mania1220 02.07.2014 20:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2014 Rudzik bardzo mi przykro... Ale ciesze sie ze maz pomogl sie podniesc i stanelas na nogi Najlepiej sie czyms zajac i nie myslec. Siersciuch super. Moj pies tak samo spi A wiesz, te stoliki, maja tak wystajace blaty ze mozna je spokojnie skrocic. To jest tylko pomysl gdybys wolala kupne a nie robione (oczywiscie zalezy od ceny). Pokaz lozko juz pomalujesz. A z poduszkami mam tez urwanie glowy, lezy ich na szczescie tylko 5 ale i tak nieraz bym je z checia prasla w ciemny kat, ale tylko chwile tak mysle bo potem je nakladam i wiem ze jest ladniej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rudzik_ 05.07.2014 05:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2014 maniu wir pracy na nie-myślenie robi bardzo dobrze- ale swoje i tak odchorować trzeba. W tej chwili jestem już na etapie, że wyglądam następnego następcy- już nie tak niecierpliwie, ale jednak....I wierzę, że będzie dobrze- nawet jak nie dziś, to jutro. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rudzik_ 05.07.2014 06:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2014 (edytowane) A budowlanie: Na sama ramę łóżka (BEZ desek podtrzymujących materac) poszło 3,5 butelki bejcy- sosna lekka to i porowata- chleje kolor jak stary alkoholik. A ja chciałam kruczą czerń jeśli już się uprzeć przy tym kruku, to w tej chwili jest to kruk cokolwiek już przez życie doświadczony i sterany. W moim miasteczku takich fanaberii jak czarna bejca nie uświadczysz- jest heban jako substytut i nim chyba resztę zrobię, bo jedyny sklep we Wrocku po drodze z pracy, a posiadający czerń już z niej opróżniłam. A syf mam straszny i nawet mnie już denerwuje, choć ja z tych odporniejszych Zlitowałam się też wczoraj nad moimi sąsiadami- oni sobie siedli w ogródeczku z gośćmi, a ja miałam szlifować deski na LWNB....zrobiłam tylko 2 z 5 i sobie poszłam- może mnie nie znienawidzą Kot siedzi teraz oczywiście u mnie na kolankach- może i nie wie jaki to dzień tygodnia, ale jak skuma, że Pani rano w domu dzisiaj to jak przyklejony, a odłożony taktownie na bok podnosi larum- jak mogłaś?! Ale i tak go lubię Kilka inspiracji odnośnie sypialni w stylu skandynawskim: http://images61.fotosik.pl/1140/e07a7b8745a9847cmed.jpg Biel, dużo bieli....... http://images61.fotosik.pl/1140/b64236ebb22e3975med.jpg .....no o czerni nie zapominajmy..... http://images61.fotosik.pl/1140/07741518ff949495med.jpg .....może nawet z odrobiną beżu? Na beż jestem skazana - lustro w szafie- wrogini- jest nie zwykłe, tylko takie jakby przydymione- brązowawe. Ładnie opalenizna wychodzi A lustro wg życzeń M zostaje- jak się już na nie nie gapie zaraz po wstaniu, tylko w okno to jest ok. Niemniej jednak kolorystykę narzuca. Beżu dotąd unikałam, ale z czernią jakoś tak lepiej i bardziej świeżo sie prezentuje niż z brązem. Zaczynam go nawet lubić, a był na liście kolorów zakazanych. Kobieta to jednak zmienną jest Sypialnia będzie tez mniej rustykalna niż kuchnia- ona ze względu na szafki, które juz były i absolutne minimum środków przeznaczonych na jej remont- być musiała. Sypialnia jako docelowa jest robiona już ciut inaczej. Szafa nie może dostać żadnych listewek na drzwiach- nie zmieści sie nic, jedynie malowane- mały rozstaw prowadnic. Ona sobie jeszcze długo poczeka....a niech ma, dobrze jej tak! A szafeczki będą raczej robione- te ikeowskie mają kolor (skoro się już tak kolorystyki uczepiłam, to skończę) czarno-brązowy czyli dokładnie to, czego nie chcę. A szkoda! bo fajne, wysokość pasuje i skrócenie blatu pewnie te kilka cm brakujących by załatwiło. A tak będę wspierać lokalne rzemiosło. (chyba, że sie białe zdecyduję- kto wie, kobieta...) Edytowane 5 Lipca 2014 przez rudzik_ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rudzik_ 05.07.2014 06:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2014 Jak już wstawiam te zdjecia i wstawiam i do roboty nie idę jeszcze- to dorzućmy garść inspiracji- tym razem temat przewodni- sufit z desek boazeryjnych (a fe! toz to w PRL-u było! - powiedzą odwiedzający chałupę. Trudno, moja ci ona, nie ich ) Tu wnętrze całkiem nowoczesne: http://images63.fotosik.pl/1139/cdc72873d923ea0cmed.jpg http://images64.fotosik.pl/1141/a2549be0d11379d3med.jpg A tu bardziej tradycyjne: http://images62.fotosik.pl/1143/76ed38f28ebd57bamed.jpg Generalnie zamysł od strony praktycznej jest taki- jak już mamy białe ściany to malowanie jest częściej. A malowanie sufitu najbardziej upierdliwe- kto robił, ten wie. Więc przemęczmy sie raz, a porządnie i miejmy sufit na lata z głowy- odmalowanie samych ścian to pestka. W dodatku mamy we wnętrzu utrzymanym w zimnej kolorystyce nieco przytulności. Lubię pragmatycznych Skandynawów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niemodna 05.07.2014 13:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2014 Nie mów o deskach na sufitach... pomału zastanawiamy się nad naszym nieszczęsnym poddaszem... EM wymyślił, aby zastosować tam właśnie na skosach boazerie.A ja jestem co najwyżej przerażona, bo raczej o malowaniu jej na biało nie będę mogła z nim porozmawiać. Dobrze że poddasze jeszcze czeka, może przerobię go jakoś na swoją modłę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rudzik_ 05.07.2014 20:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2014 niemodna a toż Cię chlebem i solą witam w moich skromnych progach Wbiłaś mi zagwozdkę- poddasze może kiedyś (10 lat?) będziemy wykańczać- i sama nie wiem czy bym tam sobie strzeliła boazerie. Bo np. takie cuś to w moich klimatach: http://images61.fotosik.pl/1142/fcc991c96600e5bdmed.jpg Ale własnie- jest białe. Tu musze powiedzieć, ze każdy ma jakieś uprzedzenia czy po prostu widzimisię- ja mieszkałam całe niemal życie w brązach- gdzie bym się nie ruszyła- bach, ciemna stolarka, meble czy własnie- boazeria. I tak mam uraz do tego koloru- na drewnie zwłaszcza. Bo tak- w wysokim wnętrzu nie jest źle chyba: http://images63.fotosik.pl/1141/4d83980ddb6f0a75med.jpg Ale już w niskim- pudełko z zapałek http://images65.fotosik.pl/1144/fe253f90b1b3137amed.jpg (pana zostawmy w spokoju, niech pracuje ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rudzik_ 05.07.2014 20:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2014 Generalnie mówiąc o boazerii ma się na myśli sękatą sosnę kładzioną w poziomie- tania, łatwo dostepna, wygodnie się kładzie etc i wygląda tak: http://images65.fotosik.pl/1144/200ea312159760fbmed.jpg (Szału niet- też bym nie chciała jak tak ma być to lepiej g-k) Ale może być i tak: http://images65.fotosik.pl/1144/8da7778539632fb8med.jpg Jakby lepiej, ale to i cena inna za lepszej jakości drewno. Jeszcze są imitacje- jak kto lubi, efekt w każdym razie też jest inny, wygodnie sie kładzie: http://images63.fotosik.pl/1141/77ceac5759e5e967med.jpg Ufff to tyle znalazłam. Generalnie g-k ma wiecej zwolenników, boazeria sie modna robi- ale ty niemodna więc to żadne argument (zresztą- i tak nie jest najmocniejszy). Jeżeli patrzeć na to nie możesz- to powodzenia w urabianiu chłopa takie działania rzadko kiedy (zwłaszcza jak jest dużo czasu) nie przynoszą skutku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rudzik_ 05.07.2014 21:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2014 maniu o moim psie niestety niestety niewiele moge napisać- biedak ma 18 lat i już ledwo, ledwo zipie- nawet jedzenie trzeba mu dawać z ręki- a to był obżartuch nie z tej ziemi- oprócz cebuli i cytryny zjadł wszystko, pod warunkiem, że ze stołu spadło (i tak pałaszował surowe frytki, ogórki kiszone, plastik, ludziki Lego itp). A łóżko sie robi i robic sie bedzie jeszcze długo Nakładam n-ta warstwę bejcy i dalej mi nie pasuje nie chcę żeby szybko spłowiało bo będzie lipa.... a to jeszcze wyschnąc musi, potem znowu- po kazdym lakierowaniu...Chyba pokażę efekt końcowy jak już bedzie wszystko- bo M nabrał ochoty na remont i nawet mu się już pomysł odkucia tynku spodobał (no, inna sprawa, ze mnie sie lustro musiało spodobać). W dodatku mamy plany na weekend- substytu wakacji, a potem już tylko pył, farba, pędzle i cały ten kram remontowy. Choc ten wątek na tym mam nadzieje zyska- może będzie czemu fotkę cyknąć, choćby ku przestrodze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rudzik_ 09.07.2014 19:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2014 (edytowane) Z nowości - odwiedziliśmy sklep firmowy Fluegera i zakupiliśmy farbę do podłogi do 2 mniejszych pokoi- są tam deski świerkowe, a będzie tak: http://images62.fotosik.pl/1157/06cfe4227347d986med.jpg Czyli biało i farba kryjąca słoje (mama dostanie zawału.... ) Cena za farbę i grunt - no cóż, jak dają w formie gratisu firmowy patyczek do mieszania, to raczej nie mała Za to ta sama farba i grunt może byc zastosowana na płytkach- trzeba wypróbować, choć sie już nawet do nowoczesnej mozaiki w kuchni przyzwyczailiśmy trochę Łóżko- tak jak obiecałam- dłuuugooo się maluje. Taka słowna jestem. Wykończyłam chyba z 10 butelek bejcy- czemu to w takich małych buteleczkach sprzedają? Toż wiadro poszło! Ale po rozpoczęsciu lakierowania jest kruk i to całkiem, całkiem -choć nie obyło się bez wpadki- białych paprochów naprzylepianych po jednej stronie (skąd?! jak?! kiedy?!) Likwidacja była uciążliwa, bo sie ładnie zatopiły w lakierze Oprócz tego- przypadkiem w Biedronce trafiliśmy na materace piankowe - obicie w biało-szare pasy, idealne na taras, na siedzisko z palet. Wzięliśmy 2 szt, na balkonie jest aż za duzo miejsca i palety można spokojnie ustawić w L. Tylko kiedy my tych palet nawieziemy....? Jeszcze oszlifować, pomalować......ehhh Tak to jest- zrobi człek jedno, już zza rogu wychyla się nie dość, że drugie, to jeszcze trzecie i czwarte się pcha.... Ale nic to- jutro zaczynamy nasze mini-wakacje-4 dni bez roboty Żadnego malowania, lakierowania (a ręce mam jak górnik) tylko luksusy hoteli, zwiedzanie Kazimierza Dolnego, ciut Warszawy i w charakterze wisienki na torcie koncert: http://images62.fotosik.pl/1157/3fe68f99513be5d3med.jpg Ludzie! Jeśli macie dla nas odrobinę ciepłych uczuć trzymajcie kciuki, żeby TYM RAZEM na Stadionie Narodowym dachu "nie zapomnieli" rozłożyć, bo burze idą .....i żeby mnie nie zadeptali, bo ja z tych mniejszych...... I zebym po powrocie do tego pierdolnika, w jaki ostatnio zamieniło sie nasze piętro trupem nie padła- sam zapach lakieru powala- nastepnym razem kupuje farbę kryjącą i niech sie dzieje co chce- już by było 10 razy zrobione. Edytowane 9 Lipca 2014 przez rudzik_ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rudzik_ 18.07.2014 07:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2014 (edytowane) UWAGA OFFTOPIC I'm still alive! Nie zadeptali Na ICH koncert zawsze chciaam pojechac choc raz w zyciu- spelnilo sie moje marzenie! Koncert byl super, mysle ze i zespol mial podobne zdanie na ten temat. Tylko wiecie co.....raz w zyciu to za malo musza byc przynajmniej dwa! Czekamy na kolejna wizyte Metallici w Europie..... Namowilam M zeby poruszac sie komunikcja publiczna- mozna jechac i spac w nocy, a rano czlek wypoczety i swiezutki jak stokrotka zwiedza, bawi sie etc. A tak to pol dnia w aucie i zmeczenie droga na krotkim urlopie daja sie we znaki. M ulegl - tym bardziej, ze byla to jedyna okazja do zostawienia autka do malego remontu- a nalezal mu sie juz. I co? I nigdy wiecej!!!! 1. Bilety w linii autobusowej , ktra mielismy dojechac do Wawy nalezy kupic WCZESNIEJ w malej psiej budce na innym peronie - a nie tuz przed odjazdem u kierowcy. Nie pojechalismy. 2. Bilet PKP przezornie kupilismy od razu. Pociag sie spoznia-ok, trudno. Pociag podjezdza- nasze miejsca sa w wagonie 17. To idziemy i mijamy po drodze 12, 13, 14, 15.......co?! 34?! Konduktorzy upracie twierdza, ze nasz wagon JEST- i tak z bagazem (juz w wiekszej grupie) biegamy od jednego konca pociagu do drugiego (a krotki tabor to nie byl....) wagon diabel ogonem nakryl- nie ma i juz. Dopiero 3 z rzedu konduktor wyznal w bolach "Bedziemy dolaczali wagony". Nooooo, to ja rozumiem. Ostatecznie 40 min spoznienia, ale dojechalismy. 3.Z Wawy mielismy jechac busem do Kazimierza Dolnego- pogoda pod psem, 2 ostatnie miejca, zmachani lazeniem po miescie w deszczu idziemy od razu w kime. Budzi nas dziwne poruszenie wspolpasazerow- okazalo sie, ze zlapalismy gume. Wychodzimy na zewnatrz a tam konsternacja- kola nie mozna odkrecic. Proby trwaja dosc dlugo, w koncu zalatwiono zastepcze autobusy i jakos powoli, partiami ( my oczywiscie w ostatniej z nich).zabierano nas do miejsca przeznaczenia. Spoznilismy sie na fajne wystepy na rynku, ale zimne piwo i duzo lepsza aura czekaly 4. Majac za soba owe doswiadczenia wyjechalismy godzine wczesniej z Kazimierza do Pulaw- gdzie miala byc przesiadka. Ta podroz przebiegla bezproblemowo, wiec mysle sobie- koniec fatum. Gdzie tam, teraz dopiero zaczela sie zabawa. Po upewnieniu sie, ze autobus nas na pewno zabierze, bo startuje z zamoscia wiec za duzo ludzi w nim nigdy nie ma, ze bilet u kierowcy sie kupuje, ze jedzie tam gdzie ma i to na pewno dzis- czekamy. Doczekalismy sie pelnego autobusu i informacji, ze sposrod 10 osob z dworca kierowca zmiesci 3. Nie nas. Nastepny jutro o tej samej porze lub jak ktos chce- jazda w nocy do Lublina i dalej do Wawy i dalej do Wroclawia....Klotnia i perspektywa spania na PKS-ie w obcym miescie calkiem zwazyla nam humory. Ostatecznie jakas-jak nam sie zdawalo- para zaproponowala nam nocleg i podwozke do domu- oni tez zostali na lodzie i zdecydowali sie jechac samochodem. Skorzystalismy z pomocy, bo co moglismy innego zrobic? Idziemy z plecakami do.....plebanii. Bo to jednak nie byla para, ale ksiadz- mlody i sympatyczny wraz z dobra znajoma w podobnym wieku po prostu. Na miejscu 2 pokoje i co za tym idzie- 2 tapczany. No to tak - my spimy jako malzenstwo na jednym, a na drugim....nie! Stop. Inaczej- panowie na prawo, panie na lewo. I tak po raz pierwszy od czasow tak zamierzlych, jak nasze narzeczenstwo spalismy pod jedym dachem osobno Mus to mus. Autkiem z bardzo sympatycznymi ratownikami dojechalismy juz bez niespodzianek. W tym miejscu pragne pozdrowic Pulawy jako miejsce zamieszakania bardzo milych ludzi, ktorzy nie zostawiaja obcych w potrzebie, wylaczam tym samym PKS - w autobusie byla rezerwacja i wiedzieli, ze maja do przejachnia jeszcze prawie cala Polske a miejsc nie bylo- autobusow zastepczych tez. A potem trabia w TV ze nasz kraj taki bidny, a zarobek jak zloto po drodze olany zostal miasto po miescie. I juz nie wroci pod skrzydla PKS, a na pewno- nie wrocimy my. Edytowane 18 Lipca 2014 przez rudzik_ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rudzik_ 22.07.2014 06:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2014 (edytowane) Remontowania ciag dalszy- stelaz lozka polakierowany wyniosl sie z sypialni i teraz straszy w salonie, za to odkuwaja sie cegly Wg ojca sa one od strony sypialni, cytuje, paskudne- czyli wlasciwie takie, jakie chcemy- rowniutenkie po pomalowaniu na bialo bylyby niewidoczne, a tak bedzie wyrazna faktura. Miejscami tynk jest na grubosc 1 cm, a kawalek dalej-3 cm. Nie powiem, starali sie tynkarze- twarde toto, wolno idzie praca, czyli jak wszystko u nas wlasciwie ale idzie. Zaczelam delikatnie- przecinak, mloteczek, a skonczylam na waleniu w sciane mlotkiem jak rasowy gornik na przodku. Po 1,5 h otrzymalam cos, co z grubsza wyglada jak mapa Polski z nieco przesadnie rozbudowanymi Bieszczadami wyryta w scianie- troszke mnie na prawo ponioslo, ale nic to- sie wyrowna dzisiaj. Bardziej zawansowanego technologicznie sprzetu nie ma sensu angazowac - to tylko kilka m kwadratowych. W dodatku pracujemy we dwojke - damy rade silowo na pewno, ale kiedy skonczymy? Jak z wyjazdami, wakacjami i imprezami posucha byla, tak teraz sypie sie tego z nieba, a grzech nie skorzystac np. z splywu ponotonowgo organizowanego z pracy. I tak jakos w weekendy mamy co innego do roboty, a remont w tygodniu- po 2, max 3 h dziennie i to jeszcze jak cos innego nie wyskoczy..... a wyskakuje ! Skutkiem czego gosci nie moge do siebie zapraszac- spimy w salonie na prl-owskim tapczanie, ciuchy mamy pokladzione na krzeslach w jadalni i gdzie sie tylko da- nie ma tam szafy zadnej, do pracy chodze nieumalowana- tusz do rzes i inne tego typu mazidla na stale zadomowily sie w torebce - nie mam ani gdzie, ani kiedy o siebie zadbac. Jak rece wygladaja to nie wspomne... cos za cos. Gorzej, ze spimy przy otwartym oknie, a nasz kot rano wracajac z dworu laduje sie nam od razu na klacie i zada mizania za uszkiem-przed 5 rano a ja nie mam serca go tak calkiem wywalic jak on taki rozradowany, ze Panstwo tuz pod lapka i mozna sie przywitac z calego kociego serca z samego rana. Potem sie na szczescie uspokaja i zasypia. Tak wiec wstaje zaspana, myje lepetyne, pije kawe prasujac kiecke i juz mnie w domu nie ma do 18 a potem obiad, lup, lup mlotkiem w sciane, myc sie i spac.....Tyle mojego, ze sobie wybywam z dala od tego calego bajzlu w niedziele i chyba jednak z tego nie zrezygnuje i dobrze, ze pracy mam neta.....ciiiiichosza..... Kolejny temat do rozpracowania- parapet. Mial byc koniecznie drewniany, czemu bardzo dziwila sie ekipa montujaca okna w dwoch malych pokojach. Przeciez pare groszy bysmy im zaplacili i by byl plastik, PRAWIE taki sam jak drewno (a okna biale )a my twardo- nie. Teraz sie msci, bo trzeba przewizc jakos dlugie (ponad 2 m) deski w malym autku i JAKOS je zamontowac i pomalowac- dla mnie to wyzsza szkola jazdy, a prace trzeba wykonac zaraz po ceglach, a dopiero potem gipsowac sciany Edytowane 22 Lipca 2014 przez rudzik_ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rudzik_ 24.07.2014 06:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lipca 2014 Znalazlam nisze biznesowa: Ekstremalny kurs/test przedmalzenski- 100% wiarygodnoscii! Niska cena! Na rozruch przewidziane promocje A w czym rzecz- bierze sie delikwentow, zaprowadza pod sciane i karze sie ja obdlubywac z tynku przy pomocy narzedzi roznorakich, czyszczenie cegielki moge dorzucic juz gratis ponad program. Rzecz nalezy wykonac przy jak najmniejszej ubocznej produkcji syfu i w krotkim czasie. Efekty: Kobieta przekonuje sie, ze wielbienie faceta za wywiercenie wiertarka byle dziurki jest bez sensu- jak juz sama przemoze swoj lek i popracuje mlotem udarowym.....nic nie bedzie juz straszne! Facet przekona sie, ze nie zawsze mu o wszystkie remontowe bzdety beda suszyc glowe- i ze w ramach rewanzu- pomysli nad mega trudnym zagadnieniem obslugi pralki Przekonaja sie obydwoje o tym, czy umieja pracowac w zespole, pomoc sobie w trudnych momentach i czy potrafie sie nawzajem uczyc od siebie. Obydwoje maja okazje zobaczyc sie takimi, jakimi beda na starosc- z siwymi wlosami, brwiami i bez makijazu- potem szok bedzie mniejszy. Przewiduje sie nastepujace stopnie: 1. Zatluczenie sie/pokaleczenie nawzajem - rozumie sie samo przez sie- zwiazek malzenski surowo wzbroniony 2. Lekkie obrazenia wykonane samemu sobie przez nieuwage/nieobycie ze sprzetem i nieudzielenie pomocy przez strony druga osobe- jw. 3. brak wspolpracy i wykonanie roboty przez jedna osobe- kiepsko, acz nie tragicznie 4. Zaledwie bolace nadgarstki i klotnia przez max 40% czasu przewidzianego na test- jest nad czym myslec- potrzebny dodatkowy test w postaci czyszczenia cegly 5. j.w. + klotnia przez max 25%- standard 6. j.w. + ogolny spokoj - bierzcie ten slub! Za opuszczenie sali testowej trzymajac sie za zapylone rece przewidziana jest dodatkowa nagroda- wspolne sprzatanie. I jak? Ludzie lubia teraz ekstremalne doznania, przyjmie sie? Jak nam scian nie starczy to bedziemy robic remonty u znajomych. A tak serio, serio- sciana u nas zrobiona i nie powiem jaka ocene otrzymalismy w kazdym razie- wyglada o niebo lepiej niz pseudo-cegielko-plyteczki w kuchni i korytarzu, Imitacje zawsze widac. Doskonale w pracy sprawdzil sie nasz wieloczynnosciowy bosch - otrzymal nawet pieszczotliwa ksywe pierdzitko- bo tak delikatnie mruczal w porownaniu do mlota udarowego, ktorego nauczylam sie obslugiwac mimo ooogroooomneeego pietra (tak wiec mimo zapowiedzi sprzet zawaansowany sie przydal) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mania1220 24.07.2014 13:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lipca 2014 Hihi to spanie osobno na plebani wymiata - jak to mowicie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rudzik_ 30.07.2014 06:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2014 Maniu to lepiej wyglada jak sie o tym pisze juz po fakcie Bo mielismy cykora na tym dworcu- siedzialo tam pod plotem kilku pijaczkow i nie wiem, czy nie z nimi spedzilibysmy noc wiec.....spanie na plebanii, chcocby osobno bylo wybawieniem z opresji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rudzik_ 30.07.2014 06:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2014 (edytowane) Dobra to teraz budowlanie- bo sie dzieje Po pierwsze nasza cegielka- wersja JESZCZE czerwona: http://images66.fotosik.pl/40/7978350d87126fc9med.jpg Po drugie- zabralam sie za robienie zaglowka modulowego- proste jak budowa cepa -jak juz sie potnie co trzeba. A trzeba: -pianke tapicerska -bok prl-owskiej szafy wytargany ze strychu -tacker od sasiadki -material obiciowy Plyte meblowa (no dobra- w ostatecznosci osb jak ktos nie ma szafy do pociecia) i panke tniemy na odpowiednie formatki. http://images70.fotosik.pl/40/5ba4cd91b1e5491bmed.jpg Nakladamy jedno na drugie: http://images69.fotosik.pl/40/e0f42957eb12cfdemed.jpg Potem na gore material, zawijamy konce i zsywamy tackerem (tu akurat marne zdjecie- ciemno sie juz robilo a i obiekt czarny, ale chyba widac o co kaman....) http://images69.fotosik.pl/40/a012fd8676118f22med.jpg Takich cosiow musze wyprodukowac 8 szt, przymocowac do plyty glownej, a sama plyte- do sciany. Jakbym nie miala zbitego tynku to bym je przykleila i czesc, ale ze mam bardzo nierowna powierzchnie- przykleje do wiekszej plyty i ja jakos zamontuje. Fajnie takie moduly wygladaj jak maja szerokosc nie tylko lozka, ale tez sa za azurowymi szafkami nocnymi- rzecz jasna trzeba ich zrobic "troche" wiecej wtedy. My zdecydowlismy sie na wersje classic- zaglowek za lozkiem tylko, znow ze wzgledu na cegle, ktorej chce miec mozliwie duzo. Edytowane 30 Lipca 2014 przez rudzik_ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rudzik_ 30.07.2014 06:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2014 (edytowane) Budowlanie-cd. Boazeria przyjechala- drewno wraz z koniecznymi akcesoriami kosztowalo pol patyka konieczne akcesoria to wkrety, kolki, listwy na rusztowanie a takze okulary ochronne. Jak sie toto przykreca-ano zle sie przykreca, kolki okazaly sie za dlugie i ladowaly w prozni pustakow stropowych, listwy montuje sie wiec pomalutku skracajac kazdy kolek bo M sie uparl ze nie kupimy innych, bo on juz umie je przerobic- wiec robi. A ze to sufit to lekko nie jest. Wczoraj tuz przed skonczeniem dnia roboczego (bo jakzeby inaczej) podczas montowania kolka nagle zgaslo swiatlo. No to super- kabel sie wzial i przewiercil. Juz mielismy wizje odkuwania tynku (z sufitu, ch$%§&/§ jasna) i usuwanie usterki, kiedy nas olsnilo- a moze to tylko zarowka poszla....? Szybka reakcja- jest! jest! spalona kabel caly, alleluja Czekam wiec cierpliwie wykonujac inne babskie prace- ostrze juz pedzle na drzwi strychowe- wreszcie nie beda brazowe (ble) a czarne (jupi). I tym podobne. Wczoraj CALE popoludnie spedzilam w kuchni pitraszac -juz zapomnialam, jakie to mile zajecie.....a nawet udalo mi sie troche odguzowac swoja urode, a juz byla w stanie agonalnym. Poza tym strasznie dziwnie sie czujemy poniewaz od bardzo dawna nie bylismy w domu w sobote. Zwykle albo jechalismy gdzies w celach rozrywkowych, albo uczelnianych. Teraz sie obudzimy rano -sniadanko w spokoju, kawka i ...do roboty! Dziwne. Edytowane 30 Lipca 2014 przez rudzik_ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rudzik_ 01.08.2014 06:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2014 Problemy, problemy..................................... Nr 1- parapet Moje kochanie bardzo dlugo nie wiedzialo samo, co z parapetemi- niby wiadomo bylo od zawsze, ze czarne i ze drewniane, ale tak jakos temat ich zalozenia sie slizgal, a ja (glupia! glupia!) nie popedzalam go do dzialania. I teraz jest klops. Bo nastepny etap prac po boazeriito wlasnie wneka okienna powinna byc, a zaraz potem- gladzie. Jak sie wreszcie zdecydowalismy, ze parapetu zamowimy u stolarza, to okazalo sie, ze: a) stolarz tez czlowiek i wakacje sobie zrobic chce b) te nasze parapety cos duze (2,10 m) i nie wiadomo czy nie trzeba bedzie czekac na odpowiednie drewno- odpowiednie czyli suche Jedziemy dzis do castoramy- tam jest dzial z suchym drewnem, moze sie cos trafi- tylko jak to prewiezc seicento....? ( a trzeba bylo kupic zima razem z budulcem na lozko i wysezonowac- a wpadl ktos na to?!) Nr 2 -cyklinarka Znalezlismy punkt wypozyczenia sprzetu budowlanego- raj by byl dla nas, gdyby nie ceny.....Za wypozyczenie cyklinarki na dobe krzycza 150 zl (na szczescie razem z papierem). Mamy do zrobienia 2 pokoje, nie-pokoiki: 9 i 10 mkw. Brac 2 razy to cena skacze do 300:wtf: Wniosek- trzeba je wycyklinowac jednego dnia- a to oznacza, ze obydwa powinny byc w tym samym stadium remontu. A tego nie planowalismy!!!!!!!! Trzeba sie zabrac za drugi- mniejszy, bez odkuwania zadnej cegly (bo nie ma nawet gdzie) za to-wiecej gladzi, brak parapetu jak w sypialni, brak boazerii na suficie (a chcemy- bo te pokoiki to takie blizniaki i powinny byc podobnie wykonczone). Pytnia sa 2: a) skad na to wziac kase i czas? no dobra- tu nie pomozecie... b) moze ktos ma sposob na tansza cyklinarke? Mile widziany Wrocek..... ladnie prosze {OFFF TOPIC- ze nie wspomne o tym, ze gdybysmy wzieli panele to za cene farby z gruntem (300) oraz cyklinarke (150) mielibysmy panele i kuuuuupeeeeee mniej pracy. Listwy przypodlogowe trzeba kupic tak czy inaczej- w przypadku paneli- te tansze, plastikowe, w przypadku drewna- te drozsze. A tak zamiast nowej podlogi mamy stara, tylko podrasowana Jaka szkoda, ze nam sie panele nie podobaja END OFF TOPIC} Nr 3- skladzik i jego oproznianie Skoro juz mamy robic ten maly pokoik - to go trzeba oproznic z mebli. A robil dotad za skladzik- rzeczy naszych i rodzicow. {OFFF TOPIC Skoro nie uzywali ani razu od czasu przeprowadzki, a pewnie dluzej nawet, to im to jeszczde w ogole potrzebne? Nawet jesli nie pamietaja ze maja? Czemu ja nie moge tak po prostu zamknac oczu i usunac wszystkiego poza linie horyzontu? END OFF TOPIC} Stawiam miseczke i zapalam ogarek BOGOM-RZECZY-KTORYCH-NIE-MA-GDZIE-ZMIESCIC i prosze o standardowa pomoc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rudzik_ 04.08.2014 06:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2014 (edytowane) Rozwiazane 2 z 3 problemow, co daje wynik pozytywny Pierdolnik w najmniejszym pokoju przeniesiony z wyjatkiem duzych mebli (na razie nie ma sensu)=moje dzielo(z pomoca wiadomo kogo). tylko nie pytajcie jak wyglada salon, w ktorym oryginalnie nie bylo ani jednej szafy z dorobkiem z 3 pokoi poukladanych na kazdym skrawku plaskiem powierzchni Pomimo moich nadziei, ze w sobote uda mi sie wiecej zrobic, niestety dalam rade ogarnac tylko to (no i gotowanie na 2 dni i sprzatanie i zakupy i jeszcze nam pogrzeb wskoczyl sasiada w wharmonogram....) Za to M sie sprezyl i zamontowal do konca boazerie znalazl wysuszone (mam nadzieje ze to prawda, inaczej zamorduje obsluge niezalenie od konsekwencji) deski na parapet, przycial i zamontowal w sypialni (maly pokoj czeka). Teoretycznie wg wiedzy budowlanej parapet winno sie wykonywac z deski klejonej- mniej pracuje. Jednak analiza starego wykazala, ze byl z litego drewna i przezyl 20 lat w niezmienionym ksztalcie- wiec nowy taki zostenie. Potrzebne mu sa jeszcze listwy z boku i od frontu- chcialam, zeby wygladal na gruby oraz zamaskowal stary parapet- nowy jest polozony na nim (miejsca jest sporo, a bardziej poziomej powierzchni nie daloby sie uzyskac). Zaczynam sie wreszcie czuc w tym pokoju jak u siebie:cool: W niedziele zdecydowalismy sie tradycyjnie na odpoczynek- nie dajemy rady pracowac jak male silniczki 24/7. Trzeba podladowac baterie, inaczej urzadzenie padnie calkiem Pozdrawaim Pojezierze Gnieznienskie za czyste wody jeziora i mam nadzieje wybrac sie tam kiedys na dluzej rowerem- jest co robic i ogladac W dodatku spotkala nas mila niespodzianka- po tym jak sie zaczela burza (niezbyt silna) zwinelismy sie z plazy, zanieslismy bambetle do samochodu i kopnsternacja- bylo przed 5 po poludniu, nie chcialo nam sie wracac, a nie mielismy pomyslu co robic dalej.....i znalazlam doslownie pod moja stopa 20 zl wniosek- przepic nasza grupka zgodnie siadla pod parasolem z darmowym piwkiem (no, oprocz kierowcy ma sie rozumiec ) Edytowane 4 Sierpnia 2014 przez rudzik_ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rudzik_ 06.08.2014 08:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2014 Ooooo dziennik przekroczyl 20 tys wejsc- pozdrowienia z tej okazji dla zagladajacych- fajnie, ze nie pisze tylko dla siebie Jest wyplata=beda zakupy Dzisiaj wielka wyprawa do sklepow budowlanych- farby, grunty, boazeria do najmniejszego pokoju (tam na szczescie mniej pracy a i M ma juz wprawe), katowniki, gladzie itp. Z racji tego, ze M chce jak najszybciej skonczyc ten ch%$&/§y remont i w zwiazku z tym gladzie nie sa wg niego potrzebne wcale bo tynki sa ok w koncu pochodza z ubieglego stulecia, a nawet- tysiaclecia robie gladzie sama- pierwszy raz, uczac sie z neta teorii /tu powinna byc emotikona o nazwie "modli sie"/. Na szczescie do sypialni z reguly nie zaprasza sie gosci wiec jak wyjdzie tak bede miala. pracy samej w sobie nie jest duzo- jedna sciane zajmuje szafa wrogini, druga niemal w calosci odkuta z tynku, sufit w drewnie- zostaje jedna sciana z oknem i jedna bezokienna. Szkoda, ze jak juz sie naucze, to nigdzie nie wykorzystam nowych umiejetnosci - tylko te 2 pokoje i caly dom wygladzony bedzie. Moze zmienie wtedy zawod? W kazdym razie M w tym czasie bedzie dziergac boazerie w malym pokoju i zrobi konieczne poprawki wneki okiennej- wstawialismy 2 lata temu okna (nawet nie bylo wtedy slychac o dzienniku, wiec sie nie zalapaly) i po takim czyms ten region pozostawia wiele do zyczenia. Oprocz tego mam krzyczec o pomoc w chwilach zalamania Mam problem z okresleniem harmonogramu, ktory ma jeden sztywny element- kladzenie gladzi w sobote, 2 warstwy (metoda na mokro). Jakby ktos zauwazyl karygodny blad to prosze pisac, bo ja nie mam doswiadczenia: -sroda- zakupy -czwartek-szpachelka+bloczki wneki okiennej i sprzatanie -pt-gruntowanie scian -sobota-gladzie -niedz-wypoczynek ew niedorobki -pon-szlifowanie tego, co nie wyszlo (oby bylo jak najmniej!) -wt-sprzatanie+ malowanie sufitu -sr-gruntowanie gladzi, malowanie sufitu 2 -czw- pierwsze malowanie -pt-niedz- impreza rodzinna pod czeska granica= brak pracy, czesc piwku i lezeniu do gory brzuchem w basenie dla dzieci Potem przychodzi czas na maly pokoj. Robimy go tak dlugo (pewnie powstanie podobny harmonogram) az nie dojdziemy do malowania scian nr 1. Potem cyklinarka, gruntowanie podlogi, malowanie podlogi PRZERWA az farba nie stwardnieje, porzadne (!) sprzatanie, malowanie scian nr 2. Cos pokrecilam czy moze byc??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niemodna 06.08.2014 09:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2014 Ja bym się zastanawiała nad tym cyklinowaniem... z tego co pamiętam jeszcze z mieszkania, cyklinując demoluje się ściany... Moim zdaniem: 1. cyklinowanie 2. reszta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.