EWBUD 06.10.2013 19:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2013 marzę tym, aby u mnie też tak się zakończyło No tak, tylko, że jak powiększy się zdjęcie to na pajączki to nie wygląda ......ja tam widzę kreski normalne... Nie ma pkt. odniesienia i nie wiadomo jak duże są te pęknięcia. Co możesz zrobić? chyba już nic......dla świętego spokoju zrosić wodą kilka razy - pewnie już nie pomoże, ale szansa jakaś nikła jest..... Jak Kolega Radek napisał - najlepiej to daj sobie z tym spokój - poczekaj, gdzie ma pękać to pęknie i tyle....więcej już nie powinno z tym nic się złego dziać. A jak już wszystko się uspokoi to możesz pomyśleć nad metodą naprawy - gładź, tynk cienkowarstwowy itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EWBUD 06.10.2013 19:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2013 Ech.... z różnych powodów nie powinienem ale, na prośbę e. - odpowiadam: Gipsowy czy cementowo-wapienny? "... Podstawa to przygotowanie podłoża, które powinno być nie zmarznięte, suche, wolne od kurzu, resztek farb i innych zabrudzeń. Prace tynkarskie, niezależnie od rodzaju tynku powinno przeprowadzać się w temperaturze wnętrz min +5oC. na podłożach o resztkowej wilgotności 3%. Rozpoczęcie prac tynkarskich w warunkach o niższych parametrach to błąd...." Przygotowanie podłoża (jakiekolwiek by ono nie było -> ściana betonowa, stary tynk, stara wyprawa wapienna, cegła, cokolwiek - łącznie z klejem na styro) przebiega zawsze tak samo. Co ciekawe nikt, na normalnej budowie nie będzie mierzył tego jaką wilgotność ma beton, czy podłoże pod nim. Musi ono być suche i przeschnięte. Temperatura zewnętrzna jest zalecana, lecz tak naprawdę to w jakiej temperaturze tynk "będzie wiązał" i się sprawował zależy od cementu jaki użyjemy, od mieszanki tynkarskiej, od tego co w niej będzie (wapno plastyfikatory etc.) Marginesem - znam wykonawców murujących na zewnątrz przy temperaturze 3C i nocnych przymrozkach rzędu -5C i nic się nie działo. Kluczem jest cement - wysoka marka (42,5 i więcej) czystość zwykle związana z tempem przyrostu wytrzymałości (I R) oraz eliminacją wapna (plastyfikator, środek biobójczy) pozwala na "duży margines błędu temperaturowego". Przy okazji cement w czasie wiązania wydziela ciepło, co oznacza, że osłaniając ścianę - pomagamy jej ogrzewać się samej. "...Kolejny problem w przypadku tynków cementowo-wapiennych może stworzyć źle wykonany szpryc i zbyt wczesne kładzenie kolejnej warstwy (tynki cementowe są dwu-lub trzywarstwowe). Technologiczny okres przerwy powinien wynosić w przypadku podłoża ceramicznego kilka dni, a w przypadku podłoża betonowego, np. stropu nawet 2-3 tygodnie. Okres oczekiwania można skrócić, ale wówczas należy użyć środka gruntującego zwiększającego przyczepność cementu do podłoża. Źle dobrany środek gruntujący (np. nie do cementu a do gipsu) to następna, potencjalna przyczyna kłopotów..." Zbyt wczesne - tzn? Tak naprawdę tynkować powinno się jedną warstwę, której grubość zależy od wypełniacza, potem powrót do początku i od nowa. Ilość warstw tynku może sięgać i pięciu i więcej. Problemem nie jest grubość tylko to ile kładzie się za jednym podejściem. Okres przerwy nie zależy od podłoża tylko od tego jakie są warunki zewnętrzne. Podłoże gruntuje się gruntem odpowiednim do podłoża i do tynku, przy czym gros gruntów nadaje się "z urzędu" do tynków c/w. Grunt ma za zadanie: wyrównać chłonność podłoża, zwiększyć przyczepność, zabezpieczyć przed wychodzeniem "syfu" czyli wykwitów n.p. ze starych tynków, czy ze ścian. Problemem bardzo często spotykanym nie jest to że grunt jest taki czy inny, lecz to w jaki sposób jest nakładany, czyli zwykle "niezgodnie" z instrukcją obsługi tegoż. Kupno złego gruntu (n.p. nieprzeznaczonego do podłoża typu klej pod tynki c/w) jest błędem wykonawczym i to poważnym, lecz w żadnym wypadku nie świadczy o tym, że tynki c/w są gorsze. Przy okazji proponuję nałożyć tynki gipsowe bezpośrednio na beton. Będzie ubaw. Proponuję dodatkowo nie gruntować "... Tynki jeśli nawet nie odpadają, to czasami pękają, zwykle na skutek pracy podłoża zanim budynek całkowicie osiądzie. Większy problem stanowią w tym przypadku tynki cementowo-wapienne, ponieważ mają one naturalną skłonność do mikropęknięć. Na skutek naprężenia podczas wysychania cement się kurczy, a na tynku pojawia się pajęczyna widocznych mikropęknięć, które będą wymagały położenia gładzi gipsowej. W przypadku tynków gipsowych zjawisko to nie występuje, ponieważ gips jest bardziej elastycznym surowcem i w procesie wysychania nie kurczy się...." Fakt pęknięć na tynki c/w wynika z błędów wykonawczych - jest to choćby próba położenia zbyt dużej ilości tynku za jednym podejściem. Grubość jaką można uzyskać na jednej warstwie warunkuje "wprost" grubość wypełniacza. Jeśli wypełniaczem jest piasek do 1,5 mm - będzie to grubość circa 1,7 - 2,0 mm; jeśli zaś da się w zasadzie pył, kwarcowy o grubości do 0,4 mm (mąka sklepowa to ok 0,5 mm) to i grubość będzie co najwyżej 0,5 mm a może i cieniej. Inna będzie też faktura tynku. Pęknięcia wynikające ze skurczów cementowych mogą wynikać ze złego składu mieszanki, nie przygotowania wcześniejszego podłoża i tak dalej. To nie są błędy czy minusy tynków - tylko niedoróbki wykonawcy wynikające z zastosowania niewłaściwej ilości materiału, złego przygotowania podłoża etc. Chciałbym widzieć jak zachowuje się tynk gipsowy kładziony na chłonną powierzchnię kiepsko zagruntowaną, lub jeśli próbuje się jednorazowo wyrównać poziom ściany o różnicy kilku centymetrów. Tynki gipsowe, gładzie, o ile pamiętam, kładzie się cienkimi warstwami, a nie równa powierzchnie. Tynkami c/w da się to robić. Bo także i do tego służą. "... Chcemy suchy dom bez grzybów i pleśni..." Pewnie, a wapno jakoś zjada zieleninę i pleśń... "... Aby uniknąć problemów w tym zakresie należy w przypadku obu rodzajów tynku przede wszystkim wietrzyć pomieszczenia przez cały okres wysychania tynków. Tynki cementowe o grubości 1,5 cm wiążą się i wysychają przy właściwej wentylacji pomieszczeń koło 30 dni, tynki gipsowe o tej samej grubości przy właściwej wentylacji około 2 tygodni. Lepiej także prace tynkarskie przeprowadzić przed ociepleniem budynku, a ocieplenie położyć po wyschnięciu tynków wewnętrznych, kiedy jeszcze ściany zewnętrzne „oddychają”. Szczelne okna, ocieplenie działające jak termos, nie wyschnięte tynki i brak wietrzenia pomieszczeń w trakcie użytkowania budynku prowadzą do zawilgocenia pomieszczeń niezależnie od rodzaju tynku. Najważniejsze zatem jest doprowadzenie do całkowitego wyschnięcia tynków zaraz po ich położeniu oraz wentylacja pomieszczeń w trakcie ich użytkowania...." Langsam aber sicher. To ile i jak długo schnie, nie zależy tylko od wentylacji, ale i od temperatury. Jeśli temperatura jest wysoka to i proces jest szybki, jeśli niska to i dwóch miesięcy może być mało. Dalej - to nie ocieplenie zewnętrzne sprawia, że wilgoć jest w ścianach, tylko to jaka jest konstrukcja ściany i jaka jest grubość tynku. Jeśli ocieplenie jest z wełny mineralnej to w czym przeszkadza ona w wychodzeniu wilgoci na zewnątrz? Jeśli jest dom pasywny, a myśmy zrobili ściany c/w, to oznacza, że wilgoć pod wpływem ciepła będzie wychodziła do środka (n.p. ściany są z czegoś o nazwie Ecolit), lecz system wentylacji wymuszonej sprawi, że powietrze i wilgoć zostanie zabrana z domu. Przy okazji tak naprawdę ocieplając domy styro i montując bardzo szczelne okna, spędzając w domu kupę czasu, gotując - sami wytwarzamy wilgoć, która musi być wyrzucona na zewnątrz, dlatego zaleca się stosowanie mikrouchyłów w oknach, dlatego wywietrzniki są, dlatego powinna być zamontowana wentylacja wymuszona, która sprawi, że powietrze będzie cały czas krążyć, zabierając wilgoć ze ścian i je wysuszać, niezależnie od tego z czego są. "...Wiadomo także, że cement i gips zachowują się pod wpływem wilgoci inaczej. Cement po długim okresie wysychania wprawdzie wolniej chłonie wilgoć, ale też dłużej ponownie wysycha. Można to zaobserwować na zaparowanych oknach po zimnej nocy w niewietrzonym pomieszczeniu. Gips po krótszym okresie wysychania wprawdzie szybciej chłonie wilgoć, ale też dwa razy szybciej oddaje ją do otoczenia. Dzięki tej właściwości utrzymuje wilgotność powietrza na neutralnym, najbardziej korzystnym dla człowieka poziomie..." Tilt proszę pani, jak mawiano w dawnych grach. Gips nie jest odporny na wilgoć, dlatego stosuje się płyty karton gips zwykłe i niebieskie. Dalej - gips lubi chłonąć wilgoć, a w wilgoci ja wiadomo rozwija się to co nie lubimy, pleśń i inne takie. W naszym ciekawym klimacie wilgoć jest normą i jest jej sporo, nb, sami jej dokładamy, z kuchni, łazienki, parującej herbaty, deszczu i mgły. Cement n.b. wiąże cały czas w zależności od wilgoci otoczenia. On chłonie wilgoć, oddając ciepło. Oprócz cementu jak sama nazwa wskazuje tynki c/w zawierają wapno, które oprócz roli plastyfikatora odgrywa najważniejszą dla nas rolę biobójczą, co oznacza, że blokuje i to skutecznie rozwój glonów, i innych syfów, które lubią i wilgoć i nieco brudu. O ile wiem gips takich właściwości nie posiada. Bo gips jak i cement są materiałami wiążącymi o znacznie innym zastosowaniu. Gipsu nie da się stosować na zewnątrz, albo w bardzo ograniczonym zakresie. ".... Jeśli chodzi o tak zwane wilgotne pomieszczenia w domu, takie jak kuchnie i łazienki, można stosować oba tynki. Wprawdzie gips bardziej chłonie wilgoć, ale ma to znaczenie dopiero, przy bardzo dużym jej stężeniu, wynoszącym ponad 70% wilgotności powietrza. Takie stężenie wilgotności powietrza w domu w standardowych warunkach eksploatacji nie występuje...." Przy założeniu, że we wszystkich pomieszczeniach funkcjonuje chyba wentylacja wymuszona jaka jest lub powinna być stosowana w domach pasywnych. Ja na ten przykład lubię kąpiel typu sauna, żona jak gotuje na obiad śląską wersję to paruje jej cała kuchnia z oknami włącznie, zwłaszcza jak na polu jesień późna, wiosna wczesna czy zima... Tam niemal na pewno jest te dziesiąt procent. Plus brud i syf. To dotyczy kuchni. "... Chcemy ściany i sufity równe i gładkie Powierzchnia tynków cementowo-wapiennych jest szara, szorstka i porowata, zwykle z pajęczyną mikropęknięć. Można temu zaradzić nakładając na powierzchnię tynku gładź gipsową, przynajmniej w dwukrotnym cyklu, a to z uwagi na porowatość powierzchni..." Porowatość powierzchni bierze się z zastosowania takiego czy innego plastyfikatora, takiego czy innego wapna a nade wszystko z grubości wypełniacza, inaczej będzie wyglądał tynk, jeśli zastosuje się piasek kwarcowy o grubości do 0,3 mm a inaczej jeśli piasek o grubości 1,5 mm. "...Powierzchnia tynków gipsowych jest zwykle jasno kremowa albo biała i dość gładka. Jeśli zależy nam na wyjątkowo gładkiej powierzchni, można ja jeszcze dodatkowo wyszpachlować gładzią gipsową UNIGLATT. Wystarczy jednak jedna, bardzo cienka milimetrowa warstwa. Chcemy aby tynki były odporne na zadrapania..." Powierzchnia tynków c/w zależy od dwóch rzeczy: koloru wypełniacza (barwy) oraz od barwy cementu. Cement biały też istnieje, a jeśli doda się piasek kwarcowy - zwykle mający kolor złamanej bieli to i kolor tynku ma takowy. Jeśli doda się żółtawego piasku - kolor jest żółtawy, jeśli biało szarego, to odcień złamany jest w tonacji minimalnie szarej. Wapno, zwłaszcza gaszone - wybiela tynki. "... Czy będziemy mieli ściany poobijane i zadrapane czy nie, zależy przede wszystkim od kultury użytkowania domu. Niemniej jednak prawdą jest, że tynki cementowo-wapienne są bardziej odporne na uszkodzenia mechaniczne aniżeli tradycyjne tynki gipsowe, które są bardziej miękkie. Jeśli jednak z innych powodów preferujemy tynki gipsowe, możemy zastosować tynk gipsowy odporny na uszkodzenia mechaniczne o nazwie Knauf MP Diamant. Jest twardy i równie odporny na uderzenia i zarysowania jak tynki cementowo-wapienne, a jednocześnie posiada wszystkie zalety standardowych tynków gipsowych. Można go układać we na ścianach i sufitach we wszystkich pomieszczeniach w budynku mieszkalnym. Chcemy, aby otynkowane wnętrza były zdrowe i przyjazne dla mieszkańców..." Bez problemu można stworzyć tynki klasy CS IV a nawet trwalsze wystarczy tylko wiedzieć jak, wystarczy tylko umieć zastosować rzetelne materiały wysokiej jakości. Tynki będą odporne na dowolne zarysowanial, trwalsze od diamentu gipsowego, nie popękane gdyż nałożone właściwie. Przy okazji, to że ktoś mając kategorię B, nie jeździ bo nie potrafi TIR-em nie oznacza, że TIR jest to kiepskie auto. To tak na marginesie porównania...". "...Tynki cementowo-wapienne dają wrażenie chłodu, nie tworzą więc wrażenia przytulności, ale generalnie są obojętne dla zdrowia człowieka. Tynki gipsowe dają wrażenie ciepła. Z uwagi na właściwość pochłaniania nadmiaru wilgoci z otoczenia i oddawania go, kiedy powietrze staje się zbyt suche, tworzą klimat o pH zbliżonym do pH skóry człowieka. Dlatego mówi się o nich, że są zdrowe i tworzą przyjemny klimat wnętrz, przyjazny dla mieszkańców...." O ile wiem PH - oznacza odczyn ale wody nie powietrza. Kolor tynku c/w nie koniecznie jest szary może być inny, tynk c/w także chłonie wilgoć, a zawierając wapno dodatkowo sam z siebie nie pozwala aby jego powierzchnia "zakwitała" zieleniną, czego gips już niestety nie potrafi. Zakwitnie. Pytanie kiedy. Dalej każdy tynk który ma możliwość chłonięcia wilgoci to robi i oddawania kiedy otoczenie staje się suchsze niż on. To jest norma - nie margines. Dotyczy to także tynków c/w stosowanych na zewnątrz gdziekolwiek... "...Podsumowanie Uwzględniając oczekiwania budujących dom, nietrudno stwierdzić w oparciu o obiektywną charakterystykę, że tynki gipsowe, a zwłaszcza tynk Diamant, posiadają walory przewyższające zalety tynków cementowo-wapiennych. Tym samym stanowią optymalne rozwiązanie do każdego domu...." Podsumowanie: kryptoreklama pod pozorem naukawego artykułu. Przy okazji: kiedyś stosowano li tylko tynki wapienne, które wolno nabierały wytrzymałości, ale za to nie zakwitały, przy okazji: widziałem przełom tynku z przełomu XIX i XX wieku i szpryc był biały grubości ca 2 cm (20 mm) - był to tynk wapienny, być może z niewielką ilością cementu, na nim zaś był pięknie wybarwiony tynk c/w na żółto. Co ciekawe oba tynki były ładnie napowietrzone - można stawiać że w jakichś nastu maks. 20 proc. Zieleniny nie widziałem. Aha tynk wapienny zawierał w sobie jak podejrzewam węgiel drzewny. Oczywiście były suche. Balto - wywołałem "wilka z lasu" Widzę, że zaangażowałeś się w tą odpowiedź - i utwierdziłeś mnie w przekonaniu (po raz kolejny zresztą) że masz pojęcie o tym co robisz/piszesz A tak poza tym, to ten artykuł z knaufa to taka dziecinada trochę ... pełno niedomówień, zero konkretów itd.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EWBUD 06.10.2013 19:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2013 GraMar - chyba w nast. tyg. będę jechał do Serocka - mogę pojechać przez Marki - oczywiście jak chcesz......Popatrzymy, pomyślimy...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
GraMar 07.10.2013 06:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2013 zapraszam, napisałam @ Oto efekt mojego dwuletniego fotopolowania na pierzaki z mojej działki GraMar - chyba w nast. tyg. będę jechał do Serocka - mogę pojechać przez Marki - oczywiście jak chcesz...... Popatrzymy, pomyślimy...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marynata 07.10.2013 17:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2013 marzę tym, aby u mnie też tak się zakończyło O właśnie takie identiko jak na Twoich fotach,w moim odczuciu jeszcze większe i gęściej miałam. Nie mogę sobie teraz przypomnieć jaki to był okres do zasklepienia,ale chyba do powierzchniowego przeschnięcia czyli jakieś 5 tygodni,bo warunki do schnięcia miałam nawet gorsze od tych jakie są teraz. Też bardzo się denerwowałam,bo nie chciałam gładzi i własnym oczom nie wierzyłam jak to zaczęło znikać Pamiętam że kopałam w internecie i gdzieś obiło mi się o oczy,że c-w posiada w pewnych warunkach zdolności samonaprawcze,ale nie będę kontynuować tego wątku żeby głupot nie nagadać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maggs1 07.10.2013 18:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2013 O właśnie takie identiko jak na Twoich fotach,w moim odczuciu jeszcze większe i gęściej miałam. Nie mogę sobie teraz przypomnieć jaki to był okres do zasklepienia,ale chyba do powierzchniowego przeschnięcia czyli jakieś 5 tygodni,bo warunki do schnięcia miałam nawet gorsze od tych jakie są teraz. Też bardzo się denerwowałam,bo nie chciałam gładzi i własnym oczom nie wierzyłam jak to zaczęło znikać Pamiętam że kopałam w internecie i gdzieś obiło mi się o oczy,że c-w posiada w pewnych warunkach zdolności samonaprawcze,ale nie będę kontynuować tego wątku żeby głupot nie nagadać Też gdzieś o tym czytałem, że c-w posiada w pewnych warunkach zdolności samonaprawcze,ale nie mogę teraz znaleźć źródła Dlatego też dodawałem wapno do zaprawy murarskiej, miało być bez ulepszaczy, ale murarzom nie szło i było wapno i plastyfikator. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Balto 07.10.2013 19:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2013 m: wapno to plastyfikator (!) czyli z racji niewielkich ilości wapna jakie dawali, zbyt dużej ilości cementu - wspomagali się plastyfikatorem jeszcze innym. W efekcie przy tej samej ilości wody, i tym samym składzie mieli tynki dające się zaciągać i nakładać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marynata 01.11.2013 17:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2013 GraMar?i co tam? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
GraMar 02.11.2013 08:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2013 GraMar?i co tam? Dzięki za pamięć Po Waszych radach-zamknęłam chałupę na wszystkie spusty aż lało się po ścianach, wszystko pozostawione pleśniało w 2 doby, ALE TYNKI NIE ROZLAZŁY SIĘ!!! Nadal są szare i wilgotne, ale powoli te rysy się zasklepiają i jest ich mniej!! Może się uda bez spękań?? Może tym razem także będę mieć więcej szczęścia niż rozumu?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marynata 02.11.2013 09:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2013 Kisić to chyba nie ma co,przy takiej pogodzie i tak schną marnie. Ale jak widzisz że zaczęły się zasklepiać,to będzie dobrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bruk.logan 04.11.2013 12:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Listopada 2013 trzymam kciuki, żeby mimo wszystko udało się je uratować! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
GraMar 04.11.2013 19:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Listopada 2013 To poproszę o dalsze trzymanie paluszków za moje tynki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sznury 07.01.2014 20:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2014 (edytowane) Chciałem podłączyć się do tematu. U mnie aktualnie od miesiąca schną tynki cementowo-wapienne. No i mam taki problem, że pojawiły się pęknięcia o długości nawet 2 m, szerokość pęknięć to 2mm. Przy stukaniu w ściany mam głuchy odgłos, jako niefachowiec stwierdzam odchodzenie tynku od ścian. Obstukałem wszystko i w wielu miejscach dostaję głuchy odgłos. Nie wygląda to wg mnie dobrze. Czekam na opinie wykonawcy.Czytając ten wątek zwróciłem uwagę na to, że problemem może być źle przygotowane podłoże pod tynki. I to się zastanawiam. U mnie nakładano tynki na stare (25 lat) ściany. Na niektórych został stary tynk i został omłotkowany, z innych skułem cały tynk do pustaków ceramicznych. Całość została zagruntowana. Do gruntowania użyłem zwykłego gruntu + Betonkontakt (tynki są cementowo-wapienne). Zastanawia mnie czy Betokontakt może być tu przyczyną problemu. Jednak użyłem go bardzo mało bo 20 kg na 250m2 (zalecenie mówi, 250-350g/m2). Czytam, że Betokontakt stosuje się pod tynk gispowy, a nie c-w.Wykonawca był o wszystkim poinformowany, na grunt rzucił dobrze szprycę. Podczas kładzenia tynków (kilka warstw bo sciany były krzywe) wykonawca wspominał, że tynki wolniej niż zwykle schną i być może powodem tego jest owy Betokontakt, który nie przepuszcza wody z tynku do scian. Przez to prace się przeciągnęły. Pracownik, który te tynki kładł oglądał je dzisiaj i miał niewesołą minę. Pierwsza propozycja to skucie jednej ściany, położenie nowego tynku i obserwacaj (może materiał trefny, może za szybko jednak kładli). Czy miał ktoś z was doświadczenie z Betokontaktem i tynkami c-w i może to skomentować? Macie jakieś pomysły co jeszcze może być powodem problemu? Edytowane 7 Stycznia 2014 przez sznury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Balto 08.01.2014 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2014 Pytania:1. Jaką masz temperaturę wewnątrz?2. Jaki był skład tynku?To co opisujesz to według mnie są cholerne rysy skurczowe. Powstają one w momencie kiedy cement za szybko wiąże (i ma skurcze). Problem, według mnie polegał na tym, że być może- grunt był nieodpowiedni i za bardzo uszczelnił podkład (stary tynk z łatami)- szpryc musiał być nałożony wilgotny, a że wilgoć nie weszła w ścianę tylko poszła jako to co przyśpiesza tempo wiązania, robi się swoiste perpetuum mobile czyli: cement ma wilgoć, zaczyna wiązać - a że ma jej dużo, robi to szybko, do tego jeszcze się przy tym ogrzewa (ciepło hydratacji), co sprawia, że tempo wiązania albo się utrzymuje albo nawet rośnie (przynajmniej pierwsze 10 dni, potem słabnie...Jeżeli tynk był do stosowania "zimą" to mógł mieć zmodyfikowany skład w kierunku zwiększenia ilości cementu lub dania go lepszej jakości, albo dodatek jakiegoś środka przyśpieszającego początek czasu wiązania....Opisz coś więcej.Głuchy odgłos - tynk nie trzyma się podkładu. Przy okazji zanim się zagruntuje trzeba ścianę wyczyścić. Grunt tu nie pomoże, bo "złapie" pył, a nie złapie ściany, lub złapie brud na starym tynku a nie stary tynk.Fuszerka budowlana moim zdaniem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sznury 08.01.2014 20:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2014 Temperatura wnętrza była i jest 10, a może nawet 15 stopni. Tynk c-w Baumit, tylko nie pamiętam dokładnie czy Baumit MPI 25 Fine czy Baumit MPI 25 L maszynowy. Nie wiem jaka była obrzutka, czy Baumit czy jakas inna. Co do gruntu to był zrobiony porządnie, sciany były przetarte przed jego położeniem. Przygotowanie przed tynkiem robiłem sam, wykonawca tynków był z niego zadowolony. Myślałem, że może to ten Batokontakt ale dałem go jak już pisałem 3-4 razy mniej niż zalecają, był wymieszany ze zwykłym gruntem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Balto 09.01.2014 07:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2014 Po kolei:- jeżeli tynk (szpryc) jest głuchy znaczy, że odchodzi - po prostu nie chwycił ściany. Sam Betonkontakt to jak ja to nazywam "grunt z piaskiem". Sam z siebie nie powinien stanowić problemu dla tynku c/w . Problem według mnie polega na czymś innym:* czy głuchy jest stary tynk (wtedy jasne - kiepsko sprawdzano jego przyleganie)* czy nowy tynk - jeśli tak to problemy najprawdopodobniej wynikają z tego co mówiłem, czyli zasadniczo albo złego przygotowania starego tynku, albo po prostu ze złego pozbycia się tego pyłu który zgromadził się w czasie czyszczenia. Nb jeśli tynk stary / podkład jest nazwijmy to "słaby" i pod ręką się ściera to do jego wzmocnienia służą grunty głęboko penetrujące.- tynk pęka - tutaj przyczyna jest jedna - skurcze cementu. Problem ten wynika, ze zbyt szybkiego tempa przyrostu wytrzymałości. Co ciekawe z racji składu i uziarnienia producent podaje, że ilość cementu jaka jest w tynku zawiera się między 20 a 45 proc, wapna od 1 do 7; ja stawiam że jest to cement popiołowy (z zawartością krzemionki, typu 32,5, w ilości circa 20 maks 25 procent z ilością wapna circa 3 proc. Do tego, wszystkiego są jeszcze* wymagania dotyczące grubości nałożenia (circa 20 mm "za jedną razą") choć dla mnie i tak jest to "deko" za dużo* wymagania dotyczące zwilżania powierzchni* niemal na pewno wymagania dotyczące gruntu.Zastosowanie przez Ciebie gruntu typu uszczelniającego, ograniczającego chłonność powierzchni oznacza, że tak naprawdę - warstwa tynku przy nakładaniu jednorazowym powinna być cieńsza, powinny być także dłuższe przerwy technologiczne pomiędzy poszczególnymi warstwami, by poprzednie dobrze wyschły, zaś temperatura circa 10C, może być w tym wypadku za niska by proces schnięcia przebiegał sprawnie.Jeśli tynki były nakładane na raz, na całą grubość i potem zacierane - łatwo bo ledwo tylko związane to:- wilgoć zrobiła z cementem to co mówiłem i za szybko po prostu dojrzał. W ramach ciekawostek - beton klasy B45 czy B50 (wiem, teraz jest nieco inne oznaczenie C coś tam łamane na coś tam) użyty do budowy zapory wodnej po kilkudziesięciu latach dobił do B 120....- w takim wypadku powinien iść grunt, który tak naprawdę umożliwi mocne powiązanie starego tynku na dużej głębokości, uniemożliwiając że jakaś jego warstwa odejdzie. Betonkontakt mógł najzwyczajniej w świecie "złapać tylko powierzchniowo", owe "zapylenie po przetarciu" nie wchodząc w głębiej, tworząc filtr który trzymał się jedynie po wierzchu, zaś waga tynku zrobiła całą resztę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sznury 09.01.2014 08:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2014 (edytowane) Starty tynk był dobrze sprawdzony dlatego w niektórych pomieszczeniach został skuty całkowicie, w innych częsciowo, został ten który mocno się trzymał i nie odszedł przy spotkaniu z młotkiem. Tynk nie był nakładany na raz, było kilka warstw ponieważ przy okazji prostowane były krzywe ściany. Jakie grubości były każdorazowo nakładane tego nie wiem (można to jakoś sprawdzić?) Wiem, że pracownicy mówili, że wg nich wolno schnie. Może po prostu zignorowali ten fakt i nie odczekali ile trzeba międz kolejnymi warstwami i takie są teraz efekty. Będziemy pewnie odkuwać część żeby sprawdzić co się stało, która warstwa odchodzi. Na co powinienem zwrócić uwagę przy odkuwaniu? Edytowane 9 Stycznia 2014 przez sznury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sznury 09.01.2014 10:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2014 Betonkontakt na stare tynki i ceramike i jeszcze mieszany z innym gruntem. @FlashBack Czy możesz rozwinąć swój komentarz? Miałeś może podobne doświadczenia z Batokontaktem? Wyjaśnię tylko, że pierwsza firma, która miała robić mi tynki tak kazała porzygotować podłoże. Jendak nie dotrzymali słowa i musiałem wziąć inną. Betokontaktu dałem jednak stosunkowo mało. Wykonawca oglądał sciany, wiedział jak są przygotowane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Balto 09.01.2014 11:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2014 sznury: tak naprawdę oznacza to, że nie wiadomo co z tego wyszło. Sam Betokontakt w ten czy inny sposób zrobił (strzelam) warstwę nieprzepuszczalną dla wilgoci., a to oznacza, że woda która powinna wejść w ścianę - została w tynku. T o jedno. Wtóre - że tp, że jest głuchy oznacza, że nie trzyma się podłoża (nie wnikam czy starego tynku, czy nowej warstwy). Zwykle problemem jest to, że zostaje pył który sam z siebie stanowi przeszkodę, dlatego na stare tynki są spec grunty - głęboko penetrujące które wzmacniają stare tynki. To, że ty nie umiałeś ok, ale to że ekipa jakaś podjęła się to robić przy czymś takim - to się dziwię... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sznury 09.01.2014 12:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2014 (edytowane) Zwykle problemem jest to, że zostaje pył który sam z siebie stanowi przeszkodę, dlatego na stare tynki są spec grunty - głęboko penetrujące które wzmacniają stare tynki. Nie bardzo rozumiem jak to z tym pyłem może być. Ściany były po gruntowaniu sprawdzane przeze mnie i przez wykonawcę. Powierzchnia była czysta, chropowata (piasek kwarcowy z Berokontaktu). Po przejechaniu ręką nie zostawał na niej ślad pyłu. Na tą powierzchnię poszedł szpryc, nie było 100% pokrycia. Szpryc sprawdzałem i nie było widać problemów. Jedyna informacja od wykonawcy była taka, że tynk wolniej niż zwykle schnie i, że to być może dlatego, że woda nie idzie w mury (podowód Betokontakt). Więc o co chodzi z tym pyłem? Spotkałem takie określenie jak odparzony tynk. Czy w moim przypadku mogło dojść do odparzenia? Edytowane 9 Stycznia 2014 przez sznury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.