Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nieoczekiwana zamaina miejsc


rudzik_

Recommended Posts

niemodna a jak bardzo sie te sciany demoluje? Tak w skali 1-10 :) bo ja to sobie kombinowalam tak:

 

-musimy doprowadzic rownoczesnie 2 pokoje do tego samego stanu do momentu cyklinowania- jakiego w takim razie?

-na necie sami nie moga sie zgodzic, pierony jedne, jak to wlasciwie ma byc- wybralam wariant przedstawiony jako rozsadny, ale nie jest jedyny- stad zagwozdka

-bardziej mi zalezy na podlodze, niz scianach-malo ich i nie chce zeby mi sie dziury od drabinki zrobily, bedzie mocno widac zolte spod bialego

-te cale remontowanie kojarzy mi sie ze sprzataniem- zaczynamy od gory- wycieranie kurzu) a konczymy na dole (mycie podlogi) choc sa i tacy, co robia odwrotnie....

 

 

Moge zrezygnowac z 1 malowania scian i zabrac sie za podloge, ewentualne babole na gladzi usunac pozniej- czy tak bedzie lepiej????

Edytowane przez rudzik_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 122
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ja bym najpierw sciany zrobila, znaczy naprawianie, latanie, przestawianie. Majac stara powierzchnie (farbe?) na podlodze masz ciut ochrony na niej. Zrobic sciany do stanu przed wykonczeniowym , nalozyc podkladowke, zeby gotowe do malowania byly i dopiero podlogi cyklinowac i robic. Sciany pomalowac na koncu bo latwiej sciane poprawic jak sie upapra niz miec surowe deski na podlodze zniszczone, upaprane czyms twardym badz wgniecione. Jest wieksza szansa uszkodzenia podlogi robiac sciany niz na odwrot, wiec najpierw sciany a podloga na koncu, i koncowe malowanie jak juz podloga zrobiona w calosci (przykrywajac ja czyms sie rozumie).

Tutaj tez w tej kolejnosci robia.

A gdzie fotki?? tyle sie dzieje i nic?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fotki? A chcecie???

 

Dobra, dobra- beda :) Mam swiadomosc swego zaniedbania w tej kwestii- sa juz nawet wrzucone na komp, ale nie na fotosik- moj PC jest chwilowo nie do uzytku i mam z doskoku korzystac z lapka M- trzeba sie wpisac w grafik :p

 

 

Mam takie same uczucia jak centralny planista ZSRR gdy plan piecioletni szwankowal juz na samym wstepie :bash:

 

Moj harmonogram sie wczoraj wzial i posypal- na razie tylko czesciowo. To znaczy konkretnie w czesci dotyczacej M- zostaje chwilowo pol-bezrobotny, bo kupilismy bloczki do wneki okiennej i zaprawe, a nie kupilismy boazerii do malego pokoju. Nie dlatego, ze nie umielismy sie zdecydowac, nie dlatego, ze nie bylo- wrecz przeciwnie- pelny regal. Nawet wyliczylismy ilosc (wyzsza matematyka, nastepnym razem kogos zatrudnie do tego- mamy pokoj o wymiarach A i B , deski o dlugosci C, na jakiej dlugosci odcinki X i Z podzielic C, aby 4 paczki desek starczylo, bo drogie :p ). Nawet zaplacilismy i wzielismy kwitek do pociecia. Tylko jak podeszlismy do stanowiska z pila facet WLASNIE WIESZAL info, ze pila zepsuta :eek: Wniosek- albo pakujemy deski o dlugosci 2,7 m do seicento (niewykonalne) albo oddajemy zakup w kasie zwrotow i planujemy druga wyprawe (strata czasu! a wyliczone co do dnia grrrrr a jak pojedziemy do sklepu na kilöka godzin, to juz nic nie zrobimy wieczorem poza wyladowaniem z auta zakupow :bash: ). W dodattku nie wiadomo kiedy naprawia to urzadzenie i trzeba podjac decyzje- czy wbijac sie tam po paru dniach ryzykujac, czy jechac gdzies indziej tzn tracac jeszcze wiecej czasu.

 

Za to mam cos, co ostatnio (dosc osobliwe....) sprawia mi duza frajde- nowe narzedzia :cool: co prawda prymitywne- packi, siatki szlifujace itp, ale i tak fajnie. Nowej kiecki w szafie nie mialam od X czasu, jakos zyje. W kazdym razie- ja mam dzis co robic.

/Trzymyjcie kciuki, amator i w dodatku baba bierze sie za cos przekraczajacego dotychczasowe kompetencje/

 

A kolejnosc wykonywania zadan- coz po analizie wyszlo, ze jednak sciany pierwsze. Machina -kulawo, bo kulawo, ale ruszyla- az tak zmienic sie planu juz nie da. Nie bede ich wykanczac na 100%- zostawie albo gladz albo pierwsza warstwe farby (ta pierwsza wersja bardziej prawdopodobna).

Edytowane przez rudzik_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcecie- to macie- boazeryja nade lepetynom wiszonca:

 

http://images66.fotosik.pl/63/ef9c5522dcb0b6d7med.jpg

 

http://images66.fotosik.pl/63/f5977558a5f8288bmed.jpg

 

Wneke okienna pokaze jak skoncze- wlasnie wczoraj M pierwszy raz w zyciu murowal (nie podobalo mu sie- wnioskuje po ilosci przeklenstw) a ja pierwszy raz zakladalam narozniki metalowe- na obrzerzach pola ceglanego, sprawdzalam rano paluchem- siedza twardo i nigdzie sie nie wybieraja= udalo sie.

 

niemodna - nie brzmi to zachecajaco :( ale juz nie dam rady zmienic planow- musilabym miec tydzien przerwy- a przy naszym slimaczym tempie moglobynas zastac posrod farby Boze Narodzenie :jawdrop:Trudno- bedzie jak jest. Reszta harmonogramu rozumiem sensowna? (w miare).

 

Dzis probujemy kupic drewno do malego pokoju- moze sie uda, M robi wneke w malym pokoju (ma cyknac fotki ze stanu przed- obiecal) a ja zakladam narozniki na oknie w sypialni, sprzatam i gruntuje sciany. Jutro BIG DAY- gladzie amatorsko-babskie.

 

(Generalnie w pokoju jest teraz atak zolci - wszystko oprocz okna ma ten kolor- straszne)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz przepis na kosz na smieci w klimacie lekko loftowym, czyli jak wykorzystalam czas wolny.

 

1.Nalezy isc na strych celem odnalezienia dawno nie widzianych butow gorskich (wycieczka ze znajomymi na Sleze)

2. Butow nie znalezc, zdecydowac sie na trampki, bo to taka mala gorka (czego potem przyjdzie zalowac), za to dostrzec w kacie zapomniany dawno temu obiekt- wiadro? kociolek? do pasteryzowania sloikow z zaprawami- pochodzenie datowane na przelom lat 70 i 80.

3. Ucieszyc sie i zaniesc znalezisko na dol, odkurzyc, ustawic na miejscu docelowym:

 

 

http://images70.fotosik.pl/63/3b6d5ed3735151e1med.jpg

 

4.Stwierdzic, ze czegos obiektowi brakuje.

5. Wyciac z okladki katolickiego kalendarza z Licheniem (?) szablon (doskonaly papier-az zachowalam reszte na przyszlosc :p )

6. Namalowac napis.

7. Enjoy it.

 

Koszt: 0 PLN. Trzeba mu zrobic braciszka- ikea ma bardzo podobne, czarne kosze- bialy napis na emalii powinno dac rade zrobic.

 

http://images70.fotosik.pl/63/961f1a0bbe3ed443med.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwierzycie, ze sie jeszcze mecze z gladzia? A mecze. A wszystko to przez ambicje :eek: bo naogladalam sie na youtubie jak to brzuchaci panowie od 15 lat dzialajacy w budowlance machaja gladzie, ktorym ni szlifowania, ni drugiej warstwy nie trza. Chcialam chcociaz podobnie- a przynajmniej bez szlifowania. :bash::bash::bash: ale zapomnialam o drobnej roznicy w doswiadczeniu, zasiegu ramion oraz o tym, ze na malym ekraniku kompa moze to wygladac ciut lepiej niz w rzeczywistosci. Cala sobote opanowywalam technike, zasmarowalam w sumie dosc duza powierzchnie, ale szlo to za wolno, w dodatku pol worka gipsu z odzysku zwiazalo mi w jedynym wiadrze :eek: na lita skale, ktora musialam odkuwac na ogrodku. Do wrot normalnosci zastukalam w niedziele rano- mielismy uzupelnic zapasy gipsu (o te pol worka, co sie felerny okazal szlo) i zabrac sie do rzeczy jak nalezy. A tu kicha- tam, gdzie otwarte, nie ma mojego gipsu, a laczyc 2 rodzai sie balam. Tak wiec przymusowy przestoj..... ano dzien bez pracy to niby jest i ktos tam w gorze tego dopilnowal. Na dzien dzisiejszy sypialnia wymaga polozenia 2 warstwy na okiennej scianie i czeka mnie jeszcze mniejszy pokoj, gdzie zamiast 2,5 sciany mam do zrobienia 4 :evil: a nadmienic musze ze jest to najpaskudniejsza robota pod sloncem i blogoslawie dzien, w ktorym obmyslilam drewno na suficie- gdyby jeszcze to mialo byc to :eek:

M dzierga wiec drewienko (kochane moje niuniu bezgladziowe) na suficie a takze dokonczyl z nudow w niedziele moduly na zaglowek- nawet mu ladniej wyszlo niz mnie, wiec rozbroil moje dzielo, zlozyl od nowa i jest w miare rowno.

Ciag dalszy jak mi sil starczy nastapi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Witam wczesno-jesiennie :) Jakkolwiek ta pore roku lubie (dynia i jeszcze raz dynia- uwielbiam, tania papryka i winogrona pieknie przebarwiajace sie liscie, zwlaszcza na bluszczu przy domu i cieple, miekkie swiatlo- yes), tak w sierpniu mnie troche doluje- to juz, koniec ....?

 

remontowy na dzis- bitwa o sciany i sufity ma sie ku koncowi- czemu (?!) to trwalo tak dlugo.....Jak ci kolesie to machaja w kilka godzin to ja nie wiem....Mnie polozenie gladzi w sypialni zajelo 2 pelne dni+ kilka popoludni, w malym pokoju-2,5 dnia (wiecej scian, ale juz i ciut wprawy). Do tego szlifowanie 5 popoludni (2-3 h dziennie). M robil i malowal sufit - rownie dlugo. W tej chwili maly pokoj czeka na ostatnie szlify, sprzatanie na mokro i malowanie sufitu. Do soboty ma byc end. Potem wjezdza cykliniarka, ktory to kataklizm mam zamiar bezpiecznie spedzic w zakladzie pracy- cykliniarka i tak jedna wiec bede sie tylko M platac niepotrzebnie- juz lepiej sobie popracuje tradycyjnie.

 

To teraz pare fotek na dowod. I nie robcie tego sami w domu-zatrudnijcie kogos, bedzie szybciej :p

 

Najwiecej krwi zepsuly mi wneki okienne- otoz podczas wymiany okna zostaly po bokach wolne przestrzenie, inaczej mowiac- mostki termiczne. Tak to wygladalo w obu pomieszczeniach:

 

http://images68.fotosik.pl/125/50f7090e7066f0f9med.jpg

 

 

Tak boki wypelnione bloczkami g-k, murowal M pierwszy raz w zyciu, czego nie ma zamiaru kontynuowac:

 

[ihttp://images69.fotosik.pl/124/209b85830c1b6525med.jpg

 

 

A tak juz machniete gladzia, przy okazji usunelismy srebrne paskudztwo spod kaloryfera, prosze zwrocic uwage na dizajnerska lampe z worka w kolorze orange:

 

http://images66.fotosik.pl/124/6e6f63596b3b7199med.jpg

Edytowane przez rudzik_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak juz tak wklejam (co nieczesto sie zdarza) to macie jeszcze drugi kat sypialni- sciana jest tylko czesciowo odkuta ze wzgledu na nieznane polezenie kabli i planowane meble u dolu - ktore ten pas przy podlodze zakryja, wiec po co sie meczyc odkuwajac i walnac przy odrobinie szczescia przecinakiem w przewod. Przy okazji- pomalowana boazeria, bez wykonczenia w postaci listew odzielajacych poszczegolne pola, a ktore ostatnio w naszych glowach urosly do rozmiarow belek. W malym pokoju roznica pomiedzy wymiarem podlogi, a analogicznym sufitu wyniosla .....18 cm (kto ?! to murowal !? musze sie taty zapytac). my oczywiscie zmierzylismy podloge, deski pocielismy w sklepie- i zonk, przerwy pomiedzy nimi 9 cm wyszly. Trzeba cos solidnego wstawic w ta dziure. Najlepsze jest to, ze tego za bardzo w pokoju nie widac......

 

http://images68.fotosik.pl/125/ba34130b82455b3emed.jpg

 

A drzwi- generalnie do wymiany na nowe, tylko nie wiadomo kiedy-na razie beda przemalowane na czarno. Wrogini szafa ostatecznie bedzie machnieta na kremowo- zeby sie nie rzucala na pierwszy plan i to wszystko co o niej na razie moge powiedziec. Moze sie w przyszlosci dorobi jakichs bajerow.

Edytowane przez rudzik_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rudzik - kubel pierwsza klasa :):)!!!!

Sufit ladnie wyszedl, cegla tez, ale szafy nie radze malowac na kolor scian. raczej na bialo jak sufit. Bo szafa w kolorze scian nie za dobrze wyglada - no chyba ze jest na bialo. Tak czy siak, napewno bedziesz malowac podkladowka najpierw, wiec zobacz sobie. Tymbardziej ze chcesz drzwi na czarno. Za duzo kolorow bedzie. A dlaczego tych drzwi (wejsciowych) nie pomalujesz tez na bialo??

Swoja droga, w PL w domu mam jeden pokuj caly w drewnie, sufit tez. Tez bede go malowac. Ale tych gladzi to ja nie rozumiem, meka straszna :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciesze sie, ze kosz przypadl do gustu :)

 

Na zdjeciu sciany sa nie pomalowane- ten bezyk babciowy to kolor gladzi full nature. W tej chwili koncze malowac sciany (3 razy trzeba bylo....) na bialo, tak samo jak cegle- jak sie wchodzi to oslepia :p. Szafa w kremie prezentowala sie fatalnie - nie lubie zolzy, ale az mi sie jej zal zrobilo- gleboki PRL. Teraz kombinujemy jakby tu ja zrobic. Aktualnie ma zimna barwe (juz lepiej)rozbielona kawe i czeka na dalsze pomysly na jakis czarny i/lub bialy dodatek- jednobarwa jest srednia. Prawdopodbnie nawiazemy do kwadratow z zaglowka i bedzie jakas kompozycja, ale jaka.....?

 

A drzwi na czarno, bo jakosc ich jest fatalna- szpary, nierownosci itp.- wyrob rzemieslniczy z poczatkow powstawania prywatnych zakladow w okolicy- o tyle tylko dobrze, ze drewniane. Na bialo to wszystkie te babole by wyszly na wierzch, a tak moze sie schowaja troszke....? Nie mam tez za bardzo do nich serca, a czasu do porzadnego szpachlowania (ktore pewnie i tak popeka na takiej powierzchni) i mozolnego zamalowywania ciemnego brazu mi szkoda. Moja wytrzymalosc i cierpliwosc korzysta z ostatnich rezerw:bash:

 

Mamy tez problem z drewnem wykonczeniowym na sufit- mialo byc dosc masywne a takich nie susza, bo sie wypacza :bash: Wiec albo bierzemy mokre i lezakujemy je miesiac (o jezu........kiedy to sie skonczy? juz mi sie kontrolka swieci, ze dluzej nie pociagne, a tu jeszcze miesiac) albo takie cherlawe, w dodatku do duzej obrobki recznej w domu (kto? czym? kiedy?) i montumjemy wczesniej. Wybieram sie do szefa zakladu przedstawic mu problem i moze on cos wymysli, bo pani z biura wysiadla i poprosila o zwrocenie sie do wyzszej instancji.

 

Aaaaaa mialam napisac jeszcze- cyklinowanie we wlasnym zakresie- proste i przyjemne, kurzy sie wiecej niz przy koszeniu trawy, ale generalnie podobnie sie pracuje. Do tego musi byc szlifierka krawedziowa i sciany wychodza bez szwanku, nic nie trzeba poprawiac. Koszt- cykliniarka 140 zl (z papierem) szlifierka 60 zl. Pracy bylo na 1 dzien dla 1 osoby, zaoszczedzilismy 360 zl (na tyle nam wyceniono robocizne, gdy szukalam sprzetu i sie wahalam, czy warto sie w to bawic samodzielnie). Takze cyklinowac warto, gladzic samemu- kto to wie? Ja wiecej nie robie nawet 1 mkw!

Edytowane przez rudzik_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O meskiej logice slow kilka, budowlanie troche mniej.

 

Czas nadszedl na malowanie malego pokoju. Mial byc bialy. Ale cos mnie tknelo- w calkowicie bialym, wlacznie z podloga wnetrzu wybija sie bardzo na pierwszy plan wszelkie inne kolory, a wiec -meble. A te nie sa ani nowe, ani piekne, w dodatku kanapa przywedruje z salonu w stylu, delikatnie mowiac, innym. W takim stanie pokuj bedzie czekal laskawszych czasow. Moze by tak machnac kolorek jakis i odwrocic uwage od gratow? Poszlam do M z infarmacja, ze nie wiem co z tym fantem zrobic, moze na szaro malniemy, a moze ma jakis pomysl.....? Odparl, ze pomysli, a ja nierozwaznie odparlam, ze co wymysli to sie zrobi (a niech ma). I wymyslil. Niebieski. :eek: Nigdy jakims specjalnym fanem tej barwy nie byl, skad mu sie wzielo- nie wiem, ale sie uparl. No, dobra, obiecalo sie- sie robi. W zasadzie w tym pomieszczeniu byla juz feria barw (sluzylo mi za poligon doswiadczalny), najwiecej wlasnie niebieskiego- od granatowej sciany po majtkowe odcienie, wiec nie bylo to az takie dziwne. W trakcie pracy zdalam sobie sprawe ze znaczenia tego koloru- tak sie maluje dla noworodkow plci meskiej. No tak, wszystko jasne. Przyparty do muru M przyznal sie, ze bawi sie w zaklinacza od siedmiu bolesci w sprawie "ale pierwszy musi byc chlopiec" (choc sie na nic aktualnie nie zanosi!). Bo w jego pokoleniu w rodzinie bylo 100% chlopcow, ani jedna przedstawicielka plci pieknej sie nie poczela (statystycy matematyczni powinni sie tym przypadkiem zainteresowac), zajmowal sie swoim duzo mlodszym bratem- maly chlopiec to rzecz normalna, ale co robic z tym drugim? Garazu nie zbudujesz, pewnie ryczy o byle co....:mad:

 

(nie wzial tylko pod uwage, ze dziewczynkom- zwlaszcza rudym- w niebieskim bardzo ladnie i nie ma co rezerwowac go dla kogos innego. Ale to odlegla przyszlosc)

Edytowane przez rudzik_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rudzik ja bym jednak te drzwi na bialo machla. Nieszkodzi ze sa nierownosci - sie je szpachluje wypelniaczem drzewa. A co masz jeszcze tam czarnego??? Bo juz i tak masz duzo (sufit w drewnie, cegla na scianie) zeby sie za bardzo nie gryzlo. Scianka z cegiel powinna byc punktem centralnym w pokoju na ktory pada wzrok, drzwi to rozprosza - oczywiscie zrbisz jak uwazasz :)

 

Niebieski...a co bys powiedziala na ciemny niebieski az granat? Wpisz sobie w google "dark blue bedroom". Moze Cie natchnie i spodoba :)

Ja w biurowym mam dol scian w granacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co przyjezdzam teraz (bardzo pozno, mniejsza o to, dlaczego) zdjec zrobic sie nie da, ale jutro sobota i moze sie uda. Z grubsza bedzie tak:

-biale- sciany, okno, CEGLA, sufit, podloga

-czarne- lozko, drzi wejsciowe, zaglowek, szafki nocne (?), ramki i inne pierdy

-rozne odcienie bezu- szafa, lustro, zaslony, narzuta itp.

 

Czyli w sumie 3 kolory, jak u Kieslowskiego ;)

 

Maly pokoj pomalowany 2 razy - nie wiem, czy mi sie podoba, ale M mowi, ze dobrze. Granat, ze tak powiem- juz tam byl, jedna sciana regularnie miala jakis niebieski, reszte inna (biala tez) powtarzac tego teraz nie mam ochoty za bardzo- a i pokoj malutki- raptem 9 mkw wiec na wszystkie sciany go nie mozna dac. Choc ciemne sciany lubie :) Do jego scian maja byc moje dodatki- szare.

 

 

Good news- jutro ostatnie machanie pedzlem po scianach oraz malowanie podlogi- nareszcie! :cool: Farba stoi juz tyle czasu, ze sie chyba preterminowala :p

 

A takze w ramach nagrodzenia siebie za ciezka prace - za tydzien ruszamy w gory, na weekend tylko, ale zawsze. W planach w tym roku byly nawet Rysy, ale skonczy sie na Velkiej Destnie- nieco ponad 1000 m n.p.m Szczelincu i Orlicy (niecaly 1000). Takze bedzie rekreacyjnie i niemeczaco- i to chodzi :)

 

Byle nie lalo........wszystko inne przytrzymam.

Edytowane przez rudzik_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piątek byl dniem sądnym -pod kazdym względem.

 

 

 

Z samego rana wywinełam orla biegnac przez tory tramwajowe (chciałam zdążyć, zanim zapali się czerwone). Efektem są: stluczone kolana, cale i nietknięte spodnie oraz zdarta skóra na ręce. Poczułam się, jakbym znowu była w przedszkolu :p

 

 

M miał wolne, pojechał naprawić auto (czwartkowa awaria pasuje do klimatu tej opowieści). Zeszło mu kilka h dlużej niż planował i czekałam na niego przełaziwszy cały real i inne castoramy na parkingu. Pojechalim do dom.

 

 

Po powrocie byłam padnięta- zaserwowałam sobie wolny wieczór połączony z kuracją anty-chorobową, walczyłam o zdrowie (i przegrywałam) już od kilku dni- wzięłam zestaw tabletek, ziół i domowej sosnówki- po końskiej kuracji od razu poszłam spać. Gdy się nieco rozbudziłam M zapytał czy mozna już gruntować podłogę- ano można, ale tylko w małym pokoju, bo sypialnia musi być jeszcze raz machnięta farbą- i spałam dalej. Po jakimś czasie wstałam się napić, idę i patrzę, ale oczom nie wierzę: M siedzi w sypialni i W POPRZEK DESEK!!!!! gruntuje substancją, która jest baaardzoooo gęsta, wręcz- ziarnista, zostawiając po sobie odciśnięte kółka w miejscu, gdzie stała puszka i malownicze esy -floresy tam, gdzie mu akurat skapło co nieco. Wydałam z siebie ryk jakby mnie mordowali- co zresztą nie było takie odległe od prawdy, gdyż pękało mi serce na widok tego barbarzyństwa ( M niedawno wczesniej szlifował podłogę papierem 120- dziwne, że nie widział co sie dzieje). Okazało się, że po ciemku (12 w nocy?) i na lekkim rauszu (młode, nieznanej mocy wino, którym poczęstowała go tesciowa) nie orientował się za bardzo w działaniach, a zwłaszcza- efektach tychże.

 

W sobotę rozegrał się akt drugi - oglądanie strat w świetle dziennym- m. in. zaszpachlowanych (praca w poprzek desek) szpar- a cały urok takiej podłogi, jaką chciałam mieć był właśnie w owych szparach.

Nie było rady- konieczne szlifowanie, Jest to chyba absolutny ewenement - szlifowanie zagruntowanej powierzchni. Trochę to trwało.Malowanie znacznie się opóźniło, musiałam kończyć w niedzielę- ale JEST ZROBIONE.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to teraz parę zdjęć:

 

 

I stała się jasność.....(sypialnia)

 

 

<!--url{0}-->[/img]</p><p> </p><p> <img src=[/img]

 

Ktoś normalny mógłby mnie zaliczyć do nienormalnych po tym, jakby mnie zobaczył usiłującą nożem odzyskać upragnione szpary. Ludzie chcą mieć gładkie i absolutnie pozbawione szpar parkiety- ja ryję bruzdy ostrzem i genralnie wyczekuję na remontowanej powierzchni efektu pewnego zużycia. Wyszło tak:

 

<!--url{2}-->[/img]</p><p> </p><p> </p><p> Farba jest mocno kryjąca, ale położona cieniutkimi warstwami nie zakryła całkowicie rysunku słojów- nie ma koloru, jest leciutka, trudna do uchwycenia aparatem tej klasy, jakim dysponuję (w komórce) faktura. Powód takiego traktowania drewna na Północy jest prosty- drewniane podłogi mają wszyscy i nie ma co sie z tego powodu puszyć- ani podkreślać. W dodatku powierzchnię taką się bajecznie łatwo (na trzeźwo i w dzień robi)- nie ma porównania do bejcowania i lakierowania x3. Po godzinie od nakładania ostatniej warstwy powierzchnia jest sucha- utwardza się kilka dni. Pokoju niemal całkowicie białym jest bardzo jasno i dzięku różnym fakturom- nie szpitalnie. Trochę jak na statku- zdaniem M. </p><p> </p><p> </p><p> (ojciec dostał prawie zawału - no dobra, mocno się zdziwił <img src= )

 

 

Zostało nam połowę farby obliczonej przez sprzedawcę- ale że ona chwyta sie płytek nastąpi koniec marmurkom w kuchni i czerwonej cegle na klatce schodowej. :wiggle:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nastała zima....(mały pokoj)

 

 

 

Jak już pisałam jest, niebieski, wyszedł (z pigmentu, bo miałam już kupiona biała farbę) arktyczny odcień

 

 

 

<!--url{0}-->[/img]</p><p> </p><p> Tutaj widok na sufit i nieszczęsne szpary, a raczej szparzyska które trzeba zasłonić belkami - czarnymi. Efekt zmierzenia nie sufitu, ale podłogi pod katem obliczenia dłogości desek boazeryjnych:</p><p> </p><p> </p><p> <img src=[/img]

 

 

 

Z tymi belkami jest ogromny problem- suche drewno ma za małe przekroje, wycinanie z desek jest zbyt pracochłonne (i pewnie wyjdzie krzywo), w marketach i na allegro jest za krótkie drewno- 20 cm brakuje. Musimy kupic mokre belki, sezonować je i pomalowane - zamontować. Mam nadzeiję, że dożyję tej chwili, bo sił mi wyrażnie ubywa- ale nie ma wyjścia :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rudzik baaardzo ladnie wyszla cegla :)

czekam na kuchenna!

a widzialas u Pszczolki granatowy pokuj?

 

szpary nozem? wcale sie nie dziwie - tez bym je robila gdybym malowala po nalozeniu desek. Moglas sobie ulatwic i pomalowac przed polozeniem - jak ja pergole.

Czy w sypialni tez ida belki na sufit?

zamaluj na bialo jeszcze ten kawalek pod parapetem bo drzewo wystaje jakies (listewka?), zleje sie ze sciana i oknem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maniu deski na podlodze leza juz ze 20 lat z okladem- nie da rady malowac oddzielnie kazdej, bo ptrzytwierdzone i do malowania odrywac nie bede :p A szpary zaszpachlowal mi M gruntem (pisalam ciut wyzej), nie farba- ta byla nakladana cieniutko, nie bylaby w stanie tego uczynic. Niektorzy odwiedzajacy biadola, ze brudzic sie bedzie- coz mam w tej chwili biala podloge absolutnie wszedzie (tyle ze czesciowo jest to a'la bialy marmur, jak w kuchni)- powiem tak- w kuchni to dramat- myje codziennie, w salonie luzik, w lazience trzeba uwazac na kazda krople wody i uwaznie myc rece. W sypialni kurzy sie tylko w zasadzie, a nie rozlewa- powinno byc ok.

 

Cegielke nie powiem- lubie, zapadla odwazne zenska decyzja o tym, ze u nas bedzie kazda na bialo- a jest tego troche. Przynajmniej bede miala co robic- awaria auta (kolejna) koniecznosc zakupu drukarki i nasz wypad w gory zjadly doszczetnie fundusze i na listwy przypodlogowe, sufitowe i belki musze czekac przynajmniej miesiac. Dobrze, ze gnana przeczuciem zakupilam troche dupereli (lampek, poscieli....) to bedzie bardziej domowo od razu, choc nadal niewykonczone. Troche innych prac sie zreszta znajdzie (grzejnik, parapet, samo sprzatanie i przenoszenie gratow....), a za 5 lat juz nie bede pamietac czy listwy mialam we wrzesniu, czy w pazdzierniku, ale ze po tej mordece odpoczelam sobie na lonie natury- oooo, to z pewnoscia :)

 

Ta listwa spod parapetu to po prostu stary parapet- podczas wymiany okna zrobilo sie dookola sporo miejsca, latwiej bylo polozyc nowy na stary niz demontowac go. A i tak chcialam na nowym listwy dookola pogrubiajace go optycznie- to sie i stary schowa.

 

Belki beda rowniez w sypialni- raz dlatego, ze te dwa pokoje co robilismy to bracia blizniacy, dwa- belki mam w salonie i tam pomiedzy nimi tez zamontujemy boazerie- bedzie jednolicie wszedzie.

 

Melduje ze poszukam pszczolkowego pokoju :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...