Gość patyk 08.05.2004 09:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2004 Chciałaby rozwinąc dyskusję po tym jak uczestnicy obejrzą http://www.tesciowa.blog.onet.pl..Blog założyłam w chwili "potwornego dooła". To co jest w nim zawarte - to zaledwie cząstka mojej ponad dwuletniej gehenny. Tematem lkluczowym bloga jest oczywsićie temat TEŚCIOWA - psychiczna przemoc w rodzinie (narzie podejrzewam że dojdzie do fizycznej). Owszem poruszam też inne tematy, ale uważam ze tylko jeden wątek to byłoby za mało aby zdobyć czytelników. A przyznam, że to mi bardzo odpowiada. Listy jakie dostaję, rozmowy na GG - bardzo dużo mi dają i oczekuję na nie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Przekorek 10.05.2004 15:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Maja 2004 Najwazniejsza rada jakiej udziele - to asertywne i bezwzględne egzekwowanie swoich praw. Ja tak zacząłem robić, nawet kosztem tzw.robienia bydła. Publicznie gadam co myślę, do niechcianych, nieumówionych gości mówię "przepraszam, ale musicie już iść, bo mam co innego zaplanowane na to popołudnie". I wszystkie stare zramolałe potwory (ciotunie, babsztyle i inne) zaczynają gdakać między sobą, że jestem chamem. Ale przynajmniej żyję jak lubię. I nie wynika to z braku szacunku dla nich, tylko z ich braku poszanowania dla mnie, tylko, że tego nie rozumieją. Nikt nie rozumie, że ja nie chcę sie spotykać, paplać, żreć ciastka. Izolacjonizm to fajna sprawa. Znajdż sobie kąt i ciesz się swoją i ich nieobecnością, a otoczenie po jakimś czasie sie odpieprzy. Wyluzuj. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MEDYK 18.05.2004 15:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Maja 2004 Ja też nie takm dawno miałem problem z teściami. Nie chciałem się z nimi kłócić więc prosiłem żonę żeby z nimi rozmawiała, ale te rozmowy na niewiele się zdały. Zacząłem rozmawiać sam i też nic, aż w końcu wkurzyli i mnie i moją połowicę, powiedziałem wtedy wiele przykrych rzeczy, po prostu pokłóciliśmy się na całego i powiedziałem że moja noga tam nie postanie. Przez jakiś czas żona jeździła do nich sama, później pojechałem i ja. Teściowie mnie przeprosili, przestali się wtrącać w nasze życie, a dziś żyjemy jak jedna wielka kochająca się rodzina. Przyjeżdżają do nas, my do nich (staramy się specjalnie za często nie zajeżdżać mimo że dzieli nas tylko 6 km, ale za to jak spotkamy się raz wtygodniu czy dwa to nie możemy się rozstać) teściu to przyjeżdża bardzo często gdyż robimy mu opisy do projektów (jest projektantem) bo trochę się boi techniki, a chce żeby projekty poza pożądnymi obliczeniami dobrze wyglądały.Moje rady: nie bać się rozmawiać o tym co nam przeszkadza, i nie bać się że obrażą się oraz nie obrażać się i nie unośić honorem.pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gierga 22.05.2004 21:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2004 Z przyszłymi teściami mam "na pieńku". Staram sie ich szanować, ale robią ciągle pod góre. Wiem co czujecie. U mnie jest taka sytuacja, że rodzina mojego chłopka śmieje się z nas i mówi "że tak i tak nam się nie uda". To przykre, bo przecież najważniejsze jest wsparcie i dobre słowo "Nie przejmuj się będzie dobrze". Ale nauczyłam się z tym żyć i po 7 latach, wiem, że to nie mi się wydawało, tylko oni tacy są naprawdę i nic ich nie zmieni. Postanowiłam, nie psuć sobie zdrowia...żal mi tylko mojego Jarka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.