciółmi mam na budowie. Praca fizyczna prostuje fakt. Ale jakże przyjemnie się czasem wyprostować. Ja szanuję ludzi, ktorzy ciężko pracują - tak jak Wy. Ale każdemu według potrzeb - nic więcej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
crashproof 02.02.2009 21:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2009 Piszesz "zero kosztów". To nie jest zero - to jest Wasz czas, Wasze życie. To nie jest zero. Ale to Wasza sprawa jak sobie organizujecie wolny czas. Niemniej z punktu widzenia ekonomii to nie jest to zero. To często jest tak, że koszty pojawiają się z opóźnieniem... rehabilitacja na starość... sanatoria, lekarze, chirurgia... czas, pieniądze, nerwy, zdrowie... Ja rozumiem, jak ktoś jest zdesperowany, biedny i stawia sobie ultra-prostą chatkę 60-metrową. Ale taką hawirę... dziwny pomysł... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edybre 02.02.2009 21:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2009 dla wszystkich niedowiarków: ( to co wydaliśmy do tej pory - w zestawieniu z innymi Edybre ) - TO KOSMOS!!!! - my przynajmniej uwzględniamy adaptację projektu... ale nieważne... W moim przypadku adaptacja nie była potrzebna, bo to był projekt indywidualny, dla naszej działki - tyle u mnie projekty kosztują (teraz podobno 1500). Widzę, że zupełnie nie zrozumiałaś moich intencji: moim celem nie było zaimponowanie jak tanio zbudowałam - tylko pokazanie, że POMIMO tego, że tak tanio to cena końcowa wcale nie mała. I tyle. Żadnych kosztów nie ukryłam - bo i po co?. I wiesz, wcale nie czuję się "nierobem" bo pracowaliśmy z mężem bardzo ciężko przy wykończeniówce. Czyli dokładnie jak pisała Nefer : każdemu według potrzeb. Ja absolutnie nie żałuję, że nie murowałam mojego domu, cieszę się, że miałam siły aby go udekorowac - co nadal jeszcze czynię. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 02.02.2009 21:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2009 A mowilam, ze sa inteligentni i zajadli .......... i dlatego stawiam na to, ze im sie uda. A praca fizyczna nie hanbi - malo tego , zmniejsza ryzyko zawalu serca w odroznieniu od opalania i ciaglego siedzenia za biurkiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
WhyNot 02.02.2009 22:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2009 A mowilam, ze sa inteligentni i zajadli .......... i dlatego stawiam na to, ze im sie uda. A praca fizyczna nie hanbi - malo tego , zmniejsza ryzyko zawalu serca w odroznieniu od opalania i ciaglego siedzenia za biurkiem robie to i to, czyli bede zyl dlugo i szczsliwie. opalam sie rowiez. utrzymuje sie z kosztorysow , ktore wnikliwe analizuje za kazdym razem. nie to co inteligentni i zajadliwi. a obecnie, aby sie nie hanbic robie zabawkownie dla syna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 02.02.2009 22:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2009 A mowilam, ze sa inteligentni i zajadli .......... i dlatego stawiam na to, ze im sie uda. A praca fizyczna nie hanbi - malo tego , zmniejsza ryzyko zawalu serca w odroznieniu od opalania i ciaglego siedzenia za biurkiem Nie hańbi - to prawda - ale niszczy nieźle zdrówko. Na tyle, że teraz to sobie mogę li tylko za biurkiem i na kocyku. Na szczęście już mogę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
WhyNot 02.02.2009 22:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2009 A mowilam, ze sa inteligentni i zajadli .......... i dlatego stawiam na to, ze im sie uda. A praca fizyczna nie hanbi - malo tego , zmniejsza ryzyko zawalu serca w odroznieniu od opalania i ciaglego siedzenia za biurkiem Nie hańbi - to prawda - ale niszczy nieźle zdrówko. Na tyle, że teraz to sobie mogę li tylko za biurkiem i na kocyku. Na szczęście już mogę. nie przemeczam sie. to w ramach sprostowania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.