Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy mo?na zbudowa? dom 130 m2 za 200 tys. z??


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 687
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Nefer, swój dziennik budowy zaczęłaś od opisu negocjacji bankowych na temat kredytu, więc teraz nie udawaj krezusa. :lol:

 

Jakiego krezusa? A co ma jedno wspólnego z drugim ? . Nie będę wykładać kasy jak mogę wziąć kredyt - proste. I nie zamierzam Ci się tłumaczyć, bo to , że wmawiasz mi dziecko w brzuch to trochę za mało :):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasiu, oczywiście masz rację. Jeżeli w tym samym czasie możesz zarobić więcej niż zapłacisz wykonawcy to tak. Niektórzy nie mają też możliwości, żeby samemu budować - tak jak pisałem - kwestia uwarunkowań osobistych.
Zgadzamy się.

Ja zazdroszczę Wam, że macie ładne domki (Twój Kasiu b.mi się podoba), że nie harujecie po pracy na budowie, nie jesteście co dzień brudni od pyłu cementowego, który wchodzi we wszystkie pory, że jedziecie na urlopy (super zdjęcia pluszku w jednym wątku), kupujecie nowe auto itp. To mój świadomy wybór, że nie biorę kredytu. Każdy medal ma dwie strony. I każdy żyje jak chce.
Znowu się zgadzamy, na dodatek miło mi, że podoba Ci się mój dom :)

Wracając do meritum, uważam, że owszem padły określenia gumisiów czy coś takiego - ale wydaje mi się najpierw naskakuje się na tych którzy inaczej podchodzą do budowy i drwiąco się o nich wypowiada - zaczęło się od wytykania braków w kosztorysie przez pluszku, westchnienie z drwiną "ech" kaśki, potem Wowka dołączył z zyskiem biegając za taksówką, itp. OK, można mieć poczucie humoru,
MOje ech nie było ani drwiną, ani kpiną, ani naskoczeniem, ani jakąkolwiek złośliwością, jedynie WĄTPIENIEM w założenia Nadii. TYLE
No to wyskoczyła Nadia z tymi gumisiami.
Uważam, że ją poniosło, ale wspaniałomyślnie wybaczam :D

ALE SIĘ DA TANIEJ NIŻ POWSZECHNA ŚWIADOMOŚĆ NA FORUM!
Radziej, ale ja w to nie wątpię, Nefcia zresztą też. Obie napisałyśmy, że nasze domy dałoby się wybudować taniej, mamy tą świadomość. Z tym, że na pewno nie połowę taniej

Natomiast ja czytając wątek odniosłem wrażenie, że chcecie zakrzyczeć Nadię i skompromitować, że myśli jak myśli.
tu się różnimy :-?

Kryzys idzie (przyszedł) trzeba kombinować :-)
Ja już nie muszę :wink:

Radziej, z Tobą naprawdę fajnie się gada :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miło mi :-). W zasadzie sporo kobiet mówi mi, że fajnie się ze mną gada. Sporo starszych :-)

 

No, ale powiem Wam, że jak czytam o kosztach bdowy na FM, to czasem jak patrze w swoje zapiski, to aż sam nie wierzę, że na razie mam tam koszty 126k - fakt, parę rzeczy miałem za darmo, ale i taki aż mi się w ten koszt nie chce wierzyć :-)

 

Miłej nocki wszystkim Paniom :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam przemyślenia filozoficzne

 

Z perspektywy tych wszystkich lat poprzedzających i następujących po budowie, doświadczeń życiowych (swoje lata mam) zastanawiam się czy warto tak się wyniszczać, tracić tyle czasu, energii ... życie jest takie krótkie, miałam ostatnio w rodzinie kilka ciężkich chorób które zmusiły mnie do zastanowienia się czy warto tak się spalać żeby mieć te cztery kąty. Człowiek męczy się i czeka jak to będzie fajnie za parę lat, pracuje w pocie czoła, a za parę lat przychodzi straszna choroba która wszystko zabiera ... Czy nie lepiej polecieć do Grecji albo na Kubę. Pojechać gdzieś z rodziną.

W końcu dom to tak naprawdę nieruchomość, aktywa.

Może warto się zadłużyć i szybko skończyć - w końcu czas to też majątek...

 

Ja swój domek być może sprzedam za 15-20 lat żeby się osiedlić np. w Grecji albo Hiszpanii. To tylko majątek - a my tyle potu i czasu w niego włożyliśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację BK.

JA pewnie na drugi taki "wyskok" się nie zdecyduję. Czuję się ogólnie zmęczony (od jakiegoś roku :-) ). Ale gdzieś mieszkać trzeba. Poza tym cenię sobie bezpieczeństwo więc nie chcę kredytu albo wynajmowania. Trzeba przemyśleć co jest ważniejsze i zdecydować się na konkretny ruch. Jestem blisko końca budowy. W moim rozumieniu, koniec to moment, gdy będę się mógł wprowadzić z Narzeczoną. Potem będziemy "u siebie", jak stan będzie taki, że w oczy bolał nie będzie, to już sukces, można zwolnić.

Ale również uważam, że wszystko to nic, jeśli nie ma zdrowia. Zdrowie najważniejsze. I miłość :-).

Dlatego staram się te 3 dni w tygodniu mieć wolne od budowy, idę do kina, do knajpy itp. Ale mam wrażenie, że teraz się nadwyrężam mimo wszystko, i mam nadzieję, że wkrótce zadbam o siebie lepiej.

A domek w Hiszpanii (Majorka) też bym chciał mieć :-)/. No wystarczy mi możliwość, że będę mógł tam jechać kiedy chcę :-). Czy się uda, zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BK coś w tym jest. Ja z własnego doświadczenia wiem, że poświęcenie się całkowicie budowie to nie jest tylko ból fizyczny bo ten można przeżyć. My budowaliśmy dom przez rok, w tym czasie głównie mój mąż każdą wolną chwilę poświęcał na budowie, na nic innego nie było czasu i nie robił wszystkiego sam, on robił takie niektóre elementy jak np. zbrojenie i wylewanie wieńców, deskowanie dachu itp czyli takie, do których nie jest potrzebna wiedza technologiczna. Nie miał czasu dla siebie, dla rodziny, do tego doszedł stres budowlany i pod koniec budowy byliśmy w takim stanie, że mało brakowało, a nie miał by kto w tym wspólnym domu zamieszkać :-? Nie wyobrażam sobie abyśmy mieli tak żyć dłużej i gdyby budowa była rozciągnięta na lata. Może nie każdego to dotyka, bo dla niektórych wspólne przebywanie razem nie ma takiego znaczenia, ale ja jestem z tych ludzi, którzy uważają, że rodzina razem nie jest tylko na papierze, a także fizycznie, z dzieckiem trzeba spędzać wg mnie dużo czasu a nie tylko sporadycznie i bardzo tego przestrzegam, dlatego pewnie trudno nam było ten rok przeżyć. Wiem, że ludzie wyjeżdżają za granicę zostawiają rodziny i jakoś to funkcjonuje, ale taki model jest zupełnie nie dla mnie.

Dlatego uważam, że dom nie może być celem samym w sobie, dla mnie jest to miejsce do mieszkania i nie wyobrażam sobie podporządkować mu dużej części swojego życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RadziejS wydałeś na budowę ok 150 tys + praca własna ok ~50 tys ?

Dom nie nadaje się jeszcze do zamieszkania., czyli najmując nawet tanie ekipy

50 tys (czyli to czego nie wydałeś) i trochę rzeczy robiąc samemu nie da się zbudować domu za 200 tys, bo dojdzie się z budową do takiego stanu jak masz w tej chwili.

 

Dokładnie chodzi mi o to, że podając informację zbudowałem dom ( i widać taką sporą chałupkę) za ok 150 tys, ludzie którzy nie mają pojęcia

o budowaniu, są pewni ja też dam radę, bo umiemy ułożyć panele i pomalować ściany... w tych pieniądzach dojdą do dachu. I co dalej ??

Koszt Twego domu tj 150 tys, bez kosztu robocizny lub tylko z 1/10 kosztem robocizny-tynkarze.

 

Radziej koszt robocizny Twego domu przyjmuję czysto orientacyjnie i raczej bardzo niski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, 150k pln - owszem - tak by wyszło jak bym doliczył materiał, który miałem.

Najmując ekipy rzeczywiście się nie da za 200k. Wydaje mi się, że ceny ekip są kosmiczne.

 

ALE - nigdzie nie pisałem, że da się ten cel osiągnąć typowym, standardowym sposobem - to raz.

Dwa - mój dom po podłogach ma 220 m.

Trochę więcej wydałem na robociznę, bo płaciłem również za dach 7k za więźbę i 6,5k za krycie, oraz wydałem trochę na pomocnika - płaciłem mu 70 zł/d ale nie pamiętam już jak długo - dwa, trzy miesiące jakoś.

Mogłem nie deskować dachu - pewnie z 2k bym oszczędził. U mnie są trzy kominy, w sumie 11 kanałów wentylacyjnych - jak ktoś buduje mały dom, może mieć jeden komin.

Dlatego nadal bym obstawał, że 200-250k jest kwotą realną (no chyba, że trzeba budować drogę dojazdową do działki, uwzględnić ogrodzenie i inne kwiatki). Ja mam w tej kwocie na myśli tylko dom.

 

Jeszcze taka refleksja. W zeszłym roku jak robiliśmy strop i potem poddasze pomyślałem - kurczę, jakbym budował parterówkę to już bym tyyyyyyle bliżej końca. Tak samo myślałem jak murowałem ścianki na poddaszu, gdy kładły się tynki, gdy robiłem regipsy itp.

Okien by mniej było. Itp itd. Jak ktoś chce mały dom, może mieć parterowy. Ostatecznie może być bez stropu. Ile to taniej. Gdyby to była parterówka, myślę, że już bym mieszkał. Na pewno poniżej 200k i to niemało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że krzywdy naszym fundamentom nie zrobiliśmy. A nawet więcej celowo zostawiliśmy je tak na zimę, żeby piach "pracował".

 

polecam wątek do poczytania: http://forum.muratordom.pl/zapada-mi-sie-plyta-betonowa,t151884.htm

 

tam piach nadal "pracuje" - taki jak w/w efekt to IMHO największy koszmar inwestora... a jakby dom był już wykończony? ... :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że krzywdy naszym fundamentom nie zrobiliśmy. A nawet więcej celowo zostawiliśmy je tak na zimę, żeby piach "pracował".

 

polecam wątek do poczytania: http://forum.muratordom.pl/zapada-mi-sie-plyta-betonowa,t151884.htm

 

tam piach nadal "pracuje" - taki jak w/w efekt to IMHO największy koszmar inwestora... a jakby dom był już wykończony? ... :-?

 

Ryzyko takie jest, gdy:

 

-buduje się szybko

-mało się czyta jak się powinno robić

 

A tak deszcz i mróz a potem roztopy zagęszczą to co nie zagęszczone

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....

Ryzyko takie jest, gdy:

 

-buduje się szybko

-mało się czyta jak się powinno robić

 

A tak deszcz i mróz a potem roztopy zagęszczą to co nie zagęszczone

 

Tyle tylko, że Nadiaart na wiosnę zamierza przekopać to, co się uleżało (zagęściło) przez sezon zimowy.

Ponadto, nic nie było zagęszczane podczas zasypywania a sposobność ku temu mieli znakomitą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....

Ryzyko takie jest, gdy:

 

-buduje się szybko

-mało się czyta jak się powinno robić

 

A tak deszcz i mróz a potem roztopy zagęszczą to co nie zagęszczone

 

Tyle tylko, że Nadiaart na wiosnę zamierza przekopać to, co się uleżało (zagęściło) przez sezon zimowy.

Ponadto, nic nie było zagęszczane podczas zasypywania a sposobność ku temu mieli znakomitą.

 

Robiłem podobnie, wodę mi sami pod ławą podciągnęli w ramach przyłącza. Nie widzę u siebie niepokojących objawów. Tyle, że ja robię pomału, ma czas się wszystko uleżeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...