Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy mo?na zbudowa? dom 130 m2 za 200 tys. z??


Recommended Posts

nie no, drogie Panie i Panowie, nie przestajcie!!! co ja bede w pracy czytal...? :)

 

ja raczej jestem z tych niezaradnych, ktorzy wola przeszacowac z poczatku kosztorys, niz wykanczac z tektury domek bo kasy strczylo tylko do etapu stropu, a reszta sama sie sfinansuje (podobnie jak "urzednik ktory wyzywi sie sam :)

 

zreszta bede madrzejszy jak domek postawie, choc z drugiej strony wczoraj czytalem dziennik jednego forumowicza ktory budowal dom samemu :szok:

nosz w morde, ja widocznie jestem len patentowany, bo nigdy nie starczyloby mi samozaparcia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 687
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

nie no, drogie Panie i Panowie, nie przestajcie!!! co ja bede w pracy czytal...? :)
ależ skąd takie przekonanie :D

my będziemy swoje ( wiadomo, spisek ma swoje prawa), oni swoje ( tez mają swoje prawa) i tak w kółko jedno i to samo, aż w końcu ONI wybudują :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W oparciu o Wasze rozważania zapytam: czy mozna sie dostać do Indii za około 120 zł?

 

 

99,99% powie: nie!!!

 

Edward Pyrek mowi: tak!!! i swoje twierdzenie popiera doświadczeniem zawartym w książce "Do Indii za 30 dolarów"

 

Jaki z tego wniosek? Można. Tylko jest to obwarowane tyloma warunkami które trzeba spełnic, że dla tychże 99,99% które twierdzą, że jest to niemożliwe...jest to faktycznie niemożliwe :p

 

Analogicznie jest z budowa domu za tzw. "psie" pieniądze ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś ten kredyt ma czy nie - to jedno. Niektórzy bez kredytu nie dadzą rady bo takie mają osobiste uwarunkowania. Ale wydaje mi się, że ludziom często brakuje inteligencji finansowej (poczytajcie "Bogatego Ojca" - R. Kiyosaki). Ludzie wydają więcej niż mówi rozsądek. Swoimi postami chcę zwrócić uwagę, że można rozsądniej gospodarować pieniędzmi.

Przykład podróży do Indii jest słaby (NIE JEST analogiczny), bo jest za duży rozmach między standardową drogą dostania się tam (np. 5000 zł) a tą wskazywaną (30 USD).

W przypadku budowania ta różnica jest wiele razy mniejsza. Dom 130mkw można zbudować za 200k i dom 130mkw może wymagać w innym przypadku 400k. Oczywiście nie chodzi o ten sam dom. Chodzi tylko o tę samą powierzchnię.

Bo żeby móc wybudować tanio (tzn. za ok 200-250k) należy wybrać odpowiedni projekt. I nie chodzi o to, żeby z 200mkw zejść do 130 mkw. Trzeba wybrać odpowiednie 130mkw. To pierwszy etap. Potem trzeba rozsądnie wybierać materiały (unikać drogich niesprawdzonych nowinek). Następnie wykonawstwo - trzeba poszukać, rozbieżności do 30% to standard, nawet 40-50% miałem okazję doświadczyć.

 

Ja, podobnie jak Badija, zacząłem budować bo nie było mnie stać na kawalerkę. Mój SSO kosztował tyle co dopłata za miejsce parkingowe i większy taras w nowej inwestycji deweloperskiej. A może bardziej dlatego, że 200k może bym jakąś klitkę kupił, a za 250k będę miał powierzchnię 8x większą.

 

Do WhyNot -

 

-wiesz co, zamieszczę te fotki (fotodziennik, ale niezbyt prędko) - tylko powiedz mi po co?

-angielską pisownię również znam doskonale więc nie musisz mi jej przytaczać

-o tym 1000 zł za więźbę przyznaj, że pisałem to w nieco innym kontekście

-acha, staram się budować racjonalnie (tanio), żeby potem mieć środki przyjemności (np. na kolekcjonowanie tego co i TY lubisz)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Materiały utrzymują się od paru miesięcy na zbliżonym poziomie (ważne są raczej wahania sezonowe)- sam buduję dom, bywam często w hurtowni. Idzie wiosna i niektóre mat. drożeją mimo kryzysu :roll: np. suporeks na klej o 10 %. Warto szukać i nie kupować z przyzwyczajenia, uwag zwłaszcza na supermarkety budowlane, wciskają kit i są nieraz bardzo drodzy!!! Podstawa przy budowie to umowa z dobrą hurtownią budowlaną i zdrowy rozsądek. Pozdrawiam 8)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RadziejS, ja tez swojego czasu bardo lubilem Kyosakiego, problem z Kyosakim polega na tym, ze on mieszkal pare lat w przyczepie, mimo ze mial wlasne nieruchomosci... no i w koncu dorobil sie milionow (tez watpie zeby byly to jakies miliardy, ale pewnie zle nei ma)... ja z cala premedytacja nie zamierzam byc milionerem... wybieram dostatnie zycie na sredniowysokim poziomie (tak w skali 1-10 kolo 7 pkt), ale nie zamierzam spac w przyczepie badz dokonywac innych masakrycznych wyrzeczen... dlatego zaplace swoim budowlancom te 50 tys za stan surowy i pewnie kolejne kilkadziesiat tysiecy za robocizne wykonczeniowki...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RadziejS, ja tez swojego czasu bardo lubilem Kyosakiego...

Ogólnie podoba mi sposób patrzenia Kiyosakiego na pieniądze. Może nie w 100% podzielam jego podejście, ale on wskazuje na kilka istotnych aspektów pieniądza.

M.in. ten, że ludzie kupują rzeczy na które ich nie stać i nawet zarabiając powiedzmy 3-4 średnie krajowe, nadal są tak naprawdę biednymi ludźmi i uzależniają się od coraz wyższych zarobków.

Ja też chciałbym być "wolny". Na razie realizuję to na swój sposób, mam jakiś tam cel. Nie zależy mi na trawertynie, sprzęcie Miele, włoskich płytkach za 200zł/m2 etc, etc.. Mam nadzieję, że dzięki życiu nie ponad stan, kiedyś będę na tyle niezależny, że będę mógł pracować bardziej dla przyjemności niż z konieczności. Uważam, że warto przeżyć 3-4 lata wyrzeczeń, aby przeżyć kolejne 10 luźniej.

Jeżeli Twój nick ma rok urodzenia, to jestem 2 lata młodszy. Uważam, że w miarę wcześnie zrozumiałem finansowe aspekty życia i staram się w pewien określony sposób działać. Dlatego m.in. uważam, że za 200-250k da się sympatyczny, nie za bogaty dom 130 mkw postawić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radziej, tylko ze wg Kyoskiego, tego domu jeszcze nie powinienes budowac, bo nalezy on do "pasywow" i bedzie generowal tylko koszta...

problem w tym ze gdzies trzeba mieszkac, a jak sie ma rodzine, to zupelnie sie rzeczy komplikuja... ja jestem po 5 latach bardzo skromnego i oszczednego zycia (jezdze 10-letnim samochodem, ktory zreszta dostalem, na wczasy jezdze "na dzialke" a nie na Seszele; do knajp nie chodze itp itd.)... majac zone, coreczke i kolejne dziecko w drodze (tak, weim, dzieci to tez "pasywa") musze "polepszyc swoje warunki mieszkaniowe"... a kupno mieszkania w Wawie to glupota... przeprowadzka? raczej nie wchodzi w gre, bo w mojej branzy Warszawa jest jedynym rozwiazaniem...

a angazowac sie wlasnorecznie w budowe mi sie nei oplaca, bo moglbym na budowie robic jedynie za "pomocnika mlodszego murarza" :) wole ten czas poswiecic na kombinowanie, suzkanie okazji, badz planowanie...

 

Kyosaki generalnie ma racje, problem w tym, ze czekanie np z dziecmi do "finansowej wolnosci" jest kompletna bzdura...

 

PS

dla ludzi ktorzy nie znali tej ksiazki moj post moze byc zupelnie "odjechany" sorki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dom 130mkw można zbudować za 200k i dom 130mkw może wymagać w innym przypadku 400k. Oczywiście nie chodzi o ten sam dom. Chodzi tylko o tę samą powierzchnię.

Bo żeby móc wybudować tanio (tzn. za ok 200-250k) należy wybrać odpowiedni projekt. I nie chodzi o to, żeby z 200mkw zejść do 130 mkw. Trzeba wybrać odpowiednie 130mkw. .

 

Radziej, właśnie dlatego twierdzimy, że nadia NIE wybuduje za 200k bo:

1. jej dom to 170 m a nie 130 m

2. projekt nadii NIE jest odpowiednim projektem do taniego budowania

3. o częściowym umeblowaniu już nawet nie wspomnę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radziej, właśnie dlatego twierdzimy, że nadia NIE wybuduje za 200k bo:

1. jej dom to 170 m a nie 130 m

2. projekt nadii NIE jest odpowiednim projektem do taniego budowania

3. o częściowym umeblowaniu już nawet nie wspomnę

 

1. metraż nie ma aż tak wielkiego znaczenia

2. wg mnie nie jest taki zły - na planie prawie prostokąta, dach prosty dwuspad, rozplanowanie ścian takie, że strop bez wynalazków, proste schody dwubiegowe, tylko dwa kominy, brak okien łukowych, minusem jest duża ilość okien dachowych, można kilka usunąć

3. przychylam się, choć może część mebli ma być stara

 

Jeżeli Nadia buduje podobnie jak ja to jest szansa. Ja miałem spore zaplecze narzędziowe, często trzeciego do pomocy itp. Jeżeli nawet przekroczy 200k ale będzie mniej niż 250k, uznam, że będzie to jej sukces - że udowodni to, co deklaruje teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam :D

Wydatki zweryfikuje życie (podsumowanie budowy po budowie :wink: ) są kosztorysy w projektach, dać zrobić też można pod własne potrzeby czy wymagania. Zawsze można gorzej zrobić, albo wydać więcej kasy :lol: Widziałem umeblowaną kuchnię za 80k, łazienkę też za 80k, kominek zrobiłem parę lat temu też za 80k :wink: a można poszaleć bardziej :lol: Dziwię się ludziom wynajmującym, czy mieszkającym na 40m2 a budującym potem latami wielkie domy, potem często salon jest większy od poprzedniego mieszkania :lol: zanim wykończą dom dzieciaki uciekną w świat :-? i zdziwienie że większe koszty utrzymania domu od byłego mieszkania.

Moje podejście jest "inne" wiem jak można duuużo zmniejszyć koszty, "buduję" bez planów, terminów (jest mgliście określony na trzydzieści lat aby się znajomi odpie...) i jak do tej pory wydatki są śmieszne (60k z działką, prąd, woda, remont 100m2) mieszkamy na "budowie" od samego początku :wink: a niby takie kapitalne remonty więcej kosztują od stawiania nowego domu :lol:

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A je się nie dziwię ludziom, którzy z braku kasy budują dom.

Sama tak parę lat temu zrobiłam. Dom stoi:-)

Utrzymanie niewielkiego domu jest sporo tańsze od byle jakiego mieszkania w Warszawie.

Teraz mieszkając w mieszkaniu płacę 500 zeta co miesiąc (czynsz :evil: ), plus woda, plus gaz, plus elektryczność. Czyli kiele 8 stówek x12 miesięcy = około 10 tysia,

 

Jak mieszkałam w domu (160 metrów), ogrzewanym kominkiem + dodatkowo gaz to płaciłam tylko za to, co zużyłam, nie za jakieś czynsze i wychodziło dużo mniej rocznie niż za to mieszkanie.

 

Napisłabym, że połowę mniej, ale w między czasie mieniły się ceny..

Dom był w nowej technologii, ciepły z niewielkimi oknam.

 

Więc to się ołówka nie trzyma patrząc na same koszty utrzyania, a jak ktoś jeszcze ma płacić dodatkowo czynsz na wynajem, to lepiej cokolwiek postawić. I tak po paru latach się zwróci.

 

Więc, owszem, dom to pasywa, ale pasywa też mogą być bardziej lub mniej pasywne :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Jestem klientem Providenta. Wole placic tygodniowa rate w wysokosci 50 zł niz 100 zł miesięcznie, bo 100 zł to duzy wydatek." :)
Samo sedno. :lol:

 

A ja się kurde przyznam, że nie rozumie aluzji...

 

zrozumiesz jak będziesz musiał wymienić kocioł, pomalować od nowa elewację, naprawić dach itp...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

zrozumiesz jak będziesz musiał wymienić kocioł, pomalować od nowa elewację, naprawić dach itp...

 

Każdy budujący prawdopodobnie będzie te rzeczy musiał kiedyś naprawić, wymienić, wyremontować. Wszystko się starzeje, psuje itp. Nawet te rzeczy z górnej półki.

 

Tylko, że im mniejszą się ma ratę (a zazwyczaj kredyt ma się na całe życie) tym łatwiej te rzeczy naprawić/wymienić/wyremontować.

A ratę się ma mniejszą tym bardziej, im mniej popłynie się z kosztami.

 

PS. W sumie nadal nie rozumiem co miał autor na myśli... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...