Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Mały dom we Wrocławiu.


Recommended Posts

wypraszam sobie taki ton a jak czapeczka uwiera, to ja zdejmij.

 

idac twoim tokiem myślenia dluzej znaczy lepiej?

czy to raczej wytłumaczenie wlasnejj nieporadności?

 

mnie nie bylo stać na budowanie na raty.

 

Dłużej nie znaczy lepiej ale też nie znaczy że gorzej a bez problemu - może znaczyć TANIEJ

Chwalić to że Cię nie było stać na budowanie na raty - to co robisz w dziale samorobów? Jak się robi samemu to nie wolno zapominać jeszcze o tym, że jest praca, rodzina, dzieci - słowem normalne zycie a w wolnych chwilach pojawiam się na budowie. Stąd też czas budowy moze się znacznie wydłużyć. Nie wspominam tu już o sytuacjach gdzie ludzie budują bez kredytu.

Brak przemyśleń w tym co piszesz - rozumiem, ze każdy co robi sam, bez kredytu i w dodatku jak to określiłaś - na raty - to robi to pewnie źle. Zapewniam Cię, że jakość takich robót jest niejednokrotnie wyższa niż tego co u Ciebie zrobiła ekipa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 180
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

.....Dla mnie gehenną była by budowa domu na kredyt zaciągnięty na całe życie. Nie chcę i nie będę nigdy niewolnikiem banku. Nie rozumiem też Polaków, którzy zaciągają kredyty a potem narzekają jak im źle się żyje w Polsce. Ich życie, ich wybory i konsekwencje

 

Ja buduję na kredyt, nie jest to dla mnie gehenna, korzystam z promocji bo mam gotówkę, dzięki temu zaoszczędziłem wiele, wiele kasy. Nie rozumiesz Polaków - jesteśmy biedni - wiem to bo sam pracuję w finansach - ale tylko niewiele osób stać na budowę za gotówkę. Nie narzekam że mi się źle żyje - rodzinę na razie mam zdrową i jestem szczęśliwy - o mojej budowie myślę 24h - w każdej wolnej chwili zastanawiam się nad kolejnymi rozwiązaniami technicznymi jakie mam zastosować - ale to dla mnie przyjemność, w pracy nie mogę się doczekać kiedy tylko pojawię się na budowie a wieczorem chociaż zryty, z bolącymi plecami, recyma i nogami to się uśmiecham do żony i mówię: "już niedługo". Ale tego wszystkiego by nie było - gdyby nie ten kredyt. Pewnie mógłbym i bez kredytu - nie neguję ale dzieki temu nie dość, że buduję to stać mnie na wczasy, auto mam, dzieciom nic nie brakuje a tak....pewnie byłoby by inaczej.

 

Moim wyborem było wynajmowanie mieszkania przez kilka lat i zainwestowanie wszystkiego co zarabiamy z mężem w kilka projektów.

 

Dla mnie największy bład to wynajmowanie i płacenie innym za mieszkanie grubej kasy - ta kasa to raty kredytu. Te Twoje kilka lat wynajmu to odsetki od kredytu którego nie masz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mądry kredyt nie jest zły. Sami mamy z mężem kredyt hipoteczny na połowę działki. Ale za niecałe 3 lata kredytu już nie będziemy mieli.

 

Z tym wynajmem to mówisz jak większość Polaków ;) Ja płacę 1 tyś zł co miesiąc i nic mnie nie obchodzi. Osobne wejście do mieszkania w domku jednorodzinnym. Ogród do naszej dyspozycji. Mam tu wszystko czego potrzebuję. Biorąc kredyt nie płacę tylko odsetek ale też opłaty za wodę, prąd, gaz, śmieci, itd. W zimie często nie małe. Ja kiedyś skończę wynajmować i nie będę mieć kredytu. Ty go będziesz jeszcze miał przez pewnie bardzo długi czas. Nie neguję tego - bo to każdego indywidualna sprawa. Ale nie każdy myśli i robi jak większość ;)

 

Co do budowy domu to myślę zupełnie inaczej niż większość budujących - zresztą nie pierwszy raz ;) i nie ostatni ;) Dla mnie liczy się bardziej droga do celu niż sam cel. Czyli dopóki trwa zdobywanie jakiegoś celu ja czuję się spełniona. Gdy już ten cel zdobędę odhaczam go i wyznaczam nowe cele. I tak samo będzie z tym domem. Nigdy nie budowałam sama domu a chcę spróbować z mężem stworzyć coś dla siebie własnymi rękoma. Duże prawdopodobieństwo, że my w tym domu nawet nie zamieszkamy od razu. Planujemy wyjazd do Stanów - oboje z mężem chcemy zrealizować swoje największe marzenia dopóki jeszcze jesteśmy młodzi. Jest tyle rzeczy, które chcemy z mężem robić, tylko czasu brakuje by robić je wszystkie równolegle. Ten dom to tylko jedna z niewielu rzeczy, które mnie fascynują. Mąż się śmieje, że jak wyjedziemy do Doliny Krzemowej to zapragnę kupić tam kawał ziemi i znowu coś zbudować... ;) Oczywiście znamy ceny nieruchomości w tamtej części świata i nie wykluczamy, że tam będziemy chcieli mieszkać na stałe a w Polsce pomieszkiwać.

 

Często jest tak, że ludzie po zbudowaniu domu nie mają co robić i budują kolejny dom bo budowa sprawiała im frajdę. Mnie też będzie sprawiać mimo, że jeszcze nie budowałam i nie mam odniesienia. Ale wiem co lubię i co daje mi satysfakcję. Projekt domu tworzyłam sama i miałam ogromną radochę z tego. Gąszcz na działce usuwaliśmy sami z mężem, wzięliśmy tylko dwóch młodych chłopaków do rozwalenia pseudo-fundamentów (2mx2m). I mimo, że się strasznie napracowaliśmy to mieliśmy ogromną satysfakcję i przyjemność z tego. Budowa jest tak podzielona byśmy nie padli ze zmęczenia.

Edytowane przez luntrusk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując kwestia kredytu zależy od bardzo wielu czynników - punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia;) nie ma co się spierać na ten temat, wróćmy do dzienników i opisywania tego co się osiągnęło na budowie i tego co zamierza się osiągnąć....:) ps z tym vat-em to bym się tak na forum nie chwalił...... Edytowane przez pompiarz1984
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[email protected] - myślę, że się czepiasz :D

 

Czytałam Twój dziennik - bardzo fajny i oryginalny początek. Z tego co widziałam to nie budowałeś domu sam, wykańczasz "tylko" dom sam. Takich osób w dziale samorobów jest więcej.... Więc może Twój i innych dzienniki należy usunąć? Pytanie retoryczne.

 

Czytałam wiele dzienników i jeden z moich ulubionych dzienników jest pisany przez wiele lat i ma wiele pobocznych tematów, nie tylko związanych z budownictwem. To zrozumiałe gdy budowę rozciąga się w czasie, gdy budowa jeszcze nie zaczęta.

 

Nie mam pozwolenia na budowę ale wiem, że zrobimy więcej niż Ty z żoną na własnej budowie. Bo ja i mąż żadnej pracy się nie boimy. A budowa naszego domu będzie dla nas nie tylko wyzwaniem ale przede wszystkim frajdą.

 

pompiarz1984 - Polacy to hipokryci ;) Ja nią nie jestem i mówię otwarcie co robię i jak robię. Jak komuś się to nie podoba lub mi zazdrości, że umiem wyszukiwać okazje to już tylko jego problem. I moja satysfakcja :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

pompiarz1984 - Polacy to hipokryci ;) Ja nią nie jestem i mówię otwarcie co robię i jak robię. Jak komuś się to nie podoba lub mi zazdrości, że umiem wyszukiwać okazje to już tylko jego problem. I moja satysfakcja :D

...Twoje przechwalanie na temat tych "okazji" na pewno się "skarbowemu" spodoba jak któryś ze śledzących takie fora to przeczyta ......oby nie.....ps nikt tu Ci źle nie życzy ale za dużo w tobie pychy i brylarstwa - do roboty zamiast fantazjować a to zrobie, tam pojade, tyle zbuduje.....Pozdrawiam.

Edytowane przez pompiarz1984
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[email protected] - myślę, że się czepiasz :D

 

Czytałam Twój dziennik - bardzo fajny i oryginalny początek. Z tego co widziałam to nie budowałeś domu sam, wykańczasz "tylko" dom sam. Takich osób w dziale samorobów jest więcej.... Więc może Twój i innych dzienniki należy usunąć? Pytanie retoryczne.

 

Ty nawet nie zaczęłaś a już krytykujesz innych - dlatego w moim tytule znjaduje się słowo "prawie", poza tym posadzki i tynki też bedziecie robić sami, już to widze jak latasz na rusztowanie i wiaderka zaprawy podajesz - nawet do wyburzenia kawałka betonu musieliście wziaść dwie osoby - wiecej pokory

 

Nie mam pozwolenia na budowę ale wiem, że zrobimy więcej niż Ty z żoną na własnej budowie. Bo ja i mąż żadnej pracy się nie boimy. A budowa naszego domu będzie dla nas nie tylko wyzwaniem ale przede wszystkim frajdą.

 

że niby ja się boję? pracy? no cóż - do doliny krzemowej się nie wybieram - to fakt ale lista rzeczy zrobionych przeze mnie wraz z małżonką jest na tyle długa że z czystym sumieniem mogę swój dziennik umieścić w dziale samorobów - Ty w swoim pitu pitu - 9 stron a nie masz nawet PnB, i tylko posty o motorku i innych pierdołach

 

 

...Twoje przechwalanie na temat tych "okazji" na pewno się "skarbowemu" spodoba jak któryś ze śledzących takie fora to przeczyta ......oby nie.....ps nikt tu Ci źle nie życzy ale za dużo w tobie pychy i brylarstwa - do roboty zamiast fantazjować a to zrobie, tam pojade, tyle zbuduje.....Pozdrawiam.

 

Sam bym tego lepiej nie powiedział i to chyba jest podsumowanie Twojej postawy - w takiej formie jak obecna Twój dziennik nikomu nie posłuży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam bym tego lepiej nie powiedział i to chyba jest podsumowanie Twojej postawy - w takiej formie jak obecna Twój dziennik nikomu nie posłuży.

 

strasznie szybko ferujesz wyroki.

 

nie wiesz o mnie nic a juz wiesz, ze budowaly mi ekipy i zbudowaly zle.

 

nie zamierzam Cie z tego bledu wyprowadzac, ale napisze Ci tylko tyle, ze mieszkam we wlasnym domu juz x lat i znakomita wiekszasc robot zostaly zrobione ^tymi ręcami^

 

reasumujac: ochłoń troszkę i wracamy do tematu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze realne wnioski po rozmowach z hurtowniami (i nie tylko ;)) z województw: dolnośląskiego, lubuskiego i wielkopolskiego są następujące:

- różnica np na bardzo drogim styropianie XPS jest na poziomie AŻ ponad 100 zł na m3.

- różnica na materiałach "sanitarnych" firmy Wavin między województwami sięga AŻ 40%! na materiale.

 

Szukam dalej (bo dopiero sprawdzam ceny od tygodnia) najlepszej oferty dla siebie. Rozmawiam też o cenie innych materiałów budowlanych. Warto znać realne (nie katalogowe!) ceny na rynku w budownictwie.

 

Jak tak dalej będą wyglądać ceny materiałów to zastanawiamy się z mężem czy nie wybudować w tym roku domu do stropu i zostawić tak na zimę rozgrzebaną budowę. Problemem jest czas bo mąż ma 5 tygodni urlopu i może go nie starczyć na zamknięcie tematu. Choć dodatkowe dwa tygodnie może "ugrać" w pracy. Tylko pytanie czy 7 tygodni nam wystarczy. Oczywiście urlop wybierany etapowo.

 

Zbadam jeszcze rynek województw: opolskiego, lubelskiego, mazurskiego, świętokrzyskiego i zachodniopomorskiego. Dużo tych rejonów ale uważam, że warto znać ceny tych województw ze względu na ich pozycję ekonomiczną w kraju. Im biedniejszy rejon tym większa szansa, że kupię cokolwiek, także materiały, bardzo tanio.

Edytowane przez luntrusk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze realne wnioski po rozmowach z hurtowniami (i nie tylko ;)) z województw: dolnośląskiego, lubuskiego i wielkopolskiego są następujące:

- różnica np na bardzo drogim styropianie XPS jest na poziomie AŻ ponad 100 zł na m3.

- różnica na materiałach "sanitarnych" firmy Wavin między województwami sięga AŻ 40%! na materiale.

 

Szukam dalej (bo dopiero sprawdzam ceny od tygodnia) najlepszej oferty dla siebie. Rozmawiam też o cenie innych materiałów budowlanych. Warto znać realne (nie katalogowe!) ceny na rynku w budownictwie.

 

Jak tak dalej będą wyglądać ceny materiałów to zastanawiamy się z mężem czy nie wybudować w tym roku domu do stropu i zostawić tak na zimę rozgrzebaną budowę. Problemem jest czas bo mąż ma 5 tygodni urlopu i może go nie starczyć na zamknięcie tematu. Choć dodatkowe dwa tygodnie może "ugrać" w pracy. Tylko pytanie czy 7 tygodni nam wystarczy. Oczywiście urlop wybierany etapowo.

 

Zbadam jeszcze rynek województw: opolskiego, lubelskiego, mazurskiego, świętokrzyskiego i zachodniopomorskiego. Dużo tych rejonów ale uważam, że warto znać ceny tych województw ze względu na ich pozycję ekonomiczną w kraju. Im biedniejszy rejon tym większa szansa, że kupię cokolwiek, także materiały, bardzo tanio.

 

Co Ci da taka wiedza ? Kupisz materiały na Wrocławską budowę na Mazurach jak będzie taniej ? Wiesz ile kosztuje ciężki transport ? Oczywiście zgadzam się ze należy się rozeznać ale popadanie w skrajności nie oszczędzi Ci wydatków. Lepiej zbadaj ceny w realnej odległości od budowy. Ja kupując bloczki zaoszczędziłem około 40 gr/szt. kupując w kilka wiosek dalej zamiast z hurtowni we Wrocławiu i dodatkowo transport w cenie. Warunek to zakup ilości, która wypełnia całe auto + przyczepa.

 

Myślę że budowa niezależnie jak ją zrealizujesz trochę Cię "utemperuje" w pozytywnym tego słowa znaczeniu. To naprawdę fajna przygoda ale często jest pod górę i nie zawsze tak różowo jak sobie zaplanujesz. Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie napisałam, że będę sprowadzać materiały z mazur. A ceny z tych rejonów Polski muszę znać - bo niewiedza sprawia, że źle się czuję gdy się w temacie nie zagłębiam dokładnie.

 

Z okolic Zielonej Góry, Poznania i Wrocławia transport mam za darmo... więc nic nie tracę znając ceny materiałów także w innych częściach kraju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z okolic Zielonej Góry, Poznania i Wrocławia transport mam za darmo... więc nic nie tracę znając ceny materiałów także w innych częściach kraju.

 

jak jesteś taka dociekliwa to sprawdź ceny z Niemiec , możesz się zdziwić o ile jest taniej a i lepiej jakościowo :) transport stamtąd też nie jest problemem .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie napisałam, że będę sprowadzać materiały z mazur. A ceny z tych rejonów Polski muszę znać - bo niewiedza sprawia, że źle się czuję gdy się w temacie nie zagłębiam dokładnie.

 

Z okolic Zielonej Góry, Poznania i Wrocławia transport mam za darmo... więc nic nie tracę znając ceny materiałów także w innych częściach kraju.

 

No tak jeżeli to ma Ci poprawić samopoczucie to faktycznie warto.

Pozytywne nastawienie przy budowaniu domu połowa sukcesu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

qubic - dopiero teraz zauważyłam Twój wpis. Jak masz jakieś konkrety to podziel się namiarami ;) Mi taka myśl przeszła przez głowę ale wydaje mi się, że takie kupowanie jest korzystne tylko wtedy gdy mówimy o dużych ilościach. A u mnie materiałów (wszelkiego rodzaju) będzie bardzo mało... Za to baaardzo dużo szkła jak na taki malutki domek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Tytuł jak dla mnie zachęcający - "Mały dom we Wrocławiu" bo też chcę budować pod Wrocławiem i też mały domek, a tu dużo kłótni i czego tam jeszcze... nie podoba mi się, wolę dzienniki autentycznych samorobów, żeby o czymś konkretnym poczytać i się nauczyć, żeby móc to później zastosować w moim dołku budowlanym. Pozdrawiam spode Wroclawia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...